Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zemsta cz.1

Chociaż nie była najładniejsza, to tamtego wieczoru wyglądała naprawdę pięknie. Długa biała sukienka okrywała jej pulchne uda. Przez duży, lecz gustowny dekolt można było podziwiać parę jasnych dużych piersi. piegowate ramiona otulał jedynie szeroki welon, zapięty na ciemno rudych włosach upiętych w luźny kok. Okrągłą uśmiechniętą buzię otulały kosmyki lekko pokręconych włosów.

Marcelina nie lubiła kuzynki. Nie ukrywała nawet zazdrości. Sama chciała być na jej miejscu. Cały czas rozpamiętywała jak została porzucona przez miłość swojego życia. Cały czas miała przed oczyma jak rżnie tamtą mamuśkę. Miała już nieźle w czubie, kiedy do głowy wpadł jej szatański plan. Chciała tylko aby inne kobiety poczuły to co ona. Przecież wiedziała, że już nigdy nikogo nie pokocha. Musiała sprawić aby inne też tak cierpiały. Lena nadawała się idealnie. Była to przecież jej młodsza o dwanaście lat kuzynka. Mimo swych trzydziestu czterech lat wyglądała bardzo atrakcyjnie. Co prawda po ciąży nigdy nie doszła do idealnej formy, ale właśnie dlatego jej ciało wyglądało obłędnie. Tamtego wieczory miała na sobie błękitną sukienkę, do połowy okrywającą jej pełne uda. Gdy szła uwodzicielskim krokiem ocierały lekko o siebie, a czarne długie szpilki swym stukotem wręcz hipnotyzowały męską cześć gości. Wielkie, krągłe piersi dumnie wyglądały przez spory dekolt. Dziewczyna musiała mieć zaufanie do cieniutkich ramiączek, choć wielu z gości nie obraziłoby się na małą wpadkę ślicznej szatynki.  Lekko wystające kości policzkowe podkreśliła stonowanym makijażem, dzięki któremu - wraz z rozwiązanymi włosami - wyglądała prześlicznie.

***

W głowie już coraz mniej jej kotłowało, mimo usilnych próśb nie wypiła nic więcej. Wiedziała, że lepsza okazja na zniszczenie życia kuzynce się nie nadarzy. Dzięki temu, ze była rozchwytywana na parkiecie szybko wracała do siebie. W miarę upływu czasu coraz bardziej się nakręcała. Jeszcze przed północą ściągnęła z tyłeczka czarne majteczki, po czym porzuciła je w męskiej toalecie. Na myśl, ze nie ma na sobie bielizny zaczęły jej twardnieć sutki, co od razu widać było na cienkim materiale jasnej sukienki.

W końcu udało się jej pod byle pretekstem wyciągnąć Pana Młodego z imprezy. Nawet nie pamiętała jego imienia. Nie był też przesadnie przystojny, jednak wyglądał na dobrze zbudowanego. Namówiła go,by podrzucił ją na sekundkę do motelu, w którym nocowała. Po przykazaniu, by młodzieniec zaczekał przy samochodzie udała się do swego pokoju.

Stała przed lustrem zapinając swoje duże, złote kolczyki. Na lewym nadgarstku brzęczała bransoletka do kompletu. Oceniała swój wygląd, wijąc się i okręcając. Patrzyła na czerwoną sukienkę, która sięgała ponad kolanko. Opinała mocno jej zmysłowe uda. Idealnie podkreślała jej szerokie biodra i krągły, lecz jędrny brzuszek. Jej nagie ramiona odbijały mocno sztuczne światło. Szeroka szarfa kołnierza osłaniała jej szyję. Poniżej rzadką koronkę odsłaniającą dekolt i piersi ze stojącymi sutkami, rozdzielały szeroko rozsunięte paski materiału.

Gdy lekko zmoczony deszczem brunet wszedł do pokoju, Marcelina kończyła poprawiać makijaż. Zauważywszy jego zainteresowanie spytała:
- No i jak? Będę się podobać? - Spytała z uśmiechem, lekko speszony facet odparł:
- Myślę, że tak. - Odparł cicho. - Kobieta, potrząsając piersiami pytała dalej:
- No a dekolt, chyba jest za mały. No i sutki nie wyraźne. Jak sądzisz? - Rzekła masując lekko piersi. Czerwieniejący brunet wybełkotał:
- Chyba jest OK. Nawet za dobrze yyy - Jego wzrok pożerał jej różowe brodawki. Marcelina z udawanym zmartwieniem stwierdziła:
- Tylko tak mówisz, muszę jednak zmienić tę sukienkę. Pomóż mi tylko ją rozpiąć, Już i tak się namęczyłam aby zapiąć ten cholerny suwak. - Obróciła się, odsuwając na ramię puszyste, długie włosy.

Ciężko dysząc rozpinał powoli zameczek na jej plecach. Marcelina mrucząc cichutko przygryzała wargę z zadowoleniem, pocierając lekko tyłeczkiem o jego krocze. Sam nie wiedział kiedy zaczął twardnieć, serce łopotało coraz mocniej. A rozsądek poszedł w las, gdy po rozpięciu całe go zamka otarł palcem o jej gładką skórę. Zdjął z jej ramion czerwony materiał i zaczął obiema rękami bawić się z jej piersiami. Ugniatał je, podrzucał i znowu ugniatał. Kobieta zaczęła głośniej mruczeć, gdy poczuła jak całuje jej szyję. wyswobodziła swoje ręce, opuszczając górę sukienki na brzuszek. Sprytnym ruchem zmieniła pozycję, tak że opierała się o niską komodę. Pocałował ją namiętnie, po czym zaczął pieścić jej piękne piersi. Był nimi zafascynowany: lizał, tarmosił rękoma i wtulał w nie twarz. Kochanka uśmiechała się od niego, gładząc jego czarne włosy.
Obróciła się w stronę ściany. On podciągnął sukienkę i zaczął żywo lizać jej pachnącą norkę. Marcelina sięgnęła po telefon leżący na półeczce i włączyła nagrywanie, po czym odłożyła go na dogodne miejsce w zasięgu jej rąk.

Telefon był idealnie ustawiony, nagrywał pełny kadr. Kochanek siedział przy  komodzie na której ze zrolowaną na brzuszku sukienką siedziała napalona suczka. Zdejmował koszulę, kiedy ona stopami masowała jego całkiem sporego członka. Podpierając się na wyprostowanych ramionach za plecami, z uśmiecham patrzyła jak twardy kutas znika się i pojawia pomiędzy zgrabnymi stópkami.

W końcu zeskoczyła zgrabnie i opierając się o mebel, wypięła się mocno. Jęczała głośno, co chwila uśmiechając się w stronę kamery. Jej kochanek ciężko dysząc posuwał ją coraz mocniej. Jego jądra zaczęły klaskać o jej spocony tyłeczek. Marcelina opierała się o komodę, jednak zdecydowane pchnięcia mocno kołysały jej cycuszkami.

Zeskoczyła z jego pulsującego penisa. Jak wygłodzona rzuciła się na niego. Zaczęła go energicznie masować obiema cieplutkimi rączkami, cały czas nabijając się ustami na czubek  mokrego od soczków chuja. Jej języczek cały czas masował żołądź. Mruczała przy tym jak kotka. Mężczyzna jęczał odchylając głowę do tyłu. Nie ukrywał pełnego zadowolenia. Kiedy jej ruchy stały się bardziej zdecydowane i zaczęła się dławić, on chwycił za głowę i zaczął kontrolować tempo. Dociskał jej głowę coraz mocniej i szybciej, widząc zadowolenie na jej twarzy.

Znów stała przed komodą, aby jednak bardziej pokazać jak penetrował ją Pan Młody uniosła jedną nogę i zarzuciła mu na ramię. Doskonale było widać jak jej piersi falują w rytm posuwania różowiutkiej cipki. Widać było jej lekki zarost na wzgórku łonowym. Marcelina jęczała głośno, co chwila uśmiechając się do kochanka.

Gdy kutas wypadł z jej śliskiej norki, od razu uklękła i zaczęła mu robić loda. Trzymała go obiema rączkami u nasady członka, dławiąc się głośno pochłaniała kutasa. Co chwila wypuszczała go z ust nabierając powietrze i rozsmarowywała na nim lepką ślinę, by po chwili znów go pochłonąć. Jej mokre włosy przyklejone były do spoconych pleców. Była prawie wyczerpana, ale uśmiech nie znikał z jej ślicznej buźki.

Leżała na mięciutkim dywanie z długim włosiem. Posuwał ją mocnymi, lecz wolnymi pchnięciami. Jej piersi szarpały mocno. Po delikatnie pofałdowanym brzuszku spływały stróżki potu. Facet nagle zaczął przyspieszać:
- Zaraz dojdę! Zaraz trysnę! - Powtarzał co chwila, jęcząc z rozkoszy. Marcelina masując swoją cipeczkę powtarzała w kółko:
- Jak dobrze. Tak! Tak! Tak! - Jęczała w kółko. W końcu jego kutas wystrzelił z jej pizdy. Pan Młody zaczął go masować i kolejne salwy spermy zaczęły lądować na jej cipce, brzuszku, piersiach, a nawet twarzy...

***

- Cieszę się, że mogłyśmy się wreszcie spotkać spotkać. - Powiedziała ciepłym głosem.
- No wiesz, trzeba było ogarnąć wszystko po weselu. Potem jeszcze objechać całą rodzinę. Ile ja musiałam zjeść ciasta. Chyba utyłam z pięć kilo!
- Oj Tobie to służy. Zobacz na te cycki. Powinnaś je bardziej eksponować! - Marcelina pisnęła, sięgając do lewego cycuszka kuzynki
- Ej! No co ty! Jeszcze ktoś zobaczy! - Zawstydzona powstrzymała ciepłą dłoń rozmówczyni
- Lena daj spokój! Przecież to jest cały skarb świata, powinnaś być dumna, że masz takie cyce. Serio! - Powiedziała i rozpięła trzy guziczki białej koszuli. Po rozsunięciu delikatnie kołnierza odkryła różowe brodawki i potarmosiła energicznie cycuszki przez materiał. - Widzisz, trzeba dać im oddychać!
- Ale ty jesteś perwersyjna! Ja tak nie umiem. I do tego nie masz stanika. - Odparła zdziwiona rudowłosa.
- E tam nie ma się czego wstydzić. Nie lubię bielizny. A cipka też musi oddychać. - Zachichotała, puszczając oczko niebieskookiej piegusce. - Powiedz lepiej jak noc poślubna.
- Wstydzę się! -Lena burknęła wbijając wzrok w stół
- Ej tam ja cię ośmielę. - Marcelina szepnęła, sięgając do kolejnych guziczków.
- Zostaw! Dobra już mówię.
- No mów jak było?
- Właśnie chyba słabo. - Odparła nieco zasmucona puszysta młoda mężatka.
- Jak to słabo, co jest? - Szatynka spytała udając zmartwienie.
- No bo ja byłam napalona. Byłam mokra jak nigdy dotąd. A on jakoś się migał. No i szybko skończył. - Odparła ze łzami w oczach.
- Hmm Może się zmęczył. Wtedy tak jest. - Marcelina odparła zadowolona, z trudem powstrzymując śmiech.
- Ale czym? - Spytała zaciekawiona mężatka. Powstrzymując pierwsze łzy.
- Chyba wiem. - Szatynka pokazała nagranie, ze szczerym uśmiechem. Nie ukrywając dumy.
- Ty dziwko! - Wybuchła jej kuzynka. - Co wy tam robiliście?! - Dodała wybuchając płaczem.
- Uspokój się. Zobacz, to jeden z lepszych fragmentów. - Przewinęła na moment, kiedy obciąga kutasa ustami.
- Ty kurwo! Dlaczego to zrobiłaś?! - Wrzeszcząc wstała z krzesła i pochyliła się nad kuzynkę.
- Nie unoś się. A to jest najlepsze. - Odparła spokojnie i pokazała moment jak Pan Młody rżnie ją leżącą na podłodze i w końcu zalewa ją nasieniem...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!






Tomasis

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach