Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Zwyczajna mimoza z wielka dupa

Miała tępy wyraz twarzy, ale dupsko jak białe złoto, więc robiło to z niej istotę niezwykle atrakcyjną. Zobaczyłem ją kiedy siedziałem w parku, na ławce. Przechodziła obok, w krótkich spodenkach, tak krótkich, że widać było pół tego jej tłustego, bladego tyłka. Sama natura, zero ćwiczeń, wielka, miękka dupa, którą dostała najpewniej po swojej matce. Nogi miała białe i grube – zarówno łydki, jak i uda. Koszulka odsłaniał jej pępek, więc boczki i brzuch wylewał się spod niej, ale nie bardzo obficie. Bliżej jej było do foki niż krowy. Była też w miarę wysoka. Weszła do sklepu osiedlowego. Czekałem aż wyjdzie. Wyszła. Poszedłem za nią. Szliśmy między blokami, potem skręciła w dziksze ostępy. Cały czas wpatrywałem się w jej potężny zad. Umiała nim kręcić, było w tym coś poetyckiego, a na pewno sprawiającego, że poczułem przyjemny ucisk w spodenkach. Byliśmy teraz w starym parku, bez ludzi. Dogoniłem ją i odezwałem się.

– Hej, ty, mała! Masz świetną dupę, mówił ci to ktoś?!

Zatrzymała się i odwróciła. Wzrok również miała nieobecny. Spojrzała na mnie niebieskimi oczami. Buźkę miała miłą, nawet ładną, ale trochę pulchną.

– Może – odparła sucho.

– Twój tyłek to ósmy cud świata.

– No może.

Nie zastanawiałem się długo nad propozycją, nie z takim kwiatkiem. Trzeba było kuć póki gorące. Miałem ochotę ją wypierdolić, solidnie zerżnąć to jej ogromne dupsko. Napaliłem się. Musiałem ją mieć.

– Słuchaj, dam ci dwie stówy jak pozwolisz mi się przelecieć – wyznałem bez owijania. Wyciągnąłem dwie stówy i pokazałem jej.

– Mam chłopaka – powiedziała. To było mało przekonujące.

– Dwie stówki w kilka minut. Chłopak o niczym się nie dowie. To super okazja na dorobienie, mówię ci.

Widziałem po jej twarzy, że mózg pracuje na pełnych obrotach. Przegryzła nawet wargę. Patrzyła raz na mnie, raz na pieniądze. W końcu się odezwała.

– Trzy stówy i mogę ci dać.

– Zgoda.

Wyjąłem trzy setki z portfela. Wyciągnęła rękę.

– Nie tak szybko kotku – powiedziałem. – Najpierw usługa. Chodź tutaj, za te krzaki.

Bez słowa poszła za mną ukryć się przed potencjalnymi przechodniami. To była niezła miejscówka, cicha i spokojna – widać było, że czasami odwiedzają ją tylko menele. Zatrzymała się, a ja złapałem ją za tyłek. Naprawdę miała soczysty ten kawał zada. Ścisnąłem jeden pośladek, poklepałem jak niezły towar i rozkazałem jej opuścić się na kolana. Zrobiła to. Wyciągnąłem na wpół twardego kutasa ze spodenek.

– Weź go do buzi – powiedziałem.

– Nie – odparła.

– Dalej, nie marudź.

Trochę się ociągając, wzięła w końcu do robienia pały. Chwyciła mnie za penisa i wsadziła szybko całą główkę do ust. Poczęła trzepać i ssać jednocześnie. Głowa chodziła jej bardzo szybko. Nie była mistrzynią, ale wystarczyło, żeby mi porządnie stanął.

– Dobra wypinaj się – rozkazałem.

Odwróciła się i wypięła swój wielki, blady tyłek w moją stronę. Ściągnąłem jej te spodenki razem z majtkami. Cipkę miała trochę zarośniętą, a pośladki blade jak śnieg i tłuste. Na biodrach widoczne były rozstępy. Naprawdę miała ogromną dupę. Uklęknąłem za nią.

– Masz gumki? – spytała.

– Mam – skłamałem. – Wkładam.

Nie odwróciła łba. Cały czas czekała na czworakach, aż w nią wejdę. Naprowadziłem bordową główkę na jej otworek i pchnąłem. Cholera. Była mokra jak diabli, jej cipka od razu przyjęła całą długość penisa, a nie miałem jakiegoś małego. Wyszedłem i znowu pchnąłem. Ślisko jak na lodzie. Cholera. Trafiło mi się niezłe ruchadło.

Zacząłem ją zwyczajnie pierdolić, podciągnąłem koszulkę za głowę, żeby moje nagie podbrzusze odbijało się od jej pośladków. Muszę przyznać, że jeszcze nigdy tak mocno nie rajcowało mnie ruchanie od tyłu. Jej dupsko sprawiało wrażenie stworzonego do brania na pieska, z całą pewnością warte było tej kasy. Odbijało się sprężyście, jak jakaś gumowa piłka. Skóra na pośladkach falowała w rytm uderzeń. No i cóż to były za dźwięki! Klaskanie jej białych pośladów przyprawiało mnie o zawroty głowy – jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby jebane dupsko wydawało takie dźwięki. Położyłem obie ręce na jej biodrach i przyspieszyłem. Jej cipka przyjmowała mnie ochoczo, jeździłem w niej jak w maśle. Zacząłem pierdolić ją coraz szybciej i szybciej, a ona nawet postękiwać. Trochę jak goryl. To też miało swój urok.

Nagle złapałem ją za blond włosy – miała kitkę – i podniosłem się na nogi. Stałem nad nią teraz, z ugiętymi kolanami, chwytałem za włosy i pierdoliłem. To była pełna dominacja, to się nazywało rżnięcie suki. Mój kutas opadał z impetem, szturmował jej cipkę, kuł jak młot. Młóciłem ją, a jej dupsko uniesione lekko do góry, przyjmowało kolejne pchnięcia. Ale to było rżnięcie! Patrzyłem jak zaczarowany na dwa poślady lekko ściśnięte między moimi udami. Patrzyłem na to jak cudownie trzęsą się pod wpływem miłosnych uderzeń, jak przyjmują mnie z wdzięcznością i ochotą. Dałem jej klapsa lewą dłonią, potem jeszcze drugiego. Teraz dojeżdżałem ją, trzymałem jedną ręką za włosy, a drugą wymierzałem klapsy jak jakiejś klaczy. O to mi właśnie chodziło! O takie pierdolenie! Szarpnąłem ją za kitkę, przyciągnąłem bliżej głowę – JĘKNĘŁA! Trzasnąłem otwartą dłonią o jej lewy poślad – był już cały czerwony. Jebałem ją ostro, srogo, zabójczo. Wyżywałem się jak dzikus.

Ale mogłem przecież, bo zapłaciłem jej. Była moją dziwką, więc brałem ją jak dziwkę.

I nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Ta suka jęknęła i zaczęła się trząść. Poczułem tam w środku drżenie. TA DZIWKA WŁAŚNIE DOSZŁA!

– Ty kurwo twój chłopak nie byłby szczęśliwy, że dochodzisz przy obcym chuju – wyrwałem i dałem jej potężnego klapsa.

– Od tyłu zawsze mam orgazm – wystękała.

– Nic dziwnego. Z takim dupskiem, chłopak młóci cię codziennie jak szatan, co?

Nie odpowiedziała nic. Widziałem tylko jak kiwa głową na tak.

Ruchałem ją jeszcze przez chwilę, kiedy też poczułem, że zbliżam się do końca. Przez chwilę miałem ochotę zalać jej cipkę swoim nasieniem, ale szybko zrezygnowałem. Nie chciałem mieć dziecka z jakąś zwykłą kurwą, nawet tak jebliwą jak ta. Spuścić się na jej tyłek też miałem ochotę, to mógł być super widok, jej blade poślady upiększone litrami spermy. Ale najbardziej z tego wszystkiego pragnąłem ją maksymalnie wykorzystać.

– Wstawaj – rzuciłem. – Obrobisz mi do końca.

Podniosła się z kolan i obróciła do mnie. Kutasa miała teraz na wysokości twarzy. Spojrzała na niego, a potem na mnie, jakoś dziwnie, pytająco.

– Zdjąłeś kondoma? – zapytała naiwnie.

– Tak – odparłem z uśmiechem i złapałem za kutasa. Główkę przyłożyłem do jej ust. – Wykończ go.

Znów złapała za chuja i tym samym sposobem co wcześniej zaczęła go obrabiać. Chwilę to trwało. Głowa chodziła jej w przód i w tył. Usta miała jak z gumy. Poczułem, że finał jest blisko.

– Połykasz? – zapytałem.

Cały czas obciągając, pokiwała głową na nie. Co za kurwa mi się trafiła. Poczułem, że dochodzę, że jestem tuż, tuż.

– No to teraz połkniesz.

Docisnąłem jej głowę mocno do siebie, wbiłem głębiej i poczułem, jak zaczynam tryskać. LECĘ! LECĘ! TO JEST TO! CHOLERA TO JEST TO!

Salwa za salwą strzelała do jej pojemnego gardła. Chciała się wyrwać, machała rękami i głową, ale trzymałem ją solidnie. Dymałem ją lekko w usta, spuszczając jednostajnie do środka. Kiedy opróżniłem do końca jaja, kiedy cały ładunek jaki miałem został rozładowany, nie puściłem jej. Nadal trzymałem ją za głowę.

– Nie zapłacę ci dopóki nie połkniesz spermy – wyznałem groźnie. – Rozumiesz?

Pokiwała głową, że rozumie.

Dopiero teraz wyszedłem z jej usteczek i spojrzałem na nią. Do oczu napłynęły łzy, a twarz zrobiła się czerwona. Buzię miała zamkniętą, pełną mojego cennego białka.

– Pokaż, ale nie wypluwaj – rozkazałem.

Pokazała. Miała tam pełno spermy wymieszanej ze śliną. Poruszyła językiem, prezentując mi ilość – cholera ile tego było!

– Połykaj!

Popatrzyła mi w oczy tym swoim tępym wzrokiem i zamknęła buzię. Potem usłyszałem chlupnięcie. Zrobiła to. Połknęła spermę jakiegoś nieznajomego gościa – jak zwykła, tania kurwa. Znowu otworzyła usta. Pokazała mi. Tym razem miała już pusto.

– Grzeczna suka – powiedziałem i wyciągnąłem portfel. – Masz. Tu są twoje trzy stówy.

Dałem je te pieniądze i podciągnąłem spodenki.

– Chłopak wie, że się kurwisz? – spytałem specjalnie.

– To mój pierwszy raz – wyznała.

– Serio? – Naprawdę byłem zdziwiony.

– Serio. W ogóle nigdy nie miałam innego faceta niż on. Dopiero dziś drugiego.

Trochę mnie to rozbawiło, ale pozytywnie. Co za sucz, miała jednego, jedynego w życiu chłopaka i dała się kupić. Pewnie na codzień mówi do niego słodko "misiu". Cholera. Od zawsze wiedziałem, że nie ma co ufać kobietom. Szczególnie tym głupim i z wielkim, seksownym tyłkiem.

– Słuchaj, lecę już. Ogarnij się. I lepiej nie całuj chłopaka, póki nie umyjesz zębów – poradziłem jej.

– Okej.

Odwróciłem się. Mogłem już sobie iść. Poszedłem.

– Ej, jakby co to możemy kiedyś znowu. – Usłyszałem za sobą.

Zaśmiałem się.

– Za dwie stówy – powiedziała głośniej.

– Może kiedyś – odparłem.

Poszedłem w swoją stronę. Pomyślałem, że kiedyś na pewno jeszcze raz z niej skorzystam, bo niezła z niej cicha dupodajka.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Marcel

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach