Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





„Wrocmy na jeziora” - 1

Po przeżyciach w tamtym domu, nie chciałam seksu z wieloma facetami. Musieliśmy od tego odpocząć. Wiosną następnego roku wybraliśmy się na Mazury. Znajomi polecili nam ośrodek z domkami, gdzie można było niedaleko zamówić całodniowe wyżywienie. Nie musiałam gotować. Mieliśmy cały domek dla siebie. Cisza i swoboda. Żałowałam trochę, że Marta i Seba nie mogli jechać z nami, ale przecież niedługo się zobaczymy.

Przywieźliśmy ze sobą rowery, dużo chodziliśmy i jeździliśmy po okolicy. W przystani były kajaki do wypożyczenia. Znaleźliśmy fajną, zaciszną plażę, na której mogliśmy opalać się nago. Szkoda tylko, że było za zimno na kąpiel. Wszystko było super, aż trzy dni później wprowadziła się do sąsiedniego domku para, która co dziennie od rana puszczała w kółko jedną piosenkę: „Wróćmy na jeziora”.

No, serio? Kto dziś słucha Czerwonych Gitar?! I to dwadzieścia razy dziennie! Nie siedzieliśmy przy domku cały dzień, ale i tak… Każdą piosenkę można znienawidzić po czymś takim. Dwa dni później nie wytrzymałam. Poszłam i poprosiłam o ściszenie lub zmianę repertuaru. Zaczęliśmy rozmawiać o ulubionej muzyce. Żartowali, że ta piosenka przypomina im o urlopie w tym miejscu. Tak się poznaliśmy.

Było to małżeństwo nieco od nas starsze i bardzo sympatyczne. Ewa i Robert. Tak, jak my, lubili wycieczki, kajaki i żarty. Umówiliśmy się na grilla, na rowery, na spływ kajakowy.

Następnego dnia przed południem poszliśmy poopalać się na naszą plażę. Leniwie leżeliśmy i dotykaliśmy się, tak jak to lubimy. W pewnym momencie usłyszałam śmiech – „No tak, naszą plażę też znaleźliście.” – To była Ewa. Za nią szedł Robert. Nie zerwaliśmy się i nie zaczęliśmy ubierać, bo i tak już było za późno. Zresztą – jeśli chcieli się przyłączyć, to ich sprawa. My się nagości nie wstydzimy, a jeśli oni się ujawnili, że nas widzą, to widocznie im też to nie przeszkadzało. Faktycznie, szybko się rozebrali i rozgościli. Rozłożyli się na kocu blisko nas. Ewa była nieco wyższa ode mnie, szczupła i miała krótko obcięte włosy. O jej wieku świadczyły zmarszczki na szyi i ramionach, ale miła świetnie umięśnione ciało, chociaż nieco "chłopięce". Prawie nie miała talii i jej tyłek był mały. Robert był trochę niższy od Krystiana, zgarbiony i całkiem siwy. Zdziwił mnie jego zaokrąglony brzuszek, bo mięśnie romion i nóg miał wyrobione rowerami i wycieczkami pieszymi. Widać po nich było, że mimo to akceptują swoje ciała, bo czuli się swobodnie. Rozmowa zeszła na najlepsze nagie plaże, które odwiedzaliśmy, na nasze i ich ulubione. To było zaskakujące, że do tej pory się nie spotkaliśmy. Mieliśmy ze sobą dużo wspólnego.

Po obiedzie pojechaliśmy na wycieczkę rowerową, a wieczorem siedzieliśmy przy grillu. Następnego dnia poszliśmy razem na plażę. Razem wróciliśmy na obiad i umówiliśmy się na wycieczkę. Panowie siedzieli nad mapami, a my się pakowałyśmy, kiedy przyjechali goście. Marta i Seba przyjechali nas odwiedzić na cały weekend. Przedstawiliśmy ich Ewie i Robertowi. Strasznie się ucieszyłam. Całowaliśmy się, ściskaliśmy, przedstawialiśmy nowych znajomych. Wycieczkę postanowiliśmy przełożyć, a Ewa i Robert pojechali sami do najbliższej wsi i zostawili nas.

Całe popołudnie zeszło nam na pokazywaniu okolicy, rozmowach i wspomnieniach. We czwórkę poszliśmy na kolację, którą szczęśliwie dało się dokupić dla Marty i Seby. Usiedliśmy przy stoliku już w szóstkę. Opowiadaliśmy nowym znajomym historię naszego poznania się (no, wiecie, nie całą). Po kolacji Ewa odebrała telefon. Okazało się, że jutro rano przyjedzie ich córka z wnuczką. Wnuczka?!

Ewa na widok mojej miny zaśmiała się – „Macie dzieci?”

No, tak, ale wnuczka? Nasza córka skończy 21 lat i myślimy o niej jak o dziecku. Samodzielnym, ale jednak dziecku. Ewa nie wyglądała na babcię. Nie na stereotypową babcię. Może Robert na dziadka...

Nie rozmawialiśmy więcej, bo zdecydowali się naszykować jeden z pokoi w swoim domku dla gości, a musieli w tym celu porozmawiać z recepcją. Potrzebowali pościeli. My nie szykowaliśmy dodatkowego spania. Nie ujawniliśmy tego, ale zamierzaliśmy spać razem. We czwórkę. Szczęśliwie mieliśmy duże, podwójne łóżko.

Wcześniej niż zwykle wykąpałyśmy się z Martą pod prysznicem. Pojedynczo, żałując, że jest taki mały. Położyłyśmy się nago na łóżku i rozmawiałyśmy, śmiejąc się i dotykając. Gładziłam piersi Marty i jej włosy. Całowałam ją po policzkach i ramionach. Wtedy dołączyli do nas nasi panowie. Pierwszy przyszedł Seba. Położył się za mną i, przechylając się przeze mnie, pocałował Martę w usta. Oparł się przy tym na moim biuście i brzuchu nagim torsem. Poczułam jego gorąco i zadrżałam z oczekiwania. Później za Martą położył się Krystian. Spojrzał mi w oczy gorącym wzrokiem i uśmiechnął się. Był szczęśliwy, że jest mi dobrze.

Ja też byłam szczęśliwa. Czułam się bezpieczna i kochana. Przyjaciele byli z nami i oczekiwałam na nasze piękne chwile. Poczułam gorącą dłoń Seby na biodrze. Marta dotknęła palców Seby i przesunęła swoją ręką po mojej skórze. Pieściła przez chwilę moją pierś. Zauważyłam, że spoważniała, wzrok jej pociemniał, a usta się rozchyliły. Po minie Krystiana domyśliłam się, że kutasem dotyka do jej pośladków lub może nawet wchodzi między nie.

Wkrótce również między moimi pośladkami poczułam kutasa. To Seba napierał na mój tyłek. Położyłam głowę na poduszce i odwróciłam się do niego. Położyłam się na wznak, więc czułam jego wzwód na biodrze. Powiedziałam – „Witaj, nieznajomy.” – a on pochylił się i zaczął mnie całować. Jego język wsunął się między moje wargi, do buzi. Chwyciłam garścią jego włosy na karku i przyciągnęłam go mocniej, żeby całować głębiej.

Zgięłam jedną nogę w kolanie i pchnęłam go tak, aby wejść na niego. Siedząc na nim okrakiem, pochyliłam się i pocałowałam Martę w usta. Na ramieniu poczułam pocałunek Krystiana. Odchyliłam się i dałam mu usta do pocałowania. Seba złapał mnie za biodra i uniósł lekko, aby nakierować swojego kutasa na wejście do mojej cipki. Zaczęłam się nasuwać na niego, czując to wspaniałe wypełnienie. Przypomniałam sobie, dlaczego był to drugi najbardziej ulubiony przeze mnie kutas. Moja pizda wchłaniała go, obejmując szczelnie wszystkimi ścinkami. Z każdym centymetrem kutasa zagłębiającego się w niej, wilgotniała coraz bardziej. Kiedy w końcu dotarł do kresu moich możliwości, jęknęłam z rozkoszy. Napięłam wszystkie mięśnie, odgięłam głowę do tyłu i zaczęła kręcić biodrami. Początkowo ruszałam się powoli i delikatnie. Tylko tyle, żeby czuć więcej wypełnienia. Przez chwilę nie potrzebowałam niczego więcej. Potem otworzyłam oczy i spojrzałam na mojego ukochanego. Jego kutas zanurzał się w cipce Marty. Był całkiem schowany, a ona wyprężyła się i uniosła biodra na jego spotkanie. Krystian leżał na niej, oparty na jednej ręce, tak, że ja, siedząca na Sebie, widziałam wszystkich. Widziałam, słyszałam i czułam ich rozkosz, podniecenie i zatracanie się w sobie wzajemnie. To było takie piękne, że znowu jęknęłam, bo pochłonęło mnie. Pozwoliłam tej chwili trwać. Dłonie Seby ujęły moje piersi. Położyłam na nich swoje dłonie i pieściłam się razem z nim. Delikatnie i czule. Też pozwalał trwać chwili. Potem położyłam ręce na jego piersiach i dotykałam jego mięśni. On przesunął palce na moje biodra.

Seba stęknął z podniecenia i zaczął mną szybciej ruszać. Opadłam na niego, obejmując go mocniej, bo czułam, że zaczyna się obracać. Przeturlaliśmy się bliżej Marty i Krystiana. Teraz ja leżałam na wznak pod Sebą. Jego kutas wciąż drążył moją cipkę. Objęłam go nogami i rękoma. Podciągałam się na nim, piętami zaczepiona o jego tyłek. Patrzyłam w podniecone oczy Krystiana. Był wyprostowany między rozrzuconymi nogami Marty. Jebał ją coraz gwałtowniej, dysząc ciężko z podniecenia. Seba robił to samo ze mną, patrząc na Martę. Nagle poczułam to, miałam to cały czas. Wystarczyło to uwolnić. Rozkosz najwyższa i najpełniejsza. Szczyt podniecenia i spełnienie. Napięłam wszystkie mięśnie, otworzyłam usta, moja cipka zaczęła uwalniać sok i pulsować. Odleciałam w krzyku i miotając całym ciałem. Utraciłam świadomość w sposób, jaki uwielbiam. Kiedy mój orgazm zaczął opadać, rżnięcie wspaniałym kutasem Seby i jęki rozkoszy Krystiana, krzyk Marty, spowodowały jego powrót. Powtórzyło się to jeszcze raz, zanim Seba uwolnił swoje podniecenie. Spuszczał się w moją pizdę stękając i całując mnie w szyję. Nie wysuwając kutasa położył się częściowo obok mnie. Z drugiej strony miałam Martę, między nogami której wciąż był kutas mojego męża. Odzyskiwała oddech po swoim orgazmie.

„Jak się cieszę, że mogliście przyjechać.” – powiedziałam do niej

„No, co ty? Bez jaj? Nigdy bym się nie domyślił.” – powiedział Seba. Zaczęłam się śmiać, przez co, niestety, jego kutas został wypchnięty z mojej cipki. Odwróciłam się przodem do Marty i objęłam ją. Zaczęłam ją całować.

Jeszcze rok temu nie przyszło by mi do głowy, że będę czuła przyjemność z całowania i pieszczenia kobiety. Pomyślałam, że i tak Marta zdobyła więcej doświadczeń w minionym roku niż ja. Głaskałam jej piersi i wtedy zauważyłam, że są inne. Większe i bardziej gorące. Mignęła mi jedna myśl, ale postanowiłam nie pytać o to tego wieczoru. Nacieszymy się sobą, a rozmowę odłożymy do jutra.

Spojrzałam na naszych panów. Leżeli obok i spoglądali na nas z zadowoleniem. Obaj mieli taki sam wyraz twarzy. Szczęście, miłość, spełnienie… Uśmiechnęłam się i postanowiłam zaszaleć. – „Kto chce piwo?” – spytałam – „A może lody?”

„Lody na kolację?” – zaśmiał się Seba, a Krystian westchnął i przewrócił oczami – „Stary, ona tak czasem ma.” Pokazałam mu język.

Zeskoczyłam z łóżka i ściągnęłam Martę. Poszłyśmy we dwie do kuchenki, sięgnęłyśmy piwo, lody i łyżeczki i wróciłyśmy do łóżka. Rozsiedliśmy się oparci o poduszki lub po turecku. Jak komu było wygodniej. Rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Panowie pili piwo, ja zaczęłam jeść lody. Odpoczywaliśmy. Marta sięgała do moich lodów łyżeczką. Siedziała za nogami Seby, więc sięgała przez niego. Oczywiście, skończyło się to małą katastrofą. Pełna łyżeczka lodów wylądowała na jego nodze. Zaczęliśmy się śmiać, a on podniósł obie ręce i patrzył z horrorem w oczach. Lody płynęły prosto w stronę jego kutasa. Krzyknęłam – „Marta, liż, bo spłyną na prześcieradło.” – a ona zaczęła je zlizywać.

Seba i Krystian wgapiali się, trzymając butelki z piwem odsunięte od ust. Uśmiechałam się do moich lodów, oblizywałam łyżeczkę i patrzyłam z zadowoleniem. Marta zlizała lody, ale nie przestała lizać. Lizała kutasa Seby, a potem jego jądra. Kiedy kutas urósł, wzięła go do buzi. Odstawiłam prawie zjedzone lody na szafkę. Położyłam się na brzuchu i przysunęłam twarz do kutasa Krystiana. Otoczyłam go językiem raz i drugi. Wzięłam go do ust, patrząc prosto w oczy mojego męża. Patrzył już tylko na mnie. Smakował spermą i cipką Marty. Zamruczałam. „Hmmm, mniam.” Zaczął twardnieć pod moim dotykiem. Zimno lodów w mojej buzi zastąpiło gorąco ciała Krystiana. Jego kutas pulsował i ciągle rósł. Oczy mu pociemniały. Wiedziałam, że to lubi. Ja też to lubiłam. Najbardziej to, że on lubi, jak ja mu to daję.

Powoli położyłam się na wznak, aby mógł wejść głębiej do mojego gardła. Otworzyłam usta. Skorzystał z zaproszenia. Usiadł nad moją głową okrakiem i zaczął mnie rżnąć w gardło, jak się nauczyliśmy jakiś czas temu. Otwierałam się na niego najmocniej, jak mogłam. Kiedy się na chwilę odsunął, zobaczyłam, że Marta i Seba patrzą na nas z ciekawością. Nadal ssała mu kutasa, ale próbowała wsunąć go w siebie głębiej. Patrzyłam. Wstrzymałam oddech. Byłam ciekawa, czy jej się to uda. Jej małe usteczka nie dały rady rozciągnąć się aż tak bardzo, żeby wielki kutas jej męża dał radę w nie wejść. Nie próbował mocniej. Pogłaskał ją po głowie i powiedział ochrypłym głosem – „Okej, mała. Zostaw. Tak jest dobrze.” Znowu go lizała.

Wróciłam do seksu oralnego z moim mężem. Tak długo na to czekał, że oddawałam mu się ostatnio w ten sposób dosyć często. Jebał mnie jakiś czas, a ja podniecałam się tym uczuciem wykorzystania i świadomością jego podniecenia. Wiedziałam, że on też da mi przyjemność na mój ulubiony sposób. Po pewnym czasie Krystian zdecydował się na zmianę. Położył się na wznak. Trzymał kutasa w garści, więc zaczęłam go lizać. Rozłożył nogi i podniósł jądra. Potem to ja trzymałam kutasa i jądra. Sięgałam coraz niżej, liżąc językiem wzdłuż żyły w stronę dupy. Przygryzłam szewek między jądrami.

„No, już. Wskakuj.” – powiedział schrypniętym głosem i wiedziałam, że jest bardzo podniecony. Kiedy podniosłam głowę, dowiedziałam się dlaczego. Nad jego twarzą klęczała Marta. Trzymał w rękach jej piersi. Była ustawiona pod kątem prostym do jego ciała, więc nie widział wszystkiego, ale musiał wiedzieć, że Seba pieprzy ją od tyłu. Jej mąż trzymał jej biodra obydwiema rękoma i dociągał ją rytmicznie na swojego kutasa. Było słychać jak jego brzuch obija się o jej dupę. Weszłam okrakiem na biodra Krystiana i nadziałam się na jego kutasa. Mój mąż zajęczał z podniecenia. Och, tak! Kocham ten dźwięk. Ruszałam biodrami tak, żeby jeździć cipą po jego kutasie, ocierając się łechtaczką o jego brzuch. Byłam taka mokra, że prawie nie czułam tarcia. Zacisnęłam mięśnie pizdy i odgięłam się. Twardy kutas Krystiana przeszorował po przedniej ściance pochwy, prawie powodując ból mojego brzucha. Zaczęłam się wić bardziej rytmicznie, pieszcząc kutasa całym wnętrzem. Podniecenie i rozkosz narastały coraz bardziej, wzmagane dotykiem rąk Krystiana na moich udach i biodrach. Uwielbiam, jak mnie tak na siebie naciąga.

Patrzyłam, jak Seba rżnie swoją żonę w pozycji na pieska. Pochyliłam się i sięgnęłam do jej cycków. Gładziłam jej plecy, głaskałam włosy. Jedną ręką trzymałam się męża, dotykałam i pieściłam jego klatkę piersiową, jego mięśnie, a drugą dotykałam i pieściłam Martę. Ona też zapragnęła mnie pieścić. Przechyliła się w moją stronę, uniosła rękę i oparła się na moim ramieniu. Pochyliłam się do  niej i zaczęłyśmy się całować. Dla naszych mężów to była tak wielka dodatkowa podnieta, że przyspieszyli. Czułam jak moja rozkosz narasta, drżenie zaczęło ogarniać mój brzuch. Odchyliłam się i zamknęłam oczy, aby czuć mocniej.

Marta zaczęła szczytować przede mną. Zajęczała. Spojrzałam. Odgięła ciało, opierając plecy o brzuch swojego męża. Seba złapał ją jedną otwartą ręką za piersi, a drugą za brzuch. Ona uniosła obie ręce nad jego głowę, aby objąć go za szyję. Klęczała w rozkroku z wypiętym tyłkiem, a on pieprzył ją z nogami i jądrami widocznymi koło jej cipki. Ich głowy się spotkały, wtulili się w siebie. To było takie piękne, że zamarłam. Wpatrywałam się w ich akt miłosny i zapomniałam o moim własnym. Dopiero ruch rąk Krystiana mi o nas przypomniał. Położyłam się na nim i sunęłam na nim do krańca naszej rozkoszy. Dałam się porwać ekstazie, słysząc jak tamta dwójka dochodzi, głośno krzycząc. My również krzyczeliśmy, jęczeliśmy, skomliliśmy w orgazmie, który nas ogarnął i trwał. Całowaliśmy się później długo i głęboko. Dziękowałam mężowi za rozkosz i on mi dziękował za swoją. Leżeliśmy potem obok siebie i wszyscy zaczęli zasypiać.

Ja jednak musiałam wstać. Marta zawołała cicho – „Aga, co się stało?” Krystian mnie nie zatrzymywał, bo zna moją potrzebę. Odpowiedział przyjaciółce – „Zaraz wróci, pozwól jej.”

Zeszłam na dół. Jakieś pół godziny później przyszła Marta. Zapytała –„Co się stało?” Odwróciłam się do niej półprzytomnie. Siedziałam nadal naga, z nogami opartymi o drugie krzesło i ze szkicownikiem na kolanach. Kiedy ją usłyszałam, odłożyłam go i podeszłam do niej – „Nic, chodźmy spać.”

Przestraszona zapytała – „Co ty masz na twarzy?”

Przejrzałam się w lusterku w łazience – „To węgiel.” Musiałam się umyć. Marta w tym czasie obejrzała moje szkice.

„To jest… tak wyglądam? To jest piękne…”

Nie mogłam tego zrozumieć. Mówiłam jej tyle razy, że jest piękna. Dałam im na Gwiazdkę obraz przedstawiający ich oboje, leżących nago. No, dobrze, może to były tylko linie, bo chciałam, że by mieli coś na ścianę do sypialni, a nie do szuflady, ale to były nadal ich ciała. A ona ciągle się dziwi, że uważam, że jest piękna.

„To będzie rzeźba. Wyglądacie tak pięknie, że nie mogłam się powstrzymać. Tylko potrzebowałabym jeszcze kilku szczegółów.” – powiedziałam i zaczęłam ją gładzić. – „Unieś ręce.” – przeciągnęłam pieszczotliwie po wewnętrznej stronie jej ramion. Potem przeszłam za nią i gładziłam jej boki, biodra, nogi… i wtedy spojrzałam w okno. W oknie drugiego domku stała Ewa. Popatrzyła, uśmiechnęła się i uniosła rękę w geście powitania. Och!!! Nie speszyłam się, ale nie chciałam, żeby Marta się wystraszyła, więc uśmiechnęłam się, lekko odsunęłam i uniosłam dłoń w takim samym geście.

Marta zaczęła się do mnie odwracać, więc spojrzałam na nią i powiedziałam – „Chodźmy na górę.” Wzięłam ją za rękę i poszłyśmy do naszych mężów. Weszłyśmy na łóżko i położyłyśmy się. Wkrótce wszyscy spaliśmy.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





monia_be_be

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach