Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zniszczona / Hermiona Granger cz. 2

Minęło kilka dni od momentu kiedy Voldemort rzucił na nią klątwę. I tyle samo czasu od kiedy ktoś doprowadził ją do orgazmu. Wstyd jej było się przyznać, nawet przed samą sobą, że to co zrobił ich największy wróg… podobało jej się. Na wspomnienie jego języka w jej pochwie od razu czuła, że robi się czerwona i zaczyna szybciej oddychać. A delikatne mrowienie pojawiające się w okolicach krocza zapewniało ją, że ma ochotę na więcej.

Uderzyła głową w ścianę próbując otrzeźwieć choć na chwilę. Czuła, że coś niepokojącego krążyło jej w myślach. Coś co próbowało przekonać ją, że Voldemort (ten cholerny morderca!) będzie w stanie dać jej przyjemność jakiej jeszcze nigdy nie zaznała. Bała się tych myśli, bo wiedziała, że w końcu im ulegnie.

Dreszcze przebiegające po ciele za każdym razem kiedy przypominała sobie o… Nie ukrywajmy, wspaniałej minecie, którą sprawił jej Czarny Pan, powodowały, że robiła się lekko wilgotna. A to, że była przypięta łańcuchami do ściany uniemożliwiało jej jakikolwiek ruch ręką. Mogłaby wyciągnąć ją i lekko dotknąć nabrzmiałej łechtaczki. Wyobraziła sobie jak masuje ją delikatnie a potem schodzi bardziej w dół by poczuć wylewające się z niej soki. A potem już tylko czułaby swoje palce głęboko w sobie i ruszałaby nimi, wbijałaby je w siebie, do momentu aż poczułaby uwalniające się napięcie z podbrzusza i ten niesamowity, tak długo oczekiwany orgazm.

- Och błagam - zajęczała płaczliwie próbując złożyć nogi by móc choć trochę ścisnąć swoją muszelkę. By choć trochę móc potrzeć ją między udami.

- Tak szybko? Już błagasz?

Hermiona wygięła się do tyłu i jęknęła głośno gdy zimne palce przejechały po jej wzgórku. Kolejne, już dużo głośniejsze wydała gdy ścisnęły jej guziczek.

Była pewna, że to Voldemort. Kto inny mógłby do niej przyjść? Na dodatek pod zaklęciem kameleona. Ale w tej chwili było jej wszystko jedno. Chciała by te długie, zimne palce zanurzyły się w jej rozpalonym wnętrzu.

Prawie doszła gdy mężczyzna (o ile można było go jeszcze tak nazwać) zahaczył dłonią o jej wejście. Hermiona krzyknęła wściekła, prawie na granicy obłędu gdy ręka i jej cudowne palce zniknęły a na obojczyku poczuła mocne ugryzienie.

- Pomęczysz się tu jeszcze, moja droga.

Przebywając w tej celi czuła delikatny chłód, lecz teraz gdy wiedziała, że została sama poczuła przenikający ją do szpiku kości ziąb. Oddychając ciężko czuła jak delikatny materiał koszuli drażni jej twarde sutki. Dla niej, wiecznego mola książkowego, to było tak niespodziewane uczucie, że jeszcze przez kilka godzin od wyjścia Voldemorta balansowała na granicy spełnienia.


Czarnoksiężnik pojawił się jak tylko znów czuła jedynie delikatne podniecenie. Tym razem zrezygnował z ukrywania się i stał naprzeciw dziewczyny uważnie ją obserwując. Hermiona jęknęła cicho wiedząc, że był jedyną osobą, która może przerwać jej katusze. Próbując skupić się na czymkolwiek byle nie na jego palcach spojrzała prosto w czerwone oczy. Zawsze myślała, że jego wzrok będzie pełen nienawiści i zniszczenia jednak w tej chwili widziała jedynie niecierpliwość i coś co przypominało pożądanie. Ale przecież on nie mógł czuć czegoś takiego. On jej przecież nienawidził.

- Chyba nadeszła pora na kolejną fazę planu - uśmiechnął się okropnie, jednak dziewczyna ledwo co zrozumiała jego słowa. Była jak w amoku, chciała tylko by ją dotknął. Jednak Czarny Pan miał inne plany. Pochylił się na nią i pociągnął za włosy by skupiła się w końcu na jego słowach. - Teraz zrobisz wszystko czego chcę a ja w zamian podaruję ci spełnienie o którym tak marzysz, rozumiesz?

Pokiwała głową, lecz jemu to nie wystarczyło. Pociągnął ją mocniej za włosy.

- Tak - jęknęła tym razem z bólu. - Zrobię wszystko!

Voldemort puścił ją zadowolony i cofając się o krok zrzucił swoją szatę.

Co on odwala? Takie myśli jako pierwsze uderzyły w Hermionę. Potem poczuła panikę i że to nie powinno się dziać, więc zamknęła mocno oczy. Jednak mimo ciemności wciąż widziała to ciało przed sobą. Wbrew pozorom wcale nie było obrzydliwe jak opisywał je niekiedy Harry. Nie widziała skóry na kościach i bardzo widocznych żył na całym ciele. Ona widziała… Cholera, Voldemort ma lepszą sylwetkę niż chłopcy! Był umięśniony i to naprawdę dobrze. Jedyny minus to to, że jego skóra była w odcieni szarości. Nie tak powinien wyglądać człowiek. I to co skrywa między nogami…

Przełknęła głośno ślinę czując, że zbliżył się do niej. Już myślała, że dotknie ją tam, gdzie widok nagiego ciała tego potwora, wyzwolił fajerwerki.

Voldemort usunął łańcuchy, złapał ją za ramię i postawił na kolana. Syknęła czując jak bardzo jej kości się zastały. W następnej chwili poczuła, że znowu została skuta i nie może ruszyć się nawet na milimetr, tak jak wcześniej. Fuknęła zła i posłusznie otworzyła oczy gdy jej kazał.

- Teraz twoja kolej. W końcu musisz się odwdzięczyć.

- Co? - spytała niepewnie, jednak widząc jak dosuwa swoją męskość do jej twarzy, poczuła ogarniającą ją panikę. - Ale ja nigdy nie…

- Nigdy? A więc Weasley nie miał z ciebie zbyt dużego pożytku?

Nie odpowiedziała trzymając głowę zwieszoną i wpatrując się w kamienną podłogę.

Voldemort za to uśmiechnął się sam do siebie patrząc na jej pokorną postawę. Ta mała buntowniczka okazała się być czysta pod każdym względem. A on to zmieni.

- Zrób to, kiedyś musi być ten pierwszy raz.

- Ale obiecasz, że później…

- Jak dobrze się spiszesz.

Gdy podniosła głowę zobaczył w jej oczach determinację. Tak, niezmiernie mu się to podobało. By osiągnąć tak długo odwlekany orgazm nawet naczelna kujonica Hogwartu jest w stanie przełamać swój opór i zrobić mu dobrze.

Dziewczyna zastanawiała się przez chwilę po czym wychyliła mocniej do przodu i ostrożnie przejechała językiem po całej długości penisa. Mlasnęła czując jedynie zwykły smak skóry, jak wtedy gdy oparzyła się na dłoni i ssała ja przez chwilę. Zaczęła go lizać z każdej strony by na jego czubku zakręcać małe kółeczka językiem. Coś wyciekało z niego, lecz mocno słony smak substancji wcale jej nie odpychał. Pokręciła językiem jeszcze kilka razy po czym wsunęła go odrobinę do ust i zassała. Zdziwiona wypuściła go od razu, gdy nad sobą usłyszała głośny syk.

- Coś nie tak?

- Nie! Nie przerywaj.

Voldemort złapał ją za włosy i siłą wbił swojego członka między jej malinowe, choć trochę popękane wargi. Obserwował jak jego penis znika w jej ustach, czując na nim jednocześnie mokro i gorąco. Widział jak krztusiła się nim nie mogąc nabrać powietrza, ale nie obchodziło go to wcale. Odkąd wrócił żył w przysłowiowym celibacie. W końcu ręka nigdy nie zastąpi prawdziwej kobiety.

Złapał ją obiema dłońmi za włosy i coraz szybciej poruszając biodrami pieprzył ją w usta. Opuścił na moment jej usta by dać jej chwilę na wzięcie oddechu i wbił się znowu tym razem dosięgając gardła i blokując ją by nie mogła się wyrwać. Stęknął czując jak członek drga mu kilka razy by wypuścić z siebie strumień spermy. Dopiero wtedy wysunął się z niej cofając o kilka kroków i oddychając ciężko. Nie przypominał sobie czy kiedykolwiek z kimkolwiek przeżył tak intensywne doznania jak z tą szlamą. A on tylko zmusił ją do zrobienia mu loda. A tam zmusił… Chętna była.

- Voldemort? - spytała Hermiona oblizując usta z resztek jego nasienia. Podniosła głowę jednak on zdążył już stać się nie widoczny. - Riddle!

Zdziwiło go trochę, że zna jego prawdziwe nazwisko, ale przecież skoro przebywała z Potterem to nie powinien się dziwić. Wrócił do swoich komnat zaraz po założeniu szaty.

Usiadł za biurkiem i spojrzał na pergaminy zapisane jego pismem. Chciał jeszcze raz przeczytać o zaklęciu jakie rzucił na szlamę jednak nie mógł się skupić. Po kilku próbach ze złością zrzucił wszystko z biurka i trzasnął o nie ręką. Chyba zbyt długo nikogo nie zgwałcił skoro jego penis wciąż jest nabrzmiały. A jego organizm wciąż potrzebuje zaspokojenia.

- Niech to szlak!

Natychmiast pojawił się w celi Granger. Nie bawiąc się w rozmowę zrzucił szatę i łapiąc dziewczynę za głowę wbił się w jej usta. Gdy dziewczyna dość mocno go już pobudziła puścił ją i jednym ruchem ręki sprawi, że łańcuchy zniknęły. Podniósł ją i przyciskając mocno do ściany zaczął ssać jej prawego sutka. Jęcząc objęła go nogami nie zdając sobie sprawy, że to do czego tak mocno się przyciska jest w rzeczywistości nabrzmiałym penisem.

- Zamierzam cię teraz przelecieć, Granger.

Dziewczyna tylko jęknęła ocierając się o niego. Voldemort wsunął dłoń między jej nogi i potarł nabrzmiałą łechtaczkę. Czując jak wije się pod jego dotykiem, zupełnie nieświadomie bardziej stymulując jego członka, złapał ją za pośladki i jednym mocnym ruchem wbił się w nią.

- Ałaaa to boli!

Podtrzymując ją jedną ręką, drugą złapał za jej brodę i zmusił by na niego spojrzała. Widział ból i strach w jej oczach co niezmiernie go cieszyło. Wciąż patrząc w jej oczy poruszył się powoli. Dziewczyna jeszcze bardziej zacisnęła zęby by nie krzyknąć. Voldemort z każdym ruchem przyśpieszał przypominając sobie dawne czasy, gdy jeszcze wyglądał jak człowiek i jak mógł każdą kobietę zaciągnąć do łóżka nie używając przy tym magii. Jednak teraz było inaczej. Czuł, że ta dziewczyna w jakiś dziwny sposób go przyciąga.

Gdy jej ciche krzyki zamieniły się w jęki rozkoszy, coraz to mocniej zaczął wchodzić w jej rozpalone wnętrze. Dziewczyna objęła go ramionami i przycisnęła jeszcze mocniej do siebie.

Poruszał rytmicznie biodrami mimowolnie wsłuchując się w mokre plaśnięcia. Była tak bardzo mokra i chętna.

- A tak się na początku zapierałaś - mruknął.

Usłyszał coś co brzmiało jak ciche zaprzeczenie, jednak zaraz zamieniło się w głośny okrzyk podniecenia gdy ugryzł ją w szyję.

Hermionie nie trzeba było dużo. Godziny męki, gdy nie mogła dojść. Godziny, gdy podniecenie trwało i z każdą jej myślą przychodziło z mocniejszym efektem.

Czując jak zaczyna zaciska się na nim w przypływie prawie że nieświadomości spojrzała w jego czerwone oczy.

Czarny Pan spojrzał na dziewczynę w momencie gdy ta dochodziła. Wygięła się otwierając usta, lecz nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Mężczyzna czując jej skurcze i niekontrolowane zaciskanie się na jego członku wykonał jeszcze kilka mocnych ruchów i jęknął dochodząc.

Posiadł ją. Wszystkie etapy opanowania tej dziewczyny zostały ukończone. Pozostało jedynie przypieczętować zaklęcie. Pocałował ją mocno prawie od razu wpychając język do jej ust. Nie protestowała. Oddała pocałunek z równym zaangażowaniem.

Po kilku minutach, gdy całowali się namiętnie oboje poczuli, że podniecenie do nich wraca. Voldemort opuścił dziewczynę na posadzkę i zmusił by odwróciła się do niego tyłem wypinając pośladki. Wbił się w nią mocno, prawie do samego końca. Hermiona jęknęła przygryzając wargę i oparła czoło o zimną podłogę.

Przez kilka minut w celi dało się słyszeć tylko odgłosy uderzających o siebie ciał i ciche jęki.

Voldemort uważał że wygrał. Oczy Granger stały się czarne, a chłód który z nich wyglądał mógł przerazić nawet Snape’a.

Zaklęcie podporządkowało mu dziewczynę. Jednak nie wiedział, że ten sam czar uzależnił go od niej.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





#Ackerman#

Komentarze

mlody21/03/2019 Odpowiedz

super :) napisz coś o Ginny :)

Johny22/03/2019 Odpowiedz

Pisz dalej świetne opowiadanie będzie więcej bohaterów w tym opowiadaniu np. Ron zdrajca czy wybawca? Co będzie dalej jestem bardzo ciekaw

Black27/09/2020 Odpowiedz

Dawaj next Tomione


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach