Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Diana

#Futro #Fetysz 

Od razu mi się spodobała. Czy to była jej dojrzała twarz, wielki piersi, mocno wypychające futro czy może to ostatnie? Nie wiem. Za to wiedziałem kim jest. Po rozpadzie Rosji i kilku wojnach domowych zaroiło się od nich u nas. Oficjalnie były uchodźcami, ale ośrodki nie potrafiły sobie poradzić z nimi wszystkimi. Zasiłki były skromne i każdy kto trochę liznął języka od razu znikał, szukając pracy u nas lub bardziej na Zachodzie.

Zdziwiło mnie trochę co robi w tak małym miasteczku. Z zasady kręciły się w większych, szukając pracy jako opiekunki, kelnerki lub po prostu jako prostytutki. Małej części udawało się zahaczyć, ale reszcie… Cóż, znikały i nikt się nimi nie przejmował.

Stała na przystanku w kurteczce z kremowych norek i udawała, że czeka na autobus. Ale gdzie miała pojechać? Nie wyglądało, że ktoś ma po nią zjawić, więc pewnie spróbuje przenocować gdzieś na działkach. W mediach co chwilę trąbili o kolejnych zamarzniętych, znalezionych w domkach letniskowych, pustostanach, a nawet szałasach w lesie.

Patrzyłem na nią i czułem, że coraz bardziej mi się podoba. Miała kręcone, brązowe włosy do ramion, pełne usta i spojrzenie zagubionego zwierzątka, błagającego o pomoc Już wspominałem, że przód jej futra piękne był wypchany pokaźnym biustem? Lubiłem duże piersi i nie mogłem pozwolić by takie cuda zamarzły lub dotykał je brudny pijak. Tym bardziej piersi kobiety w futrze. Bardzo lubiłem futra, a partnerek podzielających moje zainteresowania było jak na lekarstwo. 

Podszedłem do niej, wykorzystując chwilę gdy inni ludzie wsiedli do autobusu i uśmiechnąłem się do niej:

- Dzień dobry.

- Dzień dobry... - ostry, wschodni akcent już ją zdradził. 

- Zgubiła się pani?

- Ja? Nie. - oświadczyła strachliwie.

- Na pewno... - na chwilę przerwałem, a ona wykonała taki ruch, jak gdyby chciała rzucić się do ucieczki, więc szybko dodałem. - Mogę pani pomóc.

To ją powstrzymało. Teraz patrzyła z nadzieją na mnie, a ja do cholery czułem, że mi stoi jak gdybym po raz pierwszy oglądał film porno. Wyjąłem portfel i dałem jej banknot. Zrobiłem to specjalnie, by widziała moje karty, może i debetowe, ale skąd ona mogła o tym wiedzieć.

- Widzi pani to czerwone Volvo? - pokazałem ręką. - Pójdzie pani do niego i wsiądzie do środka. Ja załatwię jedną sprawę w sklepie i zaraz wrócę.

Pilotem otworzyłem samochód i wszedłem do marketu. Wróciłem po dziesięciu minutach, a ona grzecznie siedziała jako pasażerka. Nawet zapięła pasy. Zuch dziewczyna. Usiadłem koło niej.

- Jak pani ma na imię?

- Diana.

- A więc Diano, za ten pieniążek co ci dałem to pojedziesz ze mną i w trakcie drogi będziesz zmieniać biegi. Rozumiesz?

- Ja...

- Nie jesteś dzieckiem, wiesz jak to się robi. Trzyma mocno i pewnie, ruszając wtedy gdy tego zechcę.

- Ja nie prosty...

- Albo to zrobisz, albo wyjdę i powiem tamtemu patrolowi policji, że proponowałaś mi seks za pieniądze. Od razu cię aresztują i deportują do Ludowej Syberii czy jak to teraz się nazywa.

Spuściła głowę, a ja zapaliłem silnik. Wyjechaliśmy z parkingu, a ona złapała za dźwignię zmiany biegów.

- Nie ten drążek. - rzekłem i położyłem jej dłoń na moim kroczu. Nie odsunęła ręki.

- Rozepnij rozporek i wyjmij go. Masuj powoli, ale mocno.

Podobno nie była dziwką, ale, jak to mawiał nasz ksiądz, każda córka Ewy jest nią podszyta. Po chwili mój członek stał na baczność i cieszył się z profesjonalnego masażu.

Pojechałem specjalnie obwodnicą by nie zapamiętała drogi. Ona tymczasem masowała mnie coraz szybciej.

- Czas na zmianę. Drążek potrzebuje oliwienia...

- Słucham?

- Zacznij go ssać! - warknąłem.

Posłusznie jej głowa wylądowała między moimi nogami, a ja poczułem żar i wilgoć jej ust. Skręciłem w podporządkowaną i stanąłem na malutkim parkingu.

Jej usta wchłaniały prawie całą moją męskość, a do orala dołączyła rączkę. Czułem miłe łaskotanie wyliniałego, futrzanego mankietu i było mi bardzo dobrze. Pracowała coraz szybciej i szybciej. Czułem, że zbliżam się do eksplozji. Położyłem ręce na jej głowie i przytrzymałem.

Nie mogła wyjąć penisa z ust, toteż chlusnąłem prosto do jej gardła. Przez chwilę wyrywała się bezskutecznie, ale zaraz grzecznie zaczęła wszystko połykać i nawet cichutko zamruczała. Prawdziwa dziwka. 

- Doskonale, Diano. Właśnie opłaciłaś kurs taksówki. - uśmiechnąłem się, gdy ona wylizywała malejącego członka do czysta. - Czy jesteś zainteresowana kolacją i noclegiem?

- Co mam zrobić? - zapytała jasno.

- Pojedziemy do mnie. Tam umyjesz się, najesz i będziesz miała łóżko. Ale w tym łóżku będę też ja. Co masz zrobić? Ubierzesz czarne pończochy, przypniesz je do koronkowego paska, a na to wszystko założysz futro. Położysz się i rozłożysz nogi, a ja będę się wbijać w ciebie tak długo aż trysnę w tobie. Potem dosiądziesz mnie i ujedziesz, a ja będę ssał twoje piękne piersi i głaskał futro, aż ponownie buchnę w twe łono. A jak będę mieć jeszcze ochotę to coś wymyślimy. Wszystko jasne? 

Oczywiście zgodziła się, bo nie miała innego wyjścia. Lepiej najeść się i ogrzać dając dupy niż ryzykować zamarznięcie. Dojechaliśmy po kilkunastu minutach do mojego mieszkanka, które jej szybko pokazałem. Nie było zbyt bogato urządzone, ale zrobiło na niej wrażenie bo oglądała wszystko z szeroko otwartymi oczami.

Dopiero po oględzinach pomogłem jej zdjąć norki i zaprowadziłem do kuchni. Wrzuciłem danie do mikrofalówki i, czekając aż się podgrzeje, zacząłem się przyglądać Dianie. Wyliniałe futro jeszcze jakoś maskowało biedę, ale stara bluzka i spodnie już nie. Ale teraz jeszcze bardziej widoczny był jej ogromny biust, bluzka była wybitnie nie przystosowana do takiej wielkości. Trzeba było szybko się jej pozbyć.

- Diano, czy przy posiłku możesz być bez bluzki? - zapytałem.

Ona tylko kiwnęła głową, wciągając z przyjemnością powietrze, które już wypełniał zapach kotleta schabowego. Zdjęła bluzkę i z radością zaczęła pałaszować obiad, a ja, jak głupi, gapiłem się na jej stanik, ledwie okrywający ciężkie skarby. Z wrażenia sam nic nie mogłem przełknąć. 

Po obiedzie Diana poszła się umyć pod prysznicem. Ja zaś zbadałem jej futro. Było naprawdę stare, możliwe że pamiętało czasy komunizmu. Włos wychodził, liniało prawie na całej powierzchni, mankiety były wytarte i pokryte czymś twardym i przezroczystym. Nagle wpadło mi do głowy, że może to być sperma. Ilu facetom ta dziwka zrobiła dobrze by dostać się do Polski? Po chwili zaczerwieniłem się, przecież ja sam żądałem od niej seksu, za nocleg i jedzenie. Byłem lepszy od nich?

Jednak wizja Diany, masującej celników na granicy, bardzo mnie podnieciła. Nie mogłem dłużej na nią czekać, musiałem zobaczyć ją tu i teraz. Odważnie wszedłem do łazienki. Stała w tubie, prysznic polewał jej ciało, a ja przez kremowy plastik prysznica widziałem jej zamglone, posągowe ciało.

Podszedłem i przesunąłem drzwiczki. Diana zareagowała momentalnie, odwróciła się i jedną ręką zasłoniła piersi, a drugą łono. Popatrzyła na mnie ze strachem w oczach.

- Nie bój się... - zdołałem wyjąkać. - Chciałem cię tylko zobaczyć...

Ujrzała w moich oczach pożądanie i po chwili malutki uśmiech pojawił się na jej wargach. Powolnym ruchem odsłoniła piersi. Były idealne. Nie spodziewałem się, że mogą być aż tak duże, a jednocześnie tak pięknie ukształtowane. Mocno przylegały do siebie, zapraszając do seksu hiszpańskiego. A jasnobrązowe sutki były naprężone od chłodnej wody, która wciąż spływała po ciele Rosjanki.

Jęknąłem cicho, a ona pokiwała do mnie palcem, zapraszając do środka. Rozebrałem się w jednej chwili i wszedłem pod prysznic.

Diana bez słowa pozwoliła mydlić swoje ciało, sama to samo robiąc z moim. Wreszcie dotarła do penisa. Zacisnęła na nim rękę i powoli ruszyła, mocno naciągając skórkę. Niesamowita rozkosz wypłynęła z mojego ptaszka, a ja musiałem przytrzymać się ściany.

Spojrzałem na Dianę i ujrzałem jej uśmiech. Cieszyła się, że widok jej ciała oraz sprawna ręka sprawiają mi aż taką przyjemność. Pracowała coraz szybciej, a ja zacząłem masować jej piersi. Były tak ciepłe i miękkie...

Byłem coraz bliżej wytrysku, już minąłem punkt z którego nie ma odwrotu, ale ona nagle przerwała masaż. Chciała się odwrócić by wypiąć pośladki, więc jej przeszkodziłem:

- Nie przerywaj... - wyjęczałem, czując jak coraz bardziej się naprężam. - Już za późno...

Szybko wróciła do masażu, a ja zacisnąłem dłonie na jej piersiach. Wystrzeliłem kaskadą spermy, która rozbiła się o ściankę prysznica, spływając powoli. Po chwili do pierwszej salwy dołączyły kolejne. Diana lekko zwolniła, cierpliwie wypompowując ze mnie cały wodospad białego płynu.

Po kąpieli dałem jej do ubrania pończochy i pasek, bo właśnie to i paczkę prezerwatyw kupiłem w markecie. Wyglądała w nich jeszcze śliczniej, tym bardziej że nie pozwoliłem jej ogolić bikini, tylko z dżungli zrobić malutki, intymny trójkącik.

Chciała ubrać swoje wypłowiałe norki, ale ją powstrzymałem:

- Mam coś o wiele piękniejszego. I tylko dla ciebie. Idź do szafy i wybierz.

Gdy ją otworzyła to głośno jęknęła:

- Jakie piękne futra! - miała rację, bo w szafie wisiało pięć futer. Krótkie, czekoladowe norki, sztuczne rysie i moja duma: futra z lisów. Każde z nich długie, z potężnym kołnierzem i niesamowicie miłe w dotyku. Gdybym je kupił w Polsce to kosztowałyby majątek. Jednak uchodźcy ze zbombardowanego Petersburga założyli hodowlę lisów w Karelii i przemycali do Unii gotowe futra. Za cenę jednego kupionego w Polsce miałem trzy, a na sam ich widok dostawałem wzwodu. Z zasady używałem je z Heleną, pewną cichodajką ze Śródmieścia. Odwiedzała mnie raz w tygodniu i dosiadała w którymś z nich. Jej pełne piersi pięknie wyglądały w rozpiętych lisach, choć w porównaniu z biustem Diany były malutkie. Ale Hela trochę kosztowała, toteż częściej robiłem sobie dobrze głaszcząc je, albo zakładałem, gdy siadałem przed laptopem i waliłem sobie konia, oglądając filmy porno i zdjęcia panienek w futrach.

- Które ci się podoba? Srebrne, niebieskie czy złote? - zapytałem, czując że zawodnik znów budzi się do życia.

Wybrała niebieskie, najbardziej puszyste. Pomogłem jej je założyć, ona z przyjemnością pozwoliła by miękkie futro otuliło ją całkowicie. Zaczęła je przeczesywać dłońmi, a twarz wtuliła w wielki kołnierz. Przytuliłem się do niej od tyłu. Penis stał na baczność, a ja nagle poczułem jej rękę na moim ptaszku.

- Ty bogaty... Zaopiekujesz się mną?

Pchnąłem ją lekko w kierunku łóżka. Ona natychmiast na nie wpełzła i położyła się na plecach. Rozłożyła nogi i ujrzałem jej cipkę, która delikatnie rozchyliła się. Nie mogłem się powstrzymać i prawie wskoczyłem na nią. Wziąłem do ręki prezerwatywy, ale ona mnie powstrzymała:

- Ja zdrowa...

Odrzuciłem gumki i podciągnąłem się. Jej myszka była lekko wilgotna i tak ciepła... Gościnnie przyjęła mnie, a Diana cicho jęknęła jak w nią wniknąłem.

- Ale masz dużego... Jak dużego... Ach! - krzyknęła z rozkoszy, gdy wszedłem w nią całkowicie.

Od razu ruszyłem. Penetrowałem ją szybkimi, głębokimi pchnięciami, a ona wychodziła mi na spotkanie. Czułem jak mięśnie pochwy zaciskają się na mym kołku, potęgując uczucie. Wtuliłem się w nią i lisy, łapiąc za prężne piersi. Ona zaś otoczyła mnie nogami i złapała za pośladki, dociskając do siebie bym głębiej wnikał. Czując na nich mięciutkie futro jeszcze bardziej przyspieszyłem.

Mimo mojego podniecenia to ona doszła pierwsza. Jej orgazm był szybki i chrapliwy. Ja zaś po chwili dołączyłem do niej, strzelając w nią silnymi strumieniami spermy.

Nigdy w życiu nie miałem takiego orgazmu. Nawet ten pod prysznicem w niczym się z nim nie równał. Ten był tak mocny, że pragnąłem by trwał wieki. Przy każdym pchnięciu czułem skurcz i kolejna porcja nasienia wnikała w nią głęboko, a ona z radością witała każdą strugę. Gdy skończyłem poczułem się wyczerpany, więc opadłem na Dianę, wtulając się w lisi kołnierz. Ona zaczęła mnie delikatnie głaskać po głowie.

Położyłem się obok niej, a ona momentalnie wtuliła się w zgięcie ramienia. Dłonią złapała za ptaszka i zaczęła go masować. Powoli, ale mocno, tak samo jak w samochodzie. Rękaw był za długi, toteż czułem jak włoski ocierają się o mosznę. Przyjemność rozproszyła zmęczenie, już po minucie znów mi stał na baczność.

Diana usiadła mi w nogach. Uśmiechnęła się, wyprostowała i rozchyliła poły kołnierza. Jej wielkie piersi wyskoczyły spod lisów. Rosjanka pochyliła się i biust zafalował mi przed ustami.

- Ssij, proszę... - wyszeptała.

Złapałem w usta wielką, naprężoną brodawkę i zacząłem ssać jak dziecko. Jednocześnie dłonie wtuliłem w lisy, głaszcząc je. Nagle poczułem ciepło i wilgoć na mym penisie. Jeden ruch Diany i już mój kołek był w jej środku.

Nie przerwałem ssania gdy zaczęła mnie ujeżdżać. Zmieniałem tylko piersi, a ona rytmicznie i powoli bujała się w tył i przód. Wreszcie nie wytrzymała i wyprostowała się. Przyspieszyła, a ja jak zaczarowany obserwowałem taniec jej biustu. Piersi skakały w rytm ruchów właścicielki. Diana zacisnęła zęby, gdyż znów szybciej dochodziła niż ja.

Złapałem ją za biodra i wyznaczałem tempo skoków. Jej było coraz trudniej utrzymać prędkość, a ja jak na złość nie dochodziłem. Wreszcie krzyknęła z rozkoszy i przytuliła się do mnie.

- Ja... przepraszam... - wysapała.

- Nie martw się. - pogłaskałem ją po kręconych włosach. - Połóż się na plecach i przytrzymaj rękami piersi.

Usiadłem na niej. Nakierowałem mokrego ptaka i wsunąłem go między ściśnięte piersi. Teraz to ja pracowałem nad swoją przyjemnością, ona tylko pilnowała by moje wrażenia były jak najmocniejsze.

Moja całkiem porządna pałka kompletnie znikała w czeluściach jej biustu. Odczucia miałem bardzo mocne, a podnieciłem się jeszcze bardziej widząc wzrok Diany. Ona chciała, ba, żądała ode mnie bym doszedł i strzelił na jej szyję. Zacisnąłem ręce na jej ramionach by czuć miękkość lisów i jeszcze bardziej przyspieszyłem.

Tuż przed finałem zwiększyłem głębokość pchnięć i główka penisa zaczęła pojawiać się w jej dekolcie. Jeszcze tylko kilka ruchów i bluznąłem jej na szyję. Strzał był silny i rozprysł się, brudząc kołnierz. Zauważyłem to dopiero później, teraz w ekstazie raz po raz znaczyłem gładką skórę białymi śladami.

Opadłem obok niej zmęczony, ale ona ponownie złapała mnie za penisa, rozpoczynając masaż. Byłem wyczerpany, ale ona stanowcza. Tak długo masowała go aż po jej rękę splynęła odrobina białego płynu.

Byłem tak zmęczony i zrelaksowany, że zasnąłem. Obudziłem się po kilku godzinach, czując że jestem przykryty ciepłym futrem. Były to moje rude lisy. Zdenerwowany wyskoczyłem z łóżka, w głowie od razu pojawiły się myśli, że Diana mnie okradła i uciekła. Ale dlaczego nie zabrała futra? 

           Ponieważ moje ubrania zostały w łazience, to ubrałem lisy. Czując ich przyjemny dotyk na sobie przypomniały mi się wydarzenia poprzedniego dnia. W rudym futrze Diana też by pięknie wyglądała. Coś brzdęknęło w kuchni. Może?

           Pobiegłem do przedpokoju i pierwsze co zobaczyłem to niebieskie lisy, suszące się w otwartej łazience. Po chwili poczułem ciepło z kuchni.

Stała tam, ubrana w srebrne lisy. Rozglądała się po szafkach.

- Gdzie masz herbatę?

Stałem w lisach i patrzyłem na nią. Penis podniósł się i radośnie zakiwał na widok Diany w pięknym futrze. Ona spojrzała na niego i z uśmiechem powoli rozpięła haftki.

Ogromne piersi ukazały się spod kołnierza, a ja porwałem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Gdy wbijałem się w nią, a ona jęczała, czując moc moich pchnięć to wiedziałem że od tej chwili tylko Diana może dla mnie nosić moje, nie nasze, lisy. I z tą myślą przytuliłem się do nich i trysnąłem w głąb mej rosyjskiej kochanki.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Martin Kigalison

Na pomysł tego opowiadania w klimatach lekkiego SF wpadłem w trakcie oglądania protestów w Rosji. I pomyślałem, co się stanie, gdy nasz sąsiad się rozpadnie, a jego mieszkańcy, w tym piękne kobiety kochające futra, masowo pojawią się u nas?


Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach