Kategorie opowiadań


Strony


Forum erotyczne





Kamil - moja prawdziwa historia. Czesc 2

Mam na imię Kamil. Chciałbym Wam opowiedzieć o moich doświadczeniach, które wydarzyły się na przestrzeni mojego życia.


Poprzednio opisałem Wam końcówkę szkoły podstawowej. Teraz przeniosę się w czasie kilkanaście lat do przodu. Po studiach zacząłem swoją pierwszą pracę w dużej firmie jako informatyk. Bardzo lubiłem te pracę, czułem się doceniamy, rozwijałem się i łapałem doświadczenie. Pewnego dnia przyszedł mail, który wbił mnie w ziemię. Dziewczyna z HR rozesłała informacje o nowozatrudnionych osobach - robiła tak co miesiąc gdy przyjmowaliśmy kogoś. Zwykle przez taki mail przerzucało się oczami z ciekawości i wracało do swoich zajęć. Tym razem jednak nie mogłem oderwać oczu. W jednej z pozycji widniało "Anna Graczyk - office assistance". Patrzyłem i nie wierzyłem, czy to może być ona? Moja prześladowczyni z podstawówki? Niestety brak większych informacji, kompozycja imienia i nazwiska zbyt częsta by móc jednoznacznie to ustalić. Zacznie pracę od przyszłego miesiąca. Pot przeleciał mi po całym ciele. W głębi duszy wierzyłem, że to jednak nie ona. Niestety od tego dnia moje myśli skupiały się już tylko wokół tego - co robić jeżeli to będzie jednak ona? Nie chciałem już nigdy więcej mieć z nią nic wspólnego. Zniszczyła mi końcówkę podstawówki. Wpędziła w kompleksy z których już nigdy nie mogłem tak naprawdę wyjść po dzień dzisiejszy. Niestety jak się okazało kilka dni później to była ona. Siedziałem za komputerem robiąc swoje zadanie gdy nagle usłyszałem dobiegające przede mną radosne "czeeeść" i zobaczyłem ją. Uśmiechnięta od ucha do ucha, wyglądała pięknie, rozłożyła ręce i kroczyła w moja stronę. Zmieszałem się strasznie nie spodziewając się zupełnie takiej sytuacji. Wstałem i nieśmiało ruszyłem jej na przywitanie. Przywitaliśmy się a właściwie krótko przytuliliśmy. Zaczęła pytać co u mnie, jak mi się tu pracuje, opowiedziała czym będzie się zajmować. W tamtym momencie pomyślałem, że jest zupełnie inna niż ją zapamiętałem. Dość powiedzieć, że był to mój pierwszy kontakt z jakąkolwiek kobietą jeżeli można to tak powiedzieć. Do tej pory byłem raczej przez nie ignorowany. Pomyślałem, że było minęło, fajnie ją zobaczyć.

Co było później? Co jakiś czas wpadaliśmy na siebie w biurze wymieniając raczej krótkie zdania. Na jednej z imprez kiedy już trochę wypiłem i zostałem do końca ośmieliłem się do niej podejść i zagadać. Nie pamiętam za bardzo o czym gadaliśmy w każdym razie zaprosiła mnie do siebie. Nic takiego, zwykła koleżeńska pomoc. Ja akurat nie mieszkałem wtedy blisko miejsca imprezy i nie miałem za bardzo jak wrócić w nocy, ona zaś mieszkała sama więc użyczyła mi kanapy w salonie. Skłamałbym gdybym powiedział, że nie czułem się onieśmielony. Cały czas zachowywałem dystans chociaż z ręką na sercu muszę przyznać, że była dla mnie miła i całkowicie zmieniłem opinię o niej. Od tamtej pory co jakiś czas zamienialiśmy kilka zdań, zaczęliśmy się również spotykać u niej w mieszkaniu na pogawędki lub wspólne piwo. Chyba też musiała mnie polubić albo przynajmniej rozmowy ze mną były dla niej ciekawsze niż samotne wieczory.

Jedno z takich spotkań u niej zmieniło jednak wszystko. Czasem się wygłupialiśmy a ja coraz bardziej pewnie czułem się w jej towarzystwie. Do tego alkohol ośmielał mnie. W czasie jednego takiego spotkania nagle przeszło mi przez myśl, że może to coś więcej. Akurat staliśmy naprzeciwko siebie śmiejąc się z czegoś a ja zebrałem się na odwagę i zbliżyłem usta do jej ust. Nie wiem co wtedy sobie myślałem, chyba chciałem po prostu odegrać scenę z jakiegoś romantycznego filmu licząc na odwzajemnienie pocałunku. Nic z tych rzeczy. Usłyszałem tylko "odbiło Ci?" i poczułem potężny ból w kroczu. Pisząc potężny mam naprawdę to na myśli. Pociemniało mi przed oczami i osunąłem się na ziemię układając w pozycji embrionalnej, zaciskając zęby i wyjąc z bólu. Jej kolano wymierzyło mi karę za te próbę pocałowania dziewczyny nie z mojej ligi. Nie wiem czy mogłaby to zrobić mocniej niż zrobiła w każdym razie kolano idealnie trafiło w moje jądro z całym impetem. To było nie do zniesienia. Leżałem tak kilka minut nie mogąc złapać tchu. Ona stała tak nade mną i tylko rzuciła "nie dramatyzuj, poboli, poboli i przestanie". Tylko, że wcale nie przestawało. W końcu zapytała czy chcę lodu. Pokiwałem głową na tak choć sam nie wiedziałem w czym to ma pomóc. Byłem bezradny, ból nie ustępował. Z trudem ściągnąłem spodnie i majtki by przyłożyć worek z lodem. W tym momencie oczywiście Ania zobaczyła co mam między nogami. Nie powstrzymała się od komentarza "Boże, Tobie nic nie urósł od podstawówki?". Chciałem umrzeć. Czułem się fizycznym i psychicznym wrakiem. Chciałem uciec stamtąd ale problem w tym, że ból nie ustępował. Z trudem wziąłem taksówkę bo już mnie wyrzuciła ze swojego mieszkania. Kolejne dwa dni spędziłem w domu biorąc urlop na żądanie i próbując dojść do siebie. Cały jednak czas mój penis był siny a ból dokuczliwy. Z trudem przełamałem się by udać się do lekarza. Dostałem silne leki przeciwbólowe i skierowanie na USG. Samo badanie było dla mnie bolesne jednak diagnoza jeszcze gorsza. Moje jądro zostało w dużej części zmiażdżone. Pociemniało mi przed oczami i zemdlałem.

Nie byłem w stanie opuścić swojego mieszkania jeszcze kilka tygodni, pracowałem w tym czasie wyłącznie zdalnie całymi dniami zmagając się z bólem. Moje jądro zaczęło wyglądać jak siny zbity placek, nie byłem w stanie go dotknąć. Co gorsza miałem również problemy z erekcją, nie umiałem go postawić od tej pory. Po kolejnych wizytach u lekarza usłyszałem, że prawdopodobnie będę miał duże problemy ze współżyciem i z ewentualnym zapłodnieniem w przyszłości. Tego było za wiele, płacz towarzyszył mi cały dzień. Po jakimś czasie odważyłem się na wszystko na co mnie było stać i napisałem Ani na komunikatorze coś w stylu wyrzutów, że zniszczyła mi życie. Po dwóch dniach odpisała żebym nie panikował i następnym razem gdy zechcę kogoś pocałować to się o to zapytał. Być może miała rację. Nie byłem w tych sprawach zupełnie doświadczony jednak mimo wszystko kara jaka mnie spotkała była niewspółmierna do przewinienia. Po miesiącu wróciłem do biura, jak się okazało Ania już tam nie pracowała. Moje drogi się z nią rozeszły choć jeszcze kilka razy wyrzucałem na komunikatorze swoje żale w jej stronę będąc pod wpływem alkoholu. Tylko na tyle było mnie stać. Ignorowała mnie by w końcu któregoś razu odpisać "A co jeśli mnie to bawi i kręci?". Zdębiałem. Zacząłem dopytywać co ma na myśli, co dokładnie chodzi jej po głowie. Prosiłem ją o spotkanie. Bez odpowiedzi. Jaki musiałem być wtedy żałosny. Od tamtej pory stała się moją obsesją. Próbowałem podniecać się do jej zdjęć które miała na profilach społecznościowych. Niestety nie było to łatwe z powodu problemów z erekcją jakie mi zapewniła. Mentalnie czułem się jak śmieć. Całe moje życie stało się gównem przez nią. Nigdy nic jej nie zrobiłem a cierpiałem katusze z jej powodu. Jednak to zdanie "A co jeśli mnie to kręci?" było wtedy moim drogowskazem, moją jedyną nadzieją choć nie wiem na co. Wszystkie moje erotyczne fantazje skierowały się w jej kierunku a ja zacząłem myśleć, że tylko będąc jej osobistym nieudacznikiem moje życie mogłoby mieć jakikolwiek jeszcze sens. Minęło jeszcze kilka miesięcy zanim odzyskałem względną sprawność fizyczną. Jednak Ania przez ten czas nie odezwała się do mnie. Musiałem być dla niej nikim. Dość powiedzieć, że mimo tych wszystkich krzywd jakie mi wyrządziła nigdy ale to nigdy nie zdobyła się na żadne przepraszam. Nigdy nawet nie zapytała jak się czuję. Pewnie sumienie nawet trochę ją nie ugryzło po tym wszystkim. Choć były to smutne i ciężkie przeżycia dla mnie to muszę przyznać, że mnie to podniecało. Zaczynałem chyba akceptować swoją bezużyteczną rolę w świecie. Moja samoocena była na dnie. Zainteresowałem się wtedy dominacją kobiet i oglądając setki filmów pornograficznych wyobrażałem sobie, że to ona i ja w nich występujemy. To wszystko pogłębiało coraz bardziej moje problemy psychiczne z którymi w końcu udałem się do psychologa seksuologa ale o tym w kolejnej części.






Podoba się opowiadanie? Podziel się z innymi!





Kamil

Komentarze

Proszę kontynuuj. I jakbyś mógł, to pisz dłuższe części, bo się podnieciłem, a tutaj już koniec.

Będzie kolejna część?


Twój komentarz






Najczęsciej czytane we wszystkich kategoriach