Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Tresowanie na suke cz.6

– Zostaw mnie ty…! – Otwarty knebel siłą wciśnięty pomiędzy jej zęby skutecznie stłumił wszelkie protesty.

Sophia nie przestała się wyrywać, szarpać, kopać, próbować wszystkiego, żeby się uwolnić. Przez przypadek uderzyła Pana wierzchem dłoni w twarz. Zamarła na ułamek sekundy, po czym wzmogła swoje wysiłki dwukrotnie. Policzek tylko rozsierdził jej właściciela. Złapał jej nadgarstki w silny uścisk i popchnął w kierunku diabelsko wyglądającej maszyny.

– Zachowuj się, suko – warknął, sadzając ją w dół.

Bez większego wysiłku unieruchomił jej wyprostowane ręce za plecami. Ścisnął linę ponad jej łokciami, boleśnie ściskając je ze sobą. Był od niej silniejszy fizycznie, nie miała z nim żadnych szans. Nie powstrzymywało jej to przed zażartą walką. Złączyła uda razem, nie pozwalając mu ich rozszerzyć. I tak to zrobił, łapiąc ją za kostkę, gdy próbowała go kopnąć.

– Niegrzeczna dziwka… Nie martw się, wybiję ci te durne pomysły z głowy – syknął, wbijając palce w jej skórę.

Unieruchomił jej nogi w tak dokładny i zawiły sposób, że nie ważne co robiła, nie mogła ich ruszyć ani o milimetr. Nagle cała konstrukcja, do której była solidnie przywiązana runęła do tyłu. Pisnęła zaskoczona, z ciężko bijącym sercem zauważając, że leży teraz poziomo na plecach.

Wyklinała Andrew, ale przez otwarty knebel żadne ze słów nie było zrozumiałe. Za to jad w jej głosie był jak najbardziej słyszalny. Mężczyzna pozostał niewzruszony na wyzwiska padające pod jego imieniem, najwyraźniej do nich przyzwyczajony. Lekki grymas poirytowania na jego twarzy zamienił się w kpiący uśmieszek, kiedy skracając ostatnie liny i upewniając się, że jego zabawka nigdzie się nie ruszy bez jego pozwolenia, stanął między jej nogami.

– No, no, możesz udawać do woli suczko – zaśmiał się lekko, drażniąc palcem jej rozchylone wargi. – Ale nikt nie ma wątpliwości, że ci się to wszystko podoba. Chciałabyś pewnie trochę więcej, prawda kociaku? Poproś ładnie, to może sprawię, że poczujesz się jeszcze lepiej.

Krzyki przybrały na sile, jakby Sophia chciała zaprzeczyć wszystkiemu, co mówi o niej ten sadysta.

– Może być – mruknął wciąż rozbawiony Andrew. Potarł policzek, który zapiekł go po solidnym uderzeniu dziewczyny. – Zobaczymy ile wytrzymasz, zanim zaczniesz błagać.

Sophia wpatrywała się w sufit, próbując uspokoić rozszalały oddech. Zamilkła, gdy znajoma, śliska główka otarła się o jej krocze. Z rozgoryczeniem stwierdziła, że jej zdradziecka cipka zacisnęła się prosząco, tylko czekając, aż coś ją wypełni. Sztuczny penis mozolnie wsunął się do jej wnętrza, ledwie na centymetr. Został tam na kilka dobrych oddechów i równie powoli się wysunął.

Niemal w tym samym momencie coś zimnego przejechało pomiędzy jej pośladkami. Drugi kutas, skąpo zwilżony lubrykantem umiejscowił się tuż przed jej drugą dziurką. W przeciwieństwie do swojego poprzednika, wszedł do samego końca, miarowo ją rozpychając. Sophia wykrztusiła z siebie nieprzekonujący protest, jednak jej ciało wcale nie wydawało się opierać tym dwóm, cudownym kutasom.

Andrew włączył obie zabawki, przymocowane do mechanicznych ramion jego ulubionej maszyny. Pracowały w nieznośnie leniwym tempie, zapewniając jego suce doprawdy frustrujące doznania. Oba dilda były dosyć duże, więc na razie mogło się jej podobać - chociaż próbowała nie dać po sobie tego poznać – ale wkrótce stanie się rozkosznie przestymulowana. A wtedy zacznie się prawdziwa zabawa.

– Co jest kochanie, czemu zamilkłaś? – spytał z udawaną troską, ciągnąc za jej sutki, aby wydobyć z niej stłumiony jęk. – Może próbujesz się kontrolować, bo doskonale wiesz, że gdybyś mogła, błagałabyś o więcej. Tylko udajesz taką oporną i dumną, chciałabyś być dymana jak rasowa kurwa, przyznaj się.

Sophia zmroziła go wzrokiem, ale niefortunnie zgrało się to z momentem, kiedy dildo wsunęło się do jej cipki i spomiędzy jej ust uszło wygłodniałe westchnięcie.

– Tak właśnie myślałem – powiedział Andrew, wciąż zabawiając się jej piersiami.

Ściskał je, miętosił, rolował brodawki między palcami i delektował się świadomością, że jego niewolnica nie ma jak uciec. Niepostrzeżenie zerknął na kamery rozstawione w pokoju, upewniając się, że mają na wszystko należyty widok. Jedna miała zbliżenie na jej cipkę, inna na jej twarz i biust, aby uchwycić jej emocje, na dwóch kolejnych nagrywały się szerokie ujęcia z boku, również uwzględniając wytrwale pracującą maszynę.

Mężczyzna odszedł od związanej uległej, za chwilę wracając z cienkim pejczem w dłoni. Głośny świst rozszedł się po pomieszczeniu, gdy zamachnął się nim w powietrzu. Oczy Sophie rozszerzyły się na widok tego przyrządu.

Krzyknęła krótko, gdy rzemienie trzasnęły w jej piersi, już po pierwszym uderzeniu zostawiając lekko różowe ślady. Na jej biuście szybko tworzyła się siateczka czerwonych, miejscami wręcz bordowych kresek w akompaniamencie coraz bardziej histerycznych wrzasków.

Zabawy piersiami nie polubiła nigdy i chyba właśnie dlatego Andrew tak bardzo ją uwielbiał. Nie widziała, aby z taką samą intensywnością robił to Lily. Co było bez znaczenia, bo ta rażąca niesprawiedliwość nie powstrzymała go przed testowaniem na niej różnorakich zacisków, z obciążnikami lub bez, pejczy, trzcinek i szpicrut. Nie było dnia, w którym jej biust nie nosił dowodu okrucieństwa jej właściciela.

Nie zdążyła odetchnąć z ulgą, gdy tortura jej piersi się skończyła, ponieważ mężczyzna gładko przeszedł do chłosty jej ud. Wyćwiczonym ruchem nadgarstka celował raz jedno, raz w drugie, mając idealny widok na dwa dilda znikające w obu dziurkach jego suki. Czerwony kolor równie szybko zawitał na jej delikatnej skórze. W paru miejscach zamigotała krew, drobne kropelki wypływające na powierzchnię.

Z niemałą fascynacją zauważył zmianę w dźwiękach wydawanych przez Sophie. Przycichła, jakby traciła siły i była na skraju wytrzymałości, niezdolna nawet do krzyku przepełnionego bólem. Co byłoby dziwne, bo dopiero zaczęli. Bardziej prawdopodobną alternatywą był fakt, że coś musiało zająć jej myśli i odwrócić uwagę od bólu.

Przeszedł do cicho buczącej maszyny i zmienił ustawienia. Na raz oba penisy zanurzyły się w jej ciasnym wnętrzu, równocześnie wchodząc i wychodząc, ocierając się o siebie przez cienką ściankę mięśni pomiędzy nimi. Sophia zawyła histerycznie, zanim zdążyła się opanować i na nowo ucichnąć.

– A więc o to chodziło, tempo było dla ciebie za wolne. I twoja kurewska cipka błagała, żeby ją wypełnić – mruknął zadowolony, trącając palcem nabrzmiałą łechtaczkę. Sophia jęknęła z wyraźną nutą pożądania i napięcia w głosie. – O nie zwierzaku, na to jeszcze trochę poczekasz.

Zostawił ją tak, przechodząc poza widok kamer. Z upojnym westchnieniem rozłożył się w fotelu, sięgając po nieodłączną szklankę whisky. Skinął na Lily klęczącą obok, a ta bez słowa zrozumiała co ma zrobić. Przymknął oczy, oddając się w całości błogiemu uczuciu jej zwinnych warg i języka na swoim przyrodzeniu. Wplótł palce w jej włosy dla dodatkowej władzy, chociaż nie kontrolował zbytnio jej ruchów. Dziewczyna doskonale wiedziała co i jak lubi, zaczynając powoli, przykładając dużą uwagę do wrażliwej żołędzi, żeby potem bez problemu przyjąć całą jego długość do gardła.

Sophia w tym samym czasie walczyła o zachowanie pozorów godności. Otwarty knebel nie ułatwiał jej zadania, przez niego nie miała szans stłumić każdego, najmniejszego żałosnego jęku. Co jakiś czas napinała ramiona czy rozszerzone nogi w udawanej próbie pokonania trzymających jej więzów. Tak naprawdę pragnęła, aby dwa kutasy, tak wyśmienicie ją wypełniające po brzegi, przyspieszyły, przybliżyły ją do upragnionego orgazmu i pozwoliły spaść z tej granicy w bezkresną ekstazę. W zamian otrzymywała bezduszne, mozolne tempo, którego nie dało się zignorować, i które nie dawało jej wystarczająco przyjemności.

Nie mogła się przyznać do swoich wyuzdanych pragnień, więc desperacko zaciskała gardło za każdym razem, gdy zabawki ocierały się o ten jeden, cudowny punkt w jej wnętrzu. Ignorowała wilgoć spływającą po jej kroczu, zapewniającą doskonałe nawilżenie. Uparcie patrzyła w sufit, starając odciąć się od swojego ciała i jego prymitywnych reakcji.

Andrew jednym gestem rozkazał Lily przyspieszyć. Posłuszna suka w parę chwil doprowadziła go do orgazmu. W ostatniej sekundzie wysunął się z jej chętnych ust i wytrysnął na jej twarz. Sperma zalała jej zarumienione policzki, część spadła na jej piersi. Klęczała przed nim z wystawionym językiem, przyspieszonym oddechem i błagającymi oczami. Mężczyzna uśmiechnął się drwiąco i skinął głową. Lily z zachwytem zlizała spermę ze swoich warg, dobrze wiedząc, że reszta ma pozostać nietknięta.

Wystarczyło pstryknięcie palcami i wskazanie na maszynę na środku pomieszczenia, aby podeszła tam na czworaka, kręcąc ponętnie swoim zgrabnym tyłkiem. Andrew był dumny z siebie i z tego, jak dobrze udało mu się wytresować tę sukę. Wydawało się, że Lily żyła dla wykonywania jego poleceń, że tylko to liczyło się w jej życiu. Sophia ją doganiała, chociaż w jej działaniach brakowało bezinteresowności. Była posłuszna dlatego, że liczyła na orgazm. Cóż, na wyplenienie tego z jej głupiego, suczego umysłu był jeszcze czas.

Sophia drgnęła za zmianę w miarowym buczeniu jej narzędzia tortur. I natychmiast poczuła, jak jej nieme prośby zostały wysłuchane, a mechaniczne ramiona przyspieszyły. Nie liczył się ból piersi i wewnętrznej stronie ud po chłoście, ani dyskomfort ścierpniętych mięśni w ramionach. Jęknęła rozpaczliwie, gdy coś gładkiego dotknęło jej łechtaczki. Wciągnęła brzuch, przygotowując się na niepojętą falę przyjemności. Już za chwilę się zacznie i absolutnie zdewastuje jej wszystkie zmysły.

Ale wibrator na jej cipce pozostał nieruchomy. Za to dwa kutasy pieprzyły ją z taką intensywnością, jakby chciały przebić się do jej organów. Nawet jej żelazna wolna nie była w stanie powstrzymać dźwięków rozkoszy, które raz po raz uchodziły z jej ust.

Jeszcze parę tygodni temu myślała, że nie jest w stanie osiągnąć szczyt dzięki samej penetracji. Nie ważne jak utalentowany był jej kochanek czy ile pracy włożyła w masturbację, pozostawało to poza jej zasięgiem. Okazało się jednak, że z łatwością może od tego dojść, gdy tylko będzie wystarczająco zdesperowana. Ogień zapłonął w jej żyłach i rozprzestrzeniał się do każdej komórki w jej ciele. Pot zrosił jej ciało, gdy z niewyobrażalną determinacją zaciskała mięśnie cipki, nie bacząc na dyskomfort, tylko aby przybliżyć się do granicy i w końcu z niej spaść, prosto w czarną otchłań.

Cichy głos w jej głowie zauważył, że to jeszcze nie czas. Że za każdym razem cały proces wygląda praktycznie tak samo, i że musi przygotować się na druzgocący zawód. Zlekceważyła go, nie mogąc uwierzyć, że ktokolwiek mógłby być aż tak okrutny, żeby odebrać jej zasłużony orgazm.

Świat się zatrzymał, kiedy znalazła się na samej krawędzi. Jej zaślepiony umysł stwierdził, że właśnie dochodzi, to dlatego wszystko stanęło w miejscu. Jęknęła z ulgą, wierząc, że już zaraz, zaraz…

Szamotała biodrami na boki, chcąc chociaż wzmocnić nacisk wyłączonego wibratora na jej łechtaczce, ale więzy trzymały ją nieruchomo. Dwa kutasy drażniły ją swoją nieobecnością, pozostawiły ją pustą, łaknącą i wygłodniałą. Krzyknęła z frustracji, uświadamiając sobie, że nawet nie może błagać. Łzy popłynęły jej po policzkach, ponieważ była zdana na czyjąś łaskę, nie miała żadnej kontroli nad tym, czy zaraz dojdzie, czy może zostanie w tym stanie już na zawsze.

Lily cierpliwie czekała, aż druga uległa się uspokoi. Do tej pory raz przypadkowo doprowadziła Sophie do zrujnowanego orgazmu, i choć Andrew’owi początko podobały się jej rozpacz, desperacja i donośne łkanie, koniec końców zafundował Lily taką chłostę, że nie miała zamiaru popełniać tego błędu po raz drugi. Włączyła wibrator na pierwszy poziom, będąc gotowa w każdej chwili go wyłączyć.

Sophia wciąż ciężko dyszała i kręciła głową na boki, jakby nie mogła uwierzyć, że ktoś naprawdę pozbawił jej tego, czego pragnęła. Chyba nie zauważyła żadnej zmiany, więc Lily przeszła na poziom drugi. Ledwie słyszalne buczenie rozeszło się po pomieszczeniu, jakby do środka wpadł rój pszczół. Uważnie obserwowała reakcje suki i nacisnęła stop w momencie, w którym ta ponownie znalazła się na krawędzi.

Liczyła w głowie każdy raz, ponieważ przy pięćdziesiątym miała przestać. Przerwy pomiędzy kolejnymi granicami się wydłużały, gdyż Sophia stawała się zbyt wrażliwa. Najmniejsze muśnięcie jej nabrzmiałej, nabiegłej krwią cipki wystarczyło, aby nieumyślnie doprowadzić ją do końca. Nie czuła żadnej sympatii wobec dziewczyny, ponieważ ich właściciel zaplanował dla niej tego dnia “równie ekscytujący wieczór”, i jej myśli wirowały wokół tego tematu. Odrzuciła wzbierające się przerażenie na bok, skupiając się na odpowiednim manewrowaniu ustawieniami wibratora.

Sperma zdążyła zaschnąć na jej twarzy i piersiach, gdy przyczyniła się do ostatniej krawędzi związanej niewolnicy. Sophia balansowała na niej przez parę minut, napinając całe ciało, próbując dojść pomimo wszelkich niesprawiedliwości losu, ale nie dała rady.

– No, zrobiłaś nam całkiem niezłe show – pochwalił ją Andrew, głaszcząc czule po włosach. Dziewczyna patrzyła na niego pustym wzrokiem, więc nie był pewny, czy w ogóle rozumie co się do niej mówi. Pewnie po tak wyczerpującym edgingu nie do końca miała świadomość tego co się dzieje wokół niej. – Następnym razem postaraj się dłużej udawać, że tego nie chcesz. I bardziej przekonująco suczko. Ludzie kochają oglądać jak łamiesz się powoli, z czasem. Potem bądź trochę głośniejsza, desperacja w twoim głosie ma być naprawdę wyczuwalna. – Obrysował palcem usta Sophie, po czym po raz ostatni sprawdził kamery.

Podszedł do maszyny i wybrał zapisane ustawienie. Zmienił tylko czas z dwudziestu na trzydzieści minut. Skoro ostatnim razem sobie poradziła, to ta mała niespodzianka nie powinna jej zbytnio zaszkodzić.

Nic nie było w stanie zagłuszyć krzyku, który wyrwał się spomiędzy ust Sophie. Gardłowy, rozpaczliwy, wręcz nieludzki, kiedy na raz i wibrator na jej łechtaczce, i obydwa sztuczne penisy, oblepione jej sokami, pobudziły się do życia. Wycisnęły z niej orgazm i niezmordowanie kontynuowały swoją pracę, obojętne na jęki czy błagania dziewczyny.

Pierwsze szczytowanie było przyjemne. Trzecie balansowało na granicy dyskomfortu. Po piątym była już tak wrażliwa, że nawet jej przepełniony pożądaniem umysł doszedł do wniosku, że wystarczy. Na jej nieszczęście, minęło dopiero kilka minut i nie było mocy - poza Andrew, który zabawiał się swoją drugą własnością w pokoju obok - która mogłaby zatrzymać tę torturę.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!






fucktoy_sub

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach