Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Honorata


 Buszowałem po internecie w poszukiwaniu jakiejś dupeczki. Na jednym z portali randkowych zobaczyłem zdjęcia ładnej blondynki przed czterdziestką. Co miałem do stracenia? Nic, napisałem więc do niej kilka słów, krótko i treściwie ująłem to, co czego od niej oczekiwałem. Prawdę mówiąc nie była zaskoczona, chciała tylko mój numer telefonu. Podałem, zdzwoniła.

- Cześć, czego tu szukasz?

- Cześć. Tak jak pisałem, szukam seksu z fajną dziewczyną, na przykład taką, jak ty.

- Szczery jesteś i bezpośredni, nie ma co! Jestem Honorata – przedstawiła się.

- Jan, miło mi. No to jak? Spotkanie? Jeszcze nie jest późno, dopiero dziewiętnasta!

- Powiem wprost, tak, jak ty. Tak, chcę seksu, ale tylko tego, żadnych zobowiązań, miłości, ani jakichkolwiek wyznań, interesuje mnie seks w czystej postaci. Oczywiście z mężczyzną czystym i zdrowym, no i rzecz jasna z dyskretnym! Dojedziesz do dwudziestej?

- Hmmm, tak, jakbyś czytała moje myśli, bo chcę dokładnie tego samego. No, może poza tym, że ja wolę kobietę czystą i zdrową od takiego mężczyzny... Gdzie chcesz się spotkać? Może podjechać po ciebie?

- Nie musisz podjechać po mnie, tylko przyjechać do mnie! - podała adres

- OK, no to nie ma co dłużej czekać, wskakuję pod prysznic i za małe pół godziny jestem.

- Czyścioszek z ciebie, to dobrze. Też wskakuję do wanny i czekam. Drzwi będą uchylone, więc nie dzwoń, sąsiedzi mają uszy, jak nietoperze. Acha! Wyślij mi jeszcze swoje zdjęcie, nie chcę głupiej niespodzianki.

Cyknąłem fotkę, wysłałem, po sekundzie odebrałem „OK”. Szybki prysznic, kontrola owłosienia, świeża bielizna i odjazd. Zatrzymałem auto pod blokiem, rzeczywiście, drzwi do mieszkania były otwarte. W pokoju czekała dziewczyna ze zdjęć, choć w naturze była ładniejsza, fotki nie oddawały walorów jej urody. Buzia ładna, włosy do łopatek, miły uśmiech, sylwetka też niczego sobie. Biust niezbyt wielki, potem okazało się że nawet mały, nogi przeciętne, pupa ładnie zaokrąglona. Na sobie miała szczelnie zawiązany szlafrok; okazało się, że nie miała pod nim nic więcej. Siedliśmy na kanapie i zaczęła się rozmowa praktycznie o niczym. Po kilku minutach tej jałowej wymiany zdań popatrzyła na mnie zdziwiona.

- Przyjechałeś pogadać? - spytała.

- Nie, nie tylko...

- To na co czekasz? - złapała mnie za głowę, przyciągnęła do siebie i wdarła się w me usta.

Nie powiem, pocałunek był bardzo głęboki i namiętny. Sięgnąłem pod szlafrok, uścisnąłem lekko małą, bardzo twardą pierś, rozwiązałem pasek, szlafrok zsunął się na podłogę. Rozebrałem się błyskawicznie, po za dresem nie miałem nic więcej do zdjęcia. Honorata patrzyła wielkimi oczami na kutasa zwisającego między nogami i podnoszącego się pomału.

- Nie pochwaliłeś się, że masz takie... coś!

- To nie jest takie coś, tylko mój kutas, albo ładnie mówiąc – mój penis. Zajmiesz się nim, czy mam sam go sobie pobudzić?

- Nie, daj spokój, przynajmniej przyjrzę się z bliska temu... penisowi – już klęczała przede mną i lizała łeb.

Zabrała się za mego chuja z wielką wprawą, błyskawicznie doprowadziła do stanu używalności. Trzymając go w ręce pociągnęła mnie na łóżko, popchnęła, upadłem na plecy. Honorata klęczała nade mną, stojącą pałą drażniła sobie pipę, z której już kapało! Wsunęła go sobie w tą kapiącą sokami cipę i pomalutku nasuwała się na chuja, robiąc przy tym dziwne miny; od zaskoczenia, przez zmieszanie, oczekiwanie, na końcu ogarnęła ją jakaś błogość, bo minę miała, jakby anioła zobaczyła.

- Ale jest wielki, ledwo się we mnie mieści – wyszeptała, patrząc na mnie przymkniętymi oczami

- Chyba nie sprawiam ci bólu? - też wyszeptałem.

- Nie, czuję go w całej cipce, jest doskonały – zaczęła falować biodrami do przodu, do tyłu.

Leżałem cierpliwie, czekając, kiedy też będę mógł się nią zająć. Ujeżdżała mnie tak dłuższą chwilę, wyprostowana opierała się dłońmi o moją klatę, mogłem najwyżej miętosić jej cycuszki. Pochyliła się w końcu, zwarliśmy się w pocałunku, przeturlaliśmy się, tak, że teraz ja byłem nad dziewczyną. Obejmowała mnie cały czas nogami, dostosowała ruchy bioder do moich. Nagle złapała mnie za szyję, przyciągnęła do siebie, objęła mocno ramionami, nogami trzymała mnie jak w imadle i zaczęła szaleńczą galopadę własną pupą. Ruszała się, jakby napędzał ją jakiś wibrator! Nie powiem, podobało mi się, ale nie trwało to długo. Zatrzymała się, znieruchomiała, przez zaciśnięte zęby zaczęła najpierw syczeć, potem jęczeć, na koniec sama nakryła się poduszką i zaczęła w nią wrzeszczeć. W końcu uspokoiła się, otworzyła oczy, patrzyła na mnie błędnym wzrokiem.

- Kurwa, czułam go wszędzie, w cipce, w tyłku, w żołądku, chyba nawet w gardle, - wyszeptała, ciągle ciężko dysząc, jak po długim, szybkim biegu.

- To chyba dobrze, co? Chciałem sprawić ci przyjemność, ale teraz mam nadzieję, że mi się odwdzięczysz!

- Bardzo chętnie, ale złaź ze mnie – roześmiała się. Matko, ale mnie zerżnąłeś, jak mi było dobrze – dodała z rozmarzeniem w głosie.

Klęknęła na poduszkę, chwyciła kutasa w dłonie i zaczęła go brandzlować, pomagając sobie ustami. Też chciałem coś mieć przed sobą, podniosłem dziewczynę, położyłem na kanapie, wsunąłem chuja w buzię, a sam zacząłem lizać pipkę. Depilowała się na całym łonie, nie miała ani jednego kłaka, choć powinna już się odświeżyć, bo zaczynała drapać mnie w twarz; zamiast golić się, powinna zastosować kremy depilujące, nie powstaje po nich twardy zarost, jak po maszynce... Cipka nie była duża, małe, różowe wargi były gładkie, szparka niezbyt wielka, choć widać było wyraźnie wpływ mej pały na jej rozmiar. Lizałem tę różową szparkę, drażniłem łechtaczkę, spijałem wypływające soki. Honorata fachowo obrabiała mego kumpla, czułem coraz większe podniecenie.

- Zaraz się spuszczę, bądź gotowa – ostrzegłem dziewczynę.

- Nie wiblen żansyi – wybełkotała zajętymi ustami.

Nie mam pojęcia, co mówiła, w każdym razie bałem się, ze jak wystrzelę w nią w tej pozycji, to się zakrztusi i udławi. To byłby numer – zginęła zadławiona spermą! Wstałem, znowu podniosłem zdziwioną kobietę, przymusiłem ją do klęknięcia i pomogłem w doprowadzeniu się do orgazmu. Nadszedł bardzo szybko, przytrzymałem Honoratę za głowę, żeby poznała, co by ją mogło spotkać, gdybyśmy nie zmienili pozycji. Wyrzuciłem z siebie część ładunku w jej gardło, reszta wytrysnęła na twarz i biuścik dziewczyny. Chwilę kaszlała, ale szybko jej przeszło, patrzyła zdziwiona na ilość białawej substancji na sobie.

- Masz możliwości, to niesamowite, ile z siebie wylałeś, dobrze, że nie w pipkę.

-Nie zakładałem gumy, więc pomyślałem, że tak będzie bezpieczniej - poczochrałem Honoracie włosy.

- Lepiej nie, choć niby dni są bezpieczne. Idę się umyć, nie odchodź nigdzie!

- Nie mam zamiaru, jeszcze nie skończyłem z tobą.

Poszedłem do łazienki za Honoratą, drzwi nie były zamknięte, więc wszedłem. Siedziała na sedesie i sikała, popatrzyła na mnie zaskoczona.

- Co mnie podglądasz?

- Nie podglądam, tylko się przyglądam, podobasz mi się, poza tym też chętnie skorzystam z prysznica; może wzajemnie umyjemy sobie plecy? - zaproponowałem.

- Nie widzę problemu, kabina jest wystarczająco duża – siedząc ciągle na sedesie złapała mnie za kutasa i zaczęła go znowu ssać i lizać.

Trzymałem w dłoniach głowę polerującej mi kutasa dziewczyny, miarowo wpychałem go w usta namiętnej dupeczki. W końcu weszliśmy pod natrysk. Puściłem strumień wody na dziewczynę, potem na siebie. Namydlaliśmy się wzajemnie, myliśmy ze śmiechem intymne części ciała. Próbowałem palcem wjechać w tyłek, ale odskoczyła i trzepnęła mnie po łapie.

- Tam nie masz dostępu, zapamiętaj sobie – niemal wysyczała.

- OK, OK, czego się złościsz, chciałem tylko sprawdzić!

- No to już wiesz i koniec tematu! Koniec.

Spłukałem nas oboje, i kiedy chciałem już wyjść – Honorata złapała mnie za fujarę.

- A ty dokąd? Jak to, dokąd? Do łóżka, chyba nie skończyliśmy jeszcze prawda?

- No nie, ale myślałam, że chcesz już jechać...

- Nie, nie, mam dużo czasu i ciągle ochotę na ciebie!

Położyliśmy się w łóżku, teraz ja przejąłem inicjatywę. Zaległem wygodnie między jej nogami i zacząłem walić minetę. Musiało chyba dobrze mi to wychodzić, bo po krótkiej chwili usłyszałem jęki i sapanie dziewczyny. Jęzor zagłębiałem w piczkę, lizałem ją i ssałem, delikatnie szarpałem jej srom ustami. Rozszerzyłem kciukami wargi, znowu lizałem, wsadziłem w dziurkę dwa palce i zacząłem ją brandzlować, nie przerywając lizania. Nie było to zbyt wygodne, ale jakoś sobie poradziłem. Honorata wiła się i jęczała już dość głośno; złapała mnie za włosy i pociągnęła. Znowu leżałem na niej, nasze języki niemal splatały się we wzajemnej pieszczocie pocałunków. Odwróciłem ją na brzuch, podciągnąłem w górę biodra. Zaprotestowała gwałtownie.

- Mówiłam, że w tyłek nie chcę, nie pamiętasz?

- W jaki tyłek, chcę cię ruchnąć w pipkę, na pieska!

- Na pieska możesz, bardzo to lubię. Ale w cipkę, nie w tyłek, tam nawet nie próbuj. - wdzięcznie wypięła się w moją stronę.

Wiedząc, jak szybko robi się mokra nie czekałem, nie śliniłem, tylko pomału wjechałem w gorącą pipę. Honorata jęknęła, sama zaczęła ruszać tyłkiem, nabijała się do końca. Oparła się na łokciach, głowę położyła na poduszkę, odwróciła się tyle, ile mogła i patrzyła na mnie. Oczy pomału przymykała, przez półotwarte usta wydobywał się jęk rozkoszy. Popychałem cisną pizdeczkę zapamiętale, wsłuchując się odgłosy dobiegające z dołu. Mocno złapałem za biodra i zacząłem ostre ruchańsko, ładowałem kutasa do samego końca, wysuwałem prawie całego i znowu wpychałem mocno w pipę. Dziewczyna ściskała w dłoniach prześcieradło, schowała twarz w poduszkę i już nie stękała, ani nie sapała w nią, tylko dosłownie wyła! Popychałem cały czas, aż w końcu upadła na pościel. Czułem, że zbliża się mój moment, więc tradycyjnie – prawa ręka po cycki, lewa pod brzuch na pipę, opierałem się na łokciach i kolanach, miętoliłem drobne cycuszki, drażniłem łechtaczkę i ładowałem z całej mocy kutasa w rozciągniętą psiochę! Nie opiszę tego, co robiła Honorata, to trzeba przeżyć, żaden opis tego nie odda, więc go pominę. W końcu wystrzeliłem w pipkę cały ładunek, nie zwracając uwagi na nic, nie byłem w stanie zapanować nad tym. Sam też wyłem w pościel, orgazm był niesamowity. Co dziwne, dopiero po chwili odpoczynku Honorata złapała się za cipę i popatrzyła zdziwiona na mokrą dłoń.

- Spuściłeś się we mnie? Kiedy? - patrzyła na mnie z wyrzutem w oczach.

- A jak sądzisz, kiedy to mogło być? Wczoraj?

-Miałeś uważać, bo nie jestem pewna, czy to czasem już ten czas, kiedy można!

- Myślisz, że panowałem nad sobą? Tak samo jak ty odleciałem, ocknąłem się, jak było po wszystkim.

- Ale się zlałeś w tę moją biedną pipeczkę, jeszcze z niej wypływa strużka spermy. Gdzie ty to masz, już pytałam, przecież przed chwilą też się mocno spuściłeś! - przyglądała się memu opadającemu drągalowi.

- Nie mam pojęcia, może to kwestia treningu i odpowiedniej diety?

Przytuliła się do mnie, położyła głowę na mej klacie, nogę zarzuciła mi na biodra, objęła mnie mocno i cmoknęła w policzek.

- Byłeś niesamowity, muszę trochę odpocząć. Nakryj nas, sięgniesz do kołdry.

- Leż, odpoczywaj, jestem tutaj, nigdzie się nie spieszę, sam też chętnie odsapnę.

Zarzuciłem na nas kołdrę, cmoknąłem Honoratę w czoło i po chwili oboje usnęliśmy. Spałem naprawdę mocno, czułem się zmęczony i... wypompowany. Dziewczyna wierciła się trochę, przebudziła mnie, ale nie miałem zamiaru jeszcze wstawać; leżałem w półśnie, w takim fantastycznym błogostanie... Po jakiejś chwili Honorata podniosła się, siadła na łóżku i popatrzyła w moją stronę.

- Co ja głupia będę, kurwa, czas traciła! - usłyszałem.

- Co jest? - głupio spytałem przez sen.

- Nic, śpij, tylko połóż się na wznak i nie ruszaj się.

Ułożyłem się wygodnie, ręce założyłem pod głowę i przypatrywałem się działaniom mej „ruchliwej” gospodyni. A ona nie próżnowała. Zajęła się moim zwiędniętym chujem bardzo stanowczo, tak, że zaczął błyskawicznie odżywać. Podnosił się wspomagany jej dłońmi i ustami. Czekałem ciekaw, co będzie dalej, bo dziewczyna przymierzała się do niego w różny sposób. Wreszcie, nie zwracając uwagi, że jest jeszcze miękki i nie do końca stoi, wcisnęła go w pipkę i zaczęła jazdę.

- Poczekaj, - mówię – niech stanie normalnie.

- Nie będę na nic czekała, dopiero teraz wiem, jak to jest kiedy taki wielki chuj rośnie i pęcznieje w cipie – wysapała.

Nie skomentowałem. Dogalopowała do końca, znowu zlałem się w pizdę, nie zeszła ze mnie, chyba tylko dlatego, że zanim ja doszedłem – ona miała chyba trzy orgazmy. Znowu padła obok mnie bez życia.

- No, wreszcie czuję się dobrze wyruchana i zaspokojona na długi czas...

- Jak to, na długi czas? - zaprotestowałem – miałem nadzieję, że jeszcze mnie przyjmiesz nie raz i nie dwa!

- Przyjmę, przyjmę... A może … może...

- Co „może”? Wydukaj w końcu - ponaglałem.

- Może... Może zostaniemy parą? - w końcu spytała nieśmiało.

- Hmmm... To wbrew naszym ustaleniom, nie pamiętasz? Żadnych zobowiązań, czysty seks! Co ci przyszło do głowy?

- Nic, tak tylko spytałam...

Popieściliśmy się jeszcze trochę, ubrałem się i wróciłem do domu. Był prawie ranek. Z Honoratą spotykałem się regularnie raz w tygodniu przez prawie pół roku! Każde spotkanie wyglądało prawie tak samo, jak to pierwsze, z tym, że już nie spałem u niej, tylko wracałem do domu. Jeszcze raz spytała o możliwość bycia razem, ale bagatelizowałem to. Kontakt jakoś tak się urwał, przestaliśmy się widywać.

Do czasu, ale to już jest inna historia...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach