Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Pani Beata oddała sie chlopakowi corki

Nadszedł wieczór, potem świat pokryła czerń nocy. Wszyscy goście, którzy byli na grillu pozabierali się w lepszym lub gorszym stanie do swoich domów. Pani Beata całą imprezę była jednak nieobecna, nie pamiętała z niej wiele. Myślała tylko o tym co ma się tej nocy wydarzyć, do czego doprowadziła. Podniecało ją to i bała się tego. Będzie uprawiać seks z chłopakiem swojej córki, zdradzi swojego męża. Coś przyjemnie załaskotało ją tam na dole. Minęło kilka godzin od momentu, kiedy obiecała chłopakowi, że dziś to się stanie. Dla niej było to jak wieczność.

– Gdzie to zrobimy? – zapytał ją ukradkiem jeszcze podczas imprezy.

– W pralni, na dole.

– Ale jak, gdzie?

– Jest tam przecież stara kanapa, myślę że się nada…

Stali z boku, trochę z dala od ludzi, ona w swojej kwiecistej sukience, trzymając tacę z przekąskami. Na pewno wyglądała obłędnie - cudne kobiece krągłości i falowane, długie blond włosy. Michał cały wieczór pożerał ją wzrokiem. Schlebiało jej to jego pożądanie, pragnął jej i dobrze o tym wiedziała.

Nagle poczuła dłoń chłopaka na pośladku. Delikatnie go ścisnął, a potem poklepał i szepnął, że ma najlepszy tyłek jaki w życiu widział, że nie może doczekać się, kiedy go znowu zobaczy. Pomasował ją teraz i znowu dał małego klapsa. Poczuła się jak jakiś towar na targu, jak przedmiot do macania i dotykania. Dziwnie to na nią zadziałało, raczej pozytywnie. Zaczęła fantazjować o tym, co będą robić za kilka godzin, erotyczne obrazy wypełniły głowę. Znowu poczuła jak ściska jej tyłek. Musiała się opamiętać, on musiał. Bo przecież ludzie! Boże! Boże ci ludzie wokół! Przecież mógł to ktoś zobaczyć!

– Myślę tylko o tobie. Pragnę cię. Zróbmy to jak najszybciej – wyszeptał i zabrał rękę. Poczuła ulgę, ale również lekkie ukłucie zawodu, kiedy to zrobił.

– Ja też tego chcę, ale musimy jeszcze poczekać. Na razie się opanuj.

Goście się w końcu rozjechali, a jej mąż Janusz mocno porobił. Za dużo wódki, w ogóle za dużo pił. Może to był jeden z powodów, może dlatego nie dawał rady już jej zaspokajać? Beata musiała go rozebrać i położyć do łóżka. Kiedy to robiła, on odezwał się głosem, tym głosem, który dobrze znała. Nieznoszącym sprzeciwu i władczym. Mąż. Pan i władca. Ona – usługująca żona, uległa kobieta.

– Mam ochotę cię zerżnąć – powiedział, czkając wódką i kiełbasą.

– Jesteś zmęczony kochanie, śpij...

– Nie. Jestem napalony. Chodź i daj mi dupy kobieto...

Była dobrą, przykładną żoną, więc spełniła małżeński obowiązek, mimo podłego wstrętu, jaki w niej teraz budził. Weszła na łóżko, podciągnęła swoją sukienkę nad tyłek i opadła na kolana. Wypięła się dla niego, tak jak lubił, tak jak zawsze to robili. Jej duża, krągła i opalona dupcia na pewno od razu go podnieciła, ale trochę mu zajęło, zanim znalazł się za nią i wszedł w jej cipkę. Nie była wcale mokra, ale nic go to nie obchodziło. Brutalnie wpakował go do środka, a ona stłumiła bolesne jęknięcie. Zaczął ją posuwać na pieska, ale zanim cokolwiek poczuła, on spuścił się już do środka. Nawet nie miała czasu pomyśleć o młodym Michale...

Mąż zszedł z niej i od razu zasnął. Poszła się więc umyć. Kiedy sięgnęła dłonią do swojej pusi z niesmakiem spojrzała na wypływającą na dłoń rzadką spermę. Ohyda. Nijak miała się do tej, którą obdarował ją wcześniej Michał. Włożyła słuchawkę między uda i puściła wodę. Musiała się obmyć z tego brudu, musiała być czysta dla nowego kochanka.

Beata po szybkim prysznicu włożyła na siebie nocną, prześwitującą koszulę z dużym dekoltem. Kiedy wyszła z łazienki usłyszała na dole głosy – to Kasia i Michał rozmawiali. Potem głosy ucichły, więc najpewniej zniknęli w jej pokoju. Pomyślała o tym, co mogą tam robić i ukłuła ją szpila zazdrości. On przecież miał być dzisiaj mój!

Poszła szybko na dół i bez pretekstu wparowała do pokoju – nawet niczego konkretnego nie powiedziała. Para siedziała na łóżku Kasi, ewidentnie się przed chwilą całując. Posłała Michałowi osobliwe spojrzenie i on też ją dokładnie obejrzał. Córka wydarła się na nią, ale nic jej to nie interesowała. Tej nocy miał być przecież tylko Beaty. Dobrze, że zepsuła jej cokolwiek.

Wróciła do sypialni zadowolona z siebie, wciąż czując wzrok młodego chłopaka, jakim obdarzył ją przed chwilą w pokoju – z całą pewnością objechał Beatę z góry na dół, przecież w tej lekkiej koszuli niesięgającej kolan wszystko było widać; czerń sutków, głęboki rowek między pośladkami, niedogoloną cipkę... Nie mogła już się doczekać ich spotkania na dole, w pralni. A jej mąż spał obok jak zabity. Budził w niej obrzydzenie. Wielki brzuch, śmierdzący oddech i brak włosów na głowie. Jak może w ogóle z nim sypiać? Zerknęła na zegarek. Było po dziesiątej. Ułożyła się wygodnie na łóżku i czekała. Nic więcej nie pozostało.

Po jakiejś godzinie usłyszała, że Michał wychodzi z pokoju Kasi. Odczekała jeszcze chwilę, wzięła głęboki wdech i wypuściła powietrze. To zaraz się stanie, pomyślała. Poczuła przypływ gorąca. Chyba się denerwowała. W końcu zerwała się z łóżka i pognała cichutko na palcach do pralni.

Był tam, siedział na wysłużonej sofie. Kiedy weszła, od razu podniósł na nią swoje oczy. Oboje byli spragnieni swych ciał. Podeszła do niego, usiadła na kolanach i złożyła swoje wargi na jego wargach. Wsunęła mu język w usta. Zaczęli się całować – dziko i namiętnie. Dłonie Michała od razu powędrowały niżej, na jej pośladki i zaczęły je ściskać. O tak, pomyślała. Tak właśnie mnie traktuj.

Chłopak przesunął teraz dłonie na jej piersi, uwalniając je błyskawicznie z ucisku koszuli. Dwa wielkie cyce ochoczo wyskoczyły na zewnątrz. Od razu się do nich dossał. Lizał je, pieścił, miętosił. Beata czuła jak zaczyna wilgotnieć tam na dole. Czuła też permanentny wzwód kochanka...

Zeszła z niego i uklęknęła przed jego rozchylonymi szeroko nogami. Szybko dobrała się do jego sprzętu i już po chwili obejmowała wargami bordową główkę. Chwyciła penisa tuż przy jądrach i zaczęła go z niezwykłym oddaniem i zajadłością ssać. Mogła to robić na okrągło, pieścić go w ten sposób. Nigdy by się o to nie podejrzewała, ale on naprawdę sprawił, że rozkochała się w obciąganiu. A chłopak jęczał cichutko z zadowolenia, kładąc jej dłoń na czubku głowy. Poczuła jak dociska ją do swojego penisa. Pewnie chce by wzięła go jak najgłębiej, pomyślała. Zrobiła więc tak. Spróbowała włożyć go całego i udała jej się ta sztuka. Żołądź penisa załaskotała migdałki. Po chwili poczuła, że zaczyna się krztusić. Uwolniła się z dzikim westchnięciem.

Michał nie mógł już dłużej czekać.

– Wstań – powiedział. – Połóż się na plecach.

Zrobiła to bez gadania.

Położył się na niej, znalazł między jej gładkim i gorącymi udami. Zamknęła oczy i pocałowała go namiętnie, ich języki splotły się w dzikim tańcu pożądania. Objęła go mocniej nogami, zaplatając łydki na jego biodrach. Tak. Pozwoliła mu wejść do rozgrzanego jak piec intymnego wnętrza. Zrobił to w końcu, wszedł w nią powoli, jakby celebrując ten ulotny moment. Patrzył na nią, a jego oczy zaszły mgłą, która mówiła tylko jedno - jak musi być mu teraz dobrze. Chłopak naparł silniej, docisnął do ciała kobiety. Czuła dokładne wypełnienie tam w środku, jego nabrzmiałe prącie rozpychało ją, by w końcu dobić do końca. Po chwili delikatnie się cofnął i znowu wszedł. Powtórzył ten ruch. Ich kilka wystarczyło by już wiedziała, że będzie cudownie. Miał grubszego i dłuższego penisa od jej męża i fakt ten powodował w niej jeszcze większe podniecenie. Chyba nigdy była tak mokra, jak właśnie w tej chwili.

Chłopak nie spieszył się, gloryfikował ten słodki moment powolnymi, ale solidnymi ruchami. Nie sądził, że pusia Pani Beaty, co bądź matki jej dziewczyny, będzie taka ciasna i przytulna. Całe jej ciało było jakby milsze, bardziej miękkie i podniecające niż nastoletniej córeczki. Po prostu dojrzała, prawdziwa samica, pomyślał z zadowoleniem i wbił się w jej cipkę bardziej brutalnie, aż po same jądra. Pani Beata zawyła z rozkoszy. Chłopak przyspieszył. Chwycił wargami twardy sutek prawej piersi i zaczął go ssać, ani na moment nie przestając heblować tam na dole. Kobieta była w siódmym niebie. Czuła zbliżający się orgazm. Jednostajne tempo jakie zaoferował jej ten młody chłopak sprawiło, że w końcu stało się. Ciałem targnął dreszcz, przeszedł przyjemny prąd. Doszła!

Michał, widząc i czując do czego doprowadził, uśmiechnął się.

– Dobrze ci? – zapytał.

– Tak – przyznała kobieta, całując go w usta.

– Chcesz na mnie usiąść?

Pokiwała głową na tak.

Chłopak opadł na sofę, a ona podniosła się i po chwili usiadła na jego penisie. Był twardy jak skała i idealnie wypchał jej pochwę. Mąż nigdy nie miał takiego wzwody, nawet wtedy kiedy byli młodzi. Czuła, że siedzi na kawałku stali, ale nie zimnej, tylko ciepłej i miłej. Położyła dłonie na jego ramionach, opierając się na nich i od razu zaczęła ujeżdżać chłopaka. Jej wielkie piersi dyndały przed Michałem i wiedział, co ma z nimi robić. Przyssał się do jednej, a drugą ugniatał dłonią. Pani Beata wpadła w niezwykły trans. Skakała i opadała w niezwykłej furii. Odleciała. Orgazm zbliżał się nieodwołalnie.

– Dochodzę – wychrypiała spełniona.

Chłopak przeniósł dłoń z jej piersi na pośladek, a potem jednym palcem delikatnie naparł na dziurkę odbytu. Podziałało magicznie. Kobieta ryknęła w orgazmie, opadając bezwładnie na jego młodzieńcze, silne ciało.

Kiedy znów wróciła do rzeczywistości, poczuła jak subtelnie całuje jej szyję i głaszczę po pośladkach. Mój młody kochanek, pomyślała. Jurny, mocny kochanek. Godny mnie mężczyzna.

– Pozwolisz mi na pieska? – zapytał niby niewinnie.

Przed oczami stanął jej obraz męża i jego kilkusekundowej akcji. Źle jej się to kojarzyło. Źle. Z brakiem przyjemności. Z nudą. Z nadmierną uległością. Z byciem poniżaną i wykorzystywaną, z uczuciem bycia tylko jakimś pojemnikiem na spermę. Ale skoro pozwalała na to swojemu mężowi, czemu miałaby odmówić temu cudownemu chłopcu?

– Tak. Pozwolę.

Oczy chłopaka zaiskrzyły jak dwa ogniki. Musiało być to dla niego spełnienie największej seksualnej fantazji. Na pewno marzył o tym od dawna.

Weszła na sofę i przyjęła pozycję na czworaka. Wypięła swoje opalone, wielkie i miękkie pośladki w jego stronę. Od razu się za nią znalazł, wywęszył ją jak pies sukę mającą cieczkę i dobrał. Tym właśnie miała zaraz dla niego być. Zwykłą suczką do rżnięcia.

Jego penis sprawnym ruchem wszedł w stęsknioną pusię. Położył dłonie na biodrach kobiety i zaczął ją silnie i jednostajnie posuwać. Brał ją bez dwóch zdań, brał jak ogier bierze klacz. Słodki odgłos klaszczących pośladków począł roznosić się echem po pomieszczeniu. Od razu zrozumiała, że jest to inne niż z mężem. Lepsze. Czystsze. Bardziej intensywne. Czuła przyjemność kiedy penetrował ją w ten sposób, czuła też jak jego spocone jądra obijają się o jej sromowe wargi, delikatnie zahaczając o łechtaczkę i nawet to było miłe. Tak. Była po prostu jego suką, którą brał bez litości.

W stojącym pod ścianą lustrze nagle dostrzegła ruch. Zapomniała o nim. Teraz patrzyła. Dwoje nagich kochanków. Chłopak z grymasem zajadłości na twarzy dojeżdżał ją od tyłu, wpatrzony jedynie w trzęsący się pod nim tyłek. Zobaczyła w odbiciu jak jej ogromne piersi kołyszą się w rytm jego mocnych pchnięć. Rozpuszczone blond włosy falowały subtelnie. Twarz miała piękną. Uśmiechnęła się w ekstazie. Cóż za widok. Pies i suka. Samiec i samica. Stworzeni do zwierzęcej kopulacji.

Pochyliła głowę i uniosła swój zadek jeszcze wyżej. Miał teraz nieograniczony dostęp i wykorzystał to. Przyspieszył, pierdolił ją teraz z całych sił, tak zajadle i brutalnie. A ona jęczała i dyszała jak zarzynana krowa, ledwo łapiąc oddech. To było to, tak powinien ruchać prawdziwy mężczyzna. Nigdy nie było jej tak dobrze, jak teraz. Czuła się stuprocentową kochanką.

Nagle chłopak sprawił, że położyła się na brzuchu. Leżała teraz pod nim, całkowicie zdana na jego łaskę. Wciąż posuwał ją z pasją. Jego kutas unosił się i opadał niczym topór kata, trzaskał o jej pośladki jak furiat. Boże ile to już trwa, myślała? Czy on może tak całą noc? Boże cóż za rozkosz...

– Czujesz go? Czujesz jak zaczyna pęcznieć w twojej cipce? Wiesz co za chwilę się stanie? – zapytał znienacka chłopak, dysząc jej do ucha.

Poczuła jak całe ciało ogarnia gorączka pożądania. Czekała z utęsknieniem na te słowa, czekała na ten moment. Jego orgazm.

– Tak – wystękała Pani Beata pod naporem ciała i słów Michała.

– Skończę w tobie, dojdę w środku, spuszczę ci się w środku – powtarzał jak nakręcony. – Chcesz żebym skończył w środku?

– Tak – zgodziła się natychmiast kobieta.

Pragnęła tego tak bardzo, więc poddała mu się ostatecznie. Pozwoliła by w niej doszedł, by zrobił z niej swoją własność. Marzyła o tym przez cały dzień i właśnie tak to sobie wyobrażała...

Chłopak zaczął wykonywać krótsze i płytsze ruchy. O tak, pomyślała Beata. Spuść się we mnie kochany, spuść we mnie, spuść, spuść...

Michał w końcu zawył i wbił się najgłębiej jak tylko mógł. Nie musiała długo czekać na efekt. Poczuła to od razu. Jak erupcja gorącej lawy. Potężne wystrzały nasienia zaczęły zalewać jej intymne łono, jej święte miejsce, do tej pory zarezerwowane tylko i wyłącznie dla męża. Wcześniej nikt inny w niej nie skończył, tylko jeden mężczyzna ją do tej pory posiadł. Ale teraz to się zmieniło, teraz kolejny facet dobrał się do niej, oznaczył jako swoje nowe terytorium.

Ona też doszła, zaczęła trząść delikatnie pod kochankiem, który leżąc na niej, pompował do środka swoją kochaną, cenną spermę. Pomyślała o tym, że gdyby zrobił jej w tej chwili dziecko, to nie byłaby zła ani wściekła. Pogodziłaby się z tym, z tym że wykorzystano ją do tego, do czego została przecież stworzona - dawaniu nowego życia. Jurny samiec zapładnia samicę - odwieczne, niezmienne prawo natury. Wciąż była w miarę młoda, mogła zostać jeszcze matką i przecież nikt nie musiałby znać prawdy czyje jest to dziecko. Właściwie nagle tego zapragnęła, tego żeby zaszła w ciążę. Głupie to było, wiedziała. Naiwne i szalone. Ale takie naturalne, zwierzęce, pierwotne...

Kiedy skończyli, leżeli jeszcze chwilę w tej pozycji. On na niej, przytulony do miękkich jak poduszki pośladków i z głową na jej mokrych plecach. Całował kochankę subtelnie po karku. Mówił, że jest tylko jego, że należy tylko do niego, tylko i wyłącznie do niego...

Pani Beata czuła jak nasienie delikatnie wycieka z pochwy, spływa między uda. Dużo tego było, bardzo dużo. A przecież wcześniej, po południu, dwa razy go wypompowała.

I nagle to poczuła. Jego penis drgnął. Zaczął powoli w niej rosnąć, ponownie ją wypełniać. Michał uniósł się, wsparł na rękach i delikatnie pchnął. Potem znowu. I znowu... Była zaszokowana, ale cholernie dumna. Znów ogarnęła ją żądza. Co za cudowny chłopak. Jej chłopak. Jej cudowny kochanek...




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Marcel

Trzecie opowiadanie o Pani Beacie. Co byście teraz chcieli o niej poczytać? Piszcie śmiało :)

Zaglądacie też na mój profil, aby zapoznać się z innymi moimi tekstami. 


Komentarze

soul30320/03/2021 Odpowiedz

kolejne jakies igraszki w ich wykoananiu podczas tygodniowej delegacji męża

Hormy 66621/03/2021 Odpowiedz

Może dołączenie córki Beaty do pary kochanków i wspólny trójkąt?

meh, za malo bluzgow. chcialbym zobaczy cos podobnego do tej historii z kuzynka czy cos xD

Jooo21/03/2021 Odpowiedz

Dawaj dalej, dobra robota

super :)21/03/2021 Odpowiedz

to teraz przyłapanie Was na igraszkach przez córke i dołaczenie jej do was

Woow22/03/2021 Odpowiedz

Przyłapanie ich przez córkę i dołączenie do nich


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach