Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





My, fetyszysci

Czasami odnoszę wrażenie, że fetysz stóp to prawdziwy dar od Boga - możesz czerpać wielką satysfakcję z rzeczy, które innych nie obchodzą na przykład jakie buty dzisiaj ubrała Oliwia - czy te znoszone trampki, które pamiętam odkąd... w ogóle pamiętam, albo to czy białe skarpetki Klaudii wystają dziś z jej Nike'ów czy być może nie co daje mi pole wyobraźni, że ma je ubrane na bose stópki. Każdy "normalny" człowiek nie zwraca na to uwagi, tymczasem ja tak. Ja fetyszysta, zboczeniec, simp, stulejarz...

Tymi epitetami internet zwykł nazywać mnie i mnie podobnych i chociaż zauważam sytuacje, w których takie nazewnictwo jest jak najbardziej na miejscu, to jednak nie czuję się żeby fascynacja stopami była czymś gorszym niż fascynacja biustem u tych "normalnych ludzi". Nienawidzę ludzi uważających, że lizanie stóp jest czymś obrzydliwym, szczególnie że ci sami ludzie w nocy zadowalają się do minety. Porównanie adekwatne - jedno i drugie jest lizane, jedno i drugie... nie jest najczystszym miejscem w ciele. Fetysze często obrzydzają ludzi, no chyba że wiesz gdzie szukać ludzi.

Instagram to cudowna aplikacja dla każdego fetyszysty - postowanie tam składa się z samych zdjęć czyli tego co wielu fetyszystów ceni najbardziej. Nie powinno więc też dziwić, że na tym portalu rośnie wciąż liczba profili poświęconych tematyce stópkowej. Przeważnie dany profil prowadzi jedna osoba i szuka modelki pisząc do nich z propozycją pokazania stóp na zdjęciu aby pokazać piękno... z innego punktu widzenia niż nienaganna figura. Są też inne profile, które prowadzą same modelki rozkręcając przy tym swój mini sexworkingowy biznes, nieraz absurdalny, ale dla nich biznes to biznes. Perspektywa łatwego dostępu do stóp i robienia czegoś z przyjemnością dla mnie ale i dla odbiorców sprawiła, że sam postanowiłem pobawić się w instagramowy raj stóp. Po założeniu profilu postanowiłem zainteresować nim trochę osób i wpierw wrzucałem jakieś zdjęcia z internetu, ku uciesze gawiedzi. Gdy licznik obserwujących przekroczył 100, uznałem że nadszedł czas poszukać jakichś modelek. Na początku założyłem sobie, że panie muszą się mieścić w przedziale wiekowym 15-20, absolutnie żadne zdjęcia z dziećmi i szukam jedynie amatorek - to ostatnie mimo że mogło wydawać się bardzo trudne, ułatwiłem poprzez szukanie zdjęć za pomocą hasztagów takich jak #polishgirl #legs #beach czy po prostu #stopy. Po znalezieniu delikwentki pasującej we wszystkie kryteria pisałem komentarz, w którym tłumaczyłem iż prowadzę stronę z najpiękniejszymi stopami Polek i czy chciałaby pani udostępnić u mnie te zdjęcie. Taki komentarz zostawiałem na 24h i usuwałem po braku odpowiedzi, żeby dana (być może przyszłą) modelka nie miała żadnych problemów wśród przyjaciół. Zanim pierwsza osoba wyraziła pozytywne zdanie na temat mojej propozycji trochę minęło, gdy jednak się udało kułem żelazo póki gorące i pytałem tym razem w wiadomości prywatnej czy chciałaby pani kontynuować współpracę - właśnie tak uroczyście z wyróżnieniem, bo nazywanie 15-latki na profilowym w miniuwie, 15cm makijażu i ustawionej w pozycji "załaduj" to trochę nadużycie, ale chyba każdy z nas potraktowany w ten sposób byłby zaciekawiony. Idąc za ciosem proponowałem współpracę kolejnym dziewczynom i coraz więcej się zgadzało - ostatecznie na mojej stronie było 20 modelek w tym 11 stale aktywnych, a sam profil osiągnął ponad 3000 obserwujących. To już była dla mnie codzienność, rano pisałem propozycje następnej foty do wybranych modelek i wieczorem od większości już miałem je gotowe, a tu z z jedną stópką wyprostowaną ukazującą pięknie wyglądający czarny lakier, a drugą wygiętą w kolanie ukazując pomarańczową podeszwę, na której widać było zmęczenie całym dniem... bycia na nogach. Od drugiej modelki natomiast dostałem piękne zdjęcie w pozycji "the Pose" ukazującej jej piękne żółte podeszwy. Od jeszcze innej modelki dostałem zdjęcie w którym ukazuje podeszwę jednocześnie trzymając się za paluszki od wewnętrznej strony i swoim dotykiem zmienia czerwoną podeszwę w żółtą. Tak wyglądała moja codzienność. Po dłuższym czasie uznałem, że nie potrzebuję więcej modelek, jednak pewnego razu moim oczom ukazało się zdjęcie dziewczyny. Na oko z 17-letniej leżącej na plaży w pozycji the pose. Na oczach miała ciemne okulary, na głowie czarną czapkę z daszkiem firmy puma z pod której wypływały gęste ciemnobrązowe włosy, ciało na którym leżała okryte było jednoczęściowym kostiumem kąpielowym, a jej bose stópki były zwrócone wprost w kamerę pokazując idealnie zarysowany kształt obu stópek, nie większych niż rozmiar 38. Jej podeszwy barwy żółto-pomarańczowej miały idealnie zlokalizowane źródła koloru na paluszkach obszarze zaraz pod nimi i na pięcie. Nie wiem jaki filtr zastosowała, ale wiem że idealnie uwydatnił jej stopy. Bez dłuższego zastanawiania się napisałem do niej. Wieczorem tego samego dnia dostałem odpowiedź, w której owa dziewczyna zgodziła się na wstawienie zdjęcia, czytając tą wiadomość i natłok emotek w niej doszedłem do wniosku, że ona jest chyba jeszcze bardziej podjarana całą sytuacją. Po wstawieniu zdjęcie okazało się być istnym hitem, przynajmniej tak mówiły ilości polubień i ciepłych (a wręcz gorących) komentarzy pod nim. Bez chwili wahania zapytałem autorkę tego zdjęcia o dalszą współpracę, na którą owa dziewczyna chyba wręcz liczyła.

Była inna niż wszystkie - Zgadzała się na każdą propozycję pozycji, bez żadnego wahania. Zawsze wysyłała po 5 czasami i 10 zdjęć, gdzie inne dziewczyny zawsze trzymały się kurczowo limitu max jednego zdjęcia dziennie. Jednak co najlepsze - dało się z nią na spokojnie pisać na tematy fetyszowe i zawsze w odpowiedzi czuło się jej ciepło, a po za tym to była jedyna modelka, która na pytanie "czy w ogóle masz fetysz stóp?' - zamiast odpisywać " Nieee, po prostu lubię się chwalić moimi stópkami hihi" (co one mają z tym hihi), odpisywała, że tak - ma. Roksana, bo tak okazała się mieć na imię wyjaśniła, że ma fetysz stóp, który odkryła u siebie we wczesnej podstawówce, kiedy to dziewczyny z jej klasy postanowiły urządzić sobie pijamaparty, jednak przez to że przyszło wtedy za dużo dziewczyn, a gospodarz dysponował tylko dwoma łóżkami i dwoma materacami, skończyło się na tym że dziewczyny spały tuż obok siebie - ciało od ciała w odległości MOŻE 2cm. No i tak się Roksi trafiło, że jej głowa leżała tuż przy stopie Kai i chociaż pierwotnie Roksi chciała jakoś zmienić pozycję, to po dłuższym czasie takiego leżenia zorientowała się, że jej się to po prostu podoba, czuje jakieś dziwne uczucie, które nie pozwala jej się oderwać. Było to tak silne, że podczas następnego pijamaparty, gdy wszystkie dziewczyny usnęły, ku niezadowoleniu Roksany w już normalnych warunkach, ta pod pretekstem pójścia do toalety poszła do przedpokoju tylko po to by wąchać buty przyjaciółkom i ku jej zdziwieniu to te, których zapach było czuć najmocniej - najbardziej jej się podobały. Po zakończeniu tej nocki u znajomych w swojej głowie utworzyła nawet ranking - której znajomej zapach najbardziej ją kręcił i z tymi, których zapach był najmocniejszy, zaczęła się więcej i częściej zadawać, tylko po to aby przez zaprzyjaźnienie się móc zdradzić danej dziewczynie swój sekret jakim jest fetysz stóp. Mówiła to tylko po to, żeby móc zadać pytanie "Czy mogę powąchać?". Była to wymarzona sytuacja, no bo jak to swojej bff odmówić. Przyznam szczerze, że po usłyszeniu tej historii byłem bardziej niż zadowolony, po pierwsze że na dziewczyny ten fetysz również tak oddziałuje jak na mnie, a po drugie że z całej historii dowiedziałem się skąd jest Roksi - mianowicie mieszka niecałe 100 kilometrów ode mnie, ba z mojej miejscowości są autobusy wprost do jej miasta. Zawsze marzyłem o spotkaniu z inną fetyszystką, jednak nawet wtedy nie miałem odwagi jej tego zaproponować. Wszystko się zmieniło pewnego wieczoru. Pisaliśmy jak co dzień, a to o szkole a to profilu, jednak w pewnym momencie Roksi zadała mi pytanie

- Miałeś kiedyś jakieś personalne przyjemności z tego profilu, czy wszystkim co dostajesz dzielisz się z ludźmi

- Dzielę się wszystkim, bo żadna z modelek nie myśli (i absolutnie się im nie dziwię) o dawaniu mi czegoś ekstra. - odpisałem

- Uhm... a jesteś teraz sam w pokoju? - Zapytała mnie Roksi

Nim jednak odpisałem analizowałem o co może po prosić mnie Roksi, może będzie kazała mi zrobić jakieś wyzwanie za które w zamian miałbym dostać jakąś fotkę ekstra, z drugiej strony czy ja na pewno tego chcę - cy nie złapie mnie "klątwa dilera" w stopach, czyli...używanie własnego towaru. Tak wiem głupie, ale wtedy też nie za wiele myślałem, poczułem jakby krew odpływała mi z mózgu - wszystko to wydarzyło się w mojej głowie w przeciągu 10 sekund, po tym czasie mimowolnie odpisałem

-Yyy tak, a co mam zrobić?

Na to pytanie jednak odpowiedzi nie otrzymałem, a na pewno nie w takiej formie w jakiej oczekiwałem, bo chwilę później na kamerce dzwoni do mnie Roksi. No tego to się nie spodziewałem. Odebrałem rozmowę i ujrzałem jak Roski opierając telefon na ziemi sama usiadła przed nim, mówiąc:

- Myślę, że muszę ci się jakoś odwdzięczyć za to że tyle mogę z tobą pisać o sprawach o których trochę się obawiam z kimś innym.

- Bardzo mi miło, a co chcesz zrobić?

- Połóż się i obserwuj, albo od razu włącz nagrywanie to trochę zajmie.

Oczywiście nagrywanie włączyłem jeszcze zanim Roksi się ze mną połączyła. Roksana siedząc na ziemi wystawiła swoje dwie stopy tuż przed kamerę ukazując mi brudne od potu białe skarpetki do kostki. Widać, że nosiła je co najmniej dwa dni bo kształt stopy zrobił idealne odbicie na kiedyś jeszcze białej skarpetce

- Dzisiaj po południu uznałam że muszę ci się odwdzięczyć więc ubrałam te skarpetki, te twoje ulubione czarne vansy i poszłam na rower. - Powiedziała Roksana

Wow czyli te skarpetki nie mają nawet dnia a wyglądają tak...

- Dziękuję ci bardzo za to nie wiem nawet co powiedzieć....

- Nie mów nic, po prostu patrz - Odpowiedziała Roksana

Po minucie pokazywania stóp w skarpetkach, nadeszła ulubiona pora fetyszystów, czyli zdejmowanie. Gdy Roksi zdążyła ściągnąć skarpetkę z Piety lewej stopy i z wnętrza skarpetki coś się posypało poczułem jak moje narzędzie melduje gotowość do działania. Strasznie mnie to zawstydziło ponieważ moje kamerka była tak ustawiona że w jej oku znalazło się również krocze, a tak szybkiej erekcji młodego organizmu nie dało się po prostu nie zobaczyć.

- Oho widzę, że kogoś obudziłam - Zaśmiała się Roksi

Chociaż na początku nie zrozumiałem aluzji, to jednak od początku próbowałem to zakryć kołdrą, jednak Roksi zaprowadziła mnie:

- Nie masz się czego wstydzić... przynajmniej taki mi się wydaje hehe - powiedziała Roksi, sugerując że ta krótka chwila pozwoliła jej ocenić mój rozmiar

- Na prawdę nie musisz się tak chować - Po tych słowach trochę odpuściłem i aż tak nie kryłem szczególnie że w tamtym momencie ujrzałem jak powoli zdejmuje skarpetkę z całej stópki.

Moim oczom ukazała się najpiękniejsza stópka jaką widziałem, przez kamerkę wydawała się taka mała, a przez to urocza. Podeszwa ponownie barwy żółto-pomarańczowej jednak tym razem ubrudzona była skarpetką, brud który przeważnie zostaje na stopie po noszeniu nowych skarpetek przez długi czas, bądź podczas intensywnego wysiłku był tu bardzo widoczny. Jakiś paproch rozciągał się przez całe śródstopie i zwisał przyklejony naturalnym klejem - czyli w tym wypadku potem do obszaru pod paluszkami, a między samymi paluszkami znajdowało się pełno toejams'ów, to był już moment, w którym nie mogłem kontrolować erekcji i mój penis wydłużył się chyba jak jeszcze nigdy przedtem. Ja nadal próbowałem się ukryć, zapominając o słowach Roksany omotany tym co przed chwilą zobaczyłem.

-To było aż tak podniecające? To patrz teraz - Po tych słowach Roksana wzięła swoją skarpetkę i przyłożyła do swojego nosa głośno wdychając (śmierdzące) powietrze. Roksana szybko zdjęła drugą skarpetkę i dołączyła ją do dłoni w której przykładała te cuda do nosa, zaciągając się przy tym tak jakby to były jej ostatnie łyki tlenu i przysięgam że nie widzę inaczej moich ostatnich wdechów niż właśnie w ten sposób.

Po zobaczeniu tego miałem wrażenie że zaraz nie wytrzymam, że zaraz moje ciało samo się masturbuje rzucając mnie w delikatnych spazmach które mimowolnie kończyły się ocieraniem penisa o łóżko, wszystko byleby tylko nie zacząć walić przy niej - nie chcę być jakimś creepem.

Roksi w tym momencie rzucał skarpetki koło telefonu i wygięła stópkę tak że mogła ją wygodnie wąchać. Oczywiście nie uciekło jej uwadze to, że mam stan orgazmiczny bez żadnego dotyk

- Zrób to, proszę - wyszeptała Roksi - Wyjmij go, chcę tego

To już nie był moment w którym się wahałem, wyjąłem mojego penisa z bokserek i zacząłem się masturbować. Roksi jakby na to czekała.

- Jak myślisz jak bardzo śmierdzą po takim wysiłku - nakręcała mnie Roksi

Byłem jednak zbyt zafascynowany tym co się właśnie dziej żeby znaleźć jakieś sensowne określenie smrodku jej stópek, więc poprzestało na zwykłym "bardzo"

- Mmm dzisiaj jest chyba jakiś rekord - Mówiła Roksi ciągle zaciągając się.

- Lubisz spocone stópki, co nieee? - Zapytała Roksi nie licząc na odpowiedź, bo zaraz po tych słowach zaczęła lizać swoją stópkę, zaczęła od pięty a skończyła między paluszkami, ukazując toejamsy, które zdążyła zebrać tym liźnięciem na język. Roksi dokładnie lizała każdą część stópki do której sięgała, ssąć paluszki, mlaszcząc przy tym jak przy ukochanym posiłku. Ja jednak nie wytrzymałem aż do tego momentu, bo gdy tylko Roksi dotknęła językiem stopy - momentalnie doszedłem, nie było to jakieś spektakularne, bo całkiem niedawno już sam się uszczęśliwiałem cieleśnie. Po wszystkim - gdy i ja i Roksi byliśmy zmęczeni, po podziękowaniu sobie za to i życzeniu sobię dobrej nocy, rozłączyliśmy się i nastał dziwny moment. Leżący na łóżku, głośno sapiący, z plamą na brzuchu i nowym doświadczeniem na koncie i filmiku na telefonie przy którym inne mogą się chować, musiałem wrócić do smutnej rzeczywistości, gdzie nie ma stóp na wyciągnięcie ręki a osoby które cię rozumieją są za szybką telefonu. Jednak prawdziwy smutek zacząłem dopiero doświadczać w następnych tygodniach. Z Roksi nie robiliśmy więcej sesji na kamerkach, bo szczerze nie miałem jaj żeby poprosić ją znowu o coś takiego, mimo że wiedziałem że mogę w każdej chwili oto prosić i mieć zajebisty wieczór. A może to nie brak odwagi przed prośbą nie pozwalał mi pisać a brak odwagi przed tym, że po wspaniałych chwilach na sesji wiem że nastąpi moment w którym będę musiał wrócić do rzeczywistości. Wtedy to zauważyłem - fetysz jest jak narkotyk, czujesz się wspaniale pod jego wpływem, ale po wszystkim jest "zjazd" i powrót do rzeczywistości. Narkotyk ten jest jednak o tyle dobry, że nie wyniszcza twojego organizmu i pod każdym względem jest on przyjemny. Jednak tak jak i w prawdziwych narkotykach, tak i w fetyszu są osoby które zdecydowanie z tym przesadzają...

W pierwszych tygodniach lipca coraz więcej modelek zaczęło kończyć ze mną, współpracę, bardzo często mnie nawet o tym nie informując. Powód? Coraz więcej pięćdziesięcioletnich „tatuśków” zaczęło oferować seks, bądź bez ogródek wysyłali swoje penisy to modelek, a dziewczęta jako że chciały tylko pochwalić się tym jak wyglądają ich stópki nie były gotowe na wiadomości w stylu „Dzisiaj spuściłem się do twoich stópek”. Całkowicie je rozumiem, szkoda że w całej społeczności fetyszystów są takie pasożyty co mimo wyraźnej odmowy – wysyłają dla treści... no co najmniej obrzydliwe, bo jak tu inaczej określić grubego, brodatego starca który marszczy na twój widok ręką, na której łatwo zauważyć obrączkę a na półce za nim zdjęcie z żoną i córeczką. Nawet nie zatrzymywałem ich. Jeżeli chciały odejść, proszę bardzo w pełni rozumiem ich decyzję.

I w taki sposób zostałem może z czterema modelkami, z czego tylko Roksi była stale aktywna. W tym samym momencie zacząłem zauważać coraz więcej memów, wyśmiewających fetyszystów, a my fetyszyści zostaliśmy określani mianem „stulejarzy” (czy oni w ogóle wiedzą co to stulejka?). Jednak to co najgorsze, nastąpiło szybko i niespodziewanie.

Budząc się w lipcowy poranek odpaliłem moją stronę na instagramie i momentalnie zostałem wylogowany, jakiekolwiek próby nic nie pomogły – instagram mnie zbanował bez żadnych ostrzeżeń. Odwoływanie się nic nie dawało, bo po latach instagram uznał stopy za seksualizację. Czytaj – stopy są teraz na poziomie piersi jeżeli chodzi o seksualizację wg instragrama, więc jeżeli wrzucasz fotkę z plaży w stroju kąpielowym to pamiętaj żeby ubrać coś na nogi, bo toć to porno w czystym wydaniu...

Byłem maksymalnie załamany, straciłem wszystko co sukcesywnie prawie rok zdobywałem. Straciłem masę zdjęć, straciłem kontakty do chłopaków z community fetyszystów, straciłem już wtedy prawie 4k obserwujących i co najważniejsze ucięło mi kontakt z Roksaną. Napisałem do niej z prywatnego konta i wyjaśniłem całą sytuację. Roksana podobnie jak ja była zasmucona i podobnie jak ja sama nie wiedziała czy bardziej przez to że zniknęło konto na którym prężnie działała czy przez stygmatyzację jaka dotknęła fetyszystów. Roksi wysyłała mi wciąż zdjęcia i nawet raz próbowała się połączyć na kamerce ale bardzo szybko padł mi telefon, w związku z czym zdążyliśmy tylko (i aż) pogadać. Cieszyłem się, że po tym wszystkim został mi chociaż kontakt z nią, jednak nagonka na fetyszystów która trwa do dziś bardzo mnie boli. Szczególnie przez środowisko LGBT, które samo musi się z tym mierzyć a mimo to duża część tych ludzi drze łacha z „tych jebanych stulejek” (co oni kurwa mają z tymi stulejami?!).

Wakacje trwały, lipiec powoli się kończył a ja nie miałem co robić. Nuda dnia codziennego mnie przybijała, raz na czas spotykałem się ze znajomymi, chociaż i to było dosyć bolesne, bo podczas wypoczynku wakacyjnego siedząc na telefonach kumpel zaczął się śmiać z mema właśnie dotyczącego fetyszystów, w zasadzie to nie był mem a fragment rozmowy jakiegoś dzieciaka z omegle z jakimś tatuśkiem, który wręcz rozkazywał podesłać zdjęcie swoich stóp.

- Ja pierdolę i właśnie dlatego pedofilów powinno się zabijać – Skwitował mema kumpel

- Jak w ogóle można lubić brudne skarpetki? Przecież to chore – dodała znajoma

Słysząc to byłem rozdwojony – z jednej trony wpieniał mnie fakt że tacy „tatuśkowie” męczą 5 razy młodsze osoby i wymuszają na nich zdjęcia tylko po to żeby na ich oczach sobie do niego robić dobrze, ale z drugiej bolało mnie wrzucanie wszystkich fetyszystów do jednego wora. Ja nigdy bym nie pisał do 30 lat młodszej dziewczyny ze zdjęciem swojego penisa że chcę stopy.

- Nie wszyscy są tacy sami – odpowiedziałem po cichu jednak tak aby wszyscy słyszeli.

- Ta? A ty co o tym wiesz? Masz...

- No nie pamiętacie co mówiła nam Klaudia po wycieczce do Krakowa? - odpowiedziała znajoma

- Aaa no tak nasz lokalny fetyszysta – skwitował śmiechem kumpel

- Bez obrazy, ale ciężko ci będzie znaleźć kogoś na stałe, jak się ktos dowie że masz fetysz – zakończyła znajoma

Nie odzywałem się więcej – odczuwałem wstyd. Przez ludzi odczuwałem wstyd że jestem fetyszystą, odczuwałem wstyd że otrzymałem taki dar od Boga. Po uczuciu wstydu nadeszło uczucie gniewu. Gniew na to, że było mi wstyd. Gniew na to, że jestem wyśmiewany przez coś niezależnego ode mnie. Gniew na te słowa „Ciężko będzie ci znaleźć kogoś na stałe” w tym momencie w mojej głowie otworzyła się pewna furtka, za którą bałem się łapać...

Wieczorem tego samego dnia, odrzucając wszelkie obawy napisałem do Roksi

- Mam pytanie?

- Niee, nie mogę dzisiaj się połączyć na kamerkach, mam bardzo słaby internet – odpisała Roksi próbując zgadnąć treść pytania.

- Nie o to chodzi... Czy jeżeli byśmy się kiedyś spotkali, bałabyś się?

- Zależy czy miałbyś broń czy nie XDD – odpisała Roksana.

- Haha załóżmy, że nie miałbym, wspominałem kiedyś że mam autobus wprost do ciebie.

- Chcesz się spotkać?

- Pragnę spędzić z tobą dzień

- Hmm a kiedy by ci pasowało? - Po tym pytaniu serce zaczęło mi szybciej bić. Czyli co zgoda? W ten sposób chciała się zgodzić na spotkanie? Czy być może właśnie ją ostatecznie wystraszam? Trudno, trzeba grać va baque

- Mi pasuje codziennie, wszystko zależy czy ty chcesz i czy możesz

- Nigdy się nie spotkałam znając kogoś tylko przez internet, ale jeżeli miałabym to chciałabym tylko z tobą. Co byś powiedział na sobotę w następnym tygodniu?

- Pasuje, czyli co? Jesteśmy jakby umówieni?

- Z tego wynika że tak hah

Stało się – umówiłem się z obiektem moich internetowych westchnień bez większych problemów. Byłem jednocześnie szczęśliwy jak nigdy i przestraszony, serce mi biło jak szalone

- Ja naprawdę to zrobiłem – Pomyślałem po całej rozmowie

Ja naprawdę to zrobiłem

Nadszedł dzień sądu – sobota. Kilka dni wcześniej ugadałem szczegóły z Roksaną. Będzie czekać na mnie na dworcu, a ja mam jechać busem 10.20. Dałem znać rodzicom, że jadę do kolegi i będziemy grać całą noc i wio. Siedząc w autobusie i słuchając „The Golden age of Grotesque” Marilyna Mansona dotarła do mnie przerażająca rzecz. Co my właściwie będziemy tam robić? Przecież nie pojechałem jedynie adorować jej stóp, nie chcę być jak ci ludzie z internetu. Nie będę chciał się jej oświadczyć bo przecież znamy się kilka miesięcy i to przez internet. Roksana wie jaki mam fetysz, ja wiem jaki ona ma, czy będzie chciała coś z tym zrobić, a może to tylko spotkanie przyjacielskie. Kurwa, jednak nie wszystkie „szczegóły” zostały ugadane. Ale jednak zgodziła się żebym u niej nocował, czyli może... Kurwa nie wiem, a może by zawrócić i powiedzieć że wsiadłem do złego autobusu. Cholera wie co robić. Na szczęście było już za późno i ujrzałem miejsce docelowe. Był to mały rozpadający się „dworzec” pamiętający jeszcze wszystkie zabory. Umiejscowiony był obok większej drogi jednak mimo wszystko w odległości od budynków mających służyć obywatelom tego miasta. Wysiadwszy z autobusu zobaczyłem na ławce znajomą twarz. Oj tak to była Roksana i tak była jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach.

Ubrana w siwy T-shirt z kolorowym nadrukiem, krótkie jeansowe spodenki a na nogach miała czarne vansy – moje ulubione. Zdjęła przeciwsłoneczne okulary, które pamiętam z pierwszego zdjęcia na którym ją widziałem i zaczęła się szczerze uśmiechać w moim kierunku. Też wiedziała jak wyglądam, w końcu ostatnio pisałem tylko z mojego prywatnego konto.

- Kogo to moje oczy widzą – Zaczęła rozbawiona Roksana rozkładając ramiona

- Czeeeść – odrzekłem lekko zakłopotany

- Chodźmy najpierw do mnie, zostawisz tą torbę – Odrzekała Roksana odrywając się z uścisku, mówiąc tak jakby to był wyreżyserowany spektakl a on właśnie powiedziała swoją kwestię. Widać i słychać było stres wydobywający się z niej i ode mnie.

- Ty tu jesteś szefową – odparłem rzucając w moim przekonaniu szczery uśmiech, ale za pewne wyglądał on dosyć komicznie biorąc pod uwagę to jak bardzo pospinany byłem.

Uśmiechnięta Roksana poprowadziła mnie do swojego domu, który umiejscowiony był całkiem niedaleko dworca. Dom Roksi do jednorodzinny dom składający się z dwóch kondygnacji, przed domem był ogród natomiast za nim sporych rozmiarów podwórko, na którym znalazły się garaż, huśtawka, altanka i pusta buda. Roksana wpuściła mnie do domu jakby wpuszczała wieloletniego znajomego do pełni imersji zabrakło jeszcze „Mi casa es su casa” . Dom był pusty, nie było rodziców ani mieszkańca budy z podwórka. Dziwne, jest przecież weekend. Salon był duży, jednak nie jakiś super ogromny jak to wydawało się z zewnątrz, salon był połączony z kuchnią, nie największych rozmiarów ale dobrze wyposażoną. Stojąc w przedpokoju i zdejmując buty zauważyłem, że Roksi ma dzisiaj na stópkach białe pedsocks'y z widocznymi śladami noszenia. W momencie poczułem jak serce zaczyna mi szybciej bić, gdyby dało się cofnąć czas, schyliłbym się i zaciągnął jak sam Tony Montana. Roksana zaprowadziła mnie do swojego pokoju na pierwszym piętrze. Był to bardzo mały pokoik, w którym mieściło się w sumie łóżko, biurko regał z telewizorem i konsolą oraz duże lustro, pod stopami był mały włochaty dywanik zakrywający jedynie fragment podłogi. Zacząłem się niepokoić, nie widziałem nigdzie materaca, czyli co źle się dogadaliśmy i miałem go wziąć ze sobą? Czy...

- Machnij torbę gdzieś w róg -Powiedziała Roksana wskazując miejsce między łóżkiem a ścianą - Głodna jestem, lubisz nuggetsy?

- Ja kocham nuggesty - Odparłem

- To dobrze, zaprowadzę cię do naszego lokalnego McDonalda – Powiedziała ze śmiechem Roksana

W drodze trochę dyskutowaliśmy o tym jak nam mijają wakacje jakie mamy plany na resztę wakacji i jakie mamy plany po wakacjach. Przy okazji ja obserwując okolice doszedłem do wniosku, że mimo że okolica nie jest za duża i wydaje się być dosyć hermetyczna to ciągle spotykam nowe twarze, zresztą co się dziwić – jest środek wakacji a rodziny dokładnie takich miejsc szukają na wakacje. Dotarliśmy do „lokalnego McDonalda” co okazało się być miejscową budą u Marka, z której dobiegał zapach tłuszczu i tablicy mendelejewa podawanej na stół.

- Tadaaam – Powiedziała rozbawiona Roksi

- O cholera to tu jest ta nowa gwiazdka Michelina w Polsce – Odparłem nie mniej rozbawiony

Zamówiliśmy duże kubełki nuggetsów i modliliśmy się żeby szybko nam to ktoś przyniósł, bo dłuższe siedzenie w zapachu smażonego oleju sprawi że żołądek sam się nakarmi.

- Nie wiedziałem, że mieszkasz sama – Zacząłem ironicznie nawiązując do pustego domu Roksany

- Haha, widzisz? Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz – Odparła Roksi – Rodzice wyjechali do rodziny na wieś i wzięli ze sobą psa.

- Wyjechali?

- Taa, wrócą jutro wieczorem

- A czy oni... no ten...

- Myślą, że wpada do mnie przyjaciółka na babski wieczór, także jak wrócą szybciej to będę ci usiała szybko machnąć jakiś makijaż – odparła ze śmiechem Roksi

Mi nie było do śmiechu, bo co jak rzeczywiście wrócą szybciej? Jestem trup. „Dzień dobry spotkałem się z państwa córką bo mamy fetysz stóp a jej syry mnie niesamowicie kręcą” - taka wymówka by raczej nie przeszła

- A co jeżeli serio szybciej wrócą?

- Nie wrócą, a jak będą wracać to będą do mnie dzwonić, więc i tak będziemy mieli dwie godziny na ucieczkę – Odpowiedziała z uśmiechem Roksi

Ulżyło mi trochę, wciąż jednak pozostawał nierozwiązany problem noclegu, jednak nie miałem odwagi o to zapytać, bo byłby problem gdyby okazało się że nie mam gdzie spać i muszę wracać – wolałem żyć w błogim przekonaniu, że nie ma żadnego problemu.

- Nie chciałam pytać przez czat, bo to chyba nie byłaby rozmowa na internet, ale skąd taka propozycja? Skąd pomysł na przyjazd? Bo chyba tego się nie planuje tak o – Zapytała Roksi pstrykając palcami.

- Zdziwiłabyś się – Odpowiedziałem mimowolnie.

Co ja jej mam powiedzieć? Powiedzieć że znajomi wyśmiali mój fetysz i że postanowiłem się spotkać z jedyną dostępną mi osobą, która takowy ma, a spotkać się bo? Bo liczę na zabawę, na spełnianie chwil, spełniając nasz fetysz. Gdyby tylko dało się przelać wiedzę z jednej głowy do drugiej jak bluetooth, bez konieczności używania słów, które w tym momencie miały mnie kłuć w język jak brzytwa.

- Wiesz, miałem ostatnio ciężki moment i uznałem, że jedyną osobą, która mnie zrozumie jesteś ty.

- Hmm, tylko ja powiadasz... Chyba wiem o co chodzi

- Moi przyjaciele wyśmiali mnie ostatnio i... sam nie wiem, chciałem chyba po prostu od nich na chwilę uciec

- Uhm, czyli przyjechałeś taki kawał tylko po to żeby mi się wypłakać w ramię? - Zapytała Roksi z mieszaniną rozbawienia, sarkazmu i zaciekawienia w głosie.

- Sam nie wiem co powiedzieć...

- To co myślisz, czy kiedykolwiek zwróciłam ci uwagę w tej kwestii? - Odparła spokojnie Roksi

- Dobra słuchaj, nie byłem z tobą szczery, wiesz co nas łączy... Jak mnie wyśmiali pragnąłem być z tobą i oddawać się temu co kocham, jakby na złość tym wszystkim skurwysynom, tym „perfekcyjnym i pięknym” ludziom, którzy nie akceptują kogoś takiego jak ja.

- Jak ty? - Odparła Roksi. - Wiesz muszę ci coś powiedzieć... Ja też nie byłam z tobą szczera. Pamiętasz jak opowiadałam ci o nocowaniach u przyjaciółek i że wtedy to odkryła i moje bff mi pomagały spełnić moje zachcianki? Cóż prawda wyglądała trochę inaczej...

Serce mi zamarło, przecież gdyby się okazało, że Roksi kłamała w kwestii posiadania fetyszu zapadłbym się pod ziemię i stracił wiarę w ludzi już zupełnie.

- Prawda jest taka, że gdy przyznałam się moim przyjaciółkom, one mnie wyśmiały... Nie w twarz, ale dupę miałam obrabianą do końca szkoły. Kilka suk po w-fie specjalnie deptała moje ciuchy na przebranie, bo „podobno lubisz dobry smrodek. Innym razem ktoś ukradł wkładki z butów gdy poszłyśmy na trening i to ja byłam za wszystko oskarżana. Nienawidziłam siebie, ludzi i całego tego zjebanego świata – Powiedziała Roksana ze łzami w oczach

- Nie widziałem... - Odparłem zupełnie bez ducha, mam wrażenie że jedynie usta się ustawiły w kształt wypowiadanych słów, bo ja sam przez szok, który przed chwilą mnie uderzył straciłem dar mowy.

- Może i nie wiedziałeś, ale wiedziałeś kiedy się zjawić. Miałam, wkrótce całkowicie zniknąć z internetu i wycofać się z życia prywatnego, zapisałam się do psychologa i błagałam rodziców o zmianę szkoły, wtedy nagle pojawił się ktoś kto docenił mnie, ktoś komu podoba się to co ja, to przez ciebie otworzyły mi się oczy, że jest więcej takich ludzi jak my...

- Dwa razy duże nuggetsy i dwa razy zestaw sosów – Rozległ się krzyk zza lady

- Ja wezmę – Powiedziałem i poszedłem po zamówienie, ale i tak głównym powodem było to że musiałem ochłonąć po tym co usłyszałem. W żadnych snach by mi nie przyszło do głowy, że fetysz stóp – mój dotychczasowy powód wstydu mógł komuś serio pomóc.

Gdy usiadłem, poczułem się jakby do mojej głowy włamał się właśnie psycholog amator, bo słowa które nachodziły mi na myśl nie były wynikiem ingerencji mojego mózgu a były to słowa płynące z natchnienia

- My, fetyszyści zawsze będziemy skreśleni. Dla ludzi to albo obrzydliwe, albo śmieszne, albo po prostu zboczone. Ludzie zawsze mylili erotykę i porno i tak będzie jeszcze długo, już w dupie mam to że to nie my sobie wybieraliśmy ten fetysz. Ludzie myślą, że jeżeli ktoś chociaż trochę wyróżnia, powinien być naznaczony w ich cudownym pięknym świecie, a ja w dupie mam ich i cały ten ich świat, uważają nas za wyrzutków? Proszę bardzo. Mówią to ludzie wkładający penisa w otwór, z którego wydobywa się to co o nas mówią (po tych słowach stolik za nami gniewnie na nas spojrzał) mówią to ludzie kochający cię jeżeli chcą twojej pomocy ale wyśmiewają cię tylko po to żeby zyskać poparcie, a przecież to my jesteśmy kąskiem któremu najłatwiej obrabiać dupę. Wiesz co ci powiem, chciałbym lizać twoje stopy na łóżkach ich rodziców, co ja gadam nawet teraz dla tych bab za nami, gdybym mógł zamieniłbym na całym świecie chusteczki do nosa na znoszone skarpetki, a zamiast buziaka w policzek na powitanie byłoby trzeba damie possać palce...

- Hejże! Trochę kultury! - Odparły baby przy stoliku za nami.

- Widzisz kurwa, właśnie o czymś takim mówiłem – Odpowiedziałem niby Roksi a jednak tak żeby słyszało to całe „u Marka”

- Chamstwo

- Proszę wstrzymać język albo wyjść stąd – Zawołał zza lady pracownik.

- Chodźmy stąd gdzieś gdzie będzie spokojniej – Powiedziała Roksi

- Z przyjemnością... „piękni ludzie” - Rzuciłem na odchodne

- Dokończymy kubełki w domu, co? Tylko najpierw skoczymy na chwilę do kiosku. - Zaproponowała Roksana

- Spoko – Rzuciłem jeszcze cały nabuzowany po sytuacji w knajpce.

Udaliśmy się do kiosku oddalonego o kilkanaście metrów od knajpy. Roksi zapukała w szybkę kiosku ruchu z nadzieją, że babsko siedzące tam ruszy swoją 150kg dupę i łaskawie obsłuży klientkę. Baba otworzyła okienko z grymasem na twarzy jakby miała zaraz zapytać „Kto pierdnął” zamiast „słucham”. Baba jednak milczała, bo najwidoczniej nikt nie płaci jej za gadanie.

- 10g Red bull mentol – zamówiła Roksi

- 9,95 – odparła posępnie baba

Roksi dała kobiecie wyliczoną sumę i bez słowa odwróciła się na pięcie w moją stronę.

- No to teraz do domu – Odparła Roksi chowając zakupioną rzecz do kieszeni. Wiedziałem doskonale że kupiła tabakę bo sam dokładnie taką nosiłem przy sobie będąc w szkole, nie zrozumiałem tylko czemu tak to próbowała zakryć. Może jakieś uzależnienie? Ale czy przy mnie rzeczywiście musi się czegoś wstydzić?

Wróciliśmy do jej domu i podgrzawszy zawartości kubełek w mikrofali udaliśmy się do pokoju Roksi. Legnąwszy na łóżku koło niej, Roksi włączyła telewizor i zaczęła nowy temat tym razem gier, wyczułem że jest to aluzja do tego że zaraz mieliśmy grać na jej konsoli, co też się wydarzyło w najbliższym czasie. Spędziliśmy długi czas grając w Ultimate chicken horse na ps4, śmiejąc się razem i żartując – właśnie w tym momencie poczułem się jak w domu. Nie przeszkadzało mi że jestem u osoby, którą ledwo znam, pierwszy raz widzę się z nią na żywo i to co nas połączyło to fetysz stóp – w tamtym momencie poczułem się jakbym znal ją od lat, poczułem się jakby ktoś 18 lat temu rozdzielił moją duszę do męskiego i żeńskiego ciała i właśnie dzisiaj mieliśmy poznać obie części ze sobą.

Nadeszła 19.00 niebo zrobiło się już lekko pomarańczowe a wszechobecna cisza przedmieścia kołysała nas. W pewnym momencie jednak Roksi powiedziała

- Wiesz, to co mówiłeś „u Marka”... cały czas o tym myślę, byłam gotowa na to że przyjedziesz do mnie, poliżesz i uciekniesz. A ty tymczasem... ehh dziękuję ci za to co powiedziałeś po prostu. Nie sądziłam że w moim życiu tak dużą rolę odegra ktoś kogo poznam na stópkowym instagramie. - Powiedziała zamyślona Roksi zwracając swój wzrok na mnie. Odwzajemniłem to patrząc się w jej duże niebieskie oczy. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki utonęliśmy w długim, namiętnym pocałunku. Przewróciliśmy się na łóżko i kontynuowaliśmy. Po pocałunku Roksi powiedziała

- Mam coś specjalnego dla ciebie.

Po czym wyciągnęła z kieszeni tabakierę i szybko wysypała na biurko dużą cześć zawartości pudełka biorąc następnie duży wdech wciągając niemal wszystko co sobie posypała.

- To jest zajebiste, zdrowsze od fajek a daje więcej, ma tylko jeden skutek uboczny... Wiesz jaki?

- Pot – Odparłem doskonale o tym widząc z doświadczenia.

- Dokładnie! Podzieliłabym się z tobą, ale chyba lepiej żebyś miał czysty nosek przed tym co za chwilę będzie.

Serce znów zaczęło mi szybciej bić! A więc zaczyna się, spełnienie moich najskrytszych marzeń, z osobą która również spełnia w tym momencie swoje marzenia. Serce zaczęło bić zaczynając jednocześnie pompować krew do penisa na myśl o tym co zaraz będzie się tu działo.

- Zejdź z łóżka proszę – Wydała rozkaz, która ja czym prędzej wykonałem.

- Oprzyj się – rzuciła, po czym oparłem się plecami o ramę łóżka mając przed oczami 18-latkę, w której oczach iskrzył płomień dokładnie taki jak u mnie - Przygotowałam coś dla ciebie już od wczoraj.

Po tych słowach Roksi wyprostowała nogę w kolanie mając stópkę w białym pedsock'u na mojej twarzy. Nie wiem czy Roksi rzeczywiście nosiła te skarpetki od wczoraj, bo wydawało mi się jakby miała je dobry tydzień. Były mokre i lepkie od potu, na białej powierzchni wyraźnie odcisnęły się paluszki, pięta i cześć śródstopia. Zapach jej stópek był silny. Był cholernie silny!! Zapach potu w pomieszaniu z zapachem serka natychmiastowo wdarł się do mojego nozdrza, a do granic możliwości spocone skarpetki sprawiały, że nawet na chwilę odrywając stópkę od mojego osa zapach wciąż zostawał łącznie z wilgocią na moim nosie. Od tak cudownej mieszanki zapachowej doznałem potężniej erekcji, jednak tym razem zupełnie jej nie kryłem.

- Wyciągnij go – Rozkazała Roksi

Nie odrywając nosa od stópki i biorąc coraz większe wdechy wyciągnąłem na wierzch moje 17cm męskości. Roksi na moją twarz położyła drugą stopkę dostarczając mi zupełnie nowych świeżych doświadczeń zapachowych. Po tym jak wywąchałem niemal wszystko z lewej stópki przybyła prawa z dostawą nowych aromatów. Zapach był tak potężny a cicho wzdychająca z podniecenia Roksi byłą tak seksowna, że mój penis dostał mimowolnych spazmów bez żadnego dotyku, zaczął się samoistnie podnosić jakby pompując zawartość jąder bez żadnej ingerencji. Zaciągając się coraz bardziej i bardziej, dostając coraz to mocniejszych zapachów stało się – Podnieciłem się tak bardzo, że zacząłem dochodzić bez dotyku – po prostu od potężnego zapachu stópek. Zalałem duży obszar wokół mojego pępka. Miało być mi wstyd jednak te uczucie nie zdążyło nastąpić, bo Roksi szybko skwitowała to

- To było zajebiste! - Niemal krzyknęła zabierając swoje stópki na lewo i prawo ode mnie i podając mi chusteczkę żebym wytarł zawartość moich jąder spoczywającą na moim brzuchu.

- To co runda druga? - zapytała retorycznie Roksi, łapiąc pustą szklankę stojącą obok telewizora. - Widziałam ostatnio pewien filmik i myślę że ci się to spodoba...

Po tych słowach Roksi położyła szklankę między swoimi udami i zdecydowanym ruchem zdjęła skarpetki z obu stópek, chociaż na początku szczerze liczyłem, że to mnie przypadnie ten zaszczyt, albo że Roksi zrobi to przynajmniej powoli jak na pamiętnej kamerce, jednak efekt końcowy wynagrodził mi to chwilowe rozczarowanie, bo oto Roksi złapała obie skarpetki z dłonie i zaczęła wyciskać jak cytrynę i ku mojemu zaskoczeniu ze skarpetek pociekło sporo kropel potu sprawiających że jej stópki tak kosmicznie pachniały a skarpetki tak wyglądały. W przed chwilą jeszcze pustej szklance znajdowała się teraz niewielka ilość potu ze stópek, była to ciecz mętna, tak jakby ktoś wodę ubarwił na kolor zużytych skarpetek. Roksi wręczyła mi szklankę pełną wody o szarym kolorze. Niewiele myśląc z podniecenia przechyliłem szklankę momentalnie wyczuwając bardzo słony smak w ustać. Smaku tego długo nie mogłem pozbyć się z ust, tak samo jak drobinek piasku obijającego mi się o zęby. Z ciekawości powąchałem wnętrze szklanki i nie zawiodłem się zapach był obłędny – tak jakby ktoś zrobił kompilację całego zapachu jaki wyczułem z jej skarpetek.

- Skarbie, runda trzecia – Powiedziała Roksana każąc oprzeć się ponownie.

Tym Razem nadszedł czas na bose stópki, które Roksi od razu położyła na mojej twarzy. Do nozdrza wbił się zapach sera, zapach będący co najmniej poziom wyżej od tego co przed chwilą jeszcze czułem. Roksi zaczęła wiercić wilgotnymi jeszcze od potu stópkami po mojej twarzy aby skuteczniej rozprowadzić cały zapach. Gdy włożyłem nos między jej paluszki zobaczyłem na jej twarzy zamknięte oczy i wyraźną ekscytację. Na chwilę odsunąłem twarz od stópek aby im się dokładniej przyjrzeć. Stópki o rozmiarze 38 z pomarańczową podeszwą, szczególnie widoczną na paluszkach, śródstopiu i pięcie. Obie stópki były pokryte paprochami ze skarpetek sugerując że właścicielka dała im poważny wycisk. Tym razem bez wyraźnego rozkazu zacząłem lizanie. Zacząłem od włożeniu pięty do ust i zasysaniu z dokładnym wylizaniem tego co miałem w ustach. W ustach ponownie wyczułem słony zapach potu jednak oczywiście w mniejszym stopniu niż w „drinku Roksi”. Następnym punktem programu było lizanie stóp na całej długości. Tym razem poza słonym smakiem wyczułem wyraźnie więcej drobinek piasku i każdy paproch przyklejony do jej stópki, zlizując prawą stópkę zlizałem długą nitkopodobną drobinkę będącą pozostałością po jej skarpetce, która teraz w połowie znajdowała mi się między zębami a w połowie odkleiwszy się od jej stópki zaczęła zwisać mi na brodzie. Kontynuowałem lizanie, tym razem między każdym paluszkiem kończąc to z próbą wsadzenia sobie jej stópki do buzi – najbardziej jak tylko mogłem. Gdy już obie stópki Roksi były nawilżone tym razem od mojego potu, poczułem że znów nabieram animuszu i moje narzędzie przypomniało o swoim istnieniu, co momentalnie spostrzegła Roksana.

- Czwarta runda? - Zapytała zabierając stópki i zbliżając je do mojego penisa.

Zaczął się footjob chwilkę zajęło zanim Roksi spostrzegła się która pozycja będzie najciekawsza, skończyła się na złapaniu mojego penisa stópką z góry i dołu tak że paluszki sięgały moich włosów łonowych, a stópka u góry mogła czynić masaż całą długością podeszwy. Zaczęło się - najpierw powoli żeby wyczuć jak mocno może i jak mocno się da. Gdy wyczuła, zaczęła mi robić dobrze swoimi stópkami na większej częstotliwości pociągnięć. Ruszając biodrami chciałem zwiększyć odczucia, ale mimo że było to nadzwyczaj seksowne, ciężko było dojść po tym, że przed chwilą doszedłem. Roksi chyba to widziała, bo po tym jak zmęczyła się robotą stópkową, przybliżyła się do mojego penisa i wzięła go do ust – całkowicie bez słów, ciągle patrząc na mnie. Poczułem mokry dotyk jej języka, zapieprzający tak szybko i dokładnie jak tylko się dało żeby tylko podniecić. Zaczęła ruszać głową w przód i tył co zaczęło doprowadzać mnie do drugiego finału o czym poinformowałem Roksanę – ta mimo że usłyszała nie wyjmowała mojego penisa z ust, a jedynie delikatnie wyjęła go bliżej czubka swojego języka. Ja jednak dochodząc nie mogłem się powstrzymać i zacząłem posuwać Roksanę w buzię podczas spuszczania się do jej gardła. Przez cały czas tryskania, Roksi nie wyjmowała go z ust kolekcjonując większość płynu na swoim języku, czym pochwaliła się po skończeniu mojego orgazmu.

- Kocham cię – wyszeptałem głośno sapiąc

Roksana chociaż nic na to nie odpowiedziała uśmiechnęła się ciepło jakby w geście podziękowania. Ja natomiast w geście podziękowania przejąłem inicjatywę:

- Proszę cię połóż się na łóżku – Roksi dzielnie wypełniła ten rozkaz.

Zawisłem nad nią będąc na czworaka i zacząłem ją całować po szyi (z wiadomych powodów pominąłem usta), schodząc coraz niżej natknąłem się na piersi. Szybko podniosłem koszulkę z jej brzucha ułatwiając sobie tym samym dostęp do stanika, który szybko rozpiąłem. Moim oczom ukazał się średnich rozmiarów biust, Roksi jak na osobę uprawiającą sport miałą typowej wielkości biust, nie za duży, nie za mały – taki jaki kocham. Począłem całować jej jędrne piersi i ssać stojące na baczność sutki, jednak nie chciałem tracić czasu na przystawkę i zacząłem zjeżdżać niżej aż do linii pasa. Roksana podniosła tyłek ułatwiając mi dostęp do linii spodenek za którą złapałem zdejmując je razem z wilgotnymi fioletowymi figami. Moim oczom ukazała się mała delikatna szparka. Była tak gładko ogolona i tak delikatnych kształtów, że gdyby tylko ona miała świadczyć o jej wieku to prawdopodobnie poszedłbym do więzienia. Całując ją szybko i namiętnie pod brzuszkiem powoli zbliżałem się do edenu. Byłem zbyt podniecony a akcja zbyt szybka żebym bawił się w rozpalanie Roksi palcami i od razu wepchnąłem swój język w jej delikatną napiętą pochwę, rozchylałem językiem wargi zlizując przy tym sporej ilości soczków z wnętrza, płynących wprost z podniecenia. Ruszałem językiem ile tylko miałem sił liżąc coraz głębsze obszary wnętrza Roksi. Dla odmiany całowałem i przyssywałem się do różowiutkiej cipki w akompaniamencie jęków Roksany. Im szybciej się starałem to robić tym nowsze potoki soków podniecenia spływały w moją stronę, kapiąc z brody zostawały wyraźne krople na jej jasnoniebieskiej kołdrze. Gdy moja szczęka zaczęła odmawiać posłuszeństwa a penis naprał ponownie ochoty zapytałem ją

- Czy chcesz... tego?

- A masz gumki – Zapytała rozpalona i dysząca Roksi

Po tych słowach szybko zszedłem z łóżka i ruszyłem w stronę torby. Szybko wywaliłem z niej rzeczy zupełnie nie patrząc się gdzie co rzucam i sięgnąłem do małej torebki z przyborami takimi jak szczoteczka do zębów antyperspirant czy... prezerwatywy. Gdy pomachałem tym do Roksi ta roześmiana rzekła:

- Ohoho przezorny zawsze ubezpieczony, no to chodź tutaj.

Natychmiast nałożyłem prezerwatywę na zmęczonego dwoma orgazmami penisa i położyłem się na Roksi. Ostrożnie włożyłem penisa w szparkę mojej bogini, zupełnie nie bawiąc się w ulubione przez gwiazdy porno uderzanie penisem o pochwę (co oni chcą orzecha rozbić czy poruchać?). Zdążyłem wepchnąć jedynie główkę, gdy głośny jęk Roksi oznajmił mi że to będzie świetny seks

- Obejmij mnie – Wyszeptałem do leżącej pode mną Roksany. Ta posłusznie wykonała mój rozkaz.

Zacząłem wpychać penisa coraz głębiej. Szło nad wyraz ciężko, pochwa Roksi jeszcze nigdy nie zaznała żadnego penisa, co szło tylko dla niej tylko na plus, bo tarcie wynikłe z pocierania penisa o ściankę cipki dostarczało niepojętych rozkoszy leżącej pode mną Roksanie. Gdy penis wszedł do końca poczułem to – Roksana właśnie utraciła dziewictwo. Wyjąłem penisa z odrobinką krwi na prezerwatywie którą wytarłem w chusteczkę i kontynuowałem stosunek. Najpierw wpychałem bardzo powoli dostarczając rozkoszy dziewczynie, lecz stopniowo przyspieszałem aby dostarczać przyjemności również i mnie. Gdy częstotliwość pchnięć wraz z decybelami wydobywającymi się z ust Roksany się zwiększyły poczułem że dochodzę. „Co?! Tak szybko?!” wszakże byłby to dzisiaj już trzeci sztos więc nie dziwi mnie że to już, jednak nie chciałem tak szybko kończyć zabaw. Zatem szybko zaproponowałem zmianę pozycji, aby zyskać na czasie. Roksana uklękła na łóżku wypinając się w moją stronę. A zatem to w „na pieska” osiągnę kolejną nirwanę. Tym razem wszedłem od razu na całą długość jaką mogłem, co Roksana skwitowała jedynie głośnym „Oh!”. Począłem szybko ruszać biodrami wyjmując i wpychając penisa. Z każdym kolejnym wyjęciem wraz z peni

sem wyskakiwały kropelki soczków Roksi, z każdym kolejnym wepchnięciem przybliżałem siebie i Roksanę do upragnionego finału. Złapałem Roksanę za włosy i zacząłem z całej mojej siły rżnąć zwiększając przy tym głośność plasknięć uderzania mojego ciała o jej tyłek. Ruchałem bez opamiętania głośniej sapiąc i słuchając jej głośniejszych jęków. Wyobrażałem sobie, że przez ten seks trzęsie się ziemia rozrywając ją na pół i wciągając architektów naszych cierpień. Wyobrażałem sobie, że jęki Roksany są tak głośnie, że zagłuszą wszystkie śmiechy jakie ja i Roksana usłyszeliśmy w swoim życiu. Wyobrażałem sobie że to jest koniec ludzkości a my jesteśmy ostatnimi ludźmi na tej ziemi i uprawiamy seks będący inauguracją dziesiątek tysięcy lat seksu na ziemi. Z moich wyobrażeń wyrwał mnie mój penis. Poczułem, że dochodzę i że tego już nie cofnę w związku z czym poinformowałem o tym Roksanę, do której jakby to w ogóle nie docierało tymczasem ja dochodziłem w jej cudownej cipce, niestety nie doprowadziłem do tego jeszcze Roksany, zatem po wyjęciu wyczerpanego penisa dokończyłem sprawę... ręcznie. Wpychając jej paluszki w prędkością niewyobrażalną doprowadziłem Roksanę Do orgazmu skwitowanego niewielką ilością ejakulacji tryskającej z jej wnętrza.

Wyczerpani padliśmy w swoich ramionach i głośno dysząc całowaliśmy się. Długo nie wychodziliśmy z objęcia, aż w końcu Roksi po tym wszystkim powiedziała:

    Przypomnij mi rano żebym kołdrę zmieniła – Na co oboje się roześmialiśmy i wyczerpani powoli zasnęliśmy.

Następnego dnia zgodnie z planem przebraliśmy kołdrę, zjedliśmy wspólne śniadanie i gadaliśmy... o poprzedniej nocy? Nie, mówiliśmy o najbliższych dniach, o tym że Roksi musi odwiedzić babcię Hanię, że muszę iść do okulistą bo skończył mi się zapas szkieł kontaktowych – o wszystkim ale nie o poprzedniej nocy. Po śniadaniu pobierałem swoje rzeczy i udaliśmy się na dworzec, gdy podjechał mój bus, odwróciłem się do Roksi żeby się pożegnać, jednak to ona pierwsza powiedziała:

    Dziękuję. Dziękuję za wszystko, dziękuje że znowu uwierzyłam w ludzi, dziękuję za noc i... kocham cię. - po tych słowach po raz ostatni padliśmy sobie w ramiona i oddaliśmy się pocałunkowi wyrażającemu wszystkie możliwe słowa pożegnania.

Siedząc w autobusie machałem jej, układałem serduszka z palców – robiłem wszystko to czego dotychczas nienawidziłem obserwować. I opuściłem jej miasto... czy na długo? Nie. Bo my, fetyszyści nie możemy bez siebie żyć.

My, fetyszyści będący obiektami kpin, fetyszyści będący naznaczonymi zboczeńcami, my fetyszyści – jesteśmy najcudowniejszą społecznością jaką istnieje. Fetyszyści razem mają okazje pokazać jak wygląda prawdziwa miłość – prawdziwa bo zaczynająca się już od jednej części ciała, na którą wielu nie zwraca uwagi. Bądźmy dumni, że jesteśmy fetyszystami, bo fetysz stóp to dar od Boga, a nie powód wstydów.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





M.W

Trochę mnie tu nie było, ale mam nadzieję, że wracam z czymś więcej niz tylko seksualna opowieścią. Przedstawiam wam również opowieść o wykluczeniu i o miłości w strasznych warunkach. Liczę, że każdy fetyszysta/fetyszystka po przeczytaniu tego poczuje dume z tego kim jest. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam @sneakerandssockssgr gdyby nie to że przypomniałaś mi o tym dorobku "My, fetyszysći" by nie powstało. Trzymajcie się


Komentarze

Suya26/03/2021 Odpowiedz

Na maksa opowiadanie mi się spodobało, lubie bardzo takie klimaty, poczynania ludzi którzy właśnie gorzej lub lepiej odnajdują się w tym temacie jakim jest fetysz. To jaką historię ma Roksana w tym opowiadaniu jest okropna, ona sama też by wcale nie mniej przejęła by się zmaganiami głównego bohatera. Chodzi mi głównie o to jak nie fajnie inni zachowywali się w stosunku do niej jak poznali że posiada fetysz... Nie wiem autorze czy widzisz jakie osoby z jakimi mailami piszą pod twoimi komentarzami i głównie mi o maile chodzi ale przechodząc do sedna w 2019 roku też czytałem twoje opowiadanie i wracam tu teraz wyczekując nadal następnych, twoja twórczość jest nie zwykła, to podejść do formy tego tekstu... Ja je... Kocham... Przepiękna robota!


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach