Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pomylka cz. 5

Obudziłam się, kiedy było już całkiem jasno. An zniknęła, szef kręcił się i wkrótce zszedł do biura. Poinformował nas, że śniadanie mamy w kuchni. Powiedział – „Nie spieszcie się. Pogadamy przy kawie.”

Miałam obolałe mięśnie, cipka i dupa piekły mnie po wczorajszym ostrym rżnięciu. Potrzebowałam swoich kosmetyków do ciała. Te do makijażu miałam w torebce. Przeciągnęłam się i przeszedł mnie dreszcz rozkoszy na wspomnienie wczorajszych wydarzeń. Mąż spojrzał na mnie i uśmiechnął się, bo zamruczałam przy tym tak, że wiedział co mi chodzi po głowie. Ja jednak zlekceważyłam jego wzrok, poszłam szybko do łazienki i zajęłam się porannymi potrzebami.

Niespiesznie ubraliśmy się, zjedliśmy śniadanie, rozmawialiśmy i zaczęliśmy się zbierać do hotelu. Szef przyszedł na górę akurat wtedy, kiedy mieliśmy schodzić. „Idziecie?” – zapytał i objął mnie w pasie – „Może jeszcze kawa?”

„Dziękujemy. Zdzwonimy się. Potrzebuję odpocząć” – powiedziałam, ale mój mąż miał inne plany. Musieli coś uzgadniać wcześniej za moimi plecami, bo teraz zdecydował, że jeszcze zostaniemy na kawę i rozmowę.  Usiedliśmy na kanapie w pokoju, który bym nazwała salonem. Panowie posadzili mnie między sobą tak, że opierałam się częściowo plecami o męża, a zgięte w kolanach nogi opierałam na szefie. Dziwne było to, że szef prawie na równi z moim mężem martwił się moim samopoczuciem. Oceniałam go inaczej. Przytulałam swoją filiżankę z kawą, przysypiałam i nie słuchałam ich rozmowy. Jednak w pewnym momencie zaszokowało mnie zdanie powiedziane przez męża, więc próbowałam się do niego odwrócić i odezwałam się ostro – „Co? Nie! Nie chcę, żebyś brał w tym udział!”

Rozmawiali o tej parze, za której długi zostałam zgwałcona. O sposobie „zdyscyplinowania” ich. Szef dotknął mojego kolana, ale odsunęłam się i spojrzałam na niego prawie płacząc. Westchnął i powiedział – „Przejąłem interes jakieś pół roku temu po wspólniku, który wcześniej prowadził nielegalne sprawki pod przykrywką firmy. Wróciłem do kraju i dowiedziałem się co się tu dzieje. Tamten nie żyje, a ja próbuję zacząć działać całkiem legalnie, ale mam jeszcze kilka lichwiarskich długów do ściągnięcia i trochę pracowników po tamtym. Ten, który zorganizował wasze uprowadzenie i gwałt na tobie już u mnie nie pracuje. Przepraszam cię za to, co się stało.”

Akurat to uważałam za szczęśliwą pomyłkę, bo dzięki temu przeżyliśmy naprawdę ostry seks i poznaliśmy szefa, ale tego mu nie powiedziałam. Nie znałam go, nie wiedziałam co o nim myśleć, ale wierzyłam w mojego męża. Nie zrobiłby niczego złego innej kobiecie. Skoro się w to zaangażował, musiał być powód. Czułam, że się odprężam, a twarz mi łagodnieje. Szef mówił dalej – „Twój mąż obiecał mi pomóc, bo muszę utrzymać posłuch, a jednocześnie nie chcę być tak brutalny, jak mój wspólnik.”

Spojrzałam bokiem na męża. Przecież wiedziałam, że on tak naprawdę nie umie być dominujący. A może tylko wobec mnie?

Spytałam – „Jak masz pomóc?”

Uśmiechnął się, widząc, że przestałam myśleć o tym tak wrogo. – „urządzimy piwnicę do BDSM.”

Wciągnęłam zszokowana powietrze. Mąż mówił dalej – „Nie będzie fizycznego gwałtu, tylko postraszymy ich i zrobimy zdjęcia, ale musi to wyglądać realistycznie. Chodzi o efekt psychologiczny. Tak, żeby kolejni nie myśleli o unikaniu spłaty.”

„Muszę tylko zamknąć tamte sprawy. Pomożesz mi?” – spytał szef dotykając ponownie mojego kolana. Tym razem się nie odsunęłam, ale nadal nie wiedziałam co o tym myśleć. Potrzebowałam czasu, odpoczynku i więcej kawy. – „Okej.” – mruknęłam na odczepnego, nie patrząc mu w oczy.

Siedziałam zamyślona między nimi i nie zauważyłam, jak minął czas. Kawa się skończyła, uzgodnili to, co potrzebowali, więc zebraliśmy się i wróciliśmy do hotelu.

Przez kilka następnych dni odpoczywałam prawie sama. Leżałam w leżaku na balkonie, chodziłam na masaż i jeździłam na basen. Kiedy mój mąż miał czas, chodziliśmy na spacery, ale zwykle go nie było. Zaczęłam się niecierpliwić. Odpoczęłam, cipka i dupa mnie już nie bolały, znowu miałam ochotę na seks. Pewnego dnia mąż nie wybierał się do „pracy”. Nie pytałam co zrobili, ale cieszyłam się, że mam go cały czas dla siebie. Pieściliśmy się i bawiliśmy w pokoju, a potem poszliśmy na spacer. Wieczorem kochaliśmy się namiętnie. Drugiego dnia to się powtórzyło i już prawie uwierzyłam, że do końca wyjazdu będziemy tylko we dwoje. Nie byłam pewna, czy tego pragnę, ale bałam się tego, co wymyślili.

Kolejnego dnia przed południem mąż odebrał telefon. Zaniepokojona słuchałam, jak się umawia, a potem powiedział do mnie – „Dzisiaj wieczorem idziemy na imprezę. Załóż tę swoją małą czarną i kabaretki.” Wykąpałam się i ogoliłam, ułożyłam włosy. Umalowałam paznokcie czerwonym lakierem, bo pasował do tej czerni. Nie byłam jednak pewna, czy to mnie będą pieprzyć i czy ja tego chcę. Mimo woli w miarę upływu dnia i po kolejnych rozmowach z mężem, zaczęłam czuć narastające podniecenie.

Mąż miał być „mistrzem ceremonii”, bo już korzystał z „zabawek” i wiedział jak stopniować napięcie i podniecenie kobiety, którą mieliśmy zdominować. Ja miałam ją podniecać, dotykając i pieszcząc ją na różne sposoby, założyć jej knebel rozwierający usta i przypiąć klamerki. Nie wiedziałam, czy będę potrafiła, bo tak nigdy nie dotykałam kobiety. Dyskutowaliśmy o tym, do czego możemy się posunąć. Wykąpana, umalowana, obrana w obcisłą i krótką, czarną sukienkę, samonośne pończochy kabaretki i wysokie szpilki, czekałam na wyjście. Mąż podszedł, ukląkł przede mną i sięgnął pod moją sukienkę. Mówiąc – „Nie będą ci potrzebne” – ściągnął mi majtki. Momentalnie zrobiłam się mokra. Wyprostował się, obciągnął mi sukienkę na biodrach, uśmiechnął się z zadowoleniem i mnie pocałował. Wzięłam płaszczyk, torebkę i pojechaliśmy na miejsce tym razem własnym samochodem.

W hallu zdjęłam płaszczyk i razem z sukienką powiesiłam je na wieszaku koło sekretariatu. Spojrzałam na szefa i po błysku, jaki się pojawił w jego oczach, wiedziałam, że mu się podoba to, co widzi. Mimo woli ucieszyłam się i znowu podnieciłam. Podszedł i wręczył nam otwarte pudełko. Dla każdego z nas i dla niego były w nim proste, czarne, satynowe maski. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to, że obaj również byli ubrani na czarno. Mąż wyciągnął do mnie rękę, mówiąc – „Jeszcze tylko to” – na dłoni leżała moja jaskrawoczerwona szminka.  Umalowałam się korzystając z lustra, wiszącego w hallu, założyliśmy maski, a potem zeszliśmy schodami do piwnicy. Trzęsłam się ze strachu i podniecenia tak, że trzymałam się kurczowo ramienia męża. Szef popatrzył na mnie uważnie, a przy drzwiach na końcu korytarza powiedział – „Teraz musisz iść wyprostowana, zdecydowanie. Możesz trzymać się mnie, ale nie pokazuj strachu, czy wahania.”

Przełknęłam ślinę i skinęłam głową. Wyprostowałam się, oblizałam wargi, poprawiłam sukienkę na biodrach i ruszyłam do drzwi jako pierwsza. Za progiem przystanęłam, a mąż przeszedł obok mnie i skierował się na środek pomieszczenia. Było duże, z surowymi ścianami i oświetlone wiszącymi pojedynczymi lampami. Pod jedną ścianą stał czarny, drewniany krzyż z kajdankami, jaki widziałam na filmach BDSM, na środku stał masywny stół, a przy nim na podłodze metalowa klatka. Była niezbyt duża, płaska, prostokątna, ale na wysokość, a nie długość. Nie wyczuwałam jej przeznaczenia. Stało tam kilka osób, ubranych tak, jak my, na czarno i w czarnych maskach. Był tam jeszcze rodzaj kozła gimnastycznego i metalowa poręcz na wysokości bioder. Na podłodze pół klęczała, a pół siedziała para – mężczyzna i kobieta. Byli przestraszeni i rozglądali się niepewnie. Na rozkaz szefa, wydany gestem, kilku facetów rzuciło się do rozbierania ich. Popłakiwali oboje. Gościu był średniego wzrostu, z brzuszkiem i mazał się bardziej niż jego partnerka. Szybko pozbawili go całej odzieży, włącznie z bielizną. Szef podszedł do niego z kneblem – kulką i mu ją założył. Ktoś inny spiął mu ręce z tyłu kajdankami. Potem wepchnęli go do klatki. Dowiedziałam się skąd ten kształt. Facet musiał siedzieć na swoich piętach z rozchylonymi kolanami. Kutas wisiał mu żałośnie.

W tym czasie przyszła kolej na kobietę. Rozebrano ją do naga równie szybko i przypięto ją do krzyża z rozłożonymi rękoma i nogami. Kilku mężczyzn dotykało ją po całym ciele. Miała apetyczne ciało, bardzo duże cycki i tyłek, lekko zaokrąglany brzuszek i zarośniętą cipkę. Wtedy usłyszałam głos szefa. Wyjaśniał parze, że to za ucieczkę przed długiem, za ukrywanie się. – „Chyba nie sądziliście, że wam się uda uniknąć kary?” - Zaczęłam znowu lekko panikować, ale wtedy szef dodał, że dzisiejszy dzień jest tylko drobną nauczką, która będzie sfilmowana „aby pamiętali, że z nimi się nie pogrywa”. Och! Może nie będzie tak strasznie. Wszyscy milcząco się odsunęli. Ktoś wprowadził mały stolik na kółkach nakryty czarną satyną. Leżały na nim różne przedmioty. Rozpoznałam zatyczki, wibratory i dilda, pejcze, bicze i klapki, klamerki i łańcuszki, kneble, opaski …

Mąż skinął dyskretnie na mnie, więc podeszłam do kobiety. Wyprostowałam się teraz jak struna, szłam zdecydowanie, głośno stukając obcasami po posadzce. Nie byłam w tym gronie jedyną kobietą, ale druga (An?) stała nieco z tyłu. Stanęłam naprzeciwko rozkrzyżowanej i spojrzałam jej prosto w oczy. Wydawała się pytać „dlaczego”, ale co miałam jej powiedzieć? „Bo się ukrywałaś, więc zgwałcili mnie zamiast ciebie tydzień temu.” Już się nie wahałam. Zaczęłam dotykać jej ciała dłońmi, poczynając od ramion do piersi, starając się to robić zmysłowo i kusząco. Kiedy jęknęła lekko uderzyłam ją w policzek. Mąż podał mi wtedy knebel. Nie miałam nigdy czegoś takiego w ręku. To było metalowe kółko na paskach. Zmusiłam ją do otwarcia ust, a następnie włożyłam jej w zęby kółko. Paski zapięłam za głową, opierając się o jej nagi biust. Przejechałam teraz otwartą dłonią po jej brzuchu i biodrach. Krążyłam palcami po skórze, zastanawiając się co dalej. Zdecydowałam się na pogłaskanie jej cipki. Usłyszałam ciche westchnienie męża i kogoś za moimi plecami. Chyba o to chodziło. Podniecona swoim sukcesem i dotykiem innej kobiety, zaczęłam muskać coraz odważniej jej zarośniętą pizdę. Przyjechałam środkowym palcem tak, aby wszedł do szparki. Kobieta się wyprężyła. Poczułam wilgoć na palcu, więc zrobiłam to jeszcze raz, ale tym razem do środka wsunęłam trzy palce. Środkowym wyczułam łechtaczkę. Torturowana jęknęła. Podniecała się coraz bardziej.

Nadeszła pora na coś ostrzejszego. Nieoczekiwanie wsunęłam palce do pochwy kobiety, a ta wydała zduszony okrzyk. Ruszyłam dłonią kilka razy, symulując pieprzenie, a potem ją wyjęłam. Była cała w sokach podnieconej ukrzyżowanej. Podałam ją do jej ust, wsunęłam palce przez knebel i otarłam o jej język. Wilgoć śliny rozprowadziłam później na jej dużym biuście. Powtórzyłam to kilka razy, a potem zdecydowanie odwróciłam się do stolika i sięgnęłam po klamerki na sutki. To były takie połączone łańcuszkiem, z regulacją zacisku. Podejrzewałam, że nigdy czegoś takiego nie miała na sobie, więc najpierw podrażniłam jej cycki, żeby sutki stanęły, oceniłam je i zmniejszyłam zacisk. Kiedy założyłam pierwszą klamerkę, kobieta zawyła. Zamarłam ze strachu, że to za mocno, ale na szczęście nic nie zauważyła. Mąż dał mi znać, że wszystko w porządku. Podrażniłam drugi sutek, obejmując pierś dłonią i ujmując sutek między kciuk a palec wskazujący i ściskając mocno. Syknęła, ale potem, przy zakładaniu klamerki, już nie krzyczała. Podrażniłam je jeszcze otwartą dłonią.

Dyszała głośno, a ja miałam dosyć. Spojrzałam bokiem na mojego męża, a on zrozumiał, o co pytam i nieznacznie skinął głową. Uderzyłam tylko jeszcze delikatnie dłonią w mokrą i stercząca łechtaczkę, a potem odeszłam. Poszukałam wzrokiem szefa, który stał prawie przy drzwiach i stanęłam koło niego. Oddychałam ciężko i cała drżałam, więc delikatnie oparłam się o niego plecami. Poczułam jego dłoń na biodrze. Wspierał mnie dyskretnie, nie pokazując innym, co się ze mną dzieje. W tym czasie mąż przysunął do krzyża stolik z akcesoriami. Rozejrzałam się po sali i zobaczyłam, że większość facetów poprawia sobie kutasy w spodniach. Zaczęły ich uwierać po moim występie. Partner torturowanej wgapiał się w nią wielkimi oczami i ślinił się przez knebel. Jeden z otaczających widowisko gości cały czas filmował małą kamerą, trzymaną w ręku wszystko, co się działo z nim i jego kobietą.

Mój mąż wybrał teraz skórzaną packę. Zaczął oklepywać nią uda kobiety: najpierw pojedynczymi uderzeniami, a potem szybko, raz za razem. Wiedziałam, że ten przyrząd robi więcej hałasu niż powoduje bólu. Jednak kobieta jęczała i płakała przez knebel. Potem przyszła kolej na magiczną różdżkę. Wciągnęłam powietrze gwałtownie, kiedy usłyszałam znajome wibracje. Musiałam natychmiast wyjść. Obróciłam się do drzwi, i napotkałam wzrok szefa. Patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami, ale odsunął się i wyszedł za mną. Tym razem drżałam z podniecenia. Zatrzymaliśmy się tuż za drzwiami, bo nie wiedziałam co robić. Patrzyłam na szefa otwartymi szeroko oczyma, z otwartymi ustami, ale nadal słyszałam te wibracje. Ruszyłam korytarzem, ale szef nie pozwolił mi pójść daleko. Złapał mnie za rękę i wciągnął do małego, brudnego pomieszczenia, w którym stał stół warsztatowy.

Schwycił mnie jedną ręką za włosy na karku, odgiął moją głowę i pocałował. To nie był delikaty, czuły pocałunek. Poczułam w buzi jego język, zamknęłam oczy i oddałam mu się, wsuwając swój język do jego ust. Pierwszy raz od ponad 25 lat całowałam się z mężczyzną innym niż mój mąż. Zakręciło mi się w głowie, trzymałam się go kurczowo, pragnęłam rżnięcia tu i teraz. Jedną dłonią przesunęłam po wspaniałych mięśniach, wyczuwalnych pod koszulką na jego plecach. Drugą przeciągnęłam po prężącym się kutasie, wyczuwalnym przez spodnie. Podciągnął mi sukienkę i jęknął, kiedy dotknął nagiej skóry pośladków. Złapał mnie oburącz za nogi tuż koło tyłka, rozszerzył je, uniósł mnie lekko i posadził na zasypanym drobinami, szorstkim stole. Nic się nie liczyło, tylko nasze podniecenie. Poczułam jak rozpina i zsuwa spodnie, a zaraz po tym czubek kutasa dotknął mokrego wejścia do mojej pizdy. Tak bardzo tego chciałam! Wbił się we mnie gwałtownie patrząc mi w oczy, a ja odchyliłam głowę, jęknęłam „O, tak!” i przyciągnęłam jego biodra do siebie. Potem złapałam się kurczowo jego ramion i zaczęliśmy się rżnąć. Kolejny raz już pierdolił mnie mocno i ostro, a ja odlatywałam od tego. Trzymał mnie za biodra i nasuwał na siebie, a ja ruszałam się w rytm jego pchnięć, przyciągając go piętami zahaczonymi o jego tyłek. Jebał mnie jak maszyna, pieprzył jak nastolatek, który dorwał się wreszcie do upragnionej dupy. Wiłam się pod nim, ruszałam biodrami, ściskałam kutasa mięśniami pochwy. Oboje byliśmy tak podnieceni, że osiągnęliśmy orgazm dosyć szybko i prawie jednocześnie. Szczytowałam przez dłuższą chwilę. Spuścił się we mnie, kiedy ja ciągle jęczałam z rozkoszy i gryzłam jego koszulkę. Starałam się nie krzyczeć. Już zaczęłam się rozluźniać, ale czując drgania jego wielkiego, spuszczającego się kutasa, poczułam kolejną ekstazę. Moja cipa kurczyła się wyciskając z niego więcej spermy. Trwaliśmy potem tak przez chwilę przytuleni do siebie, oddychając ciężko jak po biegu.

„Kurwa, jak ja lubię jebać twoją pizdę.” – stwierdził, kiedy nieco odetchnęliśmy. Nadal był we mnie.

„A ja uwielbiam twojego kutasa.” – wymamrotałam, opierając się nadal policzkiem o jego fantastycznie umięśnioną klatkę piersiową.

„Chyba musimy tam wrócić” – powiedział rzeczowym tonem – „Dasz radę ustać na nogach?”

„Tak” – powiedziałam i zeszłam ze stołu. Podczas tego wysunął się ze mnie, a ja skrzywiłam się lekko, bo było to trochę nieprzyjemne. Miło było mieć go w środku. Zaczęłam się otrzepywać, a on mnie obrócił i powiedział – „Tego się nie spodziewałem.” – Gładził mi teraz pośladki niby czyszcząc je z drobin, ale czułam w tym pieszczotę. Faktycznie, ukucnął za mną i zaczął całować mój tyłek.

„To był pomysł mojego męża.” – stwierdziłam – „Chyba spodziewał się czegoś takiego.”

Obróciłam się przodem do niego, obciągnęłam sukienkę i uśmiechnęłam się. – „Teraz będzie mi płynęła po udach twoja sperma.”

„Och. Nie pomyślałem o tym. Zaraz cię czymś wytrę.” – zatroszczył się.

„Nie. Tak jest dobrze.” – westchnęłam z rozkoszą na samą myśl o tym, że pokażę to mężowi. Tak, taką fantazję też kiedyś mieliśmy. Wiedziałam, że to go podnieci. Nie wyjaśniałam tego szefowi, bo mógłby nie zrozumieć.

„Wracajmy. Coś tam cicho.” – powiedziałam zamiast tego.

Kiedy weszliśmy cicho do sali, wszyscy byli wpatrzeni w kobietę, ciągle jęczącą i wijącą się na krzyżu w orgazmie. W trakcie szczytowania się zlała, a jej partner spuścił się w klatce. Świadczyły o tym dobitnie dwie plamy na podłodze koło każdego z nich. Kamera była jeszcze włączona. Dopiero w tej chwili wyłączono kamerę i wszyscy oczekiwali na decyzję. Dobrze, że wróciliśmy. Mój mąż popatrzył na nas z półuśmiechem, który udowodnił mi, że wiedział ci się stało i oczekiwał tego. Może, gdyby mi coś wspomniał, nie wypadło by to w ten sposób, tak dobrze. O rany, jak ja go kocham za wspaniałą rozkosz, którą potrafi mi zapewnić na tyle sposobów. Szef podjął się wyjaśnienia parze co ich czeka, jeśli nie zaczną spłacać długu. Po ich minach było widać, że chcą jak najszybciej wyjść i raczej pożyczą u kogo innego, niż pozostaną dłużnikami szefa. Mąż zabrał kamerę, kilku facetów pomagało parze się ubrać, a my wyszliśmy na korytarz.

„Idziemy do mnie, na górę.” – powiedział szef i ruszył przodem.

Złapałam się ramienia męża i poszliśmy za nim. Po drodze zabrałam torebkę i płaszczyk. Na górze szef poszedł do kuchni, mówiąc – „Zrobię kawę.” Mąż podszedł do stolika z telewizorem i laptopem, wyjął kartę z kamery i zaczął szykować sprzęt. Podeszłam do fotela, ale wtedy wrócił do mnie szybko i złapał mnie za biodra. Pocałował mnie mocno, mokro i namiętnie. Schrypniętym głosem cicho zapytał – „Zerżnął cię?”

Westchnęłam – „Tak.”

„Spuścił się do środka?”

„Tak.”

Wtedy powiedział, dysząc – „Odwróć się, chcę to zobaczyć.”

Obrócił mnie, nie czekając na moją reakcję i zadarł mi sukienkę do pasa. Pchnął mnie tak, że oparłam się rękoma o fotel, z dupą wypchniętą w jego stronę. Ukucnął za mną i wsunął mi palce do cipy.

„O, tak. Sperma popłynęła ci po udach.” – powiedział z zadowoleniem, po czym usłyszałam odpinany ekspres i kutas dotknął mojej pizdy. – „Tutaj jest tak mokro…” – wymruczał wsuwając go lekko – „…Więc zerżnę ci dupę.” – przesunął kutasa wyżej i pchnął nie dając mi chwili na namysł i przygotowanie się. Jęknęłam z podniecenia i wypięłam się mocniej. Tak na to czekałam, że nawet nie poczułam oporu ze strony mojego odbytu. Ruszył się zaledwie kilka razy i spuścił się do środka. Aż tak to go podnieciło! Odsunął się, zapiął rozporek, poprawił mi sukienkę i obrócił mnie tyłem do fotela. Osunęłam się na niego oszołomiona rozkoszą.

 Szef wrócił z tacą, na której miał filiżanki z kawą, cukiernicę i talerzyki z ciastkami. Popatrzył na mnie zaskoczony, a ja wiedziałam jak wyglądam. Rozchylone usta, zamglone oczy, rumieniec i ogólnie nieprzytomny wyraz twarzy. Ręce mi drżały, kiedy sięgałam po filiżankę. W tej chwili mąż podszedł, usiadł na kanapie i wskazał miejsce obok siebie, mówiąc do mnie – „Usiądź tutaj.”

Przeszłam tam, a szef usiadł obok mnie. Ciągle nie mogłam dojść do siebie, ale jakoś utrzymałam kawę i wypiłam trochę. Rozmawiali o ostatnich wydarzeniach.

„O co chodzi z tym masażerem? Doprowadziłeś ją tym do takiego orgazmu?” – zapytał szef, a ja znowu poczułam przypływ podniecenia. Spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami, bo odchyliłam głowę na oparcie, wypchnęłam biodra, rozchyliłam lekko kolana i nie powstrzymałam cichego jęku.

„Nie tylko tym, używałem też wibratora, tego średniego. Wprowadziłem go do pochwy i włączyłem na maksa. Ale ta magiczna różdżka potrafi sama doprowadzić każdą kobietę do orgazmu w trzy minuty.” – mąż mówiąc, zaczął mnie głaskać po karku ręką przewieszoną przez oparcie kanapy – „Ty, kochanie, reagujesz już na jej dźwięk, prawda?” – spytał patrząc na mnie i nachylając się, aby mnie pocałować.

Potem podniósł głowę i spojrzał na szefa. – „Podniecił ją już sam dźwięk wibracji tam na dole, co?”

„Och” – powiedział tylko szef i spojrzał na moje usta. To było przecież takie oczywiste!

„Teraz jest podniecona maksymalnie, gotowa do rżnięcia. Chcesz zobaczyć?” - Jakby musiał pytać! Zsunął się na podłogę i zadarł mi sukienkę, obnażając cipkę. Rozchylił płatki kciukami, pochylił się i polizał zalaną spermą, spuszczoną pizdę. Kiedy dotknął językiem do łechtaczki, krzyknęłam i wyprężyłam się jak rażona prądem. O, tak! Byłam tak bardzo gotowa. Mąż już mnie więcej nie lizał, tylko podniósł się, objął mnie w pasie ramieniem, podwinął mi sukienkę do pasa, usiadł i wciągnął mnie na swoje kolana, mówiąc – „Chodź tu.”

Objęłam rękoma jego barki i wysunęłam biodra w jego stronę. Przyciągnął moją głowę do siebie i mocno pocałował, wsuwając język w moje usta. Jęczałam z podniecenia i tarłam cipką o jego sterczącego kutasa, którego wyczuwałam przez spodnie. Byłam już taka mokra. Odepchnął mnie, zsunął na podłogę i rozpiął spodnie. Zdjął je, kiedy klęczałam przed nim na podłodze i przyciągnął moją głowę do siebie, żebym wzięła kutasa do buzi. Objęłam go łapczywie wargami i zassałam, polizałam jądra i przygryzłam skórkę ma mosznie. Nie pozwolił mi na dłuższą zabawę. Szybko wciągnął mnie z powrotem na swoje kolana i ściągnął mi sukienkę przez głowę. Rozpiął mi stanik, uwalniając cycki. Zaraz po tym wsadził mnie na kutasa. O, tak! Wreszcie! Poczułam jak mnie wypełnia. Był twardy i śliski od mojej śliny, a cipka była bardzo mokra i otwarta z podniecenia. Zaczęłam go od razu ujeżdżać, ale mnie przyhamował. Całował mnie przez chwilę, ale potem odwrócił moją głowę w stronę szefa. Jego kutas był już na wolności. Prężył się przy mojej twarzy, gotowy do ssania.

Oblizałam jego główkę, obejmując biodro szefa jedną ręką, a potem otworzyłam szeroko usta i pozwoliłam, aby wszedł głębiej. Spojrzałam w górę i zobaczyłam, że przygląda mi się z rozchylonymi ustami. Przytrzymywał mi głowę jedną ręką i wsuwał kutasa delikatnie do mojego gardła. Starałam się go wziąć jak najgłębiej, ale był taki wielki, że musiałam się poddać. Wysunął się i wsunął kilka razy, a ja poddałam się jego ruchaniu z zamkniętymi oczami. Pizda mi pulsowała oczekując z niecierpliwością na pieprzenie. Zadrżałam, jęknęłam i ruszyłam biodrami.

Szef wysunął kutasa z mojej buzi i zszedł z kanapy. Mąż zdążył już zdjąć koszulkę, a teraz pochylił mnie do siebie i oburącz rozchylił mi pośladki. Poczułam kutasa szefa na odbycie i spanikowałam – „Nie! Jest za duży. Rozerwie mnie.” – krzyknęłam, ale wyszedł z tego jęk, bo byłam już bardzo podniecona.

„Mała, jesteś mokra, podniecona i dopiero co zerżnąłem ci dupę, spuściłem się tam. Dasz radę.” – powiedział mój mąż i zachęcająco uniósł moją dupę w stronę szefa. Ten zaczął się powoli zagłębiać w rozjebany wcześniej odbyt. Faktycznie, to nie było takie straszne. Pierwszy ból i pieczenie szybko zamieniły się w przyjemne wypełnienie. Kiedy zaczęli się na przemian poruszać, podniecenie wzrosło we mnie do tego stopnia, że pragnęłam już tylko im się oddawać. Mocniej… bardziej… głębiej. Nie istniałam poza tym. Liczyło się tylko rżnięcie. Ruszałam biodrami w rytm ich ruchów, dzięki czemu pocierałam łechtaczką o brzuch męża. Wkrótce poczułam znajome drżenie i cipka zaczęła zalewać się strumieniami soków. W dupie zrobiło się gorąco. Szef powiedział „O kurwa” i jebał mnie teraz mocno i rytmicznie. Mąż ściskał moją pierś z jęczał z rozkoszy. Poczułam pierwsze spazmy, chwyciłam paznokciami oparcie kanapy, kręgosłup wygięłam tak, że głową opierałam się o pierś szefa i zaczęłam krzyczeć. Cipa tryskała sokami. Orgazm trwał i trwał. Straciłam świadomość i kontrolę nad reakcjami swojego ciała. Kiedy zaczął opadać, jebanie dwoma kutasami spowodowało jego powrót. Powtórzyło to się jeszcze raz czy dwa, a potem, ostatecznie osłabiona, opadłam twarzą na pierś męża. Przestali mnie rżnąć i szef wyjął kutasa z mojej dupy. Mąż zdjął mnie z siebie, położył na kanapie na wznak i ukucnął na podłodze – „Nie skończyliśmy. Jesteś naszą dziwką?”

„Tak.” – westchnęłam.

„Będziemy cię pierdolić aż się spuścimy.”

„Tak.”

„Uklęknij.”

Podniosłam się na czworaka na kanapie, a mąż wsunął mi do ust kutasa. Zaczęłam go ssać. Najpierw delikatnie, a potem coraz mocniej brałam go do gardła. Łykałam go. Lubił to, a ja długo się broniłam. Teraz, kiedy zrobiłam to kilka razy z różnymi kutasami, będzie chciał, żebym to robiła częściej. Ale mi to już nie przeszkadzało, a nawet zaczęło mi się podobać. Otoczyłam go językiem, kiedy się trochę wysunął i nasunęłam gardło na niego, aby usłyszeć pełne rozkoszy westchnienie. Szef nie próżnował. Wbił mi kutasa do pizdy od tyłu i zaczął mnie jebać ostro i szybko. Jądrami obijał mi łechtaczkę, co mnie na nowo pobudziło, więc ruszałam dupą nabijając się na niego. Mąż trzymał mi teraz oburącz głowę, by regulować rytm jebania mojego gardła. Robiło mi się coraz lepiej i starałam się im to pokazać, jęcząc, kręcąc dupą i poddając się ich pierdoleniu. Obaj panowie byli podnieceni dzisiejszym dniem i moim orgazmem, więc dosyć szybko się spuścili. Mąż na moją twarz i włosy, a szef na plecy i dupę. Byłam zalana spermą jak prawdziwa dziwka.

Leżeliśmy przez chwilę przytuleni do siebie we trójkę, a potem poszliśmy do łazienki. Pod prysznic. Usiadłam na sedesie, żeby zrobić siusiu, czym chyba znowu zaskoczyłam szefa. Nie spodziewał się takiej otwartości? Chyba dosyć mnie już widział! Potem się myliśmy wszyscy razem, namydlając i spłukując swoje ciała, co było okazją do kolejnych pieszczot. Byli tak pięknie umięśnieni. Kiedy szef odwrócił się do mnie plecami, z zachwytem przejechałam dłonią po jego barkach, a potem wzdłuż kręgosłupa i do pośladków. Odwrócił się przodem do mnie, a wtedy zaczęłam namydlać dłonie, aby objąć nimi kutasa i go starannie, delikatnie umyć we wszystkich zakamarkach. Sięgnęłam jeszcze po jądra, a wtedy poczułam dłonie męża na moich piersiach. Odchyliłam głowę i oparłam się na jego ramieniu. Potem odwróciłam się bokiem do niego i namydlałam również jego kutasa i jądra. Odwróciłam się całkiem przodem do niego i przejechałam mu dłońmi po ramionach, a potem sięgnęłam do pleców. Wie, że lubię jego mięśnie, więc mi to dał. Myłam jego plecy, głaszcząc go coraz niżej, aż do tyłka, a potem zaczęłam go całować po łopatkach. Szef w tym czasie pieścił moje piersi, biodra i dalej, do cipki. Włożył palce między wargi pizdy i dotykał łechtaczki. Podniecałam się coraz bardziej i obydwa kutasy też zaczęły wstawać, ponownie gotowe do pieprzenia. Znowu się odwróciłam i teraz byłam sprasowana między nimi, plecami opierałam się o męża, a cyckami o szefa. Dłońmi czułam mięśnie jego klatki piersiowej. Woda nadal nas obmywała od góry ciepłym deszczem. Sutki mi stały i dyszałam.

Szef podniósł moje nogi w kolanach, a mąż trzymał mnie pod tyłek. Złapałam rękoma szefa za ramiona i podciągnęłam się. Poczułam kutasy na wejściach do cipki i dupy. Pchnęli. Byłam bardzo podniecona i bardzo mokra. Weszli obaj na raz we mnie bez problemów, nagle nadziewając mnie tak, że krzyknęłam z rozkoszy. Jebali mnie najpierw wolno, a ja pieściłam ich głowy i ramiona, jak tylko mogłam sięgnąć. Wysuwałam język do pieszczot ust na zmianę jednego i drugiego, cały czas przekręcając głowę. Przyspieszyli. Podskakiwałam, trzymana pod kolanami przez szefa i za dupę przez męża. Rżnęli mnie coraz intensywniej, mocniej, bardziej namiętnie. Wiłam się między nimi i wyginałam w ogarniającej mnie ekstazie. Ale nie dali mi dojść. Szef puścił moje nogi, postawił mnie na posadzce i wysunął kutasa. Mąż pochylił mnie tak, żeby złapała się ręką panelu na ścianie obok i jebał mnie dalej ostro w dupę. Szef podał mi kutasa do buzi. Zaczęłam do ssać i lizać, ale popychana przez ruchy męża nie mogłam się poddać rżnięciu w gardło. Złapałam go ręką i pieściłam przez chwilę w ten sposób. To go nie zadowalało.

Wyprostował mnie i powiedział mężowi, żebyśmy przeszli do sypialni i tam dokończyli pieprzenie. Wzięliśmy ręczniki i poszliśmy zgodnie, obejmując się po drodze i całując. Panowie położyli się na boku, twarzami do siebie, zostawiając po środku miejsce dla mnie. Wysuszyłam jeszcze trochę włosy ręcznikiem i zaczęłam wchodzić między nich, starając się robić to zmysłowo, przeciągając się jak kotka. Pocałowałam jednego i drugiego w ramię, a potem w usta. Mąż złapał moje biodro i przewrócił mnie tyłem do siebie. Czułam jego twardego kutasa na dupie. Wsunął się między pośladki. Szef pieścił moje piersi i podniósł jedną z moich nóg, aby ją zarzucić sobie na biodro. Jego wielki kutas przymierzał się do mojej cipy. Pieścili mnie obaj, głaszcząc po całym ciele, a ja oddawałam im pieszczoty. Szef dosyć agresywnie zaczął pieprzyć mi cipę palcami, a potem pocierał przez chwilę łechtaczkę. Pierwszy włożył mi kutasa do dupy mój mąż. Tym razem wsunął się delikatnie i pomału. Wyginałam się tyłkiem w jego stronę, aby mu to ułatwić i poczuć na całej długości. Potem szef przysunął się biodrami między moje nogi, trzymając za udo tej nogi, która była w górze i zaczął wpychać kutasa do mojej cipy. Stopniowo przyspieszali ruchy, aż do ostrego rżnięcia, które ponownie mnie rozpaliło.

Leżałam z głową na ramieniu męża, który dłonią obejmował moją pierś. Odgięłam się do niego, policzkiem i wargami muskałam jego policzek, teraz szorstki od zarostu. Kwiliłam i jęczałam z rozkoszy. Znowu czułam drżenie mięśni i napływ soków do pizdy. Szef wolną ręką pieścił mnie po drugiej piersi i brzuchu, a potem ścisnął udo tak mocno, że poczułam dodatkowe podniecenie uczuciem całkowitego oddania ich rżnięciu. Teraz już jechałam bardzo szybko w stronę nieba. Wiłam się i wyginałam. Zaczęłam krzyczeć, jęczeć i płakać. Czułam jak pizda tryska sokami i odleciałam. Trwałam w nieświadomości, we własnym świecie najwyższej ekstazy. Kiedy trochę się ocknęłam, poczułam, że jeszcze mnie pierdolą, tym razem szybko jak maszyny, jęcząc i drgając. Po czym prawie jednocześnie wypełnili mnie spermą. Ich wytryski spowodowały moją ekstazę. Tym razem spokojniejszą i bardziej świadomą. Byłam szczęśliwa, że mogłam im dostarczyć tyle przyjemności.

Wysunęli się ze mnie stopniowo i pomału, w miarę opadania ich rozkoszy i kurczenia się kutasów. Nie zmieniając pozycji, naciągnęliśmy tylko przyszykowaną obok cienką kołdrę i zasnęliśmy.

Obudziłam się, kiedy było już jasno. Leżałam bokiem i plecami oparta o bok i brzuch męża. Jedną nogę miałam przerzuconą przez jego nogę, którą trzymał zgiętą w kolanie. Rękę miałam na jego brzuchu, a w dłoni trzymałam kutasa. Często tak spaliśmy, więc nie poruszyłam się, tylko uśmiechnęłam do siebie, rozprostowałam i zgięłam palce. Zobaczyłam, że naprzeciwko mnie leży szef. Głowę miał opartą na łokciu i przyglądał się nam. Pogłaskał moją odsłoniętą pierś, a potem nachylił się i mnie pocałował. Poczułam, że kutas męża rośnie. Obudził się. Lubiłam jego świtańca, czyli „chwałę poranka”.

Szef również zauważył, że mąż się obudził, ale nie widział co trzymam w dłoni, bo ciągle do pasa byliśmy przykryci. Powiedział – „Zazdroszczę wam.”

„Czego?” – spytałam zdziwiona i usłyszałam, że mój mąż jednocześnie zadaje to samo pytanie. Odwróciłam się pocałowałam go w szorstką brodę i powiedziałam – „Dzień dobry, kochanie.”

„Właśnie tego.” – powiedział szef – „Jestem żonaty od dziesięciu lat. Byłem za granicą, więc nasze drogi trochę się rozeszły. Żona była siostrą mojego wspólnika. Nie może zrozumieć, że braciszek nie był ideałem, a ja nie chcę jej wszystkiego mówić. Mamy dom. Duży. I ona tam mieszka, a ja zwykle zostaję tu w dzień i w nocy. Dużo pracuję. Kocham ją, ale ona nie lubi seksu. Dlatego urządziłem to mieszkanie. Nie chcemy separacji czy rozwodu, a z drugiej strony nie umiemy sobie z tym poradzić.”

Nie wiedziałam ja zareagować. Czego od nas oczekiwał? Wysłuchania? Rady?

„Chodźcie, zrobimy śniadanie i pogadamy.” – usłyszałam i westchnęłam. Obejrzałam się na męża i zaczęłam wstawać. Poszłam do łazienki, umyłam się, uczesałam i umalowałam, a potem wyszłam, żeby się ubrać. Założyłam majtki, które miałam w torebce i wtedy zawołali mnie do kuchni. Obaj byli tylko w spodniach, więc się nie przejmowałam. Szykowaliśmy i jedliśmy śniadanie, rozmawiając o planach na najbliższe dni. Jutro wyjeżdżaliśmy.

Kiedy byliśmy już ubrani, naszykowani do wyjścia, szef zaproponował – „Zapraszam was, żebyście przyjechali do mnie. Zamieszkali w moim domu. Na dwa tygodnie lub dłużej. Przygotuję wam pokój blisko naszej sypialni. Może jak moja żona was posłucha i popatrzy jak się kochacie, zrozumie, że dotyk i seks są ważne.”

Początkowo nie wiedzieliśmy, co powiedzieć, ale potem odezwałam się – „Dzisiaj sobota, nie musisz pracować. Pojedź do domu. Porozmawiaj z nią, zastanów się. Zadzwoń lub przyjedź wieczorem, to pogadamy. Dobrze?”

„Okej.” – odpowiedział, widocznie nabierając nadziei. Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do hotelu. Przebraliśmy się i zaczęliśmy pakować. Mieliśmy trochę czasu, więc wybraliśmy się na spacer. Po obiedzie wróciliśmy do pokoju. Mieliśmy się zdrzemnąć, ale najpierw kochaliśmy się niespiesznie, powoli, pieszcząc się długo i delikatnie. Kiedy wreszcie zasnęliśmy, obudziło nas dopiero pukanie do drzwi. Mąż podszedł w samych slipkach, wyjrzał przez wizjer i otworzył. Byłam naga pod kołdra, więc nieco mnie zdziwił. To był szef. Przywitał się, obrzucając męża wzrokiem od stóp do głowy, po czy wszedł głębiej. Spojrzał na mnie i uśmiech zrozumienia zagościł na jego twarzy. Podszedł do łóżka, usiadł i mnie pocałował.

„Powiedziałem żonie, że zaprosiłem znajomych. Nie ma nic przeciwko temu, chociaż chyba planuje właśnie remont.” – roześmiałam się na te słowa i opadłam na poduszkę. Mąż położył się po mojej drugiej stronie i poczułam narastające, znajome napięcie. Między nimi aż iskrzyło. Znowu mieli ochotę mnie zerżnąć. Czując to, wiedziałam, że i ja mam ochotę na … hmmm … mały seksik na pożegnanie.

No, cóż może to nie był „mały seksik”.

 

Drugiego dnia wróciliśmy do domu.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





monia_be_be

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach