Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zmuszona do zrobienia loda w windzie

Wracałam do mieszkania z uczelni, wracałam na nogach. To był ciężki dzień, masa wykładów, do tego dwie godziny w bibliotece – czułam się wypompowana. Nie myślałam o niczym innym jak tylko gorącej kąpieli i obejrzeniu z moim chłopakiem serialu. Tak. Tego było mi trzeba. Cholera, jak ja wytrzymałam w tych szpilkach tyle godzin? Jeszcze tylko chwilka.

Weszłam do bloku i przywołałam windę. Był wieczór. Dwie minutki i będę w domu. Nagle zobaczyłam jak obok mnie staje wysoki, potężny facet – wyglądał jak niedźwiedź. Kojarzyłam go. Miejscowy patus. Trząsł całą okolicą. Wytatuowany na rękach, łysy oraz w dresie. Poczułam od niego zapach wódki i potu. Też czekał na windę. Pomyślałam, że może pójdę schodami...

– Proszę, Pani przodem – powiedział i otworzył przede mną drzwi windy. Cóż za gentlemen...

Uśmiechnęłam się lekko i weszłam do środka – raz kozie śmierć pomyślałam. Wszedł za mną. Nacisnęłam na 8 piętro. W windzie było lustro. Ja, niewysoka brunetka o czarnych oczach, nawet na tych szpilkach wyglądałam przy nim jak dziecko. Zobaczyłam w lustrze, że facet taksuje mnie wzrokiem – naprawdę ładnie wyglądałam w makijażu, czarnej sukience i czerwonych jak krew ustach.

Nagle coś się stało, jakiś zgrzyt i winda stanęła, a wraz z nią moje serce. Wystraszyłam się. Cholera! Zaraz spadniemy! Przez chwilę się nie odzywałam. Winda stanęła, to było oczywiste. Trzeba było nacisnąć na pomoc.

– Musimy chyba wezwać pomoc – zaproponowałam nieśmiało. Facet budził we mnie lęk. Ja sama z obcym, pachnącym wódą goryle, zamknięta w windzie...

– Mam lepszy pomysł – powiedział.

Dopadł mnie w mgnieniu oka. Krzyknęłam.

– Nie drzyj się – zaczął. – Zrobimy tak. Już dawno cię spostrzegłem, jesteś najlepszą suką na tym osiedlu, a ja jestem tutaj królem. Biorę co chcę.

– Zostaw mnie! – Nie mogłam mu się wyrwać. Trzymał mnie mocno za nadgarstki. Z taką łatwością.

– Nie chce cię gwałcić, chociaż mógłbym i uszłoby mi to na sucho. Nie ma kamer w windzie, ludzie będą zeznawać na moją korzyść. Po prostu mi obciągniesz, obsłużysz króla i będziemy kwita.

– Chyba kurwa śnisz!

– Zastanów się. Mogę cię za chwilę zgwałcić. Mogę połamać twojego chłoptasia, i tak, doskonale wiem gdzie biega po nocy. Chcesz, żeby skończył jako warzywo? Co?

Nie chciałam tego. Nie chciałam żadnej z tych rzeczy. A tym bardziej zrobić loda jakiemuś zasranemu kibolowi. To było poniżej mojej godności, byłam przecież przyszłą panią psycholog, miałam narzeczonego, perspektywy. A on? Śmierdzące zero. Małpolud.

– Nie jestem dziwką! – rzuciłam stanowczo.

– Nie jesteś, jesteś dziesięć razy lepsza od każdej kurwy, jaką miałem. Tylko mi obciągniesz i rozejdziemy się w zgodzie.

Patrzyłam na niego ze złością. W jego mętne oczy. Był brzydki jak dzikus. Kwadratowa szczęka, twarz mordercy. Pieprzony samiec alfa. Nie miałam wyjścia. Lód to lepsze rozwiązanie niż gwałt.

– Okej – powiedziałam. – Zrobię to.

– Dobra studentka.

– Wyjmij go – rzuciłam szorstko, chcąc, żeby to już się zaczęło. Szybko i bezboleśnie.

– O nie. Ty masz się tym wszystkim zająć. Chcę widzieć pasję i oddanie kiedy będziesz mi ciągnąć. Nie żartuję. Masz mnie obsłużyć jak dziwka klienta. – wyznał i spojrzał mi głęboko w oczy. – Albo jakbyś to robiła swojemu narzeczonemu.

Ten jego perfidny, ohydny uśmiech. Byłam w kropce. Miał nade mną władzę. Tutaj, w tej windzie, naprawdę byłam jego dziwką. Nikim więcej.

Zdjęłam czarne szpilki i uklęknęłam przed nim – doszło nagle do mnie, że nigdy nie ssałam na kolanach, nigdy wcześniej, nikomu. Chwyciłam za jego dresy i obciągnęłam je od razu z bokserkami. On wyjął telefon.

– Co ty kurwa robisz?! – rzuciłam gniewnie.

– Moje zabezpieczenie jakbyś chciała pójść na policję. Chłopakowi się pewnie by nie spodobał ten filmik...

Pieprzony cwaniak!

– I tylko spróbuj mnie ugryźć. Nie chcesz wtedy wiedzieć co ci zrobię – oznajmił groźnie, przeraziłam się momentalnie. – No! Obrabiaj mi pałę! I włóż w to serce, bo jak nie będę zadowolony to i tak cię przelecę...

Usłyszałam jak włącza kamerę w telefonie. Super! Zmuszona do druta i do tego nagrywana. Totalne poniżenie. Ściągnęłam mu spodnie do kolan. O kurwa! Nigdy nie widziałam takiego bydlaka! A wcale jeszcze nie był w pełnym wzwodzie...

– Tylko się nie zakochaj – rzucił, widząc moją reakcję.

Wzięłam go do ręki – czułam jakbym trzymała baleron – i zaczęłam delikatnie walić. Zaczął twardnieć. Był gruby i długi, miał napęczniałe żyły. Istne monstrum.

– Patrz mi w oczy jak będziesz go wkładać do ust! – rozkazał.

Zrobiłam to. Skierowałam swoje czarne oczy na jego twarz, w jego oczy. Zobaczyłam w nich ogromne podniecenie. A potem powoli obłapałam swoimi czerwonymi, miękkimi wargami jego potężną, bordową żołądź. Ledwo mieściła mi się w ustach. Zaczęłam delikatnie ssać i naciągać skórę na penisie. Powolne, nieśmiałe obrabianie. Poczułam w ustach sól. Do nosa wdarł się przykry zapach śmierdzącego, niemytego chuja. A on jeszcze bardziej stwardniał. Ssałam i delikatnie trzepałam tak jakiś czas.

– Masz się do tego przyłożyć do kurwy! Masz do mnie mówić, teraz, zaraz! Masz mówić jak suka, która robi to z pożądania. Inaczej wjadę w tę twoją małą cipkę...

Wiedziałam o co mu chodzi. Chciał mnie zdominować. Pewnie nigdy nie robiła mu loda dziewczyna z taką klasą, lepsza od niego, inteligentniejsza. A ja nie chciałam, żeby naprawdę zgwałcił mnie tym potworem. Musiałam wyzwolić w sobie dziwkę, jeżeli chciałam przeżyć.

– Masz największego chuja jakiego obciągałam – wyznałam. Zaczęłam grać. Spojrzałam mu w oczy i mruknęłam seksownie. – Uwielbiam takie.

Uśmiechnął się. Właśnie o to mu chodziło.

Złapałam go mocniej za penisa i wpakowałam sobie najgłębiej jak mogłam. Nie wszedł za daleko, był za gruby. Przytrzymałam chwilę i wypuściłam ze stęknięciem. Wyżyłowane monstrum błyszczało od mojej śliny. Znów objęłam ustami nabrzmiałą główkę i poczęłam ssać, teraz mocniej i agresywniej. Stęknął. Podobało mu się to. A mnie coraz bardziej ogarniała dziwna huć. Przestał przeszkadzać mi smród potu czy słoność jego skóry. Powoli jakby upajałam się tym aktem, nim, jego męskością. Przestałam racjonalnie myśleć. Czerpałam przyjemność z obrabiania tak potężnego penisa. Wypuściłam go z ust i cały czas trzepiąc, sięgnęłam do jąder. Ogromny, wiszący brązowy wór. Polizałam go. Był mokry i słony. Śmierdzący. I jeszcze jakiś. To na pewno były feromony. Przyciągały mnie, omamiały. Lizałam mu jądra i waliłam gruchę jednocześnie i podobało mi się to.

– O to chodzi dziewczynko! – wyrzucił.

Byłam teraz jego dziewczynką. Jego. Króla bloku. Mojego króla.

Ssałam, obciągałam, plułam, brodę miałam całą w plwocinach, szminka musiała się rozmazać. Tak samo jak tusz. Na nagraniu musiałam wyglądać jak tania dziwka. A on stękał i jęczał i wiedziałam, że nikt nie zrobił mu takiego loda jak ja. Okiełznałam olbrzyma. Raz po raz oznajmiałam jaką ma wielką pałę i jakie mam szczęście mogąc ją ssać. Lubił to. Kilka razy złapał mnie za głowę i przytrzymał, tak, że się dusiłam. Lubiłam to.

I w końcu jego oddech stał się cięższy. Wiedziałam, że zaraz dojdzie i sprawiło mi to dziwną satysfakcję, przyspieszyłam ssanie, zdwoiłam wysiłki. Nie wiem czemu. Chciałam, żeby doszedł, bo to oznaczało koniec moich męk. Ale w tym było jeszcze coś. Byłam zadowolona z siebie, ze swojej roboty, z tego, że zaspokajam ustami najgroźniejszego faceta w okolicy. I nie wiem czemu, ale chciałam tej jego śmierdzącej spermy, jego patologicznego nasienia. Pierwotny, jaskiniowy instynkt. Byłam przecież samicą. A on samcem alfa. Nic dziwnego, że moje podświadome ja, wewnętrzna matka, kobieta zdolna do rozrodu, pragnęła mieć kontakt z jego DNA. Zwierzęcy dobór naturalny.

– Dochodzę! – wychrypiał.

Nie wyciągnęłam penisa. Został w moich ustach.

I po chwili poczułam tsunami, to było tsunami, gorącego, słonego i gorzkiego nasienia w moim gardle. Sperma zalewała mi całe usta. Starałam się wszystko połknąć, łykałam, piłam jak z węża, ale nie dałam rady, zabrakło mi tchu i wypuściłam go. Począł tryskać na moją twarz, na włosy. Hektolitry spermy. Jak bukkake. Tylko, że on był sam jeden. W końcu przestał strzelać, a ja złapałam jeszcze jego penisa i wycisnęłam z niego ostatnie krople i połknęłam. Miał ohydną w smaku spermę. I to mnie właśnie kręciło jak cholera.

Popatrzyłam na niego, w jego oczy i uśmiechnęłam się. Cały czas nagrywał.

– Spójrz w lustro – powiedział. – Wyglądasz jak najgorszy kurwiszon na świecie.

Spojrzałam. Ja, śliczna studentka, na kolanach przed zwykłym patusem, z twarzą umazaną białą mazią i czarnymi włosami klejącymi się od nasienia. Po brodzie skapywała mi błyszcząca sperma. Naprawdę wyglądałam jak kurwa. Jego kurwa.

– Mój król zadowolony? – spytałam, ściągając spermę z polików i wkładając ją sobie do ust. Zrobił ze mnie spermopijkę. Mogłabym połknąć jeszcze jeden,podobny ładunek. I kolejny...

– Jeszcze jak. Smakowało mleczko?

– Nie. Ale nie mogłam się opanować, żeby nie połknąć.

– Nie wiedziałem, że z ciebie taka sucz.

– Ja też nie. Czyli jesteśmy kwita?

– Jak najbardziej.

Patrzeliśmy sobie w oczy. Ja wciąż na kolanach, on górujący nade mną. Nie sądziłam, że dam się tak kiedykolwiek sponiewierać. Moje narzeczonemu bym nie pozwoliła. No cóż... W końcu miałam przed sobą prawdziwego mężczyznę, a oni po prostu biorą co chcą. Gdyby miał ochotę mnie teraz zerżnąć, z ochotą nadstawiłabym mu cipki, błagając w trakcie, żeby spuścił mi się w środku. Niestety nie zaproponował. Szkoda.

Później ogarnęliśmy się po tym wszystkim. Obmyłam twarz mokrą chusteczką, poprawiłam włosy, założyłam szpilki. Winda ruszyła do góry – nie wiem jak to zrobił. Potem pewnym krokiem wyszłam z windy i odeszłam, kręcąc tyłkiem jak puszczalska suka. Nie obejrzałam się za siebie. Wróciłam do mieszkania i szybko umyłam twarz i włosy. Mój narzeczony wszedł do łazienki.

– Jak minął dzień kochanie? – Podszedł i pocałował mnie. Z języczkiem.

Długo się z nim całowałam. Chciałam, żeby to poczuł. Poczuł smak nasienia, innego mężczyzny w mojej ślinie, nasienia samca alfa, wodza plemienia, którego suczką od tego dnia zostałam. I było mi z tym cholernie dobrze.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Marcel

Komentarze

Czytelnik20/06/2020 Odpowiedz

Świetne opowiadanie
Pisz dalej jesli możesz

proszę o kontynuację tego opowiadania...

Mordeczka24/06/2020 Odpowiedz

Dawaj dalej albo kolejne opowiadanie w tym stylu

Janet6/10/2021 Odpowiedz

Proszę o kolejna część


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach