Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Sasiedzkie love story

Po akcji ze szpitalem zostały mi przepisane hormony i lekarz powiedział abym jak najszybciej zaszła w ciążę. W ciążę?! Przecież nawet o niej nie wiedziałam. Postanowiłam zrezygnować na jakiś czas z seksu i mężczyzn. Na uczelni omijałam szerokim łukiem docentów i skupiłam się na nauce. Mieszkałam sama, mój brat częściej bywał u dziewczyny, więc całe mieszkanie było na mojej głowie. Wujostwo już tak nie pomagało jak wcześniej, więc ze wszystkim musiałam sobie radzić sama. W tym ferworze nie zauważyłam, że obok wprowadziło się młode małżeństwo. Zorientowałam się, kiedy zetknęliśmy się na klatce schodowej. Kobieta smukła, wysoka brunetka, bardzo zgrabna a mężczyzna ciemny blondyn o czarnych oczach, lekkim zaroście, posturą przypominał bokserów szeroki w barach, ale nie wyglądał na jakiegoś mięśniaka. Ukłoniliśmy się sobie i tyle. Tak minął tydzień a ja coraz częściej spotykałam sąsiadów a raczej sąsiada, który co chwilę gdzieś kursował. Zbliżały się mikołajki, zostałam zaproszona na imprezę w akademiku jednak nie skorzystałam. Zajęłam się porządkami w domu, bo zaraz przecież były święta. Po porządkach miałam trochę rupieci do wyniesienia do piwnicy. Kiedy schodziłam wpadłam wręcz na sąsiada, który szedł do góry.

- Dzień dobry sąsiadko! Przywitał się - Może pomogę to wynieść? Zaoferował pomoc

- Nie spokojnie dam radę - zaczęłam mówić, ale mężczyzna chwycił siatkę i powiedział

- Nie pozwolę kobiecie nieść takich ciężarów - i dodał - Gdzie sąsiadka to wynosi?

- Do piwnicy

Zeszliśmy do piwnicy a w międzyczasie narodziła się dyskusja. Dowiedziałam się, że mężczyzna trenował boks, ale przez kontuzję musiał dać sobie spokój i wtedy poznał swoją żonę. Byli wtedy razem 3 lata po ślubie. Na imię miał Adrian i miał 29 lat. Poczekał aż ułożę wszystko i gdy wchodziliśmy na górę po schodach zaproponowałam mu herbatkę. Przyjął zaproszenie. Rozmowa przebiegała w sposób taki, że non stop mówiło jak nie jedno to drugie. Nie mógł wyjść z podziwu, że sama daję rade studiować i zajmować się mieszkaniem bez pomocy rodziny. Trochę mi współczuł, że stałam się eurosierotą. Upłynęło może z 1,5 godziny jak Adrian wstał i podziękował mi za spędzony czas. Nie pracował przez kontuzję a żona była pielęgniarką, więc mało czasu spędzali razem. Kiedy wychodził przytulił się do mnie. Zaskoczyło mnie to zachowanie, ale nie przywiązywałam wagi wtedy do tego.

Następnego dnia, kiedy wróciłam nadzwyczaj wcześnie z zajęć ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam i był to Adrian, który trzymał mała torebkę w ręku.

- Cześć! Mam nadzieję, że nie przeszkadzam? Spytał

- Nie skądże... Coś się stało? Zapytałam

- Nie, nic, nic tylko.... - wyciągnął prezent przed siebie i powiedział - dzisiaj św. Mikołaj roznosi prezenty, więc dał mi go dla Ciebie - ja się wtedy zarumieniłam. Szybko się ocknęłam i odparłam

- No milo z Twojej strony, ale nie powinnam przyjmować prezentów.

- Powinnaś - i dodał - to coś dla wyjątkowe pięknej kobiety - wzięłam prezent do ręki i spytałam się Adriana

- Może wejdziesz?

- Nie, nie… a właśnie z żoną robimy dzisiaj imprezę i chcielibyśmy Ciebie zaprosić - oznajmił mi

- Dziękuję, ale ja mam jutro zajęcia a po drugie nie mam ochoty na imprezy - grzecznie odmówiłam

- No proszę nie daj się prosić, będzie dużo ludzi a ty i tak nie zaśniesz bo będziesz wszystko słyszała.

- No to może wpadnę – powiedziałam, aby się już odczepił

- Liczę na to. Do imprezy

Szczerze nie myślałam, że pójdę, ale w końcu doszłam do wniosku, że nie ma się, co zamartwiać żyje się raz. Ubrałam się w ołówkową czarną spódnicę i koszulkę z bufkami i zapukałam do drzwi sąsiadów. Przyjęcie się już rozpoczęło było sporo osób. Adrian bardzo się ucieszył jak mnie zobaczył, od razu przedstawił mnie swojej żonie, która również była przemiła. Napiłam się kielicha na wejście a potem wszystko bacznie obserwowałam. Nie pijam alkoholu jedynie tylko na przywitanie. Ktoś zaraz mnie porwał do tańca i ktoś zrobił odbijany i znowu aż trafiłam na Adriana. Jedyne, co usłyszałam jak coś do mnie mówił to, że się bardzo cieszy, że jestem. Koło północy chciałam się zbierać jednak Adrian cofnął mnie z drzwi i poprosił abym jeszcze została. Na tamta chwilę denerwowała mnie ta jego nachalność. Jednak zgodziłam się zostać. Domówka nie potrwała długo towarzystwo było tak pijane, że grupami zaczęło wychodzić z mieszkania. Żona sąsiada tak się upiła, że Adrian z kolegą zanieśli ją do sypialni. Adrian zwrócił się do mnie i tego kolegi czy pomożemy mu posprzątać. Kolega oczywiście się wymigał mówiąc że musi już iść, a sąsiad zrobił maślane oczy i stwierdziłam że ,, korona mi z głowy nie spadnie" . Zostałam. Zaczęłam znosić talerze, szklanki a Adrian zamiatał. W kuchni wkładałam naczynia do zmywarki i schylając się wypiłam tyłek. Dodatkowo w ołówkowej spódnicy to musiało wtedy wyglądać. Adrian zaszedł mnie od tyłu złapał za biodra, ja odwróciłam się a mężczyzna zaczął na mnie napierać. Przyparł mnie do blatu kuchennego i kiedy chciał mnie pocałować strzeliłam mu w twarz i wyszłam. Szybko otworzyłam drzwi mieszkania i zaczęłam się zastanawiać, dlaczego znowu ktoś chce mnie wykorzystać.

Minęło dwa dni po południu zapukał ktoś do drzwi, spojrzałam przez wizjer i zobaczyłam Adriana z bukietem róż. Zawahałam się czy otworzyć drzwi jednak je otworzyłam i od razu zaczęłam ostro

- Czego chcesz? - Adrian klęknął przede mną i zaczął mówić

- Przepraszam Cię Aniu - i podał mi kwiaty. Wzięłam bukiet pięknych róż i popatrzyłam na niego i zaczął mówić - Błagam wpuść mnie mam Ci coś ważnego do powiedzenia.

- Nie! - i kiedy zaczęłam zamykać drzwi Adrian je przytrzymał i powiedział

- Błagam 5 minut tylko i już się nie pokażę...

Wzięłam głęboki oddech i kiwnęłam głową, aby wszedł. Stanęliśmy w przedpokoju i spytałam

- To mów

- Zakochałem się w Tobie - po tych słowach zaczęłam się śmiać i powiedziałam

- Żarty się Ciebie trzymają

- Serio kocham Cię - mężczyzna złapał mnie za ręce

- Wyjdź !!!- krzyknęłam

- Nie wyjdę, bo Cię kocham. - i mówił na jednym wydechu - Zachowałem się jak cham wtedy, bo kiedy Cię widzę to nie wiem coś się dzieje ze mną, nie da się tego opisać, bo nigdy tego nie czułem do żadnej kobiety.

- Masz żonę i to ją kochaj a mi daj spokój. Ja nie jestem zabawką do ruchania.

- W cale tak nie myślę - mówił Adrian - chcesz to Ci udowodnię to ...

- Jak? - spytałam

- Przyjdź dzisiaj wieczorem do mnie, moja żona ma zmianę nocną.

- Mówiłam… chcesz mnie tylko wyruchać - przerwałam

- Nie... jeśli nie przyjdziesz to jak tylko żona wróci powiem jej, że odchodzę…

- A jak przyjdę to odejdziesz? Spytałam patrząc mu w oczy, w których widziałam szczerość

- Będę szczęśliwy, że będziesz ze mną.

Kiedy wyszedł nie wiedziałam, co zrobić, nie chciałam niszczyć małżeństwa. Zdecydowałam, że pójdę. Koło godziny 20 zapukałam do drzwi. Otworzył mi Adrian w białej koszuli i pełen radości zaprosił mnie do środka. Usiadłam na kanapie w salonie a Adrian przyniósł w misce spaghetti i postał na ławie.

- Cieszę się, że jesteś. Na prawdę się zakochałem w Tobie.

- Dobra Adrian, już nie jeden obiecywał, że mnie kocha. Dzisiaj się ruchamy a jutro nie pamiętamy.

- Ale ja serio coś do Ciebie czuję - oznajmił mężczyzna

- Tak? To pokaż mi…

Adrian przysunął się do mnie i zaczął mnie muskać ustami po szyi. Jego zarost mnie trochę drapał. Złapał mnie za brodę skierował twarz do siebie i zaczął całować. Uznałam, że nie będę jak kłoda i zaczęłam rozpinać jego koszulę. Adrian przerwał i zdjął ją a mi ukazał się tatuaż na lewej piersi i lewym ramieniu. Spojrzałam na jego lekko byczkowate ciało i zaczęliśmy się dalej całować. Adrian zdjął ze mnie bluzkę i rozpiął stanik, aby zaczął pieścić moje piersi. Po chwili pieszczot i gry wstępnej Adrian zsunął spodnie i ja również zdjęłam dół. Chwilę pobawiłam się jego kutasem i następnie wypięłam się. Adrian po chwili wszedł we mnie, odgarnął z pleców moje włosy i wtulił się w moje ciało. Jego usta były tuż z moimi uchem i słyszałam jak mu dobrze. Co chwilę powtarzał ,, kocham Cię". Ja delikatnie jęczałam a on mocno sapał. Do tego słychać było plaskanie. Nie posuwał szybko raczej powoli. Następnie, kiedy przestał usiadłam na i rozłożyłam nogi. Adrian, kiedy wszedł znowu się wtulił we mnie i jednocześnie posuwał i całować. Kolejno on usiadł na kanapie a ja na nim przodem do jego twarzy. Nie musiałam nic robić, bo Adrian sam mnie podrzucał trzymając mnie w talii. Aż w końcu ja mocno się naprężyłam i dostałam orgazmu. Po chwili Adrian doszedł we mnie. Ja będąc nabita na jego kutasa nie zeszłam od razu tylko jeszcze zaczęliśmy się całować.

- No dobrze to ja się zbieram... - oznajmiłam

- Jak to? - spytał zaskoczony - chcę abyś została

- To nie ma sensu masz żonę.- i dodałam - chciałeś mnie wyruchać to wyruchałeś

- Ale ja Ciebie serio kocham

Spojrzałam wtedy na niego i zauważyłam jego szczerość na twarzy. Chciał mnie złapać za rękę, lecz nie zdążył Szybko złapałam swoje ubrania i wybiegając wręcz z mieszkania powiedziałam - To nie ma sensu.

Wbiegłam szybko do siebie, zamknęłam drzwi a wtedy zaczął padać śnieg...





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Anna

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach