Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wspomnienia z dziecinstwa - Szczere zwierzenia Oli

Dni mijały, a ja nie mogłam znaleźć z mamą wspólnego języka. Poniżanie i wyzywanie było na porządku dziennym. Rozpustnica, cichodajka, puszczalska, to jedne z lżejszych określeń, jakie wysłuchiwałam. Po pewnym czasie doszłam do wniosku, że taka właśnie jestem.

  Zaczęłam spotykać się z chłopakami. Nie ciągnęło mnie do nich, ale postanowiłam dać mamie powód do satysfakcji. Jeśli uważa, że jestem dziwką, to niech tak będzie.

  Opowiedziałam ci już, jak wyglądał mój „pierwszy raz”. Okropność. Przekonałam się wtedy, że stosunek nie jest wcale przyjemny. Nie mogłam zrozumieć, czym tak fascynowały się moje koleżanki. Uciekłam w świat muzyki, mocnej i szybkiej, która dobitnie pokazywała co myślę o otaczającej mnie rzeczywistości. Zrywałam się z lekcji, przychodziłam do pustego mieszkania, zamykałam się w pokoju mamy i puszczałam po cichu najfajniejsze utwory. Wieża stereo została po ojcu, tylko mama nie pozwała mi jej dotykać. Ale dopóki była w pracy, a Krzyś w szkole, mogłam sobie słuchać do woli.

  I właśnie któregoś z takich dni, wsłuchując się w melodię, usłyszałam zgrzyt klucza w zamku. Szybko wyłączyłam wieżę i chciałam uciec do swojego pokoju, ale było już za późno. Drzwi wejściowe otworzyły się z impetem.

  „Pewnie mama dowiedziała się, że wagaruję i przyszła wcześniej z pracy” – pomyślałam wstrzymując oddech ze strachu.

Ale zamiast tego usłyszałam chłopięcy głos.

 - No wchodź, nikogo nie ma – powiedział do kogoś Krzyś.

Wyjrzałam dyskretnie i zobaczyłam brata z kolegą, wchodzących do naszego pokoju. Przeszłam na palcach do przedpokoju podsłuchując chłopaków. Powinni być w szkole, widocznie zerwali się z lekcji jak ja. Zaśmiałam się w duchu, bo nawet jak mnie zobaczą, to nie naskarżą, no bo jak wytłumaczą co robili tak wcześnie w domu.

 - A nie możesz pożyczyć mi na dłużej? – zapytał brat kolegi.

 - Nie, jutro obiecałem „Chudemu”.

 - To dasz mu za dwa dni – prosił Krzyś.

 - Nie ma szans. Na pewno masz dobrą skrytkę? Jak znajdzie to twoja stara to już nie żyjesz.

 - Zobacz, schowam tutaj, nikt tu nie zajrzy.

  Wyjrzałam zza drzwi, przyglądając się, jak Krzyś pokazuje koledze róg wykładziny pod oknem.

 - Dobra, schowaj i idziemy, aha, tylko jak zniszczysz, to nie pokazuj się na osiedlu.

 - Wyluzuj, będzie git.

 - Dobra, spływamy.

  Uciekłam szybko do dużego pokoju. Kiedy chłopacy wyszli, poszłam zobaczyć co takiego ukrył Krzyś. Jak podniosłam wykładzinę, moim oczom ukazało się kolorowe czasopismo. Na pierwszej stronie były rozebrane kobiety w bardzo odważnych pozach.

  Zatkało mnie.

Pierwszy raz widziałam coś takiego. W środku było jeszcze bardziej pikantnie. Nadzy mężczyźni, razem z kobietami uprawiali seks. Zdjęcia były bardzo dokładne. Widać było na nich wszystko. Piersi, pochwy, penisy, różne pozycje seksualne, a na koniec tryskające spermą członki wprost na twarze kobiet. Nie wiedziałam, że są takie gazety, nigdy nie widziałam takich w kiosku. Przypomniałam sobie, że ojciec tego kolegi wyjeżdża za granicę i pewnie stamtąd przywiózł, a syn mu podwędził.

  Ale bardziej od gazetki zdziwiło mnie, że Krzyś już się interesuje takimi rzeczami. Pewnie zaczął dojrzewać.

Kiedy tak rozmyślałam, usłyszałam szmer na korytarzu. Schowałam pisemko i uciekłam do kuchni. Krzyś wszedł szybko, trzaskając drzwiami i pobiegł do naszego pokoju. Po chwili usłyszałam szelest wertowanych kartek. Nie mogąc się oprzeć ciekawości, zajrzałam tam.

  Krzyś siedział na swoim łóżku. Spodnie razem z majtkami miał opuszczone do kolan. Jedną ręką przerzucał kartki, a drugą walił konia. Jego członek był spory, nie myślałam, że ma takiego dużego, nigdy też nie widziałam, żeby mu stał. Ale w sumie nigdy się nie przyglądałam. Był bardzo podniecony, oddech miał płytki i urywany, jego ręka chodziła bardzo szybko. Twarz miał zaczerwienioną, a jego oczy nie odrywały się ani na chwilę od zdjęć.

  Po chwili jego oddech przyśpieszył i zaczął tryskać. Strużki spermy fruwały w powietrzu, by wylądować na wykładzinie przed łóżkiem. Rozbawił mnie ten widok, bo jeszcze niedawno latał goły po mieszkaniu bawiąc się żołnierzykami, a teraz ma wytrysk jak dorosły.

  Podciągnął majtki i poszedł schować pisemko. Nie chciałam go zawstydzać, mimo, że nadal był dla mnie wredny, zawsze opiekowałam się nim troskliwie.

  Otworzyłam drzwi wejściowe i specjalnie trzasnęłam jakbym dopiero wchodziła do mieszkania. Skierowałam się do kuchni i zaczęłam przygotowywać herbatę. Po pewnym czasie przyszedł i nie patrząc na mnie rzucił:

 - Głodny jestem.

 - Zaraz zrobię obiad – powiedziałam patrząc na niego.

 - Tylko szybko – burknął i poszedł z powrotem.

Chyba przyszedł sprawdzić, czy czegoś nie zauważyłam.

  Muszę przyznać, że czułam się dziwnie. Widok masturbującego się brata nie odrzucił mnie, tylko zaabsorbował. Poczułam nawet lekką falę gorąca, która przeszła przez moje ciało. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje.

  Wieczorem, nie mogłam zasnąć, więc leżałam rozmyślając o wszystkim i o niczym. Kiedy mama przestała się krzątać i nastała cisza, usłyszałam cichutki szelest. Dobiegał z łóżka brata. Spojrzałam w tamtym kierunku i w półmroku zobaczyłam jak unosi się rytmicznie kołdra na wysokości bioder Krzysia. No cóż, chłopak ma swoje potrzeby – pomyślałam i usnęłam.

  Dowiedziałam się niebawem, że brat zaczął odkrywać uroki masturbacji. Prawdę mówiąc, trzepał kapucyna coraz częściej. Słyszałam dziwne odgłosy nie tylko wieczorami w jego łóżku, ale także z łazienki i to za dnia. Doszło do tego, że nie zdążyłam się położyć, a już jego kołdra poruszała się w górę i w dół. Po wytrysku odpoczywał chwilę i zaczynał od początku.

  Pewnego razu trzepał się tak głośno, że nie wytrzymałam i rzuciłam w niego jaśkiem. Ucichło, ale po chwili znów usłyszałam szelest. Wiedział, że wiem co robi i olewał to. Pomyślałam, czy nie poskarżyć się mamie, ale szybko zarzuciłam ten pomysł. Od razu powiedziałaby, że to moja wina.

  Po jakimś czasie szelesty ustały i doszłam do wniosku, że wreszcie hormony Krzysia się unormowały. Z jednej strony byłam zadowolona, z drugiej czegoś jakby mi brakowało. Dziwne uczucia kłębiły się we mnie. Byłam wkurzona na siebie, bo wiedziałam, że masturbacja brata w pewien sposób podobała mi się. Jak waliłam gruchy chłopakom na wsi, byłam szczęśliwa i teraz uczucie to odradzało się we mnie.

  Po paru dniach wydarzyło się coś, czego się nie spodziewałam.

Spałam już w najlepsze, kiedy nagle coś mnie obudziło. Przez chwilę zastanawiałam co to było, ale nic się nie działo, więc doszłam do wniosku, że mi się przyśniło. Zasypiałam już, ale wtedy poczułam ruch.

  Otworzyłam oczy i kiedy wzrok przyzwyczaił się do ciemności ujrzałam nad sobą pochylającą się postać. Pomyślałam, że to sen, ale rozpoznałam Krzysia. Zsuwał z moich nóg kołdrę, coraz dalej, aż odsłonił biodra.

  Wtedy złapał delikatnie za koszulę nocną i zaczął podciągać ją do góry. Jednocześnie drugą ręką walił konia. Nie zdążył nawet odsłonić cipki, a już tryskał na moje uda.

  W pierwszej chwili chciałam na niego nakrzyczeć. Ale kiedy poczułam jak się na mnie spuszcza, podnieciłam się jak nigdy dotąd. Coś zagotowało się w moim podbrzuszu. Uczucie było tak silne, że zabrakło mi tchu. Z trudem łapałam oddech, czekając na rozwój wydarzeń.

  Kiedy skończył, przykrył mnie z powrotem i położył się spać.

Odczekałam chwilę, po czym podciągnęłam koszulę i przyłożyłam palce do cipki. Byłam rozgrzana i mokra, a dotyk spowodował drżenie całego ciała. Pocierałam palcem łechtaczkę coraz szybciej i wreszcie nastąpił wybuch.

  Zagryzłam zęby na kołdrze, żeby głośno nie jęczeć. Krzyś uwolnił ogromne pokłady energii, które dusiłam w sobie od dłuższego czasu. Nigdy nie doświadczyłam podobnego orgazmu pieszcząc się z chłopakami. Długo nie mogłam usnąć, myśląc nad tym, co się stało. Przecież to mój brat, dlaczego mnie tak podniecił? Zaczęło mnie gryźć sumienie. W głowie miałam mętlik i zmęczona wreszcie usnęłam.

  Ale następnego wieczora nie mogłam usnąć. Udawałam, że śpię czekając na akcję. Podciągnęłam nawet trochę koszulę pod kołdrą i rozłożyłam lekko nogi.

  Wreszcie usłyszałam jak wstaje i podchodzi do mojego łóżka. Wszystko we mnie drżało, bałam się, że to zobaczy, ale nie mogłam się już doczekać.

  Odkrył mnie, ale nie odsunął koszuli, tylko przyłożył delikatnie dłoń do łona. Przycisnął materiał do cipki, który szybko nasiąkł moimi soczkami. Pomacał mnie z minutę i zaczął strzelać. Chciałam żeby nie kończył, że by mnie tam pieścił nadal, ale gdy tylko się spuścił, poszedł spać. Byłam zawiedziona, myślałam, że może będzie chciał szczytować więcej razy.

   Następnym razem podciągnęłam koszulę aż na brzuch, nogi też rozłożyłam szerzej. Kiedy mnie odkrył i zobaczył gołą cipę zamarł w bezruchu. Potem ukląkł na podłodze zbliżając do niej głowę i przyglądał się z zaciekawieniem, a nawet wąchał. Przyglądałam mu się, a moje ciało błagało o jego dotyk. Ale taki widok na żywo, to było dla niego zbyt dużo. Usłyszałam westchnienie i zobaczyłam jak Krzyś się trzęsie. Spuszczał się na klęcząco patrząc na moje łono. Byłam lekko wkurzona, że już skończył, nawet mnie nie dotknął.

  Ale nie odszedł, siedział nadal i widziałam, że nadal masuje sobie członka. Wiedziałam, że to nie koniec i w sekundzie byłam na granicy orgazmu.

  Krzyś położył rękę na wargach sromowych, a środkowy palec wcisnął pomiędzy. Jednocześnie przyglądał się, czy mnie nie budzi. Brak reakcji z mojej strony, ośmielił go do dalszych badań. Rozszerzył mi nogi jeszcze bardziej, po czym obniżając rękę zaczął naciskać.

   Wreszcie znalazł to, czego szukał i jego palec zaczął zanurzać się w gorącej i wilgotnej szparce. Włożył go prawie całego i trzymając go tak, trzepał się nieustannie. Powodowało to, że jego palec drżał w mojej dziurce, jakby mi robił palcówkę.

  Już wcześniej byłam rozpalona do maksimum.

Orgazm rzucił mną, a z moich ust zaczął wydobywać się jęk.

  Przestraszony chłopak poderwał się na nogi, podciągając piżamę. Przyglądał się moim spazmom, nie bardzo wiedząc co się dzieje. Ale gdy zobaczył, że przyciskam palce do łechtaczki, domyślił się. Stał nad moim łóżkiem, nie bardzo wiedząc co robić.

   Kiedy minął orgazm, znów dało o sobie znać sumienie.

„Nie chcę cię widzieć zboczona ladacznico” – przypomniały mi się słowa mamy.

„Tak, jestem zboczona, ale mam to w dupie” – pomyślałam, siadając na łóżku.

Złapałam za piżamę Krzysia i ściągnęłam ją jednym ruchem w dół. Członek prężył się mocno, stercząc w górę. Położyłam na nim rękę ściągając napletek i pochylając się włożyłam go do buzi. Zaczęłam robić mu loda najlepiej jak umiałam. Chciałam go uszczęśliwić, żeby przeżył to tak samo jak ja. Na początku był zdezorientowany i trochę spięty, ale po chwili podniecenie dało znać o sobie. Zaczął wykonywać ruchy biodrami w przód i w tył, oddychając coraz szybciej.

  Jego wytrysk był niesamowity.

Strzelał mi prosto do gardła z dużą siłą. Nasienia nie było dużo, połknęłam wszystko dokładnie oblizując główkę. Był wyczerpany, podciągnął spodnie i rzucił się na swoje łóżko.

Ja też się położyłam przeżywając to, co stało się w tą cudowną noc.

  Następnego dnia nie rozmawialiśmy o tym. Standardowo był opryskliwy i wredny. Ale gdy tylko zamknął wieczorem drzwi od naszego pokoju, od razu stanął nad moim łóżkiem. Patrzył się na mnie, a ja na niego. Pochylił się i szarpnął mnie za rękę do góry. Kiedy usiadłam, opuścił spodnie od piżamy w dół i zbliżył stojącego kutasa do moich ust. Uchyliłam wargi, a on wsunął go bez ceregieli. Złapał mnie za głowę i ruszając biodrami ruchał mnie w usta. Nie wytrzymał długo i po chwili poczułam jak ciepła gęsta ciecz obija mi się o podniebienie. Polubiłam smak jego spermy, w sumie lubiłam w nim wszystko. Trzymał jeszcze jakiś czas członka w moich ustach, by po chwili położyć się do łóżka.

  Byłam rozczarowana.

Mimo, że uwielbiałam dawać mu przyjemność, chciałam tego samego od niego.

Kiedy nazajutrz powtórzyło się to samo, postanowiłam działać.

Jak zaczął domagać się zrobienia pały, złapałam go za ręce i pociągnęłam w dół. Kiedy klęczał przy łóżku rozłożyłam przed nim nogi, podsuwając pod nos łechtaczkę. Przyglądał się, nie bardzo wiedząc czego oczekuję. Wtedy objęłam jego głowę i przyciągnęłam do siebie. Jego usta zetknęły się z cipką. Rozciągnęłam wargi sromowe na boki, a wystający wierzchołek zaczęłam wpychać mu w usta. Wreszcie zrozumiał, bo zaczął ssać łechtaczkę. Podniecał mnie jak nikt do tej pory. Nie sposób w jaki to robił. Po prostu wystarczył jego dotyk. Szczytowałam długo, myślę, że miałam dwa orgazmy na raz.

  Oczywiście nie byłam mu dłużna. Rzuciłam go na łóżko i wepchnęłam penisa do ust bardzo głęboko. Czułam go w gardle, ale trzymałam go tak dłuższy czas, aż zabrakło mi powietrza.

Po kilku razach przycisnął mi usta do jąder. Lizałam je jakiś czas, a on w tym czasie walił sobie konia. Jak zaczął strzelać, skierował główkę na moją twarz. Miałam spermę na policzkach, ustach i nosie. Popatrzył na mnie wyraźnie zadowolony i poszedł spać. Przypomniałam sobie, że w tej gazecie kobiety ssały jądra, a faceci spuszczali się im na twarz. Widocznie powtarzał sceny ze zdjęć i dlatego był taki zadowolony.

 To wszystko co się działo było zboczone. Nie powinniśmy tego robić, byliśmy rodzeństwem. Wiedziałam o tym doskonale, a jednak nie potrafiłam się opanować. Krzyś był jedynym  chłopcem, który mnie podniecał. Próbowałam pieszczot z fajnymi chłopakami i nic. Zero przyjemności. A jeszcze dziwniejsze było to, że podczas naszych pieszczot w ogóle się do siebie nie odzywaliśmy. Jeśli chciał, żebym mu zwaliła konia, kładł moją rękę na członku i poruszał nią, jak chciał loda, podsuwał pod usta, jak ja chciałam minetę, przyciągałam mu głowę do cipy, ale nigdy nie odezwaliśmy się słowem. Nie wiem dlaczego. Pokazywałam na migi, żeby się położył lub żeby klęknął, on tak samo. Może jak się nie odzywaliśmy to myśleliśmy, że nie robimy nic złego, nie wiem, po prostu była to taka niepisana zasada.

  Doszło do tego, że pieściliśmy się także za dnia.  Gdy przychodziłam ze szkoły, mama była nadal w pracy, a ja musiałam w tym czasie sprzątać, prać, gotować, zwykłe codzienne obowiązki którymi byłam obarczona od dawna.

  Pewnego dnia stojąc przy kuchence poczułam szarpnięcie.

Za mną stał Krzyś ze stojącym kutasem na wierzchu. Pokazywał, żebym zrobiła mu laskę. Więc robiłam, patrząc co chwila, czy nie przypalam obiadu. Innym razem zmywałam naczynia i zobaczyłam, że wchodzi do kuchni z penisem w ręku. Spojrzałam na niego wymownie, następnie zdjęłam majtki i popchnęłam go w dół. Kiedy usiadł pod zlewem, opierając się plecami o szafkę, stanęłam nad nim w rozkroku i włożyłam jego głowę między nogi. Nie wiedziałam, że zmywanie naczyń może być takie przyjemne, jeśli w tym czasie ktoś liże ci szparę.

  Pewnego razu gdy wróciłam ze szkoły, Krzyś czekał na mnie. Jak tylko weszłam, wepchnął mnie do pokoju i wyjął gazetkę porno. Była inna od poprzedniej, ale motywy były bardzo podobne. Braciszek otworzył na jakiejś stronie i odwrócił do mnie. Na zdjęciu było duże zbliżenie kutasa, który siedział w cipie po same jądra. Spojrzałam na niego, a on kiwnął w stronę łóżka. Od razu się domyśliłam, że chce mnie wyruchać. Tylko że ja miałam złe doświadczenie jeśli chodzi o stosunek. Zrobiłam kwaśną minę, ale chłopak powtórzył kiwnięcie. Odłożył pisemko i pchnął mnie na łóżko. Mimo złych wspomnień byłam już podniecona bardzo mocno. Rozebraliśmy się szybko i kładąc się na plecach rozłożyłam nogi jak dziewczyna, którą podejrzałam kiedyś w stodole. Jak Krzyś położył się na mnie, złapałam go za kutasa i nakierowałam na dziurkę. Trochę się bałam, że będzie mnie bolało jak z moim byłym, ale po pierwsze byłam tam cała mokra, a po drugie trzymanie członka było świetnym sposobem na głębokość penetracji. Dlatego nie puściłam go od razu, tylko na początku pozwoliłam wsunąć samą główkę. Nie czułam bólu, więc wcisnęłam go głębiej i głębiej aż wreszcie wszedł cały, a ja zamiast bólu poczułam cudowne wypełnienie. Poruszał się we mnie rytmicznie i było nam kapitalnie, lecz nagle odepchnęłam go tak mocno, że wylądował na drugim końcu łóżka. Zaskoczony patrzył na mnie ze złością. Ale zrobiłam to specjalnie, bo przypomniałam sobie o czymś i szybko pokazałam mu odstający jak piłka brzuch. Jakbym zaszła z nim w ciążę, to chyba bym się zabiła. Zrozumiał i pokiwał głową. Ale chciałam się z nim ruchać, więc zaczęłam skrupulatnie prowadzić kalendarzyk miesiączkowy. Używałam go do obliczania dni płodnych, miesiączki, owulacji.

   Jak miałam płodne, pokazywałam wielki brzuch i nie odbywaliśmy stosunków. Były inne pieszczoty, tylko nie penetracja. Jak niepłodne, dymaliśmy się na różne sposoby. Od tyłu, na boku, na jeźdźca albo na siedząco, zależało gdzie to robiliśmy lub co pokazał mi w gazetce Krzyś. Przerabialiśmy wszystko co spodobało mu się na zdjęciu. Oczywiście nic nie robił na siłę, chciałam to robić. Wystarczyło, że popatrzył na mnie specyficznym wzrokiem, a od razu robiłam się mokra między nogami. Rozumieliśmy się bez słów. Jak robił ruch palcem dookoła skierowanym w dół, odwracałam się i wypinałam tyłek, jak opuszczał wyprostowaną poziomo całą dłoń, stawałam na czworaka i robiliśmy to na pieska. Stworzyliśmy własny język migowy tylko i wyłącznie do seksu. Wszystko robiliśmy w ciszy, przerywanej westchnieniami lub jękami rozkoszy.

  Robiliśmy to najczęściej zaraz po szkole, gdy mieliśmy wolną chatę. W kuchni, w łazience, w przedpokoju, mieliśmy różne pomysły. Najbardziej podobało nam się, gdy łączyliśmy seks ze zwykłymi codziennymi czynnościami. Jak przyrządzałam jedzenie, opierałam się o blat w kuchni, a Krzyś wsadzał mi od tyłu i robiliśmy to na stojąco. Jak czytałam książkę leżąc na brzuchu, on siadał na mnie i wciskał się między pośladki. Albo jak zmywałam, siadał na podłodze i lizał mi cipkę. W przedpokoju robiłam skłon udając, że wiążę buty, wypinając wysoko pupę, a brat zachodził mnie od tyłu. Ja też nie byłam mu dłużna.

  Jak odrabiał lekcję, wchodziłam pod biurko i robiłam mu loda, jak leżał oglądając telewizję, nadziewałam się na niego i ujeżdżałam, jak siedział w fotelu słuchając muzyki, siadałam mu na kolanach i podskakiwałam w rytm. W tym czasie „napastowana” osoba robiła to co wcześniej, udając jakby nic się nie działo. Było to trudne, gdyż nie łatwo jest zamaskować podniecenie, a tym bardziej orgazm, ale powoli stawaliśmy się mistrzami.

 Któregoś dnia pokazał mi na zdjęciu stosunek analny. Nigdy nic nie wkładałam w odbyt, więc byłam trochę zdziwiona, ale odwróciłam się i wypięłam tyłek. Krzyś przystawił członka do pupci i pchnął.

  Kurwa, myślałam, że zemdleję z bólu. Nie spodziewałam się i pierwszy raz krzyknęłam. Jednocześnie mocno kopnęłam go, wierzgając nogą jak koń. Odwróciłam się, i pokręciłam przecząco głową unosząc palec wskazujący do góry. Wiedział co to znaczy – kategoryczne NIE. Mogłam robić wiele, byłam otwarta na nowe doświadczenia, ale jednego na pewno nie chciałam – bólu. Zrozumiał, bo pokiwał głową.

  Po jakimś czasie nasza zabawa stała się bardziej dziwaczna.

Pewnego razu siedzieliśmy z mamą przy stole jedząc obiad. Nagle poczułam w kroku ruch i spojrzałam w dół. Krzyś pod stołem wyciągnął nogę i zaczął dotykać moje łono. Spojrzałam na niego i na mamę, ale obydwoje zajęci byli jedzeniem. Rozszerzyłam uda pozwalając mu na masaż łechtaczki. Podnieciłam się mocno, słuchając mamy, która miała wiele zastrzeżeń do moich zdolności kulinarnych. Siedząc koło niej, miałam ogromną satysfakcję z tego, co robi w tym czasie jej ukochany synek, ale orgazmu nie miałam. Gdy poszliśmy do pokoju, szybko zdjęłam majtki i wykonałam w kierunku brata znajomy gest. Natychmiast padł na kolana i zaczął mnie tam lizać. Oparłam się plecami o drzwi i zaczęłam szczytować. Orgazm był bardzo silny, po wszystkim miałam nogi jak z waty, musiałam usiąść bo bym się chyba przewróciła.

   Po tamtym zdarzeniu zaczęliśmy się pieścić przy mamie. Specjalnie szukaliśmy okazji, żeby robić to w najmniej oczekiwanych momentach. Na początku siadałam przy stole w sukience, bez majtek, a Krzyś pieścił mnie stopami. Któregoś dnia przyniósł zeszyt ćwiczeń od środowiska i kazał mi wytłumaczyć jak działa fotosynteza. Nie wiedziałam o co mu chodzi, bo nie miał problemów z nauką, więc patrzyłam podejrzliwie.

 - Słyszałaś co powiedział brat? – wtrąciła się mama.

Przesiadłam się koło niego, naprzeciwko rodzicielki. Natychmiast włożył mi rękę pod sukienkę i wsuwając palec do pochwy, patrzył z satysfakcją jak nabieram kolorów z podniecenia.

 - Fotosynteza to proces biochemiczny – zaczęłam, czując jak zaczyna strzelać mi palcówkę.

 - Znam definicję – przerwał mi brat – powiedz swoimi słowami jak to działa?

Mama wstała i zaczęła zbierać talerze. Krzyś wyjął palec, ale jak mama odwróciła się do zlewu, włożył z powrotem w dziurkę i zaczął szybko nim poruszać. Byłam bliska orgazmu, nie mogłam się skupić na zagadnieniu, pieszczotach i jednoczesnej obserwacji mamy.

 - No mów! – ponaglił mnie brat.

 - No więc.. jest to sposób odżywiania się.. och..roślin. Pod wpływem działania.. energii świetlnej.. ach..

 - Mamo, chodź mi pomóc, bo ona chyba nie wie.

Zrobił to specjalnie, żeby była jak najbliżej nas.

 - Pewnie, że nie wie – odpowiedziała podchodząc do stołu.

Krzyś pochylił się zasłaniając to, co działo się pod spodem.

  - Rośliny pobierają z gleby wodę poprzez korzenie tak? – zapytała mama.

Jej bliskość tylko spotęgowało napięcie między nogami, które już znalazło ujście.

 - Taak – wyjęczałam, gdy poczułam pierwszy skurcz pochwy.

 - A co pobierają z powietrza?

 - Dwutleneek – następny skurcz – węgla.. och.

 - Dokładnie. A co jest w tym procesie produktem ubocznym?

 - T..t..tlen – wyjęczałam, bo orgazm był tak potężny, że aż w oczach pojawiły mi się łzy.

 - Dobrze, jak wiedziałaś, to czego beczysz. Fotosynteza zachodzi w komórkach roślinnych zawierających chlorofil pod wpływem działania energii świetlnej. Cała filozofia, a tobie jak każe brat coś wytłumaczyć, to się nie jąkaj tylko normalnie tłumacz, dobrze?

  Odeszła od stołu, zajmując się swoimi sprawami.

 - Dobrze – wypuściłam głośno powietrze, bo Krzyś dopiero teraz wyjął palec z cipki.

 - Teraz rozumiem – zawołał uśmiechnięty – będziesz mi częściej pomagać w nauce.

 - Nie ma sprawy – odpowiedziałam zmęczona, ale szczęśliwa.

   Następnym razem od razu się dosiadł do mnie mówiąc, żebym przeczytała zadanie. Ale to ja wsunęłam mu rękę pod majtki, wyciągając penisa na wierzch. Trochę się zawahał, tymczasem ja już mu waliłam gruchę.

 - Przeczytaj mi zadanie i wspólnie się zastanowimy, w ten sposób szybciej zapamiętasz – powiedziałam.

 - Ma rację – wtrąciła mama – jednak w tej głowie coś tam działa.

Nie mogło się obejść bez uszczypliwej uwagi.

 - Co to są ssaki, podaj trzy przykłady.

 - No właśnie, jest to rodzaj zwierząt, które co muszą robić? – zapytałam.

 - Ssać – odpowiedział brat trochę zmienionym głosem. Członek miał sztywny już od kilku minut, więc wiedziałam, że długo nie wytrzyma.

 - Bardzo dobrze – uśmiechnęłam się – jest to najliczniejsza grupa wśród kręgowców, na świecie jest ponad osiem tysięcy gatunków ssaków, teraz podaj przykład.

 Krzyś już zaczął szybko oddychać, wiedziałam co się z nim dzieje i specjalnie nie ustępowałam.

 - Czy ty coś kiedyś ssałeś? – zapytałam z wymowną miną.

 - Ta-ak – odpowiedział z ledwością.

 - A ja coś ssałam?

 - O taak.

 - Więc ludzie to ssaki, pisz – zachichotałam, bo wiedziałam o czym myślał.

 - Teraz ty podaj przykład?

 - Nie..wiem.

Zbliżał się wytrysk, widziałam to w jego oczach. Przyśpieszyłam tempo trzepania.

 - Pomyśl.

 - Ja.. nie.. zaraz wytry.. wymyślę.

 - A koń? To ssak? – zapytałam i poczułam na dłoni pierwszy strzał. Pochyliłam kutasa na brzuch, żeby się nie spuszczał na podłogę.

 - Tak! Koń! Ssak! Duży ssak! Tak! – prawie krzyczał spuszczając się na swój podkoszulek.

Mama spojrzała na niego z zaciekawieniem, ale on szybko pochylił się nad zeszytem i zaczął pisać z zapałem.

 - Nie możecie się uczyć w swoim pokoju? Przeszkadzacie mi – burknęła.

 - Nie! Ja chcę tutaj! – powiedział szybko Krzyś.

 - Dobrze, nie krzycz, jak sobie chcesz – wzruszyła ramionami mama i poszła do dużego pokoju.

  Mieliśmy z tego mnóstwo frajdy. Doszło do tego, że chodziliśmy za mamą po mieszkaniu i wymyślaliśmy jak sobie zrobić dobrze.

  Najśmielszym pomysłem na jaki wpadliśmy, to było chyba wtedy, jak mama leżała na łóżku i oglądała film. Położyłam się obok niej na boku, a za mną położył się brat. Zarzucił na nasze biodra koc i jednym ruchem podciągnął moją sukienkę, odsłaniając gołą pupę. Już od dłuższego czasu jak tylko wchodziłam do domu, to od razu ściągałam majtki. Nigdy nie było wiadomo, kiedy będzie okazja do pieszczot, więc byłam przygotowana.

  Po chwili poczułam członka, który szukał wejścia do gniazdka rozkoszy. Wypięłam się najmocniej jak mogłam obserwując mamę. Nic nie podejrzewała, zresztą w życiu nie pomyślałaby, że takie rzeczy może robić jej ukochany synek.

  Wreszcie znalazł szparkę i zaczął powoli się wciskać. Kiedy wszedł do połowy, Krzyś udając że się poprawia, docisnął swoje biodra do moich pośladków. Przylegał do mnie tak mocno, jakbyśmy byli jednym ciałem. Po pewnym czasie zaczął delikatnie poruszać biodrami. Leżałam tak blisko mamy, że musiałam uważać, żeby jej nie trącać. Akurat leciała jakaś komedia i kiedy mama śmiała się, ja jej wtórowałam, ale tylko dlatego, żeby nie jęczeć na głos. Jak dopadł mnie orgazm wtuliłam twarz w jaśka i wstrzymałam powietrze. Wiedziałam, że długo tak nie wytrzymam, więc jak usłyszałam śmiech mamy, uniosłam głowę  i powiedziałam na głos:

 - Ojej! Nie wytrzymam.. ze śmiechu! To.. przezabawne!

Skurcze ustały, ale nadal czułam pulsowanie członka, co powodowało u mnie drgawki. Nie minęła nawet minuta, jak kutas naprężył się do granic możliwości i zaczął uwalniać wściekle pokłady nasienia.

 - Ha! Ha! Ha! – usłyszałam wymuszony śmiech Krzysia, a każdy jego odgłos kwitowany był strzałem spermy w moim wnętrzu. Trząsł się niby ze śmiechu, napełniając mnie po brzegi.

   Kiedy indziej mama siedziała w fotelu patrząc na teleturniej. Ja siedziałam zaraz obok w drugim i wtedy przyszedł brat. Rozeznał się w sytuacji, po czym stanął za mamą, mając biodra trochę poniżej jej głowy. Wyjął kutasa ze spodenek i zaczął sobie walić. Śmiać mi się chciało, bo gdyby miał mocny wytrysk, z pewnością spuściłby się na włosy mamie. Udając, że się poprawiam wyciągnęłam rękę za fotel i chwyciłam penisa całą ręką. Zaczęłam mu trzepać  gapiąc się w ekran, a kątem oka zerkałam, co dzieje się obok mnie. Jak zaczął dochodzić, miałam wielką ochotę skierować główkę do góry. Na pewno poczułaby strzały na swoich włosach i zobaczyłaby, co robi jej cudowny synek. W ostatniej chwili skierowałam jednak w dół i Krzyś zalał cały tył fotela. Wytarłam rękę o jego spodenki, on wytarł fotel rękawem i zadowolony wyszedł.

   Innym razem, jak mama poszła się kąpać, kazał gestem oprzeć mi się o drzwi łazienki. Uniósł moje nogi, opierając je sobie na udach i zaczął mnie ruchać. Złapałam go za szyję, a kiedy wbijał się we mnie, drzwi stukały rytmicznie o futrynę.

 - Co wy tam robicie? – usłyszałam głos matki – przestańcie się tłuc, albo was za chwilę uspokoję!

Krzyś nic sobie nie robił z jej krzyków, jeszcze szybciej zaczął dymać. Usłyszałam jak wściekła mama wychodzi z wanny i się wyciera. Spojrzałam na brata który wbijał się we mnie z determinacją. Jak doszedł szybko wyciągnął członka i wciągnął szorty. Tylko, że nie skończył tryskać i część nasienia spadła na podłogę, a reszta poplamiła mu spodenki. Opuściłam sukienkę i w tym momencie mama otworzyła drzwi, uderzając mnie nimi. Odsunęłam się, a gdy wyszła zobaczyłam, że wdepnęła kapciem na spermę syna.

 - Czy ty nie możesz być przez chwilę normalna? – oczywiście od razu naskoczyła na mnie, chociaż Krzyś stał obok mnie.

 - Bawię się z nią! Co ci się nie podoba?! – krzyknął brat.

Zaskoczył mnie, ale nie tym jak się odezwał do matki, bo robił to często. Pozwalał sobie na wiele więcej, więc nie było to nic nowego. Byłam zdziwiona, bo pierwszy raz stanął w mojej obronie. Zawsze się cieszył, jak dostawałam opieprz.

 - A to bawcie się, nie będę przeszkadzała – od razu zmieniła ton mama i poszła do swojego pokoju, roznosząc nasienie po mieszkaniu. Krzyś wytarł skarpetą resztę i parsknął śmiechem.

   Wyprawialiśmy różne dziwadła, ale bratu chodziło o coś więcej. On chciał czegoś, co mi nie przyszło do głowy.

  Któregoś dnia wróciłam ze szkoły. W domu był już brat, siedział w pokoju ze swoim kolegą od gazetek. Gdy odłożyłam tornister poczułam szarpnięcie. Spojrzałam zdziwiona, a brat ruchem ręki nakazał mi stanąć na łóżku na czworaka. Patrzyłam raz na niego, raz na kolegę. Powtórzył gest bardziej natarczywie. Odkręciłam się i wypięłam w ich kierunku tyłek. Krzyś podszedł do mnie, zarzucił sukienkę na plecy i zsunął mi majtki do kolan. Odwróciłam w ich stronę głowę, patrząc co będzie dalej.

 - Naprawdę mogę? – zapytał z niedowierzaniem kolega.

Brat skinął głową.

 - Ja..wiesz..myślałem, że żartujesz – zaczął się jąkać kompan. Był wystraszony. Wiesz, jacy są chłopcy – mocni w gębie, a jak dojdzie co do czego, to trzęsą portkami.

  Ale ja już wiedziałam, czego chce Krzyś. Chciał oglądać na żywo to, co widział na zdjęciach.

Już wcześniej doszłam do wniosku, że zrobię wszystko, aby go uszczęśliwić, więc usiadłam na łóżku i rozpięłam rozporek koledze. Ściągnęłam mu spodnie razem z majtkami, przyglądając się nabrzmiałemu członkowi. Stał jak sparaliżowany, patrząc na mnie z góry. Kiedy wzięłam kutasa do ręki, zadrżał jak liść na wietrze. Domyśliłam się, co zaraz będzie i po dwóch czy trzech ruchach ochlapał mnie spermą. W tym czasie brat siedział na swoim łóżku z członkiem w ręku i delikatnie się pieścił. Chwilę obciągałam koledze, po czym ustałam na czworaka, jak chciał wcześniej brat. Chłopak nie wiedział co ma robić, spoglądał raz na mnie raz na Krzysia.

 - No wsadź jej! – burknął gniewnie brat.

Wiedziałam, że to jego pierwszy raz. Jeździł prąciem od łechtaczki do odbytu, ale nie wiedział gdzie ma włożyć. Pomogłam mu, łapiąc za nasadę i przystawiając w odpowiednie miejsce. Kiedy się wreszcie zanurzył usłyszałam jęk. Był tak podniecony, że ledwo stał na nogach. Jego ruchy były chaotyczne, wręcz niezdarne. Członek wyskakiwał z pochwy i musiałam znów pomagać mu wcelować. Kiedy już jako tako szło mu ruchanie, Krzyś podszedł do mnie od przodu podsuwając członka do ust. Gdy zaczęłam mu ciągnąć, czułam się jak prosiak nadziany na ruszt. Nie trwało to długo, kolega zaczął spuszczać się we mnie cicho pojękując. Jak skończył, założył spodnie i usiadł wykończony. Braciszek poruszał się szybko, nagle wyciągnął go z moich ust i waląc konia zalewał moją twarz spermą. Chwilę przyglądał mi się z satysfakcją, ubierając się jednocześnie.

 - O kurwa, ale jazda ziom – westchnął kompan.

Krzyś spojrzał na kolegę, jakby zapomniał o nim.

 - Dobra, rób wypad i ani słowa nikomu.

Kolega wstał i popatrzył na moją mokrą twarz.

 - Dzięki, to mój najlepszy dzień w życiu – powiedział z uśmiechem.

 - Powiedziałem wynocha! – krzyknął brat.

Gość zniknął w sekundę.

  To było dziwne, ale czułam się dobrze. Nie szczytowałam, a mimo to byłam zadowolona.

Za kilka dni była powtórka.

  Tylko, że teraz zamieniali się miejscami, a nawet zmieniliśmy pozycję. Leżałam na boku z uniesioną nogą, kumpel mnie ruchał od tyłu, a ja obciągałam leżącemu koło mnie bratu. Po pewnym czasie na znak Krzysia, przekręciłam się na drugi bok i teraz on mnie dymał, a ja ssałam koledze. Szczytowałam dwa razy, żeby nas czas nie gonił, może bym miała trzeci orgazm. Ale niedługo miała wrócić mama i braciszek wygonił kumpla.

  Podobało mi się, że mam do dyspozycji dwa kutasy jednocześnie. Przypomniały mi się wczasy na wsi, byłam tam naprawdę szczęśliwa.

  Ruchałam się teraz z dwoma chłopcami, ale liczył się tylko Krzyś, kolega był miłym dodatkiem.

  Jakież było moje zaskoczenie, kiedy po tygodniu, nie czekało na mnie dwóch chłopców, lecz trzech. Nie wiem czy namówili Krzysia, czy on sam chciał, wiedziałam, że jak zacznie się to roznosić, wkrótce dowie się o tym mama. Ale w głębi serca chciałam właśnie tego. Żeby wiedziała co robię, i że to robię z Krzysiem.

  Jak tylko mnie zobaczyli ucichli. Brat standardowo wykonał gest, gdyż nadal nie rozmawialiśmy ze sobą podczas zbliżeń. Odzywaliśmy się do jego kolegi, ale do siebie nigdy.

Wtedy ja pokazałam mu duży brzuch. Na jego twarzy pojawił się grymas.

- Co się dzieje? – zapytał nowy kolega.

 - Ma płodne – odpowiedział Krzyś.

Nowy wstał.

 - Ee, wiedziałem że to ściema. Opowiadałeś mi bzdety, a ja to łyknąłem jak dzieciak.

Skierował się do drzwi wyjściowych.

 - Czekaj – powiedział wkurzony brat.

Wykonał inny ruch ręką.

Podeszłam do Nowego, uklękłam przed nim, wyjęłam członka ze spodni i zaczęłam ciągnąć.

 - Ja pierdzielę! Nie kłamałeś! – zawołał kumpel.

Wiedziałam, że Krzyś chciał widowiska i postanowiłam mu go dać. Wstałam z podłogi i delikatnie popchnęłam Nowego na łóżko aż usiadł. Koło niego posadziłam brata i drugiego kolegę. Tylko Nowy był goły, więc ściągnęłam spodnie pozostałym. Siedzieli teraz we trzech na golasa, a kutasy sterczały im jak sztachety w płocie. Zaczęłam robić loda Nowemu, a pozostałym waliłam gruchy. Co chwila łapałam ustami innego członka, zmieniałam też te w rękach. Byli w siódmym niebie, podczas gdy ja ssałam, ciągnęłam, lizałam i trzepałam. Jak zwykle nie trzeba było długo czekać na efekt. Poczułam drżenie Nowego i szybko włożyłam jego penisa do ust. Tryskał jak szalony, aż musiałam uchylić usta, żeby mnie nie utopił. Drugi był Krzyś, który wstał i pokazał, żebym otworzyła usta. Spuszczał mi się do środka, z satysfakcją patrząc na kolegów, którzy nie mogli wyjść z podziwu. Ostatni też wstał, ale wzięłam szybko do buzi i połknęłam wszystko, co z niego wypłynęło. Zaspokoiłam ich, ale żałowali, że nie mogą ruchać i już wymyślali, co będą robić, jak będę miała niepłodne.

 Ale ja nie zamierzałam tego tak zostawić.

Kiedy rozmawiali szarpnęłam brata za ramię. Pokazałam znak, a on pokiwał głową na zgodę. Wtedy rozebrałam się i położyłam na łóżku. Nowy pożerał mnie wzrokiem, jego kutas znów zaczął się unosić.

 - Co będziemy robić? – zapytał.

Uniosłam nogi do góry i rozszerzyłam je na boki. Kumpel który przychodził wcześniej wiedział co jest grane, ukląkł i zaczął mi lizać cipę. Krzyś masował moje piersi, szczypiąc delikatnie sutki.

 - Ej, ja też chcę lizać! – powiedział Nowy.

 - Ok, połóż się! – szepnął brat.

 - Po co?

 - Kładź się! – rzucił Krzyś.

Nowy posłusznie wyciągnął się koło mnie. Wtedy przekręciłam się głową w dół i położyłam na nim. Miałam jego głowę między nogami, a przed nosem stojącego na baczność drąga. Objęłam go wargami i zaczęłam ssać.

 - Liż ją! – rozkazał braciszek.

Nowy szybko wsunął język między wargi sromowe, szukając łechtaczki. Znalazł ją i poczułam jak zaczyna mi się robić gorąco. Krzyś masował moje pośladki, a po chwili zanurzył palec w szparce, tuż nad językiem Nowego. Zrobiło mi się mokro, śluz wypływał dosłownie ze mnie. Trzeci chłopak podszedł do mnie i waląc konia, przysuwał mi swojego członka do ust. Przestałam ssać Nowemu i zajęłam się drugim kolegą. Pochylił się i obmacywał mnie po cyckach. Trzęsłam się cała, bo pierwszy raz zajmowało się mną tylu chłopców naraz. Nowy lizał mi łechtaczkę, Krzyś strzelał mi palcówkę, a trzeci masował mi piersi.  Jeśli któregoś kutasa nie pieściłam w tym czasie, to sami trzepali się mocno. Pierwszy raz było mi tak dobrze. Orgazm wybuchł we mnie z taka siłą, że przez chwilę straciłam orientację. Rzucałam się w górę i w dół, a z ust wydobywały mi się dźwięki, jakbym się dusiła. Drżenie ciała narastało aż przeszło w spazmy, których nie mogłam opanować. Dygotałam jakby mnie poraził prąd. Chłopcy nadal mnie pieścili, co zaowocowało kolejnymi skurczami. Raz za razem podskakiwałam z jękiem, gdy tylko poczułam ich dotyk. Pochwa zaciskała się na palcu Krzysia z dużą siłą i już myślałam, że to nigdy się nie skończy, ale wreszcie ciało zaczęło się uspokajać i zmęczona jak nigdy, bezwładnie zsunęłam się z ciała Nowego. Wstali, patrząc na mnie z góry, by po chwili znów zacząć trzepanie. Spuszczali się po kolei na mój brzuch, piersi i twarz. Nie reagowałam. Nie miałam siły ruszyć nawet ręką. Po jakimś czasie brat pokazał że wychodzą i zostawili mnie samą. Doprowadziłam się do porządku i poszłam pitrasić obiad. Ale moja pochwa nadal była mokra, a podbrzusze drżało. Orgazm był tak silny, że nadal odczuwałam jego skutki. To było wspaniałe uczucie, które chciałam zatrzymać jak najdłużej w sobie.

  Możesz na pewno wyobrazić sobie, co się działo później.

Nie mogłam się doczekać, kiedy będę miała niepłodne, żeby mogli mnie ruchać. Robiliśmy wszystko, co znaleźli w gazetkach. No, prawie wszystko, bo nadal nie zgadzałam się na anal. Raz Nowy próbował mi wsadzić palec w dupę, ale odskoczyłam od nich i powiedziałam mu, że jak jeszcze raz spróbuje, to będzie ruchał kolegów, bo na pewno nie mnie. Przeprosił i obiecał nie dotykać zwieraczy. Dymali mnie w kolejarza, na przemian lub razem, albo leżeli na plecach, a ja przeskakiwałam z jednego na drugiego, lub urządzali turnieje. Na przykład który spuści się najszybciej. Wygrał Nowy, jego rekord to 14 sekund :P. Albo który najszybciej doprowadzi mnie do orgazmu językiem. Oczywiście wygrał Krzyś, jego dotyk działał na mnie jak płachta na byka.

  Raz wymyślili, że sprawdzą ile mi się zmieści strzałów w ustach. Leżałam na plecach, jeden mnie walił, a dwóch stało i trzepali kapucyny. Jak doszedł ten co na mnie leżał, szybko się zrywał i spuszczał mi się w usta, a drugi natychmiast zajmował miejsce między moimi nogami. Jak drugi dochodził, to trzeci zaczynał mnie ruchać, a jak trzeci tryskał mi w usta zaczynał pierwszy. Miałam zakaz połykania, chcieli zobaczyć ile mogłoby się spuścić facetów na raz, żeby zapełnić usta dziewczynie. Kończyli trzecią kolejkę, a ja nadal miałam miejsce. Pierwsze wytryski były w miarę obfite, ale trzeci raz to wytrząsali kilka kropel. Policzyłam, że ruchają mnie już dziewiąty raz, co zaczęła odczuwać moja cipka. Szczytowałam już dwa razy i chyba ciało zaczynało mówić basta. Krzyś chciał zobaczyć ile spermy mam w ustach, więc uniosłam głowę i rozchyliłam wargi.

 - Jeszcze nie – powiedział do kumpla i ruchał mnie dalej. Kładąc głowę z powrotem zauważyłam ruch kątem oka. Spojrzałam w kierunku drzwi i krztusząc się wyplułam całą zawartość ust na brodę i szyję.

  W progu stała mama i patrzyła z niedowierzaniem na odgrywającą się scenę.

 Ja, leżąca z rozwalonymi nogami na boki, z ustami, brodą i szyją całą w spermie. Krzyś między moimi nogami, ruchający mnie dziko, a po bokach koledzy z fujarami w ręku, przyglądający się poczynaniom brata.

 - Co.. tu..się wyprawia?!! – krzyknęła czerwona ze złości.

Koledzy zobaczywszy mamę, mało nie zemdleli. Zakrywali rękami przyrodzenia, nie wiedząc co robić.

 - Ty..Ladacznico!! – syknęła patrząc na mnie – Ty.. ty..

 - Zamknij drzwi! – krzyknął nagle Krzyś.

 - Co ona ci zrobiła, syneczku? – zapytała cicho.

 - Zamknij te cholerne drzwi!! – krzyknął jeszcze głośniej.

Patrzyła przez chwilę na syna, po czym wycofała się zamykając drzwi.

Zaczął się harmider, koledzy brata ubierali się w pośpiechu i po minucie nie było po nich śladu.

  Krzyś siedział obok mnie nadal goły i myślał o czymś wpatrując się w jeden punkt.

 - Wiesz co? – odezwał się pierwszy raz, gdy byliśmy nadzy. Usiadłam koło niego wycierając nasienie z twarzy.

 - Myślę, że dziewczynie zmieści się spokojnie dwanaście wytrysków w ustach.

Spojrzał na mnie i parsknął śmiechem. Zaczęłam chichotać razem z nim i po chwili skręcaliśmy się ze śmiechu na łóżku.

  Oczywiście mama nie mogła tego tak zostawić. Już nigdy nie byłam sam na sam z Krzysiem. Po szkole pilnowała nas koleżanka mamy, a Krzyś spał od tej pory w dużym pokoju. A tego co musiałam wysłuchiwać, nie chcę nawet powtarzać. W sumie należało mi się. Wiem, że jestem zboczona i w dodatku wciągnęłam w to młodszego braciszka. Matka ciągle powtarza, że się mnie pozbędzie. Nie wiem jak ,ale znając ją, zrobi to. I chociaż minęło już od tego momentu sporo czasu, wiem, że mi nie odpuści.

  A co z pieszczotami, seksem, podnieceniem?

Znikło wraz z bratem. Tylko on potrafił mnie podniecić. Jego koledzy byli tylko dodatkiem. Raz nawet poszłam z nimi do siłowni. Błagali mnie tyle razy, że dałam się namówić. Ale zamiast przyjemności odczuwałam niechęć i coraz większy ból. Tak jakby pochwa sama blokowała wejście. Powiedziałam, że nici z ruchania, po prostu nie mogę, ale mogę im obciągnąć. Kiedyś czerpałam z tego przyjemność, teraz nie czułam nic. Powiedziałam, żeby mnie więcej nie zaczepiali, bo kończę z seksem. I dopiero ty jesteś moim partnerem, z którym nie czuję bólu, niestety, nie czuję też przyjemności.

  -  Teraz wiesz już o mnie wszystko. Wiem, że nie będziesz chciał już się ze mną spotykać. Stuknięta to mało powiedziane, co? Niestety nic na to nie poradzę. Taka jestem i raczej już nic tego nie zmieni.

  Umilkła i siedzieliśmy w ciszy długi czas.

Wszystko co usłyszałem, po prostu nie mieściło mi się w głowie. Pierwszy raz widziałem osobę, która robiła to z rodzeństwem. Chociaż.. przypomniałem sobie rozmowę starszych kolegów ze szkoły, jak byłem jeszcze dzieckiem. Jeden bardzo chwalił urodę siostry kolegi.

 - Ale ona jest zgrabna, brachu! I ta pupcia! Przyznaj się, puknąłeś ją już?

 - „Co to za rodzina, jak brat siostry nie wydyma” – wyrecytował drugi i śmiał się.

Uznałem to wtedy za żart i to obskurny, ale teraz… nie byłem już tego taki pewny. Po drugie, to mój pierwszy kontakt seksualny miałem z kuzynką, tylko że taka z niej kuzynka, jak z papieża ojciec. No, ale niby rodzina. Wstydziłem się tego i nikomu nie powiedziałem o Monice, to Wy – Czytelnicy - dowiedzieliście się o tym pierwsi.

   A tutaj.. brat i rodzona siostra. Pisałem Wam wcześniej, że zawsze starałem się myśleć, co bym zrobił na miejscu drugiej osoby, gdybym był w ich sytuacji. Teraz miałem problem, bo jestem jedynakiem. Czy gdybym miał starszą siostrę, to chciałbym mieć z nią kontakty erotyczne? Cholera, nie wiem. Oczywiście mogę się zarzekać, że nie, coś ty, nigdy, przecież to siostra itd., ale mówię szczerze – nie wiem. Jak byłem młody, to podglądałem rodziców, jakbym miał starszą siostrę, pewnie też chciałbym podejrzeć ją nagą. Wiecie, jak silne jest uczucie poznania drugiej płci. A siostra, śpiąca w tym samym pokoju, nasuwa się na myśl pierwsza do takich eksperymentów. Młody człowiek robi różne rzeczy, żeby posmakować zakazanego owocu. Młody, co ja piszę, przecież jest masa przykładów, że dorośli tracili głowy i zachowywali się gorzej od dzieci. Często się przewija powiedzenie w historii, że przez kobiety upadały mocarstwa lub kraje. Nie przez kobiety, tylko przez ich dziury, przez seks, przez ich erotyczną zmysłowość. Władcy i królowie oddawali pół królestwa tylko dla zaspokojenia swoich rządz. Poczytajcie o tym zagadnieniu w Internecie, a nawet rozejrzyjcie się wokół siebie, dlaczego jest tyle rozwodów? Ile seks afer było w ostatnich latach? Co wyprawia się w kościele?

Odpowiem Wam – to żądza.

Siła, której nie mogą się oprzeć najwięksi tego świata. Pragnienie, pożądanie, chęć odbycia stosunku z kimś, kto zasłonił nam cały świat. Co z tego, że mają męża lub żonę, co z tego, że jest osobą publiczną i mu nie przystoi, co z tego, że powinien żyć w celibacie – to wszystko nie ma znaczenia, kiedy na horyzoncie pojawia się żądza. W większości uczucie pożądania to wspaniałe doznanie, chyba że, ktoś je źle ukierunkuje. Wtedy zaczyna się koszmar. Pisałem Wam też, że we własnej „sypialni” możecie robić co chcecie, ale Tylko, jeśli nikomu nie dzieje się krzywda.

  Czy siostrze i bratu dzieje się krzywda jeśli oboje chcą tego samego? Jeśli są zadowoleni i szczęśliwi z tym co robią?

Nie wiem, ale to zagadnienie było już szeroko omawiane i ma swoją nazwę – kazirodztwo.

  Jeśli z takiego związku rodzi się dziecko, to jest udowodnione naukowo, że bardzo duży procent urodzi się z wadą genetyczną, albo umiera przy porodzie.

Jest jeszcze teoria Freuda, która mówi, że każdy człowiek ma ukryte skłonności kazirodcze, ale społeczne normy i tabu pozwalają opanować te pokusy.

 Jest to temat rzeka, musiałbym poświęcić oddzielną część na same rozmyślania.

Ola była świadoma co robi, wiedziała, że to złe, ale nie mogła się opanować. Jednocześnie bardzo uważała, żeby nie zajść z bratem w ciążę. Zauważyłem, że zawsze wypowiadała się o nim bardzo czule, nie Krzysztof, nie Krzysiek, tylko Krzyś.

 Nie chciałem jej oceniać wtedy i dziś też nie chcę jej osądzać. Sami odpowiedzcie na pytanie – co jest dobre, a co złe. Co innego wypowiadać się o osobie obcej, a co innego o osobie nie tylko dobrze znanej, ale także bliskiej sercu. Nie kochałem Oli, po rozstaniu z Sylwią moje uczucia zablokowały się, serce, mimo że puste, nie mogło się wypełnić. Ale czułem do niej dużą nić sympatii.

  Spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, ale pieszczot nie było już żadnych. Nawet nie próbowałem, wiedziałem, że jej nie podniecę.

Później zadzwoniła z wiadomością, że wyjeżdża. Matka znalazła sposób, żeby odseparować ją od brata. Ola miała zamieszkać ze swoim ojcem. Pożegnała się ciepło i od tej pory nie miałem z nią kontaktu. Nie wiem co się z nią dzieje, nie znalazłem jej na żadnym portalu społecznościowym. Prawdopodobnie wyszła za mąż i zmieniła nazwisko.

   A ja, żądny przygód, wiedzy i kobiecych krągłości, przemierzałem swoją życiową drogę, na której spotykałem dużo dziewczyn. Ale napotkałem pewną osobę całkiem niespodziewanie w swoim bloku, i to jeszcze jaką? Opiszę Wam ją w następnej części, ale możecie być zaskoczeni :).




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Venom

Komentarze

Charlie09920/03/2020 Odpowiedz

Bardzo dobre to było.Czekam na wiecęj.

Venom, jesteś mistrzem! Z niecierpliwością czekam na kolejną część!

nowy21/03/2020 Odpowiedz

Blokada psychiczna występuje czasem u ludzi i bez bardzo intensywnych prac psychologa by przepracować i wyjść z tego. Dodatkowym czynnikiem, jak podejrzewam u Oli, była możliwość nakrycia i przyłapania. Może jakby spróbowała z kimś innym w miejscu punlicznym to efekty były by lepsze, albo dowiedziała by się czegoś o sobie nowego, nie wiem i pewnie się nie dowiemy.
Zmieniając temat, to jak zawsze najlepsza jakoś na tym portalu. Czytając nie mogłem się oderwać i już tęsknię za więcej. Po cichu liczę, że związku z epidemią będziesz mieć więcej czasu na pisanie. Wiem że to samolubne, ale uwielbiam Cię czytać.
Pozdrawiam

Alicja21/03/2020 Odpowiedz

W końcu już nie mogłam się doczekać. Dodawaj je częściej proszę ;)

LofeVenom21/03/2020 Odpowiedz

Kolejna część za pół roku😂? Nie no, żartuję. Czytam twoje opowiadania od samego początku i jestem pełen podziwu, można by było nakręcić film na podstawie tych opowiadań. Gorąco pozdrawiam i czekam na kolejną część!

Venom wszystko ok u cb? Kiedy znów się do fanów odezwiesz?

Oliwka28/05/2020 Odpowiedz

Venom nie każ nam tyle czekać. Twoje opowiadania są świetne, sprawdzam stronę prawie codziennie, tak bardzo chcę dowiedzieć się o twoich przygodach XD.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach