Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Na sluzbie u sadysty cz.1

Przez ostatni tydzień żyłam nadzieją, że się ze mną skontaktuje. Bardzo pragnęłam znów Go zobaczyć, raz jeszcze doświadczyć rozkoszy, której doznałam wtedy z Jego rąk. Wspomnienie upojnej nocy spędzonej w wraz z Nim w rezydencji za miastem nie dawało mi spokoju. Natarczywe myśli o tym co się wówczas wydarzyło, nieustannie do mnie powracały. Wciąż byłam podniecona, a masturbacja przynosiła mi ukojenie tylko na krótką chwilę. Chodziłam przez to zupełnie rozkojarzona, nie miałam apetytu, pojawiły się problemy ze snem.
 

Wreszcie, po ponad tygodniu wyczekiwania wiadomość nadeszła, lecz gdy tylko ją przeczytałam ogarnęła mnie wściekłość. Zupełnie nie tego po Nim oczekiwałam. Żadnego "witaj", "jak się miewasz?", “czy mnie jeszcze pamiętasz?”, nic z tych rzeczy. Oschła, pozbawiona uprzejmości, a do tego zupełnie absurdalna treść SMSa, podziała na mnie niczym czerwona płachta na byka. Zamierzałam wręcz odpisać “pieprz się”, ale w ostatniej chwili powstrzymałam się przed wysyłką odpowiedzi.

Napisał do mnie: “Wkrótce otrzymasz szansę, aby znów służyć mi jako moja sex zabawka. Tym razem w grę wchodzić będzie jednak stała relacja. Przygotuj się na dyspozycyjność 24/7, pełną uległość i oddanie. Daję ci dwa tygodnie na uregulowanie bieżących spraw, zamknięcie aktualnego rozdziału w życiu, przygotowanie się do nowej roli. Gdy będziesz gotowa odpisz, a otrzymasz dalsze instrukcje. Drugiej szansy nie będzie. Nie zawiedź mnie suko.”.

Teraz, gdy już wszystko sobie przetrawiłam, treść wiadomości już mnie tak nie bulwersuje. Zresztą, czego mogłam się spodziewać po takim mężczyźnie jak On? Tamtej nocy wykorzystał mnie, sponiewierał i upokorzył, czerpiąc z tego ogromną satysfakcję. A gdy już się mną nasycił - zostawił półprzytomną, wyczerpaną, nagą i zziębniętą na mokrych kafelkach pod prysznicem. Potem, gdy nad ranem zdołałam się wreszcie jakoś zebrać do kupy, nie chciał nawet ze mną rozmawiać. Zapisał mój numer, po czym kazał mi się ubierać i wynosić z Jego domu. Dosłownie tak mi wtedy powiedział na odchodne: “wynoś się stąd suko i czekaj na wiadomość.”.

Pamiętam, że wychodząc z rezydencji, byłam na Niego wściekła. Nie miałam najmniejszej ochoty nigdy więcej mieć z Nim do czynienia. A jednak już pierwszego wieczora po rozstaniu, zaczęła rodzić się we mnie tęsknota. Gdy leżałam w łóżku powróciły wspomnienia z poprzedniego wieczora a moja cipka zapłonęła, zupełnie jakbym znów stała przed Nim - bezbronna, naga, zdana na Jego łaskę i niełaskę. Pieściłam się myśląc o Nim, o tym co mi zrobił, o przyjemności jaką mi dał, a orgazm był silniejszy niż przy jakiejkolwiek mojej wcześniejszej masturbacji. Było na tyle przyjemnie, że zaraz postanowiła to powtórzyć - tym razem z moją drugą dziurką, którą tak bardzo sobie upodobał On.

Zanim Go poznałam nie przyszłoby mi nawet do głowy, aby wsadzać sobie cokolwiek w odbyt. On jednak pokazał mi, że penetracja analna może być źródłem niezapomnianych doznań. Palce nie mogły mi oczywiście zastąpić jego kutasa, czy choćby wibratora, którym także mnie wypieprzył, ale i tak było mi bardzo dobrze. A gdy do tego dołożyłam jeszcze naprzemienny masaż cipki oraz ugniatanie cycków drugą dłonią, dochodziłam szybko i wyjątkowo intensywnie. Na tyle intensywnie, że po prostu nie mogłam się powstrzymać, przed kolejnym i kolejnym razem.

Mijały dni od spotkania z Nim, a ja zupełnie zatraciłam się w rozpamiętywaniu tego co pomiędzy nami zaszło. Myśląc o Nim pieściłam się kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie - zupełnie straciłam rachubę. Masturbacja pomagała mi choć na chwilę zapomnieć, skupić się na codziennych obowiązkach. Z każdym dniem coraz bardziej wyczekiwałam także kontaktu z Jego strony, aż końcu przerodziło się w swego rodzaju obsesję. Często łapałam się na tym, że biegłam do komórki niczym szalona, gdy tylko rozbrzmiał sygnał SMSa. To był zupełny obłęd - czułam, że wciąż do Niego należę, że wraz z wyjściem z rezydencji wcale nie uwolniłam się spod Jego mocy.

I w końcu wiadomość nadeszła. Początkowy gniew wywołany treścią SMSa szybko ustąpił i podobnie jak wtedy, gdy wyrzucił mnie ze swego domu - przerodził się w dziką żądzę. Wciąż wracałam do treści Jego wiadomości, czytałam ją raz za razem, a potem pieściłam się zapamiętale. “Stała relacja”, “dyspozycyjność 24/7”, “pełna uległość i oddanie” - słowa, które wcześniej wywoływały u mnie lęk, sprzeciw a nawet oburzenie, nagle zaczęły brzmieć wyjątkowo kusząco. Wyobrażałam sobie siebie jako bezwolną, w pełni poddaną sukę, i rola ta coraz bardziej mi się podobała.

Oczami wyobraźni widziałam siebie w ogromnej, bogato urządzonej sypialni. Leżałam na dużym łóżku z baldachimem z oczami zasłoniętymi aksamitną chustą. Ponętna, skąpo odziana, wymalowana i wypachniona, z niecierpliwością wyczekiwałam nadejście mego gospodarza. On zjawiał się i bez zbędnych wstępów zabierał się za mnie tak, jak mężczyzna powinien zabrać się za kobietę. Był stanowczy, czasami wręcz brutalny, ale jednocześnie czuły i delikatny. Kochaliśmy się długo, dziko, namiętnie, z przerwami na krótki odpoczynek po każdym kolejnym, niesamowitym orgaźmie. W końcu zasypialiśmy - wtuleni w siebie niczym nastoletni kochankowie, tylko po to aby o świcie zacząć wszystko od nowa.

Powracająca raz za razem fantazje kusiły mnie tak bardzo, że w końcu postanowiłam przystać na zaproponowane mi warunki. Zaryzykować i zostać Jego zabawką, suką, seksualną niewolnicą, czy jakkolwiek inaczej nazwać rolę, którą dla mnie przewidział. Mogłam przecież wejść w to, przynajmniej na jakiś czas, i przekonać się, czy na dłuższą metę taki związek przypadnie mi do gustu. W najgorszym wypadku co najwyżej się rozczaruję, w najlepszym - przeżyję przygodę swego życia. A sądząc po tym, co spotkało mnie z Jego ręki do tej pory, byłam niemal pewna tej drugiej opcji.

“Zamknięcie aktualnego rozdziału w życiu” - jak określił to w swojej wiadomości, zaczęłam od zerwania z chłopakiem. Nie było to dla mnie jakoś szczególnie trudne, gdyż związek ten i tak nie miał szans na przetrwanie. Narzeczony pracował za granicą, więc widywaliśmy się rzadko, a nasze spotkania nie należały do szczególnie ekscytujących. Właściwie nie mieliśmy wspólnych tematów do rozmów, a w łóżku zupełnie nam się nie układało. Nigdy nie potrafił mnie zaspokoić, czy nawet porządnie rozgrzać. Był zupełnym przeciwieństwem Jego, dlatego tak łatwo było mi go porzucić. Wysłałam mu wiadomość z informacją o rozstaniu, zablokowałam jego profil i więcej nie wracałam do tego tematu.

Nieco trudniej było mi zwolnić się z pracy oraz poinformować o wszystkim rodziców. Oczywiście i w jednym i w drugim przypadku nie mogłam powiedzieć prawdy, więc wymyśliłam bajeczkę o nowej, atrakcyjnej pracy za granicą, którą miał mi jakoby załatwić narzeczony. Rodzice trochę grymasili, szef powoływał się na zapisy w umowie i żądał przestrzegania okresu wypowiedzenia, lecz ostatecznie udało mi się ich wszystkich udobruchać. Informację o wyjeździe zamieściłam także na swoich mediach społecznościowych, pożegnałam się ze znajomymi.

Gdy już zwaliłam za sobą wszystkie mosty, byłam wolna i gotowa na nowy etap w życiu. Napisałam do Niego wiadomość z potwierdzeniem mojej dyspozycyjności i z niecierpliwością czekałam na obiecane “szczegółowe informacje”. Tym razem nie kazał mi czekać długo - wiadomość zwrotną dostałam już na drugi dzień. Podobnie jak poprzednio SMS zawierał wyłącznie suche informacje, lecz tym razem wcale mi to już nie przeszkadzało. Po przeczytaniu wiadomości byłam zbyt podekscytowana, zbyt podniecona, aby stroić fochy.

Napisał mi: “Jutro do południa wstawisz się pod załączonym adresem. Nie zabieraj żadnych bagaży. Masz prezentować się jak na sukę przystało.”

W nocy prawie nie zmrużyłam oka. Wierciłam się na łóżku wyobrażając sobie co mnie jutro czeka, praktycznie przez cały czas się dotykając. Krótkie przerwy pomiędzy orgazmami wypełniałam czytaniem i analizowaniem treści otrzymanej od Niego wiadomości, a to z kolei nakręcało mnie na kolejne pieszczoty. W końcu zupełnie wyczerpana zapadłam w płytki, niespokojny sen, z którego wkrótce wyrwał mnie dźwięk budzika. A choć zazwyczaj mam problem z porannym wstawaniem, to tym razem zerwałam się z łóżka niczym poparzona.

Ledwie tylko skubnęłam liche śniadanie i od razu zabrałam się za siebie. Bardzo wzięłam sobie do serca sugestię, że “mam prezentować się jak na sukę przystało”. Bałam się, że jeśli zawiodę Go swoim wyglądem, po prostu odeśle mnie do domu i moja przygoda skończy się zanim w ogóle na dobre się zacznie. W trakcie bezsennej nocy postanowiłam, że chcę prezentować się mniej więcej tak jak w dniu, w którym Go poznałam. Wybrał mnie wówczas z tłumu innych, tańczących na parkiecie dziewczyn, a potem na swój sposób komplementował, więc wydawało się to dobrym rozwiązaniem.

Przygotowania zaczęłam od wizyty w łazience. Wzięłam prysznic, podczas którego dokładnie umyłam się i ogoliłam, a przy okazji - nie mogąc się powstrzymać, doprowadziłam do orgazmu kierowanym na cipkę strumieniem wody. Nasmarowałam ciało balsamem, wyregulowałam brwi, pomalowałam paznokcie krwistoczerwonym lakierem, wysuszyłam i uczesałam włosy. Na koniec zrobiłam sobie jeszcze lewatywę - niezbyt to lubię, ale wiedziałam, że moja druga dziurka musi być czysta i gotowa na Jego przyjęcie. Nie miałam najmniejszych wątpliwości, że będzie chciał mnie w nią wyruchać.

Łazienkę opuściłam odświeżona i pachnąca. Naga udałam się do salonu, gdzie na stole czekało na mnie niewielkie puzderko. Ze środka wyciągnęłam elegancką, metalową zatyczkę analną. Kupiłam ją jakiś czas temu online do moich nocnych zabaw, a teraz postanowiłam, że ozdobię się nią dla Niego. Dokładnie nawilżyłam główkę lubrykantem, po czym wcisnęłam ją sobie w odbyt. Po dwóch tygodniach intensywnych pieszczot anus miałam już wystarczająco rozciągnięty, więc zatyczka weszła gładko, praktycznie bez większego oporu. Gdy zacisnęłam na niej mięśnie odbytu przez moje ciało przeszedł dreszcz rozkoszy. Jęknęłam cicho, i z trudem zwalczając pokusę masturbacji, ruszyłam w kierunku pobliskiej szafy.

Z szuflady wyciągnęłam przygotowaną zawczasu bieliznę - czarny stanik push up mocno uwydatniający moje i tak już przecież nie małe piersi, oraz skąpe majteczki do kompletu. Po krótkim namyśle odłożyłam rajstopy, na dworze było teraz ciepło a moje świeżo ogolone, wybalsamowane nogi prezentowały się dobrze, więc nie widziałem potrzeby ich wkładania. Sięgnęłam także po krótką czarną spódniczkę oraz czarną bluzkę z dużym dekoltem - te same, które miałam na sobie w dniu gdy Go poznałam. Dokończywszy ubieranie, zabrałam się za makijaż.

Przez jakiś czas przyglądałam się sobie krytycznie w lustrze, zastanawiając się co można by ewentualnie poprawić. Ubiór wydawał się w porządku. Miałam na sobie ciasno przylegającą do ciała spódniczkę, która odsłaniała większą część uda, oraz bluzkę z obszernym, sięgającym do splotu słonecznego dekoltem. Do tego czarne szpilki na wysokim, prawie piętnasto-centymetrowym obcasie. Ostry make up także robił odpowiednie wrażenie - zacienione na czarno powieki, brwi i rzęsy mocno podkreślone, jasno czerwone, mieniące się błyszczykiem usta. Moją jedyną biżuterię stanowiła zatyczka analna, która przyjemnie napierała mi na odbyt.

W końcu uznałam, że wyglądam dokładnie tak, jak On sobie by tego życzył - niczym rasowa, wyuzdana, gotowa na wszystko suka. Zadowolona z siebie uśmiechnęłam się do swego kurewskiego odbicia w lustrze. Obróciłam się na pięcie i kręcąc zalotnie tyłeczkiem ruszyłam ku wyjściu z mieszkania. Moje nowe, sucze życie czekało tuż za progiem, a ja nie mogłam się już go doczekać.





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Algos

Od autora: opowiadanie jest nieformalną kontynuacją serii "Bezbronna w rękach sadysty". Nie musisz znać pierwowzoru, aby czerpać satysfakcję z czytania "Na służbie...", lecz jeśli zdecydujesz się z nin zapoznać, łatwiej będzie ci zrozumieć niektóre wątki jakie pojawią się w kontynuacji. Pierwszą część z serię "Bezbronna..."


Komentarze

Marco30/03/2020 Odpowiedz

Bardzo ładnie opisane ciekawy początek zabawy pieszczot.....


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach