W Rodzinie VII: Kuzyneczka z Warszawy
Pod koniec pobytu u wujostwa ogłoszono rodzinny alarm. Jutro rano miała wpaść z niezapowiedzianą wcześniej wizytą ciotka z Warszawy. Gabriela, czterdziestotrzyletnia, owdowiała sekutnica miała dwie poważne wady. Była zaprzysięgłą dewotką, a po drugie miała totalnego hopla na punkcie swojej nastoletniej córeczki. Nikogo nie cieszyła wizyta religijnej kretynki i jej aniołka.
Ciotka pochowała porozrzucane po domu zabawki erotyczne i żele, a nawet zdjęła ze ściany w salonie erotyczną grafikę. W dzień przyjazdu Gabrieli i Andżeliki po raz pierwszy widziałem ciotkę w pełnym ubraniu. Kuzynki również założyły sukienki. Wspólny obiad był sztywny i nudny. Na szczęście po jego zakończeniu, pozwolono nam iść popływać w jeziorze. Po raz pierwszy miałem zobaczyć kuzynki w strojach kąpielowych, a nie nago. Andżelika pożaliła się matce, że nie ma stroju. Na szczęście ciotka powiedziała, że może jakiś pożyczyć od Uli I Gosi, bo mają podobne figury. Tu trochę przesadziła. Kuzyneczki były wprawdzie ładnie zaokrąglone, ale nie miały lekkiej nadwagi, jak Andżelika.
Nad wodą byłem pierwszy. Po chwili dołączyła siora.
– Brat, nawet słowem nie skomentuj kostiumu prosiaczka. No i nie gap się, jak przylezie.
Zdziwiony zastanawiałem się, czemu miałbym komentować strój Andżeliki, gdy dodała:
– Ulka z Gośką ledwo przekonały Andżelikę, by wcisnęła się w jedno z ich bikini.
Widok był wart opisania. Andżelika mimo paru zbędnych kilogramów wyglądała całkiem apetycznie, o ile lubiło się wielkie piersi i rozłożyste biodra. Mnie się podobała, choć preferowałem raczej figury jak u kuzyneczek. Długie blond włosy, twarz aniołka i lekko rubensowskie kształty zupełnie nie pasowały do zjadliwie zielonego bikini. Mocno wcięte majtki wyglądały na prosiaczku prowokująco a obfite, ciężkie piersi ledwie mieściły się w górze kostiumu. Widać było, że się lekko krępuje. Udając, że nie patrzę na jej obfite kształty, rzuciłem hasło do kąpieli. Andżelika z ulgą weszła do wody. Nieźle pływała. Dziewczyny zostały przy brzegu, a ja a prosiaczkiem popłynęliśmy do oddalonego o dwieście metrów od domu, osłoniętego szuwarami pomostu.
Musiałem pomóc jej wejść na pomost. Gdy odpoczywaliśmy na nim, zachowywała się bardzo naturalnie. Nawet zażartowała, że kostium wygląda na niej, jakby pożyczyła go od młodszej siostry. Udając spontaniczność, zaprotestowałem gwałtownie.
– Przesadzasz! Wyglądasz w nim świetnie! Nie wszystkim facetom podobają się szkielety jak Olka.
Jakby zawstydzony nieplanowaną szczerością. Spuściłem oczy. Wyraźnie połechtana komplementem Andżelika przeciągnęła się, obserwując przez zmrużone oczy, jak gapię się maślanym wzrokiem na jej wielkie piersi.
– Masz ochotę na spacer po pływaniu?
Zaproponowała nagle.
– Pewnie!
Odparłem.
– No to wracajmy, bo będą się o nas martwić.
Wskoczyłem do wody, wyciągając ramiona, by pomóc jej zejść. Skorzystała z pomocy, przytulając się do mnie piersiami o wiele mocniej, niż było to konieczne. Objąłem ją w pasie. Przywarła mocno. Musiała czuć, że mam erekcję, a mimo to się nie odsunęła. Wręcz przeciwnie, jeszcze mocniej wtuliła się we mnie i zarzucając ramiona na szyje, pocałowała mnie w usta.
– Jesteś słodki! Wracajmy! I pamiętaj o obiecanym spacerze!
Rzuciła się do wody, płynąc z powrotem. Pływała lepiej, niż wstępnie oceniłem. Ledwie mogłem za nią nadążyć, a pływałem według mnie całkiem dobrze.
Wróciliśmy akurat, gdy zaczęto się zastanawiać, gdzie się podzialiśmy. Pod jakimś błahym pozorem ciotka zawołała mnie do kuchni. Patrząc na mnie poważnym wzrokiem, zapytał wprost.
– Podoba ci się Andżelika, czy robisz to wszystko dla żartu?
Patrzyłem na nią z tak zaskoczonym wyrazem twarzy, że odrobinę cieplejszym tonem dodała.
– Słuchaj Tomku. Wiem, że dziewczyny nie przepadają za nią i że nazywacie ją prosiaczkiem czy głupią blondynką. Powiem ci tylko jedno. To rozsądna i mądra dziewczyna. Nic nie poradzi na to, jaką ma matkę. Widziałam, jak na ciebie patrzy i jak się przy niej kręcisz. Cokolwiek miałoby się wydarzyć, proszę cię, byś jej nie skrzywdził. Obiecujesz?
– Ciociu, Andżelika naprawdę mi się podoba i... I ja jej chyba też. Zaprosiła mnie na spacer.
Uśmiechnęła się ciepło.
– Porozmawiam z nią i spakuję wam koszyk piknikowy. I nie przejmujcie się jej matką. Zajmę się nią. Rzeczywiście ciotka zajęła się ciocią Gabrielą tak, że ta popijając kolejny kieliszek wina, zupełnie nie zwracała uwagi na to, co się wokół niej dzieje.
Koszyk piknikowy okazała się całkiem spory, ale na szczęście wybieraliśmy się tylko na oddaloną o niecały kilometr od domu polankę. Andżelika wyglądała ślicznie w lekkiej, zwiewnej sukience i sandałkach. Szliśmy, rozmawiając ze sobą. Czas zleciał szybko. Na polance Andżelika rozłożyła obszerny koc. W plecaku znaleźliśmy kanapki, owoce, trochę słodyczy i butelkę wina. Popijając je z plastikowych kieliszków, Andżelika zapytała mnie, czy mam dziewczynę. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie mam. Odłożyła kieliszek na bok. Przeciągając się, położyła na wznak. Sukienka zsunęła się ze zgiętej w kolanie nogi, odsłaniając kształtne udo.
– Pocałuj mnie.
Odstawiłem kieliszek. Pochylając się nad nią, dotknąłem ustami warg. Pocałunek był długi i delikatny. Obejmując szyję, wyszeptała:
– Bądź delikatny. To będzie mój pierwszy raz.
– Będę. Niesamowicie mi się podobasz!
Całując soczyste wargi, dotknąłem aksamitnej skóry uda. Zamknęła oczy. Nie spiesząc się, rozpiąłem sukienkę i zatrzask rozpinanego z przodu biustonosza. Całując piersi, przesuwałem się w dół, powoli unosząc skraj sukienki. Gdy dotarłem do białych majteczek, ująłem ich brzegi w palce i całując, zacząłem zsuwać je z bioder. Uniosła odrobinę pośladki. Wtulając nos w gęste złociste runo, zsunąłem z nóg majteczki. Cichutko pojękiwała, oddychając głęboko. Całując wewnętrzną stronę uda, rozchyliłem zgięte w kolanach nogi. Przed twarzą miałem złocisty zarost pokrywający kształtny, pulchny wzgórek. Miała śliczną cipkę. Leciutko rozchylone wargi ukazywały różową dziurkę. Na samej górze prężyła się wyraźnie wystająca spod kapturka łechtaczka. Zbliżyłem usta, całując dokładnie na wysokości wejścia do pochwy. Jęknęła, a przez ciało przebiegł dreszcz rozkoszy. Nie spiesząc się, pieściłem ją ustami wsłuchany w miłosne pojękiwania. Palcami leciutko rozchyliłem wejście do pochwy. Była rzeczywiście dziewicą. Wsuwając w nią język, uważałem, by nie rozerwać półksiężycowatej błony dziewiczej. Dyszała, unosząc biodra. Przesunąłem językiem ku górze, dotykając twardej łechtaczki. Jęknęła głośno. Starając się być niezwykle delikatny, pocałowałem twardy groszek. Leciutko ssąc okolice łechtaczki, muskałem jej napięte ciałko językiem. Uniosła biodra, rozkosznie jęcząc. Pieszcząc łechtaczkę, sprawiłem, że zacisnęła na mojej głowie uda. Targana spazmami dyszała, głośno przeżywając orgazm. Po kilkunastu sekundach jej uda rozchyliły się ponownie, a ja całując drżące ciało, wróciłem ku jej ustom.
Mrucząc, tuliła się do mnie. Wsunięta w bokserki dłoń pieściła członek. Dosiadła mnie okrakiem, zrzucając sukienkę. Pochylona nade mną zdjęła mi koszulkę, po czy zaczęła ściągać szorty z bokserkami. Pobudzony członek wystrzelił z bielizny. Usta ujęły główkę. Pieszcząc go dłonią, ssała żołądź. Brak doświadczenia nadrabiała delikatnością i pasją. Było mi naprawdę dobrze.
– Zaraz strzelę.
Ostrzegłem ją, nie chcąc sprawić jej przykrej niespodzianki. Oderwała usta od członka, posyłając mi uroczy uśmiech. Jej dłoń przyspieszyła ruch. Zamknąłem oczy i w tym samym momencie poczułem jak ponownie wsuwa kutasa w ust. Strzeliłem. Nawet na chwile nie przerwała pieszczot, połykając kolejne strugi nasienia. Gdy otworzyłem oczy, klęczała obok mnie, ściskając w dłoni członek. Drugą dłonią ocierała spływającą z kącika ust stróżkę nasienia.
Leżeliśmy obok siebie nadzy, pieszcząc się nawzajem. Gdy ponownie osiągnąłem erekcję, ułożyła się na plecach. Unosząc do góry nogi, rozłożyła je przed moją twarzą.
– Kochaj się ze mną.
Sięgnąłem do koszyka, wyjmując zapobiegliwie włożone przez ciocie prezerwatywy.
– Nie chcę gumki. Ma regularne okresy i dziś na pewno możemy się kochać bez zabezpieczeń.
Ucieszyłem się, bo sam też nie lubiłem prezerwatyw. Była podniecona i mokra. Dłonią naprowadziła członek na cel, a gdy zagłębił się na centymetr, zacisnęła uda na moich biodrach. Wszedłem w nią jak nóż w masło. Rozkoszne, ciche Oh! było jej jedyną reakcją na utratę dziewictwa. Kochaliśmy się z pasją, a Andżelika przyjemnie kontrowała ruchami bioder moje pchnięcia. Doszła, mocno zaciskając łydki na moich plecach. Spuściłem się, mrucząc z rozkoszy.
Dziękowałem zapobiegliwości cioci pakującej koszyk. Mokre chusteczki przydały się, by wytrzeć zakrwawione uda i członek. Andżelika ubierając się, dyskretnie wyjęła podpaskę z koszyka. Ciocia pomyślała naprawdę o wszystkim! Wracaliśmy do domu w radosnych nastrojach. Zanim rozstaliśmy się, obiecała, że jeśli tylko mama będzie twardo spała, wpadnie do mnie po północy.
– Masz jeszcze jedną dziurkę do rozdziewiczenia.
Powiedziała, znikając w łazience.
Dotrzymała słowa. Przyszła tuż po północy. Boso, w samej piżamce, trzymając w dłoni wielką gumową gruszkę. Kładąc ja obok łóżka, poprosiła, bym oddał ja rano cioci i podziękował jej od niej, bo przy mamie nie będzie miała takiej okazji. Patrzyłem ciekawie na jej piżamkę. Pierwszy raz widziałam taki jednoczęściowy strój – szorty połączone z bluzeczką. Stojąc przed łóżkiem, rozpięła pospiesznie guziczki, po czym zsunęła piżamkę z ramion i bioder. Naga weszła pod prześcieradło. Mamy tylko pół godziny. Mama budzi się co chwilę. Podobał mi się pośpiech, w jakim mnie rozebrała. Spiesząc się, lizaliśmy się kilka minut w 69, po czym Andżelika poprosiła, bym podał jej żel. Chciałem ułożyć ją na brzuszku, ale zaprotestowała.
– Chce być na górze.
Zachwyciła mnie jej pewność siebie. Leżałem na plecach. Paluszkami posmarował pupę i mojego kutasa. Siadła na moim podbrzuszu.
– Powinienem cię troszkę rozciągnąć. Inaczej może boleć.
Powiedziałem.
– Nie martw się. Od trzech lat masturbuję się w ten sposób rączka szczotki do włosów.
Trzymając kutasa w dłoni, dosiadła mnie okrakiem. Jęknąłem z zachwytu, gdy kutas wszedł w ciasny odbyt.
– Jesteś znacznie większy niż rączka mojej szczotki. To bardzo przyjemne.
Miała rację. Wytrzymałem jej galopadę tylko kilka minut. Strzeliłem, ściskając wielkie cycki w dłoniach.
– Jesteś słodki. Lubię sprawiać ci przyjemność.
Było mi trochę głupio, że doszedłem tak szybko. Andżelika nie przejmowała się tym w ogóle. Siedząc na mnie, wyprostowała nogi i odchylona w tył, zaczęła się masturbować, pieszcząc dłonią srom i łechtaczkę. Widok był na tyle podniecający, że tkwiący w odbycie członek ponownie prężył się gotowy do akcji. Czując, że mam erekcję, zmieniła ponownie pozycję. Ujeżdżała mnie na odwróconego jeźdźca. Trzymając, za wydatne pośladki nadawałem im rytm. Ciasny zwieracz rozkosznie suwał się wzdłuż całej długości członka. Oparta jedną dłonią o materac, drugą intensywnie miziała się między udami. Doszła, jęcząc głośno, a ja strzeliłem w chwilę po tym. Żałowałem, że mogła dłużej zostać.
Wyjechała z matką zaraz po śniadaniu. Bardzo chciałem się do niej przytulić, zanim odjedzie, ale matka nie odstępowała jej przez cały poranek. Andżelika wpadła jednak na pomysł, jak się ze mną pożegnać. Gdy były już w samochodzie, powiedziała, że musi iść do łazienki, sugerując niedwuznacznie kłopotliwy początek miesiączki. Gdy poszła do domu, skorzystałem z okazji, by niepostrzeżenie zniknąć. Czekała tuż z drzwiami. Chwytając za dłoń, zaciągnęła mnie do łazienki. Całowaliśmy się łapczywie, pieszcząc nawzajem dłońmi wsuniętymi w bieliznę. Stał mi, gdy kręcąc bioderkami, zsunęła z pupy majteczki. Oparta o umywalkę wydobyła kutasa z bokserek. Unosząc do góry pulchne udo, wszedłem w nią po jądra. Kochaliśmy się z dzika pasją. Szczytując, zatykała sobie usta dłonią. Miałem potężny wytrysk. Nie było czasu na dalsze pieszczoty. Spiesząc się, wytarła uda i krocze ręcznikiem. Założyła majteczki, przejrzała się w lustrze, poprawiając włosy i sukienkę, po czym dostałem buziaka i tyle ją widziałem.
Wychodząc z łazienki, z lepiącym się od nasienia ręcznikiem, natknąłem się na ciotkę. Uśmiechała się.
– Jestem z ciebie dumna Tomku. Uszczęśliwiłeś Andżelikę.
Uśmiechnąłem się nieśmiało.
– Odpocznij dzisiaj. Jutro będę miała dla ciebie nagrodę. No i daj mi ten ręcznik. Wrzucę go do prania.
Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!
To chyba ostatnie opowiadanie w tej serii.
A.
Komentarze
Te opowiadania są super. Jedne z lepszych jakie czytałem. Mam nadzieję, że nie skończysz serii na tym opowiadaniu. Chętnie przeczytam jeszcze kilka opowiadań w tym stylu. Pozdrawiam.
Nie możesz skończyć tej serii! To najlepsze opowiadania na tej stronie!!!
na koncu wspomniales o nagrodzie dla Tomka,wiec jeszcze jedno opowiadanie byc musi :)
BOMBA!!!!
Jak to ostatnie?! Musisz jeszcze opisać zabawę kuzynek z psem! Nie kończ tej serii jest świetna.
Dawaj dalej. Jeszcze motyw z psem z poprzedniej części. I tego mohera ciotkę pora przelecieć całą rodzinką.
Heh on to specjalnie zrobił żeby ludzie musieli się wypowiedzieć ;) I dobrze może teraz będą jeszcze lepsze opowiadania (jak dotąd były świetne)
Napisz jeszcze! Twoje opowiadania są świetne, nie możesz przestać pisać. Dokończ to chociaż jakoś.
PS czekam na akcję z psem.
Nie kończ! ! !