Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pomylka cz. 2

druga część opowiadań z cyklu "Pomyłka" ... Usłyszałam odgłos lodu w szklance, przesuwanych krzeseł, a potem głos męża – „Zapraszam, tutaj, pokaz zaraz się zacznie.” ...

Wieczorem tego samego dnia zadzwoniłam do szefa z jedną małą prośbą, a właściwie z pytaniem: czy jego ludzie są zdrowi i czy nie ma ryzyka jakiejś choroby wenerycznej. Uspokoił mnie, mówiąc, że „ze względu na ich pracę” (???) robią sobie badania co pół roku, a ja powiedziałam mu, że przy okazji innych badań miałam też robione badania na wirusy i nie jestem chora. Uznaliśmy, że skoro mój mąż był dotąd moim jedynym partnerem, więc i on nie jest chory. Po uspokojeniu moich obaw, rozłączyliśmy się, a ja mogłam się spokojnie zająć moim ukochanym.

Na drugi dzień wstaliśmy późno, chociaż nie było to w naszym zwyczaju. Jednak do późnego wieczora wspominaliśmy przeżycia poprzedniego dnia. Ja opowiadałam mężowi, co czułam, jakie rżnięcie mi odpowiadało, czego się bałam. A on mówił mi, ile widział i słyszał, co go najbardziej podnieciło i, ostatecznie, kochaliśmy się kilka razy. Ze względu na jego głowę starałam się uspokoić siebie i jego, więc robiliśmy to raczej łagodnie. Raz go ujeżdżałam, pieszcząc cipką kutasa bez podskoków, ruszając tylko biodrami i brzuchem. W takiej pozycji czuję czubek jego twardego kutasa głęboko w pochwie, co pozwala mi jeszcze mocniej go pieścić. Innym razem kochaliśmy się w pozycji misjonarskiej. Mąż leżał częściowo z boku mnie. Pieściliśmy się dzięki temu wzajemnie rękoma, połączeni cipką i kutasem, ale nie poruszając się. Całując się, pieściliśmy się wargami i językami. Nie doprowadziliśmy się do orgazmów. Lubimy taką odmianę, a bliskość, którą to nam daje, powoduje tylko większe podniecenie.

Na śniadanie dotarliśmy jako jedni z ostatnich. Potem wróciliśmy do pokoju i powylegiwaliśmy się jeszcze godzinkę lub dwie, ale w końcu stwierdziliśmy, że musimy się rozruszać. Przytulając się, ruszyliśmy wolnym krokiem na spacer. Rozmawialiśmy o zaplanowanym seksie w kilka osób i zastanawialiśmy się jak to zrobić i gdzie. Oczywiście, była możliwość, że tamci się wycofają, ale nawet rozmowy o tym dawały nam satysfakcję i podniecały tak, że zatrzymywaliśmy się co chwila na pocałunki. Przez spodnie czułam dłonią sztywny członek męża i wiedziałam, że to dzięki mojemu podnieceniu. To działało w obie strony.

Po dwóch godzinach spaceru po lesie i objedzie w knajpce, wróciliśmy do pokoju. Tutaj czekała na nas niespodzianka. W recepcji dostaliśmy kopertę z notatką „załatwione” i opłaconym rachunkiem za nasz pobyt do końca następnego tygodnia. Na kartce był też numer telefonu z dopiskiem „w sprawie zabawy”. O, tak! Nie wycofali się i chcieli się umówić. Teraz była kolej na nasz ruch. Poszliśmy do pokoju i rzuciliśmy się na siebie. Już w progi całowaliśmy się namiętnie, pieszcząc językami wzajemnie wnętrza naszych ust. Podnieceni wyobrażeniami seksu z innymi facetami, rozbieraliśmy się jak napalone nastolatki, rozrzucając ubrania już od drzwi pokoju. Dotarliśmy na środek pokoju i przylgnęliśmy nagimi ciałami, a mąż mnie popychał delikatnie tak, że wkrótce oparłam się pośladkami o blat stołu. Usiadłam na nim, rozłożyłam nogi, a mój mąż z już sterczącym, twardym kutasem, wtargnął między nie. Poczułam jak mnie wypełnia, rozcierając moje soki po górnej ściance pochwy. Penis mojego męża ma specyficzny kształt. Jest mocno wygięty ku górze, dzięki czemu przy wchodzeniu w moją cipkę od razu trafia w punkt. Pieprzył mnie ostro w pizdę przez chwilę, ale potem zdecydował na zmianę.

Wyszedł ze mnie i warknął – „Odwróć się i połóż cyckami na stole.”

Zrobiłam to bez wahania, położyłam się gorącymi cyckami na zimnym blacie stołu, a po chwili poczułam, jak jego penis wdziera się do mojego tyłka. Nigdy wcześniej nie robił tego tak gwałtownie i bez przygotowania! To było takie podniecające! Wypełnił moją dupę swoim twardym kutasem, wbijając się od razu po same jądra. Dupa mi pulsowała z niecierpliwości, nogi mi drżały z podniecenia, jęczałam namiętnie. Zatrzymał się na sekundę, złapał mnie za cycki i wiedziałam, że sprawdza, czy wszystko w porządku. Żeby dać mu znać, że tak, ruszyłam delikatnie dupą.

„Nie ruszaj się, dziwko!” – usłyszałam i wróciliśmy do zabawy. Odchylił się, złapał mnie za biodra, a po chwili już rżnął mnie ostro i gwałtownie, nie przejmując się moimi jękami i tym, że przesuwamy stół. Moje podniecenie narastało błyskawicznie, ale również czułam, że on zaraz eksploduje. Czułam jak soki z mojej cipy płyną po moich nogach, kiedy jego jaja uderzały mnie raz po raz. O, tak! To było to! Orgazm dopadł nas w tej samej chwili i był tak silny, oszałamiający, że oboje jęczeliśmy, opierając się o stół.

Spacer i pieprzenie zmogły nas, więc poszliśmy spać. Obudziliśmy się późno wieczorem i zeszliśmy do baru na kawę i kolację. Rozmawiając, rozglądaliśmy się po zgromadzonych ludziach i bawiliśmy się w zgadywanie kto jest z kim. Czasami tak robiliśmy, a potem wyobrażaliśmy sobie jaki układy – pary, trójkąty, czworokąty – lądują w łóżku w którymś z hotelowych pokoi. Jak do tej pory to był nasz główny sposób na podniecanie się. Innym sposobem było wyobrażenie „zdrady kontrolowanej”, czyli cockloud. Nie byłam pewna tylko, czy jestem typem „chotki”. Teraz ta fantazja się spełniała. Może nieco inaczej, niż to sobie wyobrażaliśmy, ale może nawet lepiej.

Do tej pory myśleliśmy o jednym lub dwóch facetach pieprzących mnie, kiedy mój mąż tylko może podsłuchiwać wszystko zza drzwi lub z drugiego pokoju. Mogło być też tak, że to on mnie umawia z kimś, kto dominuje nad nami obojgiem i po spuszczeniu się do mojej cipki każe mu wylizać swoją spermę. Dzisiaj, po powrocie do pokoju, zaczęliśmy wracać do tamtych wyobrażeń. Mój mąż wybierał dla mnie stój i komentował każdy szczegół mojej garderoby słowami „to powinno im się podobać”, „to ich powinno podniecić” itp. Zaczęłam od starannego ogolenia się podczas kąpieli pod prysznicem. Wygolona na gładko cipka daje takie fantastyczne doznania! Czuję wtedy każdy dotyk, nawet jeśli to tylko pocieranie się o udo śpiącego kochanka. Na koniec posmarowałam się balsamem na podrażnienia i przypudrowałam cipkę. Teraz wyglądała niewinnie. Wysuszyłam umyte włosy i weszłam do pokoju, gdzie mąż zdążył przygotować dla mnie kilka części stroju. Mieliśmy taką zabawę „ubieram cię na wielkie rżnięcie przez innego faceta”. Nigdy nie sądziliśmy, że zrealizujemy ją w jakikolwiek sposób.

Założyłam pas do pończoch i pończochy kabaretki, a on klęcząc koło mojego tyłka zapinał je, wsuwając co chwilę palce do mojej cipy i całując moje pośladki. Wsunęłam moją najkrótszą spódniczkę, włożyłam najwyższe szpilki, a on opowiadał jak dużo facetów się za mną obejrzy, ile zarobię jako dziwka itp. Nakręcaliśmy się coraz bardziej, ale wciąż nie zadzwoniliśmy, żeby się umówić na spotkanie. Kiedy byłam kompletnie ubrana i umalowana, tak kurewsko, jak tylko się dało, wzięłam telefon i wybrałam numer. Oddałam telefon mężowi.

„Cześć,” – powiedział – „ja w sprawie zabawy.”

Posłuchał chwilę, uśmiechnął się do mnie i powiedział – „Okej, to w takim razie jutro, w waszym miejscu. Niech ktoś po nas podjedzie do hotelu, bo nie trafimy.”

Po krótkiej przerwie dodał – „Możesz być ty i jeszcze jeden czy dwóch chłopaków. Jak wybierzesz.”

W tym momencie wyschło mi w ustach z podniecenia, a cipka zrobiła się całkiem mokra.

„Dobra, to jesteśmy umówieni. Szósta po południu, u nas w hotelu. Czekamy na ciebie przy recepcji.”

No, tak. Opowiadałam mężowi o pieprzeniu przez szefa w łazience, a on uznał, że musi zobaczyć jego sprzęt i jak we mnie wchodzi. Nie powiedziałam mu o moich pragnieniach, ale nie musiałam. Znaliśmy się dobrze i wystarczająco często omawialiśmy swoje marzenia i potrzeby. Akceptowaliśmy się i uzupełnialiśmy od zawsze. Podeszłam do męża i zarzuciłam mu ręce na ramiona.

„Dziękuję” – powiedziałam – „Jak mogę ci się odwdzięczyć?”

„Chcę dzisiaj mieć niewolnicę.” – odpowiedział bez wahania. To mnie zaskoczyło, bo nie był do końca dominującym typem.

„Co mogę zrobić dla ciebie, mój panie.” – wcieliłam się od razu w rolę, odsuwając się i spuszczając oczy.

„Przejdź się po pokoju” - Przeszłam wolnym krokiem, kołysząc lekko biodrami.

„O czymś zapomniałaś, suko.” - Och, tak. Jako niewolnica powinnam mieć obrożę. Podeszłam do walizki i wyjęłam ją. Zapięłam ją na szyi, patrząc mężowi w oczy.

„Podaj mi smycz” – powiedział, a ja wiedziałam, że muszę to zrobić niosąc ją w zębach.

Smycz mamy metalową, taki łańcuszek. Podałam mu ją, a on ją przypiął do obroży i wpuścił pod moją bluzkę. Poczułam zimno wzdłuż kręgosłupa kiedy zsunęła się do tyłka.

„Ręce do góry” – podniosłam je, a on zdjął mi bluzkę.

„Przynieś kaganiec” – kaganiec mamy w postaci knebla z kulką, na której lubię zaciskać zęby.

Podeszłam znowu do walizki i sięgnęłam go, a potem wróciłam i pozwoliłam go sobie założyć.

„Ręce do tyłu, suko.”

Kiedy to zrobiłam, obszedł mnie i zaczął krępować mi ręce sznurkiem, którego wcześniej nie zauważyłam. Związał mi przedramiona na wysokości żeber, więc mój biust się wysunął. Byłam bez stanika i czułam się seksownie. Zaprowadził mnie na smyczy do łóżka, położył na plecach, ściągnął mi spódniczkę i rozłożył nogi. Na oczach zawiązał mi luźno jakąś chustę. Leżałam bez ruchu, nasłuchując i czekałam na dalsze rozkazy. Wyciągnął kilka rzeczy z walizki, ale potem zniknął. Podniecenie we mnie narastało, bo nie wiedziałam co wymyślił tym razem. Wyszedł na korytarz i zostawił otwarte szeroko drzwi. Nasz pokój był na końcu korytarza, odsunięty od innych, ale i tak czułam strach, który potęgował podniecenie. Pozycja, w której byłam nie była najwygodniejsza, bo leżałam na swoich związanych rękach, przez co kręgosłup miałam wygięty, a cycki wypchnięte. Kiedy wrócił, podłożył mi poduszki pod biodra i teraz moja cipka była mocno wyeksponowana. Zdjął mi buty i podgiął nogi w kolanach. Czułam się taka naga!

Usłyszałam odgłos lodu w szklance, przesuwanych krzeseł, a potem głos męża – „Zapraszam, tutaj, pokaz zaraz się zacznie.” Boże! Czy on naprawdę kogoś zaprosił? Fantazjowaliśmy kiedyś o takim pokazie, ale nie udało się nawet częściowo tego odtworzyć. Teraz, wyobrażając sobie mężczyzn wpatrujących się w moją, szeroko rozwartą pizdę, natychmiast zrobiłam się mokra.

Na udach poczułam jego dłoń, rozchylił mi mocniej nogi - „Proszę spojrzeć, jaka jest podniecona. To moja niewolnica, więc wie, że nie wolno jej dojść, dopóki nie pozwolę.” – Po tych słowach, wiedziałam, że muszę się wstrzymać z orgazmem. Zagryzłam nerwowo kulkę w ustach i powstrzymałam jęk rozkoszy. Całe moje ciało drżało z niecierpliwości, ale wieczór się dopiero rozpoczął.

„Chyba muszę ją zdyscyplinować. Panowie wybaczą, nie powinna się tak podniecać bez pozwolenia.” – po tych słowach poczułam, że ktoś się zbliża do mojej klatki piersiowej, a potem jedna ręka ujęła moją lewą pierś i na sutku zacisnęła  się klamerka. Z bólu wciągnęłam powietrze, ale nie odważyłam się ruszyć, ani jęknąć. Chwilę później druga klamerka zacisnęła się na drugim sutku. Trącając je dłonią, dodatkowo podrażnił moje cycki. Wargi mi mrowiły, cipka pulsowała. Dyszałam tak głośno i pulsowało mi w uszach, więc przez chwilę nic nie słyszałam.

Potem powiedział zapraszającym tonem - „Proszę, proszę. Może pan dotknąć.” - a potem poczułam dotyk palców na piździe. Przejechały w górę i w dół, a potem wślizgnęły się do środka. To nie był dotyk mojego męża! Jego palce są nieco szorstkie od pracy przy budowie naszego domu, a te były śliskie, gładkie i chłodne. Napięłam mięśnie nóg i zacisnęłam cipkę z zaskoczenia i od razu zostałam za to ukarana.

„E, e, e. Nie wolno. Miałaś się nie ruszać.” – klamerka zacisnęła się na mojej łechtaczce. Było to tak nagłe i intensywne, że z trudem, w ostatniej chwili powstrzymałam się od jęku i wygięcia ciała.

W tym samym momencie zaczęła grać muzyka. Odtwarzacz? Przestałam słyszeć większość dźwięków. Dlatego zaskoczeniem było dotknięcie zimnego metalu na moim odbycie. Najpierw delikatnie, a potem mocno wepchnięto we mnie gładki, śliski przedmiot. Nie znałam go. Ktoś poruszył nim kilka razy, a potem włączył wibracje i zostawił go tak, tkwiącego głęboko w mojej dupie.

Usłyszałam głos męża – „Zdejmę ci to, żebyś mogła lepiej czuć cipkę.” Nie wiem, czy wiecie, ale zdejmowanie klamerek boli bardziej niż zakładanie. Obie klamerki usunął jednocześnie, co było jeszcze bardziej dotkliwe, a potem przesunął dłonią nad sutkami tak, że tylko zawadził o nie, podrażniając je dodatkowo. Potem zdjął też klamerkę z łechtaczki. Wiedziałam, że teraz będzie bardzo wrażliwa, więc nie ucieszył mnie znajomy warkot „magicznej różdżki”. Ten masażer już nie jeden raz doprowadził mnie do orgazmu.

„Panowie przyszli zobaczyć jak sikasz z rozkoszy, więc od teraz pozwalam ci dojść, jak tylko będziesz gotowa.”

Wzięłam spazmatyczny oddech, skupiłam się na doznaniach cipki i czekałam na słodkie tortury. Zamiast różdżki poczułam jednak przedmiot wsuwający się do mojej pochwy. To był gruby, długi wibrator, ustawiony na mocne wibracje. Ktoś rżnął mnie nim przez chwilę gwałtownie, powodując niemal ból w głębi brzucha i doprowadzając mnie do jęków rozkoszy. Potem przestał, ale wibrator pozostał wewnątrz mojej pizdy. Na łechtaczce poczułam drżenie różdżki. Wibracje w dupie, pochwie i na łechtaczce doprowadziły mnie na wyżyny rozkoszy w ciągu kilku sekund. Odejmując, przykładając i przesuwając masażer, ktoś bawił się moim podnieceniem. W pewnym momencie, kiedy już podniecenie było bardzo silne, zabrali różdżkę i wyjęli ze mnie szybko wibratory. Jęknęłam z rozczarowania.

Wtedy przyłożyli różdżkę do mojej łechtaczki. Najpierw delikatnie muskając czubek fasolki bez wątpienia wystającej z warg, a potem mocno przyciskając ją do wejścia do pochwy. Zobaczyłam fajerwerki i już, już miałam osiągnąć szczyt, kiedy znowu zostałam opuszczona. Złapałam jeden czy dwa oddech, kiedy moją pizdę znowu zaczęły badać tamte gładkie i zimne palce. Ciągnęły mnie za wargi, wsuwały się do pochwy, turlały delikatnie łechtaczkę. To było bardzo podniecające, ale tym razem nie śmiałam drgnąć. Wstrzymałam tylko oddech. Po kolejnej chwili opuszczenia poczułam na cipce różdżkę. Tym razem zmierzała prosto do celu. Mocno przyciśnięta do mojej łechtaczki torturowała moją pizdę jak rżnący kutas. Ja również zmierzałam do celu, podniecenie narastało teraz szybciej i mocniej.  Osiągnęłam orgazm błyskawicznie. Był tak porażający, że wrzasnęłam w kulkę, zacisnęłam dłonie na swoich łokciach i wygięłam ciało, wypychając biodra w górę i do przodu. Poczułam gorąco, które mogło oznaczać tylko tyle, że wytrysnęły ze mnie soki.

Orgazm trwał i trwał, podtrzymywany wibracjami różdżki na mojej piździe. Wiłam się i jęczałam, podniecana dodatkowo wilgocią rozlewającą się na moich udach. Dzisiaj byłam niewolnicą, więc pomyślałam – „Mój pan będzie zadowolony, lubi, jak się zlewałam na jego rozkaz.” Poczułam wtedy między nogami gorące ciało i kutas mojego męża wypełnił mnie głęboko. Pizda nadal mi pulsowała, a on mnie rżnął przez chwilę mocno, rytmicznie. Robił to dla siebie. Po krótkiej chwili spuścił się do środka i osunął na mnie.

Oddychaliśmy przez chwilę ciężko, przytuleni tak do siebie. Poczułam jak wysuwa się ze mnie. Potem zdjął mi chustę z głowy i obrócił mnie na bok, żeby mi rozwiązać ręce. Wtedy zobaczyłam, że jesteśmy w pokoju sami. Zapytałam go – „Skąd te gładkie ręce?” – a on pokazał mi gumowe rękawiczki.  No, coś takiego! Oszukał mnie! Bez tego podstępu bym nigdy nie uwierzyła, że w pokoju jest ktoś oprócz nas.

Podziękowałam u głębokim pocałunkiem, trochę ogarnęliśmy łóżko i poszliśmy spać. Jutro czekał nas kolejny ekscytujący dzień.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





monia_be_be

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach