Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Nastolatek z klasy maturalnej

Zacznę może od przedstawienia się, bo tak wypada. Nazywam się Kuba i w tym roku wkroczyłem w wiek pełnoletności. Na razie się uczę, w tym roku planuję zdawać maturę i dostać się na wymarzone studia. Nie będę jednak przynudzał, bo raczej nie to jest głównym tematem mojego opowiadania. 

Otóż kilka lat temu zacząłem interesować się klimatem BDSM. Ciężko mi jednak podać datę początkową, kiedy tak naprawdę pojawił się zalążek takich zainteresowań, choć od małego intrygowało mnie, jak to jest być uległym i karconym więźniem. I choć to kojarzy się to raczej niezbyt miło dla młodego człowieka, to mnie zawsze ciągnęło do tej tematyki. W pewien sposób podsyane to byłu u mnie również przez środowisko, w jakim dorastałem. Mama choć do pewnego momentu nie była zwolenniczką kar cielesnych, to mimo to bardzo często straszyła mnie ewentualnym laniem za złe zachowanie.

Z początku była zapewne przekonana, że takie słowa posłużą jej za swego rodzaju straszak, jednak z czasem oraz w wieku dorastania zacząłem na ten temat mocno fantazjować oraz odwiedzać strony czy blogi powiązane z tym tematem. Dzięki temu dowiedziałem się, że istnieje takie słowo, jak spanking. 

Niestety w młodym wieku nie byłem zbyt świadomy tego, iż wyszukiwane przeze mnie treści w sieci mogą być w przyszłosci weryfikowane przez osoby trzecie. Mama nieraz natknęła się pewnie na to, że na samej górze wyszukiwanych słów kluczowych, widnieją frazesy typu lanie pasem. Oczywiście przymykała na to oko, jednak do czasu. 

Pewnego dnia wystawiłem cierpliwość rodziców na dużą próbą. O czyn już mniejsza... Otrzymałem za to tygodniowy szlaban. Uczęszczałem bodajże do pierwszej klasy gimnazjum. Była to dla mnie katorga, ponieważ w głowie rodziły się już plany na kolejne dni, a ja miałem spędzić je w domu. 

Postanowiłem coś z tym fantem zrobić i wyszedłem z inicjatywą, która wydawała mi się idealnym rozwiązaniem. Zaproponowałem rodzicom, by zamiast tygodniowego szlabanu ukarano mnie po prostu laniem. Rodzice najpierw się zaśmiali, jednak nie byli tym pomysłem jakoś szczególnie zgorszeni. Po naradzie uznali, że ten pomysł ma rzeczywiście rację bytu. 

Mama przyznała, że kiedyś takie kary były na porządku dziennym, jednak w obecnych czasach się od nich odchodzi, lecz jeśli sam zaproponowałem taki rodzaj rekomensaty za swoje zachowanie, to może warto spróbować i właśnie przy pomocy paska doprowadzić mnie do porządku. Dodała jednocześnie, żebym nie spodziewał się taryfy ulgowej, ponieważ kara musi być dotkliwa oraz powinna przynieść zamierzone rezultaty i nauczyć mnie dobrego zachowania. Następnie zarządziła, żebym za pięć minut zjawił się w salonie. 

Pomaszerowałem grzecznie do pokoju i czekałem na to, aż się tam zjawi. Przybyła punktualnie, po czym nakazała mi, bym opuścił dresy i oparł się o łóżko. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw i próbowałem protestować, jednak ona wydawała się nieugięta, argumunetując to faktem, iż sam chciałem w taki sposób skonsumować swoją karę. 

Niechętnie wykonałem jej polecenie i wyczekiwałem na to, aż zacznie się moja kara. Ona natomiast na chwilę wyszła. Każda sekunda tak naprawdę trwała wówczas w nieskończość. Stałem oparty od łóżko w samych bokserkach i koszulce. Ona po jakimś czasie zjawiła się w pokoju, a w jej ręce zauważyłem brązowy skórzany pas, który był częstym gościem w szlufkach jej spodni. 

Mama skorygowała lekko moją pozycję oraz jeszcze raz zapytała mnie, czy jestem pewny tego, co zaproponowałem:

- Kuba to nie są żarty, możesz się jeszcze wycofać.

- Wiem mamo, jestem tego pewny. Ile razów dostanę?

- Tyle, ile uznam za słuszne. To zależy od Twojego zachowania. Zero zasłaniania tyłka rękami, bo dostaniesz więcej. Zrozumiano? 

- Tak, mamo. 

Zaraz po tym zaczęła przymierzać pasek, a dosłownie chwilę później na moją pupę spadł pierwszy raz. Aż suknąłem z bólu, ponieważ mama nie szczędziła ręki. Po nim spadł drugi, trzeci, czwarty, a moje oczy zaczęły się szklić. Mama nie przestawała i wypełniała swój obowiązek z całą pieczałowitością. Po dziesiątym razie uderzyłem w płacz, prosząc ją o przebaczenie. Ona nie była jednak zbytnio wzruszona. Bez słowa wyjaśnienia wymierzała kolejne razy. Zatrzymała się chyba przy trzynastym, ponieważ zacząłem zasłaniać tyłek rękami. 

- Pamiętasz jaka była umowa - zapytała.

- Mamo, proszę. Przestań. Nie mogę - wybełkotałem, szlochając. 

- Dobrze wiedziałeś, jak się to skończy. Muszę dokończyć, co zaczęłam. Za to, że stosowałeś się do regulaminu, dostaniesz jeszcze pięć razów. Tym razem jednak na gołe pośladki. Proszę opuścić majki - powiedziała ze spokojem. 

Ryczałem, jak bóbr, ale zrobiłem, co kazała. Pierwszy, drugi, trzeci spadł na moje pośladki. Mój tyłek niemiłosiernie pulsował. Dwa ostatnie razy dłużyły się w nieskończoność, ale jakoś to wytrzymałem. 

Po wszystkim z płaczem wybiegłem z salonu. Poszła też za mną mama. Byłem na nią wściekły, a ona mimo to usiadła na rogu łożka i zaczęła mi tłumaczyć, że przecież to wszystko na własne życzenie i pretensje mogę mieć wyłącznie do siebie. Pomimo moich wyraźnych protestów przytuliła mnie i zasygnalizowała, bym poszedł wziąć prysznic. Na odchodne powiedziała z szelmowskim uśmiechem, że to nie koniec niespodzianek. Niepotraktowałem tego jednak zbyt poważnie i udałem się do łazienki, by odbyć zasłużoną kąpiel. Tyłek piękł mnie ogromnie, a widok niemalże sinych poślądków w lustrze wyglądał okropnie. 

-----

Następnego dnia miałem pójść do szkoły dopiero na godzinę dziesiątą, jednak już przed siódmą zostałem zbudzony przez moją mamę. Tradycyjnie, jak każdego ranka przyszła do pokoju, by spytać, co u mnie oraz zostawić pieniądze na drugie śniadanie. Zdziwiła mnie jednak tak szybka wizyta u mnie, choć pozostawiłem ten fakt nierozstrzgniętym. 

Kilka minut po godzinie siódmej jeszcze raz wparowała do mojego pokoju, już niemalże gotowa do wyjścia do pracy. 

- Widzę, że już się przebudziłeś. W takim razie wstawaj i dokończymy to, co zaczęliśmy wczoraj wieczorem. 

Byłem zaskoczony. Myślałem, że sobie żartuje, lecz ona dalej brnęła w swoją wersję.

- No już, bo spóźnię się do pracy, a wtedy popołudniu przetrzepię ci tyłek tak, że przez tydzień nię będziesz mógł na nim usiąść.

Nie mialem innego wyboru i posłusznie wykonałem jej polecenie. Ona tym razem postanowiła skorzystać z innego narzędzia kary i wyjęła ze szlufek pasek, który miała na sobie. Był to czarny pas, nieco węższy, niż poprzednio. Był wykonany ze skóry. Kupiła go kilka dni temu, jakby przeczuwała, co się świeci. 

- Tym razem dostaniesz siedem razów. Lepiej będzie ci się siedziało w szkole. Nie będziesz dzięki temu myślał o głupotach - zaśmiała się i przeszła do wymierzania kary. 

Na moich pośladkach nadal pozostawały konkretne ślady z dnia poprzedniego. Niektóre pręgi zrobiły się sine. Nie było to jednak dla mamy nic dziwnego, dlatego pieczałowicie zaczęła wymierzać mi karę. Raz, drugi, trzeci, czwarty. Dziś robiła to jednak nieco słabiej niż poprzendnio. Po siódmym razie zacząłem płakać, a po dziesiątym mogłem odetchnąć z ulgą. Było to jednak zgubne, ponieważ tyłek bolał mnie niemiłosiernie. 

Mama po wszystkim mnie przytuliła oraz dodała, że wspólnie z tatą ustaliła, że każdy mój kolejny wybryk będzie od teraz nagradzany "laniem". 

KONIEC

Jeśli chcecie następnych części, zostawcie coś po sobie pod opowiadaniem. 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Arek Wolański

Uczeń klasy maturalnej, trzymany w ryzach na własne życzenie. 


Komentarze

Butiko8/09/2019 Odpowiedz

Chcemy

okitubi16/10/2019 Odpowiedz

Chcemy , oby jak najszybciej


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach