Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Natasza


 Buszowałem w necie, poznając jego tajemnice najczęściej na czacie. Szukałem babeczek chętnych na seks. Skutek tych poszukiwań był różny, bywało, że po kilku zdaniach umawiałem się skutecznie i było jakieś fajne ruchanko, ale bywało też, że gadałem z babą trzy dni i... nic! Tym razem miałem szczęście, bo już po niedługiej internetowej rozmowie umówiłem się z zainteresowaną spotkaniem kobietą. Nie wiedziałem, jak wygląda, ale było mi wszystko jedno, chciało mi się ruchać! W niedzielę zaraz po obiedzie wskoczyłem pod prysznic, dokładnie, starannie ogoliłem sobie jaja i wczesnym popołudniem świeżutki, czyściutki i pachnący podjechałem pod wskazany adres, bo – o dziwo – kobitka umówiła się u siebie w domu. Może tam czuła się bezpiecznie? Pojechałem, a nie mogąc znaleźć adresu zaparkowałem dość daleko od jej bloku i po kilkunastu minutach spaceru dzwoniłem do drzwi. Mieszkanie na trzecim piętrze, właścicielka około czterdziestki, no, może trochę po, syn około dziewiętnastu lat, patrzył na mnie zdziwiony. Natasza, bo tak miała na imię, okazała się niewysoką brunetką z włosami do ramion, miała troszeczkę za dużo tu i ówdzie, ale bez przesady, za to biust miała zajebisty! Można było tymi cyckami obdzielić jeszcze trzy inne kobiety, a i tak sporo by zostało! Ładna buzia i bardzo miły, ciepły uśmiech.

- Miło, że przyjechałeś, wejdź proszę.

- Dzień dobry, też się cieszę.

Wlazłem do środka, rozejrzałem się po ładnie urządzonym mieszkanku, zdjąłem kurtkę.

- Usiądź, zjesz rosół z makaronem?

- Rosół zawsze, ale nie za wiele, jestem po obiedzie. Ładnie mieszkasz - pochwaliłem.

- A gdzie zaparkowałeś? Widać z okna?

- Nie mam pojęcia, te bloki to istny labirynt – podeszliśmy do okna.

Natasza wypatrywała mego auta, a ja wpatrywałem się w jej imponujący dekolt i nie wytrzymałem. Objąłem ją od tyłu za te wielkie cyce i pomiętoliłem je trochę. Odwróciła się do mnie, uśmiechnęła przepraszająco.

- Nie teraz, syn jest w domu.

- Mam nadzieję, że niedługo pójdzie do kolegi. Albo dam mu może na bilet do kina?

- Spokojnie, idzie do koleżanki, zwykle siedzi tam dwie, trzy godziny, będziemy mieli dość czasu dla siebie.

Usiadłem do stołu w kuchni, wciągnąłem bardzo smaczny rosół. Natasza poprosiła, żebym popatrzył chwilkę w telewizor, musi jeszcze coś zrobić. Akurat była transmisja za skoków narciarskich, Małysz jak zwykle lał wszystkich przeciwników, więc z przyjemnością się oglądało. W tym czasie młody wyszedł z domu, ale kobieta też zniknęła z pola widzenia. Gapiłem się więc na skoczków, w domu panowała cisza, chyba nawet zdrzemnąłem się przez chwilkę, bo nie wiedziałem, skąd nagle zrobiła się taka dziwna klasyfikacja zawodników.

- I co? Jak Małysz? - usłyszałem od drzwi pokoju.

- Jak zwykle, wygrał – popatrzyłem w jej stronę.

Stała w drzwiach niby taka sama, ale jednak trochę inna... Aaaa, zdjęła biustonosz, nie było widać jego zarysów pod bluzeczką, tylko próbowały się przebić przez cieniutką tkaninę sterczące sutki zwieszonego biustu. O, rajstop też nie miała już na sobie. Oceniłem wzrokiem to, co widziałem i poczułem, że kutasowi też się to podoba, bo drgnął i zaczął podnosić głowę. Natasza siadła obok, przysunęła się bliziutko i oparła głowę o me ramię. Po chwili zsunęła się niżej, położyła głowę na udzie, gapiąc się w telewizor. Wsadziłem łapsko pod bluzeczkę, zacząłem pieścić delikatnie suteczki, które cały czas hardo spoglądały na świat. Biust trzeba przyznać miała naprawdę dorodny, ale, o dziwo! bardzo jędrny i elastyczny, po prostu rozkosz pod dłonią. Druga ręka powędrowała w okolice pupy, lekko wypiętej, bo dziewczyna podkuliła nogi. Podciągnąłem kieckę, nie miała bielizny, więc od razu namacałem gorącą dziurkę cipy i oczywiście władowałem w nią paluchy. Brandzlowałem ją chwilkę, czekałem na reakcję. Kobieta westchnęła głęboko, lekko uścisnęła dłonią moje udo. Czułem, że kutas już wyszedł ze spodni, ale nie było go widać, bo był jak zwykle zasłonięty wypuszczoną na wierzch koszulą. Natasza odwróciła się w moją stronę, cały czas jej głowa leżała na mym udzie. Uśmiechnęła się, patrząc mi w oczy i uniosła prawe kolano, ułatwiając dostęp do mokrej już pipy. Podniosła brzeg mojej nowej, starannie wyprasowanej koszuli i zrobiła naprawdę wielkie oczy. Takiego czegoś, co zobaczyła chyba się nie spodziewała, jej mina jednoznacznie na to wskazywała. Uśmiechnęła się jeszcze bardziej i polizała wystający ze spodni łeb, aż mnie dreszcz przeszedł. Rozpięła rozporek, wydobyła całego chuja, przyglądała się temu, co za moment będzie miała w sobie.

- Ładny, takiego jeszcze na żywo nie widziałam – polizała znowu łeb – muszę go mieć, to chyba niesamowite uczucie być ruchaną przez taki sprzęt!

- Będziemy się starali – roześmiałem się – Masz gorącą i mokrą pipkę, chciałbym ci ją wylizać.

- Śmiało, właśnie wyszłam z wanny, a ty też chyba kąpałeś się przed wyjściem, bo ładnie pachniesz. Podoba mi się taka gładka skóra wokół penisa, nie lubię tych kłaków!

- Ja też nie, dlatego często golę sobie jajka, żeby kobieta z którą jestem nie odczuwała dyskomfortu. - w czasie rozmowy cały czas wierciłem paluchami w coraz bardziej mokrej cipie.

Natasza ciągle trzymała głowę na mym udzie, wsuwała sobie w usta łeb chuja. Pomagała sobie ręką, masowała go, lizała i trzepała dłonią. Kutas rósł cały czas, w końcu nie miała jak go lizać. Kobieta wstała, zdjęła z siebie bluzeczkę, wreszcie mogłem zobaczyć te imponujących rozmiarów piersi. Tak, jak ona nie widziała na żywo chuja takiego, jak mój, tak samo ja nie widziałem na żywo takich wielkich cyców! Olbrzymie balony podtrzymywała dłońmi, choć wcale nie wisiały jak worki i co dziwne, pasowały do jej pulchnej figury. Ująłem obie piersi w dłonie, co ja mówię, ująłem! Próbowałem, ale nie było szansy, wylewały się w każdą stronę. Natasza już klęczała trzymając w ustach pulsującego kutasa. Bawiła się lekko nabrzmiałymi jądrami, lizała je i ssała. Masowała ręką chuja, aż osiągnął swój normalny, „roboczy” rozmiar; oglądała go z wielkim zaciekawieniem i zainteresowaniem z każdej strony. Wsuwała pałę do ust, dławiła się, krztusiła, ale znikał w nich tylko do połowy.

- Nie dam rady – stwierdziła ze śmiechem - za wielki. Mój były miał dość duży sprzęt, ale przy twoim wysiada.

- Dzięki za uznanie, ale to zasługa taty i mamy – wstałem, przytuliłem Nataszę, wsuwając chuja między jej nogi.

Położyłem ją na kanapie, rozchyliłem kolana i zanurkowałem głową między udami, do cipy. Zaskoczyła mnie swym zapachem, bo wyczuwałem nie tylko jej naturalną woń cipki, ale rozpoznałem delikatną nutę piżma. W każdym razie pachniała wspaniale. Rozchyliłem wargi większe, przyglądałem się delikatnym, różowym płatkom okalającym małą łechtaczkę. Szparka pulsowała, jakby chciała mnie połknąć. Polizałem mały guziczek, drażniłem wargi, ssałem je i leciutko kąsałem samymi ustami. Wsunąłem palec w tę pulsującą dziurkę, kciuk tak jakoś wjechał do dupy. Reakcja Nataszy rewelacyjna – głośne westchnienie i ciche „tak”. Brandzlowałem ją dalej, waliłem minetę najlepiej, jak umiałem. Nie czekałem długo na efekty. Oddech kobiety stawał się coraz szybszy i głębszy, pojękiwała i postękiwała cichutko, zagryzała wargi, albo niespiesznie je oblizywała. Trzymała mą głowę dwoma rękoma, co raz dociskając ją do pipki, tak, że po kilku chwilach miałem całą gębę mokrą od jej soków. Przyspieszyłem ruchy dłonią, język niemal wirował na jej cipie, jęki stały się coraz głośniejsze, w pewnej chwili uniosła biodra, zatrzęsła się króciutko, z westchnieniem opadła na prześcieradło.

- Masz sprawny jęzor, chyba dużo trenujesz, prawda? - spytała z uśmiechem.

- Jakżeby inaczej, przecież trening czyni mistrza, nie wiesz? - położyłem się obok niej.

Zwarliśmy się w pocałunku, nasze języki wywijały znowu dzikie harce, drażniliśmy rękoma swoje krocza. Doszedłem do wniosku, że też przecież muszę mieć trochę przyjemności. Klęknąłem, znowu kolana poszły na boki, a mój kutas chciał wtargnąć w głąb wylizanej pipy. Wtedy usłyszałem to pytanie:

- Masz prezerwatywy?

Kurwa! Kurwa! Kurwa mać!!! Zostawiłem je w aucie, w schowku! Klęczałem z chujem na wierzchu przed rozebraną babą świecącą swą gołą pizdą i... nie miałem gumek! No chuj by to strzelił! Zrobiło mi się głupio i żal samego siebie.

- Nie, nie mam, myślałem, że można, albo, że ty masz – zacząłem się głupkowato tłumaczyć.

- Po pierwsze nie można, po drugie nie mam, bo nie potrzebuję ich na co dzień.

- A może młody ma? - spytałem z nadzieją w głosie.

- Oszalałeś? On jeszcze nie bzyka panienek!

- No to może bzyka mężatki i ma kilka gumek? – rozbawiło mnie przekonanie Nataszy o dziewictwie jej syna.

- Daj spokój, nie wygłupiaj się. Tragedii też nie ma, przecież poza cipką mam jeszcze pupę!

- Lubisz anal? - głupio spytałem zaskoczony jej gotowością do mego ulubionego seksu, czyli krótko mówiąc – do ruchania w dupę.

- A czy uciekłam z tyłkiem, kiedy wsadziłeś mi w niego palucha i energicznie mnie tam palcowałeś?

- No nie, nawet chyba sprawiało ci to przyjemność, tak to odczułem.

- No widzisz. Na co czekasz? Twój ogier chyba opada, muszę się nim jeszcze chwilkę zająć – otoczyła ustami łeb chuja.

Bez pośpiechu ruchałem ją w usta, aż kutas stał naprawdę dobrze, chciałem odwrócić Nataszę na brzuch, ale nie dała się, tylko wysoko uniosła nogi, eksponując obie dziury. Chciałem niby przypadkowo wcisnąć się chujem w pipę, ale nakryła ją dłonią i nie pozwoliła. Pokazała wzrokiem tubkę żelu leżącą na stoliku przy kanapie, poczekała, aż się nim posmaruję, potem wycisnąłem trochę w wystawione do ruchania dupsko. Oparłem podniesione nogi o swe ramiona i natarłem. O dziwo, wskoczyłem w śliską dziurkę bez najmniejszych problemów, po sekundzie ruchałem ją bez opamiętania. Natasza cały czas trzymała dłoń na pipie, zasłaniała nią różową szparę, na którą miałem niesamowitą ochotę, ale do której wstęp był wzbroniony. Trzymając rękę na cipce pomagała w sprawianiu sobie przyjemności drażniąc łechtaczkę, ale szpary nie odsłoniła. Pompowałem trzęsące się dupsko, doprowadzając kobietę do kolejnego orgazmu. W tym szale namiętności, który ją opanował zakryła obiema dłońmi twarz, po sekundzie wplotła palce we włosy, zaraz potem znowu zasłoniła twarz i nakryła się poduszką, żeby stłumić krzyki rozkoszy. A ja ciągle nie doszedłem, wkurwiony na siebie za te gumki, które zostały w aucie! I wtedy zobaczyłem! Zobaczyłem otwartą drogę do zakazanej szpary! Nie wahałem się nawet pół sekundy, w mig byłem w niej po same jaja!. Tu znowu zaskoczenie. Była bardzo ciasna, jakby nie używana od naprawdę długiego czasu, nawet pomyślałem, że Natasza nie ma wibratora, ani innego dildo do sprawiania sobie przyjemności. Znowu zacząłem ruchać ją bez opamiętania, obserwując reakcje kobiety. Co to się pode mną działo! Próbowała się wyrwać, żeby wyrzucić z siebie pracującego kutasa, ale on dawał jej tyle rozkoszy, że chwilami nieruchomiała, żeby potem znowu odpychać mnie od siebie. Kiedy prawie wychodziłem z ciasnej szpary przyciągała mnie, obejmując nogami. Po sekundzie znowu chciała mnie zrzucić i tak przez dłuższy czas. Wzrok miała zamglony, rzucała głową na boki, usta wykrzywił jej jakiś grymas, trzęsła się cała, szeptała, albo wykrzykiwała swe emocje.

- O, tak, tak, ruchaj mnie tak, tak.... tak... NIE, nie w cipę, spierdalaj z niej, nie, nie, zostań, dalej, mocno, mocno, wyskakuj ze mnie, gnoju, oooooo, ruchaj mnie tak, tak... Matko, jaki on jest wielki, tak...tak... tak, tak, zabierz tego kutasa, sam jesteś kutas, miałeś tam nie.... tak, jeszcze, jeszcze... Pierdol mnie zasrańcu, miałeś w dupę, tak...tak... dlaczego jesteś w piździe, taaaaaak!

No i tak w kółko. W końcu doszła do takiego szczytu, że nie mówiła nic, tylko wyła w poduchę, rzucała całym ciałem, tak, że zrzuciła mnie z kanapy, wyginała się, ugniatała obiema rękami swe wielkie cyce, szarpała sutki, prawie rwała sobie włosy z głowy. Wreszcie uspokoiła się, błędnym wzrokiem rozglądała wokół.

- Matko, zabiję cię, Jan, zabiję jak psa! Ale ty jesteś jebaka, wyruchałeś mnie, to nie miało nic wspólnego z seksem, to było ruchanie pomieszane z jebaniem. Dlaczego wlazłeś mi do cipki, prosiłam... Ale dobrze, że nie posłuchałeś, miałam lata świetlne orgazmu - zamilkła, przyglądając się memu kutasowi, który ciągle sterczał.

- Co ty robisz, że tak długo możesz? - kontynuowała dotykając śliski łeb – normalnie tak chyba się nie da! O matko, jak ty umiesz dogodzić kobiecie! Wiesz, że jeszcze nikt mnie tak dobrze jak ty nie zerżnął? Ruchasz jak by to był twój zawód... Łykasz jakieś prochy?

- Nic nie łykam, to kwestia treningu i nastawienia. Jeśli bym chciał, to mogę spuścić się w pół minuty, albo po pół godzinie – pogładziłem ją po twarzy – a z tobą chcę się kochać jak najdłużej.

- Mam nadzieję, że nie spuściłeś się cipkę, bo jest bardzo mokra – pomacała okolice dziurki, wsunęła w nią palec, wsadziła go potem do ust – smacznie tam jest, ale już cię tam więcej nie wpuszczę.

- Nie musisz, wykorzystam twoją pupę i buzię. Pomogą też twoje cycorki. Popchnąłem Nataszę na prześcieradło, uklęknąłem nad nią rozkrokiem, tak, że prawie usiadłem na jej brzuchu; wycisnąłem trochę żelu między rozlane piersi, zagarnąłem je rękoma, wsunąłem między nie kutasa i zacząłem poruszać się do przodu i tyłu, po chwili chuj na tyle wysuwał się spomiędzy cyców, że swobodnie mógł wchodzić do rozchylonych ust kobiety. Miałem więc klasycznego hiszpana z oralem! Natasza sama przytrzymała swoje wielkie piersi, jak nie przyjmowała mego rumaka w buzi – odwracała ją na chwilkę, liżąc brodawki i sutki, a ja mogłem palcować jej pipę. Czułem, że pomału zbliżam się do finału. Odwróciłem kobietę na brzuch, wszedłem w lekko wypiętą, okrągłą pupę, oparty na kolanach i łokciach prawą ręką objąłem miękkie cycki, lewą wsunąłem między jej nogi, dłonią ująłem pizdeczkę, znalazłem łechtaczkę i zacząłem akcję. Ruchałem na maksymalnej prędkości, mój kutas pracował w pulchnym dupsku jak tłok maszyny parowej, dobijałem do samych jaj, ciągle drażniąc pipę. Doszliśmy oboje, tym razem ja wyłem w poduchę, Natasza głośno jęczała i stękała, przyjmując w swej chętnej pupie olbrzymią porcję spermy wyrzuconej z siłą gejzera. Padliśmy bez sił obok siebie, sapiąc, dysząc, patrząc sobie w oczy. Minutę później spływała z nas woda z prysznica, po kąpieli usiedliśmy przy kuchennym stole. Chwilkę później wszedł do kuchni syn Nataszy. Popatrzyliśmy na siebie i wybuchnęliśmy śmiechem; zdążyliśmy z naszym seksem dosłownie pięć minut przed jego powrotem!

Nie pojechałem do niej więcej...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach