Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Spotkanie po latach

Ania i Janek znali się jeszcze ze szkoły podstawowej. Chodzili do równoległych klas, a po zajęciach chodzili do szkolnej świetlicy. Od zawsze Janek był typem intelektualisty, małego geniusza, który szybko czytał i dużo wiedział. Ania, od zawsze nim zauroczona, chodziła dla niego do biblioteki i czytała.

To była niewinna miłość, tak jak wszystkie dziecięce zauroczenia. Dziewczynka podkochiwała się w swoim koledze od pierwszej klasy. Po podstawówce ich drogi rozeszły się. 

Czasem Ania zastanawiała się co u Janka, ale nie spędzało jej to snu z powiek. Miała chłopaków, przeżyła swój pierwszy pocałunek, swój pierwszy raz, skończyła liceum, poszła na studia, odnosiła sukcesy i ponosiła porażki.

Pewnego dnia otrzymała zaproszenie do znajomych. Było od Janka. Zaskoczyło ją to. Janek nie wydawał się jej typem chłopaka, który używa portali społecznościowych. Zainteresowana, napisała do niego. Umówili się na koleżeńskie spotkanie.

***

Chociaż była już dorosłą kobietą, Ani szybciej zabiło serce na myśl o spotkaniu swojej dziecięcej miłości. Ubrała się w czarną, dopasowaną sukienkę, myśląc, że klasyka jest wystarczająco uniwersalna, by pasować do każdego spotkania, niezależnie od jego charakteru. Podkreśliła oczy ciemnym cieniem, a usta pomalowała swoją ulubioną czerwienią. "Nie zaszkodzi zrobić dobrego wrażenia!" myślała.

Przyszła na umówione miejsce. Zaraz go zobaczyła. Janek definitywnie dorósł. Choć nadal był szczupły, to jego barki rozrosły się. Był niewysoki, ale proporcjonalny. Miał te same mądre, ciemne oczy, w których można by się utopić. Zawsze był lekko śniady i trochę coś w nim przywodziło Ani na myśl Hiszpana. 

Poszli na shishę do pewnego lokalu w centrum miasta. Miejsce było o tyle sympatyczne, że podzielone było na dyskretne loże, w których było mnóstwo poduszek. Siedziało się na dywanie, przy niskim stoliku, na którym podawano shishę. Loża była niewielka, siedzieli więc obok siebie, dotykając się kolanami.

Zamówili fajkę o smaku mięty z brzoskwinią. Rozmowa bardzo się kleiła. Ania opowiadała o swoich studiach w Polsce. Jak się okazało, Janek wyjechał za studiować za granicą. Imponował jej, tak jak dawniej, a nawet bardziej. Miał błysk w tych ciemnych oczach, widoczny w łagodnym półmroku lokalu. Gdy zażartowała, uśmiechnął się w taki sposób, że zrobiło się jej słabo.

Wyglądał tak seksownie z tym uśmiechem, trzymając w ręku wąż shishy, pośród półmroku i dymu. Wzięła od niego fajkę i nie zmieniając ustnika, pociągnęła. Patrząc na niego, bardzo powoli wydmuchała dym w jego stronę. Podała mu powoli wąż. Wziął go z ociąganiem i podobnie powoli zaczął wdychać dym i wydmuchiwać go w jej stronę, lekki się przysuwając. Tak wydychając dym, zbliżali się do siebie ustami coraz bardziej i bardziej. Powoli, bez pośpiechu, otoczeni dymem o zapachu brzoskwini i mięty.

W końcu ich usta zetknęły się. Objęli się bardzo powoli, jakby z wahaniem, czy ta druga strona ich nie odrzuci. Ania czuła się miękka jak masło. Zaczęli całować się coraz intensywniej, z coraz większą pewnością. Ania zaczęła wodzić rękoma po jego plecach, po czym zatopiła prawą dłoń w jego włosach. 

Janek dotykał łopatek Ani, powoli przesuwając dłonie w kierunku jej piersi. Kiedy w końcu ich dotknął, dziewczynę przeszył jakby prąd. Była skrajnie podniecona całą sytuacją i czuła, jakby jej świadomość zawęziła się tylko do jego dotyku. Zaczęła całować go mocniej, pożądliwiej. On, jakby w odpowiedzi, jedną ręką pieścił jej pierś, drugą skierował niżej, na udo, aby podwinąć materiał jej sukienki.

Ania popchnęła chłopaka lekko tak, że ten oparł się o wszechobecne poduszki i usiadła na nim okrakiem. Czuła między swoimi udami, że będący nadal w jego spodniach penis stwardniał. Zaczęła się ocierać o niego jak zwierzę, całując coraz intensywniej wodząc rękoma po jego plecach pod koszulą.

Janka zaskoczyła ta intensywność, ale nie był bierny. Znalazł jakoś dłońmi suwak sukienki Ani i pociągnął. Udało mu się oswobodzić ją akurat na tyle, by było widać jej czarny, koronkowy stanik.  Oderwał swoje usta od ust dziewczyny i zaczął ssać jej sutki przez materiał. 

Ania, zaczęła w odwecie podgryzać jego płatek ucha. Drżącymi, niecierpliwymi rękoma zaczęła rozpinać pasek i spodnie Janka. Chłopak podniósł się akurat na tyle, by dało się wyswobodzić jego penisa z bokserek, nie zdejmując ubrań.

Janek złapał dziewczynę za pośladki, przesunął dłońmi w stronę majteczek, przesunął je na bok na tyle, by możliwa było wejście. Po ten przysunął Anię do siebie. Dziewczyna, podtrzymując jego penisa ręką, nabiła się na niego.

Uczucie bycia jednością zmroziło ich oboje na chwilę, z jej ust wydał się cichy jęk, z jego cichy pomruk. Od razu jednak zaczęli się całować, tak jakby miało nie być jutra, a Ania zaczęła się poruszać coraz szybciej. Janek pomagał jej, trzymając ją za pośladki.

Ania w tym szale wzięła dłoń Janka i zaczęła nią pocierać swoją łechtaczkę. Chłopak zrozumiał przekaz od razu. Wystarczyło kilka jego ruchów, by doszła. Wydała trochę za głośny jęk, który sprawił, że i on nie mógł dłużej wytrzymać.

I siedząc tak na nim, spocona i przytulona Ania pomyślała o dwóch rzeczach.

Że jej miłość z dzieciństwa wreszcie się spełniła.

I że to cud, że nie zrzucili shishy ze stoliczka tuż obok nich.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tylko Jeden Raz

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach