Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dziadek Anatol czesc 1

Cześć, mam na imię Dorota, mam teraz dziewiętnaście lat i opowiem wam, co działo się trzy lata wcześniej.

Po skończeniu gimnazjum zaczęłam naukę w liceum. Ponieważ w moim mieście rodzinnym nie ma szkoły tego typu, musiałam przenieść się do sąsiedniej miejscowości. Na szczęście tutaj mieszka mój dziadek Anatol, więc zamieszkałam u niego. Ładny dom trochę na uboczu, duży ogród obsadzony różnymi drzewami i roślinami, ogólnie cisza i spokój. Kawałek dalej jest dziadka pracownia złotnicza, na szczęście nie siedzi tam ciągle, tylko wtedy, kiedy ma zlecenia, tak więc ma on dużo czasu, zajmuje się domem i często gotuje. Dostałam do dyspozycji przytulny pokój z łazienką, urządzony nowocześnie i funkcjonalnie. Telewizor, wieża z CD i różnymi wejściami, biurko z komputerem - to było to, czego głównie potrzebowałam. W kąciku wygodne łóżko, lampka do czytania w nocy; szafa i szafki na ciuchy uzupełniały wyposażenie mego lokum. Czułam się tutaj bardzo dobrze, tym bardziej, że dziadek Anatol był moim ulubieńcem wśród dziadków i babć. Niestety, babcia Bogusia, jego żona zmarła pięć lat przed moją przeprowadzką i dziadek mieszkał do tej pory sam. No, teraz ze mną, ale to on zaproponował, żebym wprowadziła się do jego wielkiego domu, a nie tułała po internatach, czy jakichś kwaterach; raz, że będzie mu raźniej, dwa, że przypilnuje mnie trochę. Starzy zgodzili się natychmiast, tym bardziej, że dziadzio nie życzył sobie żadnej kasy za moje mieszkanie. Nowa szkoła okazała się bardzo fajna. Niemal natychmiast zaprzyjaźniłam się z dwoma dziewczynami, Zuzą i Tośką; chłopcy też byli sympatyczni, zwłaszcza jeden... Ale o nim może później. Choć może nie warto nawet wspomnieć o Hubercie... Teraz opowiem coś o sobie. Miałam wtedy szesnaście lat, 170 cm wzrostu, ciągle jestem szczupłą blondynką z długimi włosami, mam ładnie zarysowaną pupę, z radością obserwowałam coraz większe piersi, mój biuścik zaczął pięknie zarysowywać się pod bluzeczką, czy sweterkiem. Od ponad roku depilowałam się pod pachami, próbowałam też zgolić włoski przy pipeczce, ale nie musiałam tego często robić, były bardzo delikatne, jasne i miękkie. Pipeczka... Obserwowałam jej zmiany, wargi stawały się większe, jakby pulchniejsze, lubiłam wsuwać między nie paluszek, ale tylko trochę, nie chciałam się zbyt mocno podniecać i w tym podnieceniu przerwać błonkę, sądziłam, że jeszcze za wcześnie na to. Nauka szła mi bez problemów, lubiłam się uczyć, w planach miałam studia medyczne. W nowej szkole czas leciał jak woda z kranu, ani sie spostrzegłam, jak minęły święta Bożego Narodzenia, zbliżał się koniec roku... Zuzka organizowała u siebie imprezkę sylwestrową, na którą zostałam zaproszona. Poszłam bardzo chętnie, bo też miał być chłopak z klasy, Hubert, który już pierwszego dnia w szkole wpadł mi w oko, ja jemu też. No cóż, okazało się, że wolał towarzystwo chłopaków i wódę, zamiast mnie. Co prawda kilka razy zatańczyliśmy, wymieniliśmy nawet soczyste pocałunki, kiedy jego zwinny język penetrował moją buzię, ale miałam go dość, kiedy pijany uwieszał się na mnie i próbował wsunąć łapę pod spódniczkę, bełkocząc coś przy tym. Powiem wprost – zawiodłam się na Hubercie, skreśliłam go definitywnie... A wcześniej był dla mnie taki miły, sympatyczny i koleżeński, nawet niektórzy myśleli, że chodzimy ze sobą! Od tamtego sylwestra stałam się taką klasową dziewicą, na szczęście byłam lubiana, więc nie robiłam sobie z tego problemów. Dziewica, to dziewica, jednak można mnie mieć, ale trzeba sobie mocno na to zasłużyć! Po nocy sylwestrowej wróciłam rano, jeszcze lekko wstawiona, a dziadek strasznie mnie skrzyczał! Stwierdził, że jestem za młoda, że on nie pozwoli, że jeszcze mam czas na imprezy i takie tam inne wymówki, ogólnie smęcił do bólu.

- Ależ dziadku – próbowałam się bronić – nie stało się przecież nic złego, cała i zdrowa jestem w domu! - uśmiechałam się przy tym przymilnie.

- Nie pozwolę, żebyś wracała tak późno i w takim stanie. Na razie nie powiem twemu ojcu, ale kolejny raz nie przejdzie bezboleśnie, moja panno! - odwrócił się i poszedł do siebie.

Stałam w korytarzu już bez kurtki, zdążyłam też zdjąć sweterek, zanim wpadł dziadek z pretensjami. Opieprzał mnie, ale widziałam, że wzrok uciekał mu na mój całkiem niezły dekolt i zerkał na nogi w kabaretkach, omiatał oczami pupę zasłoniętą małą czarną, którą ubrałam na imprezkę sylwestrową. Ha! Nie napisałam jeszcze nic o dziadku, a to ciekawa osoba! Anatol zostal dziadkiem w wieku 40 lat, a w czasie, o którym piszę miał 56, ale absolutnie nie wyglądał na dziadka. Kiedy Zuza z Tośką były u mnie pierwszy raz, myślały, były wręcz przekonane, że to mój tata! Dziadek ma 185 cm wzrostu, jest szczupły, bardzo przystojny. Nie ma prawie siwego włoska na głowie, piękne zęby, jest mężczyzną bardzo wysportowanym, dopiero rok temu skończył systematycznie odwiedzać siłownię, ale ciągle biega dwa, trzy razy w tygodniu po kilkanaście kilometrów, bo chce kiedyś wystartować w maratonie! Bardzo dba o swój wygląd, o kondycję, nosi się raczej tak bardziej młodzieżowo, nikt, kto go nie znał, nie umiał określić jego wieku, zwykle oceniany był o kilkanaście lat mniej. Oglądają się za nim wszystkie laski od podstawówki po emerytki! Do tego jest bardzo miłym i sympatycznym człowiekiem, zawsze umie znaleźć dobre słowo, umie pocieszyć w trudnych sytuacjach. Ma jeszcze jedną ważną zaletę. Umie słuchać! Może dzisiaj akurat nie słuchał, tylko wrzeszczał na mnie, a ja nawet nie zdążyłam go przeprosić, tak szybko zniknął w swoim pokoju. Poszłam do siebie, rozebrałam się do naga, przeglądałam się sobie w lustrze. Nie powiem, nawet przy odrobinie samokrytyki uważam, że jestem interesującą dziewczyną; spodziewałam się, że w przyszłości będę bardzo atrakcyjną kobietą. Podniosłam do góry biust, polizałam sutki, poczułam ciepło między nogami. Ciągle stojąc przed lustrem jedną ręką ugniatałam piersi, druga zawędrowała na cipeczkę, zaczęłam ją masować. Ogarnęło mnie podniecenie, po chwili palce były mokre od wypływających z pipki soków. Uderzyła we mnie fala ciepła, przemieszczała się od cipki w górę, przez brzuch, biust, do głowy. Nadusiłam mocniej łechtaczkę, przez całe ciało przeszedł mnie dreszcz, moje ruchy stały się szybsze, coraz bardziej energiczne, czułam, że zaraz upadnę na podłog. Miętosiłam biust, oddech stawał się coraz szybszy i głębszy, gdy nagle wstrząsnęło mną, opadłam na kolana, dłonią zasłoniłam buzię, żeby nie wrzeszczeć, zaczęłam dygotać i trzęść się, upadłam na podłogę. Po chwili uspokoiłam się, podniosłam i poszłam do łazienki. To był mój pierwszy tak silny orgazm w życiu! No cóż, spodobało mi się to! Odnosiłam przez chwilkę wrażenie, że ktoś mnie obserwuje, ale przecież drzwi były zamknięte, a dziadek miał swój pokój na dole. Pewnie wydawało mi się. Weszłam pod prysznic. Chłodna woda ocuciła mnie trochę, ale i tak miałam miękkie kolana. Namydliłam się, gąbką pocierałam mocno całe ciało. Nabrałam żelu na palce, zaczęłam myć cipkę, potem pupę. Wsunęłam palec w tyłek, za chwilkę wcisnęłam głębiej. Zaskoczyło mnie, że sprawiło mi to przyjemność! Wcisnęłam drugi palec, zaczęłam rytmicznie wysuwać oba z pupy i jeszcze energiczniej wsuwać je w ciasną dziurkę. Znowu poczułam gorąco rozlewające się po całym ciele. Tym razem profilaktycznie uklękłam, żeby nie upaść tak, jak przed kilkunastoma minutami. Orgazm nadszedł kilka chwil później...

Wrócił czas nauki, ferie dobiegły końca. Po lekcjach poprosiłem obie przyjaciółki, aby poszły do mnie do domu. Usiadłyśmy w pokoju, dziadka nie było, miałyśmy całkowity luz. Nie wiedziałam, jak zagaić romowę, bo temat wydał mi się trochę wstydliwy. W końcu przemogłam się.

-Słuchajcie, laseczki, mam wam coś do powiedzenia...

- A co tak się czaisz? - przerwała mi Tośka – wal śmiało!

- No bo ja... Bo ja... - jak ja się wstydziłam!

- Co ty? - to Zuza – dałaś dupy dziadkowi? – roześmiały się obie.

- Nie, no coś ty, zwariowałaś – oburzyłam się – nie, nie to... Bo wiecie... miałam pierwszy orgazm w życiu! - wypaliłam.

- Aaaaa! No ładnie! A kto cię przeleciał? - obie patrzyły z zainteresowaniem, jakie sensacje przed nimi odkryję.

- Nikt, sama się doprowadziłam...

- Ale jaja, nasza Doris brandzlowała się do orgazmu! - roześmiały się znowu.

- Przestańcie, ja tu zdradzam wam swą największą tajemnicę, a wy... Głupio mi.

- Daj spokój – Zuza położyła mi dłoń na ramieniu – każda z nas to przechodziła.

- Jak to, przechodziła, to wy już... tego... no...

- Tośka ma za sobą normalny pierwszy raz już ponad rok temu, a ja... - zawahała się chwilkę – A ja kilka razy dałam, ale tylko w tyłek, cipka musi jeszcze trochę poczekać... - spuściła głowę.

Byłam w szoku! To one już się bzykały, a ja dopiero spróbowałam masturbacji! Mało tego, uważałam to za jakieś, nie wiem, wykroczenie? przeciw moralności szesnastolatki... Ja to zrobiłam pierwszy raz i wiecie co? Cholernie mi się to spodobało! Bo to jest fajne, tym lepsze, jak robisz to z... - sygnał telefonu przerwał Tosi.

- Słucham? To ty, mamo? Tak, jestem u Doroty, za pół godziny będę... Aha! Dobrze, już wychodzę! - rozłaczyła się.

- Muszę spadać, matka dzwoniła, że jedzie do galerii i pyta, czy pojadę z nią. Muszę jechać, może naciągnę ją na jakieś fatałaszki – i wybiegła z pokoju.

- No, to cała Antonina – Zuza poprawiła swoją ogniście rudą burzę na głowie – ale ja też pomału spadam. Wiesz co mi przyszło do głowy? Może zrobimy sobie własne powitanie tego nowego roku, takie pidżamaparty? U mnie, albo u ciebie?

- Super pomysł. Pogadam z dziadkiem, może się zgodzi, dom jest wielki, nie będziemy nikomu przeszkadzały. Same, czy z chłopakami?

- Z tymi dupkami? Znowu się schleją i tyle z nich będzie pociechy. Oczywiście, że same! Mam nadzieję, ze Tośka też będzie mogła się wyrwać na weekend.

Zuzanna poszła do domu, a ja porozmawiałam z dziadkiem, który zgodził się na naszą imprezkę, tym bardziej, że nie miało być chłopaków. Udało mi się kupić butelkę wina, dziewczyny miały przynieść piwo, jakieś sałatki, a ja zrobiłam zapiekankę, moją specjalność; dziadek przepadał za nią. Nadeszła sobota. Przygotowałam się do wizyty dziewczyn, ubrałam w najseksowniejsze w moim mniemaniu ciuszki, zastawiłam stół. Dziadek Anatol patrzył na mnie jakoś dziwnie... O ustalonej porze dzwonek u drzwi obwieścił przybycie dziewczyn. Niestety, była tylko Zuzia.

- A gdzie Tośka? - nie ukrywałam zaskoczenia

- Tośka wyjechała ze staruszkami w góry na narty, nie odpuściła takiej okazji. Nie dzwoniła do ciebie? Ale to nic, mam cztery piwa, dwie sałatki, z głodu nie pomrzemy!

- Dobra, chodź na górę. - Wbiegłyśmy ze śmiechem na piętro, zamknęłam drzwi pokoju Usiadłyśmy przy stoliku, uważnie przyglądałam się swej koleżance. Dziewczyna niezbyt wysoka, ale za to piekielnie zgrabna, z okrągłą, jędrną pupą i dość dużym biustem. Śliczną, dziewczęcą buzię okalała gęstwina długich, rudych włosów, które zawsze były w wielkim nieładzie. Siadłyśmy w końcu wygodnie na łóżku, włączyłam telewizor, a że nic ciekawego nie było, to włączyłam komputer. Coć tam znalazłam, ale byłyśmy tak pochłonięte rozmową, że niezbyt interesował nas jakiś film. Ani się spostrzegłam, kiedy zrobiła się północ. Przez cały wieczór wypiłyśmy piwo przyniesione przez Zuzkę; jedna z sałatek i moja zapiekanka zniknęły, zostało jeszcze wino.

- Mam propozycję, wskakujemy po kolei pod prysznic, potem do wyrka i otworzymy winko, co ty na to?

- Super pomysł, idę pierwsza, a ty przygotuj pościel – i zniknęła w łazience.

Rozścieliłam łóżko, było na tyle duże, że we dwie spokojnie się na nim mieściłyśmy, zeszłam do dziadka, żeby powiedzieć dobranoc, zabrałam z szafki w kuchni korkociąg i wróciłam na górę. Zuzanna była już pod kołdrą, poszłam więc do łazienki i po chwili leżałyśmy obok siebie z kieliszkami smacznego wina w dłoniach. Wypiłam swój duszkiem, tak samo Zuza i nalałyśmy sobie drugą porcję. Nie mam praktyki w spożywaniu alkoholu, raczej rzadko piję, dlatego bardzo szybko poczułam jego działanie. Wino plus piwo krążyły w moich żyłach, czułam bardzo przyjemny szmerek w głowie. Trzeci kieliszek też był dobry, po czwartym butelka skończyła się. Patrzyłam na Zuzię, a im dłużej się jej przyglądałam, tym bardziej odczuwałam dziwne mrowienie w brzuchu i między nogami... Ona też nie spuszczała ze mnie wzroku, pomalutku przesuwała się w moją stronę, no i stało się! Gwałtownie przywarłyśmy do siebie, nasze języczki splotły się w obłędnym tańcu, niemal zrywałyśmy z siebie piżamy. Objęłyśmy się, mocno tuląc do siebie, zsuwałam twarz do ślicznych, sterczących piersi z twardymi sutkami, które zaraz zaczęłam ssać. Najpierw jeden, potem drugi, lizałam rowek między piersiami mej ślicznej koleżanki, zagłębiałam język w pępku. Po chwili przyglądałam się rudej kępce dość długich i twardych włosków nad pipką, złapałam je pełną garścią i pociągnęłam lekko w górę. Mym oczom ukazała się różowa, mokra już dziurka, w którą odrobinę wsunęłam palec. Zuzia jęknęła, podniosła biodra ułatwiając dostęp do cipki, po chwili odepchnęła mnie, okręciła się i już leżała pode mną i lizała moją szparkę. Pieściłyśmy się tak kilka minut, z każdą chwilą czułam narastające podniedenie. Naraz poczułam coś w pupie. To były palce mej przyjaciółki penetrujące drugą dziurkę. Czułam je, mocno mnie to podniecało, do tego język na łechtaczce wyczyniał jakieś harce. Nie wytrzymałam długo. Schowałam twarz w poduszce i zaczęłam wrzeszczeć. Całe ciało wpadło w dygot, brzuchem targały jakieś skurcze, czułam napięcie wszystkich mięśni. Po chwili zostały tylko te nierytmiczne skurcze brzucha; aż mnie podrzucało. Zuzka parzyglądała mi się zaskoczona, masowała sobie cipkę.

- Ale odleciałaś! Myślałam, że się rozpadniesz, tak dygotałaś cała. A pipkę masz taką słodką... Popieścisz teraz mnie?

- Oczywiście, zaraz, tylko złapię oddech.

Chciałam, żeby i ona miała super orgazm, postanowiłam jednak coś zmienić. Odwróciłam dziewczynę na brzuch, podciągnęłam w górę jej szczupłe biodra, tak, że teraz wypinała do mnie swój okrągły tyłeczek. Dałam jej solidnego klapsa w piękną pupkę, po chwili drugiego. Odwróciła głowę, patrzyła na mnie spod zmrużonych oczu.

- Tak, lubię tak, możesz mnie ukarać za co tylko chcesz...

- Patrzyłaś dzisiaj w szkole na inną dziewczynę, masz za to – znowu klepnęłam zaczerwienioną już pupę.

Nie chciałam przecież jej bić, to miały być symboliczne klapsy, a w szkole rzeczywiście rozmawiała długo z koleżanką z klasy. Pochyliłam się, zanurzyłam język w kapiącej sokami pipce, wylizywałam dokładnie, zanurzając w niej palce, które intensywnie poruszały się w ciasnej szparce. W pewnej chwili nie przestając palcować cipki zaczęłam wylizywać kakaowa oczko wypiętej pupy. Zuza odwróciła głowę w moją stronę, zamruczała z aprobatą. Zmoczyłam bardzo mocno brązowe słoneczko i wjechałam w nie palcami drugiej dłoni. Przyjaciółka aż zapiszczała, jej oddech stał się urywany, stękała i jęczała w rytm ruchów w pupie i cipce. Nie przerywałam, cały czas brandzlowałam obie dziurki, obserwując reakcję Zuzanny. Ta zaczynała drżeć, tak, jak ja przed chwilką, zagryzła zęby na poduszce, palcami spazmatycznie ściskała prześcieradło. Nagle uspokoiła się, znieruchomiała, ale tylko po to, żeby wybuchnąć od nowa. Padła obok mnie bez sił. Patrzyłyśmy sobie w oczy, nasze usta ponownie się spotkały, języczki jeszcze raz rozpoznawały swój smak.

- Jesteś niesamowita, wiesz - ledwo dosłyszałam cichutki szept – jeszcze nigdy nie robiłam tego z dziewczyną, ale tak na mnie podziałałaś, że...

- Nic nie mów – przewałam tłumaczenie pięknego rudzielca – Ja jeszcze nigdy w ogóle, a co dopiero z dziewczyną... Ale pipkę masz też słodką, taką soczystą. Tak samo, jak ty, nie przypuszczałam, że tak smakuje kobieta. Ale jesteśmy wariatki, co?

- Fakt, jesteśmy wariatki.

- Zuzia, mam do ciebie pytanie, ale proszę, nie śmiej się, dobrze?

- No coś ty, wal śmiało – usadowiła się wygodniej na łóżku.

- Bo widzisz... Bo... No, zastanawiałam się, jak to jest, kiedy facet wpycha ci kutasa w pupę. Bardzo boli?

- No wiesz... Robiłam to raptem kilka razy, ale tylko z trzema chłopakami z naszej budy, a oni jeszcze nie mają aż tak wielkich. To chyba z wiekiem rosną i tężeją, tak myślę. A czy boli? Zależy od nastawienia się na to, rozluźnienia pupy... Najgorsze jest pierwsze wejście, potem już ok, nawet bardzo przyjemnie.

- Ja to chyba bym się bała – przerwałam, popatrzyłam na drzwi, bo wydawało mi się, że słyszałam jakiś ruch za nimi, ale więcej nic nie dosłyszałam - wsuwałam sobie palec, było nawet przyjemnie, ale żeby kutas wchodził cały... Nie, to chyba jednak boli

- Chcesz tak spróbować? Mogę ci powiedzieć, który ma dość małego chujka, to najmniej by bolało.

- Dzięki, na razie jeszcze się nie zdecydowałam. Wiesz co? Śpijmy, bo już prawie druga, a rano trzeba wstać!

Przytuliłyśmy się do siebie i nagie, zmęczone, ale nasycone seksem usnęłyśmy kamiennym snem.

Wstałyśmy rano, to znaczy po jedenastej, w łazience popieściłyśmy się jeszcze trochę, obiecałyśmy sobie, że to wszystko pozostanie między nami i zeszłyśmy na śniadanie, które pachniało w całym domu. Dziadek Anatol spisał się na medal.

- Dzień dobry, dziewczęta – przywitałnas w kuchni – zapraszam do stołu, jajecznica na boczku gotowa

- Dziadku, jesteś niesamowity, dziękujemy.

- Dziękujemy panu – Zuza patrzyła na dziadka zafascynowana – Dorcia opowiadała, jaką pyszną jajecznice umie pan zrobić.

Jakoś nie mogłam sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek rozmawiałyśmy o dziadkowej jajecznicy, ale niech go chwali, może częściej taką zrobi. Od tamtego wieczoru bardzo zblizyłyśmy się z Zuzią, nawet Tośka dziwnie na nas patrzyła. Na szczęście poznała nowego chłopaka i była nim na tyle zajęta, że na nas nie miała prawie czasu. Zauważyłam jeszcze coś. Albo mi się wydawało, albo dziadek zaczął jakoś inaczej się zachowywać, ubierać, nawet chyba zapuszczał włosy! Ciągle przystojny, męski mocno zbudowany, z wielopakiem na brzuchu, wzbudzał coraz większe zainteresowanie. Największą furorę robił, kiedy chodził na zebrania i wywiadówkę do szkoły. Po jego wizycie nauczycielki inaczej patrzyły na mnie, niektóre kazały nawet go pozdrowić! Czas leciał, zrobiło się cieplej, zbliżał się koniec roku szkolnego, a ja ciągle nie miałam chłopaka. Niekiedy spotykałyśmy się z Zuzią, pieściłyśmy się wzajemnie, do orgazu, ale obie chciałyśmy czegoś innego. Tośka rozstała się ze swą sympatią, ponoć poznała kogoś, ale za Chiny nie chciała powiedzieć, kto to. Jednak tajemnica wyszła na jaw... Wracałam z zajęć dodatkowych, które skończyły się pół godziny prędzej, niż zwykle i na drodze do domu spotkałam Tośkę.

- Hej, a ty skąd? - byłam zdziwiona, bo dalej był tylko dom dziadka.

- Od ciebie, ale przypomniałam sobie, że masz przecież zajęcia. Chwaliłaś się, że masz taką książkę... No, mówiłaś... - zaczęła plątać się w zeznaniach, przy tym zrobiła się czerwona jak rak.

- No to chodź, znadziemy może tę książkę.

- Nie chcę robić kłopotu...

- Przestań, idziemy.

Dziadek, kiedy nas zobaczył, niemal uciekł za dom, przynajmniej tak mi się zdawalo. Poszłyśmy z Tośką do mego pokoju, wskazałam jej biblioteczkę, żeby odszukała potrzebny tom. Szperała po półkach, a ja patrzyłam przez okno, zaskoczona obserwowałam dziadka Anatola, jak chodzi po ogrodzie nerwowym krokiem i co chwilka zerka w moje okno. Wreszcie Antonina znalazła to, co szukała i poszła do domu. Jak zwykle po szkole przebrałam się, umyłam ręce i poszłam do kuchni na obiad. Spotykałyśmy sie po lekcjach z Zuzą i Tośka, choć ta druga często zraz po lekcjach opuszczała nas, tłumacząc się korepetycjami. Myśmy miały, każda oddzielnie, zwykle jakieś zajęcia pozalekcyjne, więc nie zwracałyśmy uwagi na zachowanie Tośki, choć momentami było trochę dziwne... Minęły dwa tygodnie. Od kilku dni źle się czułam, tego dnia było mi szczególnie niedobrze, nawet wychowawczyni to zauważyła i zwolniła mnie do domu. Wlokłam się przez park, myślałam tylko o tym, żeby się położyć do łóżka. Zdziwiłam się, bo drzwi do domu były uchylone. Już chciała zawołać dziadka, gdy usłyszałam z jego pokoju dziwne odgłosy. Zaskoczona podeszłam do drzwi, nie były zamknięte, więc uchyliłam je leciutko i... przeżyłam szok! Mym oczom ukazał się fantastyczny widok! Dziadek prawie całkiem nagi ruchał jakąś kobietę. Ta stękała, piszczała i wzdychała głośno, a mój dziadziuś posuwał ją jak automat! Widziałam poruszającą się pupę Anatola, do pasa był nagi, spodnie i bokserki miał opuszczone poniżej kolan. Poruszał mocnymi, umięśnionymi biodrami jak automat, ruchał kobietę trzymając ją za tyłek. "Co on wyprawia" pomyślałam, nie przestając patrzeć na działanie dziadka. Wtedy ruchana kobieta obejrzała się kierując twarz w jego stronę. O kurwa! Przecież to Tośka! Ja pierdolę! Dziadek Anatol rucha w dupę mą koleżankę! Wszystkiego mogłam się spodziewać, ale nie tego, że jedna z moich przyjaciółek daje dziadkowi! Stałam w takim miejscu, że Tośka nie mogła mnie widzieć, a ja miałam widok jak na dłoni. Patrzyłam jak dupa Anatola rusza się do przodu i do tyłu, patrzyłam, jak trzyma biodra dziewczyny i przyciąga je do siebie. Laska oparta na kolanach i łokciach wypinała swój zgrabny tyłek, duże cycki zwisały się lekko i kołysały się rytmicznie. Spuściła głowę, długie, czarne włosy rozsypały się na prześcieradle. Im dłużej tak się przyglądałam, tym większe odczuwałam podniecenie. Wsunęłam rękę pod spódniczkę, dłoń położyłam na cipce, rozchyliłam palcami wargi i zaczęłam leciutko masować łechtaczkę. Cała pisia była bardzo mokra i śliska, dotyk sprawiał mi wielką przyjemność. Nagle niemal nie krzyknęłam. Dziadek wyszedł z tyłka Tosi i obrócił się bokiem do mnie. Wtedy go zobaczyłam! To znaczy dziadka widziałam, ale teraz mym oczom ukazał się jego penis. Nie jestem zwolenniczką filmów porno, nie oglądam ich prawie wcale, ale pamiętam, że występujący tam mężczyźni mieli duże członki, a to, co miał dziadek nie ustępowało innym. Duży, gruby penis kołysał się między opalonymi udami, dziadek chyba skracał owłosienie, bo nie był tam zbyt zarośnięty, pod kutasem kołysały się wielkie jądra w pomarszczonej mosznie. Anatol popatrzył na swego chuja, napluł w dłoń i potarł go po wierzchu. Myślałam, że będzie się onanizował, ale sekundę później zanurzył się w cipce przyjaciółki. Ta stęknęła, po chwili w rytm uderzeń kutasa sapała i jęczała głośno, coś przy tym mamrocząc pod nosem. Trwało to jakiś czas, ruchy Anatola stały się szybsze, Tośka już nie jęczała, tylko wyła jak kojot, trzepała glową, dłonie kurczowo zaciskała na prześcieradle. Odczuwałam podniecenie, jakiego wcześniej nie doznałam robiąc sobie samej przyjemność; to zo robiłyśmy z Zuzią to było coś innego. Dziadek przestał posuwać dziewczynę, podniósł ją z pościeli, zmusił, żeby uklęknęła przed nim i wsunął swą pałe w otwarte usta Tośki. Teraz ruchał ją w buzię, choć widziałam, że mimo tego, iż trzyma ją mocno za głowę, to jest przy tym delikatny. Ale Tośka! To, co ta dziewczyna wyprawiała ze sterczącym kutasem nadawało się naprwdę do pornoli; gdzie ona się tego nauczyła! Lizała wielki łeb, wsuwała chuja w usta, najpierw tylko trochę, po chwili pochłaniała go prawie całego. Drażniła ręką jądra, lizała, lizała kutasa. Znowu wchłonęła go bardzo głęboko, pomagając sobie dłonią trzepała szybko. Jej głowa latała na sterczącej pale, nagle zatrzymała się. Dziadek sam chwycił penisa w dłoń, teraz zaczął się onanizować, głośno sapać i tryskać spermą na buzię przeruchanej laski. Skończył, usiadł na brzegu łóżka.

- I co maleńka, podobało się? - głaskał po włosach Tośkę zlizującą z siebie ostatnie krople nasienia.

- Jak zwykle, a dzisiaj był pan szczególnie niesamowity, uwielbiam pana przyjaciela...

- Tyle razy mówiłem, że masz zwracać się do mnie po imieniu, pamiętasz?

- Tak, ale tak mi nieręcznie, przecież jest pan dziadkiem mojej przyjciółki...

- Nie szkodzi...

Dalej nie słyszałam, dyskretnie wycofałam się na podwórko. Odczekałam kilka minut i bardzo głośno zaczęłam zbliżać się do drzwi domu. Z gromkim "dzień dobry" weszłam do srodka, jakby nigdy nic powiesiłam kurtkę i weszła do kuchni. Tosia siedziała przy stole, trzymała kubek z herbatą, dziadek coś wyjmował z szafki.

- Już jesteś? - popatrzył zdziwiony na zegarek – przecież dopiero południe.

- No właśnie, południe, a Tośka w naszym domu - popatrzyłam z uśmiechem na przyjaciółkę- w budzie też cię nie było.

- Tak, wiem, ale bardzo źle się poczułam i nie poszłam. A od ciebie chciałam zeszyty, żeby uzupełnić zaległości – aż zarumieniła się, widząc mój pobłażliwy uśmiech.

- No to źle trafiłaś, bo jak widzisz, też jestem dużo wcześniej.

-  Szkoda, może Zuza mi pomoże – wstała od stołu – bardzo dziękuję za herbatkę, będę uciekała. Nie ma za co, zapraszamy częściej, prawda, Dorcia? - dziadek rozpływał się w uśmiechach.

- Oczywiście, zawsze jesteś tu mile widziana. O każdej porze!

Tośka niemal uciekła, dziadek patrzył na mnie jakimś dziwnym wzrokiem; chyba poczuł ulgę, że zdążyli skończyć przed moim powrotem ze szkoły. Na szczęście nie miał pojęcia, że prawie wszystko wiedziałam. Poszłam do swego pokoju, rzuciłam plecak w kąt i siadłam na tapczanie. Ciągle czułam mrowienie w cipce, czułam mokre figi, cały czas byłam bardzo podniecona. Zamknęłam drzwi od pokoju na klucz, rozebrałam się do naga. Znowu ręka zawędrowała na cipkę, pogłaskałam ją, rozchyliłam, naśliniłam palec drugiej dłoni, wsunęłam go do środka, zaczęła nim ruszać, po chwili dołączyłam drugi, wchodziły w mokrą cipeczkę bez problemu, drażniłam łechtaczkę. Błogie ciepło rozlewało się od brzucha na całe ciało, podniecenie ciągle narastało. Bawiłam się sobą kilka minut, do momentu, kiedy odezwał się dzwonek telefonu. Aż podskoczyłam, takie to było niespodziewane, szybko wyjęłam komórkę z plecaka, popatrzyłam, kto mi przeszkadza. Oczywiście, kto mógł dzwonić, bo jeśli nie Tośka, to na pewno Zuzia. Włączyłam głośnik.

- Co jest? - zapytałam trochę zła, że mi przeszkodziła.

- Jest afera! - wypaliła – ale nie na telefon. Musimy się pilnie spotkać i pogadać na temat Tosi.

- A co z nią?

- Dowiesz się, jak się spotkamy. Możesz wpaść do mnie pod wieczór? Weź zeszyty, uzupełnisz sobie dzisiejsze lekcje, jutro i tak wolne.

- A Tośka była u ciebie?

- Tak, a skąd wiesz?

- Spotkałam ją, mówiła że do ciebie wstąpi. To do wieczora, pa.

Rozłączyłam się, nie miałam już ochoty na dalszą zabawę pipką. Wzięłam gorący prysznic, zeszłam do kuchni, gdzie dziadek już podawał obiad. Popatrzył na mnie dłuższą chwilę, pokiwał głową.

- Dorotko, dlaczego tak obcesowo spławiłaś Antoninę?

- Ja? Chyba się dziadkowi zdawało. A co ona robiła u nas tak wcześnie, przecież nie była w szkole i nie mogła wiedzieć, że też wcześniej wrócę.

- Byłem na zakupach i spotkaliśmy się koło sklepu. Zaproponowałem, że ją podwiozę i chwilkę na ciebie poczeka. To trwało dosłownie kilka minut, tyle, co zdążyłem zrobić herbatę. A teraz już nie gadaj, tylko jedz, obiad stygnie.

Nie dyskutowałam dalej, nie miało to sensu, postanowiłam cierpliwie czekać. Dwie godziny później byłam u Zuzi. Miała zaaferowaną minę, pociągnęła mnie do swego pokoju.

- Wiesz, kto bzyka Tośkę? - walnęła z grubej rury.

- Co? O czym ty mówisz? - byłam totalnie zaskoczona.

- To, co słyszysz. Była u mnie po południu, a kiedy wychodziła, zadzwonił telefon. Nie wiem, z kim rozmawiała, ale usłyszałam, jak opowiadała, że znowu miała dzisiaj rewelacyjny seks z tym samym facetem, co ostatnie razy. Słyszysz? "Ostatnie razy", czyli dawała gościowi już wcześniej i to nie raz... Ciekawe, co? Że też nie pochwaliła się, przecież zawsze opowiadała, co i z kim. Może trzeba ją przesłuchać? Niech gada, komu daje. Doris, a ty?

- Co ja – spytałam zdziwiona.

- Nie masz żadnego popychacza? - patrzyła na mnie, licząc, że potwierdzę.

- Przecież wiesz, że nie mam, gdyby się taki znalazł wiedziała byś pierwsza – zbliżyłam się do dziewczyny – wiesz, dzisiaj naszła mnie taka chcica, że chciałam sobie ulżyć palcem, ale zadzwoniła do mnie jakaś laska z super sensacją i nie dokończyłam.... Może... - patrzyłam Zuzi w oczy.

- Co za zdzira ci przeszkodziła? Trzeba ją ukarać! - odwróciła się do mnie tyłem, zsuwając ze zgrabnej pupy spodnie od dresu – To na pewno byłam ja, ukarz mnie, proszę...

Dałam jej soczystego klapsa, uderzyłam w drugi pośladek.

- Będziesz inaczej ukarana – podciągnęłam spódniczkę, oparłam się o drzwi pokoju, odsunęłam na bok trójkącik majteczek – teraz mnie wyliżesz, przez ciebie mogłam nabawić się stresu, kiedy musiałam przerwać swoje pieszczoty.

- Uwielbiam lizać twoja muszelkę, to dla mnie przyjemność, nie kara – już klęczała i zajmowała się mą pipką.

- Karą będzie to, że tylko ja będę miała orgazm!

Przerwała pieszczoty, popatrzyła na mnie z żalem w oczach.

- No a ja? - spytała szeptem.

- A ty nie. Skończ to, co zaczęłam w domu.

Zamknęłam oczy, przytrzymałam rude loki Zuzy, przydusiłam jej twarz do krocza. Czułam zwinny języczek w pipce, na łechtaczce, czułam, jak ssie moje maleńkie wargi sromowe. Nie wytrzymałam już dłużej. Fala orgazmu tak mną zawładnęła, że kolana ugięły się, prawie upadłam na podłogę. Zuzia cały czas mnie lizała, musiałam rękoma zasłonić usta, żeby domownicy nie usłyszeli, co wyprawiamy. Teraz ja, proszę – przyjaciółka przymilnie patrzyła na mnie. No dobrze – wsunęłam dłoń w jej majteczki, zanurzyłam palce w mokrej szparce – jesteś już mokra, jak ja przedtem, mamy remis, a odwdzięczę się następnym razem. Szybko wyszłam z pokoju, pożegnałam się z mamą przyjaciółki i spacerkiem poszłam do domu. Całą drogę myślałam o tym, co widziałam w południe. Goły tyłek dziadka, jego wielki kutas, trzęsące się cycki Tośki, ruchana dupka, jej umiejętność obrabiania męskiej pały – to wszystko rozpamiętywałam i znowu czułam narastające podniecenie. Doszłam w końcu do furtki domu, weszłam na podwórko, ale nie chciałam jeszcze iść do siebie. Siadłam na huśtawce i choć było zimno, przesiedziałam tam prawie pół godziny, zastanawiając się, co z sobą zrobić. Myślałam oczywiście o seksie, o swoim dziewictwie, o dziewczynach... Tośka rżnie się z moim dziadkiem, a ona ma przecież dopiero 16 lat! Rówieśnica Zuzia daje w dupę chłopakom, obciąga im kutasy i jest ok, a ja odważyłam się na pieszczoty z nią i robię z tego wielką aferę. Muszę działać, coś postanowić, mam dość roli klasowej cnotki. No dobrze, ale jak to zrobić? Nie oddam się żadnemu chłopakowi w szkole, bo zaraz wszyscy będą tylko o tym mówić i obgadywać mnie, po za tym to gównażeria a ja potrzebuję doświadczonego mężczyznę, takiego, który nie zrobi mi krzywdy i dochowa tajemnicy. Nagle olśniło mnie! Anatol, dziadek Anatol! On zabierze mi dziewictwo! No dobrze, tylko jak go do tego nakłonić? Szantaż? Przecież bzyka małolatę...No tak, a ja przecież też jestem w jej wieku, ta opcja odpada. Upić go? Widziałam kilka razy, jak spotykał się w domu z kumplami przy kielichu, tęgo popijali, ale on nigdy nie był pijany, więc też nic z tego nie będzie. Rozmowa i próba przekonania go? Najzwyczajniej wyśmieje mnie... I wtedy wymyśliłam prowokację. Będę tak się zachowywać, żeby jak najczęściej wpadał na mnie w dwuznacznych sytuacjach. Sama myśl o tym tak mnie podnieciła, że poczułam wilgoć w majtkach. Nie czekałam dłużej, prawie pobiegłam do swego pokoju, zamknąłam drzwi na klucz i rozebrałam się do bielizny. Znowu stanęłam przed lustrem, uważnie przyglądałam się sobie. To, co widziałam w odbiciu podobało mi się. Ta ładna, zgrabna dziewczyna to właśnie ja. Sięgnęłam ręką do krocza, dłoń wsunęłam pod majteczki, zaczęłam pieścić pipkę. Znajome ciepło zaczęło ogarniać całe ciało, kiedy mój wzrok padł na ozdobny świecznik, stojący na komodzie. Przestałam się masować, podeszłam do komody, wyciągnęłam jedną ze świeczek i przyjrzałam się jej, była różowa, niezbyt gruba, wystarczająco długa. Kilka sekund później siedziałam przy biurku z nożykiem w ręku i strugałam ze świeczki męskiego penisa. Nie była to jakaś wielka świeca, ale uznałam, że doskonale odwzoruje przeciętny oryginał; dla mnie w zupełności wystarczający. Moje działania szybko zmieniły ten przedmiot do świecenia w całkiem ładnego kutaska. Oczywiście nie miałam zamiaru wpychać go sobie w cipkę, ale chciałam poznać, jak to jest, jak facet rucha w dupę! Byłam ciągle podniecona, do tego fakt, że będę mogła spróbować czegoś nieznanego potęgował to doznanie. Położyłam się na łóżku, przedtem posmarowałam świeczkowego kutasa jakąś oliwką, rozchyliłam szeroko nogi zaczęłam wpychać moje pierwsze dildo w pupę. Na początku szło to trochę opornie, ale kiedy przeszłam przez zwieracze poczułam, jakby wszystko odpuściło. Zaczęłam wpychać świeczkę głębiej, pomalutku zanurzałam ją w pupie. Poruszyłam biodrami, wysunęłam trochę sztucznego kutasa, znowu wcisnęłam Zaczęłam się masturbować tym dziwnym "kochankiem", moje ruchy z początku wolne i ostrożne, teraz stały się szybkie i energiczne. Podniecenie rosło we mnie wraz z szybkością ruchów w pupie. Teraz już szalałam, wiłam się, jęczałam i wyłam w poduchę, którę nakryłam sobie twarz, całym ciałem przebiagały dreszcze, myślałam, że się rozpadnę. Teraz już wiedziałam, dlaczego Zuza tak chętnie daje się ruchać w dupę; to naprawdę wielka rozkosz! Długo leżałam w bezruchu, myśląc, jak to jest, kiedy w kobietę wejdzie mężczyzna. Czy da się to porównać z tym, co sama przed chwilą przeżyłam? Musiałam poznać odpowiedź na to pytanie, tylko jak to zrobić... Jak wspomniałam, nie miałam zamiaru pójść do łóżka z nikim w moim wieku, musiał to być dojrzały, mądry mężczyzna; wybór padł na dziadka Anatola. Jeszcze tego wieczoru zaczęłam swoje podchody. Założyłam staniczek podkreślający kształt mych jędrnych piersi, na tyłek wciągnęłam bardzo skąpe figi i tak odziana zeszłam do kuchni, udając, że nie zdaję sobie sprawy z tego, że jest tam dziadek. Podeszłam do lodówki, wyciągając jakąś butelkę z napojem pochyliłam się, eksponując zgrabny, okrągły tyłeczek i odwróciłam, wypinając mocno biust. Widząc dziadka udałam zażenowanie, przeprosiłam go i pobiegłam do siebie. Jaką Anatol miał minę, myślałam, że pożre mnie wzrokiem! Patrzył na mój tyłek i cycuszki, a oczy miał wielkie, jak spodki. Pierwszy krok zrobiony. Poprosiłam Zuzię, żeby jak tylko się da pilnowała Tośkę, aby miała jak najmniej możliwości na wyjście do mego domu, sama zajęłam się dziadkiem. Cały czas chodziłam do pół prawie rozebrana, zakładałam bardzo skąpe ciuchy, w momentach, kiedy myślałam, że nie ma go w pobliżu poprawiałam sobie biust, drapałam się po pupie, poprawiałam szorty w kroku. Trwało to kilka dni, zauważałam zmiany w zachowaniu Anatola. Kiedy widział mnie skąpo ubraną, stawał się jakiś inny, milczący, wiedziałam, ze obserwuje mnie. Wreszcie nadszedł ten dzień. Wieczorem, przed kolacją wzięłam szybką kąpiel i przebrałam się w piżamę; bieliznę włożyłam do kosza na brudy we wspólnej łazience, w której stała pralka. Na wierzchu zostały majteczki, pod nimi staniczek, jedno i drugie zakładałam, żeby podrajcować dziadka. Chciałam je jeszcze dzisiaj przeprać, żeby jutro wznowić swą akcję. Kolacja przebiegała normalnie, tylko dziadziuś zerkał co chwilkę na szparkę w rozpinającej się co chwilkę górze od piżamy. Wróciłam do siebie, włączyłam telewizor, ale nie było nic ciekawego; poszłam zrobić to zaplanowane pranie. Zbliżając się do łazienki usłyszałam jakieś sapanie i inne dziwne dźwięki. Zwolniłam, drzwi nie były zamknięte, popatrzyłam przez szparę. Co za widok! Dziadek całkiem nagi stał oparty o ścianę, w ręce trzymał przy twarzy moje gatki, drugą ręką onanizował się. Przesuwał dłoń po wielkim penisie, raz po raz odkrywała się wielka, różowa głowica, lśniąca od śluzu.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach