Nasz Projekt cz. VIII
Siłownia "ProActive Life” przywitała Martynkę zapachem kosmetyków i kawy. Zewnątrz wyglądała na zwykłą siłownię, ale wnętrze było eleganckie i kwiatowe. Matka dopilnowała, by jej córeczka ładnie się ubrała i zabrała strój do ćwiczeń.
-To bardzo dobre miejsce. Zachowuj się-powiedziała do Martynki.
Miejsce rzeczywiście robiło wrażenie. Na recepcji siedziała młoda dziewczyna, która witała się z nowymi klientkami. Na widok Martynki uśmiechnęła się
-Witam. Pierwszy raz?
-Tak- cicho odpowiedziała uczennica
-Spokojnie. Imię?
-Martyna…yyy..koleżanka mnie zaprosiła..Ela.
Recepcjonistka uśmiechnęła się ponownie.
-A tak mówiła. Jest obecnie na zabiegu. Mam tutaj listę- spojrzała na kilka złożonych kartek-Dziś trening, ale przed tym zabiegi.
-Zabiegi?-zapytała zaskoczona
-O tak..Pani Ela zadbała o wszystko. Złożyła też dokumenty i kuferek. Dziś był przelew , więc wszystko w porządku. Zapraszamy-wskazała na przebieralnie.
-Kuferek?-zapytała zaskoczona.
Recepcjonistka spojrzała jeszcze raz w kartki.
-Yyy…tak. Tutaj. Przesyłka i podpis.
Rzeczywiście na papierze widniała nazwa “Kuferek” i podpis. Martynką oblał zimny pot. Przesyłka była od Pani Dyrektor. Już miała wejść, ale dłoń dziewczyny popchnąła ją w kierunku przebieralni wręczając szlafrok. Martynka mechanicznie przekroczyła próg szatni. Wewnątrz było kilka boksów, które prowadziły do dalszej części.
-"Trudno"- pomyślała wchodząc do pierwszego boksa.
Wewnątrz położyła torbę z rzeczami na ławce i poczęła ściągnąć ubrania. Po chwili stała ubrana w koronkowy, czerwony stanik i koronkowe majteczki. Na to narzuciła szlafrok. Dla pewności nasłuchiwała, czy przestrzeń na część SPA była pusta. Kiedy się upewniła, że jest cicho wyszła na korytarz zabierając torbę. Dopiero po chwili zrozumiała, że coś się zmieniło. Od kilku dni nosi damskie stringi, a wcześniejsze uczucie ocierania się tkaniny zniknęło.
-Chyba się przyzwyczaiło ciało…a teraz co..?
Zanim zdążyła dokończyć myśl drzwi na korytarzu się otworzyły i ukazała się młoda dziewczyna obcisłym uniformie.
-Pani Martyna? Jestem Pani dzisiejszą kosmetyczką.
Uczennica kiwnęła głową i widząc gest zaproszenia skierowała się ku pokojowi. Wnętrze pachniało kosmetykami i jakimiś ziołami. Był to duży pokój z szafami, kilkoma stołami i lampami.
-Jestem Nikola…przepraszam jestem tutaj na praktykach…często zapominam hehe
Kosmetyczką odgarnęła blond loki.
-"Studentka. Jest 2 może 3 lata starsza”
Nikola po chwili wskazała miejsce za parawanem, po czym wzięła kilka pudełek z szafki.
Martynka pełna nerwów skierowała się za parawan. Na miejscu czekał fotel jak u ginekologa tylko z maszynerią jak u dentysty.
-Co jest?-wyszeptała.
Już chciała uciekać kiedy kosmetyczka pojawiła się z tacą pełna jakiś maści i innych kremów.
-Śmiało, Martyna..wolę po imieniu hehehe- cicho się zaśmiała.
-”Koniec. Najwyżej mnie wygoni”
Uczennica ściągnęła szlafrok ukazując swój erotyczny strój.
-Ee.. Jeszcze bielizna..-głos Nikoli lekko zadrżał. Widać widok ją zaskoczył.
Martynka odwróciła się tyłem ukazując dwa jędrne pośladki oraz gładkie plecy.
-"Raz się żyje”- pomyślała suwając spokojnie stringi oraz rozpinając stanik.
- Proszę usiąść-wydała polecenie kosmetyczka.
Uczennica mechanicznie wspięła się na fotel i położyła się. Nogi usadowiła na półkach wyżej niż reszta ciała.
-"Jak u ginekologa…nigdy nie byłem..znaczy byłam..kurwa"-ze złości przymknęła oczy, słysząc dźwięk tacy i nucenia Nikoli. Po chwili Martynka spojrzała na przeciwko siebie. Nad nią górował lampa i lustro. W odbiciu ujrzała piękną dziewczyną z cyckami oraz różowym pasem cnoty. Wzrok padł na kosmetyczkę, która nadal ustawiała kremy. Dopiero minęła chwilka, kiedy usiadła na pobliskim krześle i odwróciła się ku Martynce.
-Przepraszam. Zawsze lubię ustawić kremy i maści, aby wiedzieć jakie będą używ…
Zamilkła kiedy spojrzała na leżącą Martynkę.
-”Oho..zaczyna się”
Martynka spojrzała ukradkiem w stronę Nikoli. Kosmetyczka przez chwilę wodziła wzrokiem po ciele klientki, aby wreszcie wrócić do początku. Do pasa cnoty. Policzki stały się czerwone, jednak nie z obrzydzenia. Martynka z zaskoczeniem stwierdziła, że Nikola jest po prostu zawstydzona.
-Yyy..tak…przepraszam…zaraz..pudełko-wyjąkała.
Podniosła do góry mały kuferek, z którego wyciągnęła również mały kluczyk. Bez wątpienia dla uczennicy był to kluczyk do pasa.
Nikola chwilę biła się z myślami, po czym lekko potrząsnęła głową.
-Na początek mamy golenie całego ciała-powiedziała, kiedy trzęsącymi się dłońmi ściągnęła pas.
Martynka, a właściwie Maciej pierwszy raz od kilku dni poczuł stare uczucie. Pragnął tego, choć coś się zmieniło. Mimo szczęścia kutas pozostawał wyluzowany. Sprawiał wrażenie dodatku i to niepotrzebnego dodatku. Był jednak tylko fizycznie.
-”Tak się zmieniło przez tak krótki czas?"-pomyślała wówczas Martyna lub Maciej.
Nikola natomiast profesjonalnie, zabrała się za pracę. Nałożyła kremy i za pomocą maszynki zaczęła golić dziewczynę. Pachy, nogi, ręce. Rumieńce nadal pozostawały, jednak kosmetyczką pozostawiła skupić się wyłącznie nie pracy. W pokoju promowała cisza, przerywana dźwiękiem maszynki. Martynka czuła jak kolejne włoski z ciała zostają ścięte. Po chwili Nikola lekko rozchyliła pośladki. Maszynka zagłębiła się i poczęła golić miejsca wokół dziurki. Martynka przymknęła oczy i zacisnęła pięści. Każde zbliżenie wywoływało skurcz całego ciała. Po kilku minutach maszynka się wycofała się.
-Zaraz uda się tylko na siłownię, jednak mam tutaj jeszcz zabieg HIFU…wymagany-odczytała z kartki.
-Co..co to?-wyszeptała Martynka
Nikola nie odpowiedziała, a jedynie chwyciła za długi pręt połączony z maszyną wokół fotela.
-Proszę się rozluźnić.
-Co…?
Zanim zdążyła coś powiedzieć usłyszała buczenie i poczuła coś napierające na tylne wejście. Uniosła głowę, aby od razu opuścić, kiedy pręt wszedł w nią.
Martynka wydała głośny jęk i wygięła się w łuk. Nikola nadal po milimetrze wchodziła do środka. Uczennica zaczęła parskać i jęczeć raz po raz.
-Zabieg HIFU… jest to zabieg polegający na wprowadzeniu głowicy maszyny do pochwy w celu zwiększenia jej funkcjonalności i wrażliwości..Nie masz pochwy, ale i tak jęczysz cudnie. Widać prawdziwa z Ciebie suczka. Tak?
Głos Nikoli stał się zimny, zaś teraz zdarzyła częściową rozpiąć uniform. Pozwoliła swoim białym jak zanurzonych w mleku piersią dumnie stać. Tylko sutki emanowały swój różowy kolor.
-Nie słyszę…jesteś suką?
Ponowne wgłębienie głowicy do dziurki.
-Nie..Proszę-jęczała Martynka.
-Mów!!-zniknęła przestraszony kosmetyczką, a obudziła się domina.
-Taak.
-Co tak?
-Jestem suką-wyjęczała z językiem wystawionym.
Nikola wyjęła rurkę z dziurki.
-Fiu,fiu…widać że twój sprzęt nie działa, ale w środku jesteś mokra-wskazała na wilgotną głowicę.
Martynka leżała rozwalona, ciężko oddychając. Dopiero uderzenie w pośladki przywróciło ją do realnego świata.
-Wstajemy. Koniec rozkoszy. Pora na trening. Proszę-podała uczennicy ręcznik.
Martynka wytarła twarz, a kosmetyczka poprawiła uniform.
Poruszanie było dla Martynki bolesne, jednak po paru krokach ciało powróciło do dawnego rytmu. Nikola zaprowadziła dziewczynę do kolejnych boksów skierowanych na siłownię. Na pożegnanie wcisnęła Martynce znane pudełko, tylko tym razem z pasem cnoty.
-Powodzenia.
…………………….
Siłownia przywitała Martynkę zapachem potu i owoców. Między urządzeniami do ćwiczeń stały misy z owocami lub mydła o podobnych zapachu. Dziewczyna le?ko przestąpiła z nogi na nogę. Strój rzeczywiście przylegał dobrze do ciała. Kutas mimo uwolniony pozostawał uśpiony. Majteczki zdążyły już przesiąknąć sokiem z dziurki, zaś cycki odbijały się na gimnastycznym stroju. Uczennica stanęła na uboczu obserwując ćwiczące kobiety. Jeszcze kilka dni temu Maciej stałby cały podjarany obserwując je. Teraz ciało nie zareagowało na ten widok. Po chwili trenerka coś powiedziała i wszystkie uczestniczki opuściły pomieszczenia pozostawiając Martynkę samą. Ostatnią dziewczyną była Ela, która z uśmiechem podeszła do uczennicy.
-Jesteś…no no no..piękna jesteś-powiedziała obserwując ją ze wszystkich stron.
Sama Ela miała na sobie typowy męski strój, teraz od potu przylegający do ciała.
-Powiem że ostatnie wideo mnie mocno podnieciło.-powiedziała dotykając dłonią między udami.-dziś jednak zajmiemy się twoim wyglądem. Trzeba zrobić z Ciebie dziewczynę.
Ela chwyciła Martynkę za ramię pociągnęła ku sprzętom. Pomieszczenie było obszerne.
-Na początek biegi. Wskakuj.
Martynka posłusznie stanęła na bieżni. Ela uruchomiła a taśma zaczęła nabierać tempa.
-Biegnij.
Normalnie Maciej nie miał problemu, ale Martynka już tak. Obcisły strój oraz sztuczne piersi zaczęły utrudniać bieg.
Martynka poczuła uderzenie w pośladki i słowa.
-Biegnij suczko.
Cycki zaczęły podskakiwać coraz szybciej, zaś oddech głośniejszy.
-Suczka lubi? Szybciej.
Majtki zaczęły ocierać się ze skórą powodując ból. Po 5 minutach Ela zakończyła biegi.
-A teraz zaprosimy Maksa.
-Kogo?-zapytała zdziwiona Martynka.
Po chwili do siłowni wszedł olbrzymi facet. Miał może ponad 2 metry, napakowany i około 20-30 lat. Wyglądał jak kulturysta, który połączył się z wieloma silnymi zwierzętami.
-Cześć Ela-powiedział napinając ciemną skórę i całując ją lekko w usta.
-Cześć Maks. To jest Martynka. Potrzebuje twojej pomocy. -wskazała na zaskoczoną
-Ooo jakiej?- stanął nad nią. Ciemniejsza skóra z tatuażami świetnie oddziaływała na myśli Martynki.
-Moja koleżanka potrzebuje wprawy z ćwiczeniach.
-Ok. Zrobi się. -uśmiechnął
…..
Po godzinie pot spływał po Martynce. Maks nabrał szybkiego tępa. A to ciężary , a to drobne ćwiczenia. Uczennica ledwo potrafiła przejść parę kroków. Ela podobnie jak Maks mocno trenowali, pozostawiając Martynkę za sobą. Ubranie zdążyło przykleić się do ciała. Bardzo wyraziste stały się piersi, a dokładnie sztuczne sutki. Nawet z bliska cycki wyglądały jak prawdziwe. W czasie całego treningu Maks nie wchodził w relacje z Uczennicą, a może to Ela go trzymała. W pewnej chwili właśnie ona zwróciła się do chłopaka.
-Maks, myślę że Martynka ma już dość tych ćwiczeń tyłeczka. Weź ją na sztange.
Maks tylko kiwnął głową i gestem zaprosił dziewczynę na ławeczkę treningową. Ubrania przykleiły się momentalnie do materiału ławeczki. Nad dziewczyną Maks nałożył obciążniki i delikatnie opóźnił sztangę. Jego głos i rady nikły w myślach Martynki. Od razu poczuła zapach spoconego kutasa, który gryzł nos, ale nie był taki zły. Z bliska widziała wybrzuszenie na spodenkach Maksa. Po chwili chwyciła sztangę, która w asyście chłopak opuszczała i podnosiła. Ela skomentowała to głośno.
-Brawo..masz siłę moja droga, ale nudzi mnie to już-podeszła do Maksa-trochę się zabawimy.
To mówiąc ściągnęła do ziemi spodenki z bokserkami chłopaka.
Maks tylko przez chwilę sprawiał wrażenie zaskoczonego. Po chwili jednak opamiętał się i jak gdyby nigdy nic nadal kontynuował ćwiczenie. Dla Martynki sytuacja ta była zupełnie inna. Nad nią górował ogolony kutas. Był gruby i dość spory. Z bliska, bo z kilku centymetrów widziała doskonale jego żyły i spoconą skórę. Zapach był wyczuwalny. Ela z uśmiechem obserwowała całą sytuację. Po 15, może 20 Ela ponownie stanęła przy Maksie.
-Wystarczy. Maks dobra robota. Bierz swoją nagrodę-to mówiąc klepnęła go w pośladek.
Martynka zaskoczona poczuła jak chłopak chwyta brutalnie ją za ramiona i dosuwa do końca ławeczki, tak że głowa wystawała poza nią.
-Coo-nie zdążyła zapytać.
Kutas Maksa znalazł się tuż przy ustach. Tylko czekał kiedy wypowie słowa, by wbić się po same jaja. Martynka wygięła się, ale Maks mocno ją przycisnął. Czuła jak kutas powoli wychodzi i wchodzi. Chłopaki oddychał, a jego ruchy przyspieszały. Musiał czekać cały ten czas, a teraz brutalnie ruchał usta Uczennicy. Łzy napłynęły i zaczęły spływać po odwróconej twarzy. Próbował walczyć, ale z ust zaczynały wypływać ślina zmieszana ze śmietanką chłopaka. Maks przyspieszył widząc uległość dziewczyny i jej jęki. Wzrok padł na Elę. Mimo obrazu do góry nogami widziała jak maca swoje ciało na widok wyczynów Maksa. Sam chłopak był mocno podniecony, bo wystarczyło kilka szybkich ruchów, aby zalać usta i gardło Martynki. Pozwolił jej wypić, aby następnej dokończyć jeszcze na twarzy. Teraz na siłowni, na ławeczkę spoczywała Martynka. Z twarzą zalaną spermą. Ela podeszła i pochyliła się , aby spojrzeć w oczy Uczennicy.
-Gratuluję. Dziś jesteś oficjalnie nie tylko moja suczka, ale też dziewczyną.
Na pełnej spermy twarzy pojawił się uśmiech.
“Co jest…tak kurwa!"-pomyślała
Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!
Proszę o komentowanie i wyrażanie swoich opinii.
Komentarze