Zabaweczka 2
Tak jak się umówiliśmy z Asią, przyszła zaraz po szkole. Ubrana w kusą, letnią sukienkę i sandałki wyglądała uroczo. Zaraz za progiem zarzuciła dłonie na moją szyję. Stojąc na palcach, całowała mnie w usta, a ja korzystając z okazji, pieściłem dłońmi półnagie pośladki. Jej spontaniczność podnieciła mnie bardziej, niż bym się spodziewał. Czułem przyjemny ucisk w spodniach. Mała szelma nie próżnowała. Uwolniwszy się z moich objęć, rozpięła guziczki sukienki. Nie miała pod nią staniczka. Ściskałem w dłoniach cudowne krągłości, a jej palce zaciskały się rytmicznie na sterczącym przez materiał spodni kutasie. Prostą pieszczotą doprowadziła mnie do amoku. Byłem wręcz wdzięczny, gdy uklękła przede mną. Sprawnie poradziła sobie ze spodniami. Oswobodzony z bielizny kutas wystrzelił jak sprężyna. Asia nie bawiąc się w żadne subtelności, wzięła go w usta. Pomagając sobie dłonią, zrobiła mi szybkiego loda. Dawno nie doszedłem w tak szybko. Połykając nasienie, ssała mnie mocno, delikatnie ściskając palcami jądra. Rozkosz na granicy bólu odebrała mi mowę. Oparty o ścianę dyszałem ciężko, patrząc, jak zapina guziczki sukienki. Z na wpół miękkiego kutasa skapywało jeszcze nasienie, gdy mała z radością zapytała:
– To jak jedziemy na zakupy.
– Daj mi się ogarnąć diablico.
Poprosiłem.
Asia bez słowa uklęknęła ponownie. Usta objęły miękki członek. Possała go chwile, po czym wsunęła w bieliznę i zapięła mi spodnie.
– Teraz gotowy?
– Tak.
Wyjęczałem.
Zjeżdżając do garażu, ledwo trzymałem się na nogach. Była już trzecia a Asia musiała wrócić do domu przed ósmą.
Zakupy poszły sprawniej, niż myślałem. Zaczęliśmy od prezentu, który upatrzyła sobie wcześniej. Markowa sukienka. Ładna, ale nic specjalnego oceniając ją na wieszaku. Na Asi, po prostu szaleństwo. Prezent odpowiedni by mogła zabrać go do domu i skłamać, że kupiła okazyjnie w jakieś sieciówce. Nie podejrzewam, by mama sprawdzała metki. Później zabrałem ją do sklepu z bielizną. Korzystałem z niego od dawna. Dyskretna profesjonalna obsługa. Kupiłem jej dwa komplety bardzo zmysłowej bielizny. Czarny i biały, oba z pasami do pończoch i odpowiednimi pończoszkami do kompletu. Bielizna miała zostać u mnie, tak by mała mogła się w nią przebrać, gdy będę miał na to ochotę. Na koniec zakupów wstąpiliśmy do dobrego sexshopu. Kupiłem prezerwatywy, półlitrową gruszkę do lewatywy, lubrykanty do seksu analnego, jedne żelowy na bazie wody a drugi płynny na bazie silikonu, i dwie wtyczki analne. Pierwszą dość standardowej wielkości i drugą znacznie większą.
Po zakupach zabrałem Asię na lody do kawiarni. Lokal miał pojedyncze toalety umieszczona na końcu długiego korytarza. Kiedy skończyła swoją porcję, poleciłem jej, by zaczekała na mnie w ubikacji. Poprosiłem o rachunek i poszedłem w głąb korytarza. Zapukałem trzykrotnie, tak jak się umówiliśmy. Otworzyła, a ja wszedłem do środka. Nie mieliśmy za wiele czasu. Asia posłusznie złapała się brzegu umywalki i stając w lekkim rozkroku, wypięła ku mnie pupę. Szybkim ruchem zadarłem jej sukienkę na plecy, po czym zsunąłem do kolan bieliznę. Z papierowej reklamówki wyjąłem środek poślizgowy i mniejszą z dwóch wtyczek analnych. Nie bawiłem się w subtelności. Odpakowałem wtyczkę. Palcami wcisnąłem w odbyt Asi odrobinę żelu, rozsmarowując resztę na zabawce. Postękiwała głośno, gdy wsnułem ją do połowy. Weszła cała za czwartą próbą. Towarzyszyło temu głośne Ohhh! Asia miała przymknięte oczy. Naciągnąłem na jej biodra bieliznę. Była tak mokra z podniecenia, że majteczki natychmiast zrobiły się wilgotne. Umyłem ręce, uchyliłem drzwi i wymknąłem się na korytarz. Przy stoliku zapłaciłem kartą rachunek. Po chwili nadeszła Asia. Przyglądałem się jej uważnie. Szła swobodnie, uśmiechnięta. Podniecałem się, wyobrażając sobie, co czuje, idąc ze spora wtyczka w odbycie. Wracając do domu, z zadowoleniem obserwowałem rumieniec podniecenia na jej twarzy.
Przyjechaliśmy tuż po szóstej. Od razu poszliśmy do sypialni. Rozebrałem Asię i nagą zaciągnąłem do łazienki. Pod prysznicem wyciągnąłem z jej odbytu wtyczkę i nie bawiąc się w żadną grę wstępną, wbiłem członek w jej odbyt. Silikonowy lubrykant doskonale sprawdził się pod prysznicem. Mimo lejących się na nas strug wody zapewnił odpowiedni poślizg. Z furią posuwałem jej ciasną dziurkę potężnym tłokiem. Trzymając za cycki, rżnąłem ją w dupę, a mała palcowała się, jęcząc głośno. Spuściłem się, wyjąc z rozkoszy. Po chwili dołączyła do mnie Asia. Jej spazmatycznie pulsujący odbyt niesamowicie spotęgował moje doznania.
Była siódma, gdy nadzy baraszkowaliśmy w pościeli. Nie było czasu na jakąś dłuższą zabawę. Spleceni w 69 lizaliśmy się przez chwilę, po czym Asia założyła mi prezerwatywę i jak Amazonka dosiadła okrakiem. Ujeżdżała mnie z dłońmi wplecionymi we włosy. Pieściłem dłońmi piersi, rozkoszując się ciasną, gorącą cipką. Niemalże nie czułem poliuretanowego kondoma, gdy zaciskała na moim członku mięśnie pochwy. Od tygodni nie posuwałem tak przyjemnie ciasnej dziewczyny. Pieszcząc kciukiem łechtaczkę, doprowadziłem ją do orgazmu. Sam doszedłem po zmianie pozycji. Leżąc na Asi, z jej nogami na moich ramionach, rżnąłem ją mocnymi ruchami bioder. Wgniatając drobne ciało w materac, koncentrowałem się wyłącznie na swojej przyjemności. Ku mojemu zaskoczenia miała ponownie orgazm. Kiedy wyszedłem z niej, przytuliła się do mojego podbrzusza. Zsunęła z członka prezerwatywę i zaczęła go delikatnie ssać. Gdyby nie goniący nas czas, je wysiłek na pewno nie poszedłby na marne. Niestety skończyło się na kilku chwilach przyjemnej pieszczoty. Było naprawdę późno.
Wychodząc, zgodziła się, bym zabrał ją w sobotę do znajomego ginekologa. Oboje mieliśmy ochotę na seks bez prezerwatywy. Powiedziała, że w weekend zostaje sama w domu. Jej ojciec był ciągle za granicą, a mama wyjeżdżała w piątek wieczorem na trzydniowe szkolenie. Zaproponowałem, by spędziła u mnie weekend. Zgodziła się bez namysłu.
Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!
c.d.n.
Komentarze