Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Maturzystka - 3.

Część 3.

Stałam pochylona na środku polanki. Cały czas czułam ból wykręconych rąk. Wanda chwyciła mnie za kark i pchnęła głowę jeszcze niżej, a dwie dziewczyny z paczki zamieniły się z tymi ‘nowymi’ i równie mocno wykręcały moje ręce.

– Dajcie mi spokój! To boli! Przecież nie ucieknę! – prosiłam płaczliwym tonem. Cały czas patrzyłam na własne buty.

– Ewka, jesteś nam winna przysługę! – przypomniała jedna z tych, które chwyciły mnie na ścieżce.

– Dzięki, dziewczyny! Nie zapomnę! A może znajdę ciekawszą rozrywkę?

– O, chętnie skorzystamy! – obie zaśmiały się. Im wyraźnie spodobała się taka propozycja. – Cześć, dziewczyny! – Wesoło pożegnały się ze wszystkimi, zabrały torby i zniknęły z polanki.

Ewa rzuciła do swoich koleżanek jakieś polecenie. Nic nie zrozumiałam, ale po chwili taśmą zakleiły mi usta! Jedna trzymała mi głowę, więc moja szarpanina nie zdała się na wiele. Potem zdjęły mi buty, rozpięły i kilkoma szarpnięciami ściągnęły spodnie. Teraz Alicja powoli zsuwała mi majtki. Mruczała jakąś melodię, dziewczyny chichotały rozbawione jej zachowaniem. Protestowałam, ale w ogóle nie reagowały. Ala stała z boku, machając moimi majteczkami. Czułam się podle, obnażona i trzymana przez dwie dziewczyny.

Ewa powoli podeszła do mnie.

– Co my tu mamy? – Pytając, sięgnęła do krocza. – O, ładnie wygolona – delikatnie pogłaskała łechtaczkę, prowokacyjnie patrząc mi w oczy. Miała chłodne dłonie. Któraś z przyglądających się parsknęła śmiechem. Inna zawtórowała jej.

Wzdrygnęłam się. Odchyliłam głowę w bok.

– Co? Nie lubisz zabaw z dziewczynami? Nie szkodzi. Nauczysz się... Przyzwyczaisz... A potem polubisz. Spoko... – zamruczała, kiedy paznokciem drapała moje wargi. Dziewczyny cicho śmiały się, słysząc jej słowa. – Grażyna, mamy dla ciebie szeroki wachlarz propozycji, ale przede wszystkim musisz być uległa i posłuszna! – jej głos zabrzmiał, jakby chciała podpisać umowę i oferuje mi super bonus.

– Wredna kurwa! – podsumowałam w myślach zachowanie ich szefowej.

– Dla nas musisz być grzeczną suczką! – Dostrzegła moje niezadowolenie. Spoważniała i zareagowała. – Pamiętaj, na razie możesz chodzić na dwóch łapkach. To przywilej – dla podkreślenia wagi słów paznokciem mocno drapnęła łechtaczkę.

Zabolało. Cofnęłam biodra.

– Ej! Nie uciekaj. Nie masz dokąd – grupa bawiła się jej komentarzami i moimi reakcjami. – Wandzia, rozpakuj naszą zabawkę!

Ewa cofnęła się, a „Gruba” rozpinała mi bluzkę. Tymczasem szefowa z uśmiechem przyglądała się czynnościom Wandy i z niecierpliwością poruszała palcami jak pianista przed pierwszym dotknięciem klawiatury. Dziewczyny chichotały. Dla nich to był fajny spektakl.

– Dzięki, Wandzia – ich szefowa podeszła do mnie i podciągnęła mój stanik nad piersi. – No, laski, zobaczcie, ale cycki ma nasza zabawka! – Była zaskoczona ich wyglądem. – Myślałam, że masz mniejsze. O, i brodawki sterczą! – podrapała jedną, potem drugą. – Jakie twarde...

Dziewczyny przyglądały się, słuchały szefowej i sprośnie albo złośliwie komentowały sytuację. Starałam się nie słuchać ich komentarzy. Po prostu chciałam to przetrwać! Chciałam, żeby jak najszybciej zakończyło się to ‘spotkanie’! Z kolei dziewczyny coraz lepiej bawiły się sytuacją i im zaczynał się udzielać klimat spotkania. Paulina, stojąc za Bogusią, pochyliła się, oparła brodę na jej ramieniu i delikatnie chwyciła za pierś. Ta odwróciła głowę i spojrzała na koleżankę. Coś mówiły do siebie, ale Paulina nie puściła jej piersi. Ala, mijając Kamilę, musnęła jej krocze. Ta cofnęła biodra i zachichotała. Teraz stały razem, patrzyły na mnie, obejmując się ramieniem. Karłowata namiastka mamuta drugą rękę wsadziła do kieszeni.

– Czy one wszystkie to początkujące lesbijki? Chyba kilka jest bi? Albo tylko testują swoją seksualność – takie myśli przebiegały mi przez głowę, kiedy dostrzegłam ich zachowanie.

Ewa zważyła moje piersi w dłoniach, patrząc mi w oczy.

– No, mleczna z ciebie suka. Będzie zabawa – stwierdziła rozmarzonym głosem i spojrzała na koleżanki. Wtedy szybko zreflektowała się. – Sorki, laski! Zapomniałam się. Jest wasza! – po tych słowach odsunęła się ode mnie i zadowolona obserwowała dziewczyny.

*

Wszystkie powoli podchodziły do mnie. Przymknęłam oczy i wtedy założyły mi opaskę na oczy! Kładły dłonie na moim brzuchu, piersiach, pośladkach. Wierciłam się, ale to niczego nie zmieniło. Najwyżej śmiały się głośniej. Dłonie zjechały do łechtaczki, pochwy i w końcu któraś włożyła palce do pochwy! Włożyła... Wepchnęła! Jeszcze jedna pchała się do pochwy, ale na moje szczęście pozostała jedna. Bezsilnie wrzeszczałam, a to chyba bawiło je i dodatkowo podniecało. Z tyłu dłoń zsunęła się między pośladki i jeden palec wsuwał się do odbytu. Potem drugi. Wanda? Stałam na palcach i próbowałam krzyczeć. Bez skutku. Skakać też nie mogłam, bo przydeptywały mi stopy. Dziewczyny śmiały się coraz głośniej, a później dopingowały koleżanki, które pieprzyły mnie palcami.

– Wal ją! Wal!

– Leć po gaśnicę, bo spłonie zanim dojdzie! Chi, chi!

– Jej pizdeczka dzisiaj się zagotuje!

– Cha cha, cha!

– Zobaczcie jak suka skacze!

– Laski! Wyruchajcie ją tak, żeby zapamiętała!

– Spoko, jeszcze będzie żebrać o więcej, chi, chi!

– Po wszystkim suka zleje się z wrażenia!

Potem powtórzyły zabawę, żeby koleżanki, które mnie trzymały, też mogły skorzystać z okazji. Jęczałam, stękałam, szarpałam się. Chyba w ten sposób jeszcze bardziej podniecałam te faszystki.

*

Kiedy skończyły, zdjęły mi opaskę. Wszystko wskazywało, że to koniec zabawy, ale Bogusia nagle wpadła na pomysł: 

– Słuchajcie, a może sunia popieści którąś z nas?

Żywa reakcja wskazywała, że pomysł spodobał się. Na jej hasło wylosowały jedną. Wygrała Monika. Wynik przyjęły ze śmiechem. Nie wiedziałam, o co chodzi. Uśmiechnięta Monika rozpięła spodnie i wraz ze stringami zsunęła poniżej kolan.

– Ej, ładną masz fryzurkę!

– O, są inne kandydatki do pieszczot!

– Może konkurs na najładniej wygoloną?

– Dość! Wandzia, ustaw naszą zabawkę! I pokieruj nią! – zarządziła rozbawiona Ewa.

Wanda ochoczo kiwnęła głową, chwyciła mnie za kark i zmusiła do klęknięcia. Podeszła Monika z odkrytym kroczem. Jak gdyby nigdy nic! No, szok! Podciągnęła bluzkę i wypięła biodra. Wanda przytrzymała mnie za głowę i nosem dotknęła do łechtaczki Moniki. Nie chciałam na to pozwolić, usztywniłam kark, ale na niewiele się to zdało. Wanda naprawdę była silna. Wykręcanie rąk ułatwiło jej ustawienie mnie. Przegrywałam z takim bólem. „Gruba” zbliżyła mój nos do krocza Moniki. Poczułam urynę zmieszaną z wanilią. Dziewczyna poruszała moją głową i czułam jak mój nos głaszcze łechtaczkę. Była wilgotna! Monika była podniecona! Na razie ucisk był dość delikatny. Reszta przyglądała się i śmiała. 

– Monia, masz nową kochankę!

– Coś małomówna!

– Ale za to jaka robotna! Nawet nie ma czasu, żeby pogadać!

– Zlej się w usta!

– Nie, lepiej do nosa!

– Nie! No co ty! I będzie wiedziała, co Monia wciąga!

Wszystkie śmiały się. Świetnie bawiły się. Monika też wyglądała na zadowoloną. Nie krępowała się swojej nagości w obecności koleżanek. Domyśliłam się, że takie zachowanie nie jest dla nich czymś nowym.

– Wanda, jest okazja! Niech Grażyna wyrucha Monię! – rozbawiona Bogusia zachęciła Wandę.

– Dobra – zaśmiała się dziewczyna i mocniej przycisnęła moją głowę do podbrzusza Moniki. Ta kiwnęła głową i mocniej wypięła biodra. Poczułam, że jest wilgotna. Nos jakoś wchodził do jej pochwy. Niezbyt głęboko, ale wystarczająco, żeby nagle zabrakło mi powietrza.

– O, jaka chętna do rżnięcia!

– Widać, że lubi, tylko wstydzi się!

– Monia, ona zakochała się w tobie!

Wanda brutalnie przycisnęła mój nos do krocza i gwałtownie poruszała głową. Histerycznie szarpałam się, żeby złapać choć trochę powietrza! Jej śluz wdarł się w moje nozdrza. Dusiłam się! Wanda odsunęła moją głowę od pochwy. Z nosa leciał mi śluz, z oczu łzy. Dziewczyny prawie płakały ze śmiechu. Monika uśmiechała się zadowolona i zapinała spodnie. Teraz Ilona wszystko filmowała i właśnie wyłączyła komórkę.

Ewa przyklękła i chwyciła mnie za szyję:

– Jutro, zabawka, w spódniczce i bez majtek jesteś w szatni. Zapamiętaj, to są tylko igraszki, ale moja cierpliwość kończy się!

Po tych słowach brutalnie ścisnęła szyję, szarpnęła mną i rzuciła na plecy. Podniosła się, wzięła torbę i wraz z koleżankami opuściła polankę. Wszystkie były w świetnych humorach i głośno komentowały całe wydarzenie. Lubiły takie zabawy.

Zerwałam taśmę z ust i głęboko oddychałam. Usiadłam. Dłonią wytarłam nos. Cicho płakałam.

*

Następnego dnia przyszłam do szkoły bez majtek. Nawet byłam zadowolona! Po prostu miałam psychiczny komfort, bo wiedziałam, że wypełniłam polecenie. Wanda sprawnie obmacała mnie w szatni. Kiedy próbowała wepchnąć palce do pochwy, gwałtownie cofnęłam biodra.

– Ej, ty! – warknęłam ostrzegawczo.

– Spoko! – uśmiechnęła się. – Dobra z ciebie sunia! Tylko teraz nie próbuj zakładać majtek! – Z zadowoleniem poklepała mnie po policzku i poszła do klasy. Chyba jeszcze hamowała się przy mnie.

Zrozumiałam, że każda z tej bandy już czuje się moją panią.

– Cały dzień mam chodzić bez majtek?! – teraz do mnie dotarło. Myślałam, że chodziło im wyłącznie o przyjście do szkoły! Przygotowana para leżała w torbie. Jednak bałam się na tyle, że nie zaryzykowałam ich założenia. I dobrze zrobiłam. Na lekcjach siedziałam spięta. Nawet jedna z nauczycielek spytała, czy coś mnie boli? Tak! Bolały mnie pośladki i uda! Obawiałam się, że wszyscy wiedzą o mojej gołej cipce i pupie, więc tylko czekają na okazję, żeby ją zobaczyć. Cały czas ściskałam uda, żeby nie stworzyć takiej możliwości.

W trakcie jednej z przerw czytałam książkę. Nieoczekiwanie podeszły do mnie dziewczyny z szefową na czele. Otoczyły mnie dość szczelnie. Cóż, próba minięcia ich już nie miała sensu. Za późno. Z pewnej odległości wyglądałyśmy jak grupa koleżanek prowadzących rozmowę.

– Hej, „Toy”! Słyszałam, że jesteś posłuszna, ale nic nie jest pewniejsze od braku zaufania. Rozstaw nóżki – poleciła Ewa. Chciałam coś powiedzieć, ale dziewczyny, jak na sygnał, zasłoniły mnie. Stałam przyparta do ściany. Ewa włożyła dłoń pod moją spódniczkę. Odwróciłam głowę, patrzyłam w bok. Nikt się nami nie interesował. Wierzchem dłoni dotknęła podbrzusza, kilka razy przesunęła ją w górę i w dół, a potem powoli zsunęła do łechtaczki.

– Chyba wystarczy? – powiedziałam, nie odwracając głowy.

– Cicho, „Zabaweczko”! To ja decyduję – szepnęła i zaczęła pocierać łechtaczkę. Lewym przedramieniem oparła się o ścianę.

– Sprawdź jej kanalizację – dodała rozbawiona Paulina.

– Skoro jest okazja... – Ewa kiwnęła głową i gwałtownie wepchnęła dwa palce do pochwy. 

Jęknęłam. To nie było przyjemne. Chciałam chwycić jej rękę i odepchnąć.

– Nie ruszaj! – syknęła rozkazującym tonem, ostrzegawczo mocniej uderzając palcami w pochwie.  

Przekręciła palce i zaczęła kciukiem uciskać łechtaczkę. Robiła to delikatnie, z wyczuciem, rytmicznie wsuwając palce do pochwy i wysuwając. Obserwowała moją twarz. Dziewczyny chichotały. Paulina oparła się o ścianę i zupełnie mnie zasłoniła. Spojrzałam na nią. Z lekkim uśmiechem wpatrywała się we mnie. Wytrzymałam jej wzrok, jak długo mogłam. W końcu przymknęłam oczy.

– Dobrze ci, co? – była rozbawiona.

Nie odpowiedziałam. Prawie wiłam się. Nie chciałam i nie mogłam odpowiedzieć. Byłam bardzo pobudzona! Publiczny seks! Ale nie ruszyłam się. Nie byłam w stanie... Trzymałam twarz przy ścianie, zaciskałam usta i palce na książce. Bałam się, że ktoś domyśli się, o co chodzi.

– No, starczy! – sapnęła Ewa i wycofała dłoń.

Spojrzałam na nią ze zdziwieniem. Byłam oszołomiona.

– Spoko, „Zabaweczko”! Jeszcze będą inne okazje. Tylko sprawdzałam wykonanie zadania – Ewie spodobała się moja reakcja. – No, przynajmniej wiem, co ciebie kręci. Dziecino! Sama się teraz nie zabawiaj! Jesteśmy w szkole. Do zobaczenia na następnej przerwie...

Wszystkie poszły w drugi koniec korytarza. Opierałam się o ścianę i czekałam aż ochłonę. Chyba nie wyglądałam najlepiej, bo obok przeszła jakaś para i dziwnie na mnie spojrzała. Odczekałam jeszcze trochę. Wzięłam głęboki oddech, potem drugi i uznałam, że opanowałam się. Sprawdziłam spódniczkę, położyłam książkę na parapecie i patrzyłam w okno. To był dziwne i niepokojące. Nie potrafiłam przyznać się do tego, nie chciałam, ale jednak... Nie mogłam się doczekać kolejnej przerwy! Jeszcze po powrocie do domu zastanawiałam się, co bardziej mnie podnieciło: Pieszczoty na korytarzu w obecności dziewcząt czy ryzyko odkrycia pieszczot przez uczniów z innych klas?

*

Po krótkiej rozmowie prowadziły mnie do łazienki. Długa przerwa, miały czas. Zeszłyśmy szybko. Ponaglały mnie. Wanda wygoniła inne dziewczyny. Paulina blokowała drzwi na zewnątrz. Przy jej posturze i sprawności fizycznej wystarczyło stać. Łazienka była do dyspozycji „szefowej”, Ewy.

Nie miałam ochoty na kolejne spotkanie, ale dziewczyny zagroziły, że zrobią to siłą, jeżeli spróbuję sprzeciwić się. No i miały filmy z naszych spotkań w parku. Akurat weszły w posiadanie jeszcze jednego argumentu. Dosłownie! Nie wiem, ani jak, ani kiedy, ale wyjęły mi z torby komórkę. Co miałam zrobić?

*

– Ale ja mam szansę na „szóstkę”! – krzyknęłam. Zresztą, chyba jedyna w klasie miałam tak dobre oceny z matmy.

– No, ale dzisiaj zaliczysz odpowiedź tylko na „czwórkę”. A jak zdasz na „trójkę”, to będzie nagroda... – Ewa zaśmiała się.

Koleżanki głośno jej wtórowały. Nagle spoważniała. Dziewczyny momentalnie uciszyły się, a Ewa nachyliła się z groźnym wyrazem twarzy:  

–  Gówno mnie obchodzi, na co masz szansę! Możesz zdać na „piątkę”, a nawet na twoją ulubioną „szóstkę”! – zawiesiła głos. – Ale wtedy zorganizujemy tobie przebieżkę po parku. Nago!

Dziewczyny głośno parsknęły śmiechem. Im najwyraźniej spodobała się taka wizja.

– Grażynka, proszę, zdaj na „szóstkę”!

– Chętnie obejrzymy nagą pizdę w parku!

– Kurde, cipa będzie odrabiać wf w parku! Ale hobby!

– A „wuefmen” wie? Pewnie też przyszedłby z komórką!

– Goła pizda 'lata' po parku, a za nią tabun napalonych facetów! Miałaby niezapomniane doznania!

– No! I to bez biegania! Cha, cha, cha!

– Jeszcze trzeba zawiadomić chłopaków! Ilu kibiców będziesz miała, cha, cha! Nie mogę...

– Grażynka, wolisz „sztafetę” czy „kanapkę”? Wybierz specjalizację! Chi, chi, chi!

– Sunia, ty się tylko spocisz w tym parku. Lepiej od razu stań przy drodze! Taki ruch jest pod Warszawą, cha, cha!

– Po co ci polski? Ucz się podstaw angielskiego: „100 za numer”, „najpierw zapłata”, „tylko w euro”, „nie jadę do hotelu”, „tam stoi mój opiekun”, „tylko w prezerwatywie”, „w dupę za dopłatą” !

– Podszkol „francuski”, che, che! – rozbawiona Wandzia też miała wizję.

Wychodząc, oddały mi komórkę.

*

Niezadowolona nauczycielka kazała mi usiąść.

– Cóż, sądziłam, że zależy ci na najwyższej ocenie. Widocznie myliłam się. Ostatecznie dzisiaj zasługujesz tylko na „trójkę” z plusem – podsumowała moją pracę, odkładając czyjś zeszyt z wpisaną oceną. – Możesz usiąść.

Zdziwiona spojrzałam na nauczycielkę, potem na tablicę i wszystko zrozumiałam. Tutaj pomyliłam się, to fakt, ale... Brakowało całego jednego zadania!

– Ale przecież najpierw policzyłam to zadanie... – zaczęłam analizę w myślach. Poderwała się Paulina, która dzisiaj miała dyżur. Podeszła do tablicy, sięgnęła po gąbkę i zaczęła zmazywać moje zadania. W pewnym momencie odwróciła się i nieznacznie uśmiechnęła do mnie. Nagle zrozumiałam! Kiedy przyszła z mokrą gąbką, wycierając zapisaną tablicę, „przy okazji” zmazała jedno moje zadanie! Nauczycielka nie zauważyła, ja również, skoncentrowana na kolejnym zadaniu, a nikt w klasie, nawet jeżeli widział, nie ujął się za mną. Miałam łzy w oczach.

*

Na przerwie poszłam do łazienki. Musiałam ochłonąć. Umyłam twarz, dłonie. Myślałam o tym, co zrobiły dziewczyny.

– No, sunia! Jestem dumna z ciebie! – weszła Ewa i z rozmachem klepnęła mnie w tyłek. Wanda szła za nią. Ewa myła ręce.

Impet uderzenia wyhamowałam, wpadając na umywalkę. Już miałam ostrą odpowiedź na końcu języka, ale w ostatniej chwili powstrzymałam się. Nie zareagowałam żadną odpowiedzią. Pozwoliłam sobie tylko na grymas. Po co mi kolejny konflikt? Najchętniej wydrapałabym jej oczy!!

– Cholera, wiesz, trochę mi szkoda twojej „szóstki” – patrzyła na mnie rozbawiona. – Z przyjemnością pooglądałabym nagą cipę truchtającą w parku! Cha, cha, cha! – wytarła dłonie w papierowe ręczniki, rzuciła je do kosza i wyszła, śmiejąc się.

– Ale może jeszcze nic straconego? – mrugnęła do mnie uśmiechnięta Wanda i wyszła za nią.

Weszły pozostałe dziewczyny z jej paczki. Przystanęły i patrzyły na mnie.

– Mamy ochotę pooglądać twoją cipkę – oznajmiła Bogusia. Uśmiechała się prowokacyjnie.

– Taki kaprys – dodała Paulina, z uśmiechem wzruszając ramionami. – A w ogóle to powinnaś być mi wdzięczna za pomoc – zaznaczyła tonem mentorki.  

– Nigdy! Macie dość przyjemności na dzisiaj! – warknęłam i spojrzałam w lustro. Odpowiedź kierowałam do Bogusi. Zignorowałam Paulinę. Nawet na nią nie spojrzałam.

Chyba dostrzegły coś w moim spojrzeniu, bo Monika i Ilona chciały ruszyć w moim kierunku, ale zatrzymały się dosłownie w pół kroku i ponownie oparły o ścianę.

– Dobra, dziewczyny, jeszcze będzie niejedna okazja, żeby podziwiać naszą suczkę – uspokoiła nastrój Alicja i dziewczyn wyszły bez słowa.

Zostałam sama w łazience.

Wygrałam! Wygrałam?

*

Cdn.

 

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Tomnick

@Doma:  Zajrzałem na kolejne strony i już mogę poinformować.

Otóż w 4. części pojawi się kolega, a nawet dwóch, ale sądzę, że nie o taką ich aktywność Tobie chodziło... Takie są niektóre dziewczyny - potrafią mile zaskoczyć; lojalnie uprzedzałem. A chłopacy też mogli pomyśleć. Kierowanie się odczuciami główki, mieszczącej się w rozporku, nie zawsze jest rozsądne. Może w następnych odcinkach będzie nieco bardziej tradycyjnie.


Komentarze

Super, czekam na kontynuację :D

Tomnick3/12/2018 Odpowiedz

Dziękuję. Czwarta część czeka, ale nie chcę jednorazowo wrzucać aż tylu tekstów. Jak zdarzyło mi się dzisiaj... Poza tym zainteresowanie tym opowiadaniem chyba wyraźnie zmalało.

Maho1/12/2018 Odpowiedz

Kiedy będzie następna część Strasznie mnie wciągneły te opowiadanie i nie mogę się doczekać

Tomnick3/12/2018 Odpowiedz

Dziękuję za miłe słowa. Czwarta część czeka. Już pod tekstem nieco uprzedzam o treści. Ale siądę też do ostatnich części. Kiedy? To pytanie wyłącznie do admina. Teraz czas oczekiwania na publikację wyniósł bodajże 10 dni.

Tomnick6/12/2018 Odpowiedz

Dziękuję za zainteresowanie. Umiesz motywować... :)
Widzę, że moja odpowiedź nie ukazała się. Czwarta część już jest, a na kolejne trzeba będzie trochę poczekać. Staram się dokończyć inne. Kolejne części zamieszczę w przyszłym roku. Nie chcę nadmiernie męczyć jedną historią. Im więcej części, tym mniejsze zainteresowanie.
Pozdrawiam


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach