Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Jowita



 Bycie z Jowitą miało tylko plusy, minusów nie zauważyłem. No, chyba tylko to, że nie chcieliśmy, żeby w tej chwili poznali się z moimi dzieciakami, dla moich latorośli mógłby być szok nie do przeżycia, gdyby bez odpowiedniego przygotowania zobaczyli, z kim prowadza się ich staruszek... Kilka tygodni po powrocie z Kołobrzegu zaplanowaliśmy wyjazd na dwa - trzy dni na zakupy do Berlina. Znaleźliśmy fajną kwaterę na Pankow, niedaleko stacji metra. Przejazd do stolicy Niemiec okazał się łatwiejszy, niż myślałem, obawiałem się korków na Ringu, ale było OK. Po udanych zakupach zostawiliśmy siatki i torby w hotelu i wybraliśmy się na spacer po nocnym Berlinie. Wielkie miasto, piękne, bogate sklepy, witryny zachęcające do kupowania... W małej kafejce, zamówiłem aromatyczną, pyszną kawę do kawałka smacznego ciasta. Rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, Jowita cieszyła się, że kupiła tyle fajnych rzeczy za niewielkie pieniądze. Wracając do siebie zaproponowałem, że te dwa przystanki metra przejdziemy pieszo, przecież nigdzie nam się nie spieszyło. Wieczór był bardzo ciepły, pachniały kwiaty w mijanych parkach. Szliśmy sobie przytuleni do siebie, objęci ramionami, nie odzywając się do siebie. W pewnym momencie przechodząc obok kolejnego ukwieconego i pachnące skweru zauważyłem dwie postaci starające ukryć się w krzakach, ale wyraźnie podążające naszym śladem. Zacząłem uważnie obserwować okolicę, zwracając szczególną uwagę na dwóch typów z parku. Po chwili nie mogłem ich nigdzie dostrzec, najwidoczniej zrezygnowali z awantury.

- Halt! - usłyszałem w chwilę później, więc jednak nie zrezygnowali. - Raus aus der Kasse! (wyskakuj z kasy!)

- Langsam, bitte. Wir haben kein Geld! Wir haben eingekauft und wir haben keinen Cent!

- Co on pierdoli? - usłyszałem jednego z opryszków – Powiedz frajerowi, niech daje kasę, albo ma wpierdol, a jego suczkę wyruchamy! - głos był bardzo stanowczy

- Panowie, pojebało was? Rodaka napadacie? Skąd mam kurwa wziąć kasę, jak nie zarobiłem jeszcze ani grosza! - na szczęście nie straciłem rezonu. - Jedynie mogę was zaprosić na sznapsa! - Jowita kurczowo trzymała mnie za ramię, w pięknych oczach widziałem strach.

- O kurwa, rodaka byśmy ojebali! Mówisz, że sznapsa? A twoja dupeczka zrobi nam loda, ok? - odezwał się drugi z niedoszłych rabusiów.

- Od mojej kobiety odpierdolcie się trzy chuje w bok, jasne? Wszystko zrozumiem, ale swojej kobiety nie dam tknąć palcem – musiałem być stanowczy.

- Dobra, dobra, koleś, tak tylko gadamy. To co z tym sznapsem?

- Idziemy, ale wy przodem.

Doszliśmy do najbliższego baru. W środku światło nie było zbyt jasne, panował tam raczej półmrok. Jowita, która już od dłuższego czasu nie odzywała się, teraz z uwagą przypatrywała się dwom nieznajomym mężczyznom. W pewnej chwili uśmiechnęła się szeroko i walnęła dłonią w plecy młodszego z niedoszłych rabusiów, aż się zatoczył.

- Co jest, kurwa! - patrzył zaskoczony.

- A ty Władek co? Na znajomych napadasz? Nie poznajesz mnie, prawda?

Walnięty w plecy młody mężczyzna popatrzył uważnie na dziewczynę, po chwili uśmiech zagościł na jego twarzy.

- O kurwa, Jowita, to ty? - spytał z niedowierzaniem – Mało brakło, a bym cię wydymał!

Rzeczony Władek okazał się kolegą Jowity z liceum. Co prawda był nieco starszy, ale zdecydowanie utrwalał wiedzę i w końcu trafił do tej klasy, w której ona się uczyła. Tam zapatrzył się w piękną dziewczynę cielęcymi oczami, po kilku tygodniach był w niej na zabój zakochany. Opowiadała mi później, jak kiedyś na jakiejś imprezie w gronie klasowym próbował zaciągnąć Jowitę do łóżka, był bardzo natarczywy; dopiero kiedy poczuł twarde kolano Jowity bardzo mocno walące go w męskość – odpuścił.

- Już raz chciałeś, pamiętasz? - Jowita przywołała wspomnienia sprzed kilku lat.

- Pamiętam, co nie mam pamiętać, trzy dni byłem potem w szpitalu. Ale się z ciebie laska zrobiła, ja pierdolę! - zachwycał się urodą koleżanki z licealnej klasy.

- No dobra, dość tych wspominek - przerwałem wspomnienia – Pojebało was zupełnie, żeby napadać na ludzi? Chcecie skończyć w niemieckim pierdlu?

- Chłopie, z głodu też byś tego próbował – odezwał się kompan Władka – nie mamy centa, nie znamy języka, a jeść się chce, prawda? Myśleliśmy skubnąć parę groszy, żeby na kilka dni wystarczyło. A jakby nas złapali policaje, to byśmy mieli żarcie i dach nad głową!

-A co umiecie?

- Wszystko, co dotyczy budowlanki i wykończeń. Ja muruję, tynkuję, głaszczę ściany, Władek robi wodę, centralne i kładzie płytki.

- No to macie robotę! Mój przyjaciel ma tutaj dość dużą firmę i ciągle szuka fachowców. Mam was zarekomendować? - postanowiłem jakoś pomóc chłopakom.

- Królu złoty! Jeśli załatwisz nam robotę, to masz kapitalny remont swojej chaty za darmo!

- Tak, tak, dostaniecie pracę i zapomnicie o mnie. Moment, zadzwonię do tego kumpla.

Po kilku minutach obaj niedoszli rabusie mieli bardzo dobrą i dobrze płatną robotę. W czasie rozmowy Jowita przyglądała się swemu szkolnemu koledze. „W sumie to fajny facet” pomyślała. Niebrzydki, całkiem przystojny, zawsze miał świetne, głupie pomysły. No i tego wieczoru, kiedy próbował się do niej dobrać namacała przypadkowo jego penisa – był wtedy dość pokaźny. To co on ma w spodniach teraz? - zastanawiała się w myślach. Poczuła dziwne mrowienie w cipce, która nagle stała się bardzo mokra. Wszystkie te swoje przemyślenia zrelacjonował mi nazajutrz w łóżku...

- Janeczku, możemy chwilkę porozmawiać? - odciągnęła mnie na bok – mam fantastyczny pomysł.

- Co to za pomysł? Co przyszło do twej ślicznej główki?

- Pamiętasz kelnerkę z Kołobrzegu?

- Pamiętam, ale tutaj jej nie ma!

- Wiem, ale jest Władek! Zgodziłam się na trójkącik z Majką, to ty zgódź się na trójkąt z Władkiem! - zapomniała już, że cała akcja z Majką w Kołobrzegu to był właśnie jej pomysł!

- Zwariowałaś? Obcy facet ma cię bzykać? - nie powiem, ale wkurzyła mnie trochę.

- A jak ty ruchałeś obcą babę to było ok? - nasrożyła się, nie dawała za wygraną.

- A chociaż dobrze go znasz? - chyba jednak ustępowałem.

- No pewnie, dwa lata w liceum to chyba o czymś świadczy, prawda? Poza tym to naprawdę poczciwy i uczciwy facet. Nie mam pojęcia, jak bardzo musieli być obaj głodni, skoro zdecydowali się na taki krok. To dobre chłopaki, zdesperowani, ale są ok!

- Jeśli tak uważasz...

- Tak uważam – była bardzo stanowcza.

- Ale mam kontrolę nad wszystkim, inaczej się nie godzę - postawiłem ostatni warunek.

- Masz moje słowo - wróciliśmy do stolika.

- A ty jak masz na imię – spytała Jowita kumpla Władka – długo się znacie?

- Jestem Józek, a Władka znam trzy lata. A sam mam prawie cztery dychy – przedstawił się starszy kolega Władka.

- Nie będziesz miał za złe, że spotkamy się z Władkiem u nas na kwaterze? Chcemy powspominać nasze dawne czasy, kiedy byliśmy piękni i młodzi. Władziu, pojedziesz z nami? - spytała zaskoczonego chłopaka.

- Nie martw się, jedziemy metrem – dodałem.

- Dlatego się martwię, bo nie mam kasy na bilet - zmarkotniał.

- Ale to my zapraszamy, więc nie ma problemu!

- Jeśli tak stawiacie sprawę, to dlaczego nie, możemy jechać – Władek roześmiał się radośnie na myśl o spędzeniu kilku chwil w towarzystwie swej dawnej, platonicznej miłości z liceum.

- A teraz pora na kolację. Zapraszam wszystkich do chińskiej knajpy, tam dają naprawdę dobre żarcie - byłem już głodny, no i chciałem jak najszybciej zakończyć wieczór.

- Rzeczywiście, kaczka po pekińsku w pędach młodego bambusa była rewelacyjna. Sprawnie zjedliśmy swoje porcje pod dwa dobre piwa, Jowitka zadowoliła się jakąś sałatką. Po kolacji zadzwoniłem po taksówkę, odstawiliśmy Józka, a z Władkiem wróciliśmy do siebie na kwaterę. Władek opowiadał, że po szkole średniej zaczął studia na socjologii, ponoć całkiem nieźle sobie tam radził, ale z powodów rodzinnych musiał przerwać naukę na trzecim roku. Teraz chciał zarobić trochę grosza i kontynuować studia. Widziałem, że Jowita jest rozanielona. Nic dziwnego, miała obok siebie dwóch mężczyzn, z których jeden był niesamowitym jebaką (to ja!), drugi zaś tajemnicą z okresu liceum. Chyba nie mogła się doczekać, kiedy zobaczy oba penisy, kiedy poczuje je w sobie. Po szybkiej kąpieli siedzieliśmy razem na wielkim łóżku nadzy i trochę... zawstydzeni. Sytuacja była w sumie dość niezręczna, nie bardzo wiedzieliśmy, co dalej. Jowita nie wytrzymała pierwsza.

- Może któryś z panów mnie wyliże? - kładąc się rozłożyła szeroko nogi – Cipka mnie swędzi, kto mi ulży?

- Władek, jesteś gościem, ty pierwszy, ja poczekam. - okazałem się nad wyraz gościnny.

- No i wreszcie stało się! – chłopak klęknął przed łóżkiem z głową między długimi nogami dziewczyny – Zawsze marzyłem, żeby to z tobą zrobić, nie zdajesz sobie sprawy, ile razy trzepałem się mając w oczach twoją twarz.

- Teraz wreszcie masz okazję, przestań gadać, zacznij działać – złapała Władka za włosy i przycisnęła jego rozanieloną gębę do swego spragnionego mocnych pieszczot krocza.

- Jesteś urocza... A ten diamencik w cipce nadaje jej dodatkowego blasku, lizać taką pipkę to sama przyjemność i rozkosz...

Przyssał się niemal do już bardzo mokrej cipki, lizał ją i łapczywie spijał napływające falami soki. Jego kutas sterczał dumnie w górę, czekając na swą kolej. Przypatrywałem się chłopakowi z zainteresowaniem. Stwierdziłem, że w sumie to bardzo przystojny i nieźle wyposażony gość, choć jego penis był jakiś inny. Bardzo długi, ale też bardzo cienki, jak parówka; miał olbrzymią, nieproporcjonalną głowicę. Wyglądał jak grzyb z nierozwiniętym do końca kapeluszem. Ważne, że stał twardy i dumny czekając na swą kolej. Władek zapamiętale zajmował się gorącą cipką postękującej i pojękującej dziewczyny. Penetrował językiem wnętrze szparki, masował okolice odbytu, próbował nieśmiało wsuwać w niego palce. Obszedłem łóżko, pomasowałem swego stojącego już przyjaciela i wsunąłem pomału w rozchylone usta Jowity. Laska przyjęła go z zachwytem, podniosła się trochę, żeby wszedł głębiej w gardło. Pomogłem jej, podtrzymując podniesioną głowę, pogłaskałem po rozrzuconych na poduszce włosach.

- Dobrze tak? - spytałem z przejęciem.

- Mhm – tyle wydobyła z siebie.

- Władziu, zostaw tego lizaczka i załaduj wreszcie swego grzyba, widzisz, że cała spływa w oczekiwaniu. - pogoniłem trochę chłopaka, bo sam też już bym chciał zanurzyć się w jej dziurce jednej, czy drugiej. Czekałem na to, wreszcie mogę ją zerżnąć tak, jak chciałem od chwili, kiedy zobaczyłem ją pierwszy raz.

Władek już był w cipie, jego jajka z mlaskaniem odbijały się od szczupłej pupy

– Wreszcie doczekałem się tego. Teraz wyrucham cię, laseczko tak, jak ciągle o tym marzyłem, wreszcie poznasz rozkosz od władkowego chuja, wreszcie jestem w tobie, ty piękny, zimny, niedostępny głazie...

Rżnął dziewczynę jak automat, cały czas gadał, dłońmi rozgniatał jej jędrne piersi, patrzył w zamglone oczy. Jowita nie mogła wrzeszczeć, choć bardzo chciała, bo mój penis tłumił wszelkie odgłosy. Kutas licealnego kolegi mocno i ostro penetrował swą głowicą wnętrze dziewczyny, był niezmordowany, ale w pewnym momencie nagle wydostał się na zewnątrz.

- Zaraz się spuszczę, nie wiem, czy byś tego chciała w cipce... - zarumienił się lekko

- Możesz lać we mnie bez problemu, mam super pigułki. - wreszcie mogła się odezwać, wysunąwszy się przedtem z członka tkwiącego w jej gardle - ale rżnąć to naprawdę umiesz. I masz fajnego kutaska, jest taki … inny!

- Nie gadaj tyle, tylko bierz się za robotę. Pora zająć się nami dwoma.

Położyłem się na plecach, pociągnąłem ją za sobą. Jowita siadła na mych udach tyłem do mnie, poczuła, jak twarda pała wypełnia jej odbyt. Położyła się na mej klacie, znowu szeroko rozłożyła nogi, eksponując pipkę.

- Władziu, na co czekasz? Zajmij się nią! - wskazała wzrokiem łono.

- Nie językiem – zawołała, kiedy chłopak znowu chciał uklęknąć przed jej kroczem – wsadź go znowu w cipkę, wreszcie będę miała w sobie dwa kutasy!

Poruszała się na mnie niezbyt szybko, jej doznania były niesamowite. Po chwili odniosłem wrażenie, jakbyśmy już niejednokrotnie współpracowali ze sobą, tak dostosowaliśmy swoje ruchy, że kiedy jeden wchodził głęboko w swoją dziurkę – drugi wysuwał się ze swojej.

- Tak, wreszcie, tak... tak... rżnijcie mnie, ruchajcie swymi chujami, rozpierdolcie mi pizdę i dupę, chcę tego, matko... ruchajcie mnie, tak... tak... szybciej, mocniej, kurwa, mocniej, taaaak... taaaak, wyjebcie mnie w kosmos, taaaaa!!!! Ja pierdolę, ruchajcie mnie, zaraz dojdę, ruchajcie mnie, kurwa, szybciej, aaa... taaaaak!!!

- To jest to, to chciałem słyszeć – Władek miał minę, jakby zobaczył anioła.

Wpadłem na inny pomysł. Wysunąłem się z pupy Jowity, przytrzymałem dłonią kutasa Władka pokazując mu wzrokiem, do czego zmierzam. Trzymając własną pytę w drugiej ręce nakierowałem ją na pipkę dziewczyny, w której tkwił już jeden kutas. Śliski chuj pomału wsuwał się w pizdę dziewczyny, czułem ciasnotę wokół swego ogiera. Jednak dwie takie pały w jednej pipce to był już tłok! Jowita była na krawędzi krzyku z bólu, ale ten po kilku sekundach chyba minął, dając miejsce niesamowitemu podnieceniu. Ruchaliśmy ją dwoma kutasami w cipę, czując się wzajemnie, czułem narastające, niesamowite podniecenie. Ruchy całej naszej trójki były pospieszne, przerywane, dochodziliśmy do szczytu. Nie trwało to długo. Jowita znowu wrzasnęła raz i drugi, zaczęła rzucać całym ciałem, pozbyła się z siebie obu penisów, jej drżenie było tak silne, że obaj doskonale je odczuwaliśmy. Po kilkunastu sekundach uspokoiła się, zostały tylko rytmiczne skurcze wewnątrz brzucha.

- Matko, gdzie ja znowu byłam? - popatrzyła wokół błędnym wzrokiem – dwa kutasy, a rozkosz jak z pięciu! Muszę się wam odwdzięczyć - popchnęła nas obu na łóżko.

- Położyliśmy się obok siebie, podparli głowy ramionami i obserwowaliśmy poczynania Jowity. Ta wzięła w dłonie oba sterczące członki, poczęła je energicznie onanizować, pomagając sobie ustami. Bardzo szybko doszedł Władek. Wytrysnął ze swej wielkiej głowicy jak z fontanny, sperma zalała czoło, oczy i prawie całą twarz dziewczyny; cienkim, gęstym strumykiem kapała na piersi. W chwilę później sam wystrzeliłem, ale mnie spijała łapczywie, doskonale znała mój smak.

- No, panowie, teraz jestem naprawdę usatysfakcjonowana - mrużyła oczy zalane nasieniem Władka - zerżnęły mnie dwa największe kutasy, jakie poznałam w swym krótkim życiu. Oczywiście mówiąc „kutasy” mam na myśli wasze penisy, a nie was samych – roześmiała się radośnie, oblizując ospermione usta. - Idę do łazienki.

Usiedliśmy z Władkiem przy stole, nalałem po solidnej porcji alkoholu ze Szkocji.

- No to nasze zdrowie i zdrowie Jowitki! - wzniosłem toast.

- Nasze zdrowie i zdrowie Jowitki! - powtórzył Władek i też wzniósł szklankę – musisz wiedzieć, że w budzie kochali się w niej wszyscy, łącznie z kilkoma dziewczynami. - przerwał na chwilkę, wypił mały łyczek ze szklanki.

- Chłopaki opowiadali sobie, co by zrobili, gdyby zdarzyło im się zostać z nią na osobności... - kontynuował wspomnienia - Dziewczyny nie były gorsze, żebyś ty słyszał, co by wyprawiały z tą laską, obecne pornole przy tym, to bajeczki dla nastolatek. Ale ona wybrała sobie chłopaka, który absolutnie nie pasował do niej. Wiem, że byli razem ponad rok, ale się rozstali. Wszyscy zazdrościli Patrykowi, że rozdziewiczył, a potem dymał taką dupeczkę...

Tak sobie gadając dopijaliśmy swe drinki, czekając na dziewczynę. Wyszła z łazienki jak zwykle olśniewająco świeża i piękna. Przygotowaliśmy spanie dla Władka,a sami, w swoim łóżku, po szybkim seksie na dobranoc szybko usnęliśmy. Rankiem następnego dnia zawiozłem Władzia do Józka, do mieszkania chłopaków i wróciliśmy do Polski, do domu. Przed wyjazdem upewniłem się, że kolega, który obiecał zatrudnić obu fachowców nie zmienił zdania. Na szczęście oświadczył, że czeka na nich, ma taką małą, szybką i dobrze płatną robotę, przy której będzie ich obserwował jak sobie radzą i jeśli sprawdzian wypadnie pomyślnie – będą mieli u niego stałą pracę. Kilka dni później dotarła do mnie informacja, że sprawili się doskonale i zostali brygadzistami w firmie przyjaciela, odpowiedzialnymi za robotę i nabór nowych pracowników.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach