Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Poczatek cz. 7

Kraków…miasto pełne uroku, klimatu, potrafiące zauroczyć i zachwycić nie tylko Polaków. Znane z wycieczek szkolnych, słynne głównie z uwagi na Zamek na Wawelu, Rynek, Kazimierz. Zapewne większość naszych rodaków choć raz tam było. W ramach obowiązków czy dla przyjemności. My też tam kiedyś spędziliśmy kilka dni szwędająca się z dziećmi po zabytkowych uliczkach by wieczorem wrócić do hotelu i paść na twarz ze zmęczenia. Teraz gdy Monika się tam wybierała byłem jednak świadom, iż zacznie je poznawać troszkę z innej strony. Byłem wówczas co prawda laikiem jeśli chodzi o nocne życie tego miasta, jednak coś niecoś o nim słyszałem. Wiedziałem o klubach usytułowanych w samym centrum, ulicach pełnych młodych i troszkę starszych ludzi potrafiących korzystać w pełni z życia. (Choć niewątpliwie część naszych rodaków mogła by uznać, iż jest to już przejaw sodomy i gomory). Ja jakoś wówczas specjalnym purystą nie byłem, ale brak szczegółowej wiedzy na temat planów Andrzeja troszkę mnie niepokoił…..,ale i podkręcał. Mogłem się tylko domyślać iż nie będą zwiedzać Zamku Królewskiego , a jeśli udadzą się w jego rejony to w innym celu. Moja wiedza na temat klubów ograniczała się do tej wyniesionej z czasów studenckich - była wiec dosyć „archaiczna” i byłem tego świadom. Chciałem się dopytać Moniki co zamierzają ale ona również  nie znała szczegółów. Była ze mną szczera. Po ostatnich przeżyciach zbliżyliśmy się ponownie do siebie, opowiadała mi o takich intymnych szczegółach , nie było wiec powodu by coś ukrywała. Gdy wiec zbliżył się piątkowy poranek i wynosiłem jej walizki pod blok skąd miał ją zabrać Andrzej, mój niepokój ciągle mieszał się z ekscytacja. Wiedziałem jedno - Andrzej jest poważnym biznesmenem, osobą usytułowaną, bogatą. Gdy wsiądzie do jego samochodu najgorsze co ją może spotkać to tylko to, iż zostanie wyruchana kilka razy, ze może również jej tyłek ugości jego kutasa. Pewnie tydzień temu uznałbym to i tak za koniec świata, teraz zaś po zaakceptowaniu jej zachowania, potrzeb, po prostu przez chwile martwiłem się tylko o jej bezpieczeństwo, o to czy Andrzej jej np. nie wywiezie do burdelu w Niemczech uznając iż potrafi się świetnie pieprzyc i może uzyskać dobrą cenę. Przyznam się, iż gdzieś tam  naczytałem takich rzeczy i taka obawa mi przemknęła przez głowę. Pewnie, że głupia, bez sensu ale była. Jasne że Andrzej to nie tego typu osoba, nie musi dorabiać w takim interesie, ale ja wówczas po prostu martwiłem się o żonę. Jeśli uznacie to za głupie pewnie będziecie mieli racje, ale tak wówczas rozmyślałem stojąc w pochmurny poranek z walizkami, patrząc jak pod blok podjeżdża jego auto. Andrzej wysiadł, podał mi normalnie jak by nigdy nic rękę, otworzył bagażnik. Gdy wkładałem tam walizki przywitał się z Moniką pocałunkiem w policzek. Ot, zwykły wyjazd służbowy - mąż odprowadza żonę która udaje się na konferencje, targi czy innego tego rodzaju „fuchę”. Byłem mu wdzięczny za to, iż tak to rozegrał. Gdyby nawet któryś z sąsiadów przyglądał się wyjazdowi Moniki nic by nie mógł podejrzewać. Nie miałby pojęcia, iż właśnie przed chwilą dozorowałem jak żona ostatnim rzutem oka sprawdza zawartość bagażu, ustala czy jest tam ta kusa koszulka, majtki, sukienka. Pakuje do kosmetyczki tabletki antykoncepcyjne. A ja tym wszystkim się jaram, wiedząc, iż będzie za kilka godzin ubierać to wszystko i kusić innego faceta. Ze zmieni swoją osobowość jak za dotknięciem różdżki. Może nie tyle zmieni co przestanie udawać, pozwoli swoim emocjom się wyrwać na zewnątrz, rozkoszować się w obcym mieście swobod, anonimowością. Gdy wiec całowała mnie w usta przed wejściem do samochodu, gdy delikatnie wsunęła mi język i chwile bawiła się moim, żaden z potencjalnych obserwatorów nie mógłby podejrzewać, iż właśnie jedzie się pieprzyć na dwa dni, a ja sam ją tam wysyłam. Chyba nawet najwredniejsza sąsiadka nie miała by podstaw do rzucania kretyńskich ,ale w tym przypadku zgodnych z rzeczywistością, wulgarnych dowcipów o „kurewce jadącej na gościnne występy”. Moja żona generalnie w bloku uchodziła i uchodzi za życzliwą, uczynną kobietę. Troskliwą i odpowiedzialną mamę, udzielającą się w różnych komitetach szkolnych . Gdy wiec auto ruszyło odetchnąłem troszkę - bałem się bowiem odrobinę występu Andrzeja, tego żże jakoś będzie chciał tak jak poprzednio zaakcentować, i to publicznie, czyją własnością jest Monika, na co może sobie z nią pozwolić. Przed blokiem nawet delikatne muśniecie pupci mojej żony mogło by nie ujść uwadze co niektórych wścibskich obserwatorów i przysporzyć nam kłopotów. Pozwolenie żonie na pewne ekscesy a robienie z nich „publicznej tajemnicy” czy chwalenie się nimi to inna sprawa. Andrzej okazał się jednak facetem na poziomie. Kurde, czy ja przed chwilą pomyślałem, powiedziałem o nim z sympatią? No właśnie. To nie był już wróg numer jeden, facet który „pieprzy moją żonę” tylko …hmmm, facet który się nią opiekuje, dba o nią i…ją „pieprzy”, zaspakajając potrzeby. Przewrotne? No chyba tak.

    Wróciłem do mieszkania. Czekało ich kilka godzin jazdy. Zapewne po podróży będą zmęczeni. Uznałem wiec, iż pierwsze jakieś informacje uzyskam od Moniki dopiero wieczorkiem. Umówiliśmy się bowiem, iż w miarę możliwości będzie mi relacjonowała przebieg „wypadu”, czy to w czasie rozmów telefonicznych czy po prostu poprzez smsy. Jak powiedziałem bałem się o nią, a po drugie wiedziałem już że mnie to kręci, iż tego typu kontakty pozwolą mi razem z nią przeżywać to wszystko. Ona zresztą też potrzebowała mojej „obecności” wsparcia, przyzwolenia, po to by móc w pełni się oddać temu facetowi, pozwolić wyruchać i móc czuć z tego frajdę. Siadłem przy biurku i rozpocząłem swoją walkę z kolejnymi kartkami zestawień, licząc, iż uporam się z tym do 12. Miałbym wówczas cały weekend wolny na przeżywanie tego wszystkiego z Moniczką. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk smsa. Odruchowo sięgnąłem po telefon otwierając wiadomość. Dopiero widok którzy rzucił mi się na oczy ostatecznie mnie oderwał od wykonywanej pracy, pomieszał rzeczywistość i walnął obuchem jak nieprzygotowanego szczeniaka. Nie był to bowiem sms tylko mms zawierający jedną fotkę z podpisem „Andrzej sprawdza czy zabrałam majtki”. Na zdjęciu widziałem zaś uda mojej Moniki z opuszczonymi spodniami i bielizną. Nie widać było dokładnie jej cipeczki - zakrywała ją bowiem męska dłoń. Jej ułożenie, a przede wszystkim ilość widocznych palców wskazywał iż jeden z nich znajduje się w niej w środku. Moja żona musiała wiec być już niezłe wilgotna. Mimo tego była w stanie złapać smartfona i zrobić fotkę. Dbała wiec o moje odczucia, o emocje. Byłem dla niej ważny. Kurcze, właśnie to mi wówczas przemknęło przez głowę. Nie licząc oczywiście narastającego podniecenia i galopu myśli związanego z analizą gdzie stanęli, czy to jakaś leśna droga, parking, czy przypadkiem obok nie przechodzą jacyś ludzie, czy ma orgazm, czy wypina swoje biodra a on ja pieprzy palcem, czy będzie ją tam ruchał ,czy zadowoli się jedynie wyjebaniem jej właśnie palcami. Na część tych pytań odpowiedz dała kolejna fotka. Zawierała ona penisa Andrzeja. Widziałem jak ściska go u nasady. Trudno było mi ocenić ile ma centymetrów, ale na pewno jego właściciel mógłby być z niego dumny. Tym razem ukłucie zazdrości było już umiarkowane, zdecydowanie przytłumione zadowoleniem, iż właśnie takim sprzętem przez najbliższe dwa dni Moja żonka będzie ruchana. No i delikatną obawą o jej tyłeczek. Zdjęcie było podpisane krótko „mniam”,  dodany był też uśmieszek. Widząc go wyobrażałem sobie minę Moniki zabierającą się do lizania tego kutasa, to jak delikatnie dotyka go języczkiem, jak powolutku wprowadza sobie jego główkę do ust, bierze miedzy wargi. Jak wyjmuje go i patrzy jak błyszczy nawilżony jej śliną. Jak ponownie się na nim nachyla a paluszkami gładzi, muska delikatnie jego moszne, jajeczka. Jak on twardnieje bardziej i bardziej, jak kładzie dłoń na jej włosach zmuszając delikatnie by wzmocniła ruchy, wprowadziła chuja głębiej, by objęła go mocniej. Jak jej ruchy połączone teraz z ssaniem wpadają w harmonie z jego ruchami bioder aż do samego strzału. Moje domysły potwierdza kolejny mms przedstawiający uśmiechniętą żoneczkę. Teraz musiał zrobić ją jej telefonem Andrzej. Jej powiększenie pozwoliło mi się delektować widokiem jego spermy na jej policzkach, powiece, nosku, ustach…..


      Nic wiec dziwnego, iż już przed wyjściem do pracy nic nie zrobiłem. Nie byłem w stanie. Mój organizm wrzał a myśli towarzyszyły im w aucie. Nawet po tym jak mi już napisała, że jadą teraz grzecznie autostradą, że dotarli do hotelu, że przebrała się w strój służbowy i idą na targi. Był to bowiem faktycznie wyjazd służbowy. Monika nie była tam co prawda potrzebna, firma bez jej udziału by nie upadła ale „oficjalnie” musiała przed kolegami i koleżankami udawać, że nie jechała tam tylko w jednym celu. By dawać dupy znudzonemu szefowi, by go odprężać po ciężkich negocjacjach. Wrócili do hotelu około 18. Nic wówczas się nie działo. Monika powiedziała mi bowiem, iż są zmęczeni i idą się po prostu zdrzemnąć. Każde w swoim pokoju. Później mają zaś udać się do jednego z klubów. Nie znała szczegółów. Umówili się iż przyjdzie już przygotowana do niego o 22. Czytając to też postanowiłem się zdrzemnąć by móc jej „towarzyszyć” całą noc. Zapowiadała się bowiem interesująco i tajemniczo. Moje przypuszczenia miały się zacząć powolutku potwierdzać. O 22 dostałem bowiem msms którego Monika zrobiła sobie w lustrze w swoim pokoju. Widać było jak stoi przed nim z uśmiechniętą , rozemocjonowaną buzią, ze zrobionym starannie makijażem, dosyć mocnym i przyznam trochę „kurewskim”, takim jakiego nie robi się na imprezy rodzinne, wesela. Ubrana była w sukienkę którą jej wybrałem, jej gołe szczupłe nogi robiły zajebiste wrażenia, odsłonięte do połowy uda wręcz kusiły by je spróbować rozchylić, linia bioder zapowiadała zajebiste atrakcje. Teoretycznie to było zwykłe zdjęcie, które można było umieścić na feceboku, czy NK, pochwalić się rodzinie. Ja wiedząc jednak gdzie i w jakich okolicznościach zostało zrobione mimowolnie sięgnąłem i zacząłem masować swoje krocze. Odpisując jej, iż wygląda zajebiście wyciągnąłem nawet kutasa i zacząłem delikatnie się nim bawić. Po chwili o mało nie eksplodowałem czytając jej smsa ,,Andrzej kazał mi zdjąć i zostawić u niego majtki. Kocham Cię,,

Tak jak uprzednio- proszę o uwagi- od nich zależy ciąg dalszy.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Adam Krak

Poproszę o komentarze


Komentarze

PeterK15/08/2020 Odpowiedz

Najlepsze opowiadanie, jakie ktiedykolwiek czytałem. Jedyne, czego mi brakuje, to więcej dialogów i może w przyszłości więcej ostrych zabaw (np deepthroat, rimming, double penetration, czy nawet gangbang),- oczywiście opisanych w sposob taki, jak dotychczas. Mistrzowskie opowiadanie.

Mariogr28/08/2020 Odpowiedz

Najlepsze opowiadania jakie czytałem, proszę o kolejne

Będą dalsze części ??

Misztal24/11/2020 Odpowiedz

Czekam Na kolejne, proszeeee


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach