Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Wspomnienia starego trepa cz.2

Opowiadałem wcześniej o narzeczonej jednego z moich podwładnych, która dala mi dupy i zrobiła loda za wypuszczenie jej chłopaka na przepustkę, pamiętacie? No to teraz niespodzianka! Po czasie okazało się, że Asia nie była jego narzeczoną, nawet jego dziewczyną nie była! Ona była siostrą narzeczonej! Tak, siostrą jego narzeczonej! Skąd wiem? Już mówię.

Jakiś miesiąc po opisanej wizycie w mojej kancelarii złapałem się na tym, że znowu myślę o tej dupeczce, którą zerżnąłem na kancelaryjnym stole... Znowu? Nie, ciągle o niej myślałem, cholernie mi się spodobała, chciałbym poznać kiedyś taką dziewczynę...

Tego dnia pojechałem do centrum na zakupy. Miałem znowu wolny weekend, chciałem zaopatrzyć się w niezbędne produkty, w sobotę nie chciałem wstawać wcześnie rano, żeby pojechać do sklepów; pamiętajcie, że to lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku! Tak się złożyło, że spotkaliśmy się z Asią przypadkiem na ulicy.. Wyglądała zupełnie inaczej, niż wtedy; miała na sobie obcisłe jeansy pięknie podkreślające niesamowity kształt jej pupy, dopasowana bluzeczka ukrywała biust podtrzymywany stanikiem, bo nie widziałem sutków, które powinny przebijać się przez materiał. Prawdę mówiąc nie zauważyłem jej i nie poznałem, to ona mnie zaczepiła. Ucieszyłem się z tego spotkania, ta śliczna dupeczka cały czas tkwiła w mej głowie, zazdrościłem Jakubiakowi, że dyma taką laskę.

Poszliśmy na kawę, potem na spacer do Parku i koniec końców, kiedy zbliżał się już wieczór, wylądowaliśmy w moim pokoju w internacie.

- Ładny ten pokoik – Asia rozglądała się po mej kwaterze – i do tego łazienka, fajnie mieszkasz.

- Mi też się podoba, mieszkam tutaj już osiem lat! - uśmiechnąłem się.

Czułem się trochę zażenowany zaciągając ją do siebie, wciąż uważałem, że jest narzeczoną Jakubiaka; zastanawiało mnie tylko jedno: dlaczego bez problemów zgodziła się na to zaproszenie, kiedy jej facet był w koszarach kilkaset metrów stąd! Nurtowało mnie to bardzo mocno, w końcu nie wytrzymałem.

- Asiu, nie masz wyrzutów sumienia, że spotykasz się ze mną, kiedy Stefan jest tutaj, w koszarach?

- Mam, ale z innego powodu.

- Nie rozumiem... Bo widzisz, to, że Stefan jest w koszarach, to problem jego narzeczonej, a …

- Jak to, problem narzeczonej. Ma nową? A ty?

- Czekaj, daj skończyć. Stefan ma dziewczynę od czasów liceum, zaręczyli się pół roku temu, a ja jestem jej starszą siostrą! Starszą...

- O kurwa, ale numer – nie wiedziałem, co powiedzieć.

- Teraz znasz już prawdę.

- Nie mogę pojąć jednego. Dlaczego zachowywałaś się wtedy tak, jak się zachowałaś, dlaczego udawałaś siostrę? - zdziwienie nie opuszczało mnie nawet na chwilkę.

Dziewczyna stanęła na baczność i zaczęła.

- Obywatelu kapitanie, bo to było tak...

- Spocznij, wolno palić! - przerwałem Asi ze śmiechem – Zacznij od początku.

- Kochamy się z siostrą i bardzo lubimy, jedna za drugą wskoczy w ogień. Jaki jest Stefan doskonale wiemy, obawiałyśmy się, że nie wypuścisz go na te gody rodziców, siostra była załamana. Nie mogłam na to patrzeć i powiedziałam, że wyciągnę od ciebie tę przepustkę. Jola wiedziała, że będzie z tym problem, była pewna, że nic z tego nie będzie, no to się z nią założyłam, że przywiozę go do domu. Nie miałam pojęcia, jak mam to zrobić, ale wyszłam z założenia, że każdy facet jest łasy na kobiece wdzięki i ubrałam się tak, jak widziałeś. Kiedy tylko weszłam do kancelarii zobaczyłam błysk w twoich oczach i wiedziałam, że już wygrałam. A to, że zgodziłam się na seks... Co tu dużo gadać, spodobałeś mi się! Najważniejsze, że Jola dostała swego Stefanka!

- No i co dalej? Kochaliśmy się na tym stole, robiłaś mi loda i koniec? Ja to ciągle doskonale pamiętam...

- Chciałam się do ciebie odezwać, ale czułam wstyd i skrępowanie...

- Wtedy nie czułaś?

- Na początku tak, potem tak się podnieciłam, że czekałam, co dalej...

- A teraz?

- Teraz jestem szczęśliwa, że się spotkaliśmy, że jestem tutaj! Pocałuj mnie, proszę... Asia podeszła do mnie podniosła swą śliczną buzię i przymknęła oczy.

Ująłem kształtną główkę w donie i pocałowałem drżące usta. Znowu, jak kiedyś nasze języki splotły się w szaleńczym tańcu, poczułem dłoń na kutasie, który jak zwykle w takich momentach podniósł swą głowicę w oczekiwaniu pieszczot. Coś mi się nagle przypomniało, odsunąłem się od dziewczyny.

- Joanno, mam do ciebie dwa osobiste pytania – przybrałem oficjalny wyraz twarzy.

- Słucham, kapitanie Jakubie!

- Pierwsze: masz chłopaka?

- Nie.

- Drugie: jesteś dziewicą?

- Nie - roześmiała się głośno.

- No to nic nie rozumiem. Wtedy byłaś, teraz nie?

- Bo wtedy byłam narzeczoną Stefana, musiałam coś dodać do tej sytuacji. A musiał byś widzieć swoją minę, kiedy oświadczyłam, że jeszcze nigdy... Wiedz, że jakiś czas byłam w takim cichym związku z mężczyzną starszym nawet od ciebie, ale skończyłam to, bo miał jedną wadę.

- Pewnie żona?

- Zgadłeś. Początkowo myślałam, że coś z tego będzie, bo cały czas opowiadał, jak to nie układa się z żoną, z dziećmi... kochaliśmy się jak wariaci, nieważne było miejsce, ważne było to, że się pragnęliśmy! Pewnego dnia obserwowałam ich czworo z ukrycia i serce mi się krajało na widok pięknej, szczęśliwej, roześmianej rodziny... Więcej nie widziałam się z nim; to było rok temu. Teraz jestem sama.

- No to trzecie pytanie. Ile właściwie masz lat? Bo wyglądasz na 20!

- Dziękuję! Mam 25 lat, a siostra 21, choć wygląda na 16! Takie mamy geny! Z resztą, jakbyś zobaczył naszą mamę, dałbyś jej spokojnie dwie dychy mniej, niż ma.

Usiedliśmy na łóżku. Chwyciłem dłoń dziewczyny, uścisnąłem lekko.

- W takim razie, niestety, mam czwarte pytanie...

- Tak, chcę! - wyszeptała i rzuciła mi się na szyję.

- Ale skąd wiesz, o co chcę cię spytać? - odsunąłem ją od siebie, zacząłem rozpinać guziki bluzeczki.

- Wiem, bo chciałam spytać o to samo. A ty chcesz?

Nie odpowiedziałem, przycisnąłem szczupłe ciało do siebie, znowu żarliwie całowaliśmy się.

- Niech to będzie moją odpowiedzią – wsunąłem rękę w rozpięte już spodnie i zacząłem gładzić wilgotną nawet przez figi pipkę.

- Odpowiedź bez słów – pochyliła się do wyciągniętego już penisa, ale zaprotestowałem.

- Najpierw kąpiel, idź pierwsza, czysty ręcznik jest w szafce po lewej.

Rozścieliłem łóżko, wstawiłem w dzbanku wodę na herbatę, z witrynki wyciągnąłem butelkę wina i kieliszki, rozstawiłem na stole, zapaliłem zdobyte kiedyś ozdobne świece, zgasiłem światło, rozebrałem się i wszedłem do łazienki. Teraz mogłem podziwiać to piękne ciało w całej okazałości... Przez ten miesiąc, kiedy nie widzieliśmy się włosy jeszcze troszkę jej urosły; miała fryzurę w stylu Olivii Newton-John w filmie „Grease”, teraz spięte w kok schowała pod ręcznikiem, żeby nie zmokły. Patrzyłem na szczupłe, zgrabne ciało, na dość duży, ale nad wyraz jędrny biust, podziwiałem zgrabne nogi; no i ta pupcia, moje marzenie... pośladki jak połówki orzeszka, malutkie, zgrabne, twarde i niesamowicie seksowne. O urodzie już pisałem, więc nie będę się powtarzał. Wszedłem do kabiny przytuliłem się do pleców dziewczyny i... I przypomniało mi się, że tak samo zaczynał się jakiś czas temu seks z... chyba Anią! Tak, to była Ania z koleżanką, którą dość długo dymał Witek, mój przyjaciel, a była to Gosia. Teraz byłem z Joasią, miałem nadzieję poznać ją znacznie lepiej i bliżej niż Anię...

Teraz pieściłem to boskie ciało dłońmi śliskimi od mydła, masowałem sterczący biust, głaskałem płaski brzuch, przesuwałem palcami po wewnętrznej stronie ud. Całowałem karczek, wpychałem język do ucha, lizałem szyję, brodę, całowałem oczy, nosek, odwróciłem dziewczynę przodem do siebie, przytuliłem mokre, śliskie ciało do mego mokrego, śliskiego ciała, zsunąłem dłonie na niesamowitą pupcię, wsunąłem palec w otwór dupki. Zaskoczyła mnie gołą, wygoloną do zera pipką, w tamtych czasach w ogóle depilacja była rzadkością, tym bardziej golenie cipki na gładko... Nie powiem, była to dla mnie nowość, owszem, widziałem podstrzyżone kępki włosów na wzgórku łonowym, ale nigdy nie widziałem takiego golaska! I muszę przyznać, że rajcowało mnie to niesamowicie... Asia przylgnęła do mnie, czułem na sobie jej piersi, na penisie spoczywała zręczna dłoń... Nie, nie spoczywała, tylko masowała go zapamiętale, acz bez pośpiechu, czym dawała mi nieziemską rozkosz. Bez słowa wyszliśmy spod prysznica, wytarliśmy się do sucha i po chwili leżałem między ugiętymi w kolanach nogami mej nowej dziewczyny i lizałem słodka pipkę. Co tam, lizałem! Ja ją niemal jadłem. Ssałem, pieściłem, zlizywałem soczki, całowałem łechtaczkę, drażniłem ten mały guziczek językiem, ssałem i leciutko podgryzałem delikatne, pofałdowane, różowe wargi. Wyczuwałem językiem delikatne, wilgotne ścianki pochwy, lizałem je najgłębiej, jak tylko mogłem, wróciłem do twardego guziczka łechtaczki. W końcu wsunąłem w pipkę dwa naślinione palce. Nagły skurcz brzucha i drżenie ud mej kochanki świadczyły niezbicie o nadchodzącym orgazmie. Kontynuowałem swą pracę, doszedłem tak do otworku w dupce. Nie był on ciemny, brązowy, czy w innym nieciekawym kolorze, nie. Dziurka tej słodkiej dupci była różowa, jak pipka! Tym bardziej z ochotą zanurkowałem w nią jęzorem, ale nie było mi dane dokładnie jej spenetrować. Silnym, niespodziewanym chwytem Asia ścisnęła udami moją biedną głowę, czułem się, jak w imadle. Prawie nic nie docierało do mnie, ale jednak usłyszałem jakiś szloch i głośne jęki; szczupłe ciało młodej kobiety drżało, trzęsło się i rzucało na łóżku, myślałem, że uwięziona głowa zostanie wkrótce oderwana od reszty, na szczęście zdołałem się uwolnić z żelaznego uścisku. Wstałem, patrzyłem z góry na zwiniętą w kłębuszek i drżącą Asię. Usta miała wykrzywione spazmem orgazmu, oczy jakby zapadły się w głąb czaszki. Kiedy po chwili uchyliła powieki i tak chyba nic nie widziała, wzrok miała zamglony, nieobecny. Nie spotyka się często tak intensywnego przeżywania orgazmu, ja widziałem takie coś pierwszy raz... Położyłem się za dziewczyną, wtuliłem się w jej plecy, objąłem ramionami. Usłyszałem cichutki szept.

- Kubusiu, jesteś tam?

- Tak, maleńka, jestem.

- A gdzie ja byłam przed chwilką?

- Nie mam pojęcia, zniknęłaś z łóżka...

- Wiem, byłam chyba na Wenus...

- Tak, maleńka, ale już jesteś znowu w moim pokoju.

- Podniosła głowę, popatrzyła na mnie. Miała dziwnie poważną twarz, przyglądała mi się długą chwilę.

- Nie robisz sobie ze mnie zabawki na teraz, tak? - odezwała się cicho

- Nie, maleńka, chcę być z tobą. Nie tylko tu i teraz, ale w ogóle, chcę, żebyś była moją dziewczyną, partnerką, przyjaciółką, a co będzie dalej... Kto to wie?

- Ja też tego chcę... - znowu położyła się i wtuliła w me ramiona.

Ta chwila wydała mi się tak podniosła i ważna, że zapomniałem, po co jesteśmy w mym pokoju, w mym łóżku... Usnąłem. Asia musiała czuwać, bo kiedy przez sen poczułem chłód i zadrżałem lekko, po chwili zrobiło mi się ciepło. Rano okazało się, że okryła nas kocem, potem otuliła kołdrą. A więc przespałem całą noc! Zamiast zerżnąć słodką pipkę i dupkę dziewczyny – ja spałem! Nie uważałem jednak tej nocy za straconą. Zamiast jednorazowego obiektu seksualnego zyskałem piękną, namiętną partnerkę!

Ranek też mnie zaskoczył. Obudził mnie zapach jakiegoś jedzenia, czułem cebulkę i wędzony boczek. Moja ulubiona jajecznica, skąd ona wiedziała? I skąd miała to wszystko, moje zapasy były wyczerpane, a wczoraj kupiłem tylko chleb, masło, jakąś kiełbasę i musztardę!

- Obudziłeś się wreszcie, już miałam narobić rabanu, że coś ci się stało – Aśka stała nad łóżkiem, na sobie miała moją koszulę, całą rozpiętą, spod której zawadiacko wyglądała jedna pierś, a niżej mogłem dokładnie obejrzeć pipkę.

Prawie śpiąc jeszcze wyciągnąłem w jej stronę rękę, ale odsunęła się ze śmiechem.

- Tego miodu posmakujesz po śniadaniu. Teraz jazda do łazienki i do stołu, jajecznica stygnie.

- Ale... -próbowałem objąć dziewczynę, ta jednak zwinnie uniknęła moich ramion.

- Do łazienki! - wskazała drzwi.

Błyskawiczna kąpiel, golenie i inne czynności poranne, kilka minut później siedziałem przy stole.

- Dlaczego mówisz do mnie „maleńka”?

- A jak mam mówić? Olbrzymka? Ile masz wzrostu?

- 162 cm. Waga też cię interesuje? 53 kg.

- No widzisz. A ja mam 187 cm i ważę 85 kg, więc przy mnie jesteś maleńka, prawda? Zresztą, popatrz w lustro – stanęliśmy obok siebie.

- No, w sumie masz rację... - zgodziła się.

- No to, maleńka, masz jakieś plany na dzisiaj? - przełknąłem kęs chleba, patrząc na Asię.

- Nie, raczej nie. A ty wymyśliłeś coś?

- Może skorzystajmy z ostatnich dni lata i pojedźmy nad wodę. Co ty na to?

- Ale czym? Autobusem? - zmarszczyła śmiesznie nosek.

- Może Witek da mi auto na dzisiaj, zaraz go spytam. A może on też pojedzie?

- Nie widzę problemu, choć go nie znam. Kolegujecie się?

- To mój przyjaciel, nie mamy przed sobą tajemnic – wytarłem usta serwetką – Idę spytać.

Witek już nie spał, siedział w fotelu, paląc papierosa słuchał radia. Miała do niego przyjechać jakaś dziewczyna, nie zamierzał ruszać się ze swego pokoju. Dał mi kluczyki i dokumenty swojego Fiata, prosił tylko, żebym przywiózł mu wieczorem flaszkę dobrego wina. Wróciłem do siebie. Joanna leżała na łóżku okryta tylko zdjętą koszulą, patrzyła na mnie wyczekująco.

- I co? Dał kluczyki?

- Tak, dał – zamknąłem drzwi na klucz – Maleńka, teraz pora na deser, tak?

- Tak, ale nie taki, o jakim myślisz. Kładź się na wznak i zamknij oczy.

Zrobiłem to, co kazała, przedtem rozebrałem się do naga. Leżałem i czekałem co dalej. Po chwili już wiedziałem. Asia klęczała między moimi nogami i zaczęła zabawiać się sterczącym kutasem. Dotykała go, lizała, ssała głowicę, zsuwała do końca napletek, żeby za chwilkę naciągnąć go znowu. Brała w usta całą pałę, wydawało mi się, że czuję jej migdałki, zaciskała gardło, tak, że czułem, jakby robiły to dwie kobiety. Drażniła jądra, przewracała je z boku na bok, zasysała oba do buzi i tam pieściła językiem. Moje podniecenie narastało z każdą sekundą, myślałem, że zaraz wystrzelę, ale moja kobietka wyczuwał to doskonale, zaczynała wtedy lizać mi pachwiny, nie dotykając przyrodzenia; napięcie opadało. Zabawiała się tak już dłuższą chwilę, zaczynały boleć jądra, chciałem, żeby już kończyła tę zabawę, kiedy moja mała okraczyła mi biodra, siadła na nich, przedtem wsuwając w słodką pipkę pulsującego kutasa. Oparła się rękoma na mej klacie, głowę trzymała wysoko, wstrząsała nią raz po raz, albo zdmuchiwała z twarzy jakiś opadający kosmyk włosów. Falowała biodrami, jak tancerki brzucha, to do przodu i do tyłu, to na boki. Podnosiła się, ale tylko po to, żeby zaraz opaść z impetem i mocniej nabić się na wnikającą w nią pytę. Tego było za wiele. Zaryczałem, wystrzeliłem w gorącą pipkę salwę spermy, opadłem drżący na prześcieradło. Tuż po mnie zatrzęsło Asią i wśród głośnych jęków i pisków zaległa obok mnie. Nie odzywaliśmy się dłuższą chwilę.

- Kochana jesteś, nie pamiętam, kiedy miałem taki orgazm...

- Jak to, nie pamiętasz! A miesiąc temu, w kancelarii?

- Ale tam był seks z narzeczoną mego podwładnego, a dzisiaj z moją dziewczyną, to coś zupełnie innego...

Tak sobie rozmawiając szykowaliśmy się do wyjazdu. Spakowałem ręczniki, przebrałem w kąpielówki, uszykowałem jakieś picie, Asia przygotowała kanapki.

- Mamy chyba wszystko, piwo kupimy w sklepie, tym za rogiem, tam piwo i napoje trzymają w lodówkach.

- No to mamy na pewno wszystko. Jeszcze tylko wjedziemy do mnie i śmigamy nad jezioro.

- Jak to, do ciebie? Po co?

- A mam kąpać się nago? Choć tobie by to nie przeszkadzało, wiem, ale nie chcę pokazać się goła przypadkowym ludziom! Muszę zabrać kostium do opalania i kąpieli.

- No dobrze, ale ja nie wchodzę z tobą, czekam w aucie. Jakubiak dostał przepustkę, nie chcę się z nim spotkać, nie chcę później głupich plotek. Poznanie z twoją rodziną zrobimy za jakiś czas, oficjalnie. Dobrze mówię?

- Dobrze, dobrze. Nie zejdzie mi dużo czasu, parę chwil i będę znowu w aucie.

Te „parę chwil” trwało ponad pół godziny, wreszcie pojechaliśmy. Po zakupach i zatankowaniu auta znaleźliśmy się w ustronnym miejscu na maleńkiej dzikiej plaży. Słońce prażyło niemiłosiernie, ale tutaj był fajny cień, dopiero kilka metrów dalej można było się opalać. Rozłożyłem koc, otworzyłem piwo, zapaliliśmy papierosy. Joanna przebrała się w opalacze, ale mogła nawet nic nie zakładać, była by mniej więcej tak samo zakryta w intymnych miejscach! Mikroskopijne skrawki materiału ledwo zasłaniały sterczące suteczki, a kliniki w kroczu i na pupie praktycznie niczego nie zasłaniały. Patrzyłem zachwycony na swą sympatię, ucieszyłem się, że zabrałem z sobą aparat fotograficzny. Wyciągnąłem go, pstryknąłem Asi kilka zdjęć, jedno samowyzwalaczem zrobiliśmy sobie razem. Dziewczyna miała wrodzony talent do pozowania, jej ruchy były naturalne, nie wymuszone. Byliśmy sami, nawet w pewnym oddaleniu nie było nikogo widać, tylko z przeciwległego brzegu dochodziły nas stłumione śmiechy i krzyki.

- Chcę się trochę poopalać, nasmarujesz mnie oliwką? - Aśka podawała mi buteleczkę z olejkiem „Bambino”

- Tym? O ile wiem, to olejek dla dzieci.

- A masz inny? - położyła się na plecach – posmaruj, potem pójdę tutaj, na słoneczko.

Rozpiąłem sznureczek staniczka, nalałem kilka kropel olejku na plecy dziewczyny, roztarłem, potem zsunąłem trochę majteczki i nasmarowałem pupę, skońcxzyłem na nogach.

- Odwróć się, nasmaruję cię z przodu.

- Tutaj sobie poradzę. Dlaczego rozpiąłeś opalacz?

- Nie ma tutaj nikogo, po za tym nie widzę na twym biuście żadnych jaśniejszych śladów, a jesteś pięknie opalona.. więc wniosek jest jeden – opalasz się nago! Jestem ciekaw, gdzie...

- Tak, opalam się nago na dachu naszego domu. Chowam się za kominem, a słońce świeci od strony pola, więc nikt mnie nie widzi, no, może przelatujące ptaszki i piloci samolotów. - roześmiała się. - Masz rację, nikogo nie ma, nie będę się krępować.

Stanęła jak naga nimfa. Potrząsnęła włosami, zgarnęła je za głową i spięła jakąś gumką. Matko, jaka ona piękna! Odeszła kilka kroków z ręcznikiem w ręce, rozłożyła go w miękkiej trawie i wystawiła swe cudne ciało na słońce. Leżała na wznak z zamkniętymi oczami, na które położyła jakieś listki. Złapałem aparat i dyskretnie cyknąłem kilka fotek, aż skończył się film. Przewinąłem go z powrotem na kasetę, schowałem do torby. Będę musiał prosić kumpla, żeby udostępnił mi ciemnię, muszę wywołać te zdjęcia jak najprędzej. Asia wytrzymała na słońcu kilka minut, wróciła w cień, na koc. Posililiśmy się, dopiliśmy piwo i weszliśmy do wody. Oczywiście musiałem pozbyć się kąpielówek! Nadzy baraszkowaliśmy w przyjemnie chłodnej wodzie, zachowywaliśmy się jak dzieciaki. Wieczór nadszedł bardzo szybko, zdawało nam się, że jesteśmy tutaj godzinkę, a nie pięć...

Co będę więcej opowiadał, zostaliśmy parą, jesteśmy razem do teraz, już jako małżonkowie z wieloletnim stażem, rodzice dwójki dzieci...

Oczywiście, że nie byłem wiernym małżonkiem! Z natury jestem łajdak, łobuz i pies na baby. Jak mogłem wytrzymać bez kobiety, kiedy byliśmy na poligonie, czy innych zajęciach w terenie. Bywało, że nie było mnie w domu 6 – 7 tygodni, ile można się trzepać? Wyskoczyliśmy raz po raz do jakiejś knajpy w pobliskim miasteczku, gdzie nie było problemu ze znalezieniem chętnej na seks dupeczki. Najlepsze były poligony wspólne z Armią Czerwoną, której kilka dywizji stacjonowało w Polsce. Wtedy byli Rosjanie, teraz są Amerykanie... Czy my nie możemy być sami? Ale nie o tym...

Zawsze, kiedy jechaliśmy z Rosjanami poligony trwały nawet dwa miesiące, ale mieliśmy radochę, bo oni organizowali „sanbaty”, czyli bataliony sanitarne. Były to jednostki służb medycznych liczące około 50 mężczyzn i 150-200 kobiet każda, a na poligonach szkoliły się zwykle dwa takie bataliony. To było zaplecze! Ponad trzysta młodych kobiet z różnych republik, wiele z nich wcześniej nie wyjechało po za własną wioskę, czy miasteczko, nawet taki poligon to był dla nich wielki świat, bo jadąc tutaj mogły podziwiać nasz piękny kraj. Co z tego, że z pociągu, albo samochodu. Ich wioski wtedy to były niemal skanseny, byłem, widziałem, wiem, co mówię. Po zajęciach zwykle chodziliśmy do kasyna oficerskiego, a tam bez najmniejszego kłopotu wyrywało się Gruzinkę, Armenkę, czy też Kirgizkę, albo Turkmenkę. Owszem bywały Białorusinki, Rosjanki, Mołdawianki, do wyboru. Możecie mi wierzyć, albo nie, ale za naprawdę niewielki upominek można było mieć chętną dupeczkę na prawie całą noc. Zastanawiające było to, że te z republik południowych beż problemu uprawiały seks analny, to było dla nich normalne, że chłop młócił je w dupsko, żeby nie mieć więcej dzieci. Za to większość z nich nigdy nie robiła loda, kiedy dawaliśmy kutasy do obciągnięcia – patrzyła jedna z drugą zdziwiona, co my chcemy. Seks grupowy? Tylko taki, w salach mieszkaliśmy po trzech, czterech, one też nie miały pojedynczych pokoi. Nie wiem, ile urodziło się z tego dzieci, wiem na pewno, że tak, jak naruchał się człowiek w sanbacie, nie miał możliwości gdziekolwiek indziej! Poznałem śliczną, czarnooką Gruzinkę, pamiętam, miała na imię Eteri... Nie wiem dlaczego, ale spodobaliśmy się sobie wzajemnie, poznałem ją drugiego wieczoru w kasynie. Już miałem wyjść z chętną Białorusinką, kiedy weszła ona... Wysoka, szczupła, smukła, głowę nosiła wysoko, dumnie wypinała pierś... Ale jaką pierś! Miałem okazję wielokrotnie przekonać się, co to znaczy duży, jędrny, sterczący biust! Cudo kobieta. Popatrzeliśmy na siebie, puściłem dłoń mej wybranki, skinąłem głową na Eteri i usiedliśmy przy stoliku. Zamówiłem kawę i wódkę (tak, można było kupić tam wódkę, piwo, wino, nawet koniak by się znalazł!), rozmawialiśmy po rosyjsku. Eteri miała 30 lat, od trzech lat była żoną jakiegoś oficjela, który nie zrobił nic, żeby nie jechała „w sołdaty”, więc w ramach rewanżu postanowiła, że będzie dawała dupy jakiemuś – koniecznie – blondynowi! Spełniałem ten warunek, do tego byłem – jak mówiły inne laski – przystojnym facetem, więc wybrała mnie. Jakoś nie miałem nic przeciwko temu! Z racji jej postawy, wyglądu i sposobie zachowania kumple mówili na nią „Królowa”, choć zapewne w tym babińcu można by znaleźć piękniejsze od niej, ale ona była jedyna taka! Eteri była bardzo zmysłową, namiętną kobietą, ale niedoświadczoną kochanką. Rodzice przeznaczyli ją dla tamtego mężczyzny, kiedy była nastolatką i pilnowali, żeby się „nie zepsuła”, a że małżonek lata łóżkowej świetności miał już za sobą – była raczej nieporadna. Na szczęście okazała się bardzo pojętną uczennicą i już po tygodniu spotkać bezbłędnie odczytywała moje sygnały. Mogłem kochać się z nią tylko w pupę, nie było sposobu, żeby zanurkować kutasem w pipce. Owszem, lizałem ją, ssałem, pieściłem, brandzlowałem paluchami, ale kutasa nie mogłem w nią wcisnąć. Trochę mnie to męczyło, ale tylko trochę. Kumple śmiali się, że zabiorę ją sobie do domu, zaskakiwało ich to, że spotykała się tylko ze mną, zaloty innych mężczyzn, nawet takich na stanowiskach zdecydowanie odrzucała. Kiedy miałem służbę oficera dyżurnego zgrupowania potrafiła przyjść na dyżurkę z jakimś smakołykiem, wśliznąć się pod stół i zrobić mi loda, bo przekonała się do tego rodzaju pieszczot. Inne kobitki dawały, komu chciały, Eteri tylko mi. Wiedziała, że mam kobietę, że za kilka tygodni nasz romans się skończy, ale nie przeszkadzało jej to. Prawie zamieszkaliśmy razem, to znaczy albo spałem w jej pokoju, albo ona w moim, obecność innych, zwykle bzykających się na potęgę par nie przeszkadzała nam. Zaskoczyła mnie tydzień przed wyjazdem. Nie wiem skąd zdobyła klucz od pokoju pewnego pułkownika, który mieszkał sam, a na kilka dni musiał wrócić do garnizonu. Przenieśliśmy się tam i już pierwszej nocy przeżyłem możliwość zerżnięcia ciągle dla mnie niespenetrowanej, tajemniczej pipki. Ludzie, jaka ona była ciasna. Kiedy pierwszy raz, pomalutku wpychałem się kutasem do gorącego i kapiącego sokami wnętrz, fizycznie czułem, jak rozpycham ścianki pochwy, jak ustępują pod naporem twardego narządu. Nie śpieszyłem się, to była sobota, mieliśmy możliwość figlowania przez całą noc, a ja chciałem napawać się tym niesamowitym ciałem. Ruchałem pizdeczkę naprawdę wolno, patrzyłem w zachodzące mgłą rozkoszy oczy Eteri; całowałem te oczy, usta, brodę i nosek, pieściłem uszy i karczek. Kiedy zaczynała dochodzić, oplotła me biodra swymi długimi, szczupłymi nogami i przycisnęła do siebie. To samo zrobiła ramionami – objęła mnie i przyciągnęła do siebie, jednocześnie zaczęła szybciej nabijać się na chuja. Matko, co to był za seks! Chwilę później ruchałem moją Gruzinkę jak automat, pompowałem ciasną pipkę, obserwując, jak dziewczyna stara się zapanować nad orgazmem. To, co teraz przeżywała nie miało nic wspólnego z wcześniejszymi odlotami. Przyciskała mnie do siebie z całych sił, nie miałem możliwości wycofania się z pipki, choć czułem nadchodzący wytrysk. Kiedy tylko mocniej wysunąłem się z gościnnego ciała słyszałem ciche „Niet!”, więc znowu na maksa wpychałem swego rumaka do norki. W końcu nie wytrzymałem. Wywaliłem w nią cały ładunek, jaki nagromadził mi się w jajach; myślałem, że z rozkoszy i podniecenia zemdleję, Eteri też już nie panowała nas sobą. Niemal zrzuciła mnie z łóżka, tak potężne skurcze targały pięknym ciałem; sapała przy ty, jęczała i kwiliła. Kiedy już się uspokoiła pogłaskała moje włosy, położyła palec na mych ustach i wyszeptała (pisownia fonetyczna!)

- Cziempion, mastior – i cmoknęła mnie w policzek, odwracając się tyłem do mnie.

Obserwowałem, co robi, a ona wsunęła dłoń między uda, chyba wsunęła palec w pipkę, bo po chwilce oblizała go i usłyszałem „spasiba tiebie za wsio”. Przytuliłem się do dziewczyny, okryłem nas kołdrą i usnęliśmy. Rankiem powtórzyliśmy bzykanko w pipkę, też kazała spuścić się do środka. Zacząłem podejrzewać, że to rodzaj zemsty na wszystkich, czyli na rodzicach i jej mężu za to, że zepsuli jej życie, że decydowali za nią, nie licząc się z uczuciami i zamiarami dziewczyny. Pewnie dlatego chciała blondyna!Trwało to do czwartku rano, bo tego dnia zaczęliśmy się zbierać do powrotu, w garnizonie czekały na nas małżonki, narzeczone, kochanki...

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Mam więcej podobnych wspopmnień, jesteście zainteresowani?

Zapewniam Was, ż e to, co powyżej to jest prawda i tylko prawda!


Komentarze

Loko5/02/2021 Odpowiedz

No Panie Janie ciekawe życie wiodłeś

PanK9/02/2021 Odpowiedz

Czekam na kolejne wspomnienia :)


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach