Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wzieta przez dwoch kolegow syna

Nie powinnam się na to cholera godzić, na pewno znalazłabym inne wyjście z całej chorej sytuacji. A tak? Dwa młode kutasy dojeżdżały mnie jak burą sukę. Na własne życzenie.

Poczułam jak mocnym szarpnięciem za włosy, odchyla mi głowę. To było tak szybkie, takie nerwowe, że prawie wypuściłam z ust penisa Jurka. Dobrze, że pomagałam sobie rączką. Poczułam i usłyszałam za sobą trzask. Kuba już po raz któryś klepnął siarczyście mój pośladek. Do cholery! Oderwałam się od obciągania i gniewnie spojrzałam za siebie. Chłopak jak urzeczony gapił się na mój tyłek. Tyłek, który z rozkoszą obrabiał.

– Nie tak mocno! – rzuciłam w złości.

– Dobrze – odparł zbywająco i dalej pierdolił mnie na pieska.

Jednostajne, silne rżnięcie. Pchał tak już dobrych kilka minut, jebał mnie od tyłu jak zwykłą klacz. Nie żeby było to nudne, lubiłam być brana na pieska. Trochę bolały mnie już kolana...

Jurek złapał za moją twarz i wsadził mi penisa w usta. No tak. Jeszcze ten gamoń...

Jurek i Kuba byli kolegami mojego syna. Nie chcę się tutaj zagłębiać w szczegóły, ale wyszło tak, że jakimś cudem znaleźli moje konto na seks-kamerce - musiałam dorabiać. Potem wiadomo, szantaż emocjonalny, ich żądanie seksu – mam trójkę dzieci, męża – no i moja zgoda. Umówili się, że dam i dupy w zamian za milczenie. Jednemu i drugiemu na raz. No i tak wylądowałam, w moim małżeńskim łożu, z dwoma młokosami z liceum, którzy dopiero co skończyli osiemnaście lat.

– Dobra! – rzucił Jurek. – Zamiana!

Kuba wyszedł ze mnie – oczywiście nie poskąpił sobie ostatniego klapsa – i przeszedł do przodu. Obrócili mnie na plecy. Jurek wszedł we mnie bez ceregieli. Dojeżdżał mnie teraz na misjonarza, ale zaraz podniósł, odchylił się trochę, tak żeby na mnie patrzeć. Rozchylił moje nogi, złapał za uda i zaczął wjeżdzać. Jęknęłam cicho. Było to lepsze niż jednostajne walenie przez Kubę, który właśnie wpychał mi chuja w usta. Wzięłam go i poczęłam ssać strasznie dużą główkę - penis Kuby wyglądał jak jakiś leśny grzyb z ogromnym kapeluszem. Dziwnie się go obciągało, ledwo mieściłam go w ustach.

Długo mnie tak walił, ale o orgazmie nie było mowy. Ci chłopcy raczej nie znali się na rzeczy. A może po prostu moja przyjemność nic dla nich nie znaczyła – byłam przecież tylko jednorazowym ruchadłem, naczyniem przyjemności, który chcieli wykorzystać na maksa. Jeszcze nie doszli. Nie mieli na sobie gumek – mam uczulenie na lateks, a tamte gumki tak samo powodują u mnie pieczenie. Kuba jedną ręką macał moją pierś. Trochę to irytowało, a nie podniecało.

Nagle Jurek wychrypiał.

– O kurwa, dochodzę!

Wyciągnęłam kutasa z ust i spojrzałam na niego. Oczy miał mętne, zapatrzone na mnie. Twarz całą czerwoną. Z pewnością był bliski finału.

– Masz wyjść – rozkazałam.

Posłuchał mnie. Po chwili wyskoczył ze mnie, a jego sperma poczęła tryskać jak z działa. Pierwsza, najmocniejsza salwa, trafiła najwyżej, na włosy, bo tuż obok mojej twarzy - na szczęście nie trafił na moją buzię! Kolejne doleciały na pierś i na brzuszek. Najwięcej białka wylądowało właśnie na brzuszku. Sporo tego było cholera, gęstej, białej mazi. Poczęłam zgarniać palcami nasienie i wycierać w prześcieradło.

– Nie spróbujesz spermy? – spytał nieśmiało Jurek.

Zaśmiałam się. On naprawdę myślał, że będę spijać jego śmietankę? Żaden to rarytas...

– To nie porno kochany – powiedziałam czule.

Kuba usiadł obok Jurka i złapał mnie za nogę.

– Teraz moja kolej – oznajmił Kuba. – Połóż się na brzuch.

Posłuchałam go. No nic. Jeszcze jeden wytrysk i będę mieć to z głowy. Oby szybko poszło.

– Unieś biodra – rozkazał.

Zrobiłam to, a on wsunął mi poduszkę. No proszę. Cóż za profesjonalista.

Po chwili poczułam jak wbija się we mnie i przygniata swoim ciężarem. Dokleił się do mnie i począł nieśpiesznie dymać. Pakował we mnie swojego nawet dużego chuja. Wsparł się na rękach i począł młócić. Odgłos nagiego ciała klepiącego o nagie ciało, rozchodził się chyba po całym domu. Przyjemne to nawet było, słuchać jak moje pośladki mlaskają o jego rozgrzane podbrzusze. Po chwili przylgnął bliżej moich pleców, położył na mnie i zaczął dyszeć do ucha. Cały czas heblował od tyłu, nogi rozłożył po bokach i walił, opadał potężnie. Wyglądało to jak parzenie u lwów. Kuba pocałował mnie nagle w kark. Po chwili spytał.

– Pocałujesz mnie?

Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Nie miałam ochoty się z nim całować. Całowanie jest czasami bardziej intymne od seksu.

– Pocałuj mnie proszę.

Odwróciłam głowę na bok. Jego wargi dokleiły się do moich. Wsunął mi język. Przez chwilę się opierałam, ale w końcu uległam. Całowaliśmy się teraz i muszę przyznać, że miał wprawę. Jego język wił się jak szalony. To było przyjemne jak diabli, bardzo intymne. Zawsze lubiłam romantycznie...

Nawet nie wiem, kiedy to się zaczęło dziać. To wszystko – uczucie bycia braną przez jurnego samca, jego dominacja nad moim ciałem, miłosne odgłosy, czy też nasze pocałunki. Było już za późno. Poczułam nadchodzący orgazm, więc jeszcze bardziej wpiłam się w jego usta. Przyszedł! Cholera! TAK! TAK! TAK!

I poczułam też jednocześnie jego orgazm, poczułam jak wbija się kutasem najgłębiej jak tylko może, i poczułam jego gorące nasienie zalewające moje wnętrze. Jakby wulkan eksplodował w mojej cipce. Jego wytrysk lawy tylko spotęgował mój orgazm. O JEZU!!! TAK! TAK! TAK!

Całowaliśmy się, on długimi pchnięciami spuszczał do środka, a ja odczuwałam jeden z lepszych orgazmów w życiu. Sama nie pozwoliłabym mu skończyć w środku, ale ten fakt, że to zrobił, że zrobił to bez pytania, był szalenie podniecający. Świadomość, że zalano moją dojrzałą muszelkę jurnym, młodzieńczym, silnym nasieniem. Poczułam się jak rasowa klacz, pokryta przez klasowego ogiera. Pomyślałam o wyniku tego krycia – dziwne, ale fakt, że mógł zrobić mi dziecko, szalenie mnie jarała. Oczywiście zabiłabym go gdyby mi je zrobił.

Kiedy moje ciało przestało drżeć, on też przestał. Wykonał jeszcze jeden czy dwa słabe ruchy i zastygł. Leżał na mnie teraz, ciężko oddychając, z kutasem w mojej pochwie. Pochwie pełnej jego młodzieńczego nasienia.

– Kocham panią – wyszeptał mi do ucha.

Zaśmiałam się tylko, ale dziwnie mnie to podnieciło. Dobrze jest jeszcze budzić pożądanie u takich młokosów, dobijając czterdziestki. Pocałował mnie znowu.

– Ja naprawdę panią kocham – wyznał.

Spojrzałam na niego. Miał coś w oczach, coś mówiącego, że nie kłamie.

– Nie przesadzaj. To tylko seks...

– Jest Pani moją pierwszą i kocham Panią.

Zachichotałam i kazałam mu ze mnie zejść. Podniosłam się, a chłopcy patrzeli na moje nagie, seksowne ciało. Zabawiłam sie z nimi, z przyjemnością oglądałam jak wpatrują się w mój tyłeczek, kiedy wychodziłam z sypialni. Poszłam do łazienki i powiedziałam im, że jak wrócę ma ich już tutaj nie być. Zamknęłam drzwi i zerknęłam do swojej myszki. Kropla spermy skapnęła na kafelki. Cholera. A gdyby tak?

Włożyłam palce do cipki, które momentalnie oblepiły się nasieniem. Nie. A może?

Raz kozie śmierć, pomyślałam i wzięłam te palce do ust, oblizałam je. Spróbowałam spermy. Po raz pierwszy w życiu... I nie po raz ostatni.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Marcel

Komentarze

Ghost21/08/2020 Odpowiedz

Dobre, czekam na więcej ^^

ziemniak22/08/2020 Odpowiedz

świetne opowiadanie, czekam na kontynuację...


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach