Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Aktorka, cz. 1

Anna była już po 50., a szczególnie intensywna druga i trzecia dekada jej życia, polegająca na zachłannym czerpaniu pełnymi garściami z wszelkich nadarzających się okazji, odcisnęły nieodwracalne znaki na jej ciele i twarzy. Upływ czasu dotkliwie dawał się we znaki na co dzień. Coraz rzadziej rozpoznawano ją na ulicy. Głównie aktorzy, bliscy jej rocznikowi, nadal odnosili się do niej z szacunkiem, typowym dla osób, które ceniono za sukcesy zawodowe. Przede wszystkim była aktorką teatralną. Nigdy nie poszła do łóżka w zamian za oferowaną rolę. Odmówiła kilku reżyserom i kierownikom produkcji filmów. Z perspektywy czasu swoją decyzję uznawała za błąd, który definitywnie ograniczył rozwój jej kariery filmowej. Jednak jej warsztat aktorski doceniono w Niemczech i Belgii, gdzie w ciągu dziesięciu lat zdołała zagrać drugoplanowe role w ośmiu filmach. A w dwóch zagrała nawet równorzędne główne role! Chociaż filmy nie odniosły sukcesów komercyjnych, nie doczekały się pokazów w kraju, zarobiła pieniądze, które pozwoliły jej między innymi na kupno domku pod Warszawą i finansowe wspieranie rodziców, mieszkających z rodziną siostry. Uśmiechnęła się na wspomnienie siostry:
– Kto przy zdrowych zmysłach wybiera tak marnie płatny i stresujący zawód? – jej twarz wyrażała w tej chwili pogardę dla siostry-nauczycielki. Sama, dzięki sukcesom zawodowym, mogła prowadzić dostatnie życie na tak wysokiej stopie, o której wcześniej mogła tylko nieśmiało marzyć, bez cienia nadziei za spełnienie. Anna, dzięki sukcesom zawodowym, przekładającym się na wymierny sukces finansowy, zdołała znacząco powiększyć już i tak liczne grono swoich wrogów na niwie zawodowej i zwykłych zawistnych, zazdrosnych ludzi, którzy nie mogli znieść tych, którym powiodło się w życiu. Kariera zawodowa była na tyle angażująca, że jej obydwa małżeństwa zakończyły się rozwodem. Spłodzenie dzieci nie wchodziło w rachubę. Mężowie, pochodzący z tej samej artystycznej branży, rozstawali się z nią, zmęczeni jej silną osobowością.
– Na moje pieniądze jednak nigdy nie narzekali – uśmiechnęła się z goryczą, pamiętając opłacane przez nią kosztowne podróże zagraniczne oraz pierwszy (i jedyny!) głośny proces o podział majątku. Zawierając drugi związek zmusiła partnera do podpisania intercyzy. Żyła intensywnie, a małżeńskie porażki starała się rekompensować romansami. Niektóre z nich były głośne, żyła nimi cała ‘warszawka’, szczególnie, kiedy jej partner był znanym i żonatym aktorem. W ten sposób urosło grono kobiet żywiących wobec niej, wyłącznie i na zawsze, uczucie nienawiści. Wówczas była kobietą sukcesu. Szła przez życie, rozpychając się łokciami. Jej pozostałe romanse miały dyskretny, wręcz intymny charakter, bowiem budziły nadzieję na dłuższy, a nawet trwały związek. Jednak wszystkie kończyły się rozstaniami. Silna osobowość, niezależność, trudny charakter ostatecznie zniechęcały każdego jej partnera.
*
Z czasem jej pozycja zawodowa i popularność słabły, a trudny charakter powodował niechęć do współpracy. Traciła więc potencjalne angaże, kiedy tylko reżyser mógł wpływać na obsadę filmu czy sztuki. Z upływem lat pojawiały się nowe twarze, ba, nowe pokolenia aktorów! Obecnie rynek aktorski wymagał agresywnego, wręcz kontrowersyjnego zabiegania o popularność, która z kolei gwarantowała atrakcyjne finansowo role w filmach i telewizyjnych tasiemcach, a nawet wysokopłatne oferty udziału w reklamach. Na tym polu, po przekroczeniu czterdziestego roku życia, ku swojemu głębokiemu rozczarowaniu, odnosiła same porażki. Z czasem zaniechała rywalizacji, obawiając się kolejnych upokorzeń.
– Ale na spektakle ze mną nadal przychodzi wielu widzów – pocieszała się. Nie zdawała sobie sprawy, albo nie dopuszczała myśli, że to młodsze aktorki i uznani aktorzy przyciągają widzów do teatru. Praktycznie już nie występowała w filmach. Rzadko grała jakieś epizodyczne role. Uważała, że nadal jest atrakcyjną kobietą i godziła się z tym, że film nie oferuje ról aktorkom w jej wieku. 
– Zawsze tak było – wzdychała, oglądając zdjęcia ze spektakli i wycinki z prasy wklejone do opasłych starych albumów. Coraz bardziej irytowało ją, że w rozmowach w foyer teatru po przedstawieniach, młode aktorki i aktorzy rozdawali autografy, a ona pozostawała niezauważona, chociaż jej rola w sztuce była jedną z głównych. Od tego czasu opuszczała teatr tylnym wyjściem, za pierwszym razem tłumacząc się niechęcią do natrętnych wielbicieli. Młodzi aktorzy odprowadzali aktorkę rozbawionymi spojrzeniami.
– Zachowuje się jak Baby Jane – mruknął jeden z młodych aktorów. Ci, którzy znali film, parsknęli śmiechem.
– Okrutny jesteś – skomentował jego opinię jeden z rozbawionych kolegów.
– No, ale przynajmniej jest znacznie atrakcyjniejsza niż Bette Davis. Widziałeś jej figurę?
Kiedy po ostatnim premierowym pokazie filmu z jej udziałem została zaproszona na konferencję prasową, była jedyną, której nie zadano żadnego pytania. Z kolei młoda dziewczyna, bo przecież nie aktorka, zwykły ‘naturszczyk’, która w filmie zagrała odważną ‘nagą’ scenę i wypowiedziała ledwie kilka kwestii, musiała odpowiadać na serie pytań. Anna czuła się upokorzona i rozgoryczona.
– Nigdy więcej nie wezmę udziału w takiej farsie – obiecała sobie. I bez trudu dotrzymała słowa.
Zarabiała mało, dawne zarobki były nieosiągalne, wręcz wydawały się jakimś nierealnym snem, a dom kosztował coraz więcej. Chętnie wynajęłaby chociaż jeden pokój, żeby podreperować swoje finanse. Czekając na pierwsze spotkanie z reżyserem nowej sztuki, przypadkowo usłyszała, jak jeden z młodych aktorów, w gronie kolegów, opisywał swoje perypetie z wynajęciem mieszkania.
*
– Panie Adamie! – zawołała za mężczyzną, który samotnie wychodził z teatru po próbie.
– Tak, słucham – uśmiechnięty, przystojny blondyn podszedł o niej.
– Wybaczy pan, ale słyszałam, że ma pan problemy ze znalezieniem mieszkania – zaczęła bez ogródek.
– No tak, rzeczywiście, na razie bezskutecznie szukam czegoś. Nie mam ochoty mieszkać w jakiejś norze, a przyzwoite mieszkania osiągają takie ceny, że nie zdołam zarobić nawet na czynsz. Nie gram w żadnym serialu, więc gdyby pani miała jakieś kontakty w reklamie... – był szczery i liczył na każdą okazję.
– Och nie, nie przyjmuję żadnych ofert gry w reklamach – machnęła lekceważąco dłonią, komentując jego sugestię nieco protekcjonalnym tonem.
– Rozumiem – powiedział, chociaż nic nie rozumiał. – To nie zabieram pani czasu – zaczął wycofywać się.
– Sądzę, że mogę mieć dla pana interesującą ofertę mieszkaniową – zawiesiła głos.
– Tak? – czekał na konkrety.
– Zapraszam pana do mnie jutro wieczorem, powiedzmy na 18. Porozmawiamy o szczegółach – z lekkim uśmiechem czekała na odpowiedź. Uznała, że pokazanie się czasem z młodym przystojnym mężczyzną nie zaszkodzi jej karierze, wręcz przeciwnie.
– A gdzie pani mieszka? – w głosie wyczuła zainteresowanie. Podała adres. Mina mu zrzedła.
– O, to pod Warszawą... – nawet aktorskie umiejętności nie zdołały ukryć jego rozczarowania. – Wie pani, to jest dość daleko. Czy ja wiem? – rozglądał się z markotną miną. Wyraźnie nie miał już ochoty na weryfikowanie jej propozycji.
– To może spotkamy się jutro po próbie w kawiarni, tutaj za rogiem? Nie ma sensu jechać gdzieś dalej, a nasza rozmowa nie zabierze panu dużo czasu – teraz bała się, że straci okazję, której rozpaczliwie uczepiła się, a jej ‘na gorąco’ budowany plan runie w gruzach, zanim zacznie go realizować.
– Jasne, bardzo chętnie. Dziękuję pani i do zobaczenia – uśmiechnął się nieco sztucznie, skłonił i już go nie było.
– Do zobaczenia, panie Andrzeju! – szybko pożegnała go, zanim zniknął.
– Cholera, stara baba szuka mi mieszkania – był wkurzony, że ktoś rozgadał o jego kłopotach. Zniknął za rogiem i po chwili wyjechał samochodem. Trochę spieszył się na spotkanie z bardzo atrakcyjną blond dwudziestoparolatką, z którą rozmawiał dwa dni temu po spektaklu. – Nawet drobna rólka w krajowym filmie ma swoje korzystne efekty uboczne – uśmiechnął się.
*
Siedział przy stoliku w kawiarni w minorowym humorze i pił kawę. Pani Anna spóźniała się, a wczorajsze spotkanie zakończyło się totalną porażką, bo dziewczyna wyraźnie miała na niego ochotę, a on nie zamierzał zapraszać jej do wynajmowanego jednopokojowego mieszkania.
– Od razu zorientuje się, że jestem ‘słoikiem’ na dorobku i dopiero będzie miała ubaw – tłumaczył sobie.
Pakował się od kilku dni i mieszkał tam tylko do końca miesiąca na kartonach i walizkach. Dosłownie! To nie były warunki na pierwsze intymne spotkanie. Blondynka jednak opacznie zrozumiała jego intencje. Uznała, że skoro mężczyzna nie ma na nią ochoty i stara się spławić ją jakimś błahym argumentem, to dość szybko pożegnała się, nieudolnie kryjąc rozczarowanie i odjechała spod kawiarni swoim audi s1 sportback.
– Ile dziewczyn w jej wieku stać na takie cacko? – pytał wtedy sam siebie. – Przecież w niej mógłbym się nawet zakochać – mruknął do siebie. Zawsze był pragmatykiem, więc odprowadzał ją smutnym wzrokiem i czuł się jak zwycięzca, który właśnie bezpowrotnie wypuścił z ręki kupon totka z sześcioma trafieniami. Kiedy zatem przyszła ta aktorka, starał się być uprzejmy, ale gdy zaoferowała mu obejrzenie pokoju (!), w pierwszym odruchu miał zamiar wstać i wyjść.
– Chyba jej odjebało! Mam u niej mieszkać w pokoju?! W pokoju?! Może jeszcze na poddaszu i bez kibla?! – wściekał się w duchu i z trudem panował nad emocjami. Zarazem gorączkowo myślał, w jaki sposób pozbyć się kobiety, żeby potem nie robiła mu problemów w teatrze. Wiedział, że była w dobrych układach z dyrektorem i kierownikiem artystycznym. Jednak kobieta była dość natrętna:
– Nie zajmie to panu dużo czasu, a będzie pan miał możliwość rozważenia kolejnej oferty – szczebiotała. Ostatecznie zgodził się obejrzeć oferowany pokój.
– Z przyjemnością obejrzę ten pokój – łgał. Kobieta promieniała. Po wyjeździe z Warszawy należało przejechać jeszcze spory kawałek. Ponownie zaczęło się w nim gotować. Najpierw ta atrakcyjna i zamożna dziewczyna z audi, teraz ta ‘podróż’...
– Kurwa, jeszcze parę kilometrów, a zaparkuję w Radomiu! – im bardziej oddalał się od stolicy, tym bardziej żałował zgody na wypad poza Warszawę.
Kiedy zobaczył dom, szczerze zdziwił się.
– Taka chałupa dla jednej starej baby – nie mógł uwierzyć. Od razu zrozumiał, że koszt utrzymania musi być dla niej zbyt wysoki. Ładne otoczenie, sporo drzew, zadbany trawnik i krzewy.
– Lubię pracę w ogrodzie – wyjaśniła, patrząc za jego wzrokiem. Pokiwał głową i rzucił komplement o kobiecej ręce do zieleni. Zauważył, że trafił w czuły punkt. Wprowadziła go do domu. Szeroki hol, wysokie pomieszczenia. Spore okna dodatkowo tworzyły wrażenie przestronnych pokoi. Od razu zaprowadziła go na piętro i pokazała dwa pokoje. Obok znajdowała się łazienka. Spodobały mu się obydwa. O połowę większe niż to, które właśnie opuszczał. Nie cieszyła go odległość od centrum Warszawy i jeszcze czynsz. No właśnie...
– Pani Anno, jakiej kwoty oczekuje pani za pokój? –  z kamienną twarzą czekał na jej odpowiedź. Podana propozycja zaskoczyła go. Liczył się ze znacznie wyższą ceną. Spokojnie pokiwał głową. – Super! Tylko wprowadzać się – w duchu z radości skakał pod sufit.
– Wie pan co? – zastanawiała się chwilę, widząc jego zamyślone oblicze.
– Tak? – spojrzał na nią wyczekująco.
– I tak mieszkam sama. Jeżeli pan chce, może pan wziąć te dwa pokoje. Czynsz nie ulega zmianie. – Nie wierzył własnym uszom! Kobieta chyba naprawdę czuła się bardzo samotna. – Ale czasami będę miała drobną prośbę do pana. W ramach czynszu – zaznaczyła. Spojrzał na nią uważnie.
– Tak? A jaką? – grzecznie zapytał. – Czuł to przez skórę! Czuł, że baba jednak miała jakiś haczyk. Za tanio było, chłopie. Zdecydowanie za tanio...
– Rzadko, ale jednak chodzę do teatru, czasami do kina. Chciałabym, aby pan mi wówczas towarzyszył. – W myślach wypuszczał powietrze z płuc z siłą parowozu. Co za ulga! Obawiał się, że kobieta będzie chciała zaangażować go do jakichś prac w ogrodzie, robienia zakupów albo potraktować jako prywatnego kierowcę. Ale tyle mógł zrobić.
– Oczywiście, też chętnie skorzystam z takich okazji – odpowiedział pospiesznie.
– Cieszę się, że ustaliliśmy najistotniejsze warunki – uśmiechnęła się. – Kiedy spiszę pana dane, przyniosę panu klucze. 
– Pani Anno, bardzo chętnie przeprowadzę się. A czy mógłbym jeszcze dzisiaj przywieźć tutaj część moich rzeczy? Mam już spakowane – chciał zabezpieczyć się, zanim kobieta zmieniłaby zdanie.
– Proszę – przytaknęła. – I tak pokoje stoją puste – machnęła dłonią. Schodzili powoli, ale gdyby mógł, zbiegłby po trzy stopnie i wskoczył do samochodu. Pożegnał się, gdy weszli do salonu i marszowym krokiem dotarł do samochodu. Po upływie godziny był z powrotem i zaczął wnosić swoje kartony.
Kiedy schodził po raz ostatni z zamiarem powrotu do Warszawy po kolejne kartony, zaprosiła go do jadalni na kolację. Zauważył, że ubrała szpilki i bluzkę z dużym dekoltem. Kolacja była smaczna i podana, jak przystało na małą uroczystość. Pani Anna zaproponowała również alkohol, więc już  został na noc. Ku jej rozczarowaniu, wcześnie wymknął się do pokoju. Rano zamierzał przewieźć kartony i miał jeszcze inne sprawy do załatwienia.
*
Wspólne kolacje były rzadkością, ale nakłaniała go do wspólnych posiłków przy każdej nadarzającej się okazji. Tego dnia również zmusiła go do zejścia na kolację. Była elegancko ubrana. Ażurowa czarna bluzka i czarny stanik, grafitowa, plisowana spódniczka nad kolano i grafitowe sandałki na szpilce. Całość łamał sznur pereł, którymi bawiła się w trakcie rozmowy. Akurat nie miał ochoty na kolację i towarzystwo. Właśnie stracił część kwoty, którą wpłacił właścicielowi mieszkania na poczet potencjalnych uszkodzeń i dzisiaj, przy ostatecznym rozliczeniu, dowiedział się, że ponoć uszkodził jakiś fragment armatury i pojawiły się rysy na meblach. Pieniądze odpłynęły bezpowrotnie. Był wściekły na swoją naiwność.
– Trzeba było przygotować zapis w umowie albo aneks o stanie mieszkania przed wprowadzeniem się – walił bezsilnie dłonią w kierownicę, jadąc samochodem. Przyjechał, a ta jeszcze zaprasza na kolację! Zaproponowała nalewkę. Wypił kieliszek, potem drugi.
– Panie Adamie, zapraszam pana w sobotę na party u moich znajomych. Bardzo zależy mi na pańskiej obecności. – Zgodził się. Chociaż nażre się i napije za darmo. Nie będzie myślał o straconych pieniądzach.
*
Impreza była spora, na ponad trzydzieści osób. Na miejscu okazało się, że pani Anna przedstawiła go jako swojego przyjaciela. W trakcie posiłku głaskała go po ramieniu. Kiedy wyszli do ogrodu, żeby zapalić, trzymała ‘Adasia’ za rękę. Czuł się nieswojo. Był usztywniony. Zrozumiał, że jego kosztem stara się przedstawić w korzystnym, jej zdaniem, świetle. Na dodatek nie mógł pić.
– Teraz inni będą myśleć, że baba ma kochanka pod trzydziestkę – wkurzał się, że tak łatwo dał się wykorzystać. W drodze powrotnej, pod wpływem wypitego alkoholu, ciągle perorowała o udanym przyjęciu i wrażeniu, jakie wywarli na innych gościach. Całą drogę milczał. Kiedy weszli do domu, bez pytania nalał sobie kieliszek i wychylił jednym haustem. Poczuł się lepiej. Nalał drugi.
– Ależ Adamie, zapominasz o mnie – zwróciła mu uwagę. Nalał i podał jej kieliszek. – I pamiętaj, że za tydzień mamy kolejne zaproszenie. I mógłbyś być dla mnie bardziej miły – zawahała się. – Bardziej otwarty, przyjacielski. Przynajmniej, kiedy jesteśmy w towarzystwie – podkreśliła z uśmiechem. – Tego było już za wiele. Wychylił drugi kieliszek i podszedł do niej. Chwycił kobietę za kark i zaczął całować. Kiedy przestał, zdobyła się na głośne protesty.
– To ja będę decydować, kiedy pozwolę ci na cokolwiek! – podniesionym głosem próbowała go pouczać. Chwycił ją za pierś i macał lubieżnie. – Zostaw! Nie pozwalam! – krzyczała, nie potrafiąc inaczej zareagować. Nadal milczał. Chwycił ją znowu za kark i zaciągnął na sofę. Mimo jej protestów, rozpiął bluzkę i jednym szarpnięciem ściągnął stanik pod piersi. Pchnął kobietę, która upadła na sofę. Patrzyła z przerażeniem, kiedy rozpinał koszulę, a potem rozpiął  i ściągnął spodnie ze slipami. Penis sterczał. Na ten widok odwróciła głowę. Podszedł, podciągnął spódnicę i dwoma gwałtownymi ruchami ściągnął jej majtki. Położył się na nią i ignorując protesty, z uśmiechem macał piersi. Zaczął je gryźć. W końcu sięgnął do jej krocza. Próbowała zewrzeć nogi, ale był znacznie silniejszy. W końcu znudzony zabawą, wściekły i podchmielony zerżnął ją, jak kurwę, która kosztowała go zbyt dużo. Jęczała, krzyczała, szarpała się z nim, błagała, żeby przestał.
– Stul pysk, suko – w ten sposób wreszcie zareagował na jej protesty. Kiedy ubierał się, leżała nieruchomo na sofie i niewidzącym wzrokiem patrzyła gdzieś przed siebie. Bolała ją pochwa. Dawno nie współżyła. Bolały ją pachwiny od rozchylania nóg. Uciskał kolana tak, że na nich opierał cały swój ciężar, kiedy w nią wtargnął. Bolały ją nadgarstki od ściskania. Czuła, że boli ją odbyt.
– Za mocno wciskał palec – pomyślała i łza spłynęła po jej policzku.
*
Nie rozmawiali na temat tego wieczoru. Jakby nie wydarzył się. Odnosili się do siebie grzecznie, ale z dystansem. W ogóle miał spokój przez cały miesiąc. Pewnego dnia wrócił wcześniej, właścicielki jeszcze nie było. Czytał gazetę, leżąc na sofie w salonie i zasnął. Nie słyszał, kiedy weszła. Budził się powoli i szybko zrozumiał, że długo spał. Z jej sypialni padało światło, rozświetlając salon. Weszła w przezroczystym peniuarze i klapkach na szpilce. Dostrzegł łańcuszek okalający nogę w kostce. Ciało opalone w solarium wyglądało efektownie, a światło bez trudu przebijało się przez delikatny materiał. W ręku trzymała pusty kieliszek. Podeszła do barku i nalała trunek.
– Mam ochotę na ruchanie – westchnął i przeciągnął się. Drgnęła, słysząc jego głos. Sądziła, że śpi. Odwróciła się i patrzyła w milczeniu. Chyba nie zrozumiała, co powiedział.
– O co chodzi? – spytała niepewnym głosem.
– Czyli musiała usłyszeć i zrozumieć – uśmiechnął się do swoich myśli.
– Co powiedziałeś? – spytała cicho.
– Światło ładnie oświetla nagą sylwetkę – wyjaśnił. Przycisnęła obie ręce do piersi. – Podejdź do mnie – polecił rozkazującym tonem. Znieruchomieli oboje i dłuższą chwilę milczeli. Zirytowany oczekiwaniem, przewrócił w ciemności oczyma. Pierwsza poddała się i podeszła do niego.
– Musimy porozmawiać, ale... – zaczęła. Płynnym, szybkim ruchem chwycił ją za pośladek. I wszedł jej w słowo:
– Mam ochotę na ruchanie. A ponieważ jesteś pod ręką...
– Proszę, to nie jest najlepszy pomysł – przerwała mu drżącym głosem.
– ... to wyrucham taką cipę. – Przekręcił się na sofie i drugą dłonią zaczął masować jej łechtaczkę. Siadł, nie przerywając pieszczoty. Patrzył na nią i czuł jak rośnie jego członek. Miał kobietę w zasięgu ręki i mógł z nią robić to, na co miał ochotę. Podniecała go taka władza i jej uległość. Wiedział, że będzie mu posłuszna. Wstał i nadal miętosił łechtaczkę. Zmusił ją do wypicia trunku, a potem odstawił kieliszek. Nakłonił Annę, by uklękła na sofie i położyła dłonie na oparciu. Nadal dłonią obejmował pochwę i masował łechtaczkę. Rozpiął rozporek. Splunął na dłoń i nawilżył penisa. Powoli zaczął wsuwać go do pochwy.
– Oooch – wyrwało się kobiecie.
– Jeszcze ci dogodzę – obiecał i gwałtownie wbił się do pochwy. Zareagowała krzykiem i poderwała głowę. Miarowo ruszał biodrami i ściągał z niej peniuar. – Masuj cycki – rozkazał. Posłusznie zaczęła wypełniać polecenie. Dostała solidnego klapsa.
– Nie! To boli! – zaprotestowała płaczliwie.
– Dobrze, dzisiaj będzie inaczej – zapewnił rozbawiony. – Ale najpierw trochę porucham sukę – przyspieszył ruchy bioder. Kobieta zaczęła miarowo stękać. – Trzymaj się sofy – polecił i patrzył jak kołyszą się piersi. Jebał coraz mocniej. Naraz chwycił ją za kark i bokiem przycisnął jej głowę do oparcia sofy. Potem otwartą dłoń oparł na jej skroni. Drugą ręką chwycił sutek prawej piersi i pociągnął w bok. Zaczęła jęczeć z bólu. Pociągnął jeszcze mocniej. Jęki stały się głośniejsze. Puścił pierś i jebał coraz mocniej. Zamknęła oczy. Teraz jęczała z rozkoszy. Z nóg spadły klapki, stopy wygięła, napięła mięśnie nóg, kurczowo zaciskała palce na oparciu sofy.
– Teraz! Teraz! – zaczęła stękać.
– O nie! Za wcześnie na orgazm – zaprotestował. Znieruchomiał i wyjął penisa. Odepchnął się od niej i usiadł na sofie. – Siadaj na chuja, suko! Prędko – polecił ostrym tonem. Oszołomiona zbliżającym się orgazmem, dopiero po chwili zrozumiała polecenie i gorliwie siadła na niego. Nic nie musiał mówić. Zaczęła ujeżdżać go. Patrzył na kołyszący się biust i uderzał go otwartą dłonią. Daremnie próbowała chronić piersi.
– Prooooszę, zoooostaw pieeersi – stękała z wysiłkiem. – To boooli.
– Ręce w bok – polecił tym samym ostrym tonem. Natychmiast posłuchała. Ujeżdżała go, trzymając ręce wyciągnięte w bok. Patrzył na piersi, znowu uderzał je i pocierał łechtaczkę.
– Tak! Tak! – zaczęła krzyczeć.
– Jeszcze nie – zaprotestował i wstał, trzymając kochankę nabitą na penisa. Patrzyła z wyrzutem w oczach. Stała w rozkroku na palcach, on na ugiętych nogach. Jej nogę postawił na sofie i zaczął energicznie ruchać Annę. Już po chwili znowu zaczęła jęczeć. Odchyliła głowę i rękoma trzymała się jego ramion. Jebał ją ostro, ściskając biodra. – Podnieś cycki! Pokaż je! – krzyknął. Z trudem wykonała polecenie.
– Już! Już! – krzyczała bliska orgazmu.
– Ściskaj cycki! Zaraz zleję się w sukę – krzyknął.
– Jeeeest!! – krzyknęła i wygięła się. Adam jebał ją jeszcze chwilę i spuścił się do pochwy. Sapali i pojękiwali oboje. Wreszcie wyprostowała się, puściła piersi i chwyciła go za ramiona. Oddychała gwałtownie, była spocona i półprzytomna.
– No, pizdę masz już pełną – sapnął, szarpiąc ją za włosy. Cofnął biodra i wysunął penisa. Nadal sterczał. – Obciągnij jeszcze – polecił.
– Nie chcę, proszę – usłyszał błagalny ton.
– Suko, jeszcze wielu rzeczy ciebie nauczę albo zmuszę – rzekła spokojnie. Nie odpowiedziała. Ciągnąc kobietę za włosy, zmusił ją do uklęknięcia. Wypiął biodra i wytarł penisa o piersi i policzek swojej suki. Ten gest przyjęła usztywniona. – Nauczysz się oralu – rzekł pewnym tonem. – Teraz idziemy pod prysznic. 
Szła przy nim zgięta w pół, kiedy trzymał ją za włosy. Pod prysznicem kazał jej klęknąć i pocierał wiotczejącym penisem piersi, szyję, policzki, czoło. Klepał nim kobietę po twarzy. Potulnie czekała na koniec zabawy.
– Zamknij oczy – posłusznie zamknęła. Po chwili wzdrygnęła się, bo poczuła krople spadające na twarz. Zrozumiała, że to mocz! Sikał na nią!
– Nie, proszę! Przestań! – kolejne słowa uwięzły w gardle, bo zakrztusiła się moczem.
– Trzeba było mnie słuchać – śmiał się, lejąc strugę na jej piersi i brzuch. – Teraz połóż się na boku – nakazał. Mimo zimna kafelek, ułożyła się zgodnie z poleceniem i poczuła jak struga moczu płynie na jej głowę! Moczem oblewał jej twarz i włosy!
– Już dość! Przestań! – prosiła, próbując podnieść się.
– Powiedziałem: leżeć! – wycedził stanowczo i jednocześnie położył stopę na jej boku. Uległa pod jej ciężarem. Grzecznie czekała na koniec, chroniąc usta.
– No, masz nowe doświadczenie na swoim koncie – usłyszała jego pogodny głos, kiedy skończył sikać. – Teraz leż i czekaj aż się wykąpię. – Tym razem nie odważyła się ruszyć. Jedynie podciągnęła kolana jakby próbowała chronić się przed zimnem. Milczała pokorna i przestraszona. Stanął nad nią w rozkroku. Nachylił się i gestem zdobywcy poklepał ją po pupie, natarczywie pomacał pierś. Chwycił za kark i potrząsnął głową. – Jeszcze zabawimy się – mruknął zadowolony. Odebrała to jak groźbę, a nie obietnicę. Wyprostował się. Puścił wodę, opłukał się, potem namydlił i spłukał pianę. Woda z niego kapała na jej ciało. Sięgnął po ręcznik i powoli wycierał się, nucąc jakąś melodię. Kiedy skończył, klepnął ją stopą w brzuch. – Szybko wstawaj i wykąp się, a potem przyjdź do salonu. Naga! Mam ochotę jeszcze raz wyruchać ciebie. A to przecież lubisz. Czekam!  
Kilka minut później naga Anna weszła do salonu, założyła szpileczki i stanęła przed Adamem. Spojrzał na nią z szerokim uśmiechem.
*
Sporo czasu minęło od tamtego przeżycia. Anna była poddawana edukacji wbrew swej woli, ale też starała się czerpać z niej przyjemność. Jego perwersje zaskakiwały ją, ale ulegała temu młodemu mężczyźnie. Miał sporą potencję i zaspokajał ją na różne sposoby. Intensywnie nadrabiała lata samotności i wstrzemięźliwości seksualnej.  Ale głównie był to jego dyktat.
– Tak, to był dyktat – pokiwała głową. – Przecież niektóre zasady, zachowania w trakcie seksu wcielał wręcz siłą – tłumaczyła sobie. – I godzę się na to. Dlaczego? – wzruszyła ramionami. Nie potrafiła teraz odpowiedzieć na to pytanie. I nie chciała. Nie chciała zastanawiać się nad tym. Nie teraz.
Jej myśli zaprzątał dzisiejszy wieczór. Wczoraj kupiła koronkowe majteczki – kilka wzorów i w kilku kolorach. Jedne nawet z szerokim rozcięciem w kroku. Czekała na niego. Ubrała się elegancko. Bluzka była rozpięta bardziej niż zwykle, ukazując sporą część rowka między piersiami. Lubił taki widok. Stanik bardziej podtrzymywał i otaczał piersi. Założyła spódniczkę i zdecydowanym ruchem podciągnęła ją nad kolana.
– Trzeba będzie uszyć nowe, krótsze – stwierdziła, krytycznie przyglądając się ubranej spódnicy. Założyła pończochy i sandałki na szpilce. W pończochach niekiedy połyskiwała złota nitka, podkreślając urodę jej nóg, jednocześnie czyniąc jej wygląd bardziej intrygującym, wręcz prowokującym. Uczesała i ułożyła włosy. Założyła perły. Dłonie oparła na biodrach i obejrzała siebie w lustrze. Przodem, bokiem. Wyglądała efektownie. Uznała, że spodobałaby się niejednemu mężczyźnie i to niezależnie od wieku.
*
Podniosła się i przywitała go w holu. Spojrzał na nią zaskoczony, odkładając torbę.
– Świetnie wyglądasz – nie kłamał. Przyglądał się uważnie. Robiła świetne wrażenie. – Co dzisiaj zagrasz? – zapytał zmęczonym głosem, przynajmniej próbując nadać twarzy wyraz zainteresowania.
– Może moją rolę z „Wizyty starszej pani”? – zaproponowała rozpromieniona, z trudem opanowując emocje.
– Dobrze, świetny wybór – potakiwał głową. Sztukę znał, ale nie kojarzył Anny w jakiejś roli z tej sztuki. – Może grała ’ogony’? – zastanawiał się. Zaczęła grać. To były krótkie teksty, w zasadzie kilkuzdaniowe. Jeden nieco dłuższy. Kiedy nareszcie skończyła, klaskał z udawanym entuzjazmem. Kłaniała się jak na scenie.
– A teraz chodź podziękować swojemu wiernemu widzowi – szepnął, rozpinając rozporek. Uśmiech zgasł na jej ustach. Podeszła powoli. Była potulna i podekscytowana. Chciała, żeby był zadowolony. Potrafił docenić jej talent. Siedząc w fotelu, przyjrzał się jej sylwetce.
– Po co ci spódniczka? Nie będzie potrzebna – stwierdził. Posłusznie rozpięła zamek, odpięła guzik. Szarpnął spódniczkę, która zsunęła się do jej stóp.
– Och, ty – zachichotała, kręcąc pupą. Była dumna, że widzi ją w pończochach.
– Wyjdź z niej – polecił. Posłuchała. Z jego rozporka wystawał sterczący penis. Już nie krępował jej ten widok.
-– Co teraz? – zapytała z prowokacyjnym uśmiechem.
– Chodź bliżej – machnął dłonią, wygodnie sadowiąc się w fotelu w szerokim rozkroku. Podeszła.
– Tyle? – prowokowała go. Kiwnął potakująco głową. Oglądał tę półnagą podstarzałą sukę i zastanawiał się, jak jeszcze może nią zabawić się? Kiedy stanęła między jego nogami, sięgnął dłonią do jej krocza. Mimo woli cofnęła się. Zirytował się.
– Ściągnij majtki, bo sam je zedrę z ciebie – ostrzegł. Nie przestraszyła się. Trzymając koronkowe majteczki za brzegi dwoma paluszkami, zdejmowała powoli, mrucząc jakąś melodię. Poruszając zmysłowo tyłkiem, wypięła go, ugięła nogi i zsunęła majtki do kostek. Wyszła jedną nogą i wyprostowała się.
– Hopla! – machnęła drugą nogą i majtki poleciały w jego kierunku. Złapał je i schował do kieszeni spodni. Pokaz nie zrobił na nim wrażenia. Uśmiechnął się. Właśnie wpadł na pomysł, jak zamęczyć tę sukę. Kobieta wzięła uśmiech za recenzję jej pokazu. Podeszła bliżej i stanęła w rozkroku, ręce oparła na biodrach. Była wyzywająca. Prowokowała go swoją postawą. Zanim zdążyła zareagować, szybkim ruchem chwycił ją za krocze. Dwa palce znalazły się w pochwie, kciuk po chwili przesunął się na łechtaczkę.
– Jeszcze dogodzę takiej suce jak ty – stęknął przez zaciśnięte zęby, walcząc z jej oporem. Znowu chciała cofnąć się. Nie miała ochoty na tak agresywne zaloty. On nie miał ochoty na jej opór. Drugą dłonią chwycił za pośladek i wreszcie przyciągnął do siebie.
– Proszę, bądź delikatny – szepnęła.
– Słuchaj mnie i rób, co każę – warknął, czując, że może wytrysnąć. Tak pobudzająco działała na niego przemoc. Zaczął palcami rżnąć jej pochwę. Patrzył z rozbawieniem, jak kobieta ulega i oddaje się brutalnym pieszczotom. Lubił się nią bawić.
– Tak, kochany – szepnęła ulegle.
– Chwyć kutasa – polecił. Podniecona szybko sięgnęła po penisa. Teraz do niego dotarło. – „Kochany”? Kurwa, odjebało starej dupie? Naprawdę, musi dostać chuje w parę dziur, żeby zrozumieć, że jest tylko kolejną pizdą do jebania – myślał zirytowany i podniecony.
– No, wal go, suko – polecił zniecierpliwiony. Nie wychodziło jej to najlepiej, ale przynajmniej nie wytryśnie zbyt szybko.
– Tak dobrze? – spytała namiętnie.
– Rozepnij bluzkę – wydał kolejne polecenie. Lewą ręką, trochę niezgrabnie, rozpinała bluzkę. – I zdejmij ją – był zirytowany koniecznością wydawania szczegółowych instrukcji. Zrzuciła bluzkę i ponownie chwyciła penisa.
– Już jestem – uśmiechnęła się promiennie.
– Ściągnij stanik pod cycki – usłyszała.
– Ale jeśli... – chciała zaprotestować.
– Rób, co każę, bo znowu zeszczam się w twój pysk – podniecenie powodowało brutalność wobec kobiety, ale i agresywny, wulgarny język.
– Już – potaknęła przejęta. Adam doskonale wiedział, że nie lubiła pissingu, ale on lubił i bawił się jej gwałtownymi protestami, kiedy ją zalewał. Przypuszczał, że podnieca ją poniżanie, ale nigdy nie przyznałaby się do tego. Nawet w chwili dużego podniecenia.
– Inne pokolenie – uśmiechnął się do swojego komentarza. Jego uśmiech odebrała jako aprobatę dla swojego wyglądu.
– Tak się tobie podoba? – starała się prowokacyjnie wypiąć biust leżący na staniku. Duże sutki robiły wrażenie, a brodawki sterczały, kiedy była podniecona i faktycznie, biust wyglądał efektownie, podpierany przez stanik. Miała dość pokaźne piersi, ale skoro nie ćwiczyła, to zwisały, a lubił biust, który jeszcze można poszarpać i poczuć jego jędrność. Kiwnął głową. Nagle gwałtownym gestem chwycił ją mocno za piersi i brutalnie pociągnął w dół, ku sobie.
– To boli – jęknęła, opierając się rękoma o sofę.
– Pamiętaj, jesteś pizdą do wyjebania i tylko tym się zajmij. Masz mnie zadowolić, bo inaczej na słowo: seks, będziesz srała ze strachu – zagroził.
– Tak, pamiętam – potwierdziła, żeby go bardziej nie drażnić. Bała się, więc była posłuszna. Jednak w duchu nie wierzyła, że zrobiłby coś, czego nie uzgodni z nią. Nie chciała pamiętać o seksie kończonym poniżającym ją pissingiem. Puścił piersi. Wyprostowała się.
– Ujeżdżaj palce – polecił, gwałtownie wciskając trzy do pochwy i ciągnąc ją w dół. Rozkraczona, naga, uległa kobieta po 50. zaczęła wykonywać przysiady na wyprostowanych palcach młodego, ubranego, siedzącego mężczyzny. Czuła jak je ujeżdża, a on kciukiem jeszcze uciskał łechtaczkę. Podniecenie rosło. Mężczyzna wolną ręką macał to jedną, to drugą pierś. Uśmiechnął się. Mógł z nią robić wszystko! I właśnie znowu zaczynał.
Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach