Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Maz i wladca 3

Nad rankiem udałam się do biblioteki. Mimo że byłam bardzo zmęczona, wstałam dosyć wcześnie. Nie chciałam budzić Caspra, więc po cichutku ubrałam się i wyszłam. Przechadzałam się między wieloma regałami ogromnej biblioteki, szukając czegoś ciekawego dla mnie. Znalazłam wiele książek w całkowicie obcych językach, gdzie nawet nie kojarzyłam liter. Spacerowałam dosyć długo napotykając tytuły o legendach, przypowieści, najróżniejsze wykorzystanie ziół. Za wysokimi oknami biblioteki kłębiły się coraz ciemniejsze chmury, zwiastując pogodę zachęcająca do zostania w zamku. Natknęłam się na książkę o historii mojego nowego kraju a skoro mam tu spędzić resztę życia, to mogła bym się choć trochę dowiedzieć o jego przeszłości. Zaczęłam losowo przerzucać strony, napotykając wiele map oraz ilustracji, niezbyt dokładnych, ale to zawsze coś.

-Wcześnie wstałaś- wystraszona upuściłam książkę i spojrzałam w bok, gdzie na końcu alejki Casper opierał się o regał. Jak on to robi, że tak cicho się porusza?

-Tak, a nie chciałam Cię obudzić- powoli ruszył w moją stronę z nieodgadnioną miną.

-Doceniam to, ale nie chciałbym żebyś zgubiła się w zamku. Nie znasz go jeszcze tak dobrze jak ja- powiedział, podnosząc upuszczoną przeze mnie książkę.

-Na każdym kroku jest służba i ochrona, więc wątpię żeby tak się stało- wyciągnęłam rękę po książkę jednak Casper odłożył ją na regał.- Chciałam ją przeczytać.

-Nie dzisiaj. Nie zjadłaś jeszcze śniadania a wczoraj nie starczyło czasu żeby porozmawiać.

-Rozmawianie zajmie nam cały dzień?- rozumiem, że jest moim mężem, ale to lekka przesada, żeby ustawiał mi cały harmonogram.

-Mogłabyś się zdziwić- odparł krótko przyciskając mnie do regału. Delikatnie zagarnął mi włosy za ucho i chwycił za podbródek, abym na niego spojrzała. Przypomniało mi się nasze pierwsze spotkanie, również w bibliotece. Casper przyglądał mi się wtedy tak dokładnie, jak teraz. Nachylił się i lekko pocałował mnie w usta a następnie przesunął nimi do ucha.- Wiesz jak bardzo miałem ochotę cię zerżnąć, gdy cię pierwszy raz spotkałem?- zupełnie jakby mi czytał w myślach. Pomimo tego, że było to pytanie retoryczne, chciałam coś odpowiedzieć, jednak zupełnie odjęło mi mowę. Nie mam pojęcia jak to możliwe, że znam go tak krótko a on tak na mnie działa.- Po twoich ciętych odpowiedziach obrałem sobie za cel, żeby cię mieć. A wiesz dlaczego?

-Nie mam pojęcia, oświeć mnie- widząc jego zadziorny i ironiczny uśmieszek nie mogłam nie odpowiedzieć.

-Potrzymam cię trochę w niepewności i powiem ci później- przytrzymał mi ręce i mocno i krótko pocałował.- Chodź, widzę, że jesteś ciekawa a im szybciej wszytko załatwimy, tym prędzej cię oświecę.

Przy śniadaniu towarzyszyła mi Lucy, która w końcu się odnalazła po weselu. Siedziała obok i ciągle nawijała jak to wspaniale tu jest. Natomiast Caspra całkowicie pochłaniała rozmowa z Michaelem. Rozprawiali na temat dzisiejszych spotkań i o planach powiększenia królestwa. Niezbyt mnie to ciekawiło, więc wsłuchiwałam się w paplaninę Lucy. Z tego co mówi, jej komnata jest piętro niżej niż moja, na weselu poznała przystojnego faceta a mieszkanie bez nadzoru rodziców daje jej więcej swobody. Nie wiem, w czym ją ograniczali wcześniej, ale wolałam nie ograniczać jej entuzjazmu. Po śniadaniu udaliśmy się na jedną z sal, gdzie odbywały się audiencje. Raz na jakiś czas poddani przychodzili do zamku, aby dzielić się swoimi problemami z królem i jego doradcami. Siedziałam znudzona u boku Caspra niezbyt wsłuchując się w trwające rozmowy. Co jakiś czas, wydawał on ciche rozkazy służbie. Gdy wszystkie sugestie zostały przyjęte, udaliśmy się na obiad. Towarzyszyło nam kilku doradców Caspra, których poznałam wcześniej. Michael był jego ogólną prawą ręką, Patrick odpowiadał za finanse, James zajmował się sprawami armii, Arthur znał się na gospodarowaniu zasobami a Martin znał się na polityce zagranicznej. Długo debatowali podczas posiłku, podczas gdy ja zastanawiałam się, ile jeszcze to może potrwać. Nigdy nie towarzyszyłam ojcu w takich sprawach i jestem mu teraz za to ogromnie wdzięczna. Po sytym obiedzie na stole pojawiły się owoce i desery. Zjadłam kilka owoców i popijałam je winem. Casper wsłuchiwał się w długi monolog Martina.

-Nie jesz deseru?- spytałam go.

-Później zjem- uśmiechnął się i położył dłoń na moim udzie. Delikatnie masował je pod stołem przez materiał sukni, tak, że nikt tego nie widział. Po kilku minutach miałam już problemy z ukrywaniem przed innymi mojego podniecenia. Nerwowo wierciłam się na krześle, podczas gdy Casper nadal siedział niewzruszony. W końcu chwyciłam jego rękę i spojrzałam na niego wymownie, dając mu do zrozumienia, że lepiej będzie jak przestanie.- Coś nie tak skarbie?- spytał ironicznie.

-Mogłabym już odejść? Chciałabym odpocząć.

-Dobrze, idź do sypialni, za chwilę dołączę.

Widziałam triumf na jego twarzy i postanowiłam, że tak tego nie zostawię. Skoro miałam już wolne to postanowiłam, że wrócę do biblioteki po książkę o historii Canavar a później pójdę do komnaty. Szybko znalazłam odpowiedni regał, jednak książki już nie było. Przeglądałam sąsiednie półki w nadziei, że może ktoś ją przestawił, ale bezskutecznie. Zrezygnowana zaczęłam szukać czegoś podobnego, ale książki były tu poukładane losowo. Stwierdziłam, że wrócę tu innego dnia i na spokojnie coś znajdę. Odwróciłam się w stronę wyjścia a z niewielkiego stolika spoglądał na mnie oparty o niego Casper. Jak to możliwe, że go nie słyszałam?

-Co cię tak ciągnie do tych bibliotek?- uśmiechał się.- Mówiłaś, że jesteś zmęczona.

-Chciałam tylko wrócić po tę książkę z rana- sama nie wiem, po co mu się tłumaczę, bo widzę, że on się nieźle bawi. Podszedł do mnie i chwycił za włosy dosyć mocno, bo teraz patrzyłam prosto na niego.

-A chcesz dostać odpowiedź, na którą czekasz od rana?

-Aż tak ciekawa nie jestem- wzruszyłam ramionami. Skoro on tak pogrywa to ja też.

-Widzę, co próbujesz zrobić i odradzam.

-Nie rozumiem, o co ci chodzi- teraz jednak udało mu się mnie zaintrygować.

-Jesteś śliczna i inteligentna a twoja zadziorność do tego pasuje. Jednak teraz jesteś moja i jeśli przesadzisz, to po prostu spotka cię kara. Za takie drobnostki nie oberwie ci się mocno, dlatego lepiej się pilnuj, żeby nie przesadzić, bo nie jestem delikatny.

-Więc uważasz mnie za swoją własność i, że w strachu będę potulną owieczką wykonującą każdą twoją zachciankę?

-Nie chcę, żebyś się mnie bała, lubię twoje zachowanie, ale jesteś tu od niedawna. Możesz zachowywać się jak chcesz a konsekwencje, o których ci powiedziałem na pewno z czasem zaczną ci się podobać- wolną ręką chwycił mnie za pośladek i docisnął do siebie.

-Musiałabym wiedzieć, jakie są te kary.

-Z chęcią ci pokażę- stanął za mną i nadal trzymając za włosy, pokierował w stronę stolika, o który się wcześniej opierał. Pchnął mnie na niego i zadarł mi wysoko suknię.- Tutaj będę delikatny, więc spokojnie- powolnym ruchem gładził pośladek, po czym dosyć mocno w niego uderzył. Cicho pisnęłam, nie chcąc robić za dużego hałasu, bo w każdej chwili ktoś mógł wejść do biblioteki. Po kilku kolejnych klapsach byłam znów ogromnie podniecona, mimo tego, że skóra na tyłku strasznie piekła od uderzeń. Casper pochylił się nade mną i delikatnie przygryzł mi płatek ucha.- Niedługo będziesz mnie błagać o takie traktowanie- szepnął, jednocześnie wbijając się twardym kutasem w moje biodro. Nie byłam w stanie na to odpowiedzieć, więc tylko jęknęłam. Nie widziałam go, ale czułam, że się uśmiecha. W odpowiedzi na to wszedł we mnie brutalnie. Byłam tak zaskoczona, że próbowałam się odsunąć, jednak on to wykorzystał i przyszpilił mnie mocniej do stolika, tak, że ruszać mogłam tylko rękami. Po kilkunastu minutach wyszedł ze mnie i szarpiąc za włosy zmusił do wstania i odwrócił mnie przodem do siebie. Znów popchnął mnie na stolik i natychmiast jego kutas znalazł się we mnie. Było mi strasznie niewygodnie i próbowałam go odepchnąć, żeby choć trochę zwolnił, jednak on tylko chwycił mnie za nadgarstki i unieruchomił je po bokach. Po chwili poczułam zbliżający się orgazm i całkowicie przestałam się stawiać. Casper to wyczuł i od razu przeniósł jedną swoją rękę na moją łechtaczkę, którą zaczął szybko masować. Nie wytrzymałam długo i już po chwili nadszedł orgazm. Jęczałam i wiłam się pod nim a moje nogi przyciskały go jeszcze mocniej do mnie. Jednak on nie przestawał i dalej kontynuował szaleńcze tempo. Moja łechtaczka stała się już tak wrażliwa, że nie mogłam już dłużej wytrzymać.

-Proszę, przestań. Już nie mogę- on jednak wyglądał jakby się dopiero rozkręcał.- Błagam!- podniósł mnie i z pełną satysfakcją przyglądał mi się.

-Klękaj- widząc moje zawahanie znów chwycił moje włosy i szarpnął w dół.- To nie była prośba.

Nie miałam już nic do gadania. Posłusznie uklękłam przed nim, z jego pomocą i zamknęłam oczy. Nigdy tego nie robiłam a on dobrze o tym wie. Wiedziałam, że nie wezmę go w całości, bo jest po prostu za duży, ale wiedziałam też, że nie mam wyjścia. Nieznacznie rozchyliłam usta i wysunęłam język. Casper nie był jednak byt cierpliwy, bo wsunął go głęboko do gardła. Nie mogłam oddychać i zaczęłam się krztusić, ale moje próby odtrącenia go ręką były żałosne. Lekko poluzował ucisk i kontrolował ruchy mojej głowy. Po policzkach płynęły mi łzy a ja w myślach prosiłam, żeby to już się skończyło.

-Patrz na mnie- rozkazał a ja skierowałam zapłakane oczy w górę.- Masz wszytko dokładnie połknąć- dodał a po chwili poczułam w ustach jego spermę. Patrząc na niego wszytko dokładnie przełknęłam i odsunęłam się. Dotykając mojego podbródka dał mi znać, żebym wstała, po czym pocałował mnie w usta.- Ciąg dalszy w sypialni- nie czekał na odpowiedź, poprawił swoje ubranie, przerzucił mnie przez ramię i wyszedł z biblioteki.

-Hej! Mogę iść sama.

-Nie wątpię.

-Więc mnie odstaw!- zupełnie mi się to nie podobało.- Ludzie będą dziwnie patrzeć.

-Jestem u siebie i będę robił, co tylko zechcę.

Dalsze protesty nie miały sensu, więc podparłam się na jego ramieniu i milczałam. Droga do komnaty była krótka a po wejściu Casper od razu zamknął drzwi. W kominku już palił się ogień a na stole leżało kilka przekąsek. Łóżko było perfekcyjnie zasłane, za oknem trwała ulewa a w pokoju panował ogólny porządek. W mgnieniu oka stałam na podłodze a Casper zdejmował już ze mnie suknię.

-Połóż się i poczekaj- posłusznie usadowiłam się na łóżku podpierając się na łokciach i obserwowałam męża.- Złącz nadgarstki i wyciągnij do mnie- skrępował je cienkim, beżowym sznurkiem i przywiązał do wezgłowia łóżka.

-Czy to konieczne?

-Nie, ale wolę nie ryzykować, że zaczniesz się szarpać- złośliwie się uśmiechając zaczął się rozbierać.- A jak będziesz za dużo gadać, to te słodkie usta zaknebluje- dodał nachylając się nade mną już zupełnie nagi. Prawą ręką stanowczo gładził moją nogę a lewą delikatnie dotykał ślady, które nie tak dawno zostawił na moich ustach i szyi. Ustami krążył po piersiach i sterczących sutkach, pozostawiając mokre ślady. Po niedługiej chwili byłam już zniecierpliwiona tymi niewinnymi torturami, więc zaczęłam nieznacznie wypychać biodra w górę. Jemu jednak się nie spieszyło i najpierw odwiedził palcami biodra i brzuch zataczając nieregularne okręgi. Nie zamierzałam go po raz kolejny dzisiejszego dnia prosić i błagać, ale cichutkie piski i westchnięcia same wydobywały się z moich ust. W końcu, bez problemu zanurzył w mojej cipce dwa palce. Poruszał nimi szybko i stanowczo a jego usta opuściły moje piersi, schodząc niżej. Po chwili Casper przestał i ułożył się centralnie między moimi nogami, rozchylając je szeroko.- Następnym razem zwiążę ci też nogi- powiedział stanowczo będąc na wysokości mojej twarzy. Ugniatając piersi zsuwał się znów na poziom podbrzusza. Ledwo wyczuwalnie przejechał językiem po mojej cipce a następnie włożył mi do niej palec. Drugą ręką masował pośladek. Nie trwało długo, gdy dołożył drugi palec i jego usta i język już nie traktowały mnie lekko. Wierciłam się i jęczałam, nie mogąc już dłużej wytrzymać, gdy nagle Casper podniósł się, chwycił mnie za biodra i odwrócił na brzuch. Zanim w jakikolwiek sposób zareagowałam, zgiął mi prawą nogę, uniósł biodra i wszedł we mnie do samego końca. Złapał za włosy a wolną ręką zadawał mocne klapsy. Teraz bolało bardziej niż wcześniej. W końcu poczułam nadchodzący orgazm a Casper zostawił już moje pośladki i włożył palec do moich ust. Dochodząc, ssałam mocno jego palec, czując jak rozkosz rozchodzi się po moim ciele. Casper jednak nie zwolnił a wyjął palec z moich ust i przeniósł go między pośladki. Powoli naciskał na moją drugą dziurkę, ale mi nie spodobał się ten pomysł i starałam się odsunąć.

-Dobrze wiesz, że i tak nie uciekniesz a na razie nie jestem brutalny- puścił włosy i chwycił pewnie za biodro. W międzyczasie cały jego palec znalazł się w mojej dziurce. Okazało się, że nie jest to wcale takie złe odczucie. Z początku trochę niekomfortowe, jednak teraz odczuwałam przyjemność i poddałam się całkowicie, wypinając się mocniej. Czując moją uległość w tej chwili Casper puścił biodro i przeniósł rękę na cipkę. Stanowczo poruszał palcami na łechtaczce i to wystarczyło, abym po raz kolejny czuła nadchodzący orgazm. Nogi drżały, nie mogąc wytrzymać napięcia. Gdy już miałam dojść, Casper wyszedł ze mnie i wyjął palce a swoim twardym kutasem wszedł prosto w mój tyłek. Ból zmieszał się z przyjemnością i nie mogłam powstrzymać jęków połączonych z krzykami. Powoli dochodziłam do siebie, gdy Casper szczytował we mnie mocnymi pchnięciami. Wyszedł ze mnie i zszedł z łóżka. Wrócił po chwili i rozwiązał mi ręce. Pomógł wstać i delikatnie objął w talii.

-Mam nadzieję, że wszytko w porządku- powiedział chwytając mnie w talii.

-Tak- odparłam oglądając ślady, które sznur zostawił mi na nadgarstkach.- Ale czy to było łagodne traktowanie?

-Całkiem łagodne nie, więc lepiej bądź grzeczna- rzucił, puszczając mi oczko.- Chodź, weźmiemy kąpiel.

Dosyć długo zeszło nam na wzajemnym obmywaniu się w gorącej wodzie. Następnie zjedliśmy kolację, rozmawiając o nieistotnych sprawach. Przed pójściem spać Caspra znów naszła ochota na seks, jednak tym razem zrobiliśmy to na dywanie przed kominkiem.

Gdy nazajutrz się obudziłam Caspra nie było. Obudził mnie wcześniej informując, że ma kilka pilnych spraw do załatwienia, ucałował w czubek nosa i szybko opuścił komnatę. Wstając, zaczęłam odczuwać skutki wczorajszego wieczoru. Kilka siniaków i zadrapań było w miejscach, których żadna suknia nie była wstanie zakryć. Gdy już w miarę doprowadziłam się do ładu postanowiłam udać się na śniadanie. Zanim dotarłam do drzwi, rozległo się pukanie. Była to jedna z dworek, Alice, która zabrała mnie na śniadanie. Następnie razem z pozostałymi dworkami Charlotte, Clarą, Nataly i Niną spędziłyśmy sporo czasu na jednym z balkonów. Siedziałyśmy na miękkich poduszkach, popijałyśmy wino i plotkowałyśmy. Właściwie to głównie one opowiadały o znajdujących się na zamku facetach. Po wspólnym obiedzie i deserze wróciłam do siebie, odpocząć i troszkę wytrzeźwieć. Drzemka została przerwana przez kolejne pukanie do drzwi. Jednak tym razem znajdował się za nimi Martin.

-Tak?- spytałam sennie.

-Jest tu król?

-Nie ma. Nie wiem, gdzie jest.

-Hmm, jasne- Martin dokładnie mi się przyjrzał, od góry do dołu, zatrzymując wzrok na krótko na moich zasinieniach.- W takim razie nie przeszkadzam.

Odszedł z głupim uśmieszkiem na twarzy. Nie przypadł mi on do gustu. Wcześniej dokładnie mu się przyjrzałam i widać było po nim, że traktuje innych z wyższością, jest przemądrzały i arogancki. Jednak liczyłam na to, że nie będę miała z nim za dużo do czynienia. Caspra spotkałam dopiero podczas kolacji. Odprawił wszystkich z jadalni i zostaliśmy sami. Wyglądał na zmęczonego, więc postanowiłam nie dręczyć go pytaniami, dlaczego był dzisiaj taki zajęty. Sam troszkę mnie powypytywał a po posiłku udaliśmy się prosto do sypialni. Jednakże zaraz po szybkiej kąpieli położył się do łóżka. Przytuliłam się do jego ramienia, ale zanim zdążyłam go o cokolwiek zapytać, on już spał. Zanim ja się odprężyłam, minęło sporo czasu, w którym rozmyślałam nad nadchodzącymi dniami.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Nie Ważne

Komentarze

Rousie22/07/2020 Odpowiedz

Czy będą kolejne części? Ta historia jest fantastyczna. Niesamowicie się przy niej podniecam 😈😈😈

Chabrowa31/07/2020 Odpowiedz

Czekam na C.D. 😍🔥


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach