Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Ja, Karolina - Dalam dupy murzynowi

Ostatnio rozstałam się z chłopakiem, nie obroniłam licencjatu, rodzice zapomnieli o moich dwudziestych pierwszych urodzinach, a na dodatek tego – albo z tego wszystkiego – przytyłam z dziesięć kilo. Nic się nie układało. Byłam w złym stanie. Dobrze, że chociaż pracę zachowałam.

No i brakowało mi seksu. Lubiłam seks ze swoim chłopakiem. Robiłam to tylko z nim, bo byliśmy parą od liceum. Nie miałam pojęcia, że chcica może być tak wielka.

Pracowałam w galerii, w sklepie i w tej galerii handlowej w ekipie sprzątającej pracował taki murzyn – nie był ani młody, ani stary, pewnie gdzieś po trzydziestce. Był średniego wzrostu. Łysy. Z twarzą jak wszyscy oni. Byłam wolna, sama. Pomyślałam, że go uwiodę. Właściwie zawsze miałam ochotę spróbować z czarnym i chciałam też, żeby pierwszy raz po moim chłopaku był inny, wyzwolony, taki zapadający w pamięć. Padło więc na tego murzyna. Raz kozie śmierć.

Któregoś dnia zaczepiłam go po prostu na przerwie – zrobiłam pełny makijaż, ułożyłam włosy, założyłam seksowną spódniczkę. Podeszłam do niego i spytałam bez ogródek.

– Masz ochotę na seks?

Zrobił wielkie oczy. Miał czarne oczy. Cały był czarny. Jak diabeł.

– Co?

Średnio mówił po polsku.

– Do you wanna fuck? I want fuck you – powiedziałam. Zrozumiał. Spytał czy żartuję. Pokiwałam głową na nie. Zrobił dziwną minę. Potem obejrzał mnie z góry na dół. Uśmiechnął się lubieżnie.

– Chodź – powiedziałam i złapałam go za rękę.

Poszliśmy do kibla dla pracowników, zaciągnęłam go tam siłą. Weszliśmy. Zamknęłam drzwi od środka. Przeczesałam blond włosy. Musiałam się chyba nieźle prezentować.

Murzyn popatrzył tylko i od razu przejął inicjatywę. Ściągnął spodnie i ujrzałam najdłuższego kutasa, jakiego do tej pory widziałam. Wisiał jak jakaś kaszanka. Gruby i długi. Żylasty. Nad nim znajdował się busz gęstych, kędzierzawych krzaków. Duże jądra zwisały luźno.

– Suck it – powiedział dziko.

Podeszłam do niego i uklęknęłam. Chwyciłam tą jego wielką, czarną pałę - ciężka była. Przełknęłam ślinę - bałam się. Mimo to objęłam nieśmiało wargami ciemną żołądź. Zaczęłam powoli, powolutku ssać sam grzybek. Smakował inaczej. Intensywniej. Lekko śmierdział i był słony od potu. Obciągałam, pomagając sobie jednocześnie rączką, którą robiłam długie, solidne ruchy. A pała rosła w moich ustach. Ogromny penis. Obrabiałam go z wyczuciem, ledwo dawałam radę. Nagle złapałam się na tym, że nie mogę doczekać tego, kiedy nim we mnie wejdzie.

Murzyn podciągnął koszulkę i przyglądał mi się z góry.

– I love your blue eyes – padło z jego ust.

Spojrzałam na niego. W jego oczy. Ssałam i patrzyłam mu w oczy. Trochę mnie to krępowało, ale widziałam, że mu dobrze. Kutas chyba całkowicie już stwardniał. Czułam na dole, że cipka jest mokra jak diabli – pierwszy raz tak szybko się podnieciłam.

– Wstań – powiedział niezgrabnie. – Od tyłu.

Podniosłam się z kolan, a on chwycił mnie za tyłek, położył łapę na moim pośladku. Byłam w butach na obcasie. Wzrostem byliśmy sobie równi.

– Masz kondom? – spytałam go.

– Nie – odparł i pokiwał głową. Chwycił mnie teraz za biodra, chcąc obrócić do siebie plecami. – Od tyłu chodź.

Dobrze wiedziałam, że chce mnie wziąć na pieska. Zastanawiałam się jednak. Nie wzięłam gumek, zapomniałam o nich cholera. Przegryzłam wargę. Spojrzałam na wielką, czarną pałę sterczącą między jego nogami. Nie było już odwrotu.

– No HIV – zapewnił mnie.

Pokiwałam głową, że rozumiem, a on masował mnie po tyłku, wsadził palce pod majtki i gładził skórę pośladków. Widocznie pragnął tylko mojej dupy. Nie było co zwlekać. Pozwoliłam mu w końcu się do siebie dobrać. Oparłam się o umywalkę i wypięłam w jego stronę. Było tutaj lustro. Widziałam dobrze jego całego, jego twarz i to co robił. Szybko zdjął mi majtki i spódniczkę. Moja blada, tłusta dupa uśmiechnęła się nagością. Polizał swoją dłoń i przejechał palcami po mojej mokrej pusi. Uśmiechnął się szatańsko. Potem zgiął trochę kolana i przyłożył główkę do otworka. Naparł bez ceregieli. Z początku bolało jak cholera.

– Be slow. It's to big – powiedziałam. Był cholernie za duży.

Położył swoje czarne dłonie na moich białych jak mleko biodrach i zaczął powoli mnie posuwać. Ból mijał. Cipka dostosowywała do rozmiaru z jakim przyszło jej obcować. Po chwili czułam już, że może wchodzić we mnie jak w masło. On też to chyba poczuł. Przyspieszył.

– Ładna dupa – powiedział.

Parsknęłam śmiechem, bo byłam wysoka, przytyłam i tyłek miałam teraz jak kobyła. Ale murzyni chyba naprawdę lubią takie wielkie tyłki.

Jednak po chwili przestało mi być do śmiechu, bo zaczął mnie mocniej walić. Ze swoim sprzętem robił w mojej pochwie pogrom. Patrzyłam w lustro i widziałam, że moje blade pośladki odbijają się od jego czarnego podbrzusza jak gumowa piłka. Falowały od uderzeń. Słyszałam ich miłosne klaskanie. A on patrzył właśnie na nie, tylko na nie. Jak zahipnotyzowany.

– Dobra cipka – wyznał i dodał zaraz. – Lubię.

– Fuck me hard – rozkazałam.

Posłuchał i zaczął mnie teraz zwyczajnie jebać. Jak pies. Byłam jego suką. Białą suką jakiegoś czarnego kundla. Magiczny kontrast chociaż to nie Ameryka. A jednak. Polki też mogą dawać dupy kolorowym. Powoli odpływałam, czując pracującego we mnie penisa. Było mi tak dobrze, tak dobrze...

Nie wiem jak długo mnie tak rżnął, ale wiedziałam, że nikt nigdy tak mocno tego nie robił. Była w tym furia. I dzikość. Mój chłopak nigdy mnie tak nie brał, chociaż też lubił od tyłu. Może nie potrafił zerżnąć mnie jak trzeba.

W końcu poczułam nadchodzący orgazm. Murzyn też miał się ku końcowi, powiedział o tym głośno.

– Coming!

– Wyjdź – powiedziałam po polsku. Nie mógł zrozumieć. Nie chciał. To bez znaczenia.

Poczułam jak wulkan gorąca wypełnia moje wnętrze. I w tym właśnie momencie doszłam i ja. Cipka zaczęła wariować, targnął mną dreszcz. A on mocno dociskał się do mojej dupy i zalewał moje łono murzyńskim nasieniem. To było cudowne. Przez tę krótką chwilę. Bo w końcu skończył i odkleił się od mojego tyłeczka. Wyciągnął ogromnego drąga, a sperma pokapała na płytki. Potem dał mi solidnego klapsa, poklepał mnie po zadzie jak zwykłą klacz rozpłodową. Oddychałam głęboko. To był silny orgazm.

– Must go work – powiedział w końcu i zaczął się ubierać. Nie pożegnał się nawet. Po prostu wyszedł. Opróżnił czarne wory, wykorzystał białą sukę i odszedł.

A ja zostałam w tym kiblu sama. Z wypiętym tyłkiem. Z cipką pełną nasienia jakiegoś nieznajomego murzyna. Podmyłam się pod kranem, potem ubrałam i wyszłam. Nie oglądałam się za siebie. Chciało mi się płakać. W domu miałam moralnego kaca, długo go miałam. Czułam się jak zwykła, tania kurwa. Kilka dni później zrobiłam test. Pierwszy seks z nieznajomym i od razu możliwa wpadka, niech to szlag! Na szczęście nie byłam w ciąży - nie chciałam być matką jakiegoś czarnego bachora – co powiedzieliby rodzice, znajomi?! Przyrzekłam sobie nigdy więcej bez gumek. Z kimkolwiek. Okazało się jednak, że krótko trzymałam się tego postanowienia, ale to już inna historia...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Marcel

To będzie seria o wysokiej blondynce z dużym tyłkiem, niebieskimi oczami i jej seks przygodach - Karolinie.


Komentarze

Gnom227/07/2020 Odpowiedz

Świetne dawaj dalej


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach