Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Seks z nauczycielem.

    Chciałabym zobaczyć błysk i zaskoczenie w Jego oczach. Jego reakcję na to, jak bardzo się zmieniłam i jaką kobietą się stałam. Moje fantazje o Nim są już tak „wrzące”, że ostatniego czerwca nie wytrzymuje, i decyduje się odwiedzić swoją byłą szkoły na zakończenie roku... Młodzież ubrana na galowo, kilku „znajomych” nauczycieli, którzy odpowiadają na moje przywitanie, ale jestem pewna, że nikt mnie nie rozpoznaje. Rozglądam się pewnie, szukam Go wzrokiem. Spoglądam w to miejsce, gdzie zawsze stał przed pierwszym dzwonkiem, onieśmielający mnie wchodzącą do budynku szkoły, ale to miejsce jest puste. Ceremonia zakończenia właśnie dobiega końca i szczęśliwi uczniowie czym prędzej ruszają, by opuścić mury szkoły, i zacząć upragnione wakacje. Każdy się za mną ogląda, a mi się takie zainteresowanie bardzo podoba. Starannie nałożyłam dziś dosyć mocny, ale nie wyzywający makijaż, ubrałam elegancką sukienkę, podkreślającą moje kształty. Jest ciepło więc „gołe” nogi, ramiona i dekolt prezentują muśniętą słońcem skórę, która mieni się od balsamu. Wręcz zachęca ona by jej dotknąć i sprawdzić jaka jest miękka i delikatna. Wypatruję swoją byłą nauczycielkę fizyki, Magdalenę, z którą jesteśmy na stopie koleżeńskiej. Zmierzam w Jej kierunku. „Cześć laska, ale się odstrzeliłaś, no no, co tutaj robisz?” -pyta. Poprawiam odruchowo swoje włosy, zarzucam je na prawą stronę, jestem dumna z siebie, bo wiem jak kurewsko dobrze dzisiaj wyglądam. „Przyszłam odwiedzić i powspominać dobre czasy, zobaczyć kogo jeszcze mogę tutaj spotkać.” Nasza rozmowa trwa kilka minut, jest luźna i pełna śmiechu, a ja wykorzystuje odpowiedni moment, by zapytać o swój obiekt pożądania. Nie jestem wcale zaskoczona, gdy dowiaduję się, że „mój” Profesorek jest na sali gimnastycznej wraz z drugim wfistą. Żegnając się (niecierpliwość i pożądanie mnie ponaglają), Magda dodaje -„Leć, nasi Panowie będą w szoku jak zobaczą taką laskę”. Uśmiecham się, a w duchu piszczę z rozkoszy i zadowolenia, i dumnie zmierzam w bardzo dobrze znanym mi kierunku. Zaczynam czuć ten specyficzny zapach tak dobrze mi znany i mój mózg od razu puszcza mi kasetę wspomnień. Ledwo przekraczając próg sali gimnastycznej dobiegają do mnie głośne wesołe rozmowy, wśród których wyłapuje Jego śmiech, i od razu przechodzą mi dreszcze. Sala jest ciemna, bardzo delikatnie wpada do niej słońce, które jest z drugiej strony budynku. Jest przyjemnie chłodno. Moje kroki na parkiecie odbijają się echem. Poprawiam sukienkę i włosy by mieć pewność, że jest tak jak ma być. Najwyraźniej Panowie mnie usłyszeli, bo nagle ucichli. Jestem już pod drugim koszem, gdy z kantorka (pomieszczenia, gdzie siedzą wfiści) wychodzi Pan Sławek (ten drugi) i pyta: „Słucham? Mogę jakoś pomóc?”.”Szukam Pana Pawła, ale Pana też miło widzieć.” Uśmiecham się zalotnie widząc Jego zdumienie, a jednocześnie czuję, że zaczynam się rumienić. Emocje we mnie buzują, więc upominam się w myślach „weź się kurwa opanuj i nie spierdol tego”.  I właśnie teraz wychodzi On, dokładnie taki, jakiego Go zapamiętałam, i o jakim fantazjowałam przez te wszystkie lata. Prawie nic się nie zmienił, ma tylko trochę więcej siwych włosów (o losie, jakie to seksowne), jest elegancki, ale nadal ma w sobie ten sportowy luz. Nasz wzrok się od razu spotyka, jest elektryzujący. Patrzy na mnie pytająco, zdumiony i zaciekawiony, a w Jego oczach widzę pytanie . „Przyszłam odwiedzić swoich ulubionych nauczycieli. Zatęskniłam za młodzieńczymi chwilami, więc pomyślałam, że miło będzie spędzić jeszcze chwile z ludźmi, którzy wiele mnie w życiu nauczyli.” „Ah, ale za bardzo Cię nie pamiętamy”-mamroczą to zgodnie, wyraźnie zawstydzeni, zdezorientowani. „A ja myślałam, że najlepszych uczniów się pamięta”-mówię zadziornie. Panowie patrzą jeden na drugiego, szukając odpowiedzi. „Eeeeee, taką uczennicę zapomnieć, to faktycznie wstyd, ale tylu uczniów mieliśmy, a my już też nie tacy młodzi”. Wyłapuję i przetrzymuję wzrok Pana Pawła, by wiedział, że moje pytanie kieruję do Niego -„A Złotko (od złotych medali) Pan pamięta?”. Widzę dokładnie jak rozszerzają Mu się źrenice, gdy dociera do Niego kim jestem. „Ale numer, to naprawdę Ty? Jak to możliwe, że się tak zmieniłaś?”. Nie ukrywa zaskoczenia, które wyraźnie odbiera Mu mowę. Po chwili naturalnie już Nasza rozmowa jest przepełniona żartami, wspomnieniami i kilkoma informacjami z życia, i życiowej sytuacji- mojej i dwóch wfistów. Nie wiem ile czasu mija, bo czuję jakby świat się zatrzymał, a jednocześnie jakby minęło kilka godzin. Zostaję wychwalona za swoje szkolne osiągnięcia sportowe, a także za to, jak teraz wyglądam. Kipię z radości i ekscytacji. Pan Sławek żegna się z Nami, gdy orientuje się, która jest już godzina, i zostawia Nas samych. Modlę się w duchu, by i Paweł nie musiał już iść, i moje modły zostają natychmiast wysłuchane. „Chodź, nie będziemy tak stać, mam chwile i chętnie, skoro już tu jesteś, to trochę poznam tą dorosła wersje Złotka”. Dopada mnie na nowo stres, który w połączeniu z ekscytacją i podnieceniem przyprawia mnie o kołatanie serca, które mam wrażenie słyszę nie tylko ja. „Tak tak tak tak” - krzyczę do siebie w duchu i biorę bardzo głęboki oddech, żeby się trochę uspokoić. Siadamy na niewielkiej kanapie, pomieszczenie jest małe i przepełnione sportowymi trofeami. Przeglądam je w poszukiwaniu swoich, ale nie znajduję żadnego. Po kilku moich „Pan/Pana” Paweł proponuje, bym porzuciła ten „postarzający go” rzeczownik, na co z ochotą przytakuje. Nasza rozmowa bardzo luźno „zwiedza” nasze życie, a my obydwoje bardzo dobrze bawimy się w swoim towarzystwie. Bliskość wymuszona przez niewielkie pomieszczenie pozwala mi na „przypadkowe” zetknięcia naszych nóg, a przy tym cały czas nie odrywam od Niego wzroku. „Więc, jak to jest z tymi uczennicami?” Pytam z uśmiechem, zadziornie. Czuję Jego zapach, gdy biorę głęboki wdech, spocona skóra wymieszana z perfumami, podobają mi się - delikatne, ale męskie. Uśmiecha się dźwięcznie - dokładnie ten uśmiech najbardziej pamiętam. „Nigdy nie było nikogo, kto by chociaż trochę mógł się z Tobą równać. Ustanowiłaś we wszystkim rekordy, nikt nie miał i nie ma tyle energii, i zapału co Ty, a do tego Twoje poczucie humoru jest niezastąpione”. Krzyczę wewnątrz z radości, moja pewność siebie jest tak podbudowana, wyzwala mnie z wszelkich uczuć skrępowania. Wykorzystując rozmowy na temat związków (specjalnie pytam o Jego Żonę i Dzieci), wspominam o swoim Mężu, wyraźnie podkreślając, o ile lat jest ode mnie starszy. Widzę Jego rozszerzające się źrenice, gdy dociera do Niego, że są praktycznie w tym samym wieku, a ja dodaję „No tak, zawsze miałam słabość do starszych facetów, a wszystko zaczęło się od Ciebie”. Decyduje się rzucić na głęboka wodę, bo moje ciało niedługo rzuci się na Niego jak wygłodniałe zwierze. Cisza, która trwa o chwilę za długo zdradza Jego zaszokowanie, a ja wciąż nie odrywam od Niego wzroku. Chcę żeby zobaczył pożądanie w moich oczach. „Ach, Julka, Ty naprawdę byłaś moją ulubioną uczennicą, ale to jaka jesteś teraz, ja…”. Nie chcę dłużej czekać, 10 lat czekałam na ten moment, więc zaczynam się powoli podnosić, i siadam bardzo blisko Niego. Nasze uda ocierają się o siebie, twarze do siebie przylegają -prawie, i wtedy obydwoje wzdychamy, a naszymi ciałami targają dreszcze. Nasze oddechy są przyśpieszone, jakbyśmy właśnie skończyli trening. „Wiesz, obawiam się że nie jesteśmy sami w szkole”-sprowadza Nas tymi słowami na ziemię, a ja czuję się bliska płaczu z rozpaczy, że moja bańka pożądania i spełnienia właśnie pękła. „Musimy zmienić miejsce…”-kontynuuje niepewnie patrząc mi głęboko w oczy, a ja aż nie mogę uwierzyć w to co słyszę, i nie chcąc tracić czasu na pytania i upewnianie się, czy czasem nie śnie, proponuje byśmy spotkali się u mnie w mieszkaniu. Od razu czujnie pyta „A Twój Mąż?” na co ja odpowiadam, że mój Mąż jest we Francji. „Dobrze, chodźmy…. Matko Boska, co ja wyprawiam” -„Spełniasz najskrytszą fantazje swojej uczennicy, w dodatku ulubionej”, i dodaję - „Nie martw się, to będzie Nasza wielka, rozkoszna tajemnica, ten jeden jedyny raz pozwól mi być Twoim Złotkiem”. Podaję Mu adres i informuję, że drzwi będą otwarte. Patrzę na Niego i nie mogę się oderwać, zachwyca mnie Jego uroda, dokładnie w moim typie. Skradam Mu pocałunek, który trwa zaledwie ułamek sekundy, przez co nie pozwala on nawet poznać Jego smaku, ale usta płoną i to nas ponagla. Pierwsza wylatuję z sali tylnym wyjściem wprost na parking, by nie wzbudzić podejrzeń. Mój samochód jest poza terenem szkoły. Biegnę przez pusty już dziedziniec, popiskuję sobie z rozkoszy, i szybko układam w głowie plan działania. Rano dokładnie posprzątałam mieszkanie, zmieniłam pościel, zadbałam o alkohol i owoce. Byłam bardzo na TO gotowa. Wiedziałam, że gdy On mnie zobaczy, nie będzie w stanie mi się oprzeć. Czuję satysfakcję. Na szczęście mieszkam blisko, wlatuje na 3 piętro po schodach i otwieram drzwi. Mój Kot jak zwykle ma ochotę na mizianki, ale moja ochota na pieprzenie z nauczycielem jest dużo większa. Rozbieram się z sukienki, pod którą nic nie mam - jeden ruch i jestem naga. Szybkie odświeżenie, sprawdzenie czy wszystko jest idealnie. Sięgam po przygotowane wcześniej czarne body, seksowne i zmysłowe. Koronki otulają moje rozgrzane ciało. To body ma piękne plecy,  materiał idealnie przylega do kręgosłupa między łopatkami, wzdłuż talii, aż do lędźwi, a tam przechodząc w cieniutki paseczek zatapia się między moimi pośladkami, z których płonie żar, a mokrość od razu moczy materiał. Zarzucam czarny atlasowy szlafrok, który wygląda jak baaardzo krótka koszula, elegancki, który tajemniczo zapowiada to, co pod sobą skrywa. Materiał zmysłowo współgra z moimi ruchami, zakładam sandałki na wysokiej szpilce, które obłędnie podkreślają moje nogi i eksponują stopy. Gdy zapinam drugi paseczek wokół kostki, słyszę wyraźnie kroki na klatce schodowej. To On, już jest. Jestem gotowa. Kurwa jak ja bardzo jestem gotowa. Czekam, aż drzwi się otworzą. Przekracza próg mojego mieszkania, i tym sposobem przekroczył bramy do naszej rozkoszy, dał mi pozwolenie, by zaprowadzić nas razem do rozkoszy. Stoi przede mną, znowu zaskoczony moim widokiem. Przesuwa wzrok od moich stóp, aż po oczy. Taaaak, tak bardzo mnie to podnieca, gdy widzę jak wyraźnie jest mną olśniony. Stoimy na wprost siebie w oczekiwaniu na wspólny seks, i to u mnie w domu. To jest dla mnie bardzo ekscytujące. Przejmuję inicjatywę. Paweł jest wyraźnie onieśmielony sytuacją, a mnie się to podoba. Proponuję coś do picia podchodząc do Niego, i kładę mu ręce na ramionach-silnych i umięśnionych, przesuwając się blisko, ale jednak tak, by nasze ciała dzieliły milimetry pustej przestrzeni. Muskam Jego usta, rozsuwam je, by z największą zachłannością zacząć je smakować. Te usta, o których tyle czasu marzyłam, teraz je mam, więc nie czekam już dłużej, by językiem wedrzeć się w poszukiwaniu Jego języka. Odwzajemnia pieszczotę z taka samą zachłannością. Ten pocałunek jest dziki, a jednocześnie namiętny. Jedno pieści wargami drugiego, nasza ślina się ze sobą miesza. Odrywam się niechętnie czując, że moje nogi drżą co raz mocniej, z westchnieniem patrzę w Jego oczy, które wciąż ma przymknięte. Otwiera je powoli. Dostrzegam w nich spełnienie i ogromne pożądanie. Za rękę prowadzę Go do sypialni. W pokoju jest nastrojowo ciemno, wcześniej pozapalałam świece i nastawiłam cichutko muzykę. Przez dłuższą chwile oboje, jak zahipnotyzowani, stoimy wtuleni w siebie i tylko delektujemy się swoją bliskością. Moja mokra cipka chciałaby krzyczeć : „Rusz się suko i nie trać czasu”. Powoli rozwiązuję i zsuwam z siebie szlafrok. Rozbieram się przed Nim, chcę żeby mnie oglądał i podziwiał, chcę Go uwodzić. Chcę Mu pokazać jak bardzo Jego Złotko - zwykła, przeciętna nastolatka, zmieniła się w kobietę petardę, która każdym ruchem i spojrzeniem emanuje seksem. Podchodzę do Niego, zaczynam rozpinać Jego pasek i guzik od spodni. On w tym czasie pośpiesznie rozpina swoją koszulę. Zrzuca czarne jeansy, które do tej pory opinały Jego wysportowany tyłek, ale bokserki przetrzymuję mu swoimi dłońmi. Mam wrażenie, że powstrzymał pytanie „dlaczego”?. Delikatnie pcham Go zmuszając, by usiadł na skraju łóżka. W napięciu wyraźnie oczekuje moich ruchów, więc zsuwam bokserki, które odkrywają przede mną Jego intymność. Patrzę na penisa, o którym do tej pory marzyłam i fantazjowałam, który był towarzyszem wielu moich orgazmów. Jest już całkowicie twardy i nabrzmiały. Taaakkkk, to ja tak na Niego działam. Wiem, że teraz marzy tylko o tym bym wzięła go do buzi, bym zaczęła ssać, ale ja nigdy bym siebie nie odmówiła tej przyjemności, by się z nim dokładnie i powoli zapoznać. Jego smak, zapach, kształt, wrażliwe miejsca. Spoglądam Pawłowi w oczy, które ten pomału przymyka i odchyla głowę, a ja zbliżam usta do penisa, i delektuję się Jego łagodnym zapachem, takim prawdziwym, nie świeżo umytym, ale bardzo przyjemnym. Ekscytuje mnie to dodatkowo. Najpierw zlizuję języczkiem wszystko to, co było na główce i przy otworku, i czuję jak Jego ciało reaguje, mięśnie napinają się w odpowiedzi na tę pieszczotę. Zerkam do góry na Jego twarz, i zachwycam się jak bardzo jest przystojny. Otwiera oczy, nasz wzrok się spotyka, i widzę w Jego spojrzeniu pełne zaufanie, widzę, że oddaje się tej chwili cały, że pragnie tego tak samo jak ja, i zapomniał o całym świecie - dokładnie tak ja. Teraz liczymy się tylko my i nasze spełnienie. Nasze ciała błagają o siebie wzajemnie. Moja smukła dłoń przesuwa się wzdłuż penisa, a ja wycałowuję każde jądro, najpierw jedno - potem drugie, wodzę po nich językiem, by zaraz oddać je w pieszczoty drugiej dłoni. Przyprawiam Go o westchnienia. Przysysam się ustami i językiem do nasady. Czuję jak Jego ciałem zawładnął bardzo silny dreszcz i przesuwając dłonią po Jego udzie, ahhh te mięśnie, wyczuwam gęsią skórkę. Mruczę rozkosznie z zadowolenia, biorę go pomalutku i stopniowo do ust. Drażnię się z Nim obserwując Jego reakcje. Teraz wciągam Go całego,  pieszczę tak kilkoma ruchami, zostawiam swoją ślinę jakbym znaczyła teren. Wiem, że zaraz zaskoczę go i doprowadzę do szaleństwo, gdy odkryje, jak dobrze jest mi znane głębokie gardło, gdy Jego główka będzie ciasno smyrana. Łudzę się w duchu, że nigdy w swoim życiu nie zaznał takiej pieszczoty, a dostanie ją od swojej najlepszej uczennicy. Myślę, że teraz ten tytuł znowu należy tylko do mnie. Zmieniam swoją pozycję przygotowując się na ostre pieszczoty, na doprowadzenie Profesora do szaleństwa. Czuję, że muszę zaraz przerwać, by jeszcze nie pozwolić Mu eksplodować. Patrzę na Jego twarz i mówię sobie „zrób to najlepiej jak umiesz suko”. Zaczynam Go szybko i bardzo dokładnie pieścić, pełnymi ruchami, a Jego reakcja jest natychmiastowa- napina się i prostuje. Patrzy na mnie tak, jakby nie wierzył, czy to się dzieje naprawdę, czy może śni. „Ahhhh” - wyrywa Mu się niekontrolowanie, kiedy próbuje złapać oddech, a ja nawet na chwile nie przestaję swoich szybkich ruchów głową, do których dokładam dłoń, uciskając Jego twardość u nasady. Chwytam za Jego biodra i nabijam swoją głowę najgłębiej jak mogę - przetrzymuję tak chwilę, a Jego jęk powoduje, że ta chwila jest najdłuższa jaką wytrzymuję. Marzę, by dać Pawłowi coś najlepszego, coś czego nigdy nie miał i już nigdy z nikim innym mieć nie będzie. Gdy już wiem, że dłużej nie wytrzymam bez zaczerpnięcia powietrza, wypuszczam Go całego i od razu chwytam penisa w swoje dłonie, które doskonale wiedzą, jaki taniec paluszkami wykonać na Jego całej długości ,by ta rozkosz przeciągała się, i znowu zaczynam ssać Jego czubeczek. Czuję Jego dłonie, które nieśmiało kładzie na mojej głowie. Odrywam się od Niego i mówię „Teraz jestem Twoją suką, nie traktuj mnie jak tamtej małej dziewczynki, tylko pieprz mnie jak sukę”. W pierwszej chwili klnę w duchu widząc Jego osłupienie, że wszystko tymi słowami zepsułam, ale widzę jak Jego źrenice gwałtownie się rozszerzają, i napinając wszystkie mięśnie podnosi mnie za łokcie. Układa mnie stanowczo na łóżku, rozkładając moje nogi - mówi : „Ach, więc chcesz być moją suką? Chcesz być uczennica, która po sksie uwodzi nauczyciela? Chcesz, żebym pokazał Ci, na co stać obiekt Twoich młodzieńczych fantazji?”. Odpowiadam: „Tak, kurwa, dokładnie tak”. Wtedy klękając nade mną i zbliżając swoją twarz do mnie, zaczyna mnie całować tak, jak jeszcze dotąd nie całował. Jest w tym dziki i intensywny, czuję mrowienie w każdym paluszku, a cipka zalana falą gorącej mokrości, błaga o najmniejszy dotyk. Jego udo ociera się o moją kość łonową, i ten dotyk powoduje, że moje biodra próbują być jak najbliżej Jego bioder. Gdy Paweł odrywa się od moich ust, nie mogę złapać oddechu, mam mroczki przed oczami, i czuję jak każda najmniejsza cząstka mnie płonie z rozkoszy. Myślę o tym, jak niesamowite i nierealne jest to, że jesteśmy razem w moim małżeńskim łóżku, że po tylu latach fantazjowania, wreszcie naprawdę mogę Go dotknąć, pocałować, a za chwilę nasze ciała się połączą, by razem osiągnąć szczyt rozkoszy. Udaje mi się pocałować Go jeszcze w szyje i obojczyk, a ręce spragnione Jego ciała błądzą po rozgrzanej i spoconej skórze. Jego twarz oddala się od mojej i chociaż chciałabym, żeby nasze pocałunki się nie kończyły, to jednocześnie aż niecierpliwie się na moment, gdy mój nauczyciel złoży pierwszy pocałunek na mojej cipce. Moja dziurka na najmniejszy ruch, aż kipi i jest bliska eksplozji. Jego miękkie usta zaczynają swoją całuśną drogę od pępka ku łonie. Krótkie pocałunki w każdy skrawek skóry przyprawia mnie o drżenie, nie powstrzymuję westchnień i jęków, a prawą dłoń wplatam Mu we włosy. Jego gorący oddech smyra i drażni moje wargi sromowe, a moje biodra samowolnie unoszą się ku Jego twarzy, by przyspieszyć moment, gdy zacznie mnie pieścić. Mruczę i pojękuje, gdy językiem, samym jego czubkiem, przedziera się przez wargi, by ssać je chwilkę. Językiem kilkukrotnie zatacza kółka wokół mojej dziurki i próbuje jak najgłębiej wcisnąć się w nią. „Ahhhh” - wykrzykuję głośniej niż się spodziewam, ale to podziałało na Niego jak zielone światło, jak gwizdek podczas meczu, i Jego pieszczoty stają się bardziej dzikie i intensywne. Zachłannie spija moje soki, nie opuszcza najmniejszego miejsca na skórze bez pieszczoty i pocałunku. Moje palce mocno zaciskają się na Jego włosach. Biodra podnoszą się i opadają, a każda cząstka mnie drży z rozkoszy, którą właśnie dostaję. Gdy wyczuwam Jego ruch, który zdradza zamiar dołożenia do pieszczot dłoni, paluszków, odsuwam swoje biodra ostatkiem siły woli, ponieważ czuję, że już naprawdę jestem prawie na szczycie, a chcę szczyt osiągnąć razem. Ta myśl pomaga mi w podjęciu decyzji, by przerwać tą rozkosz, od której aż szumi mi w uszach. Oboje próbujemy złapać i opanować oddech, nasze sapanie łączy się w równomierny oddech, który mógłby należeć do sportowców po ukończonym maratonie, i mówię, a właściwie wysapuję: „Nawet nie masz pojęcia, jak długo i intensywnie o tym marzyłam…”. A On patrząc mi głęboko w oczy odpowiada: „Wiem, bo ja w wielkiej skrytości też, tylko wiedziałem, że nie możemy.. „. Przysuwam się do Niego z ochotą by całować się z Nim najbardziej namiętnie jak umiem, tak by te pocałunki, ich wspomnienia, przyprawiały nas o dreszcze zawsze. Gdy nasze usta się spotykają, On wyszeptuj „Moje Złotko”. Ten pocałunek jest bardzo czuły, całkiem inny niż poprzednie, nasze usta już się znają, nie spieszymy się i chcemy jak najwięcej szczegółów zapamiętać i poznać, nasze języki łączą się, by za chwile pieścić wargi. Zahaczam o Jego zęby i wracam do języka. Moje dłonie błądzą po Jego ciele, opuszki palców i pazurki przywołują dreszcze i gęsia skórkę, której dotyk sprawia mi dodatkowa przyjemność,. Chcę poznać Jego ciało i nie przerywając tej czułości, nie pozwalając by nasze usta nawet na moment się rozdzieliły, układam Go na wznak, siadając na Nim okrakiem. Przerywam pocałunki, ale nie odsuwam twarzy, tylko znowu delektuje się naszym połączonym wzrokiem. Nasze czoła się stykają. Biodrami zniżam się w poszukiwaniu Jego bioder, na wysokości których czeka sterczący penis. Przesuwam się po Nim swoją cipką, otulając go szczelnie gorącymi wargami i zostawiając na Nim sporo wilgoci. Mruczymy jednocześnie, a ja dociskam się swoim ciężarem ciała do Niego. Paweł kładzie dłonie na moich wystających kościach biodrowych, unosi mnie i nakierowując dłonią kutasa, siadam na Nim. Moja ciasna cipka aż piszczy, gdy czuje jak Jego wielkość powoduje wręcz uczucie rozrywania. „Ahhhhhhhh”- wyrywa mi się, gdy siedem na Nim do końca, czuje Go dokładnie we mnie, wypełnia mnie szczelnie i to jest niesamowite uczucie. Paweł zaciska swoje dłonie mocno na moich biodrach, a ja zaczynam się unosić wzdłuż Jego pełnej długości, prawie do końca i nadziewam się do końca. Kontroluję ruch by był pełny i dokładny. Cipka zaczyna powoli przyzwyczajać się do Jego wielkości, ale wciąż była tak bardzo ciasna. Każdy kolejny ruch jest szybszy, i po chwili zaczynam rytmicznie skakać po Nim krzycząc z rozkoszy, która ogarnia moje ciało. Moje stopy idealnie przylegają do Jego nóg, i czuje jak Jego mięśnie pracują razem z moimi ruchami. Pozwalam sobie na ruchy przód tył w momencie kiedy jest cały we mnie, kilka kulistych ruchów, i znowu zaczynam go dziko ujeżdżać. Opadam na Nim do końca, by tylko mocniej i głębiej Go mieć w sobie. Nasze ruchy się zgrywają, Jego biodra wychodzą na przeciw moim w momencie, gdy nabijam się na Niego. Oboje nie kontrolujemy się już, nasze krzyki zwiastują, że jesteśmy na równi w drodze na szczyt. Naciska znacząco swoimi dłońmi na moje biodra, próbując sprawić dokładnie to co ja - byśmy byli jeszcze bardziej w sobie, chociaż wiem, że jest to już niemożliwe, a Jago penis rozpycha się o końcową ściankę mojej pochwy. Obydwoje jesteśmy w innym świecie, wszystko inne przestało istnieć - jesteśmy tylko my, połączeni ze sobą w ekstazie rozkoszy. Nasze tempo jest szaleńcze, w każdy ruch wkładamy pełną energię, i staramy się jeszcze przyśpieszyć. Wspólnie przeczuwamy nadchodzącą lawinę orgazmu. Wyczuwam mrowienie w całym ciele, mam mroczki przed oczami, uderzenie gorąca, a na Jego pulsującym penisie zaciska się miarowo moja cipka - równocześnie szczytujemy tak gwałtownie, że odnosimy wrażenie jakbyśmy tracili przytomność. Nasze serca kołaczą się głośno, sapiemy i wzdychamy leżąc na sobie w miłosnym uścisku. Jego penis wciąż wypełnia moją cipę, z której powoli zaczyna wypływać sperma. Jestem wtulona twarzą w Jego szyję, i nie mam zamiaru się jeszcze ruszać z tej pozycji. Mam dreszcze na całym ciele, tak samo wyczuwam gęsią skórę pod opuszkami palców, którymi gładzę Pawła. Jest mi błogo, a orgazm wciąż szaleje w moim ciele. Po dłuższej chwili tej bliskości spoglądam na Jego twarz. Patrzy na mnie wzrokiem, który nadal płonie podnieceniem. Widzę u Niego spełnienie i zadowolenie. Obydwoje zdajemy sobie sprawę, że nadchodzi czas, by wrócić do rzeczywistości. Całuje mnie czule w czubek głowy, i ociężale podnosimy się z łóżka. Czuję ciepłą spermę, która spływa z mojej dziurki po udach na prześcieradło, i w duchu myślę sobie, jak cudownie będzie zasnąć tej nocy w pościeli pachnącej tym seksem. Proponuję wspólną kąpiel, która przedłuża nasze bycie ze sobą. Namydlamy wzajemnie swoje ciała nie szczędząc sobie pieszczot i pocałunków. Początkowe skrępowanie wydaje się tak odległe, a zastąpione naturalnością i swobodą prowadzi mnie do zastanowienia się nad przyszłością tej relacji. „Było…” - wyrywa mnie z zamyślenia - „Nie umiem opisać jak zajebiście było. Nigdy w życiu nie przeżyłem czegoś takiego. Dziękuję. Do zobaczenia, Złotko.” - całując mnie namiętnie w usta, wychodzi, zostawiając mnie w całkowitym osłupieniu. Nie powiedziałam ani słowa, chociaż miałam ochotę krzyczeć, dziękować, a co najważniejsze - jeszcze dłużej całować. Zostałam sama w mieszkaniu, które należy do mnie i mojego Męża, w którym wciąż unosi się zapach seksu i czułości. Czy to się wydarzyło wszystko naprawdę? Czy moje młodzieńcze fantazje właśnie zostały spełnione i to przechodząc najśmielsze oczekiwania? Spoglądam w odbicie w lustrze, w którym widzę młodą kobietę, zaróżowioną od emocji, błyszczące, szczęśliwe oczy, i ciało, które nadal pamięta czuły dotyk swojego byłego nauczyciela… Chociaż zawsze zakładałam, że taka sytuacja będzie jednorazowa, teraz czuję, że już pragnę więcej…





Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





PetitDelice

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach