Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Dagmara i nie tylko c.d.

A następnego dnia... Wstaliśmy dość późno, jednak ta nocka dała nam w kość. Kiedy otworzyłem oczy, pierwsze, co zobaczyłem, to twarz Klary. Leżała na boku i przyglądała mi się z leciutkim uśmiechem.

  - Co mi się tak przypatrujesz? - wyszeptałem, też uśmiechając się.

- Zastanawiam się, dlaczego Jeremi nie jest taki, jak ty w łóżku – pogłaskała mnie po twarzy – seks z tobą to prawdziwy odlot, naprawdę – teraz poczułem ciepłą dłoń na swym przyjacielu.

- Może powinnaś z nim poważnie o tym porozmawiać? - moja ręka zawędrowała na mokrą pipkę - Może on nie wie, czego od niego oczekujesz?

Zaczęliśmy się pieścić, całować, kobieta wsunęła się pod kołdrę, jej pełne usta objęły powstającego penisa, zaczęła robić mi bardzo delikatnego lodzika. Nie jestem z kamienia, poza tym lubię cipki, więc odwróciłem Klarę i po chwili leżeliśmy na boku i lizaliśmy, ssaliśmy sobie intymne części ciała, aż w końcu kobieta podniosła się, uklęknęła w pozycji pieska i wypięła swą szczupłą pupę, odwracając głowę w moją stronę.

- Chyba dość cię podnieciłam? Moja dupcia czeka na ciebie – potrząsnęła zachęcająco tyłeczkiem.

- Przekonasz się – wpychałem się w ciemne oczko, złapałem za włosy, pociągnąłem mocno, aż stęknęła i zacząłem pompować.

Ruchałem tę fajną pupę, słuchałem z satysfakcją, jak kobieta jęczy z rozkoszy, patrzyłem, jak pomaga mi i sama nadziewa się na mą pytę. Raz po raz dostawała siarczystego klapsa, po chwili miała dupę czerwoną jak pawian. Nie potrzebowaliśmy dużo czasu, żeby osiągnąć orgazm, wyczerpani seksualnym uniesieniem odpoczywaliśmy chwilkę, by po kilku minutach pójść do łazienki.

Po krótkim pożegnaniu Klara z Adamem pojechali do domu. Klara obiecała zająć się Dagmarą i chłopakiem; czekałem na sygnał z jej strony, chciałem się dowiedzieć, co wymyśliła. Późnym popołudniem siedziałem w swoim fotelu, popijałem smacznego drinka i rozpamiętywałem minioną noc. Nie spodziewałem się, że Klara jest tak wyposzczona, a Jeremi tak dziwnie się z nią obchodzi, zamiast wymłócić jej potrzebowskie dupsko tak, jak młóci je młodym pipkom z Galerii. Ale że Dagmara pójdzie w nią w takie tango też nie przypuszczałem.

Dziewczyna akurat weszła do salonu i siadła na sofie.

- O czym tak myślisz? - zagadnęła.

- O ostatnich godzinach.

- O! I co? Jak je wspominasz?

- No, powiem ci, że bardzo miło. Klara jest niesamowita w łóżku, momentami zdawało mi się, że jest lepsza od ciebie... - przerwałem, patrząc na dziewczynę.

- Lepsza? Ciekawe w czym – nadąsała się, ale w oczach widziałem iskierki uśmiechu.

- No wiesz, starsza, doświadczona, nie taka młoda koza, jak ty!

- No wiesz? - zaczęła zbliżać się do mnie kocimi ruchami na czworaka – zaraz ci coś udowodnię...

Chwilę później trzymała w ustach mego penisa, który z wolna zaczął podnosić głowę. Nie trwało to długo, żeby osiągnął swą gotowość do akcji, ona zawsze działała na mnie bardziej, niż najlepszy afrodyzjak. Dagmara lizała i ssała głowicę, masowała trzon jedną ręką, drugą drażniła jądra. Usiadłem wygodniej, zamknąłem oczy, całkowicie poddając się chwili. Mimo kilkugodzinnego seksu w nocy i szybkiego porannego numerku z Klarą, nadal miałem ochotę; jednak ta dziewczyna miała na mnie niesamowity wpływ. W tym momencie pomyślałem sobie z żalem, że niedługo już wyprowadzi się, że będzie ją stukał inny facet...

Teraz jednak obciągała mi po mistrzowsku mego koguta i to było najważniejsze. Wkrótce wystrzeliłem w gościnne usteczka tym, co jeszcze mi w jądrach zostało, a co połknęła bez większego problemu, oblizując się jeszcze przy tym.

- No i co? Która jest lepsza?

- Dagmarko, to oczywiste, że ty! Żadna kobieta, która miała okazję nie robiła takiego loda, jak ty. Do tego jeszcze masz taką dupeczkę, że nic, tylko ładować się w nią i rżnąć, jak w tartaku. Trochę żałuję, że niedługo cię stracę...

- Nie przejmuj się, muszę być wreszcie samodzielna – siadła mi na kolana – no i będę cię odwiedzała tak często, jak się da. Przecież wiesz, że uwielbiam seks z tobą, będę robiła ci loda zawsze, kiedy tylko się spotkamy, obiecuję. A jak tylko będzie możliwość, to pozwolę tobie zerżnąć mą zgrabną, szczupłą pupę – uśmiechnęła się szelmowsko.

- A jeśli Klara da ci tę robotę, to co? Zamieszkasz z Adamem?

- Chyba tak, bo o ile wiem, moja przyszła szefowa wynajmuje tam tylko jedno mieszkanie. Może będziemy mieli swoje pokoje, kto wie?

- Nawet jak będziesz miała swój pokój to i tak łóżko będziecie mieli wspólne, nie czaruj. Widziałem, że Adam wpadł ci w oko, bardzo szybko zniknęliście wczoraj.

- Hmmmm.... Byłam pod wpływek alkoholu...

- Przestań, nie tłumacz się – przerwałem dziewczynie – sam chciałem, żebyś znalazła sobie odpowiedniego mężczyznę, przecież nie będziesz ciągle ze starym dziadem.

- To ty przestań, nie jesteś żaden stary dziad, tylko fantastyczny mężczyzna w stosownym wieku - zamknęła mi usta pocałunkiem.

We wtorek zadzwonił do mnie... Adam! Zaskoczył mnie, nie ukrywam; spodziewałem się raczej, że będzie chciał rozmawiać z Dagmarą. Jednak nie, zaproponował spotkanie w barze nieopodal mego domu, chciał ze mną pogadać. O wyznaczonej porze wszedłem do lokalu, chłopak już czekał przy barze. Wyglądał bardzo dobrze, ubrany w sportowe ale wysmakowane ciuchy bardzo dobrych marek; widziałem w tym pewną rękę i gust Klary. Byłem pewien, że inwestuje w młodego mężczyznę nie tylko pieniądze...

- Cześć Gwidon, cieszę się, że przyszedłeś.

- Cześć – uścisnęliśmy sobie dłonie - masz jakąś sprawę?

- W zasadzie to nic bardzo ważnego, ale chciałbym odwdzięczyć się tobie.

- Odwdzięczyć? A za co? Przecież nic dla ciebie nie zrobiłem.

- Jak to, nic? Poznałeś mnie z Dagmarą!

- Adam, prędzej, czy później byś ją poznał, przecież w końcu musiała się ode mnie uwolnić, prawda?

- Masz rację, niemniej jednak...

- Nie ma o czym mówić – przerwałem – co pijemy?

- Może po koniaczku?

- OK, tamten po prawej ma fantastyczny bukiet.

Wzięliśmy kieliszki, usiedliśmy przy jednym z wolnych stolików.

- Wracając do tematu – zaczął Adam – wymyśliłem coś.

- Mów dalej.

- Dagmara bardzo mi się spodobała, może uda się zamieszkać w jednym mieszkaniu, bo takie Klara wynajmuje we Wrocławiu... - zamilkł na chwilę.

- No i? - ponagliłem.

- No i chciałbym się z nią związać. Z Dagmarą, nie z Klarą, oczywiście. Mimo, że prawie wcale jej nie znam, to jednak coś mi w środku mówi, że to jest właśnie ta kobieta, którą potrzebuję.

- A ona wie o tym? - roześmiałem się.

- Nie wie. I tu właśnie zaczyna się mój pomysł, jak ci się odwdzięczyć.

- Ale już ci mówiłem...

- Nie przerywaj, daj mi skończyć.

- Proszę bardzo – upiłem łyk alkoholu, wpatrując się w twarz Adama.

- Powiem tak. Jeśli jestem z jakąś kobietą i ona uważa mnie za swego mężczyznę, to jestem jej wierny, jak pies. Teraz jestem wolny, choć, jak zapewne domyślasz się, stukam raz po raz Klarę.

- To chyba nie tak trudno zauważyć, zważając, jaki był twój stan i status jeszcze dwa miesiące temu.

- No właśnie. Jeśli Daga zgodzi się być ze mną, a będę o to bardzo zabiegał, to skończy się seks z przyszłą szefową; w ogóle nie będzie żadnych skoków w bok.

- Nie do końca łapię, do czego zmierzasz.

- Gwidon, powiem wprost. Jeszcze ciągle jestem managerem jednego z pensjonatów Cezarego, „Stokrotka”, mam do swej dyspozycji praktycznie cały obiekt.

- No i? - zaczynało mnie interesować to, co mówił.

- No i proponuję, żebyśmy w sobotę spotkali się w Stokrotce na imprezce z młodymi dupeczkami.

- Przecież Dagmara jest młoda, młodsza od ciebie chyba ze trzy lata, prawda?

- Prawda, ale ja mam na myśli dziewczyny o połowę młodsze!

- O! Bzykasz dzieci? Aż mi się nie chce wierzyć! - patrzyłem na Adama wielkimi oczami.

- No coś ty! - oburzył się – mówię o dupeczkach 16, 17 lat! I to o takich, które rżną się już jakiś czas.

- Hmmmm... Zaczynasz mnie zaciekawiać!

- No to posłuchaj. Znam jedną galeriankę, ma na imię Nela i ma koleżanki „z branży”. Zaproszę ją i jeszcze jedną i zrobimy sobie bal w Stokrotce. Co ty na to?

- Brzmi interesująco. A co na to Dagmara?

- No właśnie to ma być zakończenie moich sekscesów. Chcę sobie jeszcze poruchać jakieś młode dupeczki, bo mam zamiar naprawdę ustatkować się przy Dagmarce.

- Jak to widzisz?

- Odszukam dupeczkę w Galerii, przedstawię jej mój plan i jestem absolutnie pewien, że się zgodzi. Wiem, że Cezary i Jeremi dymali je jak kotki, a im to bardzo odpowiadało. Zamiast wałęsać się po galerii za kilka groszy robiąc loda gdzieś w aucie, mają okazję na fajny seks za konkretną kasę.

- No właśnie, kasa. Powiesz mi potem ile dałeś i rozliczymy się, dobrze?

- Nie ma mowy! To ja zapraszam ciebie i nie mówimy o kosztach. Ewentualnie przyniesiesz jakiś dobry alkohol, to wszystko.

- W sumie mam ochotę na takie młode ciałko... Jak to widzisz?

- Spotkajmy się w sobotę około siedemnastej w Stokrotce. Powiesz w recepcji, że przyszedłeś do mnie, a ja służbowym wejściem wprowadzę dupeczki. Mój pokój jest dość daleko za korytarzami dla gości, zupełnie odosobniony, nikt nie będzie nam przeszkadzał. Tyle. Oczywiście masz prawo pierwszeństwa w wyborze dziewczyny, jesteś moim gościem.

- Weekend mam wolny, Dagmara chce gdzieś wyjechać na kilka dni do koleżanki ze studiów, więc... jesteśmy umówieni - wzruszyłem ramionami.

Byłem bardzo ciekawy, kogo Adam przyprowadzi. Bywając w Galerii widywałem kręcące się tam młode dziewczyny, widziałem też niekiedy, jak wychodziły na parking ze starszymi mężczyznami. Może przypomnę sobie młodość? Prawie nie pamiętam, jak to jest, kiedy ma się pod sobą, lub na sobie młode, jędrne ciałko...

W sobotę po obiedzie zdrzemnąłem się godzinkę, potem wziąłem kąpiel i pojechałem do Stokrotki. Adam czekał na mnie w swoim pokoju, pomieszczenie było dość duże, z dużą łazienką, na środku pod ścianą stało małżeńskie łoże, obok rozkładana kanapa. Dziewczyn jeszcze nie było, ale nawet nie zdążyliśmy nalać sobie drinka, kiedy zadzwonił telefon Adama. Odebrał, zamienił dwa zdania i rozłączył się.

- Laseczki przyjechały, idę po nie. Chwilę później weszli we troje do pokoju, Adam przedstawił młode osoby. Popatrzyłem uważnie na dziewczyny. Nela, niższa, nawet niska, bo miała chyba niewiele ponad półtora metra, blondyneczka, miała zajebistą figurę, ładną buzię i burzę loków na głowie. Wyższa, Jola, krótkowłosa brunetka, zwracała uwagę swym dość dużym, jak na ten wiek biustem i fantastycznymi nogami, które niemal całe mogłem zobaczyć, bo miała na sobie kusą miniówkę opinającą szczuplutką pupę. Cycki, nogi i tyłeczek jednoznacznie wskazywały, z którą dziewczyną spędzę wieczór, przynajmniej jego początek. Wyciągnąłem do niej rękę.

- Miło cię poznać, Jolu, czy zechcesz mi towarzyszyć dzisiejszego wieczoru? Ciebie, Nelu też miło poznać.

- Oczywiście, jeśli pan chce, mogę... być do pana dyspozycji. - Jolka miała piękny uśmiech.

- Będzie mi miło, ale proszę, jestem Gwidon, nie „pan”. Dotyczy to was obu. Czy panie piją alkohol? Delikatny drink?

Chciały obie. Zrobiłem słabiutkie drinki, podałem dziewczynom.

- Mam nadzieję, że wiecie, w jakim celu zostałyście zaproszone? - uśmiechałem się do obu.

- Tak, oczywiście, mamy wam dotrzymać towarzystwa i spełniać niektóre polecenia i fantazje - Jola miała miły głos, Nela za to spojrzenie Kota.

- Oczywiście, wszystko w nieprzekraczalnych granicach akceptowanych przez wszystkie strony. Czy to jest jasne i zrozumiałe?

- Tak, jasne – odpowiedziały niemal chórem. Nela rozglądała się po pokoju.

- Tylko mam prośbę, żeby Cezary się nie dowiedział. Spotykam się z nim od pewnego czasu, nie pozwala mi na żadne skoki w bok, a jak dowie się, że bzykałam się w jego hotelu, to mnie chyba zabije. Mogę liczyć na dyskrecję obu panów?

- Oczywiście, wszystko to, co tutaj będzie się działo, zostaje między nami. Mówię to w swoim imieniu i Adama, macie moje słowo. Oczywiście na waszą pełną dyskrecję też możemy liczyć, prawda?

- Tak, nigdy nie opowiadamy z kim byłyśmy.

- No, laseczki, do łazienki. Na wieszaku macie ręczniki kąpielowe, proszę pod prysznic albo do wanny i czekamy tutaj na was. Oczywiście ciuszki zostają w łazience - zakomenderował Adam.

Posłusznie zniknęły za drzwiami, a my rozebraliśmy się do bokserek i wreszcie wypiliśmy swoje drinki.

- I co powiesz? Przyjemne dziewuszki, prawda?

- Tak, prawda. Jeśli mogę, to dla mnie Jola, ok?

- Mówiłem wcześniej, masz prawo wyboru. Nela też fajna dupcia, taki miły mikrus do zerżnięcia, aż mi staje na samą myśl, że za moment będzie mi obciągała. Zobaczymy, jak...

Nie dokończył, bo rozchichotane dziewczyny owinięte w ręczniki weszły do pokoju. Skinąłem na Jolę, chciała zdjąć ręcznik, ale gestem powstrzymałem ją.

- Siadaj – klepnąłem się w kolano, na którym posłusznie przysiadła. - Chyba się mnie nie boisz, prawda?

- No pewnie, dlaczego mam się bać – popatrzyła zdziwiona pytaniem.

- Właśnie, obie nie macie powodu do obaw. Chcemy się tylko dobrze z wami bawić, wykorzystując do tego między innymi wasze młode, ponętne i bardzo atrakcyjne ciała.

Adam roześmiał się.

- Naprawdę ich ciała są do wykorzystania, prawda, dziewczyny?

- Tak, bardzo lubimy seks, – Nela była pierwsza - do tego ze starszymi, atrakcyjnymi mężczyznami to sama przyjemność.

- Przecież nie przyszłyśmy tutaj gapić się w telewizor – to już Jola – no i liczymy na jakąś konkretną gratyfikację, prawda?

- Nie przeliczycie się, zapewniam – Adam zajął się Nelą.

Posadziłem Jolę tak, że siedziała mi na udach przodem do mnie, lekko pochylona do tyłu opierała się dłońmi o me kolana. Rozsupłałem ręcznik zawiązany na jej biuście i odrzuciłem na podłogę. To co zobaczyłem przekroczyło moje oczekiwanie, i to bardzo mocno. Miałem przed sobą dwa cuda, dwie idealnie okrągłe, naturalne, twarde i jędrne piersi z małymi brodawkami i sterczącymi suteczkami. Idealny kształt, wypukłość i wielkość biustu stawiały ich właścicielkę na pierwszym miejscu wśród kobiet, które miałem możliwość poznać i zerżnąć. Przyznam, że choć długo już żyję i przeleciałem wiele kobiet, dziewczyn i lasek, to takiego czegoś jeszcze nie spotkałem! Nachyliłem się, zacząłem całować, lizać i ssać te dwa skarby, napawając się ich urodą. Jola odrzuciła głowę do tyłu i poddawała się mym pieszczotom. Ująłem obie piersi w dłonie, zacząłem je ugniatać, ściskać i masować i nie wiem, które z nas odczuwało większą satysfakcję... Ująłem dziewczynę w pasie i mocno przyciągnąłem do siebie, pocałowałem w usta; poczułem zwinny języczek penetrujący mnie w środku. Całowaliśmy się dłuższą chwilę, skierowałem małą dłoń do swego krocza. Nie musiałem zmuszać Joli do czegokolwiek, doskonale wyczuwała moje intencje. Wsunęła rękę za gumkę bokserek i zaczęła pomału masować mego przyjaciela.

- Jaki on miły w dotyku i jak pięknie rośnie – wyszeptała mi do ucha – mogę go pocałować?

- Rób z nim to, co uważasz, ale nie urwij go, może jeszcze kiedyś się przyda...

Klęczała przed mymi kolanami, podniosłem trochę tyłek, żeby łatwiej zdjęła ze mnie bieliznę, rozchyliłem nogi a dziewczyna natychmiast wsunęła się między nie i zajęła się sterczącym już penisem.

- Ale masz fajny sprzęt! Duży, gruby, twardy, i te żyłki! Nie widziałam jeszcze na żywo takiego kutasa, jest imponujący, każda dupa pewnie by chciała mieć go w sobie... Tak sobie myślę, że chyba umie dać dużo przyjemności dziewczynie, prawda?

- Mam nadzieję, że wkrótce się przekonasz.

Popatrzyłem w stronę drugiej pary, która ulokowała się na kanapie. Adam nie próżnował, widziałem tylko czubek jego głowy między nogami Neli, która stękała z rozkoszy, jaką dawał jej język mężczyzny. Była też naga, podziwiałem jej fajne ciało; była bardzo proporcjonalnie zbudowana, była takim typem przytulanki – ruchanki, chyba nie było w tym kraju faceta, który nie chciały by jej wydymać i to obojętnie w co... Jola wsuwała mego kutasa coraz głębiej do gardła, lizała go, masowała dłońmi i fantastycznie pieściła jądra, zasysając do buzi to jedno, to drugie, albo oba naraz. Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem na łóżko. Położyłem ją na plecach, mocno rozchyliłem fantastyczne nogi i zająłem się pipką. I tu znowu bardzo miłe zaskoczenie. Wyobraźcie sobie bułeczkę przeciętą tak, jak do smarowania, z której wystają leciutko tylko pomarszczone końcówki plasterków grubo pokrojonej szynki. Taka była jej pipka! Na całym łonie nie dostrzegłem nawet jednego włoska, była bardzo dokładnie wydepilowana, gładziutka i pachnąca. Rozchyliłem wargi i oczom mym ukazała się różowiutka, lekko pulsująca szparka pipki, zadziwiająco duża łechtaczka z wpiętym w nią kolczykiem!

- Masz zajebistą pipkę, przyznam, że nie często można taką spotkać, jest... rewelacyjna! A kolczyk tylko dodaje jej uroku, chce się go lizać i szarpać...

- Dziękuję – wyszeptała.

Pociągnąłem leciutko językiem za ten kolczyk, dobiegły mnie głośne westchnienia i pojękiwania laseczki. Wsadziłem tyle, ile mogłem język w szparkę, z której wypływał wąziutki strumyczek jej słodkich soczków, które natychmiast zlizywałem. Pomogłem sobie palcami, którymi brandzlowałem cipkę, żeby jeszcze bardziej rozgrzać dziewczynę, język zajął się drugą dziurką. Kiedy przejechałem nim po kakaowym oczku (ale to określenie nie dotyczy Joli, jej odbyt był w kolorze aksamitnej skóry na pośladkach i wyglądał jak małe słoneczko z promykami!) drgnęła, podniosła głowę i popatrzyła, co się tam na dole dzieje.

- Co robisz? - znowu szeptała.

- Nie czujesz? Liżę twoją pupę.

- Ale dlaczego?

- Bo niedługo w niej będę.

- Chyba oszalałeś! Chcesz wyruchać mnie w tyłek?

- Oczywiście, to jedna z wielu przyjemności, które spotkają cię tego wieczoru

- Ale ja jeszcze nigdy... - wydawało mi się, że Jolka naprawdę wystraszyła się tego, co może ją spotkać za kilka chwil.

- Co nigdy? - byłem zdziwiony.

- Nigdy jeszcze nie dawałam w dupala!

- Serio?

- Tak, naprawdę. W Galerii robię laskę, albo pozwalam się wylizać i to wszystko!

- Może jeszcze powiesz, że jesteś dziewicą??? - naprawdę byłem zaskoczony.

- Nie, uprawiam seks z moim chłopakiem już od roku, ale pupa do tej pory była tylko moja.

- No to musisz spróbować, jak to jest – zachęcałem.

Jak wspominałem dużo wcześniej, jestem fanem małych, szczupłych dupeczek, nie podobają mi się te latynoskie – wielkie cyce, szerokie biodra i wielkie, sterczące dupy! Nie, pupcia musi być jak dwa ziarenka kawy, jak orzeszek; najlepiej taka, żeby pośladek mieścił się w dłoniach. I taką dupcię miała Jola! Nie wyobrażałem sobie, że nie wyrucham tego cudownego zjawiska, bo i pipka i tyłeczek były „na moją miarę”.

- Jak chcesz to zrobić?

- No, tak samo, jak w cipkę!

- Ale masz tak dużego penisa, że nawet tego się obawiam.

- Przecie bzykasz się ze swym chłopakiem!

- Ale on ma kutaska dużo mniejszego od ciebie, a ten twój nie wiem, czy się zmieści w pipce, a co dopiero w pupie!

- Nie dowiesz się nigdy, jeśli tego sama nie spróbujesz! - klepnąłem lekko jędrny, gładki pośladek – zaczynamy od pipki, a potem zobaczymy.




Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Jan Sadurek

Komentarze


Brak komentarzy! Bądź pierwszy:

Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach