Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Siostra cz. 4 - Wypad w gory

Góry. Góry są naszym domem, w górach jest nasz rodzinny dom. W nich jest nasza miłość i całe szaleństwo. Kochamy je całym sercem, często tam wracamy… 

Razem z siostrą często wybieramy się na górskie wyprawy. Czasami razem, czasami w pojedynkę, lub ze swoimi znajomymi. Gdy tylko mamy okazję, zakładamy wygodne buty, plecaki i w drogę. Nierzadko są to wyprawy całodzienne, lub kilkudniowe wypady. 

Chłopak Beaty na szczęście jest “anty”. Wiele razy próbowaliśmy go wyciągnąć na wycieczkę. Zgodził się tylko raz, po którym już więcej w góry nie poszedł. Mięczak. Z mojego punktu widzenia jest to bardzo dobra wiadomość, bo mogę pobyć z siostrą pobyć kilka godzin sam. Mogę ją pocałować, klepnąć w tyłek, lub nawet popieścić się z nią gdzieś w lesie🙂. Wiele razy podczas naszych wypadów, zwłaszcza w Tatry zachowywaliśmy się jak chłopak z dziewczyną. Nikt nas tam nie zna, więc ryzyko minimalne… Lecz jednak istniejące, co właśnie działało na nas tak podniecająco… 

Tym razem jednak pojechaliśmy w Tatry w większej grupie. Oprócz naszej dwójki pojechał z nami mój najlepszy kumpel Karol, z którym znam się od przedszkola. Przez całą podstawówkę, oraz technikum staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Oprócz nas, było również zaprzyjaźnione Małżeństwo- Arek oraz Marlena, z którym dzielimy pasję do gór. 

Plan był banalny. Wszyscy bierzemy jeden dzień urlopu i w Boże Ciało z samego rana… Lub ściślej rzecz biorąc w środku nocy udajemy się w kierunku Zakopanego. 

Dzień zapowiadał się przyjemnie ciepły, lub nawet gorący. Po dwugodzinnej podróży zameldowaliśmy się na parkingu w Zakopanem, skąd po przebraniu obuwia wyruszyliśmy w kierunku Kuźnic. Już o 6.30 zebrała się dosyć spora grupka chętnych do tego, by wjechać kolejką na szczyt Kasprowego Wierchu. My jednak mieliśmy inny plan, więc tylko pozdrowiliśmy mijanych “turystów” i ruszyliśmy dalej przed siebie piechotą. Naszym pierwszym celem był właśnie Kasprowy, z którego jeśli pogoda i siły pozwolą chcieliśmy udać się na Świnicę… Po krótkiej chwili i po opłaceniu biletu byliśmy już na terenie Parku Narodowego. Droga póki co była łatwa i przyjemna, gdzieś tam daleko było widać stację końcową kolejki na Kasprowym. Marlena z mężem szli przodem, nadając nam tempo, za nimi Beata z Karolem pogrążeni w jakiejś rozmowie, a za nimi spokojnie ja, obserwując wszystko dookoła i robiąc jednocześnie zdjęcia. Nie ukrywam, że tematem przewodnim moich fotek był tyłeczek mojej siostry ubrany w obcisłe legginsy. Po godzince postanowiłem nieco przyspieszyć i dołączyć do Beaty i Karola. Udało mi się to bez większego wysiłku i nic by w tym dziwnego nie było, gdyby nie to, że po chwili moje spojrzenie spoczęło na idącej przed nami Marlenie. Odpadłem. Nigdy, mimo iż znamy się już kilka lat, nie uważałem jej za piękną kobietę. Teraz jednak wiele się zmieniło. Marlena jest osobą raczej niskiego wzrostu. Sięga mi wyłącznie do ramion, chociaż sam do wielkoludów też się nie zaliczam. Nie to jednak najważniejsze. Patrząc na nią dostrzegłem wreszcie, jak niesamowicie piękną jest kobietą. Przepiękne nogi, zgrabny malutki tyłeczek, piersi rozmiarem idealnie dopasowane do męskiej dłoni, oraz gdy się obróciła uśmiech anioła na jej buzi połączony z zadziornym spojrzeniem… Mój namiot powoli nabierał kształtu, powodując dosyć mocny ucisk w majtkach. 

Na kolejnym postoju upadłem niby pozbawiony sił pokładając głowę na jej nogach. Dotyk jej skóry wywołał u mnie gęsią skórkę. Niestety szybko musiałem opuścić tą wygodną pozycję, gdyż mój żołnierz znów stawał na baczność… 

Po kolejnych kilkudziesięciu minutach moich męczarni wreszcie byliśmy na szczycie Kasprowego… DzIęki lekkiemu zmęczeniu mój fiut wreszcie przestał reagować tak gwałtownie na każdy ruch Marleny, ale także i mojej siostry. Pogoda wciąż nam sprzyjała, siły też mieliśmy, więc po chwili ruszyliśmy w kierunku Świnicy… Tym razem to ja przewodziłem grupie, ale to tylko dlatego, żeby nie męczyć się już z dodatkowym problemem, jakim był bezustanny wzwód w majtkach. Dotarliśmy wreszcie na przełęcz Świnicką, gdzie po krótkim odpoczynku popełniłem błąd i znowu puściłem Mari i Becię przodem. Droga na szczyt była męką… Ale jakże przyjemną zarazem. Całą drogą mogłem podziwiać jakże odmienne, ale piękne kobiety… Mały seksowny tyłeczek Marleny idealnie kontrastował z dużą dupką mojej siostry… Czego więcej chcieć?

Świnica zaliczona. Tyle pięknych widoków i zdjęć. W drodze powrotnej postanowiliśmy zejść inną trasą, przez Halę Gąsienicową… Tam też nie mogąc się powstrzymać zrobiłem kilka… A ściślej rzecz biorąc kilkadziesiąt ukradkowych zdjęć Marlenie. Nie mogłem się powstrzymać. Wiedziałem, że od teraz będzie częstym gościem moich erotycznych fantazji, a zdjęcia będą przydatne podczas walenia konia. 

Podczas naszego odpoczynku pogoda postanowiła nas zaskoczyć i w dosyć szybkim tempie zasnuła niebo gęstym chmurami, z których po chwili zaczął siąpić deszcz. Nie był to biblijny potop, czy armagedon, jednak do Kuźnic wróciliśmy kompletnie przemoczeni, co również zostało uwiecznione na moich fotkach. Mokre koszulki przylegające do ciał naszych towarzyszek… Kolejny wspomagacz przy masturbacji… 

Po krótkiej przejażdżce autem dotarliśmy do domu, w którym mieliśmy wynajęte pokoje. Szybkie zameldowanie, zmiana ciuchów i udaliśmy się do pobliskiej knajpki, żeby wreszcie coś zjeść… Nasyceni i lekko napojeni trzema butelkami wina wróciliśmy na kwaterę. 

Zgadnijcie moi mili z kim dzieliłem pokój😉 

Mając do dyspozycji niezbyt wielką łazienkę postanowiłem, zresztą jak zwykle ustąpić pierwszeństwa kąpieli mojej siostrze, a sam w tym czasie udałem się wciąż spragniony na stację, w poszukiwaniu alkoholu. Mając perspektywę wyjazdu kolejką na Gubałówkę następnego dnia mogliśmy sobie pozwolić na jeszcze jedno winko. Pomny zasady, że lepiej, żeby zostało, niż zabrakło wróciłem z dwoma kolejnymi butelkami wina i kilkoma piwami. Wieczór zapowiadał się upojnie. Po szybkim prysznicu dołączyłem do siostry, która leżąc na pojedynczym łóżku oglądała coś w małym telewizorze. Usiadłem na skraju łóżka i zacząłem masować jej stopy, jednak po chwili moje alkoholowe “ja” zaczęło domagać się procentów. Sięgając do reklamówki leżącej obok łóżka zabrałem z niej dwa piwa, jedno oddając Beacie, a jedno zostawiając sobie… Po kilku łykach wróciłem do masażu, a po chwili także do pielęgnowania mojego fetyszu, a mianowicie do całowania i lizania stóp mojej siostrzyczki. Nie trwało to jednak długo, bo Beata wpadła na pomysł, żeby zaprosić pozostałych i posiedzieć jeszcze chwilkę przy piwku… Z początku liżąc jej stopy i popadając w coraz większe podniecenie byłem przeciwny, lecz po chwili do moich myśli powróciła ta seksowna bestia Marlena. 

Od razu pobiegłem do drzwi, by zwołać wszystkich razem. Moje zaskoczenie było o tyle większe, że zobaczyłem, że Karol również nie próżnował i jego zaopatrzenie w piwo było dosyć pokaźne… Tak więc wieczór nabierał rumieńców, a jeszcze nie zapukałem nawet do drzwi Marleny… Zaciągnowszy Karola i jego zapasy piwa do naszego pokoju udałem się po naszych kolejnych ziomków. Otworzył Arek. Zbyt długo nie musiałem się starać, by przekonać go na “piwko u nas”.  

Wróciwszy do pokoju zauważyłem, że nasze pojedyncze łóżka są już zsunięte razem, fotele są ustawione blisko nich, a Karol patrzy maślanym wzrokiem na moją siostrę… Ta franca jak zwykle w jednej z tych swoich krótkich koszulek nocnych, ledwo zakrywających jej powabny tyłek… 

Zająłem jeden z foteli widząc, że na łóżku rozgościł się już Karol wraz z moją siostrą. Nie przeszkadzało mi to… Karol był dla mnie jak brat, a widziałem, jak bardzo podnieca go Beatka… Upiwszy jeszcze dwa łyki nieco już zwietrzałego piwa zaproponowałem zebranym by otworzyć butelkę wina… Sprzeciw był w zasadzie żaden. Dobrze, że chociaż nasi gospodarze stanęli na wysokości zadania i wyposażył każdy z pokoi w kilka szklanek… Musiało wystarczyć, zamiast kieliszków. 

Nasze towarzyszące małżeństwo dołączyło do nas, gdy napełnialiśmy szklanki. Ich szczęście, bo zostaliby z niczym😉 

Kolejna tego dnia butelka ukazała swe puste dno. 

Arek bez zbędnych ceregieli ułożył się na łóżku obok mojej siostry, zamykając ją między sobą a Karolem. Marlenka natomiast zajęła miejsce na fotelu obok mnie. Przez mój kręgosłup przebiegł dreszcz. W swojej piżamce składającej się z szarych spodenek i odkrywającej połowę brzuszka bluzeczce tego samego koloru od razu sprawiła, że musiałem przyjąć nieco bardziej wyprostowaną pozycję… 

Za oknem zapadł zmierzch, a nasz wieczór stawał się coraz bardziej wesoły. Czas wypełniły nam nasze zawodowe, oraz górskie anegdoty. W pewnym momencie wszystkich nas bolały brzuchy ze śmiechu. Druga zakupiona przeze mnie butelka wina też okazała nam swoje puste dno😉. Siłą więc wygnaliśmy Arka po jeszcze kilka piw, gdyż wiadomo było, że dzisiaj wypijemy wszystko… Na szczęście stacja była niedaleko, więc zapasy szybko zostały uzupełnione. Pod jego nieobecność każde z nas wypiło tylko po jednym piwku… Nastroje znowu uległy poprawie. Jednak Arek wrócił jakiś osłabiony. Padł na łóżko obok mojej siostry i po chwili było jasne, że zaczyna odpływać do krainy “nigdy nigdy”... Mimo naszej reanimacji i podania mu zimnego piwa odpłynął… 

Nasza czwórka jednak pozostała na placu pijackiego boju. Mijały kolejne chwile, kolejne kilka pustych puszek po piwie walało się wokół… Zauważyłem, że dłoń Karola zaczęła pieścić udo mojej siostry… Poniekąd cieszyło mnie to… Mając za szwagra jego byłbym szczęśliwy i spokojny o moją sis… 

Ale chwila… Co dla mnie? 

Atmosfera nieco nam siadła. Arek lekko pochrapywał, mój najlepszy kumpel pieścił nogę mojej siostry, której najwyraźniej się to podobało, a Marlena i ja siedzieliśmy jak ciule i obserwowaliśmy… Schyliłem się więc ośmielony alkoholem i chwyciłem jej nogę… Dźwignąłem ją i położyłem na swoim kolanie. Po chwili sama dołączyła drugą… Jej stopy wzbudziły u mnie takie samo pożądanie, jak stopy mojej siostry… Moje dłonie obsesyjnie zaczęły masować jej stopy, przesuwając się wzdłuż seksownych nóg… I w chwili, gdy wielki palec stopy Marleny znalazł się w moich ustach Arek zaczął się budzić. 

Nóż w plecy, policzek i kop w dupę dla mnie. 

Jednak ktoś musiał go odprowadzić. Padło na mnie… Na szczęście Marlena pomogła mi i chwyciła jak się okazało nieprzytomnego męża pod drugie ramię… Gdy dotarliśmy do ich pokoju moja ręka zsunęła się na jej pośladek… Po chwili musiałem jednak ją cofnąć, by ułożyć Arka w łóżku. Jej zadziorne spojrzenie jednak dało mi wiele nadziei na przyszłość… Wychodząc z pokoju raz jeszcze rzuciłem okiem na ponętne kształty Marleny. Miałem na nią ogromną ochotę, lecz tym razem musiałem obejść się smakiem… 

Gdy wróciłem do swojego pokoju, zobaczyłem, że Karol z Beatą nie próżnowali pod moją nieobecność. Siedziała na nim okrakiem i namiętnie się z nim całowała. Jej tyłeczek wyłonił się spod krótkiej piżamki. Od razu wykorzystałem ten fakt, sprzedając jej soczystego klapsa. Zapiszczała radośnie i wyprostowała się nagle. Zadarłem w górę jej piżamę i ściągnąłem przez głowę. Siedziała teraz na moim kumplu w samych tylko majtkach. Chwyciłem ją za cycki, a ona zaczęła się rytmicznie ocierać o kutasa Karola. Było widać, że mu się to podoba. Po chwili Beata zsunęła się z Karola i zaczęła zdejmować jego spodenki. Ja natomiast zdjąłem jej majteczki i wąchając je patrzyłem na dalsze poczynania mojej siostrzyczki. Muszę przyznać, że widok nagiego Karola zrobił na mnie wielkie wrażenie. Jeszcze większe jednak wrażenie zrobiła na mnie ich pozycja 69. Z rozkoszą patrzyłem, jak moja siostra liże i ssie jego dużego i grubego fiuta. Poczułem nagłą potrzebę, żeby jej pomóc. Jeszcze nigdy nie miałem okazji by choćby dotknąć penisa innego faceta. Teraz musiałem wykorzystać sytuację. Położyłem się na łóżku obok nich i patrzyłem z zachwytem, jak jego kutas ledwie mieści się w ustach mojej siostry. Chwyciłem go za jaja i zacząłem je delikatnie ugniatać. Beata widząc moje zainteresowanie odstąpiła mi miejsca. Docisnęła tylko mocniej swoją cipeczkę do jego twarzy. Ja natomiast przeciągnąłem językiem po całej długości jego fiuta. Świat zawirował mi przed oczami i już po chwili jego wzwód wypełniał mi usta, a mój język owijał się wokół jego grzyba… Smakował obłędnie. Pragnąłem, żeby skończył w moich ustach. Moja siostra miała jednak inny plan. Chciała go poczuć w sobie. Usiadła na jego drągu i zaczęła go ujeżdżać. Ja zaś przyglądałem się wszystkiemu z rosnącym podnieceniem. Po chwili moja siostra zaczęła głośno jęczeć, dochodząc szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Chwilę później Karol również skończył. Moja siostra zsunęła się z niego i położyła zadowolona obok. Ja natomiast przystąpiłem od razu do działania i jego wciąż pulsujący kutas znowu znalazł się w moich ustach. Smak spermy zmieszany ze smakiem mojej siostry był cudowny… Wylizałem go do czysta i po chwili poczułem w ustach, że zaczyna mięknąć. Ale mi było wciąż mało, więc już zmieniałem pozycję, by znaleźć się między nogami Batki. Delektując się kolejną porcją spermy mojego przyjaciela zlizywaną z cipki siostry wyciągnąłem swojego kutasa i zacząłem walić konia… Skończywszy nasze igraszki wszyscy położyliśmy się w jednym łóżku i po jakimś czasie zasnęliśmy.

Rankiem po śniadaniu wybraliśmy się na zwiedzanie Zakopanego. Zdobyliśmy również Gubałówkę, co było naszym absurdalnym celem na ten dzień. Pomimo wczorajszych wydarzeń moje oczy cały dzień błądziły po ciele Marleny. Ta kruszynka podniecała mnie coraz bardziej. W mojej głowie zaczął się już układać plan, jak ją posiąść… Dzień minął mi szybko. Wieczorem wszyscy wcześniej się położyliśmy, bo naszym celem na jutro miał być Kozi Wierch. 

Sobota powitała nas zachmurzonym niebem i lekkim deszczykiem. Wsiedliśmy w samochód i udaliśmy się w kierunku Palenicy, skąd mieliśmy wyruszyć na szczyt. Pierwszy asfaltowy odcinek drogi posłużył mi do uzupełnienia galerii pt. “Dupa Marleny”. Powoli zaczynało brakować mi miejsca na karcie pamięci 😉. 

Po niespełna trzech godzinach wolnym krokiem dotarliśmy do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Tam niestety okazało się, że Marlena z Arkiem nie pójdą dalej z nami, z powodu bólu kolana Mari… Na początku zasmuciła mnie ta wiadomość, jednak mimo wszystko razem z Beatą i Karolem poszedłem w kierunku Koziego. Marlena z mężem mieli zostać w schronisku i poczekać na nas. Szlak okazał się niezbyt wymagający, a raczej nawet monotonny. Dzięki pochmurnemu niebu i deszczowi góry były dzisiaj wyjątkowo wyludnione… Po dotarciu na szczyt okazało się, że jesteśmy tam tylko my. Szybko więc ustawiliśmy mój aparat na skale, w trybie samowyzwalacza i zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie… I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie pomysł na to zdjęcie, na który wpadła Beata podczas wspinaczki. Razem z Karolem ustawiliśmy się po bokach Beaty i włożyliśmy dłonie w jej spodnie, ku cipce, a ona trzymała w dłoniach nasze sterczące pały. Udało nam się w ostatniej chwili, gdyż od strony Orlej Perci zbliżali się jacyś turyści. Chwilę później rozbawieni schodziliśmy już ze szczytu w kierunku schroniska. Tam moi towarzysze wypili po dwa piwa i udaliśmy się w kierunku parkingu. Na trudniejszych odcinkach pomagałem Marlenie zejść. Możliwość dotknięcia jej ciała działała na mnie mega podniecająco… 

Wieczorem było jasne, że również ten dzień zakończy się podobnie jak nasz pierwszy spędzony tutaj. Mianowicie ostrym piciem… Od razu po kolacji narzuciliśmy z Karolem dosyć mocne tempo. Mieliśmy w tym cel. On chciał powtórzyć zabawę z moją siostrą, a ja wiedząc, że Arek ma słabą głowę chciałem zabawić się z jego żoną… 

Po dwóch godzinach sytuacja zrobiła się już bardzo przyjemna. Wszyscy mieliśmy już dobrze w czubie, lecz najbardziej cieszył mnie stan, w jakim znajdował się już Arek. Spał już sobie spokojnie, nie zwracając na nic uwagi… Tym razem nasza imprezka miała miejsce w pokoju Marleny i Arka, więc bez zbędnego przedłużania postanowiliśmy się rozejść. Karol od razu zabrał moją siostrę do swojego pokoju, a gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi ja wróciłem do swojego… Tym razem była jednak ze mną Marlenka. Od razu po wejściu do pokoju rzuciłem się na nią i zdjąłem z niej całe ubranie. Nago wyglądała dokładnie tak jak ją sobie wyobrażałem. Chwyciłem ją za rękę i podprowadziłem do łóżka, w którym dwa dni wcześniej odbyła się już mała orgietka. Rozebrałem się również i w następnej chwili mój kutas penetrował już ciasną cipeczkę mojej Marlenki. Po kilku minutach, czując, że za chwilę dojdę wyciągnąłem fiuta z jej cipki i spuściłem się na jej perfekcyjny brzuszek. Jednak nie byłbym sobą, gdybym na tym poprzestał. Obróciłem ją i nie pytając o zgodę przywarłem ustami do jej dupki. Marzyłem o tym od czwartku i moje marzenie się spełniło. Mój język pieścił jej słodziutką malutką dziureczkę… 

To był niezapomniany weekend, pełen wrażeń i “pierwszych razów”... Z utęsknieniem czekam na kolejny taki wypad w góry…




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Adam Marzec

Komentarze

xxx15/04/2020 Odpowiedz

Spodziewałem się trójkącika, aczkolwiek myślałem raczej, że oprócz narratora i jego siostry weźmie w nim udział nie jego kolega, ale starszy brat. W końcu skoro Beata w tajemnicy przed wszystkimi daje dupy młodszemu bratu, czemu nie miałaby też dawać starszemu. :)

Byłoby to pewne novum. Jak do tej pory zdarzało mi się czytać opowiadania, w których jeden chłopak uprawiał seks z dwiema swoimi siostrami, ale opowiadania, w którym jedna dziewczyna sypiałaby z dwoma swoimi braćmi jeszcze nie widziałem.


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach