Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Swinskie historie. Hardcorowy pierwszy raz.

Opowiedzieć Ci świńską historię?

Pamiętam, że było to w połowie września. Miałem wtedy 16 lat. Nic dziwnego, że nie ucieszyła mnie perspektywa wyjazdu z rodzicami w celu odwiedzenia wujka i cioci. Właściwie byli to bardziej znajomi rodziców niż rodzina, a określenie pokrewieństwa jako „siódmej wody po kisielu” doskonale w tym przypadku oddaje istotę rzeczy.

Wujek z ciocią (taki ich jednak nazywałem) mieszkali w małej wiosce w północno-zachodniej Polsce. Jeziora, lasy, grzyby. Nienawidzę grzybobrania a to miał być jeden z pretekstów wizyty. Ale wytłumacz to starym (zwłaszcza tak upartym jak moi) gdy masz 16 lat. Cóż, pakujesz się w samochód i jedziesz na ten drugi koniec Polski.

A propos jazdy, dotarliśmy oczywiście potężnie spóźnieni. Po drodze dwa razy zabłądziliśmy. No i te polskie, wiejskie drogi. Na miejsce zajechaliśmy więc późnym wieczorem.

„Dobrze, że wreszcie jesteście” - powitała nas ciocia radosnym szczebiotem. Powiem, że z lekka zaparło mi dech. Pamiętałem ją sprzed kilku lat, właściwie gdy byłem jeszcze dzieciakiem. A dzieci nie zwracają raczej uwagi na figurę ciotki, jej twarz i.... cycki. Cóż, było na co popatrzeć. Ciotka miała jakieś 40 lat. Była dosyć niska i szczupła, aczkolwiek jej biust.... Nie wiem, czy to zasługa bielizny, genów, czy innych sztuczek, lecz wyglądał obłędnie. Przynajmniej na tyle, na ile mogłem go sobie wyobrazić, bo przecież miała na sobie jakąś tam bluzkę, która jednak w zasadzie więcej odkrywała niż zakrywała.

„Mam nadzieję, że będziecie dobrze się bawić, Ty także Piotrek” - zwróciła się do mnie ciocia. „Monika jest w domu, także będziesz miał jakieś towarzystwo, a nie tylko nas, staruszków, haha,  o idzie tu do nas, Monisiu, chodź się przywitaj z naszymi gośćmi” - ciotka coś tam dalej trajkotała jak nakręcona, ale w zasadzie już nie słuchałem. Skupiłem się na Monice. Bo było na czym.

Miała 20 lat. Domyśliłem się po tym, że właśnie uczyła się do egzaminu poprawkowego na AWF-ie (ciotka przekazywała informacje z szybkością karabinu maszynowego). Była wyższa od ciotki prawie o głowę. Miała długie blond włosy i niebieskie oczy. Nie wiem, czy to przez temperaturę (było jak na wrzesień bardzo ciepło), czy przez wzorowanie się w ubiorze na ciotce, fakt jednak był taki, że Monika miała na sobie, krótkie szorty, które podkreślały jej długie do samej ziemi nogi oraz kusy top, odsłaniający dekolt i wydatne cycuszki. Jeżeli dodamy do tego śliczną buźkę, białe ząbki, ładny uśmiech i wystający tyłeczek, to jak nic otrzymamy laskę z ekstraklasy. Ba, co ja gadam - z ligi mistrzów!

O ile z wyglądu Monika wdała się w swoją mamę, to z charakteru była bardziej podobna do ojca. Rzuciła krótkie „dobry wieczór”, grzecznie odpowiedziała na pytania moich rodziców i pod pretekstem nauki do egzaminu uciekła do swojego pokoju. Mojego istnienia chyba nie zauważyła. Przynajmniej tak mi się wydawało....

Zjedliśmy szybką kolację i poszliśmy wcześnie spać. Okazało się, że mam wspólny z rodzicami pokój, a w zasadzie prawie 50 metrowe poddasze zaadoptowane na mieszkanie dla gości. Obok znajdował się pokój Moniki. Pamiętam, że do plusów tego dnia zaliczyłem fakt dojazdu na miejsce w jednym kawałku, uzyskanie od ciotki dyspensy od jutrzejszego porannego grzybobrania oraz fakt, że przez weekend będę mieszkał tuż obok nieziemskiej laski. Może coś tam podpatrzę? Cóż, w wieku 16 lat miało to dla mnie ogromne znaczenie. Tym bardziej, że nie miałem jeszcze okazji być tak na serio z dziewczyną.

Gdy obudziłem się następnego dnia, to zastałem puste poddasze. Rodzice i wujostwo musieli zwinąć się na grzyby bladym świtem. Nie miałem pojęcia, która mogła być godzina. Postanowiłem zostać jeszcze trochę w łóżku. I tak nie było nic do roboty na tej wsi, gdzie psy szczekały dupami. Wiadomo, młody, zdrowy 16-latek nie wytrzyma długo bez zabawy swoim najlepszym przyjacielem. Postanowiłem więc, że skorzystam z okazji i zwalę sobie konia.

Zsunąłem kołdrę i gacie. Mój sprzęt był już gotowy. Waliłem do pamięciówy jakiegoś pornosa, gdzie dwóch facetów brało laskę na dwa baty. Nie bawiłem się w subtelności. Jechałem ostro na ręcznym. Jestem dosyć hojnie obdarzony przez naturę, dlatego sprawiało mi przyjemność przesuwanie ręki po moim 19 centymetrowym drągu. Miałem zamknięte oczy. Nagle usłyszałem znajomy głos.

„No widzę, że ładnie sobie tutaj używasz ”. Momentalnie otworzyłem oczy i podskoczyłem (tak, normalnie poskoczyłem) jak oparzony. Przed sobą ujrzałem Monikę. Stała w tych swoich krótkich spodenkach i patrzyła na mnie tymi dużymi, niebieskimi oczami.

„Ja, tego, e....” - nie wiedziałem co powiedzieć. Do tej pory nikt nie złapał mnie na waleniu konia. Zresztą, co miałem powiedzieć? Od razu pomyślałem, że weźmie mnie za jakiegoś zboka, który w pierwszym dniu w gościach bierze się za walenie gruchy.

„No co, taki jesteś teraz mądry, nic nie powiesz ?” - Monika nie dawała za wygraną, jej głos brzmiał niemal oskarżycielsko.

„Ja, eee.. no...” - w zasadzie znów zabrakło mi słów. Nie wiem, oczekiwała przeprosin, czy jak?

„Faceci, z wami to tak zawsze”- to powiedziała już łagodnym tonem i uśmiechnęła się szeroko. „Nie chcesz chyba, żeby dowiedzieli się o tym twoi starzy, prawda ?” - zapytała.

„Nie” - odparłem szybko.

„No to zrobimy deal. Ja nic nie powiem, a Ty w zamian zrobisz mi drobną przysługę. OK?” - zapytała.

„Jasne, co to ma być?”-  zapytałem i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że w trakcie tej całej rozmowy trzymam 19 centymetrowego kutasa w ręce, a ta laska się temu przygląda.

„Połóż się na łóżku” - to właściwie już wyszeptała. Posłusznie spełniłem jej żądanie. Nie zakryłem niczym kutasa, jakby przewidując, co zaraz się stanie. Zobaczyłem, że Monika rozpięła swoje spodenki. W jednej chwili zsunęły się z jej długich nóg. Miała wygoloną, różowiutką cipkę. Zauważyłem, że pojawiły się na niej delikatne kropelki. Ta cała sytuacja musiała nieźle podniecić tę sukę. Wiedziałem już, co się wydarzy.

Tymczasem Monika zbliżyła się do mnie, dała długi krok i....po prostu ze władowała się ze swoją cipką na moją twarz. Usiadała się okrakiem, twarz miała odwróconą od mojej.

„Na co kurwa czekasz, liż” - powiedziała ostro. Specjalnie nie mając wyboru wziąłem się do roboty. Jej cipa była już mokra i miała delikatny, słony smak. Zresztą przyznam, że  bardziej czułem jej ciepło, niż zapach i smak. Lizałem ją mocno, jak pies sukę. Co jakiś czas zmieniałem tempo i tylko muskałem ją ustami.  Ona musiała być jednak ostro nakręcona, bo wtedy domagała się mocniejszych pieszczot, bo, po prostu, wsadzała mi cipę do mordy. Kutas stał mi twardo na baczność i w sumie dobrze, że go nie dotykała bo czułem, że mógłbym strzelić po jednym ruchu. Nie mam pojęcia, ile to mogło trwać, fakt był jednak taki, że miałem od jej śluzu cały mokry ryj. Nagle usłyszałem lekki szelest. Monika podniosła ręce do góry i pozbyła się tego swojego kusego topu. Zarejestrowałem to kątem oka, tak byłem skupiony na lizaniu jej cipy.

„O tak, tak...” - co jakiś czas powtarzała to pod nosem i oddychała coraz mocniej. Chciałem jak najlepiej wypaść, także lizałem ją coraz mocniej. Czułem na sobie coraz więcej śluzu, ale nie przeszkadzało mi to ani trochę, W końcu lizałem cipę zajebistego lachona, o czym większość facetów mogła tylko marzyć.

Nagle Monika zsunęła się lekko i wydała krótką komendę „wyliż mi tyłek”. Dotarło to do mnie jak przez mgłę. Byłem tak podjarany, że w tamtej chwili zgodziłby się na wszystko. Nigdy nie lizałem odbytu kobiecie, ale z cipką chwilę wcześniej było podobnie. Zabrałem się ostro do roboty. Kierował mną instynkt. Miarowo wsadzałem swój język w jej tyłek. W zasadzie ciężko powiedzieć, że ją lizałem. Po prostu rżnąłem ją językiem w tyłek, na tyle na ile pozwalała mi moja pozycja.

Musiało być to dla niej lekkie zaskoczenie bo usłyszałem krótkie „Co ty robi...”, nagle urwało się i Monika głośną westchnęła. Później znowu. „Ohh, kurwa” - wydała z siebie potężny jęk. „Kurwa, kurwa, kurwa”, powtarzała, miarowo sapiąc. Świadomość, ze doprowadzam taką laskę do orgazmu podziałała na mnie, jak płachta na byka. Rżnąłem ją dalej jęzorem, natomiast palcami dobrałem się do jej cipki. „Co ty kurwa...” - chciała coś powiedzieć, ale nie była w stanie. Mój palec wskazujący już świdrował w jej cipce. Poczułem, że Monia drży. Po chwili dodałem drugi palec. Cały czas pracowałem także językiem.

Nagle Monika zsunęła się ze mnie i obróciła się w moją stronę. Nie wiem jak wyglądałem, ale czułem, że twarz mam całą lepką od jej śluzu. Nie przejmowałem się tym. Ona była cała rozpalona, a na twarzy pojawiły się dwa potężne rumieńce. Cycki miała ogromne. Moją uwagę zwróciły sterczące na baczność sutki. Widać, że studiowała na AWF-ie. Miała umięśnione, opalone ciało. Jak musiałem wyglądać przy niej? Wtedy jednak się tym nie przejmowałem Zobaczyłem, że Monika oblizała swoją dłoń i przesunęła ją po moim kutasie. Podjarało mnie to kompletnie. Do tej pory widziałem to tylko w pornosach, nie miałem pojęcia, że laski ta robią. Wszystko trwało dosłownie chwilę. Instynkt. Pragnienie. Dzicz. Monika oblizuje swoją dłoń, smaruje mi kutasa, siada na nim i zaczyna jazdę. Musiała być dobra w te klocki. Sama dyktowała tempo. Lizanie cipy i dupy nie poszło na marne. Laska była na maska rozgrzana i miała ochotę na więcej. Czułem, że wchodzę w nią po same jajca. Zresztą, to ona raczej ujeżdżała mnie jak chciała. Nie protestowałem. Nie patrzyła na mnie. Liczył się tylko mój kutas i chęć zaspokojenia swędzenia cipy. Laska skakała na moim bolcu jak opętana. O ile wcześniej tylko spała, tak, teraz wydawała z siebie głośne jęki. Nie wiem dokładnie jak to szło, ale  bardziej jednak słyszałem odgłos walenia moich jaj w jej cipę. Nie sądziłem, że potrafi być to takie głośne. W końcu też byłem ostro podjarany.

Także zacząłem głęboko sapać, z moich ust wydobywało się tylko tubalne „oooh”. Monia nie zważała na to. Dalej ostro mnie ujeżdżała. Jej cycki poruszały się miarowo. W kutasie czułem niezwykłe ciepło, nie miałem pojęcia, że laska może tak grzać swoją cipą. Poczułem, że zaraz dojdę, co głośno zakomunikowałem mojej partnerce. Ta jednak zupełnie się tym nie przejęła. Po prostu ujeżdżała mnie, jak klacz ogiera. Na jej opalonym ciele pojawiły się kropelki potu. Wtedy trysnąłem i głośno krzyknąłem. Ona była jednak głośniejsza. Jej „ochhh” słychać było chyba nawet w Warszawie. Po prostu doszliśmy jednocześnie. Monika zsunęła się na moje ramiona, jednak mój kutas cały czas był w jej cipie. Czułem jeszcze większe ciepło. Monika wsadziła swój język do moich ust. Zupełnie nie przeszkadzało jej, że chwilę wcześniej gościł on w jej cipie i dupie. Całowała mnie, a właściwie świdrowała swoim językiem w moich ustach. Czułem, że wyszła już ze mnie i ręką wali mi konia. Pomimo spustu znowu byłem gotowy do akcji.

„Chcę jeszcze” - wyszeptała mi do ucha. „Możesz?” - zapytała.

„Tak” - odparłem i starałem się, żeby zabrzmiało to głęboko. Monia zsunęła się z mojego boku, obróciła na bok i lekko uniosła nogę. Była jak sucz, która chciała być brana raz za razem. W tej pozycji widziałem jej opalone, wysportowane ciało. Kurwa, ona chyba trenowała jakąś kulturystkę, jakie miała barki,  jakie łopatki ! Postanowiłem, że ją zaskoczę. W końcu do tej pory to ona dominowała.

Wykorzystałem jej trick i splunąłem na rękę. Błyskawicznie dobrałem się dłonią do jej tyłka i lekko go nawilżyłem, lecz było to zbyteczne po pracy, którą wcześniej wykonał mój język.

„Co robisz”- lekko syknęła. Fakt, że taki prawik jak ja potrafił zaskoczyć tak doświadczoną szmatę jak Monika podziałał na mnie motywująco. Nie miałem nic do stracenia. Gdy Monia mnie ujeżdżała zobaczyłem, że to normalna, choć bardzo ładna dziewczyna, a nie jakaś półbogini. Zresztą w końcu już raz ją przeleciałem. No to do dzieła. Do drugiej dziurki.

Wszedłem z impetem. Szybko i mocno. Nie wiem, czy próbowała już analu, ale w środku było o wiele ciaśniej niż w cipie. Nie było mowy, żebym zapakował całego kutasa. Wbiłem się mniej więcej na ćwierć długości mojej pyty.

„Och, nie...” - odwróciła głowę w moją stronę W oczach widziałem połączenie bólu i rozkoszy. Pocałowałem ją głęboko. Szybko oddała pocałunek. Kierował mną instynkt. Wysunąłem język z jej ust, momentalnie opuściłem kutangą jej dupę i... pchnąłem ponownie. Mocniej. Nie wiem jak czuje się dwudziestolatka ze świadomością, że jakiś gówniarz rozrywa jej dupę. Monia jęknęła głośno.

„Och, nie...” - tym razem położyła dłoń na moim fiucie. Zobaczyłem, że od opalonej ręki wyraźnie odznaczają się długie, pomalowane na czerwono paznokcie. „Dla kogo ta suka to robi na tej wsi?” - przemknęło mi przez myśl. Jej jęk miał w sobie coś z niepokoju, ale była cała rozpalona. Nadal.

Te paznokcie jeszcze bardziej mnie podnieciły. Nabrałem nowych sił. I pewności. Pewności siebie. Jeszcze przed chwilą to ten szlauf siedział na mnie i nabiał sobie na mój ryj swoje dupsko. Teraz role się odwróciły. Trzeci raz wszedłem prawie na 3/4 długości kutasa. Monia wręcz krzyczała. Czwarte pchnięcia było prawie do końca. Laska darła się jakby ktoś ją obdzierał ze skóry. Ale nie prosiła, żebym przestał. Zresztą nie miałem takiego zamiaru. Ruchałem ją miarowo, szybko. W środku czułem się już pewnie. Było znacznie luźniej niż za pierwszym razem. Nie wchodziłem już po same jaja. I tak czułem, że tej suce wystarczy to co dostaje, żeby dość do orgazmu. Nie pomyliłem się. Czułem, że Monika cała drży. Po dobrych kilkudziesięciu pchnięciach wyszedłem z niej szybko. Zobaczyłem, że jej odbyt jest znacznie szerzy niż wcześniej. Był cały czerwony po tym, jak ostro sobie na nim poużywałem. Nie planowałem jednak jeszcze kończyć. Skoro trafiła mi się taka szmata, to chciałem sprawdzić jak to jest, gdy laska ciągnie druta.

„Obciągni mi” - rzuciłem krótko.

Monika głęboko dyszała, miałem wrażenie że nie doszła jeszcze do siebie po tym ostrym ruchaniu w dupę. Wręcz się z lekka przestraszyłem. Po chwili jednak odparła, lecz w jej głosie nie było nic ze wcześniejszej pewności siebie:

„Przecież byłeś już tam na dole” - zabrzmiało to jak lekka prośba i wyrzut.

„O nie moja panno” -  pomyślałem. „Będziesz dziś miała w swoich usteczkach moją pytę”. Bojąc się odmowy nie powiedziałem jednak tego głośno.  Po prostu odwróciłem ją w moją stronę. Spojrzałem w jej niebieskie oczy. Zobaczyłem w nich lekkie przerażenie. Chyba do tej pory nikt tak jej nie upokorzył. Pewnie sama wybierała sobie kutasy na których skakała. Teraz role się odwróciły. Panna Monika zobaczy, jak to jest mieć w mordzie kutasa, który chwile wcześniej świdrował ostro w jej dupsku. 

Położyłem dłoń na jej ramieniu i delikatnie skierowałem ją na dół. Suka niby się opierała, ale wiedziała, co ma robić. Zsunęła się delikatnie na wysokość mojego krocza i wzięła mojego wała do ust. Zaczęła miarowo ustalać tempo. Jednak to było dla mnie za mało.

„Połóż głowę na materacu” - szybko rzuciłem. Monia posłusznie wykonała polecenie.

„Otwórz ryj” - warknąłem. Spojrzała na mnie, a w jej wzroku zobaczyłem złość. Wykonała jednak komendę. Wszedłem w nią szybko i zacząłem bezceremonialnie ruchać ją w usta. Nie patrzyłem na nic, tym razem to mnie ogarnął jakiś szał. Mój fiut wchodził i wychodził z jej mordy szybko, miarowo. Złapałem idealny rytm. Po chwili było już po zawodach. Po prostu spuściłem się Monice do ryja. Czułem, że przełknęła wszystko. Wszedłem jeszcze parę razy. Potem kompletnie opadłem z sił.

Leżałem próbując uspokoić oddech i zebrać myśli.            Galopowało mi po głowie całe ich stado. Co się mówi w takich sytuacjach? Dziękuję? Spierdalaj? Było fajne?

Na szczęście to Monika odezwała się pierwsza, kładąc głowę na moim ramieniu.

„Byłeś świetny. Dawno nikt mnie tak nie wydymał”.

Gdy teraz to sobie przypominam, to znów jestem gotowy do akcji. Wtedy jednak nie miałem kompletnie siły.

„Dzięki. Było.... fajnie” - odpowiedziałem zakłopotany. W sumie dziwnie jak na to, że chwilę wcześniej kazałem jej sobie obciągnąć.

„Lecę doprowadzić się do ładu. Kurde, ale wbijałeś się w mój tyłek. Wiesz, że był to mój analny pierwszy raz?”

Korciło mnie, aby odpowiedzieć, że to był mój pierwszy raz w ogóle, ale chyba w porę ugryzłem się w język.

„Spoko” - odparłem. Czułem, jak to wszystko ze mnie schodzi. Co dziwne, po tym wszystkim co chwilę wcześniej wyrabialiśmy, zapytałem:

„To chyba jestem teraz kwita z przysługą”.

„W zupełności” - odparła Monia z uśmiechem, zbierając z podłogi swoje spodenki i top. Na jej brodzie zobaczyłem resztki mojej spermy. Nie było mowy, żeby się na mnie gniewała czy coś.

„Wiesz, co, musimy koniecznie to powtórzyć” - powiedziała figlarnie. „W sensie nie dokładnie to samo, bo mój tyłek czegoś takiego szybko nie zniesie, ale wiesz....” Była tuż przy wyjściu i puściła mi oko.

Przebywałem tam jeszcze przez dwa dni. Przez dwa najlepsze dni mojego życia.

 




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Bartosz Huber

Komentarze

Poznaniak6/03/2021 Odpowiedz

Nieźle

Mmm8/03/2021 Odpowiedz

No stary powiem ci czekam na kontynuację i to mocno ;)


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach