Iza, ciezka historia.
Od ostatniej przygody z Izą minął już ponad miesiąc. Jak zapewne wiecie jest ona wychowawczynią mojego syna. Ostatnio młody wrócił do domu z dość nietęgą miną. Dowiedziałam się od niego, że moja koleżanka wzięła długie zwolnienie lekarskie. Lekko się zaniepokoiłam powodem takiego obrotu spraw, postanowiłam do niej napisać.
Po kilku dniach otrzymałam od niej odpowiedź. Poinformowała mnie, ze nie jest to temat na telefon. Umówiłam się z nią na weekend.
Zbliżała się 16:00 tego sobotniego popołudnia, rozległ się dzwonek do furtki. W kamerze widziałam jej różowego bzika. Otworzyłam drzwi, a ona weszła do środka. Iza wyglądała strasznie. Była przybita i zapłakana. Zaprosiłam ją do ogrodu. Widząc jej stan przyniosłam chusteczki, wodę oraz czekoladę.
Rozmowa nie przychodziła jej łatwo. Problem ewidentnie ją przytłaczał. Miałam najgorsze myśli, lecz w końcu wydukała z siebie istotę problemu. Dowiedziałam się, że jej mąż od niej odszedł… przeszły mi myśli, że to z naszego powodu, lecz problem okazał się bardziej złożony i mnie opowiedziana historia zaskoczyła.
Pewnego dnia jak w każdy dzień tygodnia, Iza poszła do pracy. Tym razem „na dywanik” wezwał ją dyrektor szkoły. Na długiej przerwie zaraz przed okienkiem udała się do jego gabinetu.
Dyrektor siedział przy dużym dębowym biurku. Zaprosił ją do środka i nakazał, by usiadła na przeciwko niego.
Rozmowa zaczęła się niewinnie, dość standardowo. W pewnym momencie zadał dość dziwne pytanie…”jak było na konferencji”, już się Iza domyśliła, że mąż u niego był.
Zaskoczona zapytała dyrektora, co odpowiedział… stwierdził tylko, że nic ponieważ dostał maila. Teraz zależy tylko on niej czy będzie kłamał. Iza zdumiona zapytała, co ma na myśli…
Dyrektor odpowiedział, że skoro potrafi wymyślać tak perfidne kłamstwo mężowi to znaczy że go zdradza.
Ten pięćdziesięciu kilku letni oblech z dużą nadwagą i łysina się nie myślił.
Iza była skłonna zrobić wszystko, nawet iść z nim do łóżka… lecz to co się stało przekroczyło wszelkie granice.
Iza wyciągnęła telefon i pokazała mi film, który dostał jej mąż.
Iza ubrała się standardowo do pracy, niczym się nie wyróżniała. Ten oblech podszedł do niej od tyłu, gdy siedziała przy jego biurku. Chwycił ją za szyję, i rzucił piersiami na blat. Wziął kabel z lampy i związał jej ręce z tyłu. Siła podciągnął spódnicę i zerwał majtki. Miała pończochy samonośne.
Ku memu zdziwieniu jego pała na filmie wyglądała pokaźnie i była bardzo gruba jak cały on. Bez żadnego przygotowania wszedł w nią. Dymał ja w najlepsze. Naprawdę wiedział, co robi. Po kilkunastu minutach dewastacji jej cipki, wyszedł z niej. Ona w swoim zwyczaju z podniecenia puściła na niego strumień złocistego deszczu. Zdenerwowany dyrektor rozwiązał jej ręce. Ona opadła na kolana i bez żadnego przymusu zaczęła go zlizywać swój mocz, obciągać mu pałę. Robiła to naprawdę perfekcyjnie. Po przygodach z moim mężem, nie miała problemu by całego go zmieścić w gardle. Wkręciła się na maxa… wstała z podłogi, położyła się na biurku. Wzięła jego penisa do ręki i nakierowała na swój odbyt. Dymał ją tak dobre 30 minut. Skończył w niej. Po wszystkim założył spodnie, zapiął rozporek i ruchem ręki kazał wyjść.
Po powrocie do domu, jej mąż miał spakowane walizki. Poinformował Izę, że wie o seksie z dyrektorem. Nie ma zamiaru tego tolerować i odchodzi.
Siedziałyśmy w ciszy, zastanawiałam się, co zrobić z tą wiedzą… pozwoliłam Izie zostać u Nas ile potrzebuje. Męża poprosiłam by syna odwiózł do teściów. Wieczorem wspólnie siedząc przed telewizorem zastanawialiśmy się jak ukarać tego gbura. Cdn.
Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!
Komentarze