Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dotyk

 - Mogę spytać…, co robisz? – Nieśmiały głos wyrwał mnie z otępiałej zadumy.

Palec, którym nieświadomie przesuwałam po wrażliwej skórze swojego przedramienia zamarł w bezruchu.

 - …Przepraszam…tak czasami mi się zdarza.  – próbowałam zakryć zakłopotanie uśmiechem.

Mały pokoik, zagracony niemiłosiernie, przeznaczony na biuro z ledwością mieścił kilka krzeseł i mały stolik. Usiedliśmy tam, żeby w spokoju porozmawiać o ewentualnej pracy dla mnie. Ale po początkowo nerwowej atmosferze, kiedy podziękowałam za propozycję i stwierdziłam, że wolę Tomka w charakterze kolegi niż szefa, niezręczne napięcie między nami zniknęło. Dla kurażu wypiliśmy po piwku, a po godzinie już zupełnie spontanicznie rozmawialiśmy o „niczym”. Przynajmniej, dopóki nie zaczęłam zajmować się sobą…

 - Dlaczego?

 - Co dlaczego? Dlaczego się zdarza? Tobie nigdy nie zdarzyło się zamyślić?

 - Tak – przytaknął jednocześnie unosząc brwi, - ale ja nigdy nie onanizuję się publicznie….

Z zadziornym uśmieszkiem czekał za odpowiedz.

 - To nie był onanizm! – zabrakło mi tchu – To tylko odrobina przyjemności, jak …pocieranie karku.

 - Hm… - widziałam uprzejmą rezygnację na jego twarzy i jak zwykle zareagowałam impulsywnie.

 - Daj rękę – zażądałam. Odwróciłam się przodem do Tomka i czekałam, aż poda mi lewą rękę. Wahał się tylko chwilę, zanim wierzchem dłoni dotknął mojego kolana. Jedna dłonią ujęłam męski nadgarstek, drugą poczęłam delikatnie, ledwie dotykając skóry muskać jego przedramię. Patrzyliśmy sobie przy tym w oczy. To był rodzaj pojedynku. Czekałam aż przyzna, że to co robię jest drobną przyjemnością. On czekał aż skapituluję. Jasne oczy nie reagowały w żaden sposób, były chłodne jak grudniowe niebo. Nie mogłam się skupić. Przeszkadzała mi nawet cisza w pokoju. I kiedy chciałam już zrezygnować objął kciuk, którym go trzymałam. Drobny gest jak hipnoza przykuł moje zmysły. Przestałam myśleć, bo cała moja uwaga skupiła się na tym doznaniu. Drażniłam jego skórę, a on bawił się moja dłonią. Pocierał masując mięśnie kciuka, opuszkiem przesunął po nadgarstku, po cienkiej skórce usianej żyłkami. I wyżej do zgięcia, do miejsca, którym wcześniej bawiłam się sama. Nie umiałam już patrzeć mu w oczy. Gęsia skórka zdradzała emocje. Napięcie rosło od subtelnego doznania. Zauroczona patrzyłam, jak każdy jego dotyk parzy niczym płomień. I nagle przestał, zatrzymał dłoń w bezruchu. Zamarłam jak on i z pytaniem, niemal pretensja spojrzałam w te przepastne, okolone jasnością oczy. Gdybym była w stanie spytałabym: dlaczego. Ale nie byłam…chciałam jeszcze!

Dziękuje Ci serce z ratunek, gdy umysł zawodzi. Gdy nie wiesz, co się dzieje, jak i po co, ono przychodzi z pomocą.

Powinnam przerwać tę dziwna zabawę, ale tuż pod szczęką, na szyi pulsująca żyłka przykuła moją uwagę. Drgała szybko w pospiechu, jak moje serce. Jak moje usta, gdy bojaźliwie i delikatnie smakowały jego ust. Gdyby nie chciał, nie oddałby pocałunku. Ale zrobił to! Dwa, trzy razy mocniej. A gdy usiadłam na jego udach, rozgrzewał szyję, zakamarek ucha, dekolt…gorącym oddechem. A dłonie…ach te dłonie…

Słodkie serce, czemu zawodzisz, gdy umysł przytomnieje? Gdy po fakcie nie mogłam spojrzeć mu w oczy? Czemu zwodzisz, gdy na pożegnanie całował wnętrze mojej dłoni?




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Podła Ala

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach