Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Szybki z nieznajoma mamuska w przymierzalni

Bycie przystojnym ma swoje ogromne plusy i to - cholera - jest mój największy atut, bo poza tym jestem całkowitym zerem. Na szczęście o tym wiem tylko ja i mała grupa osób. Lubię wykorzystywać moje dobrze zbudowane ciało i przyjemną facjatę. Najbardziej przydaje się to oczywiście do podbojów seksualnych.

Kręciłem się po galerii handlowej, kiedy to spostrzegłem stuprocentowego milfa, cholernie gorącą mamuśkę. Miała wszystko na swoim miejscu, a nawet dużo więcej – cyc ogromy, wylewający się w dekolcie, duże dupsko, pięknie odznaczające się pod sukienką, a do tego zgrabne nogi i ładną twarz. Chodziłem długo za tą blond kobietą. Wybierała, przebierała w tych sklepach, widać było, że ma hajs. I najlepsze było to, że mnie spostrzegła. Strzelała oczami w moją stronę co chwilę. Uśmiechałem się do niej. Ona do mnie. I tak chyba przez godzinę.

Cały czas wodziłem za nią wzrokiem i chodziłem po tych lokalach co ona. Nagle zobaczyłem jak daje mi znak żebym poszedł za nią do przymierzalni. To był kameralny sklep, mało ludzi, za to dużo przymierzalni. Widziałem jak wybiera ostatnią. Poszedłem za nią i stanąłem pod szarą zasłoną. Poczekałem chwilę. W końcu wszedłem.

– Przystojny jesteś – powiedziała mi. Głos miała dojrzały, trochę zachrypnięty, mniej seksowny niż można by było pomyśleć. No ale nikt nie jest idealny.

– A Pani jest piękna – oznajmiłem szczerze.

Zaśmiała się. Dobrałem się do niej, chciałem dopaść jej usta, ale odepchnęła mnie.

– Bez całowania. Tylko dymanie.

Zdziwiłem się, ale przytaknąłem. Cholera co miałem narzekać, nie?!

– Masz gumki? – spytała, dobierając się już do mojego rozporka. Chwyciła za pasek i zaczęła go zręcznie ściągać.

– Nie mam – powiedziałem. Naprawdę nie miałem.

– Dobra to wyjdziesz wcześniej – oznajmiła, wypuszczając mojego chuja na wolność. – Tylko za szybko nie skończ.

Opadła na kolana i zaczęła obrabiać mi druta. Wywaliła te swoje wielkie cyce na wierzch – matko co to były za cycki! Wielkie balony z ogromnymi brodawkami i aureolami wkoło nich. Obciągała nawet nieźle – ssała główkę i pomagała sobie rączką. Kiedy uznała, że już czas podniosła się i rozkazała.

– Dobra. Weź mnie od tyłu, na stojaka.

Dwa razy nie trzeba było mi mówić.

Obróciła się do mnie plecami i oparła rękami o ścianę, wypinając trochę w moją stronę. Uniosłem jej sukienkę nad tyłek i ściągnąłem majtki, które zjechały na kolana. Muszę przyznać, że dupsko miała kolosalne, dwa wielkie poślady jak jakieś arbuzy. Opalony miała ten zadek, ale z bladym paskiem w miejscu, gdzie nosi się majtki. Nakierowałem kutasa na cipkę i bez ociągania pchnąłem. Troszkę była ciasna, stawiała opór, ale zaraz nad tym popracowałem i po chwili wchodziłem w nią jak w masło. Zacząłem pierdolić ją mocno i szybko, jej wielkie poślady odbijały się od mojego podbrzusza, a miękkie były jak poduszki. Oczywiście mieliśmy tutaj w przymierzalni lustro. Widziałem więc, jak pod wpływem mojego walenia, jej wielkie bimbały fruwają na wszystkie strony. Oczy miała zamknięte, a twarz z całą pewnością mówiła o tym, że jej dobrze. Tyłek też prezentował się seksownie w tym odbiciu, trząsł jak galareta.

Złapałem ją za biodra i jeszcze mocniej dojeżdżałem. Czułem się świetnie, dawno nie miałem takiego bzykania. Zwykle kobiety chcą coś jeszcze od faceta, a tutaj nie. Chodziło tylko o rżnięcie. I dobrze. Potrzebowałem spuścić trochę z wora. Dymałem ją więc od tylca, posuwałem, młóciłem jak pies sukę. Dobrze mi było. Za dobrze. Poczułem, że finał jest tuż, tuż.

– Jeszcze chwila i dojdę – oznajmiłem jej.

– Wyjdź – powiedziała.

Dymałem jeszcze, przycisnąłem do jej miękkiego tyłka – o Boże jakie to było cudne! – i poczułem to. Cholera! Spóźniłem się!

Pierwsza salwa na pewno wylądowała w jej wnętrzu, dobrze to poczułem. Druga częściowo też strzeliła w środku. Wyciągnąłem go w końcu. Teraz trzepiąc energicznie, spuszczałem się na jej ogromne dupsko. Większość spermy wylądowała w rowku, ale trochę miała też na tych opalonych pośladkach. Otarłem jeszcze grzybkiem o ten miły rowek i wycisnąłem z penisa resztę białeczka.

– Nie zdążyłeś – stwierdziła.

– No nie – rzuciłem.

– Spuściłeś się we mnie – powtórzyła ze złością.

– Trochę.

Chwilę było cicho. Nagle się odezwała.

– Dobra. Spierdalaj, ja się tutaj ogarnę.

Nachyliła się do torebki, jej dupsko zrobiło się jakby jeszcze większe i zaczęła grzebać w torebce. Wyciągnęła mokre chusteczki i zaczęła wycierać sobie tyłek. Znowu się nachyliła, chcąc chyba to wszystko schować. Przyłożyłem na wpół twardego kutasa do jej szparki i znowu w nią wszedłem, powoli, powolutku. Poczułem miły prąd, kiedy schował się cały.

– Co ty? – wyrwała zaskoczona.

– Nie doszłaś. Pomogę ci.

Pozycja była teraz troszeczkę inna, ona była jakby niżej. Znów waliłem ją od tyłu. Tym razem jednak postawiłem sobie za cel jej orgazm. Wiedziałem co takie lubią. Złapałem ją lekko za włosy i pociągnąłem. Syknęła.

– Nie lubię tak – wyznała.

– Polubisz.

Nie puściłem jej, tylko dalej waliłem od tyłu, teraz trzymając jeszcze za włosy. Powoli zaczynało jej się podobać, bo poczęła cicho stękać. Z prawie każdą to wychodzi. A z każdą warto spróbować.

Piękny to był widok w lustrze – ja dojeżdżający gorącą blond mamuśkę jak swoją kurwę. Jebałem ją więc jeszcze, dawałem maksa, aż w końcu poczułem jak orgazm zaczyna nią targać. Nogi jej się ugięły, a ciało przeszedł prąd. Doszła.

– O kurwa – wystękała.

Uśmiechnąłem się, ale ani na chwilę nie przestałem pracować. Czułem, że dojdę drugi raz. Trzaskałem więc o jej dupsko, jebałem ją w swoim tempie. Brałem tę kobietę jak na jakimś pornolu, zero uczuć, tylko rżnięcie. Świetne to było. Poczułem w końcu, że znowu trysnę.

Wyszedłem teraz wcześniej i stanąłem nad nią tak, że miała kutasa na wysokości twarzy. Nie wiem, czy wiedziała o co mi chodzi, ale zareagowała. Chyba automatycznie. Objęła chuja wargami i pomogła mi, samemu zaczęła trzepać, chcąc abym skończył w jej usteczkach. Nie trwało to długo. Spuściłem się prosto do gardła, brutalnie wpychając go jak najgłębiej. Wszystko grzecznie połknęła. Znała się na rzeczy.

– Dobra. Teraz na serio musisz spadać. – powiedziała. – Mąż ma mnie odebrać za kilka minut.

Ogarnęliśmy się i wymieniliśmy się jeszcze numerami – tak na zaś. Życie bywa długie, nudne i monotonne. Czasami trzeba je sobie jakoś urozmaicić. Wyszedłem z tej przymierzalni i pomyślałem, że mogę do niej kiedyś napisać. Na przykład jutro.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Marcel

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach