Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Jak wyruchalem dziewczyne kolegi

Mój kolega Michał urządził pierwszą domówkę na nowym mieszkaniu. Mój kolega Michał miał też nowy samochód i dobrą pracę. Miał szarego, grubego kota. Miał też piękną dziewczynę, Zuzę, za którą wszyscy po cichu szaleliśmy. Znaliśmy się wszyscy ze studiów. Jemu jakoś się udało, my nie mieliśmy tak dobrej pracy jak on. Michał miał wszystko z rzeczy, które facet chciał mieć. I Michał na nic z tych rzeczy nie zasługiwał.

Był typową, zwykłą pizdą – niski, chudy wymoczek, znał się tylko na tym swoim programowaniu, był brzydki jak diabli i do tego kutas był niewierny. Często chwalił się, że jeździ na Roksę, bo jego Zuza nie zawsze miała ochotę na seks, nie zawsze kiedy on miał. Poza tym mówił, że Zuza ma za grubą dupę i woli ruchać kościste lachony. Nie lubiliśmy go. On o tym nie wiedział.

Na jego domówce wszyscy się spili, a on do tego stopnia, że poszedł sobie do sypialni i zasnął na amen. Część gości też się zmyła, więc gadaliśmy w mniejszym gronie, bez Michała, i gadało nam się o niebo lepiej. Siedziałem obok Zuzy. Miała piękne blond włosy, jasną, przyjemną twarz i niebieskie oczy. Rozmawialiśmy ze sobą, patrzyłem w jej niebieskie oczy i byłem podniecony. Była świetną laską, w moim typie. Wysoka jak na kobietę, z dużymi piersiami i wielkim tyłeczkiem. Nie było jakoś mocno gruba, może tylko lekko, ale dodawało jej to uroku. W końcu zostałem z nią sam na sam, bo wszyscy się zmyli. Piliśmy i gadaliśmy. Od zawsze mnie do niej ciągnęło. Nie mogłem znieść tego, że jest z takim frajerem.

– Podobasz mi się Zuza, kręcisz mnie jak cholera – powiedziałem bez ogródek, już któryś raz jej to powtórzyłem. Alkohol robił swoje.

– Żartujesz sobie – wyznała, śmiejąc się.

– Oczywiście, że nie. Podobasz mi się i podniecasz mnie jak żadna.

– Przestań.

Zaśmiałem się. Ona też. Napiliśmy się coli z wódką. Byliśmy nieźle porobieni. Wstała nagle, podniosła swoją słodką dupcię ukrytą pod krótkimi, obcisłymi szortami i poszła po kolejną butelkę do kuchni. Uda miała blade i solidne, nogi długie do samego nieba. Wpatrywałem się w nią jak zaczarowany, kiedy wracała. Usiadła obok mnie, bardzo blisko. Poczułem wtedy coś. Przyjemny prąd, jakieś ciepło bijące od jej ciała. Chciałem jej dotknąć.

– Michał śpi – oznajmiła. Pomyślałem, że to znak.

– Słuchaj Zuza – zacząłem. – Jesteś tak cudowna, że oddałbym wszystko by móc cię mieć.

– Jestem zajęta, mam chłopaka, tego co śpi za drzwiami! – rzuciła ze śmiechem.

– Mówię serio. Chciałbym się z tobą przespać – wyznałem. Byłem pijany jak diabli. Nic się nie liczyło. Prawda ze mnie wypływała wszystkimi porami.

– Że co?

– Chcę się z tobą kochać. Tutaj, teraz, zaraz.

Popatrzyła na mnie mętnym wzrokiem. Też była pijana i to bardzo pijana. Musiałem to wykorzystać, musiałem działać. Wiedziałem, że to jedna z niewielu szans, by się do niej dobrać.

Nie czekałem na odpowiedź tylko wpakowałem swój język do jej ust. Nie oponowała. Przez chwilę była nieruchoma. Ale w końcu poczułem jak jej język, jej wargi też zaczynają pracować. Chciała tego. Na pewno. Chciała tak samo jak ja.

– Nie mogę – powiedziała nagle, odrywając się od moich warg.

– Czemu?

– Nie mogę zrobić tego Michałowi.

– Michał na ciebie nie zasługuje.

Znów patrzyła na mnie z lekkim otępieniem. Położyłem jej rękę na bladym udzie. Było przyjemnie miękkie i gładkie. Coś cudownego.

– Ja nie umiem... – wyznała nagle. Głos jej się załamał.

– Czego nie umiesz Zuza?

– Kochać się.

– Jak to?

Westchnęła głośno, a potem napiła się drinka. Odstawiła szklankę i pociągnąłem nosem.

– Nie miałam nigdy z Michałem orgazmu. Mówi, że to moja wina – oznajmiła cicho.

– Głupi jest – stwierdziłem, bo taką laskę powinno się brać codziennie, ja bym przynajmniej rżnął ją dzień w dzień.

– Tak?

– Tak.

Nagle ona rzuciła się na mnie i wgryzła się w moje usta. Całowaliśmy się długo, zacząłem jeździć ręką po jej plecach, zjechałem na tyłek i macałem go z uwielbieniem. Oderwała się i powiedziała.

– Michał nie wie czego ja potrzebuję w łóżku.

– A czego chcesz?

– Ostrej gadki. Brzydkich słów. On mówi, że to niskie i niesmaczne.

– Czyli co byś chciała?

– Żeby facet mnie sponiewierał, zdominował. Nazwał podczas bzykania swoją suką.

Nigdy bym nie pomyślał, że Zuza może być typem takiej kurewki w łóżku. Nie wyglądała na taką – ułożona, ładna dziewczyna po studiach, ze spokojną pracą. A tu... takie kurwisko. Nie mogłem przepuścić takiej okazji, jak zerżnięcie koledze laski i do tego jej sponiewieranie. To było jak sen.

– Zaraz ci pokażę co to znaczy być z mężczyzną – powiedziałem wyzywająco i złapałem ją solidnie za tyłek. Potem pocałowałem.

Całowałem ją, potem zjechałem na szyję, żeby trochę rozgrzać jej cipkę. Zszedłem niżej, na jej duży dekolt i zacząłem cyckać jej piersi, wywaliłem je ze stanika. Miała ogromne cycki z wielkimi brodawkami. Dossałem się do nich. Smakowały słodko, jak mleczna czekolada. Miętosiłem jej bimbały, a moja ręka powędrowała do miejsca przeznaczenia. Począłem masować jej cipkę przez materiał jeansu. Zuza, spragniona chyba tego co miało się zaraz stać, zdjęła je szybko i odrzuciła na bok. Siedziała teraz obok mnie z piękną, różową cipką na wierzchu i z cyckami wystającymi z koszulki. Pomyziałem jej cipkę, dotknąłem łechtaczki i wykonywałem okrężne ruchy. Potem bez ceregieli wpakowałem dwa palce do dziurki i zacząłem robić jej palcówkę. Była już mokra jak diabli, soki wylewały się strumieniem. Oddychała ciężko. Prosto w moje ucho.

– Nie spuszczałem się od dobrych czterech dni, więc mam pełne wory spermy – szepnąłem jej na ucho. Sam siebie nie poznawałem, nie myślałem, że mogę być aż tak wulgarny. A to był dopiero początek. – Będę cię rżnął długo i mocno, będziesz kwiczeć i jęczeć. Zrobię z tobą co chcę, ty kurwo. Pragniesz tego? Pragniesz, żebym załadował ci mojego chuja między nogi?

– Tak... – wystękała. Cały czas ruchałem ją palcami.

– No to bierz się do roboty, cały czas siedzę w spodniach ty głupia szmato!

Zerwała się na kolana i dobrała do mojego rozporka. Z dzikością odpięła pasek, potem szybko zdjęła spodnie wraz z majtkami. Kutas stał już na baczność. Fioletowy z podniecenia, śmierdzący, bo nie brałem prysznica od rana. Chwyciła mnie tuż przy jajach i bez ceregieli wpakowała go sobie do ust. Zaczęła ssać jak szalona. O kurwa jakie to było intensywne! Obciągała z taką furią, bałem się, że chce zjeść mnie całego. Złapałem ją za głowę i mocno docisnąłem. Przytrzymałem. Miała głębokie gardło, wszedł cały, po same kulki. Po chwili poczułem, że próbuje się uwolnić. Pozwoliłem jej. Ze stęknięciem wypuściła kutasa z gardła.

– Podoba ci się to, co nie? Uwielbiasz tak głęboko, co? – rzuciłem, patrząc jej w oczy. Tusz do rzęs jej się rozmazał. Czarne smugi wokół jej błękitnych oczu. Kurewska poezja.

– Uwielbiam.

– Chcesz, żeby już ci zapakował?

– Chcę.

Chwyciłem kutasa i poklepałem ją nim po policzku, który z przyjemnością nadstawiła.

– Pytam czy chcesz, żebym w ciebie wszedł – powtórzyłem.

Zamiast odpowiedzieć, od razu podniosła się z kolan, zdjęła koszulkę, podeszła do fotela i na jego miękkim podłokietniku wypięła się w moją stronę. Blade, wielkie dupsko w całej okazałości patrzyło teraz tylko na mnie. To był zachęcający widok.

– Moja cipka nie może się doczekać – powiedziała i kusicielsko potrząsnęła tyłeczkiem. Tego było za wiele.

Podszedłem do niej od tyłu i pewnym ruchem wbiłem się po same kule. Jęknęła z rozkoszy. Przechyliłem ją jeszcze na tym fotelu, tak żeby mieć lepszy dostęp i zacząłem ją walić. To było coś! Ruchałem ją szybko i mocno, jak pies sukę. Z całych sił jebałem jej blade dupsko, które idealnie falowało, przyjmując kolejne pchnięcia z wdzięcznością. Nagle poczułem dłoń na swoim pośladku, poczułem jak dociska mnie, bym jeszcze głębiej w niej był.

– Lubisz tak ty dziwko, nie? Lubisz kiedy prawdziwy facet bierze cię jak zwykłą sukę? – zapytałem, cały czas ją ruchając. Czułem jak spocone jaja odbijają się od mokrych sromowych warg.

– Kocham!

Jej blade, kształtne pośladki klaskały w rytm moich uderzeń. Mój kutas był jak młot, waliłem ją bez opamiętania. Było mi tak dobrze, tak cudnie.

– Jesteś stworzona do brania cię od tyłu, wiesz? Nigdy nie rżnąłem lepszej dupy. Pewnie Michałek nie daje sobie z tobą rady, co? – spytałem.

– Nie dosięga – rzuciła tylko szyderczo.

Byłem do niej mocno doklejony, prawie leżałem na jej wielkim tyłku. Ruchałem ją teraz jak zajączek, szybko, intensywnie. Podbrzusze tylko trochę odrywałem od tej słodkiej dupci, bo zaraz z impetem znowu się do niej doklejałem. I nagle poczułem nadchodzący orgazm. To było kilka sekund.

– Dochodzę. Mam wyjść? – spytałem, bo nie chciałem przecież przez przypadek zrobić sobie bachora. Wszystko wszystkim, ale dziecko to nie było coś, czego pragnąłem.

– Możesz w środku. Biorę tabletki – wyznała.

Więcej nie musiała mi mówić. Ryknąłem mocno i wystrzeliłem gorącą salwą spermy w jej wnętrzu. Wykonywałem silne pchnięcia, raz za razem opróżniając swoje jądra, a ona dłońmi dociskała mnie do siebie.

– Lubisz, kiedy obcy facet kończy w środku, prawda? – spytałem, czując, że kończę się spuszczać. Do był ogromny ładunek. Wyposzczone jaja.

– Lubię. Nigdy nie miałam w cipce tyle spermy – wyznała.

– Dostaniesz jeszcze więcej skarbie, bo to nie koniec.

Mruknęła w odpowiedzi, a ja poruszyłem się jeszcze trochę i wyszedłem z niej. Nadziałem dziurkę Zuzy swoim nasieniem i czułem się z tym cholernie dobrze. Ona odwróciła się, opadła na kolana przede mną i wzięła kutasa do ust. Zaczęła delikatnie spijać z grzybka resztkę spermy. Potem przeszła do obciągania. Penis znowu mi stanął.

– Mam ochotę poujeżdżać tego drąga – wyznała i pocałowała czubek.

Położyliśmy się na kanapie. Wlazła na mnie okrakiem i nacelowała penisa na swój otworek. Nabiła się z nabożnością, westchnęła spragniona jebania. Po chwili zaczęła unosić się i opadać. Ruszała się, jakby jechała konno.

– Czuję go wszędzie, cholera! – wyznała, cały czas po mnie skacząc. – Michał mówi, że ma szesnaście, ale nic przy nim nie czuję. Ty musisz mieć ponad dwadzieścia!

– Mam suczko, mam.

– Idealna pała dla mojej cipki!

Przysunęła twarz do mojej i zaczęliśmy się całować. Złapałem ją za pośladek, a potem dałem solidnego klapsa. Huknęło. Piękny dźwięk. Idealny, miękki pośladek pod moją dłonią. Duży i soczysty. Jeszcze raz dałem jej klapsa. Jęczała.

– A teraz pokażę ci, co to kobiecy orgazm – szepnąłem jej do ucha.

Objąłem ją mocniej w talii, uniosłem biodra i zacząłem ją jebać. Podniosła tylko swój zadek, który znieruchomiał pod wpływem mojego natarcia. Waliłem ją jak szalony, pierdoliłem z całych sił. Czułem jak moje jądra latają z furią na wszystkie strony. Jej cipka płakała. A Zuza zaczęła ciężej dyszeć.

– To chyba to... – powiedziała.

Pocałowałem ją, chcąc zagłuszyć jej jęk. Poczułem jak drży na mnie, jej całe ciało doznało spazmów. Poczęła się wić. Pochwa na moim kutasie się zacisnęła. Chwilę to trwało. W końcu opadła na mnie i poczęła całować moją szyję.

– Mój pierwszy orgazm – wyznała.

– I nie ostatni – powiedziałem. – Wstań, poskaczesz po mnie trochę od tyłu.

Nie wiedziała za bardzo o co mi chodzi. Pomogłem jej się podnieść, sam usiadłem, opierając plecy o kanapę.

– Nabij się na niego od tyłu, oprzyj rękami o moje uda i do dzieła – poleciłem.

Zrobiła tak. Nieśpiesznie nabiła się na pałę swoją ciasną, słodką cipką. Kiedy wszedł w nią cały przeszedł mnie dreszczyk. To było przyjemne jak żadna pozycja. Położyła dłonie na moich udach i zaczęła powoli się unosić i opadać. Jej wielki, blady tyłeczek opadał a mnie z gracją, a cipka pochłaniała całą długość chuja. Po chwili zaczęła mnie już zwyczajnie ujeżdżać.

– Nie przestawaj skarbie, nie przestawaj – powiedziałem.

– Dobrze ci? – spytała, odwracając głowę. Przez moment widziałem jej twarz z profilu. Piękna kurewka.

– Rób tak dalej, a znowu wytrysnę!

Posłuchała mnie i przyspieszyła, młóciła dupskiem o moje podbrzusze. Unosiła i opuszczała tyłek, skakała po mnie jak po piłce gimnastycznej. Jej pośladki odbijały się jak sprężyny. Było mi tak dobrze, że długo nie wytrzymałem.

– Dochodzę!

Nie przerwała ani na moment, więc zlałem się ponownie, ponownie spuściłem do środka. Kilka strzałów spermy trafiło w jej spragnioną pusię. Zuza zwolniła. Teraz delikatnie nabijała się na pal, podnosiła i opadała nieznacznie, wyciskając kutasa co do ostatniej kropli.

– Wypompujesz mi całe jaja! – rzuciłem, śmiejąc się.

– Tego właśnie chcę!

Zeszła ze mnie i znowu wzięła się do obrabiania pały ustami. Był oporny, zmęczony. Dwa spusty. Mój rekord. Nigdy nie zlałem się z żadną laską dwa razy podczas jednego stosunku. Ale Zuza nie dawała za wygraną. Pieściła go, aż znowu stanął. Miała dar. Umiała wycmokać druta.

Położyłem ją teraz na plecach i wszedłem na misjonarza. Mój penis zaczął twardnieć z każdym pchnięciem, aż znowu był wielki. Nie omieszkała o tym powiedzieć.

– Jezu uwielbiam twoją pałę! Największy kutas jakiego miałam!

Uśmiechnąłem się i zacząłem znowu walić ją w swoim tempie. Czułem jak pot ścieka mi po plecach, po tyłku. Ona też była mokra. Ssałem jej nabrzmiałe sutki i wchodziłem po całości w cipkę. W końcu objęła mnie mocno nogami, poczułem jej łydki na plecach. Pocałowała mnie. Całowaliśmy się i pierdoliliśmy. Pieprzyłem Zuzę tak jak mi się podobało, jak jej się podobało, a za drzwiami spał nieświadomy Michałek...

– Dochodzę – wyszeptała i zaczęła powtarzać w kółko. – Dochodzę, dochodzę, dochodzę...

Nakręciło mnie to. Zebrałem w sobie ostatki sił i przyspieszyłem walenie. Doszła chwilę później, prawie krzycząc.

Przez jakiś czas leżeliśmy złączeni w miłosnym uścisku. Przytuliłem ją, cały czas mając chuja w jej cipce. Ruszałem nim lekko, leniwie. To był przyjemne.

– Dojdziesz jeszcze raz? – spytała mnie nagle, patrząc mi w oczy.

– Będzie ciężko.

– Postaram się najlepiej jak umiem. Wstań.

Podniosłem się i stanąłem na środku pokoju. Ona osunęła się na kolana i złapała mnie za chuja. Zaczęła go tarmosić i po chwili lizać moje mokre od potu jaja. To było przyjemne lizanie. Żadna mi jeszcze tego nie robiła.

– Chcę żebyś skończył mi w ustach – wyznała. – Nigdy nie łykałam spermy.

– No to zaraz będziesz miała okazję!

Wsunąłem jej pałę po same kule. Przyjęła to z entuzjazmem. Potem zaczęła obrabiać mi bolca – lizała, ssała, pieściła. Nie poddawała się. Walczyła. Najlepsze obciąganie, jakie mi zafundowano. Tarmosiła go z wyciągniętym języczkiem, pragnęła mojego spustu.

– Chcę twojej spermy – mówiła raz za razem. – Dojdź mi w ustach.

Działało to na mnie, te jej słowa zwykłej, taniej kurwy. Udało się w końcu. Wyciągnęła to ze mnie. Ciepło wypełniło mojego kutasa. Dochodziłem.

– Zaraz się spuszczę!

Wsadziła go szybko do ust i doszedłem w nich, wystrzeliłem ostatnią porcję spermy. Połknęła wszystko jak grzeczna suczka. Wytarmosiła go do końca, spiła śmietankę co do ostatniej kropli. Długo go miętosiła, naprawdę wycmokała całego do sucha.

– I co? – spytałem. – Smakowało?

Uśmiechnęła się w odpowiedzi i pocałowała czubek kuśki. Trzeci spust. Osobisty rekord świata. Nie wiedziałem, że tak się da. Przy takiej suce dało się jednak wszystko.

Potem wzięliśmy osobny prysznic, ubraliśmy się, chwilę pogadaliśmy. Powiedziała, że musi sprawdzić co u Michała, więc poszedłem do domu, do siebie. Na drugi dzień napisałem do niej. Nie odpisała. Dwa dni później zadzwoniła, że to co zrobiliśmy, było błędem i to wszystko przez alkohol. Powiedziała, żebyśmy o tym zapomnieli, bo ona naprawdę kocha Michała. Śmiałem się w duchu. Czekałem po prostu na kolejną taką domówkę. Wiedziałem, że prędzej czy później znowu ją zaliczę. Nie pomyliłem się. To jednak zupełnie inna historia.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Marcel

Komentarze

Michu20/11/2023 Odpowiedz

Moja też się puszcza. Jaram się tym


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach