Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pokemon hentai

- Pikachu, błyskawice! – krzyknął Ash.
Pokemon poraził prądem Arboka oraz obydwoje jego właścicieli – Jessie i Jamesa.
- Zespół R znowu błysąąął! – wrzasnęli naraz Jessie i James, kiedy pieścił ich prąd.
Pikachu zakończył atak, a cały Zespół R padł nieprzytomny na ziemię. Ash odwrócił się do swoich przyjaciół – Brocka oraz Misty – i uśmiechnął się do nich.
- Znów udało nam się pokonać Zespół R! – cieszył się.
Tamci również się uśmiechnęli i cała trójka, z zadowoleniem na twarzach, ruszyła przed siebie w stronę chylącego się ku zachodowi słońca.

I na tym zakończył się kolejny odcinek Pokemonów. Dla naszych bohaterów jednak dzień wciąż trwał. W TV nie mogli przecież pokazywać ich non stop i puszczali tylko te fragmenty z ich przygód, które miały wpływ na fabułę serialu. Natomiast to, co Ash, Brock i Misty robili poza ekranem telewizora, nawet nie nadawało się do emitowania na antenie.

- No, to trzeba znaleźć jakieś miejsce na nocleg – zdecydował Ash.
- Niedaleko stąd płynie rzeka, możemy rozbić się przy niej – zaproponował Brock. – Będziemy mogli się wykąpać i napić wody, bo do najbliższego miasta jeszcze daleko, przed nocą na pewno nie zdążymy dojść.
- Tak, chodźmy nad rzekę – zgodziła się Misty. – Po takim męczącym dniu kąpiel nam się przyda.
Brock uśmiechnął się pod nosem do swoich myśli. Ash kiwnął głową, dając znak, że zgadza się z przyjaciółmi.
- Pika pika! – zatrajkotał idący za nimi Pikachu.

Ash, Misty i Brock byli trenerami pokemon. Trenowali swoje stworki, chodząc po świecie i walcząc z innymi trenerami. Ash miał ambicję zostać wielkim mistrzem – zdobyć wszystkie odznaki, pokonując liderów, po czym wziąć udział w Lidze Pokemon, w której startowali sami najlepsi. Brock oraz Misty nie mierzyli tak wysoko, ale podróżowali wraz z Ashem, aby go wspierać.

Po piętnastu minutach nasi bohaterowie dotarli do rzeki. Przy brzegu znaleźli zaciszne, otoczone krzewami miejsce, i postanowili rozbić tam obóz. Ash zaczął rozkładać materace, Brock zbierał suche gałęzie, by rozpalić ognisko, a Misty oznajmiła, że idzie się wykąpać. Wieczór był ciepły i bezwietrzny, kąpiel w rzece byłaby zatem czystą przyjemnością. Dziewczyna rzuciła więc swój plecak i ruszyła w kierunku wody.
- Nie wychodźcie przez jakiś czas za te krzaki, bo będę się kąpała – powiedziała na odchodnym do przyjaciół.
- Ok – odparł obojętnie Ash.
- Oczywiście, że nie wyjdziemy – powiedział Brock z takim zapałem, że zabrzmiało to trochę jak ton dziecka, które zapewnia rodziców, że pod ich nieobecność będzie grzeczne, ale wcale nie ma zamiaru spełniać swej obietnicy.
Dziewczyna westchnęła tylko pod nosem i z rezygnacją pokręciła głową.

Misty zdawała sobie sprawę, że Brock od jakiegoś czasu, kiedy tylko ma możliwość, podgląda ją. Sposobności do tego miał wiele – albo podczas kąpieli, albo kiedy Misty się załatwiała, bądź jak przebierała się. Nie raz już przyłapywała swojego wiecznie napalonego kolegę na podglądaniu jej, ale nie dawała po sobie poznać, że to zauważa. Sama nie wiedziała dlaczego jeszcze go za to nie opieprzyła, bo przecież krępowało ją to bycie podglądaną. Podświadomie jednak podobało jej się to. Czuła taki przyjemny dreszczyk oraz mrowienie w kroczu, kiedy była naga i wiedziała, że Brock na nią patrzy. Obeszła pas krzaków oddzielających obozowisko od wody i stanęła niedaleko brzegu rzeki. Obróciła się bokiem do linii brzegowej; po swojej drugiej stronie miała krzewy, za którymi znajdowało się ich obozowisko. Wyjęła pokeballe i wypuściła swoje wodne pokemony na wolność, żeby mogły pobawić się w swoim naturalnym środowisku. Staryu natychmiast potoczył się do wody, a Psyduck złapał się za głowę i zaczął zawodzić:
- Psajajaj…
- Psyduck, nie marudź – skarciła go Misty.
Ukucnęła i zaczęła rozsznurowywać swoje trampki. Zdjęła je i stanęła boso na chłodnej trawie. Następnie odpięła szelki, rozpięła rozporek w swych króciutkich, jeansowych spodenkach i zaczęła je zsuwać. Rzuciła je na ziemię. Poniżej pasa miała teraz na sobie jedynie białe, zmysłowe majteczki. Kątem oka rzuciła w stronę krzewów dzielących ją od obozowiska. Krzaki te znajdowały się kilka metrów od niej. Zauważyła, że coś się w nich poruszyło. No jasne, Brock ją znów podglądał… Spodziewała się tego, ale i tak poczuła lekkie skrępowanie. Mogłaby teraz szybko podejść do krzaka i przyłapać kolegę, po czym zrobić mu awanturę, ale wcale nie miała na to ochoty. Lekko zabuzowało jej w kroczu na samą myśl, że jest teraz obserwowana. Skrzyżowała ręce i chwyciła dolne brzegi swojej żółtej koszulki. Zaczęła ją podciągać, wykonując przy tym seksowne ruchy biodrami, żeby jeszcze bardziej pobudzić - i tak już zapewne bardzo podnieconego - obserwatora. Po chwili koszulka wylądowała na ziemi, a Misty stała w samym staniku oraz majtkach. Odwróciła się w stronę rzeki i kręcąc pupą ruszyła w jej kierunku.

Ash rozłożył już dla wszystkich materace i postanowił wypuścić swoje pokemony, by nacieszyły się wolnością. Był teraz w obozowisku sam, bo Brock poszedł w krzaki, żeby zbierać tam gałęzie na ognisko. Ash usiadł i odpiął pas z pokeballami. Kiedy wypuścił już swoich pupili, zza krzewu wyłoniła się rozpalona twarz Brocka.
- Ash! – syknął.
Ash spojrzał na niego.
- O co chodzi? – spytał zdziwiony.
- Chodź tutaj, szybko! – Brock przywołał go gestem ręki.
Ash wstał i podszedł do krzewu, za którym stał Brock. Jego kolega zachowywał się jakoś dziwnie – był czymś strasznie podniecony, twarz miał czerwoną a oddech przyśpieszony. Ash pomyślał sobie, że Brock może zauważył jakiegoś dzikiego pokemona w gąszczu i teraz jest tak podekscytowany tym, że być może go złapie.
- Co? – spytał znowu Ash.
- Chodź, pokażę ci coś – wydyszał Brock i zaczął brnąć w głąb krzaków.
Ash wszedł w gąszcz i stanął za przyjacielem. Brock odsunął się na bok, żeby zrobić mu miejsce. Ash zrobił krok do przodu i znalazł się w miejscu, gdzie było niewiele liści i można było zobaczyć przez nie rzekę.
- Patrz – wydusił Brock, po czym aż stracił oddech.
Ash rozejrzał się i nagle jego wzrok padł na Misty, która właśnie przygotowywała się do kąpieli. Przyjaciółka miała na sobie jedynie bieliznę; w dłoni trzymała swą żółtą koszulkę, którą po chwili rzuciła na ziemię. Odwróciła się tyłem do obserwujących ją chłopaków i zaczęła zmierzać w stronę wody. Szła jakoś dziwnie – stawiała takie małe kroczki, a przy każdym z nich mocno kręciła pupą. Ash sam nie wiedział czemu, ale bardzo przyjemnie patrzyło mu się na śliczną Misty. Wcześniej kilka razy miał okazję zobaczyć ją w samej bieliźnie, ale nigdy nie przykładał do tego wagi. Teraz jednak zdał sobie sprawę, jakiż jest to zmysłowy widok. Misty miała długie i wysportowane nogi, jędrne i mocno opalone. Bardzo miło było na nie patrzeć. I ta krągła pupka, którą dziewczyna teraz tak eksponowała… Ash spojrzał na Brocka, który zamarł i z podniecenia nie mógł złapać tchu.
- Co jest, Brock?
- Nie kręci cię ten widok? – wydyszał Brock, zerkając ze zdziwieniem na Asha.
- No, całkiem przyjemny. Ale Misty prosiła, żebyśmy siedzieli w obozie i dali się jej spokojnie wykąpać.
- A tam, prosiła… - rzucił Brock. – Nie będzie wiedziała, że ją podglądaliśmy.
Obydwaj znów zaczęli obserwować Misty. Dziewczyna stała teraz nad wodą. Wygięła ręce za plecy i namacała nimi pasek swojego stanika. Rozpięła go i rzuciła na ziemię. Wtedy Ash wyobraził sobie koleżankę od przodu, a dokładniej - jej cycki. Ta wizja sprawiła, że poczuł przyjemne mrowienie w swoim fiucie.
- Pika, pikachu! – usłyszeli za sobą i aż się poderwali.
- Ciiicho Pikachu! – zasyczał Brock, odwracając się do tyłu i kładąc sobie palec na ustach.
Ash też się obejrzał; za nim stał jego ulubiony pokemon – Pikachu – i wesoło patrzył na swego pana.
- Pikachu, nie hałasuj teraz – poprosił go.
Pokemon stanął więc obok Asha i zaczął patrzyć w tym samym kierunku co on.
Misty włożyła palce pod gumkę swoich majteczek i zaczęła je zsuwać. Ash poczuł, że dostał wypieków na twarzy. Nie mógł też opanować przyśpieszonego oddechu. Teraz już rozumiał, co działo się Brockiem. Obydwaj stali teraz i patrzyli jak urzeczeni na obnażającą się przyjaciółkę. Misty, zsuwając swoje białe majtki, pochyliła się i wypięła okrąglutką pupkę w stronę obserwatorów. Wyglądało to trochę tak, jakby wiedziała, że jest oglądana i specjalnie tak się nachyliła, żeby pochwalić się przed widzami swoim tyłeczkiem. Okazało się, że Misty tylko zewnętrzną część pośladków ma tak ładnie opaloną, a w miejscu, gdzie nosiła majtki, skóra jest dużo bledsza. Misty lubiła się opalać, ale przecież w towarzystwie Asha i Brocka nie mogła robić tego nago, czego efektem była nierównomierna opalenizna. Jednak to bledsze miejsce również było bardzo ładne, wyglądało wręcz jeszcze bardziej kusząco, niż gdyby cała pupa miała taki sam kolor. Ash poczuł wielką ochotę, żeby dotknąć Misty. Ileż by dał, żeby tak ścisnąć sobie ten okrągły pośladek, żeby pogładzić te jędrne uda, pomacać po biodrach lub – aż poczuł, jak na samą myśl dwukrotnie przyśpieszyło mu bicie serca – złapać za cycki. Jeszcze nigdy ich nie widział, ale zdawał sobie sprawę, jak cudowne miejsce musi to być… Majtki Misty leżały już na ziemi, a ona tymi swoimi małymi kroczkami wchodziła do wody. Ash kątem oka zauważył, że Brock jakoś niespokojnie się wierci. Spojrzał na niego i zobaczył, że kolega masuje się po kroczu. Sam Ash także czuł jakąś dziwną potrzebę dotykania się po fiucie, ale głupio mu było robić to przy koledze. Brock – jakby zapominając, że Ash stoi obok – rozpiął sobie rozporek i wyjął na wierzch swojego dużego, sterczącego fiuta. Ash wydał z siebie odgłos wyrażający degustację. Brock ścisnął swoje przyrodzenie i zaczął masować je dłonią, przesuwając ją po nim. Ash znów spojrzał w stronę Misty i aż jęknął z wrażenia. Dziewczyna powoli odwracała się w ich kierunku. Stanęła bokiem do krzaków i położyła dłoń na pływającym koło niej Staryu. Teraz Ash również zapomniał o obecności Brocka i złapał się za jądra. Ścisnął swojego ptaka i mruknął z rozkoszy. Jego fiut był sztywny i aż rozsadzał mu spodnie. Wciąż czuł w nim przyjemne mrowienie. A widok był tak cudowny, że nie mógł oderwać wzroku – widać było zarys ślicznej piersi Misty, która stała do nich bokiem. Malutkie półkole odstawało od klatki piersiowej dziewczyny. Na samym czubku półkola różowił się bardzo nęcący punkcik. Ash chętnie by sobie ścisnął tego sutka. Włożył rękę do majtek i pieścił swojego kutasa. Po chwili – tak jak Brock – wyjął go na wierzch i mocno go ściskał. Brock spojrzał na to, co Ash robi ze swoim przyrodzeniem.
- Co ty robisz? – spytał.
- A ty?
- Ja sobie walę konia.
- Czyli?
- No, nie wiesz, co to znaczy? – spojrzał zdziwiony na Asha. – Masturbuję się, onanizuję…
- To ja też. Chce mi się dotykać fiuta, kiedy tak patrzę na Misty.
- Tak to się robi. – Brock zademonstrował, jak powinien wyglądać onanizm.
Ash zaczął wykonywać ręką po fiucie takie same ruchy, jak jego kolega. Było to całkiem przyjemne, zwłaszcza, kiedy znów skupił uwagę na Misty. Staryu zanurzył się pod wodą, a po chwili twarz Misty przeszedł skurcz. Jednak twarz dziewczyny była miejscem, na którym nasi przyjaciele nie mogli zbyt długo skupić uwagi, gdyż Misty stanęła teraz przodem do krzaków i widać było jej małe piersi. Niestety, nie w całości, gdyż częściowo zasłaniała je tafla wody. Ale widać było sutki! Pączkujące, różowe i napuchnięte. Same cycki były malutkie i miały dziwny, stożkowaty kształt. Ten widok sprawił, że fiut Asha zaczął pulsować, a przesuwanie po nim ręki sprawiało mu teraz kilkukrotnie większą przyjemność. Robiło mu się w kroku coraz cieplej… Marzył sobie, jak cudownie by było dotknąć tych piersiątek. Pościskać je i powykręcać te nabrzmiałe sutki… Ash łatwo mógł sobie wyobrazić, co by czuł, kiedy by ich dotykał – wyglądały na mięciutkie i takie gumowate. Nagle przyjemność, jaką czuł w kroku, przerodziła się w nieziemską rozkosz. Nagromadzone ciepło rozchodziło się po całym ciele Asha. Ścisnął swego fiuta jeszcze mocniej i zwolnił ruchy ręki. Spojrzał na swoje przyrodzenie i zobaczył, że wystrzeliwuje z niego biała, lepka ciecz, która zalewa liście i dłoń Asha. Twarz chłopaka wykrzywiała się, a z jego ust dobywały się mimowolne jęki. Niebawem cała rozkosz zmalała, a po chwili zupełnie się skończyła. Ash odetchnął głęboko i spojrzał na Brocka, a dokładniej – na jego penisa. Był czerwony, tak jak twarz Brocka, i dziwnie pulsował. Niebawem z niego także wystrzelił biały płyn, tylko, że było go jakieś dwa razy więcej, niż u Asha. Obydwaj chłopcy dyszeli ciężko. Ash znów spojrzał na Misty. Całe podniecenie minęło, teraz obserwując koleżankę nie czuł już nic, czuł się tylko trochę głupio, że ją podgląda. Misty była teraz bliżej brzegu i zwierciadło wody sięgało jej już tylko do pępka. Całe cycuszki były widoczne. Dłonie dziewczyny spoczywały na wystającym spod wody kolcu Staryu. Pozostała część pokemona była zanurzona – znajdowała się w okolicach krocza Misty. Ciało dziewczyny wyginało się teraz dziwnie, a jej twarz wykrzywiały częste skurcze – podobne do tych, które przed chwilą gościły na twarzach Asha i Brocka. Czyżby Misty też czuła to przyjemne uczucie, które oni przeżyli przed chwilą? Patrząc tak na wykrzywiającą się przyjaciółkę, Ash poczuł, że jego fiut znów zaczyna rosnąć i domagać się pieszczot.

* * *

Tymczasem, niecałą milę dalej – w miejscu, gdzie Ash wcześniej stoczył pojedynek z Zespołem R – ocknął się jeden z pokemonów należących do tegoż zespołu. Zwał się on Meowth i wyglądał jak kot. Różnił się jednak od zwykłych kotów tym, że chodził na dwóch łapach oraz umiał mówić ludzkim językiem. Podszedł do swojej pani, polizał ją po szyi i rzekł swym kocim głosem:
- Jessie… Jessie… Zbudź sięęę.
Po chwili Jessie oprzytomniała. W pierwszej chwili nie pamiętała, gdzie się znajduje, ale zaraz przypomniała sobie, że znowu przegrali walkę z tymi dzieciakami.
- Odczeeep sięęę, Meooowth! – krzyknęła na pokemona metalicznym głosem, charakterystycznym dla osób, które zostały porażone prądem.
Meowth ze strachu aż od niej odskoczył. Jessie była zła. Wstała, podeszła do swego kompana – Jamesa – i kopnęła go w ramię.
- James, budź się, ty leniwy kutasie!
James ani drgnął.
- Wstawaj, bo jak ci zaraz nakopię do dupy, to do kolejnego odcinka się nie pozbierasz!
Następny kopniak spadł na Jamesa. Mężczyzna leniwie otworzył oczy i spojrzał na Jessie.
- Co się dzieje? – spytał swoim cienkim, jakby kobiecym głosem.
- Jajco! Nasz plan zdobycia Pikachu znów nie wypalił! Kolejny raz te dzieciaki nas wyrolowały! To przez ciebie! Twoja wina, wyłącznie twoja!!! Don Giovanni nie będzie czekał w nieskończoność i jeśli w końcu nie dostarczymy mu tego Pikachu, to nam się porządnie oberwie!
- Przepraszam, Jessie… - wybełkotał speszony James, choć nie miał pojęcia, dlaczego Jessie obarcza winą właśnie jego. Przecież sama była za wszystko odpowiedzialna w takim samym stopniu, co on.
James podniósł się powoli.
- To co teraz robimy? – spytał kompankę.
- Musimy się namyślić. Ale na razie jestem taka wściekła, że nie mogę się skupić. Muszę się zrelaksować.
Podeszła do Jamesa i zadarła swoją króciutką, kremową spódniczkę. Przed oczami mężczyzny zaczerwieniły się jej stringi. Chwyciła kolegę za włosy i przyciągnęła jego twarz do swego krocza.
- Wiesz, co robić – rzekła tonem kogoś, kto co najmniej setny raz wydaje ten sam rozkaz.
James zębami odsunął w bok pasek stringów Jessie i polizał ją po cipie. Kobieta odetchnęła głęboko. Język Jamesa wkrótce zagłębił się w jej szczelinie i Jessie zaczęła seksownie się wić i rękoma przyciskać twarz mężczyzny do swego łona. Po jakimś czasie oderwała od siebie jego głowę i uderzyła go dłonią w twarz.
- W ten sposób się nie zrelaksuję! – oznajmiła mu ze złością i pociągnęła Jamesa w górę za włosy. Podniósł się z bólem wypisanym na twarzy i jego głowa znalazła się naprzeciw dorodnego biustu Jessie. Kobieta szybkim ruchem zsunęła spodnie Jamesa i chwyciła kolegę za wiszącego penisa. Ścisnęła go mocno, aż James jęknął, po czym krzyknęła na niego:
- Nigdy nie może ci stanąć sam z siebie?! Zawsze muszę ci w tym pomagać?!
- Przepraszam. – James spuścił wzrok.
Kobieta zadarła swą kamizelkę wraz z koszulką i przed oczami Jamesa zafalował piękny biust. Przycisnęła do niego głowę kolegi, a dłonią pieściła jego członka. James lizał duże piersi, ssał sutki, a rękoma ściskał pośladki Jessie. Niebawem jego fiut sterczał. Jessie wtedy pociągnęła za niego i przystawiła go do swojej szparki. James wiedząc już, co ma robić, zaczął przyciągać łono Jessie do swojego krocza. Powoli zagłębiał się w jej szparce. Dobił do końca i mruknął z zadowoleniem. Ścisnął ją za pośladki i obydwoje zaczęli poruszać biodrami. Doznania Jessie jednak najwidoczniej były niewystarczające, gdyż przywołała do siebie Arboka – pokemona węża - i kazała mu spenetrować swój tylny rowek. Arbok uniósł ogon, przesunął nim stringi w bok i zaczął wpychać się w ciasny odbyt swojej pani. Jessie stęknęła ciężko. Po chwili była ruchana od obydwu stron i jęczała z każdą chwilą coraz głośniej – jak dziwki na filmach porno. Patrzący na to Meowth podszedł do Jessie i zaczął ocierać się swym kocim przyrodzeniem o wysokiego kozaka Jessie. Po chwili podskoczył wysoko, złapał za górny brzeg buta – który znajdował się mniej więcej w połowie uda kobiety – i zaczął ciągnąć go w dół. Jeesie uniosła nogę, by umożliwić pokemonowi zdjęcie kozaka. Po chwili stanęła boso na trawie, a Meowth zaczął się ocierać o nagą , całkiem seksowną łydkę swojej właścicielki. Obydwie dziurki Jessie były wypełnione. James, penetrując koleżankę, ocierał się wierzchem fiuta o jej łechtaczkę... Jessie podrzucała biodrami tak mocno, że jej biust wysoko podskakiwał. James wykręcał jej sutka, co dostarczało kobiecie dodatkowych doznać. Wkrótce zawyła, wbiła paznokcie w plecy Jamesa i zacisnęła mocno powieki. Jęczała i wiła się. James czuł na swoim fiucie skurcze mięśni jej cipki. Po chwili kobieta odepchnęła go i był zmuszony wysunąć się z jej pochwy. Dysząc ciężko usiadła na trawie i odetchnęła z ulgą. Po jej łydce spływała sperma Meowtha. Penis Jamesa wciąż jednak był niezaspokojony.
- Siadaj. Pomasuję ci go chwilę, bo nie będziesz mógł się skupić na obmyślaniu planu – rzekła do kompana.
James posłusznie usiadł naprzeciwko Jessie. Ta położyła bosą stopę na jego fiucie i zaczęła go nią mocno masować. Jej piersi wciąż falowały na wierzchu, James więc złapał za jednego z cycków i pieścił go. Po chwili stęknął i zalał spermą stopę Jessie. Po wszystkim Zespół R ubrał się, oporządził i zasiadł do obrad.

* * *

W tym czasie Misty kąpała się w rzece. Wciąż czuła, że Brock intensywnie się jej przygląda. Nie wiedzieć czemu, ale bardzo jej się to dziś podobało. Ta świadomość, że jest naga, a kolega ją obserwuje… Kiedy zdjęła majtki na brzegu i wypięła się w jego stronę gołą pupą, wyobraziła sobie, jak ten widok musiał podziałać na chłopaka. Tak się złożyło, że to wyobrażenie podziałało również na nią – aż poczuła przyjemne mrowienie w kroku. Kiedy wchodziła do wody, stawiając małe, seksowne kroczki – specjalnie dla Brocka – wciąż oczyma wyobraźni widziała rozpalonego tym widokiem przyjaciela. I to ona tak na niego działała… Jej cipka zaczęła wtedy nabrzmiewać, a sutki robiły się coraz sztywniejsze. Teraz znajdowała się na takiej głębokości, że woda częściowo zasłaniała jej piersi. Postanowiła pokazać Brockowi nieco więcej. Właśnie o to jej chodziło – żeby zobaczył sobie jej cycki, ale nie w całości. Niech to, co jest pod wodą, spróbuje sobie wyobrazić. Odwróciła się i stanęła bokiem do krzaków, w których wiedziała, że znajduje się chłopak. Teraz widział jej pierś od boku. Pewnie jej cycki wydawały mu się malutkie, bo inne kobiety, które znał – na przykład Jessie, siostra Joy czy oficer Jenny – miały biusty dojrzałe i dorodne. Misty jednak lubiła swoje cycki takie, jakie były. Zauważyła pływającego obok niej Staryu. Złapała go i kazała mu zanurzyć się pod wodę. Przytrzymała go w pobliżu swojego krocza.
- Staryu, puść strumień wodny – rozkazała mu.
Poczuła na swoim udzie uderzenie silnego bicza wodnego. Obracając delikatnie pokemona, nakierowywała strumień na swoje krocze. Woda stymulowała wewnętrzną część jej uda, zmierzając powoli w górę. W końcu strumień znalazł się na pachwinie Misty. Westchnęła cichutko, a po jej twarzy przeszedł grymas zadowolenia. Kiedy woda uderzyła prosto w jej łechtaczkę, Misty już głośno jęknęła i mocno się wykrzywiła. Och, jakież to było przyjemne… Obróciła się przodem do krzaków. Świadomość, że Brock widzi teraz jej piersi w całej okazałości, dostarczyła jej jeszcze większej przyjemności. Była tak podniecona, że przestała czuć wstyd. Postanowiła zrobić przed Brockiem pokaz, którego chłopak długo nie zapomni. Powoli ruszyła w stronę brzegu. Wciąż trzymała Staryu przed sobą i kierowała wodny bicz wprost na swe łono. Kiedy tylko czuła, że mięśnie jej cipki zaczynają pulsować, szybko zmieniała położenie pokemona tak, by strumień uderzał jej w udo lub jakiekolwiek inne miejsce. Nie chciała przecież dojść przedwcześnie – miała zamiar pokazać swoją zabawę Brockowi. Nagle zapiszczała i zacisnęła powieki. Orgazm już prawie ją dopadł. Siłą woli go od siebie odsunęła i kazała Staryu zaprzestać tryskania wodą. Stała wtedy w miejscu, gdzie woda sięgała jej jedynie do pępka. Brock widział więc całe jej cycuszki… Spojrzała w stronę krzaków i zauważyła, że coś w nich się rusza. Na pewno był to Brock. Wolnym krokiem znów ruszyła w stronę brzegu. Staryu wyłonił się spod wody i płynął koło niej. Po paru krokach Misty znalazła się w miejscu, gdzie tafla wody ledwo zasłaniała jej łono. Jeszcze jeden lub dwa kroki, i Brock zobaczy jej najskrytsze miejsce… Postąpiła w przód i poczuła na cipce powiew wiatru. Jej kobiecość była już na wierzchu. Małymi kroczkami wciąż brnęła do brzegu.

Kiedy piękna cipka Misty wynurzyła się spod wody, Ash znów poczuł przyjemne pulsowanie w kroczu. Jego fiut znowu rósł w bardzo szybkim tempie. Tak działał na niego widok łona przyjaciółki – porośniętego rzadkimi i krótkimi, rudawymi włoskami. Teraz Misty znowu szła tymi dziwnymi, ale bardzo przyjemnymi dla oka kroczkami. Kręciła biodrami, a jej cycuszki podskakiwały leciutko w rytm kroków. Ash najchętniej wyszedłby teraz z krzaków, podszedł do koleżanki i zaczął dotykać sobie całego jej ciała – a zwłaszcza tych cycków i cipki. No i oczywiście także tej okrąglutkiej pupy… Coś jednak mówiło mu, że Misty nie pozwoliłaby na takie macanki. Znów chwycił fiuta w dłoń i zaczął się lekko masować. Brock oczywiście robił to samo i dyszał ciężko koło Asha. Misty dotarła w końcu do brzegu i leniwie podeszła do swoich ubrań. Znajdowała się teraz całkiem blisko obserwujących ją przyjaciół. Mogli bez przeszkód podziwiać jej wdzięki - przynajmniej do czasu, zanim się ubierze. Dziewczyna jednak - o dziwo - wcale nie zaczęła się ubierać. Położyła się naga na trawie i chwyciła Staryu. Rozłożyła nogi i postawiła pokemona naprzeciw swojego krocza. Ashowi ten widok zaparł dech w piersi. Nie wiedział, co Misty zamierza zrobić, ale wyglądało to nieziemsko.
- Staryu, wodny bicz! – wydała rozkaz.
Staryu zaczął tryskać wodą.
- Pika, pika chu – zaskamlał Pikachu.
Chłopcy zamarli. Zdawali sobie sprawę, że skoro oni słyszeli Misty, to ona musi słyszeć ich. Pikachu właśnie wydał ich kryjówkę! Dziewczyna jednak zdawała się nic nie słyszeć. Skierowała wyrzucany przez Staryu strumień wody na swoje kolano i powolutku sunęła nim coraz wyżej, po wewnętrznej części swego ślicznego uda, w stronę łona. Kiedy jednak woda dotarła do górnej części uda, dziewczyna skierowała ją na zewnętrzną część nogi i strumień powędrował po biodrach na jej brzuch. Okrążyła w ten sposób swoje krocze i skierowała strumień na drugą nogę. Powoli przesuwała go w dół drugiego uda, niedługo jednak zawróciła i woda znów zmierzała w górę nóżki. Stymulowała biczem wodnym swoje ciało w okolicach łona, omijając jednak swój najczulszy punkt, lecz z każdą chwilą coraz bardziej się do niego przybliżając. Ash, który niedawno odkrył, jak przyjemne może być pieszczenie narządu rozrodczego, domyślał się, co jego przyjaciółka teraz czuje. Wzdychała co chwilę, zaciskała powieki i wiła się cała pod biczem wodnym. W końcu skierowała strumień na swoją rozpaloną cipkę i głośno zajęczała. Ash wcześniej nigdy nie widział Misty w takim stanie. Cóż ona musiała przeżywać... Puściła Staryu i pozwoliła mu na samodzielne łechtanie jej najczulszego miejsca. Wolne dłonie położyła sobie na piersiach i jeździła palcami wokół sutków, powoli się do nich przybliżając. Ash i Brock spuścili teraz wzrok z cipeczki swej przyjaciółki i przyglądali się tym ponętnym piersiątkom, po których się delikatnie gładziła. Dziewczyna miała zamknięte oczy, a usta jej co rusz wykrzywiały się w dziwnym grymasie. Zgięte w kolanach nogi Misty wciąż się poruszały, to rozchylając się jak najszerzej, to zaciskając się. Staryu cały czas lał wodę wprost na jej krocze. Sutki dziewczyny podniecająco sterczały, jakby wyrywając się do góry. Zdawało się, że Misty nie ma teraz kontroli nad swoim ciałem, a o wszystkich jego ruchach decyduje Staryu i wyrzucany przez niego strumień wody.

Pikachu był stworzeniem inteligentnym. Co prawda poza swoim imieniem nie umiał wymówić nic w ludzkim języku, ale doskonale rozumiał, co ludzie mówią do niego. Zdawał też sobie sprawę ze wszystkiego, co się dookoła niego działo. Wprawdzie nie wiedział, co robi teraz Misty, ale rozumiał, że jest to dla niej bardzo przyjemne. Pamiętał też, że podobne rzeczy wyprawiała kiedyś mama Asha. Chłopak wyszedł gdzieś wtedy z domu, zostawiając Pikachu sam na sam ze swoją matką. Kobieta wówczas rozebrała się, weszła do wanny i chwyciła prysznic. Rozchyliła uda – tak samo, jak teraz Misty – i skierowała wodę z prysznica wprost pomiędzy swoje nogi. Wykrzywiała się wtedy cała, wiła się i jęczała – zupełnie jak Misty. Pikachu pamiętał też, co było dalej – kiedy matka Asha zobaczyła, że pokemon jej syna stoi w łazience i ze zdziwieniem się jej przygląda, przywołała go do siebie.
- Pikachu, umiesz wytwarzać prąd, prawda? – spytała.
Pikachu kiwnął głową.
- A możesz kontrolować jego natężenie?
Znów kiwnął głową.
Kobieta uśmiechnęła się wtedy.
- To wskakuj do wanny.
Pikachu był zdezorientowany.
- No już, wskakuj! – rozkazała.
Pokemon musiał wykonać polecenie.
- Posłuchaj, Pikachu... Widzisz, jak leję sobie wodę na cipę? To dobrze. To twoim zadaniem będzie teraz porażenie prądem strumienia wody. Woda przewodzi prąd, więc impuls dotrze wraz z nią do mojej cipy. Będzie to dla mnie baaardzo przyjemneee… - rozmarzyła się kobieta. – Tylko zacznij od bardzo małego natężenia, żeby mnie za mocno nie popieściło, a potem, jak będę ci mówić, to stopniowo zwiększysz siłę…
Pikachu zrobił to, co mu kazano. Kiedy leciutki impuls elektryczny dotarł wtedy pomiędzy uda matki Asha, kobieta sprawiała wrażenie, jakby znalazła się w raju. Po jakimś czasie, kiedy już powróciła na ziemię i pozwoliła odejść zdezorientowanemu Pikachu, powiedziała do niego na odchodne, że dostarczył jej nieziemskich doznań, że było jej cudownie i w ogóle wychwalała go pod niebiosa. Pikachu był wtedy z siebie dumny, choć nie do końca zdawał sobie sprawę, co takiego zrobił.

Teraz, kiedy Pikachu obserwował zadowalającą się Misty i przypominał sobie, co zrobił mamie Asha oraz jakim był wtedy bohaterem, zechciał znowu zrobić taki dobry uczynek. Może zostanie jakoś wynagrodzony… Wyskoczył z krzaków i w podskokach popędził w stronę Misty. Ash odruchowo ruszył za nim, chcąc złapać pokemona, nim dziewczyna go zauważy. Przez to sam także został dostrzeżony.

Kiedy Ash wypadł zza krzewu, Misty od razu odwróciła głowę w jego stronę i zrobiła bardzo zdziwioną minę. Chłopak zamarł wtedy i patrzył na nią ze strachem. Pikachu już był pomiędzy nogami dziewczyny i wyciągnął dłoń w stronę strumienia wody, który wciąż wyrzucał z siebie Staryu. Wytworzył lekki prąd i wtedy cała głowa Misty odchyliła się do tyłu, a z ust dziewczyny dobyło się głośnie i podniecające jęknięcie. Misty wygięła się w łuk i podrygiwała dziwnie, wciąż wyjąc i pojękując. Zupełnie straciła panowanie nad swoim ciałem. Ash przestraszył się, że to może wytworzony przez Pikachu prąd tak ją poraził. Chłopak nie rozumiał, co wstąpiło w jego pokemona i dlaczego zaczął pieścić prądem cipkę Misty. Powoli Ash zaczął zbliżać się do koleżanki. Po niespełna minucie Misty odzyskała panowanie nad sobą i otworzyła oczy. Uniosła głowę i spojrzała na Pikachu. Ten przestał już ją razić prądem i stał oczekując pochwały.
- Boże, Pikachu… – wydyszała ciężko Misty. – Co to było?!
Pikachu uśmiechnął się.
- Toż to było NIESAMOWITE!!! – Misty nie mogła nadziwić się temu, co przed chwilą przeżyła dzięki pokemonowi. Zdawała się nie zauważać stojącego nad nią Asha. – Ochhh, Pikachu, coś ty mi zrobił… Jesteś świetny! Dziękuję! Skąd ty znasz takie techniki?!
- Pika, Pikaaa!!! – cieszył się Pikachu.
- Ashu. – Misty zauważyła w końcu chłopaka. Nagle zaczęła sprawiać wrażenie rozzłoszczonej. – Czy mogę wiedzieć, co ty tutaj robisz?!
- Ja? – zdziwił się Ash. – A ty?
Misty popatrzyła się wprost na krocze przyjaciela. Ash również spojrzał w dół i zdał sobie sprawę, że z tego wszystkiego zapomniał schować fiuta. Koleżanka przyglądała się teraz zniesmaczona jego sterczącemu przyrodzeniu.
- Mówiłam przecież, żebyście nie wychodzili z obozowiska, bo będę się kąpać!
- To jest kąpanie się? – spytał ironicznie Ash, wskazując ręką najpierw na rozkraczone nogi Misty, potem na Staryu i Pikachu.
Dziewczyna zarumieniła się.
- A gdzie Brock? – spytała.
Ash odwrócił się w stronę krzaków i wskazał na nie palcem.
- Tam.
- Tak myślałam. Chodź no tu, Brock, mamy do pogadania!
Speszony Brock wyszedł spomiędzy krzewów i podszedł do przyjaciół.
- Dlaczego mnie podglądacie? – spytała Misty.
- Brock mnie namówił… - odparł nieśmiało Ash.
- No pewnie, najlepiej zwalić wszystko na mnie! – oburzył się Brock. – Ale stałeś i patrzyłeś jak urzeczony!
- No, to ładnie. – Misty podniosła się i popatrzyła z niezadowoleniem na przyjaciół. – Ash, za karę będziesz musiał mi codziennie pożyczać Pikachu! A ty, Brocku, masz mi to zrekompensować w jakiś inny sposób!
Misty chwyciła Brocka za sterczącą pałę, którą – tak jak Ash – wciąż miał na wierzchu. Brock aż się wygiął i stęknął. Przyciągnęła go za fiuta do siebie, po czym kazała mu uklęknąć pomiędzy swoimi nogami. Brock zrobił to bez stawiania najmniejszego oporu. Misty złapała go za głowę i przycisnęła ją do swojego krocza. Brock delikatnie polizał jej rudawe włoski łonowe. Ash niemal dostał orgazmu na sam widok przyjaciela liżącego Misty w TYM MIEJSCU! Ileż by dał, żeby móc się z nim zamienić…
- No, Ash, na co czekasz? – spytała Misty. – Możesz już sobie iść, a my tu z Brockiem musimy się porachować.
Ashowi zrobiło się przykro, że przyjaciele nie chcą go zaprosić do wspólnej zabawy. Postanowił zaoponować.
- O nie! Ze mną też się musisz tak porachować! Bo nie będę ci pożyczał Pikachu.
Pikachu był zadowolony, że wciąż się o nim mówi. Misty ostro spojrzała na Asha.
- Tak? Chcesz się ze mną rachować? – spytała. – To proszę bardzo!
Chwyciła fiuta Asha i jego również przyciągnęła do siebie. Ash ukucnął przy jej klatce piersiowej.
- Tu mnie liż! – rozkazała Misty, wskazując na swojego wciąż nabrzmiałego sutka.
Ash pochylił się i… w końcu poczuł to w ustach. Ciepły, mięciutki i bezsmakowy sutek znalazł się między jego wargami. Dotknął jego czubka językiem. Ta miękkość była nieziemska. Misty zajęczała. Ash rozdziawił usta, by złapać w nie większą część gorącej piersi. Lekko ugryzł tą „gumowatą” część ciała Misty. Jego fiut rwał się do pieszczot. Złapał go ręką i zaczął ją po nim przesuwać – tak, jak wcześniej pokazywał mu Brock. Po chwili przeniósł się na drugiego sutka. Tak minął jakiś czas. Kiedy Ash oderwał się od ciała Misty, zobaczył, że przyjaciółka znów jakby straciła nad sobą kontrolę. Leżała bezwładnie, z rozrzuconymi ramionami i rozchylonymi udami, wijąc się i jęcząc, podczas kiedy Brock lizał jej cipkę. Wszystkie włosy łonowe były mokre od jego śliny. Z wnętrza obficie wydobywał się jakiś śluz, który Brock zlizywał. Ash umieścił dłoń na piersi koleżanki i delektował się tą wspaniałą miękkością. Ściskał cycka i wykręcał sutka. Brock niebawem oderwał się od cipki i zaczął sunąć językiem w górę po gorącym brzuszku Misty, aż dotarł do piersi, po drodze dokładnie wylizując koleżance pępek. Chwilę zajmował się biustem, dłonią pieszcząc swego kutasa. Przesunął się jeszcze wyżej i zaczął całować Misty po szyi. Następnie zetknął się z nią ustami i obydwoje zatopili się w długim pocałunku. Ciągle słychać było mlaskanie. Ash widział, jak przyjaciele gryzą wzajemnie swoje wargi i wpychają sobie języki do ust. Dłonie Brocka jeździły po biodrach Misty. Ash czuł się urażony, że przyjaciele o nim zapomnieli. Jego fiut już ledwo wytrzymywał… Złapał go i znów zaczął się masturbować. Kiedy zobaczył, jak Brock złapał się za członka i przytknął jego główkę do szczelinki Misty, Ash poczuł, że zbliża mu się orgazm. Kolega napierał na cipeczkę dziewczyny i powoli zagłębiał się w niej fiutem. Widać było, jak szparka Misty rozszerza się, by przyjąć w sobie duże przyrodzenie Brocka. Kurczę, jak bardzo Ash chciałby znaleźć się teraz na miejscu swojego kolegi… Ash dotknął gładkiego uda Misty, ścisnął je lekko i to niesamowite uczucie znów go ogarnęło. Gorąco rozeszło się po jego kroczu, a następnie rozlało się po całym ciele. Znów wyciekała mu z penisa ta biała, gęsta ciecz, ale teraz było jej o wiele mniej, niż poprzednio. Skapywała wprost na biodro Misty.
- Ochhh… - westchnął Ash.
Kiedy orgazm się skończył, chłopak położył się na ziemi. Całe podniecenie znów minęło. Patrzył beznamiętnie, jak Brock porusza się, na przemian wysuwając i wsuwając swego fiuta do cipki Misty. Dziewczyna również lekko poruszała biodrami w górę i w dół. Gładziła Brocka po plecach, a on dotykał jej cycuszków. Znów zaczęli się całować.
- Aaa… Aaa… Aaa… - dyszała Misty.
Brock sapał coraz donośniej. Po chwili zwolnił ruchy, skrzywił się i mocno ścisnął piersi dziewczyny. Stękał teraz tak głośno, że musiało go być słychać z daleka. Po chwili zatrzymał się i powoli wysunął swojego członka z Misty. Zadyszany padł na trawę obok przyjaciółki. Dziewczyna położyła dłoń na swoim łonie i pocierała je palcami. Ash podniósł się, by popatrzeć, co dziewczyna robi ze swoją cipką. Widział, że ze środka wypływa biała ciecz, którą zostawił tam Brock. Ash poczuł, że jego fiut znów stoi. Misty po chwili spojrzała na Asha tak, jakby dopiero sobie o nim przypomniała. Obejrzała też jego sterczącego penisa.
- Ash… - wyszeptała gorąco. – Chodź tu…
Złapała Asha za fiuta i pociągnęła go za niego. Ash znalazł się na Misty. Jego penis dotknął do jej cipki. Zaczął całować gorące usta przyjaciółki, prąciem ocierając się o jej rozpalone łono. Obydwoje poruszali biodrami, oddychając coraz głośniej. W końcu Misty złapała Asha za ptaka i przyłożyła jego główkę do swojej nabrzmiałej szparki. Chłopak naparł na nią i zaczął się powoli wpychać do środka. Niebawem dobił do końca i westchnął z rozkoszą. Misty zajęczała słodko i znów zaczęła poruszać biodrami. Ash także unosił i opuszczał miednicę – tak, jak wcześniej robił to Brock. Było mu tak dobrze, tak cieplutko w tej gorącej szparce... Każdy ruch kilkukrotnie potęgował doznania Asha. Nasienie Brocka dawało lepszy poślizg. Chłopak wsunął dłonie pod soczyste pośladki Misty i zaczął je namiętnie ugniatać. Ustami pochłonął jej sutka i ssał go z upodobaniem. Misty w pewnym momencie zacisnęła uda na biodrach Asha i wbiła mu paznokcie w plecy. Patrzyła rozmydlonym wzrokiem, a z jej ust dobywały się głośne pojękiwania. Cipka dziewczyny zaczęła przyjemnie pulsować, jakby zaciskając się na fiucie Asha. Tak go to połechtało, że już trzeci raz tego dnia poczuł to wspaniałe uczucie ciepła rozchodzącego się falą od krocza po całym ciele. Tyle, że teraz – w gorącej, ciasnej pochwie Misty – uczucie to było kilkukrotnie intensywniejsze. Ash mimowolnie zapiszczał, a jego usta zacisnęły się na sutku koleżanki. Dłonią ścisnął pośladek, a drugą udo. Czuł, jak znów wylewa się z niego lepki płyn, wypełniając tym razem pochwę Misty. Obydwoje z całej siły ścisnęli się ze sobą, przeżywając razem to wspaniałe uczucie. Po wszystkim Ash leniwie wysunął się z przyjaciółki i spojrzał jej w twarz. Uśmiechnęli się do siebie. Chłopak odwrócił się w stronę Brocka, który z wyczerpania oraz z nadmiaru doznań zasnął obok nich.
- Wstawaj, Brock – zbudził go.
Cała trójka wstała, Ash i Brock podciągnęli spodnie, a Misty zebrała tylko swoje ubrania z ziemi i nago ruszyła w stronę obozowiska. Chłopcy kroczyli za nią, przyglądając się pięknym pośladkom. Od tego dnia nasi przyjaciele mieli w podobny sposób spędzać wszystkie wieczory.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tremono KPC

Komentarze

Boże31/10/2015 Odpowiedz

No fajnie tego się nie spodziewałem

Eukidles25/04/2016 Odpowiedz

Not bad


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach