Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Nagi sen 1 - studia

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak by to było, gdyby za różne usługi można było płacić nie pieniędzmi, tylko własną nagością? Miałem o tym długi sen. Oto pierwsze z opowiadań na podstawie jego rekonstrukcji.


CZĘŚĆ I - studia.


Na studiach medycznych mamy ćwiczenia praktyczne z wielu przedmiotów. Egzaminy z trzech z nich są piekielnie trudne, ale profesorowie je prowadzący dają dziką kartę jednemu studentowi (bądź studentce) na grupę. Ceną jest godność osobista, lecz wybrana osoba w zamian za użyczenie własnego nagiego ciała do ćwiczeń otrzymuje zaliczenie przedmiotów bez konieczności podchodzenia do egzaminów. Grupy (wraz z samym profesorem) liczą po 10 osób, więc wyzwanie jest dosyć spore. Trzeba mieć bardzo mocne nerwy i opanowanie. Dla niektórych bycie nago w szkole, to senny koszmar z niestabilnych lat adolescencji. Dla mnie ciekawe wyzwanie, które chcę przyjąć.

Etos nauki na takim kierunku opiera się o szacunek do ludzkiego życia. Ciało ludzkie nie jest nikomu obce, a życiowe sytuacje w przyszłym zawodzie nie mogą nas szokować zwłaszcza, gdy w grę wchodzi ratowanie komuś życia za wszelką cenę. Nie ma miejsca na wstyd, niepewność, obrzydzenie, jakikolwiek opór z jakiegokolwiek powodu. Komfort psychiczny jest sprawą drugorzędną a godność osobista praktycznie nie istnieje. Trzeba mieć prawdziwe powołanie i mocne nerwy żeby to zrozumieć. Inni studenci, czy w ogóle inni zwykli ludzie mogą tego nie zrozumieć. Wchodząc w ten świat trzeba liczyć się z łamaniem tabu ciała i być chętnym do wielu poświęceń dla dobra ogółu.

Pierwsza grupka ćwiczeniowa, z anatomii liczy sześciu chłopaków i trzy dziewczyny. Prowadzi ją pan profesor w średnim wieku. Przedmiot ten jest zdecydowanie najtrudniejszy na całych studiach, więc wolałem iść na łatwiznę i zgłosiłem się jako ochotnik doświadczalny. Nie było zbyt wielu innych chętnych. Wiem, że to będzie szokujące doświadczenie ale zagwarantuję sobie szybkie i łatwe zaliczenie przedmiotu bez zakuwania.

Druga grupka ćwiczeniowa, z ratownictwa liczy siedmiu chłopaków i dwie dziewczyny ale prowadzi ją młoda pani profesor. To prawie te same osoby, więc i tu postanowiłem zgłosić się na ochotnika i zostałem wybrany. Jeśli tylko zdołam się przełamać, pójdzie mi lekko. Drugi przedmiot zaliczony na pięć bez nauki.

Trzecia grupka ćwiczeniowa, z położnictwa liczy zaś sześć dziewczyn i nas trzech i prowadzi ją stara pielęgniarka. Tutaj może być ciężko, ale ponieważ jestem leniwy i zrobię wszystko żeby się nie uczyć, mogę spróbować. Czasami mam ochotę zrezygnować przez ładne dziewczyny, ale może warto się przełamać.

Ludzie są tutaj całkiem spoko. Wszyscy w moim wieku lub rok młodsi. Większość nie chciałaby robić publicznie za manekin, ale i tak mogą mi zarzucić, że jestem niemoralny skoro zamiast uczciwie się uczyć, wolę się sprzedać za zaliczenie. Osobiście wolałbym żeby to ładne dziewczyny były tymi modelkami, żadna jednak nie umiała przezwyciężyć własnych słabości. Wśród chłopaków było podobnie. Nikogo nie skusiła łatwość prześlizgnięcia się przez przedmioty, choć niektórzy są o wiele lepiej zbudowani ode mnie. Najgorsze byłoby wyznaczanie ochotnika na siłę. Tutaj też uratowałem niektórych tchórzy przed takim losem. Bez względu na przeciwności, wszyscy dodają mi otuchy, a zatem do dzieła!

Na zajęciach z anatomii moim zadaniem jest obnażenie się przed grupą i leżenie na wznak na specjalnym stole pośrodku sali raz w tygodniu przez dwie godziny. Ekspozycja jest całkowita. Nie ma tu miejsca na godność ani wstyd. Czysty surrealizm. Przed pierwszym rozebraniem się miałem ogromne opory. Złapał mnie stres, ale atmosfera jest przyjazna, a wszyscy podzielają pogląd, że mamy być przecież lekarzami i mieć kontakt z ludzką nagością, więc nie możemy traktować ciała jak temat tabu. Pomimo tremy rozebrałem się przed nimi wszystkimi do naga i położyłem, jak mi kazano. O BOŻE!! Co za emocje. Staram się o niczym nie myśleć, na nikogo nie patrzeć, niczego nie słuchać. To dla mnie spodziewany szok i dobre ćwiczenie przed prawdziwą służbą dla ludzi. Powtarzam sobie, że jestem tylko materiałem pokazowym. Zakrywam penisa bezwiednie choć wiem, że nie powinienem. Gdy tylko się na tym łapię, zabieram ręce. Podobno każdy tak ma na początku, więc jest ok. Po prostu każą mi położyć ręce pod siebie i patrzeć do góry w sufit lub zamknąć oczy. Chłopaki mają ubaw, ale chrzanię ich. Troszkę gorzej jest z dziewczynami. Ponieważ są to lekcje anatomii, będą pokazywać różne części mojego ciała, jak na modelu. Po prostu nie będę o tym wszystkim myślał i jakoś to przeżyję. Niektórzy koledzy krzywo na mnie patrzą. Dziewczyny nieco unikają. Wszyscy jednak szanują mnie za poświęcenie i rozumieją, że pomimo moich wad, działam dla dobra grupy. Walczę ze wstydem na każdych zajęciach. Na początku jest tragicznie ale na każdych kolejnych mam łatwiej. Da się przywyknąć. Po prostu udaję że jestem ciałem w prosektorium modląc się, żeby nie wszedł w czasie zajęć nikt niepowołany. Wpadam w trans podobny do snu. Wpadki są dopuszczalne, więc jeśli mi stanie, albo coś, wytłumaczono mi, co mam zrobić. Na szczęście nigdy nie zdarzyło się nic niespodziewanego z mojej strony, żadnych obcych osób, żadnych zmian, żadnych tchórzliwych absencji. Poradziłem sobie świetnie przez całe 60 godzin zajęć.

Grupka z ratownictwa składa się z siedmiu tych samych osób, więc ich już się w sumie nie wstydzę. Mam tylko problem z nowym kolegą i z panią profesor. Jakoś to będzie, ale jest na prawdę dziko. Nie miałem wielkich problemów z obnażeniem się, bo już to robię na poprzedniej grupce a wszystko zostało mi szczegółowo wyjaśnione. No i jest to w sumie męska grupka. Wszyscy się jednak czerwienią gdy trzeba mieć ze mną kontakt. Tutaj moim zadaniem jest bowiem bycie modelem przy symulacji różnych zdarzeń np. przy ćwiczeniach z intubacji, masażu serca, a nawet cewnikowania. Nie zawsze mogę udawać bezwładnego trupa. Czasami muszę wstać lub położyć się w wymuszony sposób. Jest nieco gorzej choć otuchy dodaje mi fakt oglądania mnie przez praktycznie te same osoby. Na szczęście często mogę sobie przykrywać krocze, choć nie zawsze. Ciało nie jest co prawda wykorzystywane jako pomoc dydaktyczna na którą każdy patrzy przez cały czas, ale za to wszyscy mnie dotykają a niektóre zabiegi są nieprzyjemne. Bardziej się boję, niż wstydzę. Nie jest to miłe, obym dał radę. Wiemy natomiast, że w naszej przyszłej pracy taka postawa stanowi podstawowy wymóg dobrego wykonywania obowiązków i jest to ciągle podkreślane. Tutaj miałem całkiem sporo wpadek, zwłaszcza podczas ćwiczeń z aparaturą dolnych części ciała. Tych zajęć również mamy 60 godzin. Po lekcjach chciałbym trochę ochłonąć, ale mam jeszcze trzecią grupę...

Zajęcia z położnictwa są nieco podobne do tych z ratownictwa. Nie chodzi tu oczywiście o położnictwo ciążowe. Żałuję, że wybrałem ten przedmiot. Teraz rozumiem czemu nie było chętnych. Przed pierwszymi zajęciami, gdy kazano mi się rozebrać, prawie zrezygnowałem. W tej grupie mamy zupełnie innych ludzi, niż w obu poprzednich, bo tylko jeden kolega będący wyłącznie w drugiej grupie oraz dziewczyna z obu grup. Z powodu przeżywanych trudności i braku innych chętnych do zastąpienia mnie, przez pierwsze kilka zajęć pozwolono mi zostawać w slipkach aby przywyknąć. Nawet to było trudne, a myślenie o tym, że wszyscy na sali są nadzy zdecydowanie przeszkadzało bo laski były ładne. Później już bardziej się ośmieliłem zwłaszcza, że na dwóch pozostałych grupach jestem goły prawie cały czas. Z tą różnicą, że tutaj jest mnóstwo ładnych dziewczyn. Gdzieś po pierwszym miesiącu zajęć musiałem pokazać gołe krocze. Nie byłem do końca gotowy choć czułem że już sobie poradzę. Ściągając jednak majty myślałem że skonam. Pomimo doświadczenia była to kompromitująca chwila. Niektóre dziewczyny aż piszczały. Kolega dodawał mi odwagi. Starałem się wyłączyć myślenie, wpaść w trans, jak na pozostałych grupach ćwiczeniowych i zlekceważyć otoczenie. Pomimo doświadczenia i charakteru, miałem całe mnóstwo wpadek. Na ćwiczeniach nie było żadnych zabiegów, ale były dla mnie zdecydowanie najgorszym doświadczeniem, jakie kiedykolwiek przeżyłem. Za każdym razem towarzyszył mi ogromny stres i wstyd. Często, korzystając z okazji mogłem przykryć penisa, ale i tak czułem się dziko.

Na trzech grupach łącznie świeciłem nagością przed osiemnastoma osobami: ośmioma chłopakami (w tym jeden profesor) i dziesięcioma dziewczynami (w tym dwie prowadzące). Przy profesorach czułem się, jak pomoc dydaktyczna. Nie bałem się, bo to profesjonaliści przyzwyczajeni do wszystkiego i umiejący panować nad sytuacją. Trochę, jak u lekarza. Oczywiście nagość przy starszych ludziach nie jest przez każdego lubiana, ale w moim przypadku nie stanowiła trudności. Przed chłopakami było różnie. Niektórzy byli bardzo niepoważni, przy innych czułem kompleksy, inni przy mnie czuli się nieśmiało. Kilku było nawet całkiem fajnych, a kilku wyglądało na gejów. Wolałem się nie skupiać na takich rzeczach. Sądzę, że żaden nie chciał być na moim miejscu i pomimo różnych reakcji, szanowali mnie nie za wygląd, tylko za to, co robię dla dobra całej grupy. Tak sobie wszyscy ciągle powtarzaliśmy. Na innych przedmiotach i w innych sytuacjach bywałem przez to skrępowany i widziałem, że niektórzy też mieli problemy z wypiciem ze mną piwa. Ogólnie jednak panowała dobra atmosfera i nie byłem wytykany palcami (a przynajmniej nie oficjalnie oraz nie w Internecie). Poza zajęciami nikt nie wracał do tematu choć niekiedy niektóre sytuacje i myśli wracały do nas samoistnie. Niczego nie ustalaliśmy, nie myślałem o tym, co będzie jutro, nie ćwiczyłem. Najgorzej było z dziewczynami. Nie mogłem żadnej bardziej zaimponować bo wszystkie widziały dokładnie, co oferuję. Bardzo często, gdy któraś się do mnie zbliżała, zaczynał mi stawać, ale nauczyłem się technik, dzięki którym powstrzymywałem erekcję. Nie obeszło się jednak bez kilku pikantnych wpadek. Na samym początku prawie wszystko szło dość nieprofesjonalnie. Odganiałem od siebie natrętne myśli, że wszyscy mnie oceniają, że nie wiem jak leży mój penis, nie wiem czy nie staje. I faktycznie czasami kurczył się strasznie ze wstydu, a czasami prawie stawał. Nie mogłem jednak nawet na niego patrzeć żeby się nie peszyć. Ogólnie, wykonałem chyba kawał dobrej roboty. Przeszło nam przez myśl, że na wielu zajęciach nie musiałem być totalnie goły a jednak byłem (że niby do natychmiastowej dyspozycji dydaktycznej), bo w ten sposób zasługiwałem sobie na tę zaliczeniową piątkę.


Piętnaście moich najpoważniejszych wpadek podczas zajęć, gdy nie mogłem nad sobą zapanować:
1. Na anatomii zawsze byłem nagim modelem, na którym pokazywano wszystkie części ciała. Za każdym razem, gdy profesor powiedział "a teraz spójrzmy na modela" wiedziałem, że wszystkie oczy kierowane są na moje ciało i serce zaczynało mi mocno walić. Zwykle jednak powtarzałem sobie, że patrzą tylko na to, o czym jest mowa. Najgorzej było więc podczas nauki o genitaliach, gdy służyłem jako wzór, na którym profesor długim wskaźnikiem pokazywał poszczególne ich części. Wszyscy musieli uważnie skupić na mnie swój wzrok i mocno to odczuwałem. Kazano mi również odciągnąć skórę prącia i eksponować różne elementy tak, żeby były dokładniej widziane bez konieczności krępującego podchodzenia bliżej. Wykonywałem wszystkie polecenia odruchowo ale wolałem nie patrzeć na nikogo ani nie słuchać, co o tym szemrzą. Byłem mocno zawstydzony. Stanął mi też wtedy trochę i walczyłem z erekcją. W pewnym momencie czułem że popuszczę. Pozwolono mi dyskretnie przytrzymywać go nawet obiema rękami żeby nie doszło do żadnych seksualnych ekscesji.
2. Na zajęciach z ratownictwa podczas ogólnego wprowadzenia, na którym prowadząca przedstawiała moje ciało jako żywy analog ćwiczeniowy i po raz pierwszy na tych studiach złamała moją osobistą barierę odległości. Musiałem być obnażony gdy m.in. demonstrowała ruchomość ludzkiego biodra (żeby dokładnie było widać wszystkie anatomiczne szczegóły), ale gdy tylko podeszła, było mi tak niekomfortowo, że od razu krocze zakryłem dłonią i puściłem buraka.
3. Na zajęciach z ratownictwa, gdy mieliśmy sprawdzian praktyczny z technik transportu rannych, gdy przenoszono mnie z łóżka na nosze i z powrotem. Dwuosobowe grupki wchodziły na salę, podchodziły i działały wedle wyuczonych procedur. O ile na zajęciach mogłem być przykryty bo ewentualne niedociągnięcia nie miały aż takiego znaczenia, tak tutaj niestety miałem być goły i udawać nieprzytomnego abym nie mógł im pomagać a wszystko było dokładnie widać. Często jednak odruchowo reagowałem. Prowadząca z bliska oceniała każdy ruch studentów. Wszyscy byli skupieni. Ważne było to, aby egzaminowani przełamywali barierę wstydu i komfortu zbliżając się do poszkodowanego. Musieli szybko i skutecznie unieruchomić moje ciało, okryć, przenieść je na nosze a potem z powrotem symulując położenie na stole operacyjnym. Zbliżanie się i sama bliskość chłopaków przy moim nagim ciele, a potem ocenienie jego zabezpieczenia przez prowadzącą egzamin, do momentu jego okrycia, oraz dotykanie go podczas przenoszenia, a potem odkrycie po zakończeniu ćwiczenia były bardzo nieprzyjemne. Dwie grupy były mieszane po jednej dziewczynie. Musiałem zaciskać zęby i jakoś to przeboleć. I tak cztery razy. Czasami trochę mi stawał, co wyglądało głupio, ale nie mogłem z tym nic zrobić.
4. Na zajęciach z ratownictwa podczas ćwiczeń z resuscytacji jeden koleś był tak niesforny, że ściągnął ze mnie koca którym byłem przykryty od pasa. Miałem nadzieję, że będą to jedne z nielicznych zajęć tego przedmiotu, gdzie nikomu nie pokażę swojego penisa. Przeżyłem małą porcję wstydu.
5. Na ćwiczeniach z cewnikowania. Pani profesor realnie założyła mi cewnik, choć nie w całości a tylko tyle, żeby się trzymał. To było przeokropne.
6. Na egzaminie praktycznym z cewnikowania. Wszyscy byliśmy totalnie przerażeni. Cewnik musiało mi założyć kolejno osiem osób. Spotkanie z każdym z nich było oddzielnym szokującym doznaniem na oczach profesorki. Zupełnie nad sobą nie panowałem. Podszedł pierwszy koleś i wziął mojego penisa do ręki a następnie ostrożnie zasadził mi cewnik. To było szokujące i nieprzyjemne. Potem oczywiście odłączenie. Leżałem cały czerwony z emocji. Drugi koleś. Przerwa. Czułem się zbrukany... Następnego dnia kolejna dwójka. Podszedł do mnie koleś i nie zdał, bo sparaliżował go wstyd. Wziął do ręki mojego penisa ale mu się wyślizgnął. Kolejny koleś podszedł i zrobiło mi się strasznie wstyd gdy brał penisa w dłoń. Nie mogłem jednak nic zrobić poza czerwienieniem się. Był bardzo niedelikatny i sprawiał mi ból. Trzeciego dnia do sprawdzianu ma podejść ten nowy koleś, jedna dziewczyna, oraz gościo, który oblał wczoraj. Zaczyna ten z poprawki. Gdy podszedł obaj nam było wstyd. Pomimo dziwnej sytuacji powiedziałem mu żeby się nie stresował a wszystko będzie dobrze. Jakoś to przeżyłem a jemu udało się zaliczyć. Następna weszła jedna z koleżanek. Zacząłem się podniecać i przeprosiłem za to cały czerwony. Ona zszokowana sytuacją, zdenerwowana ale jednocześnie delikatna i miła. Czułem się, jak po seksie z nią. Pozostał jeszcze jeden kolega. Taka moja praca, że każdy kolega musi trzymać mojego penisa w dłoniach. Bez względu na poziom wstydu musieliśmy zrobić to, co do nas należy. Ostatniego dnia pozostałe osoby. Za każdym razem coraz mniej przyjemnie i coraz większe moje zawstydzenie. Zastanawiałem się, jak ja z nimi potem pójdę na piwo. Przy drugiej koleżance też bardzo się ekscytowałem. Płonąłem jakbym się jej oddawał. W pewnym sensie tak właśnie było. Poświęcałem dla niej swój honor i godność, żeby mogła zaliczyć to kolokwium na bardzo dobrą ocenę.
7. Na ćwiczeniach z opieki medycznej i położnictwa, gdy pani profesor pokazywała, jak powinno się tamować krew z tętnicy udowej wymagane było abym oczywiście był całkiem goły. Zasłoniłem jednak krocze kawałkiem prześcieradła którym byłem przykryty. Jej dotyk był jednak bardzo interesujący i podniecający podobnie, jak spojrzenia wszystkich dziewczyn w grupie.
8. Ćwiczenia z opatrywania. Gdy jedna z dziewczyn wybrała do opatrywania moją nogę i pomimo, że po pas byłem nakryty, to jednak odsłoniła mi aż całe udo, po czym się zaczerwieniła. Następnie, miałem wrażenie, że podczas tego zabiegu celowo dotyka mi penisa, aż mi stanął. Reszta raczej tego nie widziała, ale ona sama z pewnością tak. Było mi niesamowicie dobrze.
9. Kolejna koleżanka zrobiła podobnie. Niby ręka się jej wymsknęła podczas wiązania bandaża i przez przypadek odsłoniła mi część krocza widząc stającego penisa. Podczas robienia opatrunku drugą ręką próbowała go głaskać. Uśmiechała się przy tym do mnie.
10. Gdy musiałem się cały obnażyć bo były zajęcia o urazach jąder. Prowadząca pokazywała wszystkim na przykładzie moich, co należy zrobić w przypadku pacjenta z taką przypadłością. Były to jedne z tych zajęć w tej grupie, w których bezwarunkowo musiałem być goły i umierałem ze wstydu przy tych wszystkich koleżankach. To wtedy właśnie laski aż piszczały i wtedy właśnie po raz pierwszy żałowałem, że dałem się namówić na tę całą pomoc dydaktyczną oraz zdjąć majtki.
11. Drugie zajęcia w których cały czas musiałem leżeć całkowicie goły i smażyć się ze wstydu przed sfeminizowaną widownią. Kolega dotrzymywał mi towarzystwa siedząc obok w scenach pokazowych. To mi nie pomagało. Dwie długie godziny wśród pięknych pań nie były wcale takie słodkie. Wstyd był ogromny oraz obawa o podniecenie. Nie da się tego porównać z doznaniami z żadnej z powstałych dwóch grup. Czym się to jeszcze różniło? Tutaj nie leżałem całkiem płasko patrząc w sufit. Wszystko było ustawione tak, że cały czas mogłem ich wszystkich widzieć. Ich miny, wstyd, podniecenie, śmiechy, uśmieszki, wszystko.
12. Kolejne zajęcia gdzie musiałem być całkiem nago. Tym razem nieśmiałość mi nie pomagała i cały czas czułem lekkie podniecenie. Bardzo dziwny stan uczuć utrzymujący się przez dwie godziny. Kompromitowałem się strasznie. Szczególnie kilka dziewczyn działało na mnie bardzo erogennie. Z drugiej strony, gdzie legalnie znalazłbym taką sytuację aby pokazywać swoją męskość tylu laskom. Byłem podniecony i przerażony jednocześnie.
13. Zajęcia z nagłych wypadków - bezpieczne układanie poszkodowanego z ciężkimi urazami na drugiej grupie. Do tych ćwiczeń bardzo chciałem być przykryty albo móc mieć na sobie majtki pomimo, że to już prawie koniec roku i wszyscy mnie znają. Zadanie polegało na tym, żeby, kładł się w różnych przedziwnych pozycjach, a każda osoba która zechce, może spróbować ułożyć mnie w pozycji bezpiecznej. Poza prowadzącą, tylko dwóch chłopaków (tych, co wyglądają na gejów) zgodziło się spróbować. Bardzo dziwnie się przy tym czułem. Próbowałem łapać penisa pomiędzy nogi, ale mimo wszystko leżałem goły i bezbronny na dotyki prowadzącej i dwóch kolegów. Na grupie żeńskiej też były, ale na szczęście tam pozwolono mi być w gaciach.
14. Zaliczenie z resuscytacji na grupie żeńskiej. Wszystko zaczynało się dobrze, bowiem leżałem na wznak przykryty od pasa w dół i czułem się swobodnie pomimo, że za chwilę mnóstwo dziewczyn będzie mnie dotykało w bezpośredniej bliskości. Wszystko szło gładko, ale w czterech przypadkach wyglądało, jakby się zmówili przeciwko mnie. Ponieważ było to ostatnie zaliczenie z moim udziałem, postanowili wykorzystać sytuację i troszkę ze mną poigrać. Po kolei każdy egzaminowany wchodził do sali, podchodził do mojego łóżka i pokazując na moim przykładzie tłumaczył, jak fachowo udziela się pierwszej pomocy. Oczywiście sztuczne oddychanie usta-usta oraz masaż serca nie były prawdziwe, co mogło być niebezpieczne, ale bliskość i dotykanie owszem. Wszedł pierwszy kolega. Byłem całkiem spokojny choć czułem się trochę nieswojo w takiej bliskości do mojej twarzy i przy kładzeniu rąk na moją nagą pierś. Potem koleżanka - tutaj jeszcze bardziej nieswojo, ale dosyć miło. Później kolejna. Wszedł drugi kolega. Podszedł. Uznał, że aby mnie uratować należy ściągnąć ze mnie koca, odsłaniając całą moją nagość przed nauczycielką i nim samym. Poczerwieniałem straszliwie. Jego bliskość w obliczu mojej nagości i to patrzenie w oczy podczas symulacji masażu serca... Czułem się molestowany. Byłem w szoku. Symulacja usta-usta również jednoznacznie dawała mi sygnał. Gdy skończył, profesorka powiedziała mu, że podczas interwencji trzeba koniecznie odsłonić jedynie klatkę piersiową i reszta ubrań, oraz rzeczy osobistych ofiary nie przeszkadza podczas akcji. Oczywiście z medycznego punktu widzenia zrobił wszystko prawidłowo, a ja pospiesznie nakryłem się z powrotem. Byłem cały czerwony. Weszła kolejna koleżanka. Wszystko odbyło się normalnie. Po poprzedniej dzikiej akcji tutaj się nie krępowałem, a i ona nie miała dziwnych zapędów. Weszła kolejna koleżanka. I znowu zrobiła to, co tamten kolega. Przed przystąpieniem do reanimacji, pod pozorem zrobienia sobie wygodnego miejsca żeby usiąść, zrzuciła ze mnie wszystko, pozostawiając nagie ciało. Usiadła przy mnie gołym, aż stęknąłem i się podnieciłem. Poczerwieniałem i odpłynąłem gdy robiła mi symulację sztucznego oddychania. Jej wspaniałe usta i piękne oczy tuż przy moich. Dotykanie swoimi aksamitnymi dłońmi mojego nagiego torsu. Stanął mi. Przepiękna chwila. Odchodząc niby szturchnęła mi go dłonią i puściła oczko. Byłem rozpalony. Natychmiast się zakryłem przed czujnym okiem pani profesor, choć ona i tak skomentowała tę akcję jako bardzo dobry przykład reanimacji lecz powiedziała, żeby następnym razem nie obłapiała tak osoby poszkodowanej. Następna była koleżanka od bandażowania nogi. Było widać, że na mnie leci. Oczywiście ona również odkryła mnie do naga. Wiedziałem że może tak być. Byłem rozpalony. Zrozumiałem, że więcej nie będę już miał takiej okazji i muszę korzystać z sytuacji. Bardzo się podnieciłem i o ile stanięcie penisa jest dopuszczalne w takiej sytuacji, to nie mogłem z nią zrobić nic co wykracza poza warunki egzaminu. Mogłem tylko cieszyć się jej piękną twarzą przy mojej twarzy, oraz zmysłowym dotykiem. Ona też nie mogła mnie molestować na oczach nauczycielki podczas zaliczenia, ale może po nim spróbuje ponownie. I znowu, gdy tylko skończyła, pospiesznie naciągnąłem na siebie koca ale spuściłem się w niego. Było mi bardzo wstyd pani profesor. Ona zaś powiedziała "ale ma pan powodzenie, no ale tak bywa". Sytuacja była niezręczna. Po krótkiej przerwie, którą zasygnalizowałem z powodu tych nieoczekiwanych komplikacji, weszła ostatnia dziewczyna. Ona również próbowała wcześniej różnych sztuczek żeby się do mnie zbliżyć. Rety, ale jestem podekscytowany. Spokojnie podeszła do mnie. Również odkryła mnie do naga widząc stojącą, lekko zaślinioną pałę i rozpoczęła zaliczenie. To niestety już ostatnia mocna chwila w tym semestrze na tej grupie. Wydawało mi się, że trwa wieki. Bardzo się jej podobam. Do tego stopnia, że skupiła się na czynnościach zamiast na mówieniu o tym, co należy robić. Była cała czerwona i rozpromieniona, jak ja. Profesor miała już dosyć. Zaliczyła jej sprawdzian na trzy. Potem wyszła z sali zostawiając mnie tam.
15. Chwilę poleżałem, potem wstałem będąc całkiem nago w pustej sali i zacząłem się masturbować. W momencie gdy się spuszczałem, zaczęli wchodzić ludzie z innej grupy. Stałem cały goły a do sali weszły już cztery osoby. Ujrzawszy mnie nagiego, dwie pierwsze dziewczyny z przodu zawróciły i zaczęły krzyczeć, żeby wszyscy wyszli z sali bo jeszcze jest zajęta. Mimo wszystko, przez ten ułamek sekundy zobaczyło mnie ze siedem osób, a ja stałem jak wryty z cieknącym penisem. Śmiech tych ludzi był tak głośni, że się obudziłem.





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Karl Cr

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach