Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Bezbronna w rekach sadysty cz. 1

Opowiadanie zainspirowane prawdziwymi wydarzeniami. Wszelkie prawa zastrzeżone.

 

Był sobotni wieczór. Wybrałam się z koleżanką do lokalnego klubu. Miałam na sobie krótką czarną spódniczkę, czarną bluzkę z dużym dekoltem odsłaniającym opięte przez stanik piersi. Na nogach kabaretki i czarne bardzo wysokie szpilki. Byłam mocno pomalowana. Ciemne powieki, mocno wytuszowane rzęsy, czerwona szminka na ustach, rude włosy zaczesane do tyłu. Wyglądałam jak dziwka, ale podobało mi się swoje odbicie w lustrze.


Lekko już wstawiona szalałam na parkiecie. Nagle poczułam, że ktoś kładzie mi dłonie na biodrach. Obejrzałam się zaskoczona i wtedy Go zobaczyłam. Elegancki blondyn w średnim wieku, od razu przypadł mi do gustu. Przystojny, zadbany, dobrze ubrany, mężczyzna w moim typie. Uśmiechnęłam się do niego zalotnie, a on odwzajemnił uśmiech. 


Przez jakiś czas tańczyliśmy. Obejmował mnie od tyłu w pasie, a ja wiłam się przed nim, prowokacyjnie kręcąc tyłkiem. Jego dłonie zaczęły wędrować po moim ciele. Dotykał moich obnażonych ud, odsłoniętego brzucha, szyi, dekoltu. Pozwalałam mu się pieścić, czując na pośladkach jego twardniejącą w spodniach męskość. Sama także byłam już mocno podniecona. 


Z każdą upływającą chwilą jego pieszczoty stawały się coraz bardziej śmiałe. Jedną dłonią chwycił mnie za pierś i zaczął ją rytmicznie ugniatać przez stanik. Drugą wsunął pod spódnicę, masował cipkę przez wilgotny materiał majtek. Nie protestowałam gdy to robił. Na parkiecie było tłoczno, wszechobecny mrok rozjaśniało jedynie oślepiające migotanie stroboskopu. Zresztą, było mi zbyt dobrze, aby przejmować się tym, że ktoś może na nas patrzeć.


Nagle wyszeptał mi do ucha, żebym z nim poszła. Nie zastanawiając się długo skinęłam głową na potwierdzenie. Nie wiedziałam kim jest, dokąd chce mnie zabrać, co zamierza, ale w tamtej chwili niewiele mnie to obchodziło. Był przystojny, noc była jeszcze młoda, alkoholu szumiał mi przyjemnie w głowie, więc pomyślałam "czemu nie". Wziął mnie za rękę i pociągnął za sobą, więc poszłam za nim o nic nie pytając.


Wyszliśmy z klubu, wsiedliśmy do zaparkowanego nieopodal auta. Jechaliśmy przez miasto w milczeniu, on skupiony na kierowaniu, ja na krajobrazie za oknem. Musiałam się wtedy zdrzemnąć, bo nie przypominam sobie całej drogi. Ocknęłam się już na miejscu, gdy zgasł silnik samochodu. Nie wiedziałam gdzie jestem, ale nie miałam zamiaru pytać. Dom przed którym zaparkowaliśmy był duży i bez wątpienia drogi, a to mi wystarczało.


Gdy weszliśmy do środka, zaproponował coś do picia. Przyniósł mi czerwone wino, usiadł na kanapie koło mnie, objął i zaczęliśmy rozmawiać. Pomyślałam, że będzie miło. Powiedział, że bardzo mu się podobam, że jestem piękna. Dotknął mojej skóry na udzie i powiedział, że jest tak niesamowicie gładka. Schlebiały mi jego komplementy.


Poprosił, żebym zatańczyła z nim tak jak w klubie, żebym pokręciła mu tyłeczkiem. Zrobiłam o co poprosił, i kiedy zbliżyłam swoje pośladki do jego krocza, poczułam, że znów jest mocno podniecony. Piłam wino i zaczęłam poruszać się na boki ocierając pupą o jego nabrzmiałego penisa. Teraz gdy byliśmy sami, sprawiało mi to jeszcze większą przyjemność.


Nagle pchnął mnie na łóżko, brutalnie, bez ostrzeżenia. Miałam zamiar go zrugać, lecz gdy się obróciłam rozpinał spodnie. Widok jego obnażonego kutasa sprawił, że zaniemówiłam z zachwytu. Nie to żeby był szczególnie duży, bo widywałam już większe, lecz

wyjątkowo gruby i żylasty. Stanął przede mną trzymając kutasa w dłoni, a drugą złapał mnie za włosy i przyciągnął do siebie. 

    

Chciał wepchnąć mi go do ust, ale ja odruchowo się odsunęłam. Lubię ssać kutasa, ale on był zbyt porywczy no i zabolało jak szarpał za włosy. Powiedziałam stanowczo, że nie chcę, żeby mnie zostawił. Jeszcze przez chwilę próbował, szarpiąc się ze mną, ale w końcu odpuścił. Odsunął się, zapiął spodnie i powiedział, że skoro nie chcę "ssać mu kutasa", to mogę "wypierdalać". Poczułam się trochę zawiedziona, mimo wszystko wciąż miałam ochotę się z nim pieprzyć. Próbowałam coś powiedzieć, jakoś załagodzić sytuację, lecz on już brał telefon aby zamówić mi taxi - tak mi przynajmniej powiedział. 


Rozmawiając przez telefon wyszedł do kuchni. Gdy po chwili wrócił, a w jego ręce zobaczyłam nóż. Nóż był ogromny, miał grube, długie, lśniące ostrze i drewnianą rączkę. Przeszedł mnie dreszcz na sam widok. Wystraszyłam się tego co chce zrobić, ale jednocześnie nie rozumiałam dlaczego w tym samym momencie poczułam zalewającą mnie falę podniecenia. Brutalnie złapał mnie za szyję, i przystawiając nóż do twarzy oznajmił, że jeśli nie będę robiła tego co zechce “poharata mi tą moją piękną buźkę”. 


Zacisnęłam mocno powieki bojąc się co będzie dalej. Czułam jak zaczyna mnie dusić i ciężko było mi skupić się na tym co mówi. A mówił różne nieprzyzwoite rzeczy, wyzywał mnie, poniżał. Każda rzucona mi w twarz "suka", "szmata", "dziwka" i tym podobne, sprawiała, że robiłam się coraz bardziej mokra. Niepewność tego co się ze mną stanie, ból oraz podduszanie też w pewien sposób mnie podniecały.


Czułam jak ostrze noża wędruje po moim ciele. Przesunął je powoli od szyi, przez dekolt, brzuch, biodra, po uda. Czułam jak delektuje się moim strachem, jak go to podnieca. Gdy zatrzymał nóż już przy moim udzie, wyobraziłam sobie, że przecina tam moją skórę. Niemal czułam pieczenie, oczami wyobraźni widziałam strużkę krwi płynącej po mojej nodze. 


Niespodziewanie dla samej siebie zaczęłam go prowokować. Powiedziałam, żeby się ode mnie odpieprzył, że choćby mnie pociął nożem to i tak nie zrobię tego co mi każe. Nie wiem dlaczego tak wtedy zareagowałam. Być może spanikowałam i zaczęłam po prostu bredzić z przerażenia. A może tak naprawdę chciałam, aby użył tego noża?


Mój brak uległości bardzo go rozzłościł. Wbrew temu czego się spodziewałam, nie zaczął mnie jednak ciąć. Wręcz przeciwnie, odrzucił nóż jakby wcale nie miał zamiaru go użyć. Zaczął mnie za to bić. Okładać otwartą dłonią po twarzy. Czułam pieczenie na polikach, w ustach ostry smak krwi. Nie próbowałam mu się wyrywać, nie protestowałam, pokornie przyjmowałam kolejne razy. Bałam się go bardziej rozzłościć, a w pewnym sensie czułam także, że sobie na to zasłużyłam. 


W przerwach pomiędzy kolejnymi ciosami krzyczał na mnie. Kilka razy powtórzył, że jestem zwykłą suką. Że takie jak ja nadają się tylko do tego, żeby służyć takim jak on. Że jak tylko mnie zobaczył w klubie od razu wiedział, że będę jego zabawką. Że będzie rżnął moje wszystkie dziury ile tylko będzie chciał. Nie do końca zdawałam sobie sprawę co ma na myśli mówiąc moich "wszystkich dziurach", ale cała reszta jego słów przyprawiała mnie o dreszcze podniecenia. 


W końcu przestał mnie bić, spytał czy będę mu posłuszna. W odpowiedzi skinęłam potakująco głową. Byłam oszołomiona, obolała, a przy tym strasznie podniecona i nie miałam już siły mu się opierać. Wiedziałam, że mnie złamał, poskromił niczym treser dzikiego zwierza. Od tej pory należałam do niego i byłam gotowa spełnić wszelkie jego zachcianki. Musiał dostrzec to wszystko w moich oczach, bo nagle cofnął uniesioną do kolejnego ciosu rękę, rozluźnił uchwyt na szyi. 


Złapał mnie za włosy i pociągnął za sobą do innego pomieszczenia. Nie protestowałam, nie opierałam mu się, należałam teraz do niego i mógł robić ze mną co chciał. Zerwał ze mnie ubranie, pozostawiając jedynie skąpe majteczki. Posadził mnie nagą na krześle na przeciwko dużego lustra i zaczął krępować. Ręce przełożył za plecy i zakleił w nadgarstkach taśmą, po czym w ten sam sposób przykleił łydki do nóg krzesła. Znów ogarnęło mnie przerażenie, zaczęłam wiercić się, prosić o litość. 


Moje zachowanie nie zrobiło na nim większego wrażenia. Jedyne co osiągnęłam, to sprowokował go do zakneblowania mnie. Nagle po prostu wcisnął mi do ust dużą białą kulkę, która nie wiadomo kiedy znalazła się w jego dłoniach. Zakładając knebel oznajmił mi, że za "dużo gadam", i że to gadanie "tylko go wkurwia". Gdy zapinał opaskę od kulki, metalowe kółka wrzynały mi się w kąciki ust, co bardzo bolało. Próbowałam poluźnić opaskę ruszając ustami, ale nie udało mi się. 


Kiedy już upewnił się, że jestem dobrze skrępowana, odszedł w kierunku pobliskiej komody. Otworzył szufladę i zaczął wyciągać z niej różnego rodzaju gadżety erotyczne. Robił to powoli, prezentując mi każdą kolejną "zabawkę". Zaczął od niebieskiego wibratora, którym wskazał wymownie na moje krocze. Później pokazał mi bat, skórzana packę zakończona dziurką w kształcie serca, duże beżowe kulki gejszy, klamerki - takie jak do wieszania prania, a na końcu gruba lina. W końcu zamknął szufladę, i uśmiechając się złowieszczo oznajmił, że wszystkim tym będziemy się zaraz "bawić". 


Choć wciąż się bałam, to w głębi duszy nie mogłam się już doczekać kiedy zacznie się mną zabawiać. Chciałam żeby mnie zerżnął tak jak obiecywał - jak zwykłą sukę, którą przecież zawsze byłam. Najbardziej pragnęłam jednak aby już wszedł we mnie tym swoim grubym, żylastym kutasem. Widząc te wszystkie “zabawki” czułam jednak, że prędko się to nie wydarzy - i jak wkrótce się przekonałam, rzeczywiście tak było.

 

Podobało się? Napisz w komentarzu co chciałbyś, aby spotkało Bezbronną w kolejnej części. Najlepsze inspiracje wykorzystam.


 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Algos

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach