Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Scatfartstriptiz i analne rozdziewiczenie

Poruszając się w rytm delikatnej muzyki, Marek stopniowo pozbywał się odzienia. Najpierw pozbył się góry, następnie spodni. Mina pod tytułem “Przeleć mnie” nie schodziła mu z twarzy. Widać było, że jego penis już nie może wytrzymać w bokserkach, próbując wyrwać się na zewnątrz. Teraz jednak odwrócił się plecami do kamery, ukazując bokserki mocno wpijające się między pośladki. Stopniowo coraz bardziej wypinał tyłek. W międzyczasie Marek po drugiej stronie ekranu, oglądając swoje własne ekscesy na laptopie, przyspieszał jazdę na ręcznym. Sięgnął też do kubka obok komputera, rozsmarowując po ciele coraz więcej żółtawej substancji. Tuż przed seansem musiał opróżnić mocno napęczniały pęcherz do naczynia, by mieć dodatkowe atrakcje podczas oglądania samego siebie. Trochę śluzu wyciekło mu z fiuta, gdy na monitorze zwęził materiał bokserek na pupie, odsłaniając wspaniałe pośladki. Jeszcze więcej zaczęło go wyciekać, gdy striptiz począł przybierać dość niekonwencjonalną formę. To znaczy spomiędzy częściowo obnażonych pośladków wydobył się dźwięk, który jeśli pochodzi z odpowiedniego tyłka, nielicznych wybrańców-perwertów potrafi przyprawić o rozkoszne dreszcze. Marek tylko żałował, że sprzęt nie jest w stanie zarejestrować wrażeń zapachowych, a wyłącznie audio-wizualne. Twarz Marka na nagraniu o wciąż kurewskim wyrazie, zwróciła się ku obiektywowi kamery, by zaciągnąć się długim wonnym pierdnięciem. Teraz Marek odchylił zwężony materiał bokserek na bok, by ukazać cudny tyłek przez sekundę w pełnej okazałości. W przeciągu tak krótkiego momentu, kolejne głośne “prrrr” wydobyło się z ukrytego na razie krateru. Chłopak znów był przodem do kamery, tym razem obnażając jądro poprzez podwinięcie materiału. Marek zwilżył wskazujący palec prawej dłoni w ustach, by dotknąć nim lewej części worka klejnotów, następnie klejnot otrzymał od właściciela solidne pstryknięcie palcami. Zasłonił go i zrobił to samo z drugim szlachetnym kamieniem. Jako trzeci element obnażył główkę penisa całą lepką od śluzu ze zsuniętym napletkiem. Na niej po raz trzeci wykonał dwa gesty. Znów pupa znalazła się w centrum zainteresowania obiektywu. Bokserki zsuwają się, powoli, zsuwają, zsuwają. Wreszcie po obnażeniu gdzieś ⅔ pośladków, gwałtownym ruchem Marek ściąga je. Za moment odwraca się, kręcąc nimi wokół palca, zarazem prezentując kutasa w pełnej gotowości i okazałości. Wreszcie odrzuca je na dalszy plan. Wypina tyłek do kamery. Wymierza sam sobie klapsa, pierdzi, jeszcze raz klepie się z wyjątkowo klaszczącym odgłosem, ponownie puszcza bąka, lecz teraz tak głośnego, że kakaowy otwór wyraźnie przed kamerą uwypukla się, prawie wypuszczając trochę znakomitej brązowej substancji. Palec nastolatka zagłębia się w odmętach krateru. Twarz homo-dziwki odwraca się ku obiektywowi. Przykłada palec do twarzy, rozsmarowując brązowe wąsy, następnie wylizuje go. Za moment pośladki już kolejny raz stanowią główny przedmiot zainteresowania kamery. Delikatnie zaczyna spośród nich wystawać coś brązowego i galaretowatego. Ręce chłopca zaczynają masować pośladki, coraz bardziej zmierzając ku dolinie z kraterem. Wsuwają się wreszcie pomiędzy, by zaraz znowu wyjść całkiem na powierzchnię. Wtedy jednak blada powierzchnia zaczyna całkowicie zmieniać kolor na ciemnobrązowy. Ostatnie jasne wysepki po chwili totalnie znikają w potoku idealnie rzadkiego i śmierdzącego gówna o perfekcyjnie brązowym odcieniu. Chłopak znów en face pokrywa najlepszą czekoladą całą klatę i brzuch, pozostawiając jednak trzy wysepki - sutki i pępek. Na twarzy oprócz wąsów pojawiają się koła wokół obu oczu. Z twarzy Marek coraz bardziej przypomina seksownego murzyna. Drugi Marek - ten realny jest już na prostej drodze do finiszu. Przychodzi mu do głowy myśl, by kiedyś zobaczyć otwory dziewczyn i Cypriana penetrowane przez solidne murzyńskie knagi, należące oczywiście do odpowiednio ponętnych właścicieli. Sam by sobie taką zaaplikował w obie dziurki. Zwłaszcza będąc w obecnym stanie, bo byłby wówczas mniejszy kontrast, a sam fiut gładko by wchodził w pupę pełną zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz całkiem naturalnej nutelli. Na filmiku przyszedł czas na mosznę i penisa. Marek zadbał, by na żołędzi i pod napletkiem też znalazło się trochę rozkosznej kupci. Zaczął niezwykle dynamicznie walić. Już po minucie padł na kolana w kabinie prysznicowej w dzikich spazmach. Niebotyczne ilości białego płynu wystrzeliły z brązowej pały zdobiąc będące w tym kolorze jaja i dół brzucha. Część znalazło się też w bladym pępku. Marek zanurzył w nim palec i zabełtał tworząc jakby mus śmietankowo-czekoladowy. Marek z drugiej strony ekranu również drgając i jęcząc, wyrzucał z siebie pokaźne pokłady spermy. Na nagraniu przystąpił do kąpieli. Nakładał na brązowe ciało jasny żel, rozpuszczając na sobie skorupę gówna.

- Co tu się dzieje?!

Marek aż podskoczył, wylewając na siebie resztkę moczu z kubka.

- Byłeś tak sobą zaaprobowany, że nie zauważyłeś, iż prawie od początku tu jestem i razem z tobą oglądam te bezeceństwa.

- Mamo! Przepraszam! Ja to natychmiast usunę! Tak mi wstyd!

- O nie! To nagranie to żelazny dowód! I jeszcze ten kubek ze szczynami!

- Muszę wykonać pewien telefon. Zapewne jutro z rana przyjdzie tu taka pani, której jeszcze nie widziałeś. Oczywiście najpierw zobaczy nagranie. Tata i Marta zresztą też. Potem zajmie się tobą tak, że… brrr… nie chciałabym być na twoim miejscu.

Asia wyszła z pokoju, rekwirując laptop i natychmiast przystąpiła do sporządzania licznych kopii filmu. Marek po chwili wybuchł i ryczał już do wieczora, nie kwapiąc się przez kilka godzin, by choćby pójść pod prysznic.

==

- Pobudka!

- Proszę mu zrobić kotlet z pośladków.

- Proszę się nie martwić. Nie pierwszy raz mam do czynienia z trudną młodzieżą.

Marek na wpół rozbudzony nie był pewien, czy przypadkiem to jeszcze nie kontynuacja snu. Schował się pod kołdrą.

- No! Gówniarzu! Wstawaj!

Kobieta w wieku około 50 lat o niezwykle zimnej surowej twarzy, ale zadbana, otworzyła podłużną teczkę. Wyjęła stamtąd cienki, lecz długaśny i twardy kij bambusowy. Marka czekało nieprzyjemne ocknięcie. Jednym ruchem kija kobieta zdarła z chłopca kołdrę, odkrywając jego na wpół nagi tył. Chłopak miał na sobie tylko bokserki w których zwykł sypiać.

- Co to?! Niech pani…

Nie dała mu skończyć i kij ponownie poszedł w ruch. Tym razem z precyzją jeszcze większą bambus wdarł się pod bokserki i jednym ruchem zerwał je z tyłka nastolatka. Przejawem jeszcze większej maestrii było to, że gacie Marka zaczepiły się na owym kiju. Kobieta o surowej twarzy zakręciła nimi parę razy na jego czubku i odrzuciła za siebie. Wszystko to działo się w ciągu paru sekund. Po ich upływie, nim Marek zdążył się zorientować, co się stało, kij już z pełną zamaszystością obijał mu gołą pupę.

- Auuaaa!!!

Ból był niezwykle przenikliwy, a czerwone paski w moment pokryły całą powierzchnię tyłka i ud. Chłopak próbował się parę razy podnieść, lecz wtedy obrywał po plecach, co bolało jak diabli.

- Nie smarkaczu! Nie waż mi się podskakiwać!

- Widziałam film na którym zabawiasz się tym, co ci z tyłka wychodzi i wezmę to pod uwagę przy rodzaju kary specjalnej, jaka po rozgrzewce zostanie ci wymierzona. Razem z rodzicami i panią Martą postanowiliśmy, że zostanie on wyświetlony przed uczniami z twej szkoły na auli, by spotkał cię należyty ostracyzm.

- Nie!!! Błagam! Wszystko… Może mi pani zrobić wszystko, tylko błagam, nie to!!!

- Decyzja zapadła, tymczasem w ramach następnej partii rozgrzewki, wypnij porządnie dupsko i oprzyj na czymś brzuch… To będzie idealne!

- Nie! To mój komp!

- Jak rozmawiałam z twoimi szanownymi rodzicami za długo ostatnimi czasy ślęczysz przed komputerem, więc uznaliśmy, że zostanie zniszczony wraz ze wszystkim, co jest na nim zapisane. Podobnie z grami komputerowymi.

- Co?! Ty stara suko!

Ledwo te słowa wyszły z jego ust, Pani chwyciła go za włosy. Z całej siły szarpnęła, aż zawył. Obróciła na drugą stronę. Trzy razy uderzyła go kijem najpierw po jądrach, a potem po odsłoniętej główce penisa (Markowi mimo wszystko stał, podniecenie wywołane tak ogromnym upokorzeniem było pomimo znacznej przykrości kolosalne). Markowi pociemniało przed oczami. Myślał, że zemdleje. Jednak Pani miała wielkie doświadczenie i wiedziała, jak uderzyć, by sprawić ogromny ból i dyskomfort, a zarazem nie wywołać omdlenia. W jednej chwili, wyrwała komputer z wszystkich kabli do których był podłączony. Monitor, myszka, klawiatura z hukiem upadły na ziemię. Rzuciła nim o podłogę, tak by nie dało się go już naprawić. Ponownie szarpnęła Marka za włosy, unosząc do góry i znów odwracając brzuchem do łóżka. Podłożyła niewygodne pudło komputerowe pod brzuch chłopaka i na wpół żywego rzuciła go na górę z wypiętą pupą. Sięgnęła do swojego magazynku po następne akcesorium. Był to dziwny przyrząd niczym z filmów sci-fi. Wyglądał jak elektroniczna maczuga najeżona metalowymi kolcami. Pani uruchomiła sprzęt, tak by prąd przez nie przechodził i wyregulowała poziom napięcia. Przyszedł czas na pierwsze uderzenie.

- Aaaa…

Marek już nie był w stanie normalnie krzyczeć i wydawał z siebie tylko dziwne zbolałe jęki. Czuł jak z jednej strony przedmiot o dużej masie uderza go w pośladki, a z drugiej jak prąd w wybitnie nieprzyjemny sposób przechodzi w jego ciało, poczynając od źródła u którego czuł okropne kłucie kolców. Było to z pewnością najpotworniejsze doznanie, jakiego doświadczył w życiu.

- Wymiotować… muszę...

Po chwili przed jego oczami ukazała się miedniczka na której można było dostrzec znaki firmy w której zatrudniona była Pani. Nazwa brzmiała “Naughteenspank”. Umieszczona była pośród rozmaitych obrazków na których prezentowane były metody karania niegrzecznych nastolatków z wypiętymi nagimi pośladkami, pokrytymi najrozmaitszymi śladami. Zarówno w sensie koloru (od lekkoczerwonych do totalnie sinych), jak i wzoru. Wnętrze miedniczki zaraz zapełniło się rzygowinami Marka. Po 10- minutowej mordędze, Markowi wydawało się, że to już koniec. Niedoczekanie…

- Skoro wstęp się zakończył, to teraz czas na karę właściwą.

Chłopak już nawet nie miał siły myśleć, co to może być. Wiedział, że ma to mieć związek z tym, co robił na filmiku. Gdy wydawało mu się, że już gorzej być nie może, poczuł potworne pieczenie w tyłku.

- Jak ci się podoba czop posmarowany sokiem imbirowym?

-  Przez pewien czas po tym normalnie się nie wypróżnisz, ale żebyś miał próbkę niemal od razu, to zaaplikowałam ci czopa wielofunkcyjnego. Może jak załatwianie się będzie ci się kojarzyło z bólem, przestaniesz się zabawiać tym, co wychodzi spomiędzy pośladków. Poza tym to nie wszystko, oczekuję przeprosin za twoje bezczelne pyskowanie. Marek jednak milczał.

- O Jezuu…

Prąd o jeszcze większym napięciu przeszył jego ciało.

- Przepraszam, przepraszam, przepra…

Jeszcze cztery razy tego rodzaju napięcie przeszło przez jego ciało, po czym częstotliwość wróciła do stanu pierwotnego. Marek odczuł pewną ulgę. Z drugiej jednak strony jego męki były wciąż niesłychane, gdyż teraz oprócz prądu i uderzeń “maczugi”, czuł jeszcze tego potwornego czopa, który nawet sam w sobie wywoływał pieczenie. W połączeniu z sokiem imbirowym było to coś nie do opisania. Do tego dochodziły nieustanne mdłości i wypluwanie rzygowin oraz coraz większa chęć wysrania się - też powodowana przez czop.

- Błagam, błagam, proszę, zrobię wszystko, ale niech pani już… proszę przestać… przeprasz… bła… gam… por… prze…

Omdlenie było już o krok, aż wreszcie stało się faktem. Nie na długo niestety, bo po krótkim czasie obudziło go potworne ukłucie i porażenie prądem rozciągające się od moszny. Marek był tak mocno wypięty, że zarówno odbyt, jak i fiut z klejnotami zwisające między nogami były dokładnie widoczne. Teraz właśnie jego biedne jądra padły ofiarą “maczugi”.

- Wstawaj! No już chłystku! Idź i siadaj na klozet!

Marek ledwo się podniósł i zaczął się chybotać, nie będąc w stanie utrzymać równowagi. Siusiak już całkiem mu sflaczał, choć resztki seksualnej ekscytacji nadal się w nim tliły.

- Szybciej!

Pani z całej siły kopnęła go w dupę i wzięła za włosy. Szarpiąc chłopca, dociągnęła go do kibla i rzuciła na deskę. Pod toaletą stała mama, tata i Marta z uwagą przyglądając się, co się dzieje.

- Prrrr!

Marek z ulgą zaczął wyrzucać z siebie imbirowy czop i spore ilości kupy, które już ledwo utrzymywał zwieraczami odbytu. Owa ulga jednak nie trwała długo, bo zaraz pojawiło się to o czym mówiła Pani. Okropne pieczenie podczas oddawania stolca. Łzy mimowolnie spłynęły mu po policzkach.

- Mogłaby Pani unieść trochę tę beksę nad sedes?

- Masz rację Marto - dodała Asia - niech wszyscy widzą, jak kał wychodzi mu z pupy. To na pewno go jeszcze bardziej zawstydza.

- Synu. Bardzo się na tobie zawiodłem. Ponosisz w pełni zasłużoną karę - mówił Robert, tata Marka.

Na koniec Pani w jednorazowych rękawiczkach zabrała się za podtarcie chłopca, lecz za karę, tak jak niegdyś Marta, roztarła mu kupę na pośladkach i między nimi. Po szkole, co już uzgodniono z dyrekcją miał odtąd chodzić nago. W ramach kary w poniedziałek miał też zostać wyświetlony film przed całą szkołą na którym Marek urządził sobie scat czy raczej scatfartstriptiz.

==

- Pssst!

- Marek!

- Słyszysz?!

Ekstremalnie torturowany i upokorzony nastolatek leżał na łóżku dzień po tragiczno-podniecających zdarzeniach, chlipiąc cicho w poduszkę. Odwrócił głowę w kierunku okna, by usłyszeć odgłosy, które się zza niego wydobywały. Był już czerwiec, więc okna były otwarte na oścież.

- To my!

- Jestem tu z Doris i Kaśką!

- To pierwsze piętro. Możesz spokojnie zeskoczyć. Tylko najpierw bardzo cicho otwórz okno i wdrap się na parapet. Czekamy tu z samochodem.

Potworne uczucie przygnębienia coraz bardziej stawało się przyćmione przez euforię. Marek postąpił według instrukcji i wciąż z lekkim niedowierzaniem w przebieg wypadków, zeskoczył na dół. Wsiadł do auta. Doris właśnie zrobiła prawko. Cyprian był w trakcie.

- No to nawijaj. Co się tam stało? - niemal chórem spytali się Marka. Podczas drogi do Cyprka i Doris zdążył wszystko jako tako opowiedzieć, co Cyprian skomentował wysiadając z auta:

- No człowieku. Toż to total hardcore!

- Wiem, widzę, że pokaźnie ci stoi - odpowiedział mu Marek. Wtedy Kaśka pocałowała go z językiem:

- Ale mamy dla ciebie niespodziankę Mareczku. A w zasadzie Cyprian…

Marek już wiedział, co się święci. Z jednej strony sam miał ochotę się piepszyć z Cyprkiem. Z drugiej bał się, co jeśli ojciec to odkryje. W końcu doszedł do wniosku, że samą ucieczką już wystarczająco podpadł rodzicom, więc niech się dzieje, co chce.

- Ale proszę. Najpierw pomóżcie mi się pozbyć tego pieczenia z tyłka.

- Coś zaradzimy - rzekła Doris. Przez chwilę widać było, że się intensywnie zastanawia.

- Już wiem!

- No to?

- Rozbierz się do naga i stań w ogrodzie.

- Co…

- Nie pytaj, tylko ściągaj ciuchy.

Skonfundowany Marek pozbywał się odzienia. Był już cały nagi, gdy zobaczył Dorotkę z dwoma wężami ogrodowymi.

- Co do cholery?!

- Stań na jednej nodze, drugą wyciągnij do tyłu.

Marek wyciągnął lewą nogę do tyłu.

- Dobra. A teraz nachyl się i wyciągnij prawą rękę do przodu, lewą trzymaj wzdłuż ciała.

Chłopak już nie protestował. Ciekawość ogarniała go coraz bardziej.

- Piękny posąg!

- Aż mam ochotę zabawić się swoją myszką. Lecz to jeszcze nie koniec.

Doris kazała Markowi szeroko rozewrzeć usta. Następnie wsadziła mu do buzi pierwszego ogrodowego węża, tak że woda z dolnej szczęki spływała mu niczym z fontanny.

- Super!

- Kaśka! Cyprek! Skoczcie po kamerę!

Zaraz się pojawili pstrykając mnóstwo zdjęć.

- Wiesz Marek. Żeby nakręcić film z fontanną potrzebny będzie jeszcze ten drugi wąż. Zrobimy ci lewatywę. Pozbędziesz się tego pieczenia. A przy okazji pamiątka będzie fantastyczna.

Wetknęła mu cienki dzióbek drugiego węża w pupę i odkręciła wodę pod odpowiednim ciśnieniem.

- Kiedy poczujesz, że już jest na full, to mów. Zakręcę wodę.

- Już!

- Ok. W zasadzie to moglibyśmy przystąpić do dzieła, ale jak tak patrzę na taką seksowną fontannę, to muszę, po prostu muszę jej zrobić loda!

Nie musiała się starać, żeby Marka podniecić. Całkowicie mu stał i opływał preejakulatem.

- Skoro tak, to ja też mam propozycję - włączył się Cyprian - wiem, że strasznie chce ci się seksić. Niech więc Kasia ci zrobi solidną minetkę. Najpierw obie rozbierzecie się do naga oczywiście. Będziecie przez pewien czas się zaspokajać. W momencie kulminacyjnym, wyciągnę rurkę z dupy Marka. Może uda się uchwycić, jak w tym samym momencie wystrzela ci do buzi i jak woda wystrzela mu z odbytu.

Dziewczyny rozebrały się. Doris ochoczo z cieknącą ślinką zajęła się chujem Marka. Kaśka zatopiła twarz w jej cipce, sama zaspokajając się uprzednio przyniesionym wibratorem. Cyprian wszystko dokładnie rejestrował kamerą. Marek odczuwał z jednej strony niebywały dyskomfort będąc penetrowanym przez dwa węże. Z drugiej jednak było to jedyne w swoim rodzaju uczucie wielkiej ekscytacji, zwłaszcza, że Dorotka niezwykle sprawnie zajmowała się jego fiutem. Ssała mu też jaja i jeździła językiem w okolicach miejsca, gdzie wąż wchodził mu do wnętrza tyłka. Kasia zatapiała język we wspaniałym nektarze jej cipki. W pewnym momencie zmieniła dziurkę i przyssała się do jej rozkosznej pupci.

- Zara… finisz…

- Dobra Doris. Przestań! Wyciągam mu to z tyłka.

Jak powiedział, tak zrobił.

- Marek, wytrzymaj jeszcze sekundę.

- A ty Doris, spraw, żeby wytrysnął!

W tym momencie Dorotka zaczęła tak rozkosznie drażnić mu wędzidełko, że Marka przeszły spazmy. Jednocześnie przestał spinać zwieracze odbytu i zaparł się jak do srania.

- Jeeest!

Cyprian, aż podskoczył z radości, gdy ujrzał, że cały plan wypalił. Marek wyrzucał z siebie duże ilości pysznej śmietanki na twarz Doris. Z jego dupy natomiast wystrzelił wspaniały płyn o różnorakich odcieniach. Cyprian, który też już był bez odzienia od czasu do czasu onanizując się podczas kręcenia filmu, podszedł z kamerą na tyle blisko, że część płynu ochlapała mu nogi i wzwiedzionego kutasa. Po chwili już nagrywał ostatnie wytryski. Z paroma pierdnięciami Marek wyrzucał z siebie po trosze brązowej substancji, którą Cyprian zbierał jedną ręką i rozsmarowywał po swoim ciele oraz pośladkach Marka. Zaraz poczynił też zbliżenie kamerą na Doris. Część spermy zjadła, drugą cześć wcierała w siebie, a zwłaszcza w cipkę, tak aby robiąca jej minetkę Kasia też mogła skosztować. Dorotka szczytowała. Cyprek niewiarygodnie podjarany całą sytuacją wsadził penisa Markowi w tyłek. „Nastolatek-fontanna” w odpowiedzi jęknął. Wyciągnął z ust węża, uprzednio jednak nabierając w nie dużo wody i odwrócił się w stronę Cypriana. Wypluł mu wodę w twarz. Poczęli się lizać tak namiętnie, że niemal odgryźli sobie języki.

- Za mało wody!

- Już nie ma.

- To trochę naturalnej.

Marek więc pluł Cyprkowi na twarz i vice versa. Robili to tak, by z górnej części twarzy ślina ściekała im w dół. Jak już spłynęła do ust, zasysali ją sobie nawzajem i międlili przekładając z ust do ust. Później już po prostu spluwali sobie bezpośrednio do buzi, zabawiając się ślinką, która ściekała im obficie po brodach i skapywała na trawę. Wreszcie Cyprian chwycił mocno głowę kochanka i przycisnął z całej siły do swoich ust. Marek nie był w stanie się oderwać, tak silnie Cyprek go przyciskał. Jednocześnie czuł, jak ciało Cyprka niesamowicie drży i jak wspaniałe ciepło rozlewa mu się w tyłku.

 - Dziękuję… - odezwał się Marek, gdy Cyprian rozluźnił uścisk.

- To ja dziękuję. To był jeden z najwspanialszych orgazmów w moim życiu. Teraz marzę o tym, abyś ty się we mnie wbił.

- O tak! Może wypróbujemy metodę moich starych?

- Czyli?

- Po prostu, gdy masz dość rzadkie gówno, to potem się nie podcierasz, tak jak normalnie i…

- Aaaaaahh!

Konwersacja została przerwana przez jęki Kasi, wyginającej się w seksualnym uniesieniu. Cdn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Maurycy Pawliński

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach