Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Najwieksi wrogowie

Mecz quidditch skończył się wygraną Hogwartu. Zwycięska drużyna gratulując sobie dobrej gry, szli do szatni przebrać się i umyć pod prysznicem. Ron Weasley jak zawsze został trochę dłużej po meczu, żeby poćwiczyć latanie na miotle. Nie potrzebował tego dodatkowego treningu, zwłaszcza, że w meczu dał z siebie wszystko i teraz czuł się wycieńczony, ale nie chciał razem z chłopakami barć prysznic. W Hogwarcie nie było oddzielnych kabin, była jedna duża łazienka, gdzie nadzy chłopcy stali koło siebie. Zawsze po meczu wymyślał jakąś wymówkę, czekał aż reszta drużyny skończy i wyjdzie. Jego kutas, w porównaniu do reszty chłopaków, był dużo większy, wyglądał jak jakieś dziwadło z wielkim czymś dyndającym między nogami. Raz kiedyś, jak Harry go zawołał, wszedł do łazienki, gdzie cała drużyna stała koło siebie i namydlali się pod lecącą wodą. Stał tak i patrzył jak ręce chłopaków przesuwają się po ich nagich ciałach, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa. Lewy skrzydłowy, John, akurat czyścił swojego fiuta, jednak robił to tak dokładnie, że się podniecił i w tym momencie stał w całej swojej okazałości. Ron nie mógł oderwać wzroku od tego pięknego drąga. Patrzył jak ręka chłopaka jeździ góra dół, namydlając członka, a na buzi chłopaka pojawił się grymas rozkoszy. Poczuł, że sam robi się twardy i zaraz jego kutas wyskoczy na zewnątrz.
Zawstydził się, zasłonił kroczę ręką i wybiegł z łazienki. Od tamtej pory zawsze czeka aż będzie sam i wtedy idzie się umyć.
Tak też było dzisiaj.
Nie musiał czekać długo. Po wygranym meczu, mieli iść świętować wygraną, także każdy szybko zrobił, co miał zrobić i poszedł na imprezę. Nasłuchiwał cały czas, tak żeby usłyszeć ostatnią osobę wychodzącą z szatni. W końcu , sam, mógł w spokoju wziąć prysznic. Zdjął koszulkę, spodnie, i kiedy już miał ściągać majtki usłyszał odgłos otwieranych drzwi.
- nie możliwe, żeby tak wygrali, muszą używać jakiegoś dopingu – usłyszał głos kogoś wchodzącego.
- przeszukamy ich szatnię, na pewno coś tu znajdziemy – ktoś odpowiedział. Znał ten głos doskonale, nienawidził go, to na pewno był on,Draco Malfoy.
Szybko starał się założyć spodnie i  się schować, zanim go zobaczą. Byli szybsi. Zastali go, stojącego tyłem do nich, w samych majtkach.
- o kogo my tu mamy – Vincent, grubszy chłopak, jeden z pupili Malfoya, pokazał palcem na Rona.
- o, Pan Weasley, jeszcze tutaj, myśleliśmy, że wszyscy Gryfindorczycy poszli już świętować – skomentował, jak zawsze ze swoim szyderczym uśmiechem Malfoy.
Ron odwrócił się twarzą w stronę slytherinów. Stał w samych bokserach, starając się zasłonić krocze, jednak jego ręce nie były wstanie zasłonić całego kutasa, przez co dobrze odznaczał się przez cienki materiał. Trójka gości od razu skierowała swój wzrok na tę wypukłość na majtkach Weasleya i wpatrywali się z otwartymi ustami.
- wyjdźcie i zostawcie nas samych, przesłucham go i wyciągnę potrzebne informację – po długiej przerwie, która dla Rona wydała się wiecznością rozkazał Malfoy. Chłopaki z lekkim ociąganiem posłusznie wykonali rozkaz swojego lidera.
Draco nie odrywając wzroku od wielkiej pały, czekał aż pozostała dwójka wyjdzie.
- widzę, że Pan Weasley cały czas ukrywał takie piękno przed nami – odezwał się kiedy już zostali sami. Ron nie widział o czym Draco mówi. Nic nie odpowiedział, wpatrywał się w niego i czekał na rozwój wydarzeń.  Byli swoimi największymi wrogami, nie wiedział co ma zrobić i co zamierza przeciwnik. Do pasa przypiętą miał różdżkę, w każdej chili mógł sięgnąć po nią i użyć przeciwko niemu. Zamiast tego podszedł do niego i przejechał palcem po jego nagim torsie. Ron poczuł jak lekki dreszcz przeszedł mu po plecach. Postanowił poczekać na rozwój wydarzeń.
- masz tu pięknego kutasa – Draco, teraz już stał bardzo blisko. Szepnął mu do ucha a zaraz potem lekko ugryzł koniuszek. Ręka Slytherina wylądowała na fiucie Rona i zaczął go masować przez bokserki. Chciał się cofnąć, odskoczyć, ale Malfoy chwycił go mocno drugą ręką za głowę i pocałował namiętnie. Ich języki się spotkały i zaczął się taniec. Całowali się tak przez chwilę. Draco włożył rękę w majtki Rona i wyciągnął wielkeigo fiuta na zewnątrz, ważąc go w ręce.
- masz pięknego kutasa, taki duży, chcę go possać – mówiąc to uklęknął przed Ronem i nie puszczając fiuta z ręki skierował go sobie do buzi. Pocałował końcówkę. Przez ciało Rona przeszedł dreszcz rozkoszy, jęknął głośno.
- widzę, że podoba Ci się – włożył sobie końcówkę do buzi. Język zaczął poruszać się i polerować główkę. Mimo że włożył samą końcówkę w usta, wypełniała prawie całe wnętrze. Draco zaczął ruszać głową, nie wypuszczając wielkiego kutasa z ust.  Próbował włożyć sobie jak najwięcej, ale dochodził maksymalnie do połowy członka i potem zaczynał się krztusić. Ron poczuł jak fala ogromnej rozkoszy przechodzi po całym jego ciele. Zaczął poruszać dupą, jakby posuwał Malfoya w usta. Patrzył jak jego fiut wchodzi i wychodzi z ust kolegi, co sprawiło mu jeszcze większe podniecenie. Draco nie wypuszczając fiuta z ust, drugą ręką sięgnął po swoją pałę i zaczął się masturbował. Nie dorównywała wiekością kolosowi, który wypełniał całą jego buzie. Wyciągnął fiuta z ust, wstał i przyłożył swojego kutasa do kutasa Rona. Ślizgał się swoim po fiucie kolegi porównywał dwa członki.
- chcę tego twojego kolosa poczuć w mojej dupie – powiedział, pocałował w usta Rona i odwrócił się plecami do niego, pochylił się i wystawił Dupę. Weasle nie wiedział, co ma zrobić, stał i wpatrywał się w tyłek kolegi. Malfoy, nadal w tej pozycji, chwycił członka Rona i nakierował na swój otwór w dupie.
- pchnij aż cały zniknie.
Weasley złapał obiema rękami za pośladki i powoli wsuwał w odbyt. Na początku wsadził tylko główkę. Malfoy jęknął z rozkoszy, co dało Ronowi odwagę do posunięcia się dalej. Pchnął mocniej aż połowa jego członka zniknęła  w odbycie. Draco aż krzyknął z rozkoszy. Cofnął fiuta tak, żeby tylko główka się chowała i zaraz pchnął znów, ty razem mocniej. Oboje  naraz poczuli, jak dreszcz rozkoszy przeszedł przez całe ich ciała. Ron zaczął powtarzać te ruchy. Posuwał tak Malfoya coraz szybciej i za każdym razem starając się włożyć swojego kutasa coraz głębiej. Draco czuł jak wielki fiut kolegi porusza się w jego dupie, co sprawiało mu fale rozkoszy za każdym razem, kiedy Ron wpychał go w jego odbyt. Chwycił ręką swojego i się masturbował. Szybko jego rozkosz sięgnęła zenitu i poczuł jak orgazm przechodzi po całym jego ciele i eksplodował  spermą na swoją rękę i na posadzkę szatni. Nie przerywał walenia konia, a sperma wystrzeliwała na ziemię. Ron nie przestawał ruchać go w dupę przyspieszając, a jego ruchy stały się mocniejsze. Za każdym następnym posunięciem starał się głębiej włożyć. Wciskał jak najdalej, jednak udało mu się maksymalnie schować połowę olbrzyma  w odbycie. Poczuł, że zbliża się orgazm i zaraz wystrzeli spermą. Draco wyczuł to i wyciągnął fiuta z swojej dupy, uklęknął przed Ronem i zaczął mu obciągać. Wkładał do buzi, lizał główkę członka i spijał soki.
- dochodzę – jęknął Ron i salwa spermy wystrzeliła w usta Malfoya. Biała ciecz wpadła do buzi chłopaka, trochę wylądowało na policzkach i nosie. Starał się spić wszystko, włożył sobie członka do buzi i ssał wypływające soki. Czuł jak sperma spływa mu do gardła, jednak było tego aż tyle, że nie nadążał spijać i części uciekała bokami ust kapiąc na tors. Ron wydając jęki rozkoszy, trzymała fiuta w ustach kolegi, aż sperma nie przestała płynąć z jego członka. Draco przełknął, to co napłynęło do jego gardła i dobrze wylizał członka z pozostałości, które na nim zostały. Obaj oddychali ciężko z podniecenia.  Wielki kutas Weasleya, mimo że już opadnięty, pięknie zwisał przed twarzą Malfoya.
- jeszcze nigdy nikt mnie tak nie zerżnął – powiedział Draco i wstał nie wypuszczając z ręki miękkiego już fiuta Rona.
- nie myśl, że coś to zmienia między nami, nadal jesteśmy wrogami – mówiąc to masował członka. Weasley nic nie odpowiedział, podobało mu się, jak ręka kolegi poruszała się po jego przyrodzeniu.
- musimy to kiedyś powtórzyć – powiedział i pocałował Rona w usta. Założył spodnie i wyszedł nie odwracając się na kochanka. Weasle został sam, nagi. Zauważył spermę Draco na posadzce. Starł na palec, oblizał i się uśmiechnął.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





ewdardo

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach