Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Qiyana ucieka z Ixtal

 Szósta rano. Krzyki i hasła protestów walczą z komendami i czytanym na prędce protokołem zatrzymania. Była księżniczka Qiyana obudziła się ze strachem, że ją znaleźli i dziś to do niej zapukają. Niestety, po inwazji Noxusu w krainie Ixtal to był typowy poranek dla każdego mieszkańca getta. Spędzono tu wszystkich służących z pałacu królewskiego, by zdobyć od nich informacje o miejscu pobytu dziewięciu księżniczek. Większość nie wiedziała, część była analfabetami i nie rozumieli Noxiańskiego, inni wiedzieli ale nie chcieli mówić. Kobiety były bezpieczne, mogły swobodnie chodzić ulicami i nie groziły im nawet pogardliwe spojrzenie Noxian. W końcu każdy z nich liczył, że ta serdeczność zaprocentuje.
 Qiyana, księżniczka krainy Ixtal, nie znała miejsca pobytu swoich sióstr. Miała przetrwać trzy dni w obskórnym mieszkaniu służby w gettcie, po czym ktoś miał się nią zająć. Wszystko byłoby naprawdę w porządku, gdyby nie fakt, że minał tydzień a żadnego kontaktu nie było.
 Wstała z łóżka. Umyła twarz wodą z wiadra i zaczęła wprowadzać w życie plan ucieczki. Teraz żołnierze wyjadą z pojmanymi ludźmi poza granice miasta, a ochrona będzie nieco uszczuplona, to najlepszy moment aby użyć fałszywych dokumentów. Poszła do bramy miasta, wcześniej zasłaniając swoją brązowawą skórę duża ilością ubrań. Nie mogła narazić szlachetnej skóry na poparzenia.

- Dzień dobry!
- Dobry. Chyba dla ciebie. Ty wychodzisz z getta, a ja będę tu siedział jeszcze cały dzień. A to bardzo piękny dzień... dokumenty, szybko.
Zaskoczona nagłą zmianą tonu głosu strażnika, Qiyana szybko podała dokumenty, całkowicie zapominając o strachu. Pech chciał, że celnik usłyszał brzęk złotych bransolet... wyjęła te dokumenty zbyt szybko.
- A co my tu mamy? Przemyt?
- Nie nie, to... pamiątki rodzinne...
- Oj tak, pamiątki rodzinne. Zapraszam panią na przeszukanie, jeżeli okaże się, że ma pani przy sobie czyjąś poszukiwaną biżuterię, to porozmawiamy dużo oschlej.
Położył jej dłoń na ramieniu i wręcz pociągnął do pokoju na tyłach budynku.
- Pan nie może mnie tak przeszukiwać! Mogą to robić tylko kobiety, mam do tego prawo!
Strażnik chwycił ją mocniej i powiedział bardzo zmęczonym tonem:
- Nie mamy tutaj żadnej kobiety, a innym dzikusom przecież nie pozwolę cię przeszukiwać, bo z jednego złodzieja zrobi się dwóch. Przestań marudzić, przecież cię nie zgwałcę, wyobraź sobie że cenię swoją pracę.
 Gdy weszli do pomieszczenia, celnik nakazał jej się rozebrać. Pozwolił jej nie zdejmować stanika, a mimo to Qiyana starała się zakryć. Było to na swój sposób urocze, a fakt że przy tym się rumieniła działał na strażnika jak afrodyzjak. Gdy przeszukał ubrania, znalazł paręnaście złotych bransoletek i diadem ze szmaragdami.
- Skąd to masz?
- Mówiłam już, to pamiątki rodzinne. Nie kłamię, niech pan sprawdzi czy ktoś nie zgłaszał zaginięcia.
- No widzę że nikt nie zgłaszał, dlatego się pytam. To nie jest możliwe aby zwykła... brudna wieśniaczka mogła mieć takie... mówiłaś że to pamiątka rodzinna?
Księżniczka zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo ma przejebane. Jeżeli ten tuman domyśli się, kim jest, będzie musiała uciekać albo pokonać go siłą, najlepiej oba naraz... tylko jak daleko uda jej się uciec? A gdyby tak... Qiyana zbliżyła się do strażnika.
- Załóżmy, że tak. Moja biedna rodzina od pokoleń zbierała takie błyskotki, podobno tylko one są coś warte w wielkim, gorącym świecie – mówiąc to, wypięła pierś do przodu i stanęła lekko bokiem, eksponując niemalże wszystkie swoje kształty. Uznała, że to nie wystarczy, więc spojrzała się strażnikowi głęboko w oczy, jednocześnie przygryzając górną wargę.
 Strażnik chyba zorientował się, kogo właśnie zaaresztował, bo szybko rzucił się do drzwi. Qiyana skoczyła za nim, próbując skoczyć na jego plecy i go obezwładnić, ten jednak tylko zasunął zasuwę i się odwrócił. Zrobił to w tak niefortunnym momencie, że wskoczyła mu na klatę, obejmując go całego.
- Oh... cóż... spodziewałem się, że nie będziesz aż tak chętna... ile już dni żyjesz bez mężczyzny? - mówiąc to, strażnik mocno ścisnął jej pośladki, a ona lekko jęknęła.
- Zdecydowanie za dłu... aaa!- nie skończyła, wydała z siebie mimowolny jęk rozkoszy, mężczyzna jedną ręką pieścił jej pośladek, drugą zajął się jej cyckiem, ustami zaś całował jej szyję tak mocno, jakby chciał sprawdzić czy brązowawy odcień to skóra, czy makijaż. Po chwili wsunął dłoń w jej majtki.
- To tak jak ja... - mówiąc to, złapał ją za dłonie i – dalej całując jej szyję – położył ją na stole. Trochę się przeraziła, gdy prawie rozerwał jej majtki, chcąc dostać się do jej cipki. Taki był napalony, że żal było psuć jego nastrój, ale uszczypliwy charakter dziewczyny wreszcie dał o sobie znać. - Też tęsknisz za mężczyznami? Nieźle się mną zająłeś, jak na peda...mmm! - znowu przerwał jej wypowiedź, tym razem wsadzając jej dłoń do ust. - To nawet nie było śmieszne, następnym razem jak się odezwiesz, powiedz coś miłego.
 Lekko uklęknął przed stołem i nie wyjmując pierwszej dłoni z jej ust, zaczął wsadzać palce drugiej dłoni do środka. Qiyana była tak napalona, że od razu zmieścił dwa palce, a ona wydała z siebie jęk, którego nie powstydziłaby się najlepsza Noxiańska dziwka. - Proszę, jednak umiesz wydawać ładne dźwięki! - wyjął jej dłoń z ust i potarł nią cipkę. Była tak mokra, że trudno było odróżnić ślinę od soków.
- Nie! Poczekaj!
- Czemu?
- To było... niezłe. Chcę ci się odwdzięczyć...
Mówiąc to, Qiyana ominęła nogami całe ciało mężczyzny i niemal tanecznym ruchem zeszła ze stołu. Nawet nie zauważył, kiedy przygniotła jego ciało do ściany i zaczęła masować jego krocze udem.
- Podoba ci się? Dawno tego nie robiłam... - głośno dysząc, dziewczyna wsadziła dłoń w majtki mężczyzny i chwyciła jego jądra. Ten zamiast odpowiedzieć, mocno złapał ją za jej perłowe włosy i odchylił jej główę do tyłu, jakby chciał sprawdzić wytrzymałość jej szyi. - Co ty robisz, nie widzę co robię... - znowu przerwał jej w pół słowa. Tym razem wreszcie pocałunkiem w usta, który tak ją zaskoczył, że aż puściła jego kutasa. Celnik wykorzystał chwilę wolności, by rozpiąć rozporek. Przestał ją całować i obniżył jej głowę do poziomu jego krocza, gdzie już na nią czekał kutas. Jego rozmiar zdziwił ją bardzo, mimo pewnego doświadczenia ze służącym z pałacu wręcz bała się go dotknąć.
 Gdy lekko otworzyła usta, mężczyzna mocna pociągnął jej włosy, ale nie udało jej się zmieścić go całego. Zaczęła się krztusić i chciała odsunąć głowę, ale w odpowiedzi mężczyzna tylko mocniej ją przyciągał.
- Nie bój się, nie ugryzie cię, uspokój się i zacznij ssać jak dobra księżniczka.
Te słowa nie pomogły, ale gdy zauważyła że protesty nic nie dają, oddała się mężczyźnie. Ten zauważył okazję i zaczął rżnąć jej gardło, na początku lekko, ale gdy kutas rytmicznie wchodził w coraz głębsze części, przyśpieszał, a dziewczyna przyjmowała coraz to bardziej wygiętą pozycję, w celu ułatwienia mu zadania. Mężczyzna zamknął oczy – O boże, tak dawno tego nie czułem... Jesteś świetna, księżniczko, pójście z tobą na ugotę to był wspaniały pomysł... Po niemalże minucie ruchania jej gardła, cała czerwona na twarzy Qiyana zaczęła walić ciało strażnika pięściami, sygnalizując stan krytyczny jej oddechu. - Już... wytrzymaj... - powiedział mężczyzna, nie otwierając oczu. Nie wytrzymała. Wyrwała się z uścisku i kaszląc nabierała powietrza, dłonią opierając się o jego sterczącą pałę.
- Byłem tak blisko...
- Ja też! Prawie mnie udusiłeś! - krzyknęła Qiyana tak głośno aby pokazać wkurwienie, ale na tyle cicho, aby nie usłyszała jej cała ulica. Ze zdziwieniem zauważyła, że machinalnie zaczęła w czasie wypowiedzi masować jego kutasa.
Spojrzała się na celnika, jeżdżąc jego fiutem po swoich ustach. Samym czubkiem ust złapała go i mocno ssała, jedną ręką ciągnąć jego jaja a drugą masując członka. - Co powiesz na drugą szansę? Moich cycków raczej nie udusisz. Usiądź sobie - To mówiąc, zdjęłą stanik jedną ręką, nie przerywając masażu członka. - Możemy spróbować. - z uśmiechem odpowiedział, siadając na krześle. Dopiero teraz zauważył, jak zmęczony był, propozycja hiszpana spadła mu z nieba. Dziewczyna podeszła tak blisko jak mogła, chwyciła sztywnego członka obiema piersiami na raz, zaczęła jeździć w górę i w dół. Jedną dłonią trzymała kutasa u nasady, lekko go masując i wprowadzając go między piersi, drugą zaś pieściła jądra mężczyzny. Celnik nie mógł znieść pięknego spojrzenia Qiyany, z tymi szerokimi, zielonymi oczami było niemalże tak podniecające jak zmienne ruchy jej rąk, jak kształt jej piersi. Wsadził jej kciuk do ust, a ta go ssała, lekko pojękując i dalej patrząc się w jego oczy, jakby był ostatnim serkiem danio w lodówce, gdy budzisz się o trzeciej rano. - Księżniczko... dochodzę... - Mówiąc to wstał i złapał ją za włosy jak wcześniej. Przybrała wcześniejszą pozycję, a on po parunastu posuwistych ruchach spuścił się tak głęboko, że czuła brodą mimowolne ruchy jego jaj. Cicho jęcząc potrzymała jego kutasa w ustach jeszcze przez chwilę, po czym oblizując go całego wyciągnęła go na zewnątrz.
- Jak często mówią ci, że świetnie ssiesz? - po chwili odpoczynku spytał mężczyzna.
- Jestem księżniczką, idioto. Gdyby ktoś tak powiedział... przed tym... to mogłabym go ściąć.
- Rozumiem. Ale świetnie ssiesz.
- Dziękuję. - Nachyliła się do niego od tyłu, kładąc swoje spocone już dłonie na jego klacie. - A ty chyba możesz podziękować mi w inny sposób. Wiesz, dalej jestem mokra.
Tyle wystarczyło, aby siły wróciły do celnika. Podniósł dziewczynę jedną ręką i oparł ją o stół, tak że była do niego wypięta i już miał wsadzać do środka, gdy ona mu przerwała:
- Język. Chcę poczuć jeszcze twój język. Świetnie poradziłeś sobie z palcami, ciekawe jaaAAAa! - nie skończyła mówić, gdy on uklęknął, objął jej nogi ręką i podnosząc Qiyanę, zaczął lizać jej cipkę.
- Thk Dbsze?
- Taaaak... - oceniła Qiyana, opadając na stół i zatapiając wzrok w nieokreślonym punkcie na zagrzybionej ścianie posterunku. - Czy możesz wreszcie mnie zerżnąć? - pół wyszeptała, pół wyjęczała dziewczyna. Strażnik nie potrzebował drugiej prośby. Odłożył Qiyanę na ziemię, zdjął z siebie przepoconą koszulę i zaczął wciskać się do środka. Sprawiało to na początku problemy, aż dziewczyna musiała zagryźć wargi, ale z czasem rozluźniła się i pozwoliła mężczyźnie całkowicie zawładnąć swoim błyszczącym od potu ciałem. Co chwilę powtarzane, rzucane coraz mniej świadomie "Tak", "Mocniej" i "Proszę" niesamowicie podniecały mężczyznę. Znudziła mu się pozycja na korpo-pieska, złapał dziewczynę za włosy i zaczął ruchać ją na stojąco, od przodu. Całował ją jednocześnie w usta, a gdy przestał, zobaczył że oczy uciekają jej pod powieki.
- Ale jesteś piękna, ale zaraz zemdlejesz.
- Włosy... proszę, ciągnij mi włosy, sługo..
Lekko ten "sługa" wyprowadził go z równowagi, ale zauważył że dziewczyna pewnie nie wie, gdzie się teraz znajduje. Posłusznie spełnił jej polecenie, szarpnął za włosy i oparł ją twarzą o ścianę, podnosząc jedną z jej nóg, aby ułatwić sobie dostęp do jej cipki. Rżnął ją, a ona dalej jęczała losowe słowa, nie mogąc zrozumieć co się z nią dzieje.
- Mała, jestem blisko.
- W środku... to rozkaz...
- Jak chcesz, szmato – zręcznie odpowiedział strażnik i po paru mocniejszych szarpnięciach doszedł. Leżeli potem przez dłuższą chwilę razem.
 - To było niezłe, księżniczko. Ale niedługo przyjedzie moja zmiana, sądzę że powinnaś uciekać. Pieczątki masz na stole, razem z rozpiską co i jak. Ja sobie tutaj odpocznę.
- Dzięki... dziękuję panu bardzo. Jeszcze jedno - pocałowała go w usta - byłeś świetny. Aż żałuję, że muszę uciekać.
- Przestań pierdolić. Uciekaj, w końcu jesteś tylko niewinną dziewczyną.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Paweł Więcek

Pierwsze opowiadanie, proszę o sugestie! Piszę dla zabawy, nudzi mi się na kwarantannie. 


Komentarze

Noxianin0214/06/2020 Odpowiedz

zajebiste opowiadanie rób kolejne fajnie nawiązuje do ligi i się dobrze czyta


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach