Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wolny dzien Vi (League of Legends)

 Dzień wolny. Nie wiadomo, czy na całym świecie istnieje chociaż jedno zdanie, które brzmiałoby tak słodko. Szczególnie w pracy, która stanowiła także zagrożenie dla mojego życia, nie tylko dla psychiki. Walka z szumowinami Piltover i Zaun zawsze była rzutem monetą – kto wie, może jebany ćpun będzie miał przy sobie pistolet i piękny sobotni dzień zmieni się w tragiczny sobotni dzień dla rodziny losowego policjanta. Zwykle chodzi o przemyt beczek z chemikaliami, w razie wpadki przemytnicy grożą rozbiciem ich. Bardzo rzadko kończy się na groźbach.
 Dzięki bogu od roku pomagała nam taka... dziwna kobieta z sił specjalnych. A także jej ludzie. Nigdy jej nie widziałem, ale słyszałem niesamowite historie. Podobno zamiast nóg miała dwa ostrza, nigdy się nie uśmiechała i potrafiła trafić kluczem za kazdym razem do zamka. Z rozmachu. Była tak dobra, że na sam dźwiek jej metalowych kończyn przestępcy czasami się poddawali. To dzięki niej ostatnio poluzowało się w wydziale kryminalnym. Bywały dni, w których nikt nic nie robił, a nawet Caitlyn zaczęła się spóźniać. Właśnie dlatego szefostwo wpadło na pomysł, aby zagwarantować w te piękne, letnie dni odrobinę wolnego dla pracowników. Po pierwsze, mogli to zrobić, a po drugie, nikt nie mówił, że będzą to płatne dni wolne.
 Tak więc siedziałem, fotograf kryminalny na przymusowym urlopie, w wagonie pociągowym nad morze. Na wczasy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz w ogóle opuściłem Piltover, a za godzinę miałem opalać się nad jeziorem Befond. Niesamowita zmiana sytuacji, a to wszystko dzięki temu, że Camille wkurwiła się na nieudolność policji. Opłaciło nam się opierdalać. Niesamowite, że liczne romanse z kobietami z wydziału zaowocowały jeszcze większą ilością wolnego. Pieniądze nie były problemem, nawet ćwierć pensji pozwoliłaby przeżyć mi w podwójnym mieście. No, a skoro mówią, że mam czas wolny, to chyba powinienem dobrze go spędzić?

 Życie jest piękne. Siedzę sobie na plaży i piję chłodną wodę, a to totalnie niedoceniany napój. Dzięki bogu, że jezioro nie jest w najlepszym stanie. Masa wodorostów, a drzewa zasłaniają słońce w taki sposób, że mniej więcej co dwie godziny trzeba się przenosić dookoła jeziora. Jest tylko jeden sprawny pomost, a samo jezioro jest za małe, aby łowić w nim ryby czy pływać łodzią. Dzięki temu wszystkiemu prawie nigdy nie ma tu ludzi. Mogę sobie spokojnie poleżeć, pospać czy poczytać książkę. Akurat mam taką świetną ze sobą, opowiada o romansie jakiejś yordlowej dziewczyny z samotnym rybakiem, a autor co chwilę umieszcza zabawne żarty, co sprawia...
- Ty tutaj? Haha, jak za dawnych lat! Siemka Dave!
Co sprawia... co sprawia, że mój urlop okaże się potworną stratą czasu, a ja będę skazany na spędzenie czasu z moją przełożoną. Mogłem to przewidzieć, w końcu znam to miejsce dzięki temu, że jej starzy zabierali mnie tu za dzieciaka.
- Cześć, Vi! Super cię widzieć, zdążyłem się baaardzo stęsknić od wczoraj.
- Ale czemu ty zawsze musisz być taki smutny? Nie znamy się tylko z pracy, pajacu.
Obróciłem się na drugi bok, aby ją zobaczyć. Szła boso, na ramieniu niosła szarą podróżną torbę, a sama ubrana byla w różowe, krótkie spodenki oraz w białą koszulę żonobijkę z dwiema dziurami na brzuchu.
- A ty co, przyszłaś tutaj na siłownię?
- Ehh... tylko taką koszulkę mam w domu, okej? Myślałem, że nikogo tu nie będzie.
- Cóż, w każdym razie nie ma tu nikogo wartościowego.
- Nie mów tak o sobie – powiedziała, uśmiechając się – jestes świetnym fotografem, no i jesteś zabawny. Czasami. Bardzo rzadko, jeżeli się nad tym zastanowić.
 Położyła swój ręcznik obok mojego i usiadła. Zwykle (przez pracę) tego nie zauważałem, ale w tej koszulce Vi wyglądała... dojrzale. Bardzo.
- No i po co tak się na nie patrzysz? Ile ty masz lat?
- Przepraszam, nigdy nie mam dość cycków. Chyba dopiero po sześćdziesiątce cycki zaczynają nudzić mężczyzn.
- Po sześćdziesiątce? A wiesz może, jak mówimy z dziewczynami na starego Jeffa?
- No, jak mówicie?
- Obleśny, stary erotoman.
- Zabawne. Wiesz, jak my mówimy na ciebie?
Wyciągnęła z torby browary.
- Chcesz? No, mów.
Wziąłem jednego i wypiłem łyk. Zimna woda jednak nie jest tak dobra jak Harnaś.
- Vi.
- Też zabawnie.

 Wypiliśmy w milczeniu piwerka. Vi nie mogła wytrzymać gorąca i zdjęła swoje ubrania, pokazując swoje naprawdę gładkie i wysportowane ciało, zakryte różowym stanikiem i majtkami. Leżeliśmy obok siebie, oglądając jezioro i rozmawiając o idiotach z pracy. Vi jak zawsze zaczęła opierdalać Travisa, który według niej miał tę pracę tylko dlatego, że ruchał się z Caitlyn na boku. Oparła głowę o moje ramię, a jedną dłoń położyła na moim brzuchu. Vi po paru piwkach robiła się bardzo przylepna.
- A ty? Chciałbyś wyruchać Caitlyn? Jak ten zjeb Travis?
- Jak mógłbym nie chcieć? Druga najlepsza dziewczyna w całej pracy.
Vi zachichotała, podparła brodę dłonią i spojrzała na mnie.
- A która jest najlepsza?
- Oczywiście, że ty. Ale to dlatego, że znam cię od lat, po prostu zdążyłem poznać twoje najlepsze strony.
- A jakie to strony? Poza cyckami i dupą – zaśmiała się szczerze, nachylając głowę tak, aby spojrzeć mi w oczy. Byliśmy tak blisko, że mogłem poczuć jej oddech i zauważyć, że pomalowała dziś usta na fioletowo.
- Nooo... jesteś silna. Masz fajną zbroję, czy co to tam jest – Vi niespodziewanie zachichotała - Zawsze potrafisz coś finezyjnie rozjebać. Jesteś zabawna, bardzo rzadko, z pewnością rzadziej niż ja – kolejny chichot – no i dbasz o nas.

 - A gdybyś miał spędzić noc z Caitlyn, robiłaby co tylko jej każesz, to co byś z nią robił? - zapytała, pociągając łyk z trzeciej puszki. - tylko bez planszówek, proszę.
- Na początku... nie wiem, nie jestem w tym dobry. Całowałbym ją, od ud w górę. Potem kazałbym jej położyć się na plecach i ruchałbym ją w usta. Zawsze chciałem to zrobić.
- No, też bym chciała to przeżyć. - powiedziała, przygryzając dolną wargę i dotykając mojej stopy swoją. Gdyby nie to, że leżałem, to mógłbym ukryć powoli podnoszącego się kutasa, a alkohol dodatkowo w tym przeszkadzał. Na szczęście nie zauważyła, więc mogłem kontynuować opowieść.
- Złapałbym jej włosy, oparłbym ją o ścianę i wchodziłbym w nią raz za razem. Skułbym jej dłonie za plecami i ruchałbym ją do świtu. Tak w skrócie, to bym z nią robił. - dłoń Vi dotknęła mojego kutasa przez majtki, lekko go pocierając. Spojrzałem się na dziewczynę. - Vi...
- Ciiii... kontynuuj. - mówiąc to, ściągnęła moje spodenki nie zmieniając swojej pozycji, gdy już nie dosięgała ręką, to pomogła sobie nogą, a dłonią waliła mi konia, bardzo powoli i metodycznie, w rytm fal bijących o brzeg. Nie protestowałem, to nie był nasz pierwszy raz, a w końcu miałem się wyluzować na tym urlopie. Poza tym jej ciało było... niesamowite. Płaski brzuch z delikatnymi mięśniami tworzącymi najseksowniejszy sześciopak świata, idealnie gładka skóra i długie, miękkie nogi.
 - Kazałbym jej wtedy wziąć moją pałę i walić mi konia, jednocześnie całuj... - nie zdążyłem skończyć, różowowłosa suczka przyssała się do moich ust. Złapałem jej cycek, a drugą dłonią złapałem jej włosy, odciągając ją od siebie.
- A co wtedy? - powiedziała, głośno dysząc. Dawno nie słyszałem tak błagalnego tonu.
- Rżnąłbym jej gardło. - mówiąc to, sprzedałem jej plaskacza, bardzo delikatnego, aby nie zepsuć klimatu. Położyła się na plecach, krzyżując dłonie pod swoimi plecami. Widać było, jak bardzo chciała być użyta, niemalże od razu otworzyła usta szeroko. Oparłem się rękami o boki jej brzucha, dociskając i uniemożliwiając jej wyciągnięcie dłoni, po czym wsunąłem fiuta do jej gardła. Po czym wysunąłem i wepchnąłem niemal po same kule, korzystając z niej jak chciałem. Była w środku bardzo wilgotna i miękka, gardło dziewczyny chętnie przytulało mojego fiuta, pulsując w rytm oddechów Vi. Jeździła językiem po całej długości, łaskocząc mnie kolczykiem, który miała na czubku języka. Po chwili zaczęła się szarpać, chcąc dać mi do zrozumienia, że nie może oddychać. Ale ja wiedziałem, że mogę sobie pozwolić na lekkie podduszanie. Puściłem jej brzuch i trzymając jej gardło przyśpieszyłem tempo. Jedną dłonią złapała mnie za jaja, lekko je masując, a drugą masowała swoją szparkę. Byłem bardzo blisko, więc wyjąłem kutasa z jej ust i podstawiłem zamiast niego swoje jaja.
- Kazałbym jej ssać moje jaja, jednocześnie trzepiąc mi ręką. - Vi zrobiła to, o co prosiłem, bardzo mocno przysysając się do moich kul, podczas gdy przesuwała dłonią w górę i w dół fiuta. W końcu zaczęła mocno nacierać samą główkę, co razem z pracą jej języka na moich kulach ostatecznie doprowadziło mnie do orgazmu. Całą spermę złapała do ręki, by ochoczo ją zlizać, uśmiechając się do mnie. Wstała, by zdjąć majtki, po czym usiadła naprzeciw mnie.
 - No i w czym ja jestem gorsza od niej?
- No w niczym, mówiłem, że jesteś najlepsza. Nie męczysz się zbytnio? - powiedziałem, patrząc się na rękę stymulującą jej cipę.
- Trochę, możesz mi pomóc.
Nachyliłem się, całując ją głęboko. Trzymałem jej różowe włosy, kontrolując długość i namiętność pocałunku. Nasze języki tańczyły ze sobą, a ja odkryłem, że dosłownie wszystko w jej ustach mnie podnieca – dotyk zębów, języka, ścianek ust. Ciepło panujące w środku, wilgoć i siła jej języka opierającego się mojemu. Puściłem ją i schyliłem się do jej dolnych warg, liżąc je w górę i w dół, jednocześnie penetrując ją palcami. Wszystko robiłem rytmicznie, lekko przyśpieszając do momentu, w którym mój chuj był gotowy do dalszej jazdy. Widząc to, odciągnęła mnie za włosy. Dyszała bardzo głęboko.
- Teraz... moja kolej. Połóż się na plecach.
 Zrobiłem, o co mnie prosiła, a ona zaczęła lizać mojego fiuta, patrząc mi prosto w oczy. Jasne było, że jedynie chce go postawić, by zacząć go ujeżdżać. Słońce świeciło, mogłem zobaczyć błyszczący pot na gładkiej twarzy Vi, na całym jej ciele. Po chwili lizania jeszcze raz wzięła go do ust i patrząc mi się w oczy, zaczęła ssać czubek, wolną dłonią ciągnąc skórę w górę i w dół. Po chwili jednak przestała ssać.
- Długo ci to zajmie? Chcę wreszcie sprawdzić, jak się zmieniłeś od zeszłego roku. - oznajmiła, patrząc się na mnie i uśmiechając się.
- Spróbuj go całego połknąć, od razu stanie.
- Ehh... przez ciebie zedrę sobie gardło – zaśmiała się. Probowała wziąć go całego, ale nie dała rady. Sugestywnie wskazała swoją głowę, co jak zrozumiałem, miało oznaczać, że mam jej pomóc. Nie zwlekając, docisnąłem jej głowę do mojego krocza, wzdychając głęboko. Po chwili już osiągnąłem erekcję, a Vi uśmiechnęła się i zaczęła się na mnie wdrapywać.
 Najpierw całowała mnie, jednocześnie masując fiuta, a po kilku sekundach lepkich pocałunków, dysząc zaczęła siadać na mnie. Pomogłem jej nabić się na chuja, a ona zaczęła mnie ujeżdżać. Na początku, jęcząc, ledwie mogła go zmieścić, ale udało mi się ją rozluźnić, gładząc jej udo i bok. No i metodycznie nabijając ją coraz głębiej. Po chwili złapałem jej twarz obiema dłońmi, wsadzając prawy kciuk do jej ust, lewą dłonią gładząc jej policzek, tylko po to, aby znowu lekko ją spoliczkować, co owocowało jej chichotem i jękami.
 Mocno uderzając, jej cipa połykała mojego kutasa. Dosłownie obciągała mi swoimi wargami, wpychając mojego fiuta do jej ciepłego i miękkiego wnętrza. Kręciła biodrami, sprawiając mi dodatkową rozkosz. Zmieniła pozycję i już nie siedziała wyprostowana, a nachylała się nade mną, coraz bliżej z każdym pchnięciem.
- D-dobrze ci? Oh... - spytała, dysząc i patrząc się na mnie swoimi głębokimi oczami.
- Vi, kurwa, nigdy nie było mi tak dobrze. Mogliby mi teraz wyrywać paznokcie, a nie byłbym w stanie krzyczeć. A... a ty?
- Ahhh... Mam podobnie.
 Zbliżała się coraz bardziej, aż cała położyła się na mojej klacie. Jęczała coraz częściej i głośniej, utrzymując dalej dzikie tempo. Sam zacząłem w nią wchodzić, przyśpieszając tempo maksymalnie. Złapałem i pociągnąłem jej krótkie włosy, by móc bez przeszkód całować szyję, która była zaledwie kilka centymetrów od moich ust. Przyssałem się do jej twardej szyi, czując na ustach każdy jej jęk.
 - S-słuchaj... Ja zaraz dojdę... Nigdy tak szybko nie doszłam.

Ja też dochodziłem. Trudno jest długo wytrzymać z taką dziewczyną, zarówno w łóżku, jak i w jej towarzystwie.
- Ja też, ustaw się na czworaka – poleciłem jej. Wiedziałem, że "na pieska" to jej ulubiona pozycja. Szybko w nią wszedłem, trzymając ją za biodra. Niemalże nią szarpałem, wsłuchując się w jej jęki. Chwyciłem jej włosy i ciągnąłem, a moja piękna Vi wydawała z siebie jęki, których nie spodziewałbym się nawet po najdroższych Zauniańskich kurwach. Po krótkiej chwili coraz szybszego ruchania, jej całe ciało przeszły spazmy, przez które położyła się na ręczniku. Podążyłem za nią, ruchając jej leżące, bezwładne ciało, którym wstrząsał potężny orgazm.
- Vi, dochodzę...
- Proszę, w środku, jestem na pigułce! Ahh! - powiedziała, a ja od razu się spuściłem i opadłem na nią. Vi była całkowicie rozjebana, leżała twarzą do ręcznika z wysuniętym językiem i pustym spojrzeniem. Pocałowałem ją w kark, co obudziło ją z ekstazy i osunąłem się na bok, na mój ręcznik. Patrzyłem na nią, zakładając bokserki – nie mogłem uwierzyć, że znowu wyruchałem tę niesamowitą dziewczynę. Poszliśmy za chwilę umyć się do jeziora.

 Leżeliśmy potem jeszcze przez dwie godziny na plaży, żartując i pijąc browary, oraz rozmyślając, czy ktokolwiek o zdrowych zmysłach w ogóle pije Tatrę. Albo Perłę. Powiedziała mi też, że zatrzyma mnie dla siebie. Jeżeli chce ruchać się z nią regularnie, to będę musiał ograniczyć się do niej. Cóż, to jakby ktoś powiedział, że nie mogę jeść nic poza pizzą – niby jest to jakieś ograniczenie, ale czy ktokolwiek by narzekał? No i kto wie, może kiedyś zapozna mnie z siostrą albo z samą Caitlyn.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Paweł Więcek

Nie chce mi się tego redagować, ale chyba jest dobrze. 

Jebać Dariusa, tej postaci w grze nie powinno być.


Komentarze

kolejne zajebiste opowiadanie , no to co teraz jebanie caitlyn ? :)

Ooo staary, dawno tak dobrze niczego mi się nie czytało, aż się normalnie mokra zrobiłam. Mam szczerą nadzieję, że napiszesz coś z Xayah <3


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach