Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Lalus z klasy maturalnej

Jak to mówią, we współczesnej młodzieży najbardziej denerwuje mnie to, że już do niej nie należę. Niedawno stuknęła trzydziestka, nie jest źle, ale najbardziej beztroskie lata za mną. Dwa lata temu się ożeniłem, planujemy wkrótce zrobić sobie pierwsze dziecko, które ostatecznie pogrzebie moją młodość. Tak musi być, a jednak żal tych najlepszych lat.

Dlatego z zazdrością patrzę na licealistów i studentów – młodych, przystojnych, pełnych entuzjazmu i otoczonych żeńskim towarzystwem. Pewnie większość z nich podejmie głupie decyzje, zarówno odnośnie pracy, jak i żony. Póki co jednak, wydaje im się, że świat należy do nich. Każdy tak miał, każdy z tego wyrośnie. A jednak wkurza mnie ta ich młodość, też chciałbym się cofnąć o 10 lat.

Najgorszy jest taki szczupły blondynek, mój sąsiad, tegoroczny maturzysta. Markowe ciuchy, drogie buty, co chwilę inna dziewczyna, duża grupa znajomych, częste imprezy, a do tego cholernie przystojny i wysportowany. Od wczesnej młodości zwracałem uwagę również na mężczyzn. Nie wyobrażałem sobie związku z facetem, ale podniecają mnie fizycznie nie mniej niż kobiety. Na studiach i krótko po nich miałem nawet kilka gejowskich wyskoków, ale gdy poznałem swoją obecną żonę, całkowicie sobie odpuściłem. Jednak ten chłopak, Damian, był zdecydowanie w moim typie.

W dniu trzydziestych urodzin postanowiłem zacząć biegać. Właśnie w ten sposób bliżej się poznaliśmy, bo on biegał podobnymi trasami i w podobnych godzinach: wcześnie rano lub późno wieczorem. Z czasem zaczęliśmy się umawiać na wspólne bieganie. Inicjatywa wyszła z mojej strony, ale Damian bez najmniejszego problemu się zgodził. Nasze rozmowy nie były zbyt kreatywne, w końcu prawie się nie znaliśmy. Jednak po pewnym czasie zaczął więcej mówić o sobie, m.in. o swoich podbojach miłosnych i o planach na przyszłość. Nie miał aż tak bezproblemowego życia, jak mogłoby się wydawać z zewnątrz.

Na wiosnę żona wyjechała do rodziców na dwa tygodnie. Z braku seksu wpadł mi do głowy szalony pomysł, by bliżej poznać się z Damianem. Miałem małe szanse na powodzenie, a w razie, gdyby żona dowiedziała się o moich skłonnościach, całe moje wyobrażenie o przyszłości mogło wziąć w łeb. Ale wtedy myślałem penisem, a nie głową. Pewnego wieczora, po wspólnym biegu, wiedząc, że chłopak nie ma tego dnia żadnych innych planów, zaprosiłem go do siebie na piwo i mecz. Wątpiłem, że się zgodzi, ale czemu by nie spróbować.

Powiedział, że chętnie wypiłby piwko, ale musi najpierw wziąć prysznic. Zaproponowałem, by zrobił to u mnie, jeszcze bardziej narażając się na zdemaskowanie. Znowu się zgodził. Weszliśmy do mieszkania. Gdy zdejmował buty, zauważyłem, że ma krótkie, niewidoczne skarpetki. Moi kumple powiedzieliby, że to pedalskie, ale mi się podobały. Damian poszedł się umyć, a ja zrobiłem kolację.

Wyszedł nagi. Miał boskie ciało. Szczupłe, lekko umięśnione. Powiedział, że nie ma ze sobą ubrań na przebranie. Zaproponowałem oczywiście, że mogę coś pożyczyć. Gdy odmówił, zaproponowałem, że może chociaż dam mu jakiś szlafrok. „A po co, obaj jesteśmy mężczyznami, czego tu się wstydzić”. Poprosiłem, żeby wobec tego się rozgościł, a tymczasem ja poszedłem pod prysznic. Biłem się z myślami, co robić. Czy on też był kryptogejem i zrozumiał, czego od niego chcę? Ale jeśli tak nie jest, i wyjawię swoje zamiary wobec zwykłego chłopaka, na osiedlu może zrobić się skandal, który dotrze do mojej żony, kolegów z pracy i w ogóle wszystkich. To byłby mój koniec, musiałbym uciekać z miasta.

Jednak podniecenie było większe niż rozsądek. Również wyszedłem z łazienki nagi. Damian pochwalił mnie za odwagę i zaprosił koło siebie na kanapę. Gdy siedzieliśmy obok siebie i przyglądałem się jego ciału, mój penis zaczął rosnąć. „Ziomek, chyba się podnieciłeś”, zaśmiał się. Dalej nie wiedziałem, jak to odczytywać. Czy to flirt, żarty, czy może świadoma prowokacja? Zignorowałem tę uwagę i pogłośniłem rozpoczynającą się transmisję z meczu. Otworzyłem puszkę i nalałem piwo do szklanki. Niby oglądaliśmy mecz, wymienialiśmy się jakimiś uwagami, ale obaj byliśmy bardziej zainteresowani swoimi penisami.

Penis Damiana nie był zbyt długi, nawet w stanie erekcji. Był za to dosyć gruby i miał spory napletek. Po dłuższej chwili licealista położył rękę na moim udzie. Spojrzeliśmy sobie w oczy i zaczęliśmy się całować. Wszelkie opory zniknęły, całkowicie zapomniałem o żonie i całej reszcie. Po kilku latach znowu miałem przy sobie mężczyznę i postanowiłem dobrze wykorzystać ten wieczór.

Całując się, początkowo nasze ręce wędrowały sobie po plecach, wplatały się we włosy, zjeżdżały na pośladki. Ale wraz z rozwojem sytuacji, chwyciłem go za penisa i zacząłem powoli masturbować, zsuwając jego duży napletek i bawiąc się nim. Coraz bardziej mi się podobał. Postanowiłem spróbować z nim czegoś, co widziałem w porno, ale nigdy nie próbowałem. „Czy chciałbyś spróbować dockingu?”, zapytałem, przerywając na chwilę pocałunek. „Co to?”, odpowiedział, nieco zawstydzony swoją niewiedzą.

Wstaliśmy. Damian był pełen niepewności, co też wymyśliłem. Chyba trochę się bał, że to będzie coś ostrego. Bawiłem się jego penisem, podczas gdy on robił to samo z moim – nieco dłuższym, ale za to bez tak okazałego napletka. Patrząc chłopcu w oczy, zacząłem rozszerzać palcami jego napletek. Cichymi odgłosami okazywał, że mu dobrze. Zdziwił się nieco, gdy zacząłem wsuwać swojego penisa pod jego napletek. Delikatnie ocieraliśmy się żołędziami. To świetne uczucie, polecam każdemu, kto jeszcze tego nie próbował.

Po dłuższej chwili zabawy, podczas której patrzeliśmy na siebie i nakręcaliśmy się jeszcze bardziej, Damian uklęknął i zaczął robić mi loda. Był w tym całkiem dobry, zwłaszcza, że starał się zwracać uwagę na mój napletek i żołądź. „Widzę, że czegoś cię nauczyłem”, zażartowałem. Spojrzał mi w oczy i wepchnął penisa głęboko do gardła. Lekko się zakrztusił i chwilowo ograniczył się do walenia ręką i ugniatania jąder.

Podałem mu rękę, żeby wstał. Przytuliłem go, całując po ramionach i szyi. Odwzajemnił przytulenie, przywierając swoim członkiem do mojego. Zaczęliśmy się o siebie ocierać, co było tym bardziej seksowne, że byliśmy już lekko spoceni. Następnie ja uklęknąłem przed wysportowanym licealistą i zająłem się jego penisem. Byłem nim szczerze zachwycony. Był na tyle niewielki, że mogłem brać go całego do buzi. Bawiłem się też we wsuwanie języka pod napletek, co początkowo wychodziło nieporadnie. Po chwili Damian zaczął posuwać mnie w usta. Zrozumiałem, że jest już maksymalnie podniecony.

„Jesteś pasywny czy aktywny?”, zapytałem, patrząc mu w oczy. Zaraz po zadaniu pytania wróciłem do ssania mu jąder. „Szczerze? Nigdy nie robiłem tego z facetem”. „No to musimy wypróbować obie opcje i sobie wybierzesz”. Podnieciło mnie jego niedoświadczenie. Postanowiłem, że najpierw ja go wyrucham, a dopiero potem dam mu spróbować. Nie mogłem  doczekać się, by dostać się do jego dziewiczego odbytu. Zaprowadziłem go do małżeńskiego łóżka i kazałem położyć się na brzuchu.

Wyjąłem oliwkę i zacząłem masaż. Nie potrzebowaliśmy już szczególnej gry wstępnej, ograniczyłem więc czas na masaż pleców i przeszedłem szybko do miejsc bardziej podniecających. Z czułością wymasowałem podeszwy jego stóp i wprowadzałem oliwkę  pomiędzy palce. Jęczał, trochę go to łaskotało, ale nie tylko. Następnie przeszedłem dalej. Im wyżej szedłem, tym bardziej się napinał. Gdy ugniatałem pośladki, było widać, że jest przestraszony.

„Nie masz się czego bać, będę delikatny. A jeśli nie chcesz, to możemy sobie to odpuścić”. Ale wiedziałem, że już nie zrezygnuje. Był żądnym wrażeń nastolatkiem, niczego sobie nie odpuszczał. Powoli wsunąłem palec i na początku bardzo delikatnie, a potem stopniowo odważniej zacząłem nim poruszać. Gdy był już w miarę gotowy, poprosiłem, by lekko się wypiął. Delikatnie wsuwałem penisa do jego naoliwionej dziurki. Jęczał i napinał się, ale był zdecydowany, by mnie wpuścić. Zaczynało iść coraz sprawniej. W pewnej chwili opuścił pupę i położył się płasko. Położyłem się na jego naoliwionym ciele, objąłem go i delikatnie, wręcz romantycznie, go posuwałem.

Gdy czułem, że zbliżam się do orgazmu, wyszedłem z pupy, sprawnym ruchem go obróciłem i doprowadziłem się do wytrysku na jego klatę. Byłem zmęczony, położyłem się na nim, nie wycierając spermy. Przytulaliśmy się kilka minut, póki nie odpocząłem. „Teraz moja kolej. Już wiem jak to jest być pasywem, teraz chcę spróbować odwrotnie”. To w nim lubiłem. Nie był właściwie gejem, ale chciał wszystkiego spróbować. Cudowny młodziak.

Tym razem zrobiliśmy to na stojąco. Oparłem się o ścianę, a Damian najpierw klęcząc, przygotował mnie językiem. Kilka lat nie miałem penisa w sobie, tęskniłem za tym uczuciem. Chociaż pieszczoty były przyjemne, poprosiłem, żeby już przeszedł do rzeczy. Wstał, położył silne dłonie na moich biodrach i wsunął penisa. Zabolało, nie był zbyt delikatny. Ale ten ból był podniecający, bo wynikał z jego niedoświadczenia. Jestem pierwszym facetem, w którym jest. Długo to nie trwało, z resztą wcale mu się nie dziwię. Gdy wyszedł, nie zdążyłem nawet uklęknąć, by strzelił mi do buzi. Wyssałem jedynie końcówkę spermy z jego powoli wiotczejącego penisa.

Poszliśmy razem pod prysznic. Umyliśmy się nawzajem, ocierając się o siebie, ale już nie uprawialiśmy seksu. Mecz zdążył już się skończyć, ale po dobrym seksie mieliśmy dobry apetyt, więc dokończyliśmy kolację. Poleżeliśmy na kanapie, przytulając się do siebie przy włączonym telewizorze. „Jak ci się podobało?”, zagaiłem. „Było świetnie. Od jakiegoś czasu zastanawiałem się, jak to jest z facetem. A ty byłeś świetnym nauczycielem, nie myślałeś tylko o sobie…”. Miło było to słyszeć, zaczęliśmy się całować i wzajemnie masturbować. Tym razem doszliśmy w tej samej chwili, patrząc sobie w oczy. Byłem nim naprawdę zauroczony.

Po wszystkim, około północy, mój seksowny, młody kochanek stwierdził, że musi wracać do domu. Namawiałem, żeby został na noc, ale odmówił. W zamian zaproponował, żebyśmy następnego dnia znowu poszli razem pobiegać. Całą noc myślałem o tym, co zrobiliśmy. Wahałem się pomiędzy wycofaniem się i próbą całkowitego zerwania znajomości, a kontynuacją tego romansu najdłużej, jak tylko się da. Czyli pewnie do wyjazdu chłopaka na studia, bo zwierzył się, że ma takie plany. Wybrać własne uczucia, czy wierność wobec żony?

W sobotni poranek znowu się spotkaliśmy. Strój mocno podkreślał kształty jego wysportowanego ciała. Już miałem ochotę go wyruchać w tę wydepilowaną, ciasną pupę. Chyba to wyczuł, bo od razu zaproponował, żebyśmy pobiegli za miasto, do rzadko uczęszczanego zagajnika. Był do niego spory kawałek, męczący tym bardziej, że ciężko biega się z penisem w erekcji. Gdy tam dotarliśmy i stwierdziliśmy, że nikogo nie ma w pobliżu, od razu rzuciliśmy się na swoje usta. Świetnie całował.

Gdy uklęknąłem i zacząłem rozpinać mu spodnie, spojrzał na mnie poważnie i powiedział, „jest mi z tobą świetnie, ale musisz wiedzieć, że nie będę twoim chłopakiem. Możemy uprawiać seks w tajemnicy, ale nic poza tym”. Wyjaśniłem mu, że też nie mam zamiaru zrywać z żoną i potajemne schadzki są wszystkim, czego chcę. W gruncie rzeczy mieliśmy takie same oczekiwania odnośnie tej znajomości. Klęcząc i cały czas patrząc mu w oczy, zsunąłem mu spodnie i bokserki. Zacząłem pieścić językiem jego zwiotczałego penisa, lizać i ssać. Stanął w moich ustach. Był trochę zdenerwowany, cały czas obserwował, czy ktoś nie idzie, dlatego trochę zajęło, zanim doszedł. Wystrzelił mi do buzi, wszystko z przyjemnością połknąłem.

Szybko podciągnął spodnie. Zacząłem go całować, licząc na to, że teraz on zaspokoi mnie, ale za bardzo bał się, że ktoś nas zobaczy. „Dobra, możemy wracać, ale pod warunkiem, że dziś do mnie wpadniesz i się odwdzięczysz”. Uśmiechnął się zadziornie i odpowiedział, „zobaczymy, czy będę miał ochotę”. Przyparłem go do drzewa i zacząłem całować po szyi. Byłem ekstremalnie podniecony i miałem na niego wielką ochotę. Ale nie pozwolił działać, więc co miałem zrobić… Pobiegliśmy z powrotem. Nie dał się zaprosić, więc wróciłem do domu i sobie zwaliłem. Liczyłem, że wpadnie wieczorem, ale nie odpisywał na SMS-y. Pomyślałem, że się wycofał. Nie chciałem naciskać. Tak zleciał weekend. W poniedziałek pochłonęła mnie praca i zacząłem się godzić z tym, że była to jednorazowa przygoda.

We wtorek wieczorem dostałem SMS-a. „Wychodzisz pobiegać?” Nie musiał pytać dwa razy. Właściwie nie powinienem mu od razu odpisywać po kilku dniach ignorowania mnie, ale trudno. W niedzielę miała wrócić żona, co oznaczało koniec przygody. Postanowiłem wykorzystać maksymalnie pozostałe nam dni. W trakcie biegu zaproponował, „może chciałbyś to zrobić w publicznej toalecie?”. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i zaczęliśmy się śmiać. Miał bardzo uroczy śmiech. Cały był uroczy, nic dziwnego, że miał takie powodzenie u dziewczyn. Idealny chłopak, żeby zaimponować znajomym, a jednocześnie pochwalić się rodzinie.

Weszliśmy do centrum handlowego i poszliśmy na najmniej uczęszczane piętro. Szybkim krokiem udaliśmy się do łazienki. Mój penis stał na baczność i aż mnie bolał z podniecenia. W spodniach Damiana widziałem to samo. Poczekaliśmy aż mogliśmy niepostrzeżenie wejść do jednej kabiny. Chłopak popchnął mnie na ścianę i zaczął zachłannie całować. „Dziewczyna mi dziś nie dała, ani sobie nie zwaliłem. Muszę sobie ulżyć”. Rozpiął spodnie i wyjął z nich twardego, grubego kutasa. Natychmiast uklęknąłem i wziąłem go do buzi. Zająłem się nim najlepiej, jak potrafiłem, wliczając w to pieszczenie napletka, ssanie jąder, masowanie prostaty. Ale gdy po odgłosach i ruchach zauważyłem, że zbliża się do orgazmu, nagle przerwałem. Chciał dokończyć sam, ale złapałem go za ręce. Wyrywał się, ale nie pozwoliłem mu się uwolnić.

„Pozwól mi, odwdzięczę się”, wydyszał. „Nic z tego. Poprzednio też miałeś się odwdzięczyć”. Odwróciłem go i zacząłem bawić się jego odbytem, co jeszcze bardziej go nakręciło. Początkowo chciałem go wziąć od tyłu, ale zmieniłem plany. Zmusiłem Damiana, żeby uklęknął i zająć się moim penisem. Trzymałem jego ręce w górze, żeby nie mógł sam się doprowadzić. Było mu trochę niewygodnie, ale ja czułem dominację, dzięki czemu już po paru minutach też zbliżyłem się do wytrysku. Kazałem mu wstać i zacząłem bawić się jego penisem. Obaj byliśmy maksymalnie podnieceni. Zaczęliśmy ocierać się penisami, po czym delikatnie wsunąłem się pod jego napletek. Nie było łatwo sobie walić bez odrywania od siebie penisów, ale byliśmy tak nakręceni, że nie potrzebowaliśmy mocnych ruchów. Nasze kutasy wytrysnęły prosto na siebie. Przytuliliśmy się mocno i przez dłuższą chwilę pozostaliśmy w swoich ramionach.

„Następnym razem mnie wyruchasz”, powiedział po chwili. Na następnym raz musiałem czekać cały dzień. Aż do niedzieli spotykaliśmy się codziennie, ale już bez kombinowania, u mnie w domu. Było wspaniale. Ale w niedzielę trzeba było to zakończyć. „Wieczorem wraca moja żona. Nie będziemy mogli się tak często spotykać. Ale mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec…”. Obiecaliśmy sobie, że będziemy kombinować, żeby się spotykać, ale tak się nie stało. Każdy zajął się swoim życiem. Chyba obaj obawialiśmy się tego, co może się stać, gdyby nasze kontakty wyszły na jaw.

Kilka razy wyszliśmy razem pobiegać, kilka lodów i wspólnego walenia w lesie i w galerii. Było fajnie, dreszczyk emocji. Ale w końcu i ten sporadyczny kontakt się urwał. Napisał dopiero pod koniec września z pytaniem, czy chcę wybrać się z nim na zakupy. Maturę zdał śpiewająco i dostał się na taki kierunek, który sobie wymarzył. Teraz miał się wyprowadzić i chciał kupić sobie potrzebne rzeczy. Domyśliłem się, że chciałby się pożegnać, a przy okazji wyciągnąć ode mnie trochę kasy. Na szczęście miałem jakieś zaskórniaki o których nie wiedziała żona. Powiedziałem jej, że muszę jechać w sobotę do pracy na parę godzin. Pojechaliśmy moim samochodem do sąsiedniego miasta.

Po drodze gadaliśmy jak kumple. Damian opowiadał o swoich marzeniach i oczekiwaniach odnośnie nowego rozdziału w życiu. Opowiadał o swojej dziewczynie. Ja głównie słuchałem. Miło było posłuchać szczęśliwego, młodego człowieka. Zaczęło się chodzenie po sklepach. Przyszły student planował spore zakupy. Miał ze sobą trochę kasy, a gdy ją wydał, ja kupiłem mu jeszcze parę rzeczy. Było mu głupio, że jestem taki hojny. „Chyba nie dam rady ci tego wszystkiego wynagrodzić”, szepnął mi na ucho. Gdy już mieliśmy wychodzić, zaproponowałem, żebyśmy cofnęli się jeszcze do sklepu z butami. Pokazałem mu klapki yeezy i spytałem, czy chce. Spojrzał na cenę i zaniemówił. Kosztowały ponad tysiąc złotych. Powiedział, że nie może przyjąć tak drogiego prezentu, bo nigdy nie da rady się odwdzięczyć. Ale decyzja zapadła. Wydałem całe oszczędności o których nie wiedziała żona.

Damian był wyraźnie zakłopotany. Poszliśmy do samochodu. Od razu rozpiął mi spodnie i zaczął robić loda. Chciał się odwdzięczyć. Starał się, ale brakowało tej naturalności i autentyczności, którą u niego lubiłem. „Chłopaku, myślisz, że zrobiłem to tylko dla ciebie?” Podjechaliśmy na pusty parking przy lesie. Cały czas miałem rozpięty rozporek, a Damian pieścił mnie ręką. Gdy zaparkowaliśmy, wydałem polecenie „zdejmuj buty i skarpety”. Zsunął ze stóp wsuwane vansy i ściągnął wysokie, czarne, sportowe skarpety. Wyszedłem z samochodu, wyjąłem z bagażnika klapki i uklęknąłem przed samochodem, przy drzwiach z jego strony. Całowałem go po stopach, a następnie założyłem na nie nowe obuwie.

„Wyglądasz w nich bosko, muszę cię wyruchać”. Złapałem go za rękę i wyciągnąłem z samochodu. Zacząłem lizać mu dziurkę. Dawno tego nie robiliśmy. Uwielbiam męskie tyłki, zwłaszcza tak kształtne i młode. Jednocześnie ręką szarpałem jego kutasa. Gdy był już gotowy i podniecony, wstałem i wsunąłem penisa do środka odbytu. Wszedł głęboko, a chłopak nie śmiał protestować. W końcu go kupiłem, chciał się jakkolwiek odwdzięczyć. Pozwolił nawet, żebym doszedł w środku.

Następnie uklęknąłem i zacząłem robić mu loda. Miałem już na niego sposób i z każdym kolejnym razem potrafiłem doprowadzić go szybciej i sprawić, żeby miał większy wytrysk. Gdy już się zbliżał, zaproponowałem, żeby we mnie wszedł. „Nie wiadomo kiedy spotkamy się następnym razem. Chcę cię poczuć”. Uśmiechnął się, krótko mnie pocałował i popchnął na samochód. Nawilżył mi odbyt i zaczął ostro pieprzyć. Jeszcze nigdy nie było u nas takiego tempa. Było zajebiście. Gdy doszedł, oboje dyszeliśmy. Akurat zadzwoniła żona i zapytała, kiedy kończę pracę. A więc czas wracać.

Gdy zaparkowałem, zauważyłem, że żona siedzi na ławce i czeka. Wkręcałem kit, że spotkałem sąsiada pod pracą i zaproponowałem podwózkę. „To może sąsiad zje z nami obiad?” Oczywiście odmówił, ale była tak uparta, że nie pozostawiła mu wyjścia. Zacząłem się bać. Moje obawy były w pełni uzasadnione. Gdy tylko weszliśmy, zakluczyła drzwi od środka i schowała klucz w spodniach. „Wiem wszystko. Jakiś czas temu koleżanka widziała was razem. Sprawdziłam wszystko, połączyłam fakty i jestem pewna. Nawet nie zaprzeczajcie”. Obaj zaniemówiliśmy. Stało się to, czego się obawialiśmy. „Ale bez obaw. Nikomu o tym nie powiem. Nie rozwiodę się z tobą. Możecie się czasem spotykać, byle nie jawnie. Ale mam jeden warunek”.

Podeszła do Damiana i rozpięła mu rozporek. Zastanowiłem się, czy moja żona może mu się podobać. Była piękną kobietą, ale jednak lata różnicy robią swoje. Chłopak był początkowo onieśmielony, nawet mu nie stał, ale nie protestował, gdy kazała mu się rozebrać. Ja usłyszałem do samo polecenie. Nadzy klęczeliśmy i przepraszaliśmy. Nadia miała ubrane białą koszulkę i luźne jeansy, tzw. dzwony. Na swoich małych stópkach miała tomsy. Było to jej ulubione obuwie w czasie ciepłych miesięcy. Były mocno przepocone, nie raz używała ich do dominowanie nade mną w czasie seksu. Tym razem miała dwóch niewolników. „Całujcie mi buciki, jeśli chcecie uzyskać przebaczenie”, powiedziała patetycznie. Ja zrobiłem to z przyjemnością, ale Damian nie miał chyba fetyszu stóp, więc wobec niego rzeczywiście był to przejaw dominacji. Następnie kazała nam wylizać dokładnie buty, a gdy te były już mokre od naszej śliny, zdjęła je. Jej paznokcie były pomalowane białym lakierem. Zmusiła nas do wąchania wnętrza obuwia. Zapach był naprawdę mocny.

Rozkazała, żebyśmy wstali. „Pocałujcie się. Chcę widzieć jak to robicie”. Byłem zakłopotany, ale Damian szybko zaczął mnie całować. Robił to naprawdę namiętnie, po czym wyczułem, że podnieca go ta sytuacja. Żona uklęknęła i zaczęła zabawiać się naszymi penisami. „Ale masz ładny napletek”, powiedziała do nastolatka. Brała je po kolei do buzi i szarpała silnymi dłońmi. „Chcę zobaczyć, jak pieprzysz mojego męża. Bo to ty jesteś aktywem, zgadłam?” Nim zdążyliśmy wytłumaczyć, że zamieniamy się rolami, popchnęła mnie na ścianę i zaczęła lizać mój odbyt. Zamknąłem oczy. Po chwili Damian wsunął we mnie swojego kutasa i ostro mnie posuwał, podczas gdy ona całowała go po całym ciele.

Gdy poczuł, że się zbliża, zapytał naszej dominy, czy może dojść. „W żadnym wypadku. To nie koniec”. Posłusznie przerwał seks analny. Nadia dała mi klapsa i spojrzała w oczy. „Teraz będziesz patrzył, jak twój chłopak mnie zerżnie. Będę jego dziwką, tak jak ty”. Poszli do łóżka. Damian traktował ją z czułością. Dużo uwagi poświęcił grze wstępnej, robiąc jej niezłą minetę, obcałowując całe ciało, a wreszcie posuwając w pozycji misjonarskiej. Żona była zachwycona, ale chciała więcej. Usiadła mu na kutasie i zaczęła szybko skakać. Uważnie się przyglądałem i waliłem sobie konia.

„Nie wiem czy wiesz, kochanie, ale od jakiegoś czasu biorę tabletek. Chcesz wychowywać dziecko swojego chłopaka?” Zabolało. Zauważyła to, ale nie przestała ujeżdżać Damiana, który wkrótce doszedł jej w cipce. „Teraz twoja kolej”. Położyłem się i potraktowała mnie dokładnie tak samo, jak jego. Ja też wystrzeliłem w środku. Gdyby rzeczywiście zaszła w ciążę, nie wiedziałbym, czyje to dziecko. Powiedziała, że chce poleżeć razem z nami. Dziwnie czułem się leżąc w trójkę w naszym małżeńskim łóżku. Ale atmosfera szybko się poprawiła. Powiedziała, że nie ma do mnie żalu, chociaż początkowo była wściekła. Wszystko sobie wyjaśniliśmy.

Ustaliliśmy, że mogę od czasu do czasu spotykać się z Damianem, pod warunkiem, że nikt z naszych rodzin i znajomych się o tym nie dowie. Czasem spotykaliśmy się w trójkę. Okres oczekiwania na spotkanie chłopak umila nam wysyłaniem seksownych zdjęć, do których wspólnie się masturbujemy. Nasza nietypowa relacja trwa do dziś i stanowi cudowne urozmaicenie naszego życia seksualnego.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





PanJowak

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach