Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Niewolnica - cz. 3.

Część  3.  

Po tym, jak sunia uzyskała zgodę, pobiegła do łazienki, wyjąć chusteczki. Spokojnym krokiem pomaszerował za nią Stefan. Po chwili usłyszałam jego głos:

– Kochanie!

Poszłam do łazienki. Prysznic to wydzielona część łazienki, szeroka na dwa metry, czyli szerokość całej łazienki, odgrodzona ścianką obudowaną kaflami i szerokimi, przezroczystymi drzwiami od reszty pomieszczenia. Pod prysznicem klęczała naga sunia, a nad nią stał Stefan z penisem w ręku.

– Zaczekaj! – krzyknęłam i szybko zawróciłam po aparat.

Wracając, byłam już gotowa do filmowania. Ustawiłam statyw. Aparat robił zdjęcia co 3 sekundy. Sunia lizała żołądź i mruczała. Kiedy aparat wykonał pierwsze zdjęcie, Pan cofnął penisa i po chwili zaczął sikać na suczkę. Strumień nie padał na nią wprost, tylko leciał nieco w górę i spadał bardziej rozproszony.

Suczka cieszyła się z prysznica! Stefan oblewał jej twarz, a ona starała się łapać strugę w usta. Polał jej włosy. Reszta spływała po piersiach. Przymknęła oczy, odchyliła głowę. Podekscytowana drżała i głośno oddychała, czując spływający mocz. Na twarzy malowało się zadowolenie. Była bardzo podniecona. Nie wytrzymała i palcami zaczęła pieścić swoją łechtaczkę. Stefan skończył sikać, a sunia nadal pieściła łechtaczkę. Ba! Wręcz szarpała ją! Oddychała coraz głośniej. Drugą dłonią znalazła penisa i zaczęła go energicznie masować. Ja i Pan wymieniliśmy uśmiechy. Kiedy doszła, krzyknęła. Drżała i rytmicznie pojękiwała. Dłoń mimowolnie zsunęła się z penisa. Głowa opadła, mokre od moczu włosy przykryły twarz. Cierpliwie czekaliśmy. Wreszcie opanowała się. Otworzyła oczy, jeszcze westchnęła, odchyliła głowę i uśmiechnęła się:

– Dziękuję państwu. Było cudownie! – podeszła na kolanach i pocałowała Pana w rękę. Tak samo mnie podziękowała.

Stefan chwycił ją za kark i odwrócił pupą do siebie:

– Znowu mi sterczy, więc jeszcze ciebie zerżnę – zapowiedział dziewczynie, patrząc na mnie.

Kiwnęłam głową i dalej filmowałam. Suczka oparła się na przedramionach i grzecznie wypięła pupę, typowy „piesek”. Stefan bez problemów wsunął penisa i zaczął ją ruchać. Dwa palce wsunął do odbytu. Oliwia jęknęła, ale nie poruszyła się. Postawiłam włączoną kamerę na statywie. Pan nieco przesunął się, wyciągnął lewą nogę i ostrożnie położył ją na karku, a potem na głowie suczki, przyciskając do podłoża. Zrozumiała. Teraz prawą skronią leżała na kaflach. Bez słowa skargi wytrzymała nacisk. Piersi też dotykały podłoża. Jeszcze bardziej wypięła pupę. W obiektywie świetnie było widać spółkowanie. Podeszłam i przysunęłam stopę do jej ust.

– Liż, sunia!

Wysunęła język i zaczęła lizać moje palce. Podsunęłam stopę bliżej i wsunęłam palce do ust. Jęczała, rzęziła, bo Stefan rżnął ją coraz energiczniej, a ja stopą zatkałam jej usta.

Kiedy Stefan skończył z nią, wziął prysznic i wyszedł. Po nim ja myłam się, a suczka leżała na kaflach i nadal ustami pieściła mi stopy.

*

Pan siedział na kanapie z książką. Ubrał granatowe spodenki i niebieski tiszert. Ja usadowiłam się z laptopem i sprzętem przy stole. Przegrywałam filmy i zdjęcia, potem formatowałam. Na sobie miałam tylko długi, biały tiszert, podkreślający moją opaleniznę. Weszła Oliwia.

– Herbata! – poleciłam, nie odrywając wzroku od ekranu.  

– Tak, Pani! – od razu ruszyła się, żeby nastawić czajnik i przygotować szklanki.

Spojrzałam na nią, kiedy krzątała się. Po prysznicu ubrała inne klapki, „domowe”, niebieskie, również na wysokiej szpilce i czarne kabaretki w duże oka. Jeszcze wilgotne włosy były uczesane. Chyba było jej chłodno, ale nie mogła ubierać niczego więcej. Wypięta pupa prosiła się o ruchanie. I chyba tak nas prowokowała.

– Podejdź do mnie – Pan przywołał suczkę.

Zostawiła wszystko i od razu podeszła. Z uśmiechem. Pan wskazał na podłogę, więc uklękła z szeroko rozstawionymi kolanami, na których oparła dłonie. Pan nachylił się i założył suni obrożę, znak podległości wobec nas. Nieznacznie uśmiechnęła się, ale z widoczną ulgą.

– Pewnie bała się kary za jakieś niedopatrzenie – domyśliłam się.

Kiedy piliśmy herbatę, miałam wreszcie możliwość wykorzystania Oliwii. Ze szklanką herbaty leżała u nóg Pana i patrzyła w ekran telewizora. Pan głaskał ją po włosach.

– Sunia, do mnie!

Bez słowa odstawiła szklankę i na czterech łapkach podeszła do stołu. Uklękła i czekała na zadanie. Odsunęłam nieco krzesło.

– Pod stół i twarzą do mnie.

Kiedy zobaczyłam jej twarz między nogami, wysunęłam biodra.  

– Pieść moją cipkę.  

Była pojętna. Została na czterech i tylko lizała mnie i pieściła ustami. Zajęta pracą, czasami bawiłam się jej włosami. Było mi baaardzo przyjemnie. Pan wziął wolny aparat, pstryknął kilka zdjęć i nagrywał jej pieszczoty.

– Włóż język do cipki – poleciałam.

Dziewczyna zaczęła wbijać sztywny język do mojej cipki. Musiałam przerwać pracę. Odchyliłam się, przymknęłam oczy i chłonęłam pieszczoty. Blat stołu stanowi gruba szyba, więc Stefan bez przeszkód filmował nagą Oliwię.

*

W końcu sam nie wytrzymał. Ostrożnie odstawił aparat na niski statyw, nie przerywając filmowania. Przez chwilę przyglądał się nam.

– Aga, usiądź bokiem – nie wytrzymał.

Siadłam bokiem do stołu, więc sunia wyszła spod niego i dalej pieściła mnie. Wtedy Stefan nawilżył pochwę suczki, nawilżył penisa i wszedł w nią od tyłu. Na stojąco. I ruchał. Dziewczyna po jakimś czasie zaczęła jęczeć. On stękał. Nagle zwolnił, zatrzymał się i wyszedł z niej. Głęboko oddychał. Suka lizała mnie, ale spojrzała na niego.

– Spoko! – uśmiechnął się i poklepał ją po wypiętej pupie. – Wiesz, do czego jesteś, ale ja zaczekam jeszcze trochę. Wówczas wytrysk będzie mocniejszy i przyjemniejszy dla nas obojga.

Przyniósł wibrator i bez zapowiedzi wsadził go do pochwy. Oboje z rozbawieniem patrzyliśmy jak suczka stara się lizać mnie, nie ulegając rosnącemu podnieceniu. W końcu nie wytrzymała oparła głowę na krześle między moimi nogami i charczała podniecona wibracjami. Stefek przekładał wibrator do odbytu i po chwili znowu do pochwy. Dziewczyna jednak nie wytrzymała. Odsunęłam krzesło, głowa spadła i skronią oparła ją o podłogę. Wsadziłam stopę w otwarte usta. Zniknęły wszystkie paluszki.

– Liż!

Próbowała, ale marnie jej to wychodziło. Podniecenie było silniejsze. Rzęziła z moją stopą w ustach. W końcu doszła. Wytarłam o nią moją stopę. Zostawiliśmy ją z wibratorem w pochwie. Wróciłam do pracy nad formatowaniem zdjęć. Teraz miałam kolejny filmik. Kiedy suczka doszła do siebie. Popatrzyła na nas.

– Doprowadź się do porządku – polecił Pan. Potaknęła skinieniem głowy, wyjęła wibrator i poszła do łazienki.

Kiedy wróciła i uklękła przed Panem, kajdankami skułam jej ręce na plecach. Z niepokojem przyglądała się temu, co robimy, ale jeszcze bardziej bała się zapytać. Stefek chwycił ją za głowę i przycisnął ręką do podłogi, a kostkami stóp ścisnął jej szyję. Była unieruchomiona. Była bezbronna. W drugą rękę wziął pejcz i zaczął bić dziewczynę. Szamotała się z bólu, ale starał się przyjmować razy. Kiedy stała się zbyt głośna, wepchnęłam w jej usta kawałek grubej liny, gadżet dla psa. Przejęłam pejcz i obijałam sukę. Po pierwszym uderzeniu w cipkę rozpłaszczyła się na podłodze.

– Nieee! – krzyknęła. – Proszę... Dość... – łkała.

*

To się Panu nie spodobało.

– Wiedziałem, że długo nie wytrzyma.

– Ale w innych sprawach może być użyteczna – dodałam.

Nie był przekonany. Chwycił jej włosy i teraz dziewczyna klęczała przodem do mnie z głową odchyloną do tyłu. Celowałam w piersi. Kiedy trafiłam w pierś, a szczególnie w sterczące brodawki, wyrywałam z jej ust krzyk bólu. Biłam ją również po brzuchu i w kroczu. Tu każde trafienie sprawiało jej ból.

– Może urozmaicimy zabawę? – Stefan uśmiechnął się do mnie.

– Jasne... – odpowiedziałam uśmiechem. Byliśmy przygotowani.

Przestraszona Oliwia tylko rzucała oczyma na lewo i prawo. Bała się poruszyć głową, bała się też zapytać bez pozwolenia.

Do brodawek przypięłam jej kleszczyki z małymi ciężarkami. Kleszczyki miały ząbki, wbijały się w brodawki. Suka zasyczała z bólu, ale widziałam, że taka pieszczota spodobała się. Kleszczyki pociągnęły piersi w dół. Kiedy pejczem trafiałam w nie, jeszcze potęgowałam ból. Kwiczała jak zraniona świnka i klęcząc, jedynie nerwowo uderzała stopami w dywan, odreagowując ból.

– Eleganckie szpilki nie pomagają w łagodzeniu bólu... – pomyślałam ze złośliwą satysfakcją. Jej zachwyt nad Panem i chęć przypodobania się jemu jako mężczyźnie były dla mnie widoczne jak na dłoni. Widocznie pociągał ją taki typ mężczyzn. Ale zapomniała o mnie.

W końcu Pan pociągnął ją jeszcze mocniej za włosy. Wtedy patrzyła w sufit, więc on wepchnął penisa w jej usta. Po takiej lekcji bólu Pan był podniecony, a jego penis ociekał śluzem. Nawet nie zawahała się. Wszystko dokładnie wylizała.

*

– Moje drogie! Teraz zagramy! – Pan klasnął w dłonie. – Będziecie aportować piłkę. Sunia, która złapie piłkę, przynosi ją do mnie. Wtedy otrzymuje punkt. Pierwsza, która zdobędzie pięć punktów, otrzyma nagrodę. Suczki poruszają się wyłącznie na czterech kończynach. Która złamię tę zasadę, będzie od razu karana – Stefek uniósł pejcz. – Tylko łapiąc piłkę zębami, można stać na tylnych łapkach. Wyrwać piłkę przeciwniczce można wyłącznie zębami. Nie wolno gryźć rywalki! To oznacza stratę punktu i karę. Próby parzyste, czyli np. 0:0, 3:1 to aportowanie piersiami. Zasady te same, tylko piłkę łapiecie między piersi – wyjaśnił. – Walczycie boso i nago.

Słysząc to, poczułam się pewniej. Moje piersi są znacznie większe niż Oliwii, więc nabrałam przekonania, że zyskałam przewagę.

Pan ustawił sobie kamerę na statywie, potem aparat. Jak zwykle miał wykonywać zdjęcia co kilka sekund. Pan usiadł na kanapie z piłką tenisową w ręku. Obie klęczałyśmy przed nim na czterech łapach. I wrogo nastawione do siebie...

Wygrałam dwoma punktami! Jednak nie sądziłam, że będzie mi aż tak trudno. Ta suka była bardzo waleczna, sprawna i agresywna! Ale ja już wcześniej aportowałam, więc w końcu okazałam się trochę lepsza. Jej bardzo zależało na zwycięstwie. Chciała zyskać kolejną pochwałę Pana. Ja też...

*

Byłyśmy bardzo zmęczone. Walka wyczerpała nas. Gra ciałem sporo nas kosztowała. Atakując ciałem, potrafiła wytrącić mi piłkę z ust, gdy już siadałam przed Panem. Wtedy znowu rzucałyśmy się na piłkę z niesamowitą energią. A Pan świetnie bawił się jako jedyny widz i sędzia...

– Suka poobijała mnie! – dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak zawzięcie walczyłyśmy o piłkę. Obie faulowałyśmy i obie byłyśmy karane pejczem. Dowodziły tego nasze czerwone tyłki.

– Chociaż przegrałam, cieszę się, że dostarczyłam Panu tyle rozrywki – deklarowała rozpromieniona suka.

– No, tego się nie spodziewałam! – na moment wręcz zatkało mnie. Zdumiona słuchałam, jak Oliwia próbuje przypodobać się Stefanowi. – Kuźwa, jebnę sukę przy najbliższej okazji! Popamięta mnie...

– Przyjemnie jest oglądać tak waleczną suczkę w akcji – zadowolony Pan głaskał ją po piersiach i z przyjemnością oglądał jej ciało.

Spocona sunia promieniała po takim komplemencie. Klęczała przed nim, cofnęła ramiona i wypięła biust do pieszczoty.

– Tworzy się nam nowe towarzystwo wzajemnej adoracji – mruknęłam pod nosem.

Stefek udał, że nic nie słyszał. „W drodze wyjątku”, jak to określił, kazał nam razem iść pod prysznic. Wymownie spojrzałam na niego, ale nic nie powiedziałam. Wszystko zrozumiał.

*

Pod prysznicem zgnoiłam sukę. Byłam od niej zdecydowanie silniejsza, więc od razu przypomniałam jej, kto tutaj rządzi. Najpierw dostała w twarz, a potem, ciągnąc za włosy i wykręcając rękę, bez trudu położyłam ją na posadzce. Trochę protestowała i pokrzyczała, ale ostatecznie szybko uległa. Trzymałam ją za wykręconą rękę.

Pewna siebie pochylałam  się nad nią. Dlaczego pewna? Bo znałam swoje umiejętności. Potrafiłam założyć dźwignię. Znałam kilka prostych chwytów, którymi bez wysiłku sprawiałam ogromny ból albo paraliżowałam nerw. Szybko i bez wysiłku potrafiłam uwolnić się z silnego uścisku bądź duszenia. Naturalnie, kiedy atakował amator. Te atuty okazywałam dopiero w takiej sytuacji jak ta. Chyba, że kobieta od początku spotkania sprawiała problemy. Wówczas nie czekałam aż zamkniemy drzwi mieszkania. 

– Wrzeszcz suko, wrzeszcz – drażniłam ją. – I tak nikt ci nie pomoże. Nikt! Jesteś moja – uświadomiłam jej. – Rozumiesz? Tutaj jesteś MOJĄ własnością. 

Pan nie przyszedł, chociaż na pewno słyszał krzyki. Powoli, jednak definitywnie, docierało do niej, że nie żartuję i zamierzam skarcić ją. Będzie cierpiała. Zaczynała bać się. Zrozumiała, że jest zdana na moją łaskę. Przeszył ją dreszcz. Chyba wolała być karcona przez mężczyznę.

Uklękłam na jej plecach, chwyciłam za dłoń i włosy. Jeszcze spojrzałam na jej pośladki. Wyglądały uroczo. Były jędrne i takie kształtne. Oliwia wręcz zyskiwała, kiedy obnażała się. To dość rzadki atut kobiet. 

– Później pobawisz się nimi – strofowałam samą siebie. I wówczas, bez ostrzeżenia, zalałam twarz dziewczyny wodą z prysznica. Podtapiałam ją. Kiedy próbowała bronić się wolną ręką, mocniej dociskałam tę wykręconą. Działało. Tylko z bezsilności mocniej machała nogami. Z czasem protesty znacznie osłabły. Potem zmieniłam ręce i końcówkę prysznica wcisnęłam w jej pochwę. Ale się wyginała i jęczała! Z wykręconą ręką też próbowała bronić się, jednak ostatecznie była bezradna i posłuszna. Przegrała.

Wtedy brutalnie potraktowałam jej dupę. Palcami, końcówką prysznica, analnym dildo. I jeszcze wcisnęłam w nią cały pojemnik dezodorantu. Sama umyła pojemnik, kiedy wreszcie wyciągnęła go z siebie. Z satysfakcją patrzyłam, jak męczy się przy tej czynności. Za to jaka karna była!

Na koniec, gdy przyśpieszona edukacja dobiegła końca, kiedy myłam tułów, musiała lizać moje stopy. Kiedy spłukiwałam namydlone ciało, tkwiła twardym języczkiem w mojej pochwie. Starała się mnie zadowolić. Potem dokładnie wytarła mnie ręcznikiem.

– Ech, Oliwko, gdybyś wiedziała, jakie atrakcje jeszcze mamy dla ciebie, to zamknęłabyś się w łazience do końca wizyty – uśmiechnęłam się do swoich myśli.

Opacznie zrozumiała mój uśmiech i odpowiedziała uśmiechem.

*

Po kolacji przygotowywałam aparat, akumulatorki, kasowałam zbędne pliki, szykowałam dodatkowe karty. Pan siedział na kanapie, bawił się włosami Oliwki i wówczas zdecydował:

– Sunia, w nagrodę za właściwe zachowanie, zrobisz sobie tatuaż z inicjałami naszych imion, czyli: S&A. Masz do wyboru trzy miejsca: na piersi, na przegubie dłoni albo na udzie.

Sunia spojrzała na niego z otwartymi ustami. Tak ją zaskoczył!

– Ale niech Pan... – zaczęła prawie płaczliwym tonem.

– Osobiście uważam, że tatuaż na udzie będzie najtrafniejszy, prawda? – Stefek spojrzał na mnie.

Pokiwałam głową. Też mi się spodobał ten pomysł.

– Wysokość liter nie mniejsza niż 1,5 cm. Chyba zapamiętasz, suczko?

– Tak, zapamiętam – pokiwała smętnie głową.

– Udo jest najodpowiedniejszym miejscem do znakowania pogłowia przez właścicieli – uśmiechnął się Pan. – Bez tatuażu nie planuj kolejnych odwiedzin.

Podzielałam jego zdanie. Nasi dobrzy znajomi, zamożni i niezależni, którzy mieli własną suczkę, ale w opcji 24/7, tak właśnie zrobili. Zresztą, oni znacznie wyraźniej oznakowali swoją własność. Podczas odwiedzin uczestniczyliśmy w pokazach, jeżeli właściciele planowali takowe. Samo oglądanie ich suni mogło sprawić przyjemność. Również kobietom. Przy zaufanych gościach nie chodziła kompletnie ubrana.

*

Dn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze

Oliwka20/12/2019 Odpowiedz

Bardzo mi się podoba! :)

Tomnick21/12/2019 Odpowiedz

Dziękuję :)

Jurek9/01/2024 Odpowiedz

zgadzam suę


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach