Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zdradzony, Pocieszony i..... cz.4

Na wstępie podkreślę, że ta część nie zawiera scen erotycznych. Bardziej skupia się na emocjach i uczuciach obu przyjaciół związku z obrotem spraw. 

Słowa rozbrzmiewały w jego uszach jeszcze przez dłuższą chwilę. ,,On mnie kocha?” – pytał siebie Oskar. ,,Ale jak? Jak długo? Czemu to ukrywał? Co teraz?” – te i wiele pytań zaczęło pojawiać się w jego głowie. Oliwier patrzył na niego. Oczekiwał jakiejś odpowiedzi, ale zamiast tego widział…głupkowaty wyraz twarzy. Nie to żeby go to wkurzyło. Nie. Skądże…

Siedzieli w wannie i patrzyli na siebie. Teraz melodią stawał się deszcz stukający w okna. Czasami uderzył gdzieś piorun. Wydawałoby się, że romantyczna atmosfera pękła jak bańka mydlana. Oskar nie wstawał. Oliwier nie próbował go zdjąć z siebie. Członek, choć już lekko opadnięty, nadal był w Oskarze. Tkwili w uścisku. Żaden się nie ruszał. Słychać jedynie ich oddechy. Oddychają powoli. Jakby ich serca stanęły naprzeciw siebie i oczekiwały. Czego? No właśnie…

- nie wiem co powiedzieć. Zaskoczyłeś mnie tym wyznaniem.

- rozumiem. Sam jestem zaskoczony. W sumie udajmy, że nic się nie stało – odparł Oliwier.

,,Kurde, to zmierza na zły tor” – pomyślał Oskar.

- może się wysuszymy, ubierzemy i porozmawiamy na spokojnie w sypialni?

- dobra.

Tak jak postanowili, tak i zrobili. Usiedli na łóżku. Naprzeciw siebie. Żaden z nich nie odezwał się pierwszy. Minęło z około 15 minut. Oliwier zdecydował się przerwać milczenie.

- wiem, że dla Ciebie to szok. Nie spodziewałeś się tego. Znamy się od dzieciństwa. Nigdy nie przypuszczałem, że poczuje to do swojego przyjaciela. Do brata. Wiesz, że trzymam uczucia na wodzy. Jednak przy Tobie nie potrafię. Uświadomiłem sobie z dwa lata temu, że coś zaczyna się dziać. Najpierw była zazdrość, gdy pojawił się Szymon. Nie to, że wyczułem, że jest dupkiem (teatralnie się zaśmiał), ale myślałem, że to zazdrość z powodu ograniczenia naszego czasu. Mijały tygodnie, miesiące, a ja czułem, że się to nasila we mnie. Lubiłem na Ciebie patrzeć. Jak się poruszasz, uśmiechać. Rejestrowałem każdy twój ruch. Ej! Nie rób takiej miny. To nie obsesja. Podziwiałem Cię. Lubiłem wywoływać u Ciebie śmiech, aby go słyszeć. Szukać byle pretekstu aby Cię dotknąć. Gdy siedzieliśmy nad wodą, a Ty mi płakałeś za tym dupkiem, chciałem Cię pocałować. Biłem się z myślami. Zaryzykowałem i potwierdziło się to co próbowałeś uświadomić sobie przez ostatnie dwa lata. Kocham Cię. Nie jak brata, nie jak przyjaciela. Kocham Cię jako mężczyznę.

I tu zaskoczenie Oliwiera. Oskar zaczął mieć łzy w oczach. ,,Cholera, co z nim?” – pomyślał ten pierwszy.

- Ol… TY KRETYNIE!

- eee… no nie tego się spodziewałem. Spodziewałem się coś w stylu ,,oszalałeś” bądź ,,jesteśmy przyjaciółmi co Ty sobie myślisz” i tak dalej…

- jesteś kretynem, że tyle z tym czekałeś.

- … [cisza]

,,No pięknie to mamy komedię pomieszaną z dramatem” – śmiał się w sobie Oliwier.

Oskar toczył w sobie wojnę. Wojnę uczuć. Nie wiedział czy to odpowiedni moment na takie wyznania. Tak, ten, który uchodzi za romantyka, daje się ponieść chwili zaczął sugerować rozsądkiem. Jednak… on to on.

- jesteś kretynem, że dopiero teraz mi to powiedziałeś.

- słuchałeś co mówiłem? Uświadomiłem to sobie dzisiaj. W sumie wczoraj.

- mogłeś powiedzieć co się dzieje bo….

- bo?

- Też Cię kocham.

Serce stanęło. Tak. Potrzebna reanimacja. Ten, który trzymał uczucia i emocje na wodzy właśnie przechodzi zawał. ,,Olać!”. Rzucił się na Oskara mocno go przytulając. Całe ciało mu się trzęsło. Czuł, że zaraz eksploduje.

Objął jego twarzy i wpatrywał się tak przez dłuższą chwilę. ,,I co teraz?” zastanawiał się Oliwier. Mają przecież facetów. No.. jeden ma. Czy kocha Łukasza? A może kocha ich obu? Wydawało mu się to absurdalne, ale jednak prawdziwe.

- i co teraz? – wybudził go z rozmyślania głos Oskara.

- nie wiem…

Posmutniał. ,,Co ja zrobiłem…” – karał się Oliwier. Żałuje tego? Nie! Kocha tego, którego widzi przed sobą. Znów jego ciało zaczęło odczuwać ból i zmęczenie. Czuje, że całe sztywnieje. Nie spodziewał się tego. Sam siebie zaskoczył.

- wiesz, że musisz zdecydować. Nie możesz być z dwoma facetami na raz. Wiem, że stawiam Cię w podbramkowej sytuacji, ale sam rozumiesz.

- doskonale rozumiem. Nie martw się. Kocham Cię i jakoś to się rozwiąże.

- kochasz Łukasza, prawda? Jesteście podobni do siebie. Obaj opanowani, rozsądni (czasami), zabawni i umiejący zawsze przygadać. Ja nie kocham Szymona. Nie po czymś takim. To smutne, że uczucie prysło, ale nie najwidoczniej nie było prawdziwe. Do Ciebie jest prawdziwe. Chciałbym Cię mieć tylko dla siebie Oliwier.

Patrzył na swoje dłonie. Nie umiał spojrzeć na twarz przyjaciela. Intensywnie myśląc zaczął przygryzać wargi. Nie czuł, że w pewnym momencie leci kropla krwi. Oskar widząc to pocałował go. Zaczął płakać. Czemu uczucia są takie trudne? Oliwier zaczął niekontrolowanie dygotać. To było za dużo dla niego. Płacz przyjaciela, jego zdrada, bójka w jego obronie i wyznanie miłości. Chciałby iść spać i zasnąć. Obudzić się i udać, że to wszystko jest proste. Ale nie jest.

Oskar zaczął go głaskać po policzku. Łzy płynęły mu po policzkach, ale nie zważał na to. Nie zważał również na to, że ma już trudności z oddychaniem.

- zaraz wrócę – rzucając to Oliwier wyszedł z pokoju.

Wrócił po 10 minutach. Miał w ręku miśka. Tak, miśka. Dostał go od Oskara na ósme urodziny.

- po co go przyniosłeś?

- jest od Ciebie. A więc ma cząstkę Ciebie. Śpiąc z Tobą chce Cię mieć całego. Chodź, idziemy spać.

Oskar nie protestował. Zdziwiło go nagłe zachowanie przyjaciela. Nie spodziewał się po nim takiego zachowania. To z jednej strony urocze, ale i zawstydzające. Mają po 24 lata. Plusem tego wszystkiego, że nie muszą powstrzymywać gestów względem siebie. Rozebrali się do naga i położyli się w łóżku obok siebie. Odwrócili się twarzą do siebie. Złapali się za rękę i objęli swoje dłonie palcami. Patrzyli na siebie długo. Bardzo długo. Dochodziła 3 w nocy.

- obiecaj mi, że nigdy, ale to przenigdy już nic nie ukryjesz przede mną Ol.

- obiecuje.

Przybliżyli się do siebie nie puszczając swoich dłoni. Powoli zasypiali. Byli zmęczeni, ale i szczęśliwi. Po paru minutach zasnęli. Co przyniesie jutro? Tego nie wie żaden z nich. Nie obchodzi ich to. Ważne, że są obok siebie. Nie będą się martwić jak rozwiązać tą całą sytuację. Jutro obaj wymyślą co dalej.

 

CDN. 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





K.D

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach