Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Korepetycje

Z Izą żyliśmy w luźnej relacji. To prawda – mieszkaliśmy razem od kilku miesięcy, kochaliśmy się fizycznie i w znaczeniu emocjonalnym, jednak nie ukrywaliśmy przed sobą, że pociągają nas też inni ludzie. Zasada była prosta – pieprz się z kim chcesz, ale nie w domu, on jest dla nas dwojga. („Ja i Iza”, „Ja i Iza #2”)

Mam na imię Oscar, a to, co opisuję, wydarzyło się całe wieki temu, wtedy bowiem, jako młody student Politechniki Warszawskiej rozpocząłem swoje życie seksualne. Jestem blondynem, szczupłym, wysportowanym, 184 cm wzrostu i 24 długości penisa, o rysach skandynawskich po ojcu.
Będąc na studiach dawałem korepetycje z matematyki i fizyki. Zazwyczaj umawiałem się w mieszkaniu osoby zainteresowanej. Każdy, kto pomagał kiedyś w nadrabianiu materiału wie, że osoby uczone dzielą się na dwie grupy – tacy, którzy chcą się czegoś nauczyć i tacy, którym całkowicie to wisi, a że rodzice płacą jakiemuś palantowi za korki, to już problem rodziców. Ale jest jeszcze trzecia grupa – przeważnie płci przeciwnej, niż korepetytor. Laski potrafiły brać po kilka godzin korków w tygodniu i gapić się na mnie przez cały czas nie próbując nawet udawać, że chcą się czegoś nauczyć.
Pierwszą tego typu uczennicą, którą miałem, była Dominika. Szesnastolatka, niewysoka brunetka o zaokrąglonych kształtach, dużym, atrakcyjnym biuście, dużych oczach, słodkich policzkach i przeuroczych dołeczkach, kiedy się uśmiechała. Dominika miała w sobie coś z Indianki, albo może Eskimoski. Lekko spłaszczony, ale w sumie mały i zgrabny nosek, cerę ciemniejszą od typowej dla Europejczyków i tę iskierkę radości w oczach, która nigdy nie znikała.
Na początku nie ogarniałem, o co jej chodzi. Gapiła się na mnie rozkojarzona, bawiło ją wszystko, co powiedziałem, no i sprawa oczywista, nosiła ubrania z tak wielkim dekoltem, że ja również nie potrafiłem skupić się i czegoś jej nauczyć.
Mieszkała z matką w dużym, cholernie bogatym, domu na Młocinach. To były czasy, kiedy metro tam nie docierało. Musiałem jeździć jakimś milionem autobusów z milionem przesiadek, ale matka Dominiki płaciła znacznie więcej, niż oczekiwałem, więc nie narzekałem.
„Ucząc się” siedzieliśmy u niej w pokoju. Kilka razy się całowaliśmy, kiedyś chciała zrobić mi loda, ale jej matka weszła do pokoju, a później jakoś nie było okazji.

Któregoś weekendu, kiedy Iza wyjechała do znajomych, postanowiłem zaprosić Dominikę na korepetycje do siebie. Jej matka się zgodziła, ja trochę ogarnąłem mieszkanie i czekałem na jej przyjazd.
- Mieszkasz sam? – Zapytała, kiedy wreszcie dotarła i rozglądała się po mieszkaniu.
- Nie, ze współlokatorką, wspólnie płacimy czynsz. – Skłamałem. Moi rodzice nie wiedzieli, że mieszkam z Izą i całość opłacali za mnie.
- Macie tylko jedną sypialnię. – Zauważyła zaglądając do dalszej części mieszkania.
- Kanapa się rozkłada i ja śpię na niej. – Znów skłamałem. Widziałem jednak, że Dominika w to nie uwierzyła, a w jej oczach widać było zazdrość. „To śpisz na niej, czy na kanapie?” – zażartowałem w myślach.
- A gdzie ona jest? – Zapytała Dominika wracając do salonu i siadając obok mnie na kanapie.
- Kanapa? – Na chwilę straciłem kontakt z rzeczywistością myśląc o Izie i o tym, co mógłbym teraz z nią robić.
- Nie, twoja współlokatorka. – Dominika była ewidentnie zaskoczona moim pytaniem.
- A… wyjechała… do znajomych na weekend.
- Czyli wraca jutro? – Delikatnie podsunęła się do mnie, jej wielki biust lekko zafalował.
- A co ty taka ciekawska. – Zażartowałem zbywając pytanie. Czułem jednak na sobie wyczekujące spojrzenie Dominiki.
- Tak, wraca jutro po południu. – Powiedziałem po chwili.
- To co? Czego się dzisiaj uczymy? – Zapytałem chcąc zmienić temat.
- Musiałeś? – Jęknęła niepocieszona. Podsunęła się jeszcze bliżej w moją stronę. Jej udo stykało się z moim, jej ramię z moim ramieniem. Oparła o mój bark swoją głowę, jej ciemne włosy opadły na mój T-shirt, a ręka, niby przypadkowo, opadła na moje kolano.
- Musimy się dzisiaj uczyć? – Jęknęła. – Naucz mnie czegoś spoza zagadnień matematycznych…
Bardziej ewidentnych znaków, czego chce, chyba nie umiała wymyśleć. Dręczyła mnie tylko jedna sprawa, ona ledwo skończyła 16 lat, jeszcze chwilę temu byłaby to pedofilia. Ja zaś miałem prawie dwadzieścia. Nie potrafiłem jednak jej odmówić patrząc na jej dekolt, dołeczki na policzkach i niesamowicie piękne, ciemne oczy wpatrzone we mnie. Zbliżyłem się do niej, przymknąłem oczy i pocałowałem. Ona odwzajemniła pocałunek, ja jednak przed oczami miałem Izę, nie Dominikę. A co ona robiła, kiedy nie było mnie przy niej? Może właśnie szła z kimś do łóżka? Czy właśnie budziła się we mnie zazdrość? Starałem się wyprzeć te myśli. Skupiłem się na Dominice. Całowałem ją, obejmując rękoma. Powoli opadłem na plecy pociągając za sobą Dominikę. Przeturlaliśmy się i spadliśmy oboje na dywan. Jedną ręką sięgnąłem poniżej jej pasa, zadarłem do góry jej spódniczkę i chwyciłem ją za pupę.
Dominika leżała na mnie. Podniosła się tak, że teraz siedziała na mnie okrakiem i rozpięła swój sweterek. Guzik za guzikiem. Wpatrzona wciąż w moją twarz. Znów opadła na mnie, a ja penetrowałem jej usta moim językiem. Rękoma podciągnąłem jej białą koszulę ku górze, tak, że już tylko staniczek dzielił mnie od jej idealnie okrągłych i jędrnych piersi.
Wykonaliśmy kolejny obrót tak, że to teraz ja byłem na górze, ona zaś pode mną. Ściągnąłem jej przez głowę koszulkę i rzuciłem w bok, następnie zsunąłem jej stanik na brzuch tak, by w pełni odsłonić piersi. Siedziałem na niej i macałem, pieściłem, ssałem i lizałem jej wielkie i idealnie piękne cycki.
Teraz to ona sięgnęła w moją stronę i, z moją pomocą, uwolniła mnie z koszulki, odsłaniając mój kaloryferek. Z jej twarzy nie znikał uśmiech. Mój kutas powoli wstawał, co musiała poczuć przez spodnie, bo obróciła się lądując na powrót na mnie i sięgnęła ku mojemu kroczu. Znów zetknęły się nasze usta, jej biust opadł na mnie czyniąc mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, a jej ręka delikatnie gładziła przez spodnie moją pałę.
Po omacku znalazła pasek i rozpięła go, potem chwyciła za guzik od spodni, na końcu rozpięła rozporek. Mój penis wyskoczył na zewnątrz uderzając ją w wewnętrzną część uda. Zaśmiała się patrząc mi w oczy. Powoli przesunęła się niżej. Zsunęła z mojego penisa bokserki, po czym zaczęła go lizać, całować i pieścić. Wzięła go do ust, ssała go i obciągała. Aż wstyd mi było patrzeć z jaką wprawą robi mi laskę. Miała dopiero szesnaście lat i, zapewne, zaliczyła więcej chłopaków, niż ja dziewczyn… co w sumie nie było trudne, ponieważ ja stosunek odbyłem tylko z Izą.
Obciągała mi kutasa, a ja jak zahipnotyzowany patrzyłem, jak jej piersi wznoszą się i opadają. Było mi dobrze, nieziemsko dobrze, założyłem sobie ręce za głowę, delikatnie wpychałem w jej usta mojego penisa. Ruchałem jej twarz czując jak powoli dochodzę. Było mi zbyt dobrze, żeby myśleć, czy i gdzie powinienem wytrysnąć. Wypełniłem jej usteczka spermą, płynną miłością, płynnym szczęściem. Przełknęła wszystko, jak rasowa dziwka. To, co wypłynęło jej kącikiem ust zlizała z mojego kutasa, podbrzusza i jąder. Wstała i usiadła na kanapie. Zsunęła z siebie spódniczkę i cieniutkie rajstopki, których na początku nawet nie zauważyłem. Majteczki miała proste, czarne, jednak wyglądała w nich nieziemsko seksownie. Podszedłem do niej na czworakach i zacząłem lizać je starając się dostać językiem do ukrytej pod nimi cipki. Rękoma masowałem jej biodra, brzuch i piersi. W końcu zniecierpliwiony zdjąłem z niej majteczki i przyssałem się do jej muszelki. Lizałem ją, pieściłem, całowałem, penetrowałem językiem, a Dominika pojękiwała z przymrużonymi oczami, gdy mój język docierał coraz dalej.
Odczekałem, aż mój kutas na nowo stanął na wysokości zadania, po czym wjechałem penisem między rozłożone nogi Dominiki i wbiłem się w jej cipkę. To ją zaskoczyło. Nie zauważyła momentu, kiedy przestałem penetrować ją językiem i szybko zamieniłem go na znacznie większą pałę. Ruchałem ją coraz szybciej i mocniej, słyszałem jak jęczy, krzyczy, widziałem jak zagryza wargi. Rżnąłem ją z całej siły, uświadamiając sobie, jak bardzo tego pragnąłem. Zawsze myślałem, że to ona pożądała mnie, teraz jednak odkryłem, że nieświadomie odwzajemniałem to uczucie. Pieprzyłem ją osiągając rekordowe tempo, wbijałem się w nią po samą nasadę penisa. Ściskałem mocno jej piersi, pieściłem jej sterczące twarde sutki.
Poczułem nagły skurcz jej pochwy, zawyła jeszcze głośniej, napinała pośladki, na twarzy widziałem grymas pełen ekstazy, szczęścia i spełnienia. Opadła na kanapę, a ja doszedłem po raz drugi chwilę po niej. Wyjąłem penisa z jej rozpalonej cipki i wytrysnąłem na jej piersi.
Położyłem się obok niej. Czułem się zajebiście. Oboje byliśmy spoceni i wypompowani z energii.
- Będziesz miała coś przeciwko, jeśli zapalę? – Zapytałem.
Odpowiedź nie nadeszła od razu. Czułem jak bije jej serce, jak łapie powietrze płytkimi oddechami, jak uspokaja rozszalałe ciało.
- Nie, spoko. – Odpowiedziała w końcu. Sięgnąłem po spodnie leżące na ziemi i wyjąłem z nich lekko zgniecioną paczkę Marlboro Goldów. Poczęstowałem Dominikę, ale ta podziękowała mówiąc, że nie pali. Kiedy skończyłem papierosa, zabrałem ją pod prysznic. W drodze do łazienki naszła mnie dziwna myśl – na cyckach Dominiki wciąż była moja sperma i teraz strasznie mnie kusiło, żeby ją z niej zlizać. Złapałem ją za rękę i pchnąłem na ścianę. Wydawała się lekko zdezorientowana, ale kiedy ją pocałowałem, od razu odwzajemniła pocałunek. Po chwili zabawy z jej językiem, zszedłem niżej po podbródku i szyi, gdzie natrafiłem na pierwsze krople mojego nektaru. Dalej było ich więcej. Smak spermy strasznie mnie podniecił. Niby każdy wie, jak pachnie nasienie, jaką ma konsystencję, mówi się, że jest słonawe, ale wtedy, pierwszy raz w życiu, spróbowałem go, zlizując je z ciała Dominiki. Kiedy większość zebrałem w ustach, podniosłem się i w pocałunku podzieliłem się nim z dziewczyną. Potem całowaliśmy się długo stojąc w korytarzu między salonem a drzwiami łazienki.
Odkręciłem wodę pod prysznicem i spojrzałem na Dominikę. Była piękna, może nie tak, jak Iza – zawsze miałem wielką słabość do blondynek, ale cudna o nieziemsko dużych i kształtnych piersiach. Namydliłem jej ciało, dokładnie rozprowadzając żel pod prysznic po piersiach, plecach, jej zgrabnym i krągłym tyłeczku, biodrach. Ona z kolei wycisnąwszy sobie na rękę trochę żelu, rozprowadziła go po mojej klatce piersiowej, bawiła się, zjeżdżając palcami po kaloryferze, namydliła dokładnie łopatki i plecy. Kiedy dotarła do krocza, mój penis drgnął i na nowo zaczął się prostować. Rozbawiła ją reakcja mojej pały na jej dotyk, jednak bez dyskusji uklękła przed mną i zabrała się za robienie mi loda. Obciągała mi w strugach wody płynącej z prysznica i zalewającej nasze oczy.

W pewnym momencie Dominika przestała robić mi laskę, podniosła się i zapytała:
- Brałeś kiedyś kobietę od tyłu?
- W sensie… mówisz o analu? – Zapytałem zdezorientowany.
- Zwał, jak zwał, próbowałeś? – Zapytała masując mojego penisa dłonią.
- Nie.. – Odparłem zakłopotany.
- A chciałbyś? – Zapytała z łobuzerskim uśmieszkiem na ustach. Zakręciła wodę i chwyciła jakiś krem Izy stojący przy umywalce. Wycisnęła go sobie trochę na dłoń, a następnie rozprowadziła po moim penisie, bawiąc się nim i drażniąc żołądź. Potem bez słowa wylała trochę kremu na moja dłoń i uśmiechając się do mnie, wypięła swoją pupę. Byłem bardzo podniecony, ale też trochę skrępowany. Cała moja wiedza na temat seksu analnego pochodziła z pornosów i nie bardzo wiedziałem, jak taką przyjemność przeżywać.
Wszystko się zmieniło, kiedy klęknąłem tuż przed jej tyłkiem. Jasne, pieściłem wcześniej kobiece pośladki, macałem, je, ściskałem dłońmi. Ale teraz poczułem potrzebę zrobić coś więcej. Zacząłem od niewinnego pocałunku na lewym, jeszcze mokrym po niedawnym prysznicu, pośladku. Potem wylizałem go dokładnie, tak samo zrobiłem z prawym, ale to cały czas nie było to, czego pragnąłem. Wytarłem rękę z kremu o mojego penisa, a następnie dłońmi rozchyliłem jej pośladki. Przejechałem językiem po jej rowku, raz, drugi. Zacząłem go lizać i przyciskać do jej pupy moją twarz, językiem starałem się dotrzeć jak najdalej w głąb ciała Dominiki. Lizałem jej pupę, i podniecało mnie to niemożliwie.
W końcu znowu wycisnąłem sobie trochę kremu na dłoń. Natłuściłem nim rowek Dominiki i dziurkę, wkładając palce delikatnie, ale głęboko w jej odbyt.
Wstałem z klęczek i objąłem rękoma jej ciało. Dłońmi ścisnąłem jej piersi, wtuliłem się w jej ciemne i mokre włosy. Chwyciłem mojego penisa i nakierowałem go ręką na dziurkę Dominiki. Ustami przyssałem się do jej szyi, całowałem jej policzek i kości żuchwy, przygryzałem płatek i małżowinę ucha. Delikatnie, nie chcąc sprawić jej bólu, wszedłem w jej ciasną pupę. To było coś niesamowitego. Pierwszy raz wchodziłem w kobietę tylnymi drzwiami i żałowałem, że nigdy wcześniej tego nie próbowałem. Dominika jęczała z każdym moim ruchem, podniecona wyła z każdym moim pchnięciem, cieszył ją każdy kolejny centymetr mojego penisa w jej ciele. Czułem jak rozluźnia i napina zwieracze. Oparła się jedną ręką na umywalce, drugą zaś sięgnęła do swojej cipki i zaczęła zabawiać się z łechtaczką. Ja opierałem się o jej ciało. Wchodziłem w nią coraz sprawniej i szybciej podniecony i rozpalony.
W pewnym momencie poczułem coś twardego w jej ciele. Dominika pchała się w cipkę puszką lakieru do włosów Izy. Cała ociekała sokami jej pochwy, zaś mnie jeszcze bardziej podniecało, gdy penisem wyczuwałem obecność puszki w jej ciele. Dominika masturbowała się lakierem do włosów pojękując i wyjąc, aż w końcu doszła, dość boleśnie zaciskając zwieracze na moim kutasie i wyginając swe ciało w łuk. Posuwałem ją jeszcze szybciej. Czułem, jak cała drży, jak przez jej ciało przebiegają kolejne spazmy orgazmu, jak wbity w jej pochwę lakier do włosów ociera się o mojego penisa.
Doszedłem w jej pupie, wytrysk nie był duży – trzeci tego dnia. Byłem cały spocony, zdyszany, ale zarazem spełniony i szczęśliwy. Nie miałem siły absolutnie na nic. Oddech Dominiki powoli zwalniał, oboje całkowicie opadliśmy z sił.
Znów puściłem wodę z prysznica. Siedzieliśmy w strugach wody na podłodze obejmując swoje ciała. Kiedy ogarnąłem, że Dominika zasnęła na moim ramieniu, przeniosłem ją do sypialni. Wytarłem ją i siebie ręcznikiem, a potem położyłem się obok niej i zasnąłem. Kiedy obudziłem się, jej już nie było, a na stoliku leżała tylko mała karteczka z nakreślonymi kilkoma zdaniami. Wróciła do domu, bo i tak nasze „korepetycje” się dziwnie przeciągnęły i jej matka mogłaby coś podejrzewać. Dziękowała za lekcje i pisała, że ma nadzieję, że kiedyś je jeszcze powtórzymy.

Wtedy pomyślałem o Izie. Złamałem jedyną zasadę, jaką sobie ustaliliśmy. Zaciekawiło mnie, czy jej też się kiedyś to zdarzyło. Okazało się, że miało dopiero się zdarzyć, ale o tym kiedy indziej.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Oscar Andersson

Podnieca Cię to jak piszę? Jak wyglądam? Podnieca Cię mój charakter? Odezwij się, chętnie się spotkam <3


Komentarze

M.6/05/2015 Odpowiedz

Kurwa mać. Uwielbiam Twoje opowiadania.

Dominika 25/07/2015 Odpowiedz

Bardzo podniecające\' doszłam przy nim.

Wendix1031/07/2023 Odpowiedz

Świetnie piszesz zajebiste historie. Aż pozazdrościć że realne z twojego życia. Miło i fajnie się czyta. Kontynuuj proszę.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach